• Nie Znaleziono Wyników

ŻOŁNIERZE SIŁ ZBROJNYCH W KRAJU!

ORGANIZACJE WOJSKOWE SCALONE W ARMIĘ KRAJOWĄ

11. OCENA AKCJI SCALENIOW EJ W INSPEKTORACIE

Tak więc teren Inspektoratu Rejonowego trzech wielkich powiatów naszego kraju, wojskowo podporządkowany Okręgowi Armii Krajowej Kraków był pod względem politycznym bardzo zróżnicowany, co nas, żoł­

nierzy z prawdziwego zdarzenia, niepokoiło i nie napawało optymizmem, jeśli chodzi o walkę z okupantem. Ciągła działalność konspiracyjno-bojo- wa pod stałym wrażeniem olbrzymiej przewagi okupanta, jego zagrożenia w każdej chwili (...), przy jeszcze wewnętrznych zróżnicowanych niepo­

kojach, nie ułatwiała przecież ani dowodzenia, prowadzenia skompliko­

wanej i różnej działalności konspiracyjnej ani wreszcie walki zbrojnej (...).

Bandytyzm rozszerzał się jeszcze bardziej, stawał się plagą społeczną, a

co jeszcze gorsze, znajdował swoich obrońców, rzekomo żołnierzy kon­

spiracyjnych. Stąd wiele wzajemnych oskarżeń znowu na tle politycznym (...). Stwarzało to zamieszanie w terenie, w jakim ś stopniu podważało ko­

nieczną dyscyplinę, autorytet dowódców, było nawet przyczyną dezercji, przekazywania broni swoim mocodawcom politycznym (...).

Jako komendant Regionu Wojskowego musiałem wiele razy, nie tylko łago­

dzić łańcuchowo rodzące się konflikty, ale też przeciwstawiać się nierozsądnym decyzjom łakomych na władzę przywódców politycznych (...). Przeciwstawiałem się szczególnie obsadzaniu etatów bojowych ludźmi zaufanymi politycznie, ale nie przygotowanymi wojskowo do danej funkcji (...). Wiele spotkań, wiele prze- konywań, wiele tłumaczeń: jaki jest cel wojska; że nie czeka nas w najbliższym czasie zwycięska defilada, a bezlitosna walka i aby w niej zwyciężyć musimy mieć dowódców na wszystkich szczeblach dowodzenia odpowiednio przeszkolonych, aby nie poprowadzili swych podkomendnych do zatracenia (...). Pocieszające było dla mnie to, że żołnierze scaleni w szeregu czuli się prawdziwymi żołnierzami AK.

Wielu widziałem nawet bohaterami (...). Wszyscy niemal w walce byli dalecy od polityki, a zwycięskiej, udanej walki pragnęli na co dzień oraz wykazać się mę­

stwem w tej trudnej do przeżycia próbie bojowej. Że nie jestem gołosłownym, niech przemówią relacje właśnie żołnierzy liniowych.

Ppor./ por. rez. inż. ps. „Beteha” (Bohdan Thugutt) tak m.in. wspomi­

na: „Powierzona mnie została przez komendę Inspektoratu (...) funkcja komendanta placówki Brzesko Nowe, Hebdów i Gruszów („Bratek”). Po­

czątkowo podlegał mi tylko jeden pluton AK w Nowym Brzesku, wów­

czas w sile około 80 ludzi, wywodzący się z dawnego NOW, pod dowódz­

twem ppor. rez. ps. „Skiba” (Tadeusz Kowal). W sierpniu 1943 roku przy­

dzielone zostały mi dwa plutony BCH z terenu Hebdowa z akcji scalenio­

wej z AK: pluton II w sile 80 ludzi pod dowództwem kpr. nadterminowego ps. „Kot” (Stefan Pabisek) i pluton III w sile 70 ludzi dowodzonych przez kpr. ndt. ps. „Lis” (Józef Jędrzejkiewicz). W związku ze scaleniem stanęło przede m ną trudne zadanie wyeliminowania istniejących tarć politycznych między żołnierzami plutonu NOW a plutonami BCH.

Czuję się w obowiązku podkreślić bardzo pozytywną współpracę z hebdowskim plutonem LSB, a więc organem SL (...). Dowódca tego pluto­

nu - plutonowy rez. ps. „W ir” (W ładysław Pasternak) z m. Stare Brzesko - był to dobry Polak, rozumiejący wspólny cel organizacji podziemnych, niezależnie od poglądów politycznych (...). Gościł on w swoim domu, gdy był potrzeba, grupę GL, zapewniając im byt, bezpieczeństwo, zapobiegał przeto konfliktom z innymi organizacjami (...).

W późniejszym okresie, gdy powstał oddział dyspozycyjny placówki 3 kompanii, w skład jego weszli żołnierze trzech plutonów pod dowódz­

twem ppor. „Skiby” (...).

W październiku 1944 roku byłem zaproszony i uczestniczyłem w uro­

czystości wręczenia sztandaru „Zielonego Sztandaru” plutonowi LSB.

Reasumując, stwierdzam, że placówka „Bratek”, a następnie kompa­

nia 3/IV/120pp/106 DP AK była scem entowaną jednostką AK. (...) Fakt, że z elementów o różnym zabarwieniu politycznym powstała zwarta i ma­

jąca swój wkład w walkę z najeźdźcą hitlerowskim, co zawdzięczać nale­

ży przede wszystkim elementowi żołnierskiemu, ich patriotyzmowi i doj­

rzałości społecznej, dzięki której pojmowali konieczność zjednoczenia się wszystkich Polaków (...). Z drugiej strony przestrzegano praw, przyzna­

nych BCH w umowie scaleniowej oraz demokratyczne nastawienie Inspek­

tora Rejonu m jr/ppłk „Bolko” - „Tysiąca” i d-cy batalionu „Niebory” (Sta­

nisław Padło), stwarzało sprzyjającą atmosferę dla mej działalności (...)-”47 D-ca placówki Skalbmierz („Skowronek”) ppor. rez. „Bumir” (Albin Pie­

chota) w swoich wspomnieniach m.in. tak notuje ten bardzo ważny moment łączenia się BCH z AK: „(...) W ogniu walki budziła się solidarność, brater­

stwo i przyjaźń. W walce z wrogiem zacieśniała się współpraca z BCH (...).

Bataliony Chłopskie zachowały swoją samodzielność polityczną (...).

Nawiązujemy kontakty z przywódcami SL: Józefem Dąbkowskim z Kujawek, z Kazimierzem Bochnią z Krzyża, Franciszkiem Gorgoniem z Kobylnik (znani działacze ruchu ludowego). Nawiązuję kontakt z ppor.

rez. „M aratonem” (Marian M arkiewicz) z Sielca, który wkrótce zostaje mianowany d-cą 6 kompanii formującego się batalionu; „Pawłem” (Mie­

czysław Marzec) z Topoli; Stanisławem M alarą z Krępic. Następuje scale­

nie oddziałów liniowych. Są w nowym podziale placówki: 1. „Dzięcioł”

(Dziadoszyce), 2. „Skowronek” (Słomniki), 3. „Drozd” (Drożej o wice), 4.

„Kos” (Kościelec) (...)-”48

Znaczenie akcji scaleniowej podkreśla kpr. pchor. cz. w. ps. „Lubor”

(Czesław Kośmider): „(...) 14.11.1942 roku w rejonie m. Wierzbica nastę­

puje scalenie ZWZ, NOW, BCH, część GL (PPS) w jed n ą Armię Kraj ową.

Przytaczam ten fakt historyczny, który w tamtym terenie wpłynął w po­

ważnym stopniu na zacieśnienie więzi między szeregami poszczególnych organizacji. W szystkie akcje odtąd były prowadzone razem z kolegami z BCH, z którymi już przedtem spotykaliśmy się. W okresie tym rola nasze­

go ośrodka konspiracyjnego w m. Jeżówka, trzech domów Kośmidrów, odgrywała dużą rolę (...). Powstała nowa placówka w m. Wierzbica, do której została włączona Jeżów ka.”49

47/ Zob. T.Dok. T.120pp/106 DP AK 48/ Zob. T.Dok. T.120pp/106 DP AK 49/ Zob. Tamże 116pp/106 DP AK

Komendant placówki Wiślica („Wilk”) ogn. pchor. rez. „Władczyń”

(Władysław Wojas), wspominając BCH, pisze:

„(...) Na terenie „Wilka” dość rozwinięte były BCH (...). Początkowo współpraca układała się bardzo dobrze, po prostu nie było różnicy między ZW Z-AK a BCH. Przyjaźniłem się od początku okupacji z „Wojnarem”

(Jan Pszczoła), z komdtem gminnym ps. „Gipsiak” (Jan Madej), z człon­

kiem trójki politycznej ps. „Koniczyna” .50

Ja reprezentowałem, jako kmdt „Wilka”, stanowisko ugodowe w sto­

sunku do wszystkich organizacji działających na moim terenie, aprobowa­

ne przez kmdt obwodu „Sewera” (Roman Za Warczyński).

W maju 1943 r. w Koniecmostach odbyło się spotkanie z inicjatywy kpt. „Sewera”, który reprezentował AK. „Koniczyna” reprezentował BCH (...). Celem spotkania było zjednoczenie w AK. Do zjednoczenia jednak nie doszło, gdyż „Koniczyna” stawiał warunki nie do przyjęcia. Ustalono jedynie przyzwoity „modus vivendi”, chociaż w terminie późniejszym nie

dotrzymany przez „Koniczynę”.

Ustalono:

- Nie przyciągać ludzi z jednej organizacji do drugiej, - W spólne akcje przeciw Niemcom,

- Wspólna walka z bandytyzmem,

- Wspólne korzystanie ze skrzynki kontaktowej w Koniecmostach.

Później zemściło się to na „Wilku”, gdyż „Koniczynie” i „Gipsiakowi”

udało się skraść zrzut, przeznaczony dla AK, na łąkach pod Łatanicami (...) uzbroili się w ten sposób i przyciągnęli członków i całe drużyny AK do BCH, dając im część broni skradzionej.

Ponieważ „Koniczyna” zerwał umowę, meldowałem o tym „Sewero­

w i”. „Janczar” (Jan Pszczoła), scalony z BCH, był już w tym czasie za­

stępcą Komendanta Obwodu Pińczów, tolerował, a po cichu aprobował, taki stan rzeczy i za to w konsekwencji w późniejszym czasie przypłacił aresztowaniem przez Niemców i życiem. Gdy bowiem zwróciłem się do silnie uzbrojonego oddziału „Koniczyny” celem pomocy zbrojnej dla od­

bicia „Janczara”, przysłał mi na piśmie: „Pszczoła” poszedł do AK - niech go AK broni (...).”5‘

I ciekawy dokument, skierowany do Powiatowego Komendanta „Trój­

kąta” (przez „M arka”) przez komendanta obw. Miechów rtm. „Jawy” z datą 18.VI.1944r.:

„W związku z pismem Pana zawiadamiam, że celem wyjaśnienia wszyst­

kich kwestii, interesujących Pana, zbiorę obszerny materiał dotyczący spraw

50. Zob. T.Dok. t,120pp/106 DP AK.

51. Zob. T.Dok. t,120pp/106 DP AK.

wymienionych w piśmie. M ateriał będę miał gotów w dniach najbliższych, tak, że spotkanie może nastąpić najpóźniej dnia 25.VI.44 o godz. 11-tej przed południem. Wybór miejsca i lokalu pozostawiam Panu (...).

Jednocześnie proszę o przypomnienie Panu Markowi o sprawie 2 Wa­

szych ludzi, która nie cierpi zwłoki. Trzeba ich przesłuchać i byłoby wska­

zane uczynić to nie tylko w obecności Pana M arka, ale również i Waszej, aby Pan mógł przekonać się o tym, że ludzie ci wprowadzili Was w błąd.

Proszę więc, by Pan M arek możliwie jak najszybciej załatwił tą sprawę i drogą nam w iadom ą dał znać inspektorowi.

Czołem! KO Miechów I-I Jawa”52 W pewnym stopniu załączony dokument, wyciągnięty z Archiwum Centralnego MSW (ksero), przedstawiający pismo komendanta obwodu M iechów rtm. „Jawy” do Powiatowego Komendanta „Trójkąta” z dnia 18.VI. 1944 r., podkreśla ocenę moją, jako inspektora „M ichała” - „M a­

ria”, jeśli chodzi o ów czesną atmosferę scaleniową oddziałów pochodze­

nia BCH-SL w ramach Inspektoratu AK.

Jak już wiemy, do scalenia z Gwardią Ludową PPS na skutek intryg politycznych w ogóle nie doszło, zaś pozostałe organizacje scalające się nie sprawiły większych trudności i scaliły się całkowicie w Armię Krajo­

w ą na terenie Inspektoratu dowodzonego przeze mnie.

Ppor. rez./ kpt. ps. „Skiba” (lek. wet. Tadeusz Kowal), d-ca plut. NOW scalonego w AK, tak wypowiada się odnośnie scalania się organizacji wojskowych w ramy Armii K rajow ej:

„(...) W początkach 1944r. Kom pania nasza (3) została przydzielona do IV batalionu 120pp/106 DP AK (...). Po utworzeniu kompanii wydałem podkom endnym i żołnierzom I plutonu NOW zakaz prowadzenia jakiej­

kolwiek działalności politycznej. Zakaz ten był aż do demobilizacji ściśle przestrzegany. Niestety nie można tego powiedzieć o plutonach BCH. Ba­

taliony Chłopskie, które przy scalaniu zastrzegły sobie prawo propagandy politycznej wśród żołnierzy przekazanych przez nich do AK, propagandę tę nie tylko uprawiały, ale przywilej ten nadużywały, podsycając antagoni­

zmy polityczne. Wydaje się, że poszczególne jednostki nadużywały inten­

cje Stronnictwa Ludowego dla osobistych ambicji.

W spominając o tym podkreślić muszę, że przynależność organizacyj­

na do NOW, BCH czy ZW Z najczęściej dla większości żołnierzy była przy­

padkowa. Ta organizacja powstała w terenie pierwsza, której organizato­

rzy pierwsi rozpoczynali pracę konspiracyjną. Żołnierze NOW z Brzeska Nowego nie różnili się od swych towarzyszy broni z BCH ani pochodze­

niem ani stosunkiem do okupanta. W iększość jednych i drugich nigdy nie

52. Zob. pełny tekst „Aneksy”, dokument CA MSW 1/328.

była czynna politycznie. Weszli do Armii Krajowej bez żadnych przywile­

jów. Stopiliśmy się w jej szeregach i pozostaliśmy lojalni do końca. Ideą dla nas była niepodległość a nie przyszły ustrój. (...).”53

N iem ałym zm artw ieniem inspektora była działalność bandycka, którą prow adzili tacy członkow ie PPS, ja k Jó zef K ocioł ze Szczytnik, w spółpracujący z nim ps. „N adzieja” i inni. Z raportu w yw iadu za kw iecień 1944 r. Czytam y: „(...) rozpoznano na rabunku w m. Sto- gniow ice „N adzieję” . (...) N a terenie m. W ronin dw ukrotnie K ocioł i

„N adzieja” wraz z m iejscow ym d -cąB C H napadli na dwóch żołnierzy AK „S ępa” i „O rła” , bijąc ich dotkliw ie (...).

Od chwili zatrzymania „Nadziei” przez patrol AK i ujawnienia jego bandyckich wyczynów i zamiaru likwidacji kilku żołnierzy AK, PPS zmie­

niło stosunek do AK, lecz tylko pozornie. (...)”.

W jednym z numerów pisma „Wolność” za maj 1944 r. czytamy cha­

rakterystyczne ustępy, nawołujące do współpracy. Oto wyjątki z artykułu pt. „Rodzimym faszystom ku pam ięci” :

„W iadom ości z różnych m iejscow ości donoszą nam ciągle o u sta ­ w icznych groźbach i terrorze ze strony polskiej praw icy („praw icą”

nazyw ają całe AK - przyp. aut.), n azyw ają socjalistów „bolszew ika­

m i” , b ełk o cą o bandytyzm ie, urz ąd z ają napady, organizują terror p lo ­ tek (...). Jest to w yraźna aluzja do ostatnich rozm ów, prow adzonych przez d-cę rejonu AK z PPS, staw iającym , jak o w arunek scalenia, oczyszczenie ich szeregów z elem entu przestępczego, co znajdzie epi­

log w O kręgow ym C. SS, a w tej chw ili zm usiło Inspektora, ze w zglę­

du na bezpieczeństw o w łasne i innych, do przerw ania dalszych roz­

m ów i kontaktów . Ł ączność pozostała jedynie przez wywiad. (...)” . Raporty wywiadu AK podają dalsze informacje o nieszczerym stosun­

ku miejscowego PPS do Armii Krajowej.54

W atmosferze okrutnej przemocy wroga udręczonej Ojczyzny- Polski, dowódcy bojowi niemal na wszystkich szczeblach dowodzenia Inspekto­

ratu musieli często pokonywać naciski własnych rodaków, zapatrzonych w wizję w ich polityczną grę już w wolnej rzeczywistości, całej atmosfery wówczas uciskającej bezlitośnie zaopatrzonych przywódców wojskowych w sam ą walkę orężną z okupantem niemieckim - przykład następujący:

Pisze w swoich wspomnieniach d-ca batalionu 1/116pp/l 06 DP AK, a równocześnie z-ca d-cy tego pułku AK kpt./mjr ps. „Białoń”, żołnierz z prawdziwego zdarzenia służby stałej, Józef Bolesław Buczyński:

53. Zob. T.Dok. t.IV /120pp/l06 DP AK.

54. Zob. fragment raportu WKW za maj 1944r. (CA MSW - teczka 1/492 d.3.579) oraz tekst tego fragmentu WKW str. 18-19 przy rozdziale pt. "Zbrodniarze rodzimego pochodzenia".

„(...) Teren baonu miał kształt rombu, którego centralnym punktem było miasteczko Pilica. W Pilicy kwaterował oddział niemiecki z kompanią Kał- muków na zamku. (...) Pilica była skomunizowana (mieszkał tam Gomół­

ka Marian, brat Władysława). Pod Pilicą kwaterował oddział kpt. radziec­

kiego Aleksandra Newskiego w sile c. 60 ludzi, z którym zawarłem pakt o nieagresji. Zabroniłem mu rabować ludność polską i polskie sklepy, a na rabunek wyznaczyłem mu m. Zawiercie po stronie Reichu. W Szycach mieszkał Piotr Kowalczyk - d-ca placówki PPR, z którym też zawarłem pakt o nieagresji. W rejonie baonu było wielu bandytów, którzy napadali na sklepy i ludność. Tych wyłapywałem i karałem (...) do sądu dopuszcza­

łem PPR - Kowalczyka i Gomółkę (...)” .55

Tu była wspólnie wypracowana w pewnym zakresie współpraca, ale niestety w większości przypadków cele polityczne dominowały.

Ppor. cz. w. ps. „Burza” (Tadeusz Rabiej) w swoich wspomnieniach pisze, jako były komendant punktu kontaktowego sztabu Inspektoratu w Proszowicach: ,,(...)Rozmach pracy konspiracyjnej ogarnął nas dopiero w latach 1942-1944. Złożyło się na to powstrzymanie sukcesów niemieckich na zachodzie i na wschodzie oraz łączenie się organizacji podziemnych w jedną całość. Weszły w nią, łącząc się z ZWZ, oddziały POZ, KZ, NOW, BCH, PPS; nie weszły Narodowe Siły Zbrojne, które były zbyt prawico­

we. (...) Na punkt styku ktoś przychodził i odchodził, ja nie mam czasu (...) na prowadzenie sklepu (...).

Praca pomiędzy różnymi grupami układała się pomyślnie. Do mnie często przychodzi ppor. Ząbek ps. „Komar” , mieszka w Jazdowiczkach, a więc nie daleko, lubimy się. (...) Pewnego razu mówi, że nie wie, co robić, bo do jego grupy chce się dołączyć syn obszarnika Kleszczyński Bogu­

sław. Ja odpowiedziałem, że w walce o wyzwolenie kraju powinien wziąć udział każdy Polak, a gdy chodzi o sprawy polityczne, to są one na drugim miejscu i będą później rozpatrywane (...), a my jesteśm y żołnierzami (...).

Ta decyzja nie była korzystna dla Kleszczyńskiego (...). Brał on udział później w rozbrojeniu policji w Proszowicach, w walce z Niemcami w Naramie, w której zginął od kul wroga. Cześć Jego pamięci! (...)

Częste m oje kontakty były ze Śladowskim , M akow skim ps. „W ierz­

b a” z O patkow ic, z Z astaw nym z Rubna - był to starszy pan, przedw o­

jenny ludow iec, a ja przecież w yw odziłem się ze wsi i całą duszą b y ­ łem przy nich. B yw ałem rów nież u kol. C iepłego z O patkow ic - stare­

go pepesow ca (...).”

55. Zob. Tom. Dok. t.I/116pp/106 DP AK.

ROZDZIAŁ IV

O R G A N IZ A C JA I D Z IA Ł A L N O ŚĆ W K W

1. W ywiad i kontrw yw iad In sp ek to ratu („W iesława”- „5555”), (po sca­

leniu 1943 r.)

2. R ozkaz K O dotyczący uspraw nienia postępow ania przed wojskowym sądem specjalnym ... z d nia 14.10.1943 r., podpis: Luty KO.

3. Rozkaz Inspektoratu d o t usprawnienia i uporządkowania współpracy 5555 z 3333 i 2222... z dnia 21.04.1944 r. /KW, podpis: „1000” („Bolko”).

4. R a p o rt por. cz. w. ps. „N ina”(R om an Nowak) oficera ds. kontaktów z w ładzam i cywilnymi, rodzaje sądów (wyciąg ze wspomnień).

5. O bowiązki żołnierza AK w zakresie kontrw yw iadu, dnia 15.02.1944 r.

„M aria-M agdalena” , podpis: „M ichałowicz” .

6. O rganizacja i działalność kontrw yw iadu inspektorackiego w II okre­

sie konspiracji.

Skała - miejscowość w pobliżu Parku Narodowego w Ojcowie, słynna z bitwy zwycię­

skiej powstańców nad Rosjanami w 1963 r. W konsp. Podobwód Południowy („Sabcia ”) Obwodu Olkusz („ Olga ”). Wpobliskiej Wielmoży m. p. okresowe komendy Inspektoratu, a w Ojcowie m. p. odzdialu dyspozycyjnego „ Ubezpieczalni”.

1. W YW IAD I KONTRW YW IAD („WIESŁAWA”-”5555")‘ po

Inspektoratu ppor./ kpt. rez. „W igura” Jerzy Kamiński 1 .zastępca chor. rez./ ppor.

Łącznicy: kpr. rez. ps. „O krąjek” (Jan Palimąka) SKRZYNKI KONTAKTOW O-POCZTOW E:

Proszowice: mieszkanie Wity i M ichała Rynkowskich SIEĆ ORGANIZACYJNA:

Sieć organizacyjna Wywiadu i Kontrwywiadu Inspektoratu opierała się na zasadniczych elementach organizacyjnych struktury Komendy Regionu.

Istniały więc komórki podległe bezpośrednio poprzez oficerów i pod­

oficerów WKW Komendzie Regionu, przy komendach obwodowych i podobwodowych, a także przy placówkach.

Szef WKW miał także podległe mu bezpośrednio pododcinki wy wia- dowcze, ja k np. obejmujący teren wschodni pow. Miechów pod komendą ofic. WKW ps. „W iemy” ze skrzynką kont.-poczt. w m. Kropidło z ko­

m endantką ps. „Esia” (Józefa Majcherczyk).

Obok WKW działał w wymienionych komendach tak zwany kontrwywiad konfidencjonalny, którego zadaniem było wyłapywanie w szeregach organizacyj­

nych konfidentów okupanta i wypaczających ideologię Armii Krajowej.

Często informatorami byli pracownicy poszczególnych państwowych , samorządowych i gospodarczych instytucji. Np. w starostwie M iechów

1. Uwagi: WKW to skrót Wywiadu i Kontrwywiadu, „W iesława” to kryptonim słowny,

„5555” cyfrowy (WKW).

2. W lutym 1944 r. „Bruzda” zostaje odkomenderowany do OP „Skrzetuski”, a funkcją jego przejmują „Rafał” i „Michał”.