Sejm Czteroletni rozpoczął swe obrady w październiku 1788 roku jako sejm „w olny” . Jednakże ju ż następnego dnia, po w yborze m arszałka, zaw iązana została konfederacja generalna obojga narodów , na czele której stanęli: m arszałek sejm u Stanisław M ałachow ski z K orony oraz K azim ierz N estor Sapieha z prow incji litew skiej28'.
Jak w iadom o, na pierw szych sesjach sejm u poczęto rozw ażać pro blem pow iększenia liczby wojska. Początkow o zam yślano poprzestać na czterdziestu tysiącach, jednak M ałopolanie, uniesieni atm osferą obrad, zażądali pow ołania arm ii stutysięcznej. O statecznie określenie ścisłej liczby w ojska chw ilow o odłożono; zaczęto się natom iast zastanaw iać n ad tym , kto ma spraw ow ać nad n im kom en dę288.
W skutek dużej niepopularności D epartam entu W ojska R ady N ie ustającej, tak jak i samej Rady, zam yślano pow ierzyć zarząd w ojskiem innej m agistraturze. Toteż gdy 20 października podjęto ostatecznie uchw ałę o stu tysiącach wojska, ju ż następnego dnia starosta żm udzki Ignacy G iełgud w niósł projekt „odm iany i popraw y rządu w ojskow ego” , a poseł lubelski Stanisław Potocki projekt zatytułow any Przyw rócenie
K om m issji W ojskowej O bojga N arodów 289, w którym zastrzeżono, że
kom isja ta m iałaby być zależna w yłącznie od sejm u290.
P oczątkow o dyskusja obracała się głów nie wokół pytania, czy pozo staw ić departam ent w ojskow y, czy też należy reaktyw ow ać zniesione w cześniej kom isje w ojskowe: koronną i litewską. W krótce jednak rodzić się poczęło pytanie, czy słuszne jest tw orzenie dw óch odrębnych kom i sji, czy nie lepiej poprzestać na jednej wspólnej. W szak precedens
287 W. K a l i n k a , Sejm Czteroletni, 1.1, Lwów 1884, s. 153. 288 Ibidem, s. 157.
289 Diariusz sejmu ordynaryjnego pod zawiązkiem konfederacji generalnej obojga naro dów w Warszawie rozpoczętego Roku Pańskiego 1788. W Warszawie w drukarni nadwornej Jego Królewskiej Mości i prześwietnej Komisji Edukacji Narodowej (tzw. Diariusz Łusz czewskiego), 1.1, cz. I, sesja VIII, 21 X, s. 89.
R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów" 91
w tym zakresie stanow iło pow ołanie jednej K om isji Edukacyjnej i w spólnego rządu w postaci R ady N ieustającej.
24 października sekretarz konfederacji litew skiej, w odpow iedzi na projekt Potockiego, pom ijający m ilczeniem udział Litw inów w kom isji, odczytał kolejny projekt zgłoszony przez posła starodubow skiego, M i chała Radziszew skiego, postulujący ustanow ienie dw óch odrębnych m agistratur dla Litw y i K orony291. Był to zarazem jed yn y projekt w y raźnie dom agający się osobnych kom isji, od sam ego bow iem początku większość posłów litew skich nie była zdecydow anie przeciw na w prow a dzeniu jednolitej w ładzy nad wojskiem , o ile nie zostałyby tym sam ym naruszone prerogatyw y ich prowincji, rozum iane w tym w ypadku jako utrzym anie odpow iednich proporcji w składzie now ego organu. J u ż na tej samej sesji, późniejszy autor Śpiew ów historycznych, a naów czas p o seł inflancki, Julian U rsyn N iem cew icz mówił:
„Na innych wcale zasadach ugruntowany jest projekt kommissji wojskowej, która niech będzie jedna dla obojga narodów”292.
W celu przełam ania oporu części posłów litew skich, przeciw nych jeszcze połączeniu kom isji, w ydelegow ano podkom orzego buskiego W a leriana Stroynowskiego, posła wołyńskiego, na obrady sesji prow in cjo nalnej litewskiej, która odbyła się 25 października.
Stroynow ski posługiw ał się w swej m owie argum entam i jed n ości i jednolitości narodu, pow iększenia bezpieczeństwa kraju, którego a r mia podlegałaby jednej tylko władzy; składał w reszcie Litw inom ob iet nicę zagw arantow ania odpow iedniej liczby m iejsc dla reprezentantów ich prowincji, z zapew nieniem przem ienności przew odniczenia kom isji pom iędzy hetm anam i koronnym i i litew skim i293. Pod koniec w ystąp ie nia podkreślał:
~'J} Diariusz Łuszczewskiego, sesja IX, 24 X, s. 96: Kommissja Wojskowa oraz ustano wienie rządu i komendy wojska.
292 Ibidem, s. 106. Por. też Zbiór mów i pism niektórych w czasie stanów skonfederowa- nych roku 1788, w Wilnie w drukarni Jego Królewskiej Mości przy Akademii, 1.1, s. 169.
293 „Jeden prowincje koronne z Wielkim Księstwem Litewskim znacząc naród, nie mogą mieć odmiennych zamiarów (...). Zaprasza prowincja małopolska prześwietną prowincję li tewską, aby wojsko koronne z litewskim, jako jednego narodu, pod rządem jednej i nierozdzielnej zostawało kommissji. Słyszane na sesji wczorajszej sejmowej posłów wiel kopolskich glosy są świadectwem życzenia, że i prowincja wielkopolska podobnego zjedno czenia rządu wojskowego żąda”; Zbiór mów, op.cit., 1.1, s. 307-311.
„Trzy prowincje składające Rzeczpospolitą możemy wystawić jak trzech bra ci, którzy jeżeli są jednością i miłością złączeni, beśpiecznemi stają się od wszelkiego przeciwnika”294.
N ie w iadom o w praw dzie, jak została odebrana mowa Stroynowskiego, z uw agi na brak sprawozdań z sesji prow incjonalnych, m ożna jednak sądzić, że przyniosła spodziew any rezultat, gdyż w dalszej dyskusji sejm ow ej zupełnie w yjątkow o pojaw ia się żądanie pow ołania odrębnych kom isji.
27 października zaatakow ano separatystyczny projekt posła staro- dubow skiego. U czynili to w zasadzie sam i Litwini: m arszałek kon fede racji litew skiej K azim ierz N estor Sapieha oraz kasztelan brzesko- -litew ski J ózef Szczytt. Pierw szy w zam ian za wspólną kom isję dom agał się ustanow ienia jej siedziby poza stolicą, z zachow aniem alternaty m iejsca dla W ielkiego K sięstw a295. Szczytt z kolei, krytykując w prost projekt R adziszew skiego, przeciw staw ił mu dopiero co ułożony projekt posła wołyńskiego Józefa Czartoryskiego, stolnika litew skiego290, stw ierdzający, iż:
„(...) ustanawiamy konnnissją wojskową, która odtąd zarządzać będzie woj skiem tak koronnym, jako i litewskim”297.
W podobnym jak poprzedni tonie przem aw iał także poseł podolski J ózef M ierzejew ski298.
Na sesji X II (3 listopada) m iano ostatecznie zdecydować, kom u p od porządkow ana zostanie armia: departam entow i czy kom isji. Zanim jedn ak przystąpiono do głosow ania, w ram ach toczącej się dyskusji za brał głos podczaszy koronny M ichał Czacki, poseł czernichow ski. Raz jeszcze poddał on krytyce projekt Radziszew skiego, dostrzegając w nim osłabienie unii, a naw et - z pew ną przesadą - niebezpieczeństwo w ojny dom ow ej299.
294 Ibidem, s. 310.
295 Diariusz Łuszczewskiego, sesja X, 27 X, s. 147.
296 „Projektu jaśnie wielmożnego starodubowskiego z miejsca mego przyjąć nie mogę, dalszej nie szukam przyczyny nad tę, że wojsko Wielkiego Księstwa Litewskiego od koron nego oddziela i zrywa przez to tę nieoddzielnie potrzebną kommunikacją wojska jednemu służącego krajowi”; ibidem, s. 186. Por. też Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 44—46.
297 Diariusz Łuszczewskiego, s. 200.
298 „Najprzód są połączone kommissje wojskowe obojga narodów, bo na tym wiele zawi sło, aby siła wojska koronnego, unią z Księstwem Litewskim złączona i rządzona była ibidem, s. 175; Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 74.
299 „(...) postrzegam dzieło nieśmiertelne wiecznych związków Polski z Litwą zbliżające się ku swemu nadwątleniu. Dwie oddzielne władze wojskowe sobie niepodległe, nie sążże tą
R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 93
Inny poseł ziemi czernichow skiej, K ajetan K urdw anow ski, podobnie jak m arszałek prow incji litewskiej dom agał się przeniesienia k om isji ze stolicy do jednego z m iast leżących na pograniczu K orony i Litwy, u za leżniając od tego zgodę na połączenie m agistratur w ojska 500.
M im o niepopularności D epartam entu W ojska, w przeprow adzonym w stępnie głosow aniu jaw nym w iększością 35 głosów posłow ie o p ow ie dzieli się za utrzym aniem tej instytucji. D opiero tajne głosow anie za le dwie 18 głosam i przew agi obaliło departam ent, oddając w ładzę nad w ojskiem w ręce k om isji301.
Od 5 listopada dyskutow ano nad projektam i posłów : brzesko-li- tew skiego Tadeusza M atuszew icza i poznańskiego Ł ukasza Bnińskiego, o Sejm ie N ieustającym , natom iast 10 listopada pow rócono do spraw y kom isji wojskowej. Po odczytaniu przez sekretarza sejm ow ego projektu zatytułow anego R ząd w ojska, poseł smoleński A n ton i Suchodolski, p o w ołując się na unię, zażądał ponow nej odrębnej debaty n ad kw estią jedności lub w ielości kom isji oraz pozycji Litw y w ew entualnej w spólnej m agistraturze. Poparł go w tym m arszałek konfederacji litew skiej S a pieha oraz część posłów z tej prow incji302.
W rezultacie główna dyskusja nad w spólną kom isją w ojskow ą p rzy padła na 11 i 12 listopada.
W pierw szym dniu prow incja litew ska w ystąpiła z żądaniem ścisłego określenia jej m iejsca w now o tw orzonej kom isji. M arszałek k on federa cji litewskiej, pow ołując się na zastrzeżoną w unii lubelskiej odrębność m agistratur oraz istnienie uprzednio osobnych kom isji w ojska, godził się ostatecznie na ich połączenie, zastrzegając jedn ak w yraźnie stoso
iskrą, która pożar wojny domowej wzniecić potrafi? i tę słodką w unii zamianę nieprzyja ciela w brata osłabiając, wystawić prowincje ku wojnie domowej. Przezacne Księstwo Li tewskie! w czymżeśmy przeciwko tobie zgrzeszyli, iż słodki węzeł z nami nadwerężać chce cie? czyż ręce i serca nasze nawzajem tak skażone widzicie, by ku waszej i wspólnej służyć nie mogły obronie? a doświadczany ten miły związek, po cóż wzruszać chcecie? ścieśńmy ten węzeł, który siły nasze łączy, zawsze jednak w nim znając tę tylko wadę, która przy złączeniu Rusi z Koroną się nic znajduje, że odmienność Rusina od Polaka starta, a Litwina różnica po części została: Czcijmy go jednak, wszak nie mieczem, lecz miłością złączyliśmy się, nie przerywajmy więc czyniąc podwójną kommissją” ; Diariusz Łuszczewskiego, sesja XII, 3 XI, s. 308; Zbiór mów, op.cit., t. III, s. 36-37.
300 Diariusz Łuszczewskiego, s. 321; Zbiór mów, op.cit., t. II, s. 307.
301 Diariusz Łuszczewskiego, s. 323. Widoczną w trakcie głosowania niekonsekwencję części posłów należy tłumaczyć tym, że nie wszyscy odważyli się występować jawnie prze ciwko królowi pragnącemu wówczas utrzymać zarówno Departament Wojska, jak i dotych czasowe znaczenie Rady Nieustającej. Dopiero tajne glosowanie obawy te przełamało. Por. W. K a l i n k a , op.cit., 1.1, s. 220-223.
w anie w obec Litw y co najm niej alternaty m iejsca303. W arunek ten p o parła w iększość posłów litewskich'304.
W m om encie gdy zdaw ało się, że sprawa połączenia kom isji została ju ż całkow icie przesądzona, pojaw iły się ponow nie w śród Litw inów gło sy tem u przeciw ne. Poczęto naw et w ysuw ać żądanie odczytania aktu unii dla pełniejszego w yeksponow ania prerogatyw prow incji litew skiej305. W praw dzie poseł czernichow ski M ichał Czacki dowodził, że za pew nienie hetm anom litew skim prawa zasiadania w kom isji pow inno usatysfakcjonow ać Litwinów, ostatecznie jednak dyskusja rozgorzała od nowa.
Podskarbi litew ski Stanisław Poniatow ski oraz m arszałek nadw orny litew ski Ignacy Potocki ponow nie podnieśli sprawę alternaty, żądając:
„(...) aby się kommissja wojskowa w trzecim biennium, według alternaty sejmów i miejsca, w Wielkim Księstwie Litewskim do następnego pierwsze go sejmu agitowała”” .
A ntoni Suchodolski, poseł smoleński:
„(...) w zabranym glosie obstając przy prerogatywach Wielkiego Księstwa Li tewskiego, dowodził potrzebę takiego nad wojskiem rządu, który by jeszcze miał nad sobą zwierzchnictwo i ten aby tak był ułożony, iżby ani prowincje koronne nad litewską, ani litewska nad koronnemi nie miały przewagi (...). Przypomniał, że naród litewski jest równym, a zatym równych używać pre rogatyw i równy reprezentujący mieć poczet powinien. (...) Z tych powodów oświadczając żądanie, aby zamiast osobnej kommissji, połowa kommissa- rzów z Litwy, a druga z Korony byla”J07 .
Stanow iło to w tym m om encie żądanie trudne do przyjęcia, biorąc pod uw agę, że Litwa była traktow ana jako jedna z trzech składających się na R zeczpospolitą prow incji308.
303 „Konstytucja 15(54 tłumaczy myśl unii o wspólności obrad, z ostrzeżeniem osobnych praw, sądów, przywilejów. Szczególny statut, ministeria, władza hetmańska, zawsze ten warunek utwierdzały. (...) Wniosek wczorajszy jegomości smoleńskiego za osobną w obu narodach kommissją wojskową sprawiedliwą przy prerogatywach prowincji Wielkiego Księ stwa Litewskiego znajduje zasadę. Wszakże dla jednostajności ustaw i rządu, uznając być lepszą jedną, niżli podwójną tę magistraturę, gotowa jest prowincja litewska żądania swego odstąpić, zawsze jednak z ostrzeżeniem co do miejsca alternaty”; ibidem, sesja XVI, 1.1 XI, s. 35.
304 Ibidem, s. 3G. 305 Ibidem, s. 37. 300 Ibidem, s. 37-38. 301 Ibidem, s. 38.
308 Wyraźnie podniósł to poseł kaliski Jan Suchorzewski, który „(...) wniósł, iż na alter- natę prowincji litewskiej we dwóch leciech po czterech w Koronie zgadza się, ale na podaną od jegomości pana smoleńskiego alternatę zgodzić się nie może, bo trzy prowincje
R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 95
Gdy posłow ie w ielkopolscy poczęli oponow ać przeciw ko ja k iem u k ol wiek stosow aniu zasady alternaty w odniesieniu do kom isji w ojskow ej, reprezentujący opinię swej prow incji m arszałek K azim ierz Sapieha p o stawił to jako w arunek zgody na w spólną kom isję, w przeciw nym w y padku żądając powołania odrębnych m agistratur309.
Pow stał w ów czas problem , jak owa zasada alternaty ma być rozu m iana i jakie w tej m ierze w arunki stawiają Litwini. N aw iązując do w ypow iedzi posła sm oleńskiego Suchodolskiego, poseł brzesko-kujaw ski Ignacy Zakrzewski oponow ał przeciw ko zbyt szerokiem u stosow aniu tej zasady. Pow ołując istotne argum enty, twierdził, iż:
„(...) jeżeli chce mieć [prowincja litewska - dop. mój J.M.], aby kommissja dwa lata w Koronie, a dwa w Litwie odprawowała się, to pozwoli sobie po wiedzieć, że w tej mierze alternata sejmu powinna być dla niej prawidłem; jeżeli zaś zechce alternaty co do równości osób, tedy gdy przyjdzie do podat kowania, prowincje koronne będą mogły żądać od niej równie w podatkach połowy”'510.
W ielkopolanie poczęli dom agać się przeprow adzenia głosow ania nad przyjęciem bądź odrzuceniem zasady alternaty, czym w yw ołali now y sprzeciw Sapiehy, słusznie przew idującego, że w takim w ypadku w ięk szość koronna decydow ałaby faktycznie o prerogatyw ach prow incji li tewskiej, stanowiącej m niejszość w sejmie.
Król w ysunął propozycję przekazania tej spraw y do uregulow ania odpow iedniej kom isji złożonej z m arszałków konfederacji, m inistrów oraz deputow anych do konstytucji, a następnie głosow ania n ad w y su niętym przez nich projektem . Poparł go w tym kasztelan w ojnicki Piotr Ożarowski. Sapieha sprzeciw ił się jednak temu, tw ierdząc, iż sp ow odo
wielkopolska, małopolska i litewska, składając jedną Rzeczpospolitą, równe mają preroga tywy, prawem i zwyczajem upoważnione”; ibidem, s. 45.
303 „W tym miejscu odpowiadając na głosy alternacie przeciwne, cytował akt unii za Władysława Jagiełły i za Zygmunta Augusta; a statutem Aleksandra dowdzil, że gdy wszystkie urzędy w równości z Koroną dla prowincji litewskiej są zabezpieczone, przeto prerogatywa alternaty kommissji wojskowej powinna jej być warowaną”; ibidem, s. 39.
310 Ibidem, s. 40. Suchodolski nie odstąpił jednak od swej koncepcji, nieco ją jedynie mo dyfikując. Zabierając ponownie głos, „(...) upraszał, aby alternata w kommissji wojskowej taka była, iżby przez dwa lata dwie części były kommissarzów koronnych, a trzecia litew skich, na drugie zaś dwa lata dwie części litewskich, a trzecia koronnych, albo też połowa zawsze koronnych z litewskimi” (ibidem, s. 41). W podobnym duchu przemawiał także hetman polny litewski Ludwik Tyszkiewicz i biskup wileński Ignacy Massalski (por. ibi dem, s. 41-42).
w ałoby to jedyn ie niepotrzebną zwłokę, tym bardziej że projekt z pew nością m iałby swoich przeciw ników i dyskusja rozgorzałaby od now a311.
Przeciągające się obrady nad zasadą alternaty tam ow ały odczytanie projektu o kom isji wojskowej i uniem ożliw iały przyjęcie kolejnych jego punktów , niem niej Litwini, chcąc zapew nić sobie odpow iednie wpływ y w kom isji, nie godzili się na łatwe ustępstwa. O statecznie projekt co praw da odczytano, nie zakończyło to jednak samej dyskusji. Na sesji tej w ypow iadali się jeszcze liczni posłow ie i senatorowie, prezentując roz m aite stanow iska w kw estii alternaty dla Litw y312. Sapieha, podsum o w ując dyskusję, pow tórzył wcześniej w yrażone stanowisko, że albo w a runek alternaty co do m iejsca i osób zostanie przyjęty, albo Litw ini ob staw ać będą przy odrębnej kom isji.
N astępnego dnia kontynuow ano dyskusję. Zasadnicze sprzeciw y p o słów koronnych dotyczyły proporcji, w jakiej Litw ini chcieli zapewnić sobie udział w kom isji. O ile godzono się w zasadzie na przyznanie L i tw ie trzeciej części miejsc, o tyle z góry odrzucano żądanie równej liczby kom isarzy z Litw y i z K orony313. O ponow ał przeciw ko tem u poseł trocki M ichał Brzostow ski, który w ręcz dom agał się pow ołania odrębnych
ma-311 Ibidem, s. 42-45.
312 Biskup łucki Feliks Turski dowodził, że „(...) stan rycerski równie i senat składa się z trzech prowincji. Gdy z tych trzech prowincji kommissarze w równi zasiadać będą, wyda się akt unii. (...) Jegomość pan Suchodolski poseł smoleński żądał warunku alternaty, nie tylko co do miejsca, ale i osób wyrażonej. Jegomość pan Skórzewski poseł kaliski na alter- natę ani miejsca, ani osób nie pozwalał” . Poseł wolkowyski Grabowski ponawiał żądanie Suchodolskiego o wprowadzenie w pierwszych dwóch latach podwójnej obsady komisarzy koronnych w stosunku do litewskich, w dwu zaś następnyych w odwrotnej proporcji, na co poseł kaliski Suchorzewski replikował: „Niechajże wtedy, gdy dwie części kommissarzów będzie miała Litwa, przyjmie na siebie dwie części podatku” . Ponownie wypowiadał się Su chodolski w duchu alternaty i „równości narodów” oraz wspierający go poseł połocki Antoni Siellicki. Poseł poznański Adam Moszczeński godził się na zamieszczenie warunku alter naty osób, lecz jedynie formalnie, dla zaznaczenia równości prerogatyw, nie zaś na zasa dzie faktycznej równości osób w komisji. Wojewoda pomorski Feliks Loś proponował, „(...) aby w trzecim dwuleciu przez połowę Korona z Litwą miała kommissarzów swoich”, nato miast poseł sieradzki Feliks Władysław Łubieński, oświadczając „(...) iż po unii jednym ciałem są te dwa narody (...). A gdy prowincje koronne we dwóch częściach podejmują składkę podatków, żądał, aby alternata osób, jako obraźliwa, i prowincje koronne krzywdząca, nie była żądana”; ibidem, s. 48—51.
313 Kasztelan biecki Ignacy Zieliński dowodził, że z uwagi na płacenie przez Litwę trze ciej części podatków, pomimo równości obu narodów co do praw, powinna zadowolić się trzecią częścią miejsc w komisji, natomiast poseł płocki Antoni Zieliński, podnosząc kolejny argument, twierdził: „Sprawiedliwość prawem i zwyczajem stwierdzona mieć chce, aby gdy prowincja Wielkiego Księstwa Litewskiego względem dwóch prowincji koronnych trzecią tylko część utwarza wojska i w tejże proporcji podatki na nie składa, do trzeciej części wła dzy nad wojskiem należyć powinna”; ibidem, sesja XVII, 12 XI, s. 53, 55-56.
R o zd zia ł III. „Zaręczenie wzajemne obojga narodów” 97
gistratur314. W tym m om encie był on ju ż jedn ak odosobn ion y w sw ym żądaniu. Litwini, aprobując w spólną kom isję, poczęli się n aw et w ycofy w ać z w arunku równej liczby kom isarzy, poprzestając na zapew nieniu sobie alternaty m iejsca obrad315. Sapieha zaproponow ał zam ieszczenie w artykule 1 projektu sform ułow ania: „K om m issja w trzecim bien n iu m agitow ać się w Koronie m ająca” . Sprzeciw ili się tem u posłow ie troccy, dom agając się ścisłego określenia m iejsca obrad kom isji. W rezultacie „książę podskarbi w ielki litew ski przedłożył potrzebę, aby kom m issja wojskowa zawsze przy sejm ie znajdow ała się” 316. Suchodolski dorzucił do tego zdanie, by „(...) kom m issja i sejm y w G rodnie agitow ały się” 317. Ostatecznie król zaproponow ał odłożenie decyzji co do w yboru m iasta na czas, gdy rozpatryw any będzie artykuł 12 projektu. Poparł go w tym m arszałek prowincji litew skiej318. W przeprow adzonym głosow aniu jaw nym za takim określeniem zasady alternaty opow iedziała się prze ważająca w iększość senatorów i posłów 319. Na żądanie posła g n ieź nieńskiego Radzim ińskiego przeprow adzono ponow ne głosow anie, tym razem tajne. Także i w tym głosow aniu w niosek został przyjęty w ięk szością 54 głosów 320.
314 Ibidem, s. 54.
313 Paweł Grabowski, poseł wołkowyski, przemawiał za wyraźnym określeniem alter naty, zwłaszcza że nawet w przypadku sejmów rzadko była ona przestrzegana. Domagał się częstszego przebywania panującego na Litwie, wiążąc to z niedogodnościami wyni kającymi z konieczności udawania się do Warszawy dla załatwienia każdej sprawy, nawet w przypadku spraw w Asesorii Litewskiej, która ma swą siedzibę w stolicy. Wincenty Józe fowicz, poseł orszański, podnosząc wprawdzie, że według unii komisje powinny pozostać odrębne, dla ostatecznego uchwalenia prawa o komisji wojskowej godził się zrezygnować