• Nie Znaleziono Wyników

Ochrona dziedzin zarobkowania ludności żydowskiej

terialnego reprezentowanej w parlamencie społeczności. W tej materii ważkim zagadnieniem, przed którym stanęło Koło u progu swej działal­ ności w Sejmie pierwszej kadencji, była obrona żydowskich posiadaczy koncesji monopolowych tytoniowo-szynkarskich. W tym bowiem okre­ sie na forum parlamentu ponownie rozpatrywano kwestię stanu posia­ dania tych koncesji.

Nie po raz pierwszy w dziejach parlamentu poruszono tę sprawę - zajmował się nią już Sejm Ustawodawczy 18 marca 1921 roku przy okazji debaty nad prawem o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin, jak również przy debacie nad ustawą o monopolu tytoniowym. Dopiero jednak w parlamencie pierwszej kadencji potraktowano w sposób kom­ pleksowy problem koncesjonariuszy tytoniowo-szynkarskich.

Zagadnienie rewizji koncesji było dla społeczności żydowskiej nader istotne. Według obliczeń parlamentarzystów tej społeczności ludność ży­ dowska posiadała ok. 30 tysięcy koncesji160, co stanowiło 40 proc. wszyst­ kich koncesji. Gros z nich otrzymali Żydzi z Małopolski jeszcze w okresie zaborów. Politycy Koła Żydowskiego obawiali się, że wszelkie próby do­ konania zmian stanu posiadania koncesji, niezależnie od podania oficjal­ nej motywacji, będą skierowane przeciw ludności żydowskiej, aby pozba­ wić ją tego źródła utrzymania.

Wniosek o poddanie zmianie i rewizji dotychczas udzielonych konce­ sji został sporządzony 10 marca 1923 roku przez klub poselski PSL-Piast161. Głównym architektem wniosku był Karol Polakiewicz, prawnik z Białego­

158 Sejm I kadencji, Druki, nr 875; Spr. sten., 94 pos. 29 I 1924,1. 52-55; 120 pos. 20 V 1924, ł. 4.

159 „Nasz Przegląd", 19 I 1925, nr 19.

160 Sejm I kadencji, Druki, nr 1651.

stoku, i co ważne dla dalszych rozważań, kombatant Legionów Polskich, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, ówczesny wiceprezes Związku Legionistów Polskich oraz działacz zarządu Związku Strzeleckiego162.

Przedłożenie wniosku poprzedziły kontakty Karola Polakiewicza, mającego delegację Sejmowej Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej, z Ministerstwem Skarbu zawiadującym koncesjami. Konsultacje nie za­ kończyły się po myśli Polakiewicza. 8 marca 1923 roku otrzymał niesatys- fakcjonujące go pismo od ministerstwa, dlatego też podjął decyzję o skie­ rowaniu sprawy koncesji pod obrady Sejmu. Wniosek podpisali koledzy klubowi Karola Polakiewicza, a zarazem - tak jak główny wnioskodawca - piłsudczycy i uczestnicy walk o niepodległość, jak na przykład Antoni Anusz czy Bogusław Miedziński. Swój podpis złożył także polityk zbliżo­ ny do tych kół, choć z innej partii, Ludwik Waszkiewicz z Narodowej Par­ tii Robotniczej. Wymieniona czwórka pojawiła się w Sejmie drugiej ka­ dencji we wspólnym klubie BBWR.

Wcześniej, wiosną 1923 roku, protestując przeciw udziałowi Piasta w tzw. pakcie lanckorońskim oraz obaleniu rządu Władysława Sikorskie­ go, Polakiewicz wraz z Anuszem i Miedzińskim opuścili szeregi „piastow- ców", wstępując do Klubu Jedności Ludowej. Grupa ta jesienią 1923 roku znalazła się w ławach poselskich PSL-Wyzwolenie.

Pełny tytuł wniosku brzmiał następująco:

Wniosek posła Polakiewicza i kolegów z Klubu PSL w sprawie zmiany i rewizji wszystkich koncesji na rzecz inwalidów, wdów, sierot po poległych

i emerytów państwowych i przedłożenia odpowiednich nowel. W sprawie przyjmowania wymienionych do wszystkich urzędów państwowych i samo­ rządowych na odpowiednie stanowiska, w końcu przedłożenia projektu usta­ wy o obciążeniu rodzajem serwitutu osobistego banków, zakładów przemysło­ wych, hoteli, restauracji itp. na rzecz inwalidów, wdów i sierot163.

Intencją wniosku sporządzonego i popieranego przez kręgi byłych

i aktualnych wojskowych, ściślej mówiąc, piłsudczyków, było dokonanie rewizji wszystkich koncesji na korzyść inwalidów wojennych, wdów, sie­ rot po poległych, a także emerytów państwowych. W ten sposób miano zerwać z dotychczasową zasadą, że nowe koncesje przyznawano daw­ nym koncesjonariuszom164. Wniosek miał przyczynić się do zadośćuczy­

162 T. i W. Rzepeccy, Sejm i Senat 1922-1927, Poznań 1923, s. 140.

163 Sejm I kadencji, Druki, nr 309.

nienia materialnego walczącym za niepodległość. Wyrażał niezadowole­ nie z braku odpowiedniego uhonorowania bojowników za ojczyznę. Sta­ nowił tym krytykę dotychczasowych rządów. Pośrednio miał służyć po­ mnożeniu popularności piłsudczyków.

Wnioskodawcy w uzasadnieniu zatrzymali się dłużej nad wątkiem moralnym i patriotycznym, pisząc, że:

Inwalidzi ci, zazwyczaj najdzielniejsi żołnierze, a najbardziej przez wojnę unieszczęśliwieni obywatele, nie byli dotąd traktowani przez państwo i urzę­ dy w tej mierze, jaka im się należała, czego najlepszym dowodem ogłoszenie choćby przepisów wykonawczych do ustawy o zaopatrzeniu inwalidów do­ piero w marcu 1923 roku [...] Stojąc na stanowisku, że Państwo i społeczeń­ stwo polskie ma zaciągnięty dług moralny wobec obywateli inwalidów, który spłacić musi, że przez okazanie należytej opieki i serdecznej troski inwalidom, wdowom i sierotom podtrzyma ducha armii polskiej, która widzieć będzie, że w razie kalectwa towarzysze broni są traktowani specjalnie165.

Czytelny był także motyw ekonomiczny wniosku. Samą liczbę inwa­ lidów wojennych w Polsce szacowali wnioskodawcy na ćwierć milliona. Odradzające się państwo borykało się z zaspokojeniem elementarnych potrzeb obywateli. Nie było zatem zdolne ekonomicznie do wymiernej pomocy byłym żołnierzom polskim czy dania godziwego zaopatrzenia emerytalnego urzędnikom państwowym. Udzielenie tej grupie społeczeń­ stwa koncesji tytoniowych czy szynkarskich nie powodowało uszczerbku Skarbu Państwa, czyli kieszeni podatnika, a zarazem pomagało państwu w wykonywaniu swych opiekuńczych funkcji.

Wnioskodawcy sięgnęli także do kontekstu żydowskiego. Autorzy stwierdzili nieproporcjonalnie wysoki stan posiadania koncesji przez lud­ ność żydowską. Według szacunków, podanych przykładowo we wnio­ sku, w województwie białostockim społeczność żydowska posiadała 72 proc. koncesji przy liczebności 13 proc. ogółu mieszkańców tego terenu. Podobne proporcje szacowano dla Małopolski.

Stwierdzenie to pojawiło się jako ilustracja naczelnej tezy wniosku, że koncesje w sposób znikomy przypadły inwalidom. Autorzy interpe­ lacji poczynili zatem dystynkcję między inwalidami wojennymi a Żyda­ mi. W pośredni sposób użyli popularnego propagandowego argumentu o niewielkim zaangażowaniu ludności żydowskiej w walki o niepodle­ głość Polski.

Wniosek kończył się propozycją obszernej pięciopunktowej uchwa­ ły sejmowej pod adresem rządu, którą jednak warto przytoczyć in extenso dla lepszego zrozumienia problemu:

Wzywa się rząd

1) by w ciągu dwóch miesięcy przedłożył projekt nowel do ustaw o nada­ waniu koncesji przy wszystkich monopolach państwowych, który by zapew­ niał bezwzględne pierwszeństwo inwalidom, sierotom i emerytom państwo­ wym, a nie, jak dotąd było, dotychczasowym posiadaczom koncesji, a potem dopiero inwalidom. Koncesje te winny być niepozbywalne, ani też poddzier-żawione osobom niepowołanym;

2) by w ciągu sześciu miesięcy dokonał rewizji wszystkich dotąd nadanych koncesji i przygotował grunt do wprowadzenia natychmiastowego w życie ustaw i nowel, o których mowa w punkcie pierwszym. Wnioskodawcy przy­ pominają przy tym, że materiały w tej sprawie musi już rząd gromadzić na skutek wniosku nagłego, wniesionego w sprawie wykazu i rejestracji już do tego Sejmu;

3) by słabym zazwyczaj tak fizycznie, jak i ekonomicznie inwalidom, wdo­ wom, sierotom i emerytom przychodził z pomocą przy nadawaniu koncesji bądź przez kredyt materiałowy, jak to ma miejsce przy monopolu tytoniowym w Małopolsce, bądź też przez udzielanie kredytów pieniężnych przez finan­ sowe instytucje państwowe koncesjonariuszom. Aby uniknąć nadużyć, kolej­ ność przy nadawaniu koncesji winna być wedle stopnia kalectwa przy ścisłej kontroli Ministerstwa Spraw Wojskowych i Opieki Społecznej i współdziała­ niu Związku Inwalidów;

4) aby projekt ustawy o przyjmowaniu inwalidów do urzędów państwo­ wych i samorządowych był jak najszerzej traktowany w myśl podkreślonych w tym wniosku momentów, w szczególności by państwo, mając do utrzyma­ nia pozbawionych możności zarobkowania inwalidów, wdowy i sieroty, nie trzymało łudzi zdrowych jako gońców, woźnych, portierów, dozorców gma­ chów państwowych i przedsiębiorstw, informatorów, służących przy garde­ robach itp.;

5) by w najbliższym czasie przedłożył wysokiemu Sejmowi projekt ustaw o obciążeniu rodzajem serwitutu osobistego zakładów przemysłowych, ban­ ków, hoteli i restauracji przez przyjęcie przez te instytucje obowiązku dania odpowiednich stanowisk inwalidom, wdowom i sierotom, przy wydawaniu tym instytucjom zezwoleń i świadectw przemysłowych166.

Z punktu widzenia interesów ludności żydowskiej newralgiczny­ mi postulatami projektu było przeprowadzenie kompleksowej rewizji wszystkich koncesji i to w krótkim, bo sześciomiesięcznym okresie, usta­ lenie hierarchii ich przyznawania inwalidom wojennym, wdowom pole­ głych i ich sierotom, a także emerytom państwowym, oraz wprowadze­ nie zakazu poddzierżawienia przywileju.

Wniosek drogą zwyczajowej procedury trafił do Sejmowej Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej. Grupie Polakiewicza, który został na­ stępnie referentem uchwały, udało się w Komisji przeforsować zasadni­ czy człon swego wniosku. Rezolucja Komisji utrzymana w tonie wnio­ sku, ale operująca już precyzyjnymi datami realizacji przez rząd uchwały, została przedstawiona na 47. posiedzeniu Sejmu 15 czerwca 1923 roku. Brzmiała następująco:

Sejm wzywa rząd,

1) by do 15 lipca br. przedłożył Sejmowi projekt ustawy, regulującej jed­ nolicie dla całej Rzeczypospolitej system nadawania koncesji, wypływających z prowadzenia przez rząd monopoli państwowych i wyszynku trunków. Pro­ jekt ustawy przewidywać winien:

a) bezwzględne pierwszeństwo przy rozdzielaniu koncesji i bufetów kole­ jowych dla inwalidów, wdów i sierot po szeregowych i oficerach oraz po cy­ wilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych, i dla emerytów;

b) zorganizowanie pomocy kredytowej inwalidom, bądź w formie kredy­ tu towarowego, bądź w formie gwarancji państwowej za zaciągnięte w insty­ tucjach prywatnych pożyczki;

c) zakaz poddzierżawiania koncesji w jakiejkolwiek bądź formie;

2) do wymówienia z dniem 31 grudnia br. wszelkich koncesji wszelkim ich posiadaczom;

3) do zwolnienia od opłat stemplowych podań inwalidów w sprawach o uzyskanie koncesji167.

Z obszerną motywacją rezolucji wystąpił orędownik projektu Karol Polakiewicz. Był krytyczny w ocenie starań na rzecz wynagrodzenia kom­ batantów, poczynionych przez dotychczasowe ekipy rządzące. Krytyko­ wał przy tym równocześnie lewicę i prawicę sejmową. Dla przeciwwagi starał się podkreślić wysiłki Józefa Piłsudskiego w tej kwestii.

Jako przykład lekceważenia kombatantów przywołał Polakiewicz ku­ lejącą sprawę nadań ziemskich dla żołnierzy na Kresach Wschodnich:

Jak dotąd tak ciała ustawodawcze, jak rząd zobowiązań zaciągniętych wo­ bec żołnierzy polskich w pełni nie dotrzymały Sejm Ustawodawczy przy­ rzekł dać ziemię żołnierzom (Głos: I nie dał), ale sprawy tej nie załatwił, a Sejm obecny powziął nawet rezolucję wstrzymującą dalsze załatwianie ziemi. Re­ zolucję tę rząd poprzedni, nie wiem dlaczego, w zbyt pospieszny sposób wy­ konał [...] niedotrzymanie zobowiązania spada na skrajną prawicę i na skraj­ ną lewicę i w ten sposób inicjatywa Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego

0 wynagrodzeniu żołnierzy, którzy zdobyli krwią swoją kresy, została spaczo­ na i niewypełniona przez obecny Sejm168.

Polakiewicz przedstawił zaniedbania państwa w dziedzinie pomocy inwalidom wojennym i ich rodzinom. Zilustrował przykładami istnieją­ cą tutaj, często dramatyczną sytuację materialną. Uzasadnił tym koniecz­ ność pojawienia się wniosku i następnie rezolucji o koncesjach. Stwierdził zarazem, że 70 do 75 proc. koncesji znajduje się w posiadaniu nieodpo­ wiednich osób. Odpowiadając zapewne na zarzuty ze strony żydowskiej, uzasadnione w świetle analizowanego już fragmentu wniosku, zastrzegł Polakiewicz, że akcja z koncesjami nie jest obrócona przeciw jakiejkol­ wiek grupie ludności.

Istotną zmianą dokonaną w Komisji wskutek zabiegów prawicy by­ ło rozszerzenie kategorii koncesjonariuszy o wdowy i sieroty po pracow­ nikach państwowych i samorządowych. Prawica uczyniła w ten sposób gest wobec warstwy urzędniczej, z której w niemałym stopniu rekrutował się jej elektorat. Usiłowano zarazem zniwelować lub zrównać podkreślo­ ne we wniosku zasługi na polu wojskowo-wojennym, co było domeną piłsudczyków, z zasługami dla pracy w aparacie państwowo-samorządo- wym, co z kolei było dziedziną prawicy.

Do pójścia tropem takiej interpretacji skłania wypowiedź sejmowa posła ZLN Karola Rzepeckiego, poznańskiego działacza społeczno-poli- tycznego, jednocześnie znanego księgarza i wydawcy:

[...] bo jak inwalidzi przede wszystkim mają prawo do opieki państwa

1 mają prawo nie tylko do noszenia zaszczytnych krzyży i wstążeczek na pier­ siach, lecz także do pomocy wydatnej materialnej, do zabezpieczenia bytu ma­ terialnego, tak też wdowy po urzędnikach, pracujących sumiennie w ciężkich warunkach dla państwa, mają prawo do koncesji rządowych169.

168 Sejm I kadencji, Spr. sten., 15 VI 1923, pos. 47, ł. 34.

Równocześnie ZLN był w pewnym rozdarciu w sprawie zmian za­ sad przyznawania koncesji. Partia reprezentowała przecież drobnomiesz­ czaństwo polskie, posiadacza większości koncesji w Wielkopolsce i byłej Kongresówce, a dotychczasowi koncesjonariusze niekoniecznie rekruto­ wali się z inwalidów, wdów, sierot itp. Wprowadzenie uchwały wiodło prostą drogą do przetasowania szeregów koncesjonariuszy, co mogło wy­ wołać rozgoryczenie elektoratu prawicowego. Prócz tego obawiano się, że większość koncesji przypadnie piłsudczykom.

Jednocześnie prawica nie chciała przedstawić się społeczeństwu w ro­ li oponenta inwalidów wojennych czy, jak szerzej traktowano konotację uchwały, czynu zbrojnego polskiego żołnierza. Z drugiej strony, jak już wspomniano, sprawa koncesji otwierała prawicy okazję uczynienia -po­ zytywnego gestu w stronę warstw urzędniczych. Wahania prawicy od­ zwierciedliły się w taktyce nienaciskania na tempo i radykalizację zmian w prawie koncesyjnym.

Czytelnie o zamiarach prawej strony sali sejmowej mówił cytowany już Karol Rzepecki, gdy naświetlał sytuację w byłej dzielnicy pruskiej:

U nas przypominają sobie panowie te narożniki wielkich ulic w wielkich miastach, gdzie wszystkie mają składy tytoniu i papierosów i przypominają sobie panowie, że tysiące ludzi w woj. poznańskiem i pomorskiem tylko z te­ go żyje, wchodzi więc tutaj w rachubę sytuacja tysięcy obywateli. Musimy czu­ wać nad tym, by nie drogą rewolucji, lecz spokojną drogą ewolucji inwalidom pomagać, a nie psuć tego, co uważamy za dobre. Sądzę, że rząd znajdzie środ­ ki, ażeby ustawę przeprowadzić łagodnie, spokojnie, bez wstrząśnień gospo­ darczych, i przyrzekamy w tym naszą współpracę170.

Równolegle Ministerstwo Skarbu głosem wiceministra Bolesława Mar­ kowskiego zabiegało o otrzymanie od Sejmu dłuższego czasu na przygoto­ wanie ustawy. Wykorzystując ten moment, zaproponował Rzepecki prze­ sunięcie o dwa miesiące z lipca na wrzesień terminu obligującego rząd do przedstawienia projektu ustawy o koncesjach. Postulat posła ZLN przyjęto.

Zaakceptowany został także przez Polakiewicza, przekonanego argu­ mentem Rzepeckiego o technicznej niewykonalności tego punktu uchwa­ ły. Przerwa wakacyjna Sejmu rozpoczynała się już 5 lipca, a rezolucja Komisji domagała się przesłania projektu rządowego do 15 lipca. Prace le­ gislacyjne nie ruszyłyby zatem wcześniej niż po wakacjach.

Karol Rzepecki zabiegał także, w ramach osłabienia treści uchwały, o zła­ godzenie punktu dotyczącego prowadzenia bufetów kolejowych. W propo­ zycji Komisji sprawa ta została uznana jako równorzędna z koncesjami, z tym samym trybem rewizji i „bezwzględnego pierwszeństwa" dla osób prefero­ wanych przez uchwałę. Uchwałodawcy, dając lokale, chcieli w ten sposób ułatwić start nowym koncesjonariuszom oraz częściowo zwolnić państwo z nałożonego obowiązku kredytowania podmiotów przyszłej ustawy.

Poseł ZLN proponował wyjęcie z dotychczasowego miejsca rezolu­ cji passusu o bufetach i utworzenie dla niego odrębnego punktu. Fina­ łem tych zabiegów miał być stosowny zapis, że ustawa ma „bezwzględ­ nie uwzględnić" adresatów ustawy przy określeniu zasad dzierżawienia bufetów kolejowych.

Rozmycie zapisu o „pierwszeństwie" na rzecz mniej kategorycznego „uwzględnienia" nie przypadło do gustu Polakiewiczowi, który gotów był jedynie zgodzić się na przeniesienie w całości zdania o bufetach. Dla Rze­ peckiego wędrówka sformułowania miała natomiast sens jedynie w przy­ padku dokonania przytoczonej już modyfikacji. Większość głosów w Sej­ mie poparła stanowisko posła poznańskiego.

W trakcie debaty uaktywnił się także Antoni Matakiewicz, poseł ziemi tarnowskiej, naczelnik sądu w Tuchowie, radny tego miasta. Był jednym z liderów Polskiego Stronnictwa Katolicko-Ludowego działającego w Ma­ łopolsce Zachodniej, szczególnie w Tarnowskiem171. Stronnictwo w okresie omawianej rozprawy było sfederowane z innymi partiami chrześcijański­ mi, Narodowym Stronnictwem Ludowym, Chrześcijańskim Stronnictwem Rolniczym, tworząc sejmowy Klub Chrześcijańsko-Narodowy.

Matakiewicz zainteresowany był uchwałą, choćby z powodu własne­ go epizodu wojskowego i wojennego. Odbył służbę wojskową w armii austriackiej. Następnie walczył w jej szeregach w okresie pierwszej woj­ ny światowej. Dosłużył się rangi kapitana.

Antoni Matakiewicz wywalczył poprawkę, by rodząca się ustawa uwzględniła również rodziców osób poległych, jeśli byli oni na utrzyma­ niu nieżyjącego. Stanowisko Matakiewicza odpowiadało prawnej katego­ ryzacji zastosowanej w ustawie inwalidzkiej z 18 marca 1921 roku.

Dodatkowego poszerzenia kategorii uprawnionych dokonał wywodzą­ cy się z Poznania Edmund Bigoński. Był on jedną z głównych postaci Klubu Chrześcijańskiej Demokracji, zarazem sprawował ówcześnie funkcję prze­ wodniczącego Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej. W analogicznej komisji pracował już w okresie posłowania w Sejmie Ustawodawczym.

Bigoński wniósł o wpisanie do rezolucji osób po zaginionych wojsko­ wych w czasie wojny. Jednocześnie przedstawił rezolucję, co także poparł Sejm, wzywającą rząd do przygotowania ustawy, która nadałaby tym ro­ dzinom uprawnienia do świadczeń.

Poprawkę do rezolucji odnośnie do klasyfikacji przyszłych koncesjo­ nariuszy, sformułował także Adolf Dubrownik, kolega klubowy Karo­ la Polakiewicza, z zawodu rolnik z powiatu lidzkiego w województwie nowogródzkim. Wniosek Dubrownika oparty na przykładach bohater­ stwa ochotników ziemi wileńskiej w wojnie polsko-radzieckiej prefero­ wał w przydziale koncesji żołnierzy wojska polskiego i ich rodziny.

W uzasadnieniu Dubrownika znalazły się słowa:

Oczywiście ustawa nie wyklucza inwalidów w ogóle, ale moim zdaniem, czy to szeregowi, czy oficerowie, którzy przyczynili się przede wszystkim do odbudowy państwa polskiego, wszędzie muszą mieć pierwszeństwo, więc wnoszę, aby pierwszeństwo mieli inwalidzi z wojska polskiego172.

Poprawka Dubrownika w zasadzie eliminowała szeregowych i ofice­ rów polskich armii zaborczych.

Sprawozdawca uchwały przychylił się do stanowiska swego kolegi klubowego. W opinii Polakiewicza, żołnierz wojska polskiego znalazł się w największej potrzebie:

[...] inwalidzi wojska polskiego, którzy dopiero teraz wychodzą ze szpitali, są najświeższymi inwalidami i najbardziej potrzebują zaopatrzenia173.

Polakiewicz bez polemiki zostawił pytanie rzucone z prawej strony iz­ by, czy legionistów będzie się traktowało jako żołnierzy polskich.

Większość Sejmu sprzeciwiła się propozycji Adólfa Dubrownika. Od­ rzucono także jego inną poprawkę, obligującą rząd do udzielenia rozsze­ rzonej pomocy koncesjonariuszom poprzez zapewnienie im bazy loka­ lowej do wykonywania koncesji. Zaakceptowano natomiast koncepcję Dubrownika, aby rząd zapewnił posiadaczom koncesji dodatkową po­ moc w postaci pożyczek.

Istotną poprawkę techniczną, pozytywną dla pewnej części dotych­ czasowych koncesjonariuszy, przeprowadził wspomniany już Antoni Matakiewicz. Idąc śladem opinii Ministerstwa Skarbu, zaproponował,

172 Sejm I kadencji, Spr. sten., 15 VI 1923, pos. 47, i. 43^44.

aby z akcji przeglądu koncesji wyłączyć koncesjonariuszy spełniających już warunki ustawy W ten sposób, w przypadku spodziewanej długo­ trwałej procedury ponownego przyznania uprawnienia, można by unik­ nąć działania na szkodę koncesjonariuszy, do których kierowano dobro­ dziejstwo ustawy.

Uchwała, z przyczyn podanych już na wstępie, przyciągnęła od po­ czątku uwagę parlamentarzystów żydowskich. Zadanie Koła Żydow­ skiego polegało na zapewnieniu dotychczasowym właścicielom koncesji możliwie maksymalnej ochrony stanu posiadania. Postawa Koła była jed­ nak wyważona. Wpływała na to stosunkowo umiarkowana treść zapisu uchwały, sugerująca bardziej przegląd z ograniczonymi zmianami niż od­ bieranie dotychczasowych koncesji. Nie padło w niej sformułowanie, że koncesje mają się znaleźć wyłącznie w nowych rękach.

Nie mogło także ujść uwadze parlamentarzystów żydowskich stono­ wane zaangażowanie ZLN na rzecz projektu oraz zatarg z Piastem głów­ nych inicjatorów projektu z Polakiewiczem na czele, na tle porozumie­ nia lanckorońskiego, co skończyło się opuszczeniem przez nich szeregów klubu. Droga od uchwały do ustawy wydawała się odległa.

Posłowie żydowscy nie kwestionowali samej formy zaopatrzenia in­ walidów - negacja tej koncepcji nie rokowała zresztą większych wido­ ków powodzenia w izbie - usiłowano przede wszystkim złagodzić treść uchwały w części odnoszącej się do sprawy wymówienia koncesji oraz próbowano przewlekać okres legislacji.

Z ramienia Koła Żydowskiego odpowiednią poprawkę do uchwa­ ły przedstawił Szymon Feldman, reprezentant partii Mizrachi (Wschód)

o ideologii syjonistyczno-religijnej, z wykształcenia prawnik, absolwent gimnazjum w Brodach i uniwersytetu w Czerniowcach, zarazem dawny żołnierz armii austriackiej i polskiej.

Feldman, wprawdzie mieszkaniec Złoczowa w Małopolsce Wschod­ niej, czerpał mandat z okręgu piątego obejmującego powiaty Białystok, Sokółka i Wołkowysk. Wybrany został z listy nr 16 Bloku Mniejszości Na­ rodowych Rzeczypospolitej Polskiej, która zwyciężyła w okręgu białosto­ ckim, zdobywając dwa mandaty. Jeden przypadł społeczności żydow­ skiej, drugi Białorusinom174.