• Nie Znaleziono Wyników

Sejm Czteroletni rozpoczął swe obrady w październiku 1788 roku jako sejm „w olny” . Jednakże ju ż następnego dnia, po w yborze m arszałka, zaw iązana została konfederacja generalna obojga narodów , na czele której stanęli: m arszałek sejm u Stanisław M ałachow ski z K orony oraz K azim ierz N estor Sapieha z prow incji litew skiej28'.

Jak w iadom o, na pierw szych sesjach sejm u poczęto rozw ażać pro­ blem pow iększenia liczby wojska. Początkow o zam yślano poprzestać na czterdziestu tysiącach, jednak M ałopolanie, uniesieni atm osferą obrad, zażądali pow ołania arm ii stutysięcznej. O statecznie określenie ścisłej liczby w ojska chw ilow o odłożono; zaczęto się natom iast zastanaw iać n ad tym , kto ma spraw ow ać nad n im kom en dę288.

W skutek dużej niepopularności D epartam entu W ojska R ady N ie­ ustającej, tak jak i samej Rady, zam yślano pow ierzyć zarząd w ojskiem innej m agistraturze. Toteż gdy 20 października podjęto ostatecznie uchw ałę o stu tysiącach wojska, ju ż następnego dnia starosta żm udzki Ignacy G iełgud w niósł projekt „odm iany i popraw y rządu w ojskow ego” , a poseł lubelski Stanisław Potocki projekt zatytułow any Przyw rócenie

K om m issji W ojskowej O bojga N arodów 289, w którym zastrzeżono, że

kom isja ta m iałaby być zależna w yłącznie od sejm u290.

P oczątkow o dyskusja obracała się głów nie wokół pytania, czy pozo­ staw ić departam ent w ojskow y, czy też należy reaktyw ow ać zniesione w cześniej kom isje w ojskowe: koronną i litewską. W krótce jednak rodzić się poczęło pytanie, czy słuszne jest tw orzenie dw óch odrębnych kom i­ sji, czy nie lepiej poprzestać na jednej wspólnej. W szak precedens

287 W. K a l i n k a , Sejm Czteroletni, 1.1, Lwów 1884, s. 153. 288 Ibidem, s. 157.

289 Diariusz sejmu ordynaryjnego pod zawiązkiem konfederacji generalnej obojga naro­ dów w Warszawie rozpoczętego Roku Pańskiego 1788. W Warszawie w drukarni nadwornej Jego Królewskiej Mości i prześwietnej Komisji Edukacji Narodowej (tzw. Diariusz Łusz­ czewskiego), 1.1, cz. I, sesja VIII, 21 X, s. 89.

R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów" 91

w tym zakresie stanow iło pow ołanie jednej K om isji Edukacyjnej i w spólnego rządu w postaci R ady N ieustającej.

24 października sekretarz konfederacji litew skiej, w odpow iedzi na projekt Potockiego, pom ijający m ilczeniem udział Litw inów w kom isji, odczytał kolejny projekt zgłoszony przez posła starodubow skiego, M i­ chała Radziszew skiego, postulujący ustanow ienie dw óch odrębnych m agistratur dla Litw y i K orony291. Był to zarazem jed yn y projekt w y ­ raźnie dom agający się osobnych kom isji, od sam ego bow iem początku większość posłów litew skich nie była zdecydow anie przeciw na w prow a ­ dzeniu jednolitej w ładzy nad wojskiem , o ile nie zostałyby tym sam ym naruszone prerogatyw y ich prowincji, rozum iane w tym w ypadku jako utrzym anie odpow iednich proporcji w składzie now ego organu. J u ż na tej samej sesji, późniejszy autor Śpiew ów historycznych, a naów czas p o ­ seł inflancki, Julian U rsyn N iem cew icz mówił:

„Na innych wcale zasadach ugruntowany jest projekt kommissji wojskowej, która niech będzie jedna dla obojga narodów”292.

W celu przełam ania oporu części posłów litew skich, przeciw nych jeszcze połączeniu kom isji, w ydelegow ano podkom orzego buskiego W a ­ leriana Stroynowskiego, posła wołyńskiego, na obrady sesji prow in cjo­ nalnej litewskiej, która odbyła się 25 października.

Stroynow ski posługiw ał się w swej m owie argum entam i jed n ości i jednolitości narodu, pow iększenia bezpieczeństwa kraju, którego a r­ mia podlegałaby jednej tylko władzy; składał w reszcie Litw inom ob iet­ nicę zagw arantow ania odpow iedniej liczby m iejsc dla reprezentantów ich prowincji, z zapew nieniem przem ienności przew odniczenia kom isji pom iędzy hetm anam i koronnym i i litew skim i293. Pod koniec w ystąp ie­ nia podkreślał:

~'J} Diariusz Łuszczewskiego, sesja IX, 24 X, s. 96: Kommissja Wojskowa oraz ustano­ wienie rządu i komendy wojska.

292 Ibidem, s. 106. Por. też Zbiór mów i pism niektórych w czasie stanów skonfederowa- nych roku 1788, w Wilnie w drukarni Jego Królewskiej Mości przy Akademii, 1.1, s. 169.

293 „Jeden prowincje koronne z Wielkim Księstwem Litewskim znacząc naród, nie mogą mieć odmiennych zamiarów (...). Zaprasza prowincja małopolska prześwietną prowincję li­ tewską, aby wojsko koronne z litewskim, jako jednego narodu, pod rządem jednej i nierozdzielnej zostawało kommissji. Słyszane na sesji wczorajszej sejmowej posłów wiel­ kopolskich glosy są świadectwem życzenia, że i prowincja wielkopolska podobnego zjedno­ czenia rządu wojskowego żąda”; Zbiór mów, op.cit., 1.1, s. 307-311.

„Trzy prowincje składające Rzeczpospolitą możemy wystawić jak trzech bra­ ci, którzy jeżeli są jednością i miłością złączeni, beśpiecznemi stają się od wszelkiego przeciwnika”294.

N ie w iadom o w praw dzie, jak została odebrana mowa Stroynowskiego, z uw agi na brak sprawozdań z sesji prow incjonalnych, m ożna jednak sądzić, że przyniosła spodziew any rezultat, gdyż w dalszej dyskusji sejm ow ej zupełnie w yjątkow o pojaw ia się żądanie pow ołania odrębnych kom isji.

27 października zaatakow ano separatystyczny projekt posła staro- dubow skiego. U czynili to w zasadzie sam i Litwini: m arszałek kon fede­ racji litew skiej K azim ierz N estor Sapieha oraz kasztelan brzesko- -litew ski J ózef Szczytt. Pierw szy w zam ian za wspólną kom isję dom agał się ustanow ienia jej siedziby poza stolicą, z zachow aniem alternaty m iejsca dla W ielkiego K sięstw a295. Szczytt z kolei, krytykując w prost projekt R adziszew skiego, przeciw staw ił mu dopiero co ułożony projekt posła wołyńskiego Józefa Czartoryskiego, stolnika litew skiego290, stw ierdzający, iż:

„(...) ustanawiamy konnnissją wojskową, która odtąd zarządzać będzie woj­ skiem tak koronnym, jako i litewskim”297.

W podobnym jak poprzedni tonie przem aw iał także poseł podolski J ózef M ierzejew ski298.

Na sesji X II (3 listopada) m iano ostatecznie zdecydować, kom u p od­ porządkow ana zostanie armia: departam entow i czy kom isji. Zanim jedn ak przystąpiono do głosow ania, w ram ach toczącej się dyskusji za­ brał głos podczaszy koronny M ichał Czacki, poseł czernichow ski. Raz jeszcze poddał on krytyce projekt Radziszew skiego, dostrzegając w nim osłabienie unii, a naw et - z pew ną przesadą - niebezpieczeństwo w ojny dom ow ej299.

294 Ibidem, s. 310.

295 Diariusz Łuszczewskiego, sesja X, 27 X, s. 147.

296 „Projektu jaśnie wielmożnego starodubowskiego z miejsca mego przyjąć nie mogę, dalszej nie szukam przyczyny nad tę, że wojsko Wielkiego Księstwa Litewskiego od koron­ nego oddziela i zrywa przez to tę nieoddzielnie potrzebną kommunikacją wojska jednemu służącego krajowi”; ibidem, s. 186. Por. też Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 44—46.

297 Diariusz Łuszczewskiego, s. 200.

298 „Najprzód są połączone kommissje wojskowe obojga narodów, bo na tym wiele zawi­ sło, aby siła wojska koronnego, unią z Księstwem Litewskim złączona i rządzona była ibidem, s. 175; Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 74.

299 „(...) postrzegam dzieło nieśmiertelne wiecznych związków Polski z Litwą zbliżające się ku swemu nadwątleniu. Dwie oddzielne władze wojskowe sobie niepodległe, nie sążże tą

R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 93

Inny poseł ziemi czernichow skiej, K ajetan K urdw anow ski, podobnie jak m arszałek prow incji litewskiej dom agał się przeniesienia k om isji ze stolicy do jednego z m iast leżących na pograniczu K orony i Litwy, u za ­ leżniając od tego zgodę na połączenie m agistratur w ojska 500.

M im o niepopularności D epartam entu W ojska, w przeprow adzonym w stępnie głosow aniu jaw nym w iększością 35 głosów posłow ie o p ow ie­ dzieli się za utrzym aniem tej instytucji. D opiero tajne głosow anie za le­ dwie 18 głosam i przew agi obaliło departam ent, oddając w ładzę nad w ojskiem w ręce k om isji301.

Od 5 listopada dyskutow ano nad projektam i posłów : brzesko-li- tew skiego Tadeusza M atuszew icza i poznańskiego Ł ukasza Bnińskiego, o Sejm ie N ieustającym , natom iast 10 listopada pow rócono do spraw y kom isji wojskowej. Po odczytaniu przez sekretarza sejm ow ego projektu zatytułow anego R ząd w ojska, poseł smoleński A n ton i Suchodolski, p o­ w ołując się na unię, zażądał ponow nej odrębnej debaty n ad kw estią jedności lub w ielości kom isji oraz pozycji Litw y w ew entualnej w spólnej m agistraturze. Poparł go w tym m arszałek konfederacji litew skiej S a ­ pieha oraz część posłów z tej prow incji302.

W rezultacie główna dyskusja nad w spólną kom isją w ojskow ą p rzy ­ padła na 11 i 12 listopada.

W pierw szym dniu prow incja litew ska w ystąpiła z żądaniem ścisłego określenia jej m iejsca w now o tw orzonej kom isji. M arszałek k on federa ­ cji litewskiej, pow ołując się na zastrzeżoną w unii lubelskiej odrębność m agistratur oraz istnienie uprzednio osobnych kom isji w ojska, godził się ostatecznie na ich połączenie, zastrzegając jedn ak w yraźnie stoso­

iskrą, która pożar wojny domowej wzniecić potrafi? i tę słodką w unii zamianę nieprzyja­ ciela w brata osłabiając, wystawić prowincje ku wojnie domowej. Przezacne Księstwo Li­ tewskie! w czymżeśmy przeciwko tobie zgrzeszyli, iż słodki węzeł z nami nadwerężać chce­ cie? czyż ręce i serca nasze nawzajem tak skażone widzicie, by ku waszej i wspólnej służyć nie mogły obronie? a doświadczany ten miły związek, po cóż wzruszać chcecie? ścieśńmy ten węzeł, który siły nasze łączy, zawsze jednak w nim znając tę tylko wadę, która przy złączeniu Rusi z Koroną się nic znajduje, że odmienność Rusina od Polaka starta, a Litwina różnica po części została: Czcijmy go jednak, wszak nie mieczem, lecz miłością złączyliśmy się, nie przerywajmy więc czyniąc podwójną kommissją” ; Diariusz Łuszczewskiego, sesja XII, 3 XI, s. 308; Zbiór mów, op.cit., t. III, s. 36-37.

300 Diariusz Łuszczewskiego, s. 321; Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 307.

301 Diariusz Łuszczewskiego, s. 323. Widoczną w trakcie głosowania niekonsekwencję części posłów należy tłumaczyć tym, że nie wszyscy odważyli się występować jawnie prze­ ciwko królowi pragnącemu wówczas utrzymać zarówno Departament Wojska, jak i dotych­ czasowe znaczenie Rady Nieustającej. Dopiero tajne glosowanie obawy te przełamało. Por. W. K a l i n k a , op.cit., 1.1, s. 220-223.

w anie w obec Litw y co najm niej alternaty m iejsca303. W arunek ten p o­ parła w iększość posłów litewskich'304.

W m om encie gdy zdaw ało się, że sprawa połączenia kom isji została ju ż całkow icie przesądzona, pojaw iły się ponow nie w śród Litw inów gło­ sy tem u przeciw ne. Poczęto naw et w ysuw ać żądanie odczytania aktu unii dla pełniejszego w yeksponow ania prerogatyw prow incji litew ­ skiej305. W praw dzie poseł czernichow ski M ichał Czacki dowodził, że za­ pew nienie hetm anom litew skim prawa zasiadania w kom isji pow inno usatysfakcjonow ać Litwinów, ostatecznie jednak dyskusja rozgorzała od nowa.

Podskarbi litew ski Stanisław Poniatow ski oraz m arszałek nadw orny litew ski Ignacy Potocki ponow nie podnieśli sprawę alternaty, żądając:

„(...) aby się kommissja wojskowa w trzecim biennium, według alternaty sejmów i miejsca, w Wielkim Księstwie Litewskim do następnego pierwsze­ go sejmu agitowała”” .

A ntoni Suchodolski, poseł smoleński:

„(...) w zabranym glosie obstając przy prerogatywach Wielkiego Księstwa Li­ tewskiego, dowodził potrzebę takiego nad wojskiem rządu, który by jeszcze miał nad sobą zwierzchnictwo i ten aby tak był ułożony, iżby ani prowincje koronne nad litewską, ani litewska nad koronnemi nie miały przewagi (...). Przypomniał, że naród litewski jest równym, a zatym równych używać pre­ rogatyw i równy reprezentujący mieć poczet powinien. (...) Z tych powodów oświadczając żądanie, aby zamiast osobnej kommissji, połowa kommissa- rzów z Litwy, a druga z Korony byla”J07 .

Stanow iło to w tym m om encie żądanie trudne do przyjęcia, biorąc pod uw agę, że Litwa była traktow ana jako jedna z trzech składających się na R zeczpospolitą prow incji308.

303 „Konstytucja 15(54 tłumaczy myśl unii o wspólności obrad, z ostrzeżeniem osobnych praw, sądów, przywilejów. Szczególny statut, ministeria, władza hetmańska, zawsze ten warunek utwierdzały. (...) Wniosek wczorajszy jegomości smoleńskiego za osobną w obu narodach kommissją wojskową sprawiedliwą przy prerogatywach prowincji Wielkiego Księ­ stwa Litewskiego znajduje zasadę. Wszakże dla jednostajności ustaw i rządu, uznając być lepszą jedną, niżli podwójną tę magistraturę, gotowa jest prowincja litewska żądania swego odstąpić, zawsze jednak z ostrzeżeniem co do miejsca alternaty”; ibidem, sesja XVI, 1.1 XI, s. 35.

304 Ibidem, s. 3G. 305 Ibidem, s. 37. 300 Ibidem, s. 37-38. 301 Ibidem, s. 38.

308 Wyraźnie podniósł to poseł kaliski Jan Suchorzewski, który „(...) wniósł, iż na alter- natę prowincji litewskiej we dwóch leciech po czterech w Koronie zgadza się, ale na podaną od jegomości pana smoleńskiego alternatę zgodzić się nie może, bo trzy prowincje

R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 95

Gdy posłow ie w ielkopolscy poczęli oponow ać przeciw ko ja k iem u k ol­ wiek stosow aniu zasady alternaty w odniesieniu do kom isji w ojskow ej, reprezentujący opinię swej prow incji m arszałek K azim ierz Sapieha p o ­ stawił to jako w arunek zgody na w spólną kom isję, w przeciw nym w y ­ padku żądając powołania odrębnych m agistratur309.

Pow stał w ów czas problem , jak owa zasada alternaty ma być rozu ­ m iana i jakie w tej m ierze w arunki stawiają Litwini. N aw iązując do w ypow iedzi posła sm oleńskiego Suchodolskiego, poseł brzesko-kujaw ski Ignacy Zakrzewski oponow ał przeciw ko zbyt szerokiem u stosow aniu tej zasady. Pow ołując istotne argum enty, twierdził, iż:

„(...) jeżeli chce mieć [prowincja litewska - dop. mój J.M.], aby kommissja dwa lata w Koronie, a dwa w Litwie odprawowała się, to pozwoli sobie po­ wiedzieć, że w tej mierze alternata sejmu powinna być dla niej prawidłem; jeżeli zaś zechce alternaty co do równości osób, tedy gdy przyjdzie do podat­ kowania, prowincje koronne będą mogły żądać od niej równie w podatkach połowy”'510.

W ielkopolanie poczęli dom agać się przeprow adzenia głosow ania nad przyjęciem bądź odrzuceniem zasady alternaty, czym w yw ołali now y sprzeciw Sapiehy, słusznie przew idującego, że w takim w ypadku w ięk ­ szość koronna decydow ałaby faktycznie o prerogatyw ach prow incji li­ tewskiej, stanowiącej m niejszość w sejmie.

Król w ysunął propozycję przekazania tej spraw y do uregulow ania odpow iedniej kom isji złożonej z m arszałków konfederacji, m inistrów oraz deputow anych do konstytucji, a następnie głosow ania n ad w y su ­ niętym przez nich projektem . Poparł go w tym kasztelan w ojnicki Piotr Ożarowski. Sapieha sprzeciw ił się jednak temu, tw ierdząc, iż sp ow odo­

wielkopolska, małopolska i litewska, składając jedną Rzeczpospolitą, równe mają preroga­ tywy, prawem i zwyczajem upoważnione”; ibidem, s. 45.

303 „W tym miejscu odpowiadając na głosy alternacie przeciwne, cytował akt unii za Władysława Jagiełły i za Zygmunta Augusta; a statutem Aleksandra dowdzil, że gdy wszystkie urzędy w równości z Koroną dla prowincji litewskiej są zabezpieczone, przeto prerogatywa alternaty kommissji wojskowej powinna jej być warowaną”; ibidem, s. 39.

310 Ibidem, s. 40. Suchodolski nie odstąpił jednak od swej koncepcji, nieco ją jedynie mo­ dyfikując. Zabierając ponownie głos, „(...) upraszał, aby alternata w kommissji wojskowej taka była, iżby przez dwa lata dwie części były kommissarzów koronnych, a trzecia litew­ skich, na drugie zaś dwa lata dwie części litewskich, a trzecia koronnych, albo też połowa zawsze koronnych z litewskimi” (ibidem, s. 41). W podobnym duchu przemawiał także hetman polny litewski Ludwik Tyszkiewicz i biskup wileński Ignacy Massalski (por. ibi­ dem, s. 41-42).

w ałoby to jedyn ie niepotrzebną zwłokę, tym bardziej że projekt z pew ­ nością m iałby swoich przeciw ników i dyskusja rozgorzałaby od now a311.

Przeciągające się obrady nad zasadą alternaty tam ow ały odczytanie projektu o kom isji wojskowej i uniem ożliw iały przyjęcie kolejnych jego punktów , niem niej Litwini, chcąc zapew nić sobie odpow iednie wpływ y w kom isji, nie godzili się na łatwe ustępstwa. O statecznie projekt co praw da odczytano, nie zakończyło to jednak samej dyskusji. Na sesji tej w ypow iadali się jeszcze liczni posłow ie i senatorowie, prezentując roz­ m aite stanow iska w kw estii alternaty dla Litw y312. Sapieha, podsum o­ w ując dyskusję, pow tórzył wcześniej w yrażone stanowisko, że albo w a­ runek alternaty co do m iejsca i osób zostanie przyjęty, albo Litw ini ob­ staw ać będą przy odrębnej kom isji.

N astępnego dnia kontynuow ano dyskusję. Zasadnicze sprzeciw y p o ­ słów koronnych dotyczyły proporcji, w jakiej Litw ini chcieli zapewnić sobie udział w kom isji. O ile godzono się w zasadzie na przyznanie L i­ tw ie trzeciej części miejsc, o tyle z góry odrzucano żądanie równej liczby kom isarzy z Litw y i z K orony313. O ponow ał przeciw ko tem u poseł trocki M ichał Brzostow ski, który w ręcz dom agał się pow ołania odrębnych

ma-311 Ibidem, s. 42-45.

312 Biskup łucki Feliks Turski dowodził, że „(...) stan rycerski równie i senat składa się z trzech prowincji. Gdy z tych trzech prowincji kommissarze w równi zasiadać będą, wyda się akt unii. (...) Jegomość pan Suchodolski poseł smoleński żądał warunku alternaty, nie tylko co do miejsca, ale i osób wyrażonej. Jegomość pan Skórzewski poseł kaliski na alter- natę ani miejsca, ani osób nie pozwalał” . Poseł wolkowyski Grabowski ponawiał żądanie Suchodolskiego o wprowadzenie w pierwszych dwóch latach podwójnej obsady komisarzy koronnych w stosunku do litewskich, w dwu zaś następnyych w odwrotnej proporcji, na co poseł kaliski Suchorzewski replikował: „Niechajże wtedy, gdy dwie części kommissarzów będzie miała Litwa, przyjmie na siebie dwie części podatku” . Ponownie wypowiadał się Su­ chodolski w duchu alternaty i „równości narodów” oraz wspierający go poseł połocki Antoni Siellicki. Poseł poznański Adam Moszczeński godził się na zamieszczenie warunku alter­ naty osób, lecz jedynie formalnie, dla zaznaczenia równości prerogatyw, nie zaś na zasa­ dzie faktycznej równości osób w komisji. Wojewoda pomorski Feliks Loś proponował, „(...) aby w trzecim dwuleciu przez połowę Korona z Litwą miała kommissarzów swoich”, nato­ miast poseł sieradzki Feliks Władysław Łubieński, oświadczając „(...) iż po unii jednym ciałem są te dwa narody (...). A gdy prowincje koronne we dwóch częściach podejmują składkę podatków, żądał, aby alternata osób, jako obraźliwa, i prowincje koronne krzywdząca, nie była żądana”; ibidem, s. 48—51.

313 Kasztelan biecki Ignacy Zieliński dowodził, że z uwagi na płacenie przez Litwę trze­ ciej części podatków, pomimo równości obu narodów co do praw, powinna zadowolić się trzecią częścią miejsc w komisji, natomiast poseł płocki Antoni Zieliński, podnosząc kolejny argument, twierdził: „Sprawiedliwość prawem i zwyczajem stwierdzona mieć chce, aby gdy prowincja Wielkiego Księstwa Litewskiego względem dwóch prowincji koronnych trzecią tylko część utwarza wojska i w tejże proporcji podatki na nie składa, do trzeciej części wła­ dzy nad wojskiem należyć powinna”; ibidem, sesja XVII, 12 XI, s. 53, 55-56.

R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 97

gistratur314. W tym m om encie był on ju ż jedn ak odosobn ion y w sw ym żądaniu. Litwini, aprobując w spólną kom isję, poczęli się n aw et w ycofy­ w ać z w arunku równej liczby kom isarzy, poprzestając na zapew nieniu sobie alternaty m iejsca obrad315. Sapieha zaproponow ał zam ieszczenie w artykule 1 projektu sform ułow ania: „K om m issja w trzecim bien n iu m agitow ać się w Koronie m ająca” . Sprzeciw ili się tem u posłow ie troccy, dom agając się ścisłego określenia m iejsca obrad kom isji. W rezultacie „książę podskarbi w ielki litew ski przedłożył potrzebę, aby kom m issja wojskowa zawsze przy sejm ie znajdow ała się” 316. Suchodolski dorzucił do tego zdanie, by „(...) kom m issja i sejm y w G rodnie agitow ały się” 317. Ostatecznie król zaproponow ał odłożenie decyzji co do w yboru m iasta na czas, gdy rozpatryw any będzie artykuł 12 projektu. Poparł go w tym m arszałek prowincji litew skiej318. W przeprow adzonym głosow aniu jaw nym za takim określeniem zasady alternaty opow iedziała się prze­ ważająca w iększość senatorów i posłów 319. Na żądanie posła g n ieź­ nieńskiego Radzim ińskiego przeprow adzono ponow ne głosow anie, tym razem tajne. Także i w tym głosow aniu w niosek został przyjęty w ięk ­ szością 54 głosów 320.

314 Ibidem, s. 54.

313 Paweł Grabowski, poseł wołkowyski, przemawiał za wyraźnym określeniem alter­ naty, zwłaszcza że nawet w przypadku sejmów rzadko była ona przestrzegana. Domagał się częstszego przebywania panującego na Litwie, wiążąc to z niedogodnościami wyni­ kającymi z konieczności udawania się do Warszawy dla załatwienia każdej sprawy, nawet w przypadku spraw w Asesorii Litewskiej, która ma swą siedzibę w stolicy. Wincenty Józe­ fowicz, poseł orszański, podnosząc wprawdzie, że według unii komisje powinny pozostać odrębne, dla ostatecznego uchwalenia prawa o komisji wojskowej godził się zrezygnować

Powiązane dokumenty