• Nie Znaleziono Wyników

OFICER Z KRONSTADT

W dokumencie Katarzyna Wielka (Stron 144-153)

AKT CZWARTY

OFICER Z KRONSTADT

N a jja śn iejszy P a n ie , — K o m en d a n t K r o n sta d u , d o w ie d z ia ­ w sz y się o ro zru ch u z a s z ły m w sto licy a w ie r n y p r z y s ię d z e sw o jej,

— p rzy sy ła m n ie tutaj ■— a b y C esarza z a p e w n ić o p o słu s z e ń stw ie i w iern o ści w której dla n ie g o za ło g a i m ia sto p o zo sta je c a łe . W sz y scy u m rzeć g o to w iśm y za n a sz e g o C ara, — w s z y s c y czek a m y na je g o p r z y b y c ie i w sz y sc y g o r liw ie go tu jem się do dania o b ro n y s iln e j, n ie z w y c ię ż o n e j.

p i o t r (u r a d o w a n y ).

B raw o ! n ie c h ż e c ię u ś c is k a m ! (ściska go). Za tę dobrą n o w in ę m ia n u ję cię G e n e r a łe m .

D O Ł G onm u (na stro n ie ).

Oho ! niem a jak h o jn o ść w n ie s z c z ę ś c iu ! N asz P an d zisiaj za ­ sz czy ty , t y tu ły — jak z rękaw a sy p ie . C o to t e m n ie j e s z c z e naj­

m niej księciem n ie z r o b ił?

GU D OW IT Z .

Ju ż oba statki na tw ój rozkaz P a n ie — p r z y b iły (lo b r z e g u , zu ­ p e łn ie d o żeg lu g i g o to w e . K ied y ty lk o każesz — m o ż e m y d o K ron- stadu p ły n ą ć .

P I O T R .

T era z n iem a n ic lak p iln e g o : jestem tutaj b e z p ie c z n y , w sz a k ż e m am H o lstc in c z y k ó w m o ich ! (tu p o w r e a b r u s e z e z g r a j ą s ł u g r o z m a ity c h i m ię d z y n ie m i m u r z y n . P i o t r ic h p o s tr z e g a ) . A w y czeg o tutaj ? m o ż e także b ić się z n am i c h c e c ie ? zaraz w a s w m u n - d u ry p o u b ie r a m , — i c ie b ie także m ój c za rn y D ia b le.

M U R Z Y N .

N ie b ić s ię n a jja śn iejszy — a le u ciek a ć c h c e m y . M ów ią że Ce- sarz do K ronstadu p ły n ie ? i m y z n im ,

P I O T R .

Ź le m ów ią — m ój k ochanku , zostaję tutaj. N ie trzeba n ig d y u ciekać — n im się n iep rzy ja ciela z o b a c z y . K iedy nas p o b ij ą , to w te n c z a s pora do u c ie c z k i b ę d z ie .

MUENICH.

W ten cza s ju ż b ę d z ie za p ó ź n o . INNY SŁUGA.

A leż P a n ie — takie statki p ięk n e i tak m o r z e sp o k o jn e! m iły b ęd zie sp a ce r.

p i o t r (o b o jętn ie).

O d łó ż g o na ju tr o ; d z iś j a do sp aceru czasu n iem a m . M U R Z Y N .

J a b y m n ic tak n ie c h c ia ł — jak w id z ie ć okop n ad zw yczajn y w K ro n sta d zie; ale — co to się z o w ie — o lb rzy m i ok o p .

p i o t r ( z in teresem ).

C zy b y ć m o że! — o lb r z y m i okop ? — ja có ś n iep am iętam !

M U R Z Y N .

N ic jed n a k p e w n ie jsz e g o , — i je ś li C esarz c h c e w id z ie ć . P I O T R .

T o g o ju tr o o b a c z y m . W ła śn ie tutaj c h c e okop u syp ać { id z ie w g łą b te a tr u ). T e w zgórza d a ły b y się u fo r ty fik o w a ć ła c n o ; la m b y m o żn o arm aty z a c ią g n g ć . W y b o r n ie z tądby b y ło — w a lić karta- c z a m i d o n ic h 1

b r u s e { p r a w ie z p ła c z e m ).

O tóż i m a cie c z y ja n ie m ó w iła m . S z a le ń stw o zn ow u się z a c z y ­ n a a w k o ń c u m y p a d n ie m y w s z y s c y o n e g o o fia rę.

e l ź b i e t a (p r o s z ą c — do P io t r a ) .

A le ja się b o j ę — tu zo sta ć . Z lituj się P a n ie — u c h o d ź m y do K r o n s t a d t !

P I O T R .

N ie m o ja E lż u s iu , n iem o żn o (o b ejm u ją c j ą ) . N ielęk aj się n ic z e ­ go — p ók iś w m y m o b j ę c i u !

m u r z y n [obejm uje je g o k o la n a ).

P a n ie n a jja śn iejszy — u c ie k a jm y do K ron stad t, bo n as tu w sz y ­ stk ich pozab ijają je s z c z e .

P I O T R .

T c h u r z u ! n ie lękaj się n ic z e g o . P ow iadam c i— n iew yp ad a iż b y C esarz u c ie k a ł, n ie w id z ą c n iep rzy ja ciela [d o M u en ich a) M a r sz a ł­

k u n iep raw d aż — ten w z g ó r e k m o żn o b y u fortyfik ow ać — tam ba- terję p o sta w ić ?

M U EN IC H.

P a n ie — tu n ic z r o b ić n ie m o ż n o . W K ro n sta d zie nasz r a tu n e k , i tylko w K r o n sta d z ie !

p i o t r [n ie c h ę tn y ).

W K ron stad zie — i w K ro n sta d zie ! tylko o tern s ły s z ę : w s z y ­ scy jakby się z m ó w ili.O t — p su je c ie m i ty lk o taktykę w o je n n ą ,—

a jam już b alerje u sta w ia ł, ju ż c m do n ich k a rla cza m i s y p a ł! [obraca s ię zn ó w do M u en ich a — i k le p ie g o p o r a m ie n iu .) Mój stary! teraz in n a nastała sztuka w o jen n a i teraz in n e o b r o ty . C zy ty u m ie sz p rz e c ie m u sztro w a ć się po prusku ? Kronstadt z a w s z e nam zo sta ­

( id z ie trochę w g łą b o b e jrze ć te w z g ó r z a ) ,

m u e m c h (d o siebie co fa ją c się n a bok z r a ż o n y ) .

W id zę — o n c h c e z g in ą ć , s a m — d o b r o w o l n i e zg in ą ć 1 n ie c h w i ę c g in ie , ja m u tu n i c n i e p o m o g ę . Ź le t o je d n e m u r o z u m n e m u w s t ą p i ć w zgraję g ł u p c ó w ( p i o t r w r a c a s p ie s z n ie ,— z a n im i d z i e G U D O W m z m ie s z a n y ) .

G U D O W I T Z .

P a n ie z ł e w ie śc i c i p r z y n o sz ę ! — ( P i o t r z b la d n ą ł, p o m ie s z a n ie tłu m n e in n y c h .) H u za rzy n a s i, z ło w ili k ilk u z p ą ity z a n tó w p r z e c i­

w n y c h , k tó r zy d o n o szą ż e c a ły P e te r sb u r g p o w sta ł za C esarzow ą, iż nic s ię jej n /e o p a r lo w s to lic y i że ona je s t teraz na cz e le d w u ­ d ziestu ty się c y ż o łn ie r z y , z k tó r em i g o tu je się iść k u nam d o P e- terh ofu .

PIOTR.

D w a d z ie śc ie ty się c y ż o ł n i e r z y ! m oje b ie d n e H o ls te in c z y k i.

G U D O W I T Z .

P r z y n o sz ę ci p r z y te m to p ism o od W aron cow a — K an clerza : S o ld a t m i je w r ę c z y ł.

P I O T R .

Od W aron cow a ? ja m ju ż z a p o m n ia ł o n im ! C óż to że sam n ie - pow raca do n a s ? c zy ż i o n b y m n ie z d r a d z ił? — c z y t a j — G udo- w itz .

GUDOWITZ ( c z y ta ) .

« N a jja śn iejszy P a n ie , — p o sp iesza m z n a stę p n y m d o n ie sie n ie m i zd a n iem ci sp ra w y z p o le c e n ia m e g o : B y łe m u C esarzow ej — i sz c z e r z e — ś m ia ło p r z e d s ta w iłe m jej w o c z y , skutki ja k ie m o g ą b y ć z jej c z y n n o śc i i p r z e d się w z ię c ia . L e cz ona w o d p o w ie d z i na p r zed sta w ien ie m o j e — w s k a z a ła na Lud i ż o łn ie r z y k rzy czą c y ch c o c h w ila z z a p a ł e m ; n ie c h ż y je K atarzyna ! m ó w ią c : T o nie ja , — to N aród d z ia ła c a ły . W id ząc n a o c z n ie że tak je s t w isto ­ c ie — i n iem ogąc za ra d zić tem u , — p r z y s ią g łe m C esarzow ej na w ie r n o ś ć .

p i o t r (p r z e r y w a z o b u rze n ie m ,.

O n p r z y s ią g ł ! i 0 1 1 m n ie to p isz e ! GTJDOW1TZ [k o ń c zą c).

u 1 o św ia d c z y łe m — że n ie m o g ę Jej w w o jn ie s łu ż y ć , ani iść z nią do P e te r h o fu . G dy się zaś lęk am a b y m p o d ejr za n y m po p o w y ż sz y c h p rzed sta w ien ia ch i op orze m o im , n ie b y ł , w ięc p r o ­ s z ę iż b y m n ie k a z a ła p r z y a r e s z to w a ć — n a jła sk a w ie j. Co się i sta ­ ł o . T eraz b ę d ą c pod a resztem :— m a m jednak so b ie za o b o w ią zek d o n ie ść o tern w sz y stk im W aszej C esarskiej M o ś c i, ostrzegając — z e tu Jej n ie o o b r o n ie ,— a le , o u le g ło ś c i, sm u tn ej i k o n ie c z n e j—

m y śle ć nadal tr z e b a . Z ostaję — i t. d . W aro n co w . T e r a z o g ó ln y

łwe&wf« zamwfzomk ma *%mk, km wWega — km — g*

k r z y c z ą , ta m c i ch o d zą ła m ią rę c e, — i ta k do k o ń ca ).

P I O T R .

O u le g ło śc i , — ja — o u le g ło śc i ? w o lę u m r z e ć n iź li jej u leg a ć ! P o d ły , — zd rajca, — n ik c z e m n ik ! — (p o s tr ze g a s i ę , — do E l ­ ż b i e ty — ) W y b a cz — E lż b ie tk o , — w y b a cz !

d o l g o r u k i (n a stro n ie ).

P a tr z c ie , — te n W a r o n c ó w , — ja k i r o zu m n y p taszek ! — k a z a ł się p r z y a r e sz to w a ć , — a tak c o b ąd ź się p rzy tra fi — on z a w sze c a ły m b ę d z ie .

o f i c e r (w c h o d z i n a g le , m ocno p o m ie s z a n y ).

Z łe w ie śc i p rz y n o sz ę C esa rzu .

PI O T R (Worqc z a y fo w * ).

A co tam z n o w u ? — sam e z łe w i e ś c i ! Kto m i d o b re p r z y n ie ­ sie ? •— c h o ć jed n ą !

O F I C E R .

Ż o łn ie r z e nasi — w y s ła n i na podjazd , p o w r ó c ili w ła śn ie d o­

n o szą c — iż ju ż w id a ć zdała c a łe C esarzow ej w o jsk o , — w p e ł ­ n y m ku nam p o c h o d z ie . W k ró tce tutaj b ę d z ie . ( P i o t r za ła m u je ręce w n iem ej r o z p a c z y . K r z y k k o b iet).

E L Ż B I E T A . B oże ! ju ż po w sz y stk im ! oni nas zab iją.

b r u s e (p a t r z ą c z a sceną).

T rzęsę się od strach u ! — zdaje się ju ż w id z ę k u rza w ę, — ot — tam na p o lu .

STROGONOW.

To oni — ju ż idą ! B o ż e , — g d z ie m y się p od ziejem ? E l ż b i e t a [tu lą c się d o P io tr a ).

P a n ie — ratuj nas ! u ciek a jm y z tąd d o K ro n sta d t:, — p rzez l i t o ś ć !

P I O T R .

T a k , dö K r o n sta d t! tu ju ż w szystko stra co n e, — z tąd u ciek a ć trzeb a.

DOI OOIU K I .

N ie c h N ajjaśn iejszy P a n k a że w r ó c ić się H o lste in c z y k o m do O ran ien b au m , bo tu ic h g o to w i zarąb ać.

PIOTR.

D o b rze m ó w isz — D o łg o r u k i; każ — n ie c h n a ty c h m ia st w ra ­ cają do O ra n ien b a u m . A m y p ły ń m y d o K r o n sta d t, do K ronstadt w sz y sc y . M u en ich — idę za radą tw oją , — B o ż e , w co s i e j a o b ró cę ! [ w y c h o d z i , — w s z y s c y s ię z a n im c is n ą , k o b ie ty i m ę s z - c z y z n i ) .

W S Z Y S C Y .

D o K ron stad t, — d o K r o n sta d t1

s t r o g o n o w [ z a tr z y m u ją c B r u s e ).

C zy i m y z n ie m i razem ? a c z e g o n am iść d o tej galery ? (tu w s k a z u je ku s ta tk o m ).

B R U S E .

M am yż tu p o zo sta ć na łu p h u za ro m C e s a r z o w e j, lu b i m ężo m naszym ? .. C h o d ź m y , c h o d ź m y — d o K ronstadt 1 [ w y c h o d z ą ) .

m u e n i c h [ z w o ln a z a n ie m i id z ie ) .

Za m oją id ziesz radą ? n ie tom ci ja r a d z ił 1 T o siln e p rzed się­

w z ię c ie , ten siln y środek co m ci w p o rę r a d z ił, — c h w y c iłe ś się go teraz — tak p ó ź n o , nie p rzez r o z w a g ę , n ie z n a m y s łu , z w y ­

to

G ł u p i ! có żem tu m ię d z y n ie m i r o b ił ? e.zegom n ie z o s ta ł raczej w S to lic y ! b y łb y m p rzy C esarzow ej teraz. ( W y c h o d z i , w y c h o d z ą w s z y s c y . T y lk o M ik a j e s z c z e osób ^ p r z e b ie g a scenę w r ó ż n y c h k ie ru n k a c h ).

p e w i e n a d j u t a n t ( w y s z e d ł - te r a z w r a c a i p o g lą d u z im n o z a u c ie k a ją c e m i).

Ju ż u c ie k li w s z y s c y , j u ż odbijają od b r z e g u . I jam c h c ia ł iść za n ie m i i za P anem m oim ; a le już p ó ź n o , z im n o p rzytem : w iatr w ieje z p ó łn o c y , a jam z a p o m n ia ł p ła s z c z a . Z o sta n ę tutaj. (odcho­

d z i z w o ln a . N a c h w ilę scen a p r ó ż n ą z o s t a j e , w r z e ś c ie w c h o d z i d w ó c h h u z a r ó w z d o b y te m i s z a b l a m i , p r o w a d z ą sze re g w ł o ś c i a n u zb r o jo n y c h w k o s y , p i k i i d łu g ie n o ż e , z a n ie m i z n ó w k i l k u h u z a r ó w . K i l k a g ro m a d p o d o b n y c h s z y k u je się w g łę b i i n a p r z o ­ d z ie sc e n y . H u z a r z e ic h u s ta w ia ją w szereg ).

J ED EN HUZ AR.

H e j ! ty tam z k o ń ca , — trzym aj się p r o sto , do g ó ry broń ! D R U G I .

P iln u j się s z e r e g u , b o jak kropnę p ła z e m , (b ije c h ło p a ta m te n k r z y c z y : A j , a j , a j ! — H u z a r z e ich u s ta w ia ą c , w y c h o d zą na c h w ilę z a scenę).

w i e ś n i a k j e d e n (do d ru g ie g o p ó łg ło se m ).

Iw an, — c z y s ły s z y s z ? Iw an ! TAMTEN.

S ły s z ę , s ły s z ę , — a co ?

PIE R W SZ Y .

C zy n ie w ie sz ty c z e g o nam tu stać kazali z kosam i jak b y za P a ń s z c z y z n ę ?

TA MT EN .

C ic h o ! m ilc z — słu ch a j i n ie p y ta j. K a z a li, bo k azali.

TRZECI.

M ów ią że C aryna u c ie k ła , że ją w s z ę d z ie sz u k a ją ? PI ER W SZ Y .

J u ż c i , n ie m y ją zn a jd z ie m stojąc tutaj w sz e r e g u .

TR ZE CI .

Tak to zaw sze b y w a ! w ie lc y P a n o w ie k łó c ę s i ę , biją m ię d z y so b ą , a b ied n y c h ło p e k p o k u tu je za n ic h !

INNY .

T e p rzek lęte H u z a r y , p ozjadali co b y ło tylko w c h a c ie , j e sz c z e nas pobili , — i każę stać nam tutaj jakb y za pokutę 1

D R U G I . A któż tobie w in ie n — że c ie b ie p ob ili ?

PIERWSZY.

C ic h o ! otoż i o n i. [H u zw ry w r o z m o w ie ).

H U Z A R P I E R W S Z Y .

N ig d zie ich n ie w id a ć ; nam tutaj w racać k a z a li, tutaj tych m a ­ zgai sta w ia ć ; a sam i p o szli, ja k b y w w o d ę w p a d li. A n i C esarza, ani D w oru , ani H o ls te in c z y k ó w , n ik ogo n iem a

HUZAR D R U G I .

M n iejsza. A le gdy nam tu kazali c z e k a ć , to w ięc czek a ć trzeb a . p i e r w s z y w i e ś n i a k ( z a s ły s z a w s z y r o z m o w y — n ie ś m ia ło ).

P anie ż o łn ie r z ! c o ja p o w ie m ? a g d y b y w am r z u c ić to w s z y . slk o i do d om u p ó jść — i nas d o d o m u p u ś c ić ? o t b y d o b rze b y ł o !

HUZAR D R U G I .

M ilcz o ś le ! a lb o ż to ż o łn ie r z m a d o m ? — so łd a to w i w szy stk o d o m e m ; g d z ie p r z y jd z ie tam ch a ta , c h o c p od g o ły m n ie b e m .

i n n y w i e ś n i a k (n a s tr o n ie ).

A co tylko z o c z y , to i c h w y ta ja k b y w ła s n e , n ie p ytając c z y c u d z e .

TRZECI HU ZA R (w c h o d z ą c ).

N ig d z ie n iem a C e s a r z a ; w id z ia n o ja k do K ronstadt p o p ł y n ą ł ; c a ły D w ór u c ie k ł za n im . N iem a i H o ls te in c z y k ó w ; ci do Ora- n ie n b a u m nazad m ę ż n ie p o m a sz e r o w a li. A m y c z e g o b a w im tutaj ?

D R U G I .

Dla tego ho nam k a za n o . Ż o łn ie r z o w i n ie trzeb a r o z b ie r a ć , ale

ty lk o s p e łn ia ć ; a i niew yp ad a uciek ać p rzed n ie p r z y ja c ie le m n ie- zajrzaw szy m u w o c z y .

TRZECI.

W ypada — c z y n ie w y p a d a — ja zm yk am d o O ra n ien b a u m , jak koń m o że w y s k o c z y ć , {w y c h o d z i).

PIERWSZY W IE ŚNI AK .

P a n ie ż o ł n i e r z , c z y to b y ć m o ż e iż b y G o su d a r u c ie k a ł ? tak w ie lk i Pan u c ie k a ć !

PIERWSZY HU ZA R.

C zy b y ć m o ż e ? a u m ie sz ty c z y t a ć ? c o ? (w y jm u je p a p ie r ).

p i e r w s z y w i e ś n i a k (d r a p ią c się w g ło w ę ).

■A u c z y lić to k ie d y ś , -— s łu ż y ło ć się to w e d w o r z e ; a le ja ty lk o u m ia ł z k siążeczk i cz y ta ć , n ie z p ism a . A teraz M aciek się n a u ­ c z y ł , M aciek i z a p o m n ia ł.

PIERWSZY H U Z A R .

O tóż k iedy u m ie sz c z y t a ć , to c z y ta jn o , tu g d z ie ś n a p isa n o w tym M a n ife śc ie . A w iesz ty co to M an ifest ?

p i e r w s z y w i e ś n i a k. M a n ife s t! ? w ie d z ia ł ja to P a n ie , ale z a p o m n ia ł.

p i e r w s z y h u z a r.

O tó ż k ied y w ie sz c o to M a n ifest, — to w n im n ap isan o że n a sza C aryna je s t w ielk a , ro zu m iesz — w ielk a C aryna , — i p rzy tem c o ś in n e g o je s z c z e .

d r u g i h u z a r ( p r z e r y w a ).

E j ! o stro żn ie t y l k o , o s tr o ż n ie H a u r y ło , P am iętaj iż teraz zm ian a , r e w o lu c ja ; p alityk a w ię c n iep o zw a la m ó w ić .

PIERWRSZY HU ZA R.

E h e ! co m n ie z tw oją P alityk a , k ied y ją car tak n azyw a , toż w o ln o i n a m , on o tern najlepiej w ie d z ie ć m o ż e .

D R U G I .

Co w o ln o w o ł o w i , to n ie o s ł o w i , ro zu m iesz l y ? 1 d ru ga p rzy ­ p o w ie ś ć m ó w i : C nota nad cn o ta m i —

c z w a r t y h u z a r (w p a d a ją c n a g le).

K o led zy — n ie tr a ć m y c z a su ! — na k oń i z m y k a jm y . J u ż c a le w o jsk o C a ry n y , g w a r d ja c a ła w p e łn y m m a rszu k u nam ; K o za ­ ków p e łn o na d r o d z e .

P I E R W S Z Y H U Z A R . Na koń i m arsz !

DR U GI .

N ie k r z y c z c ie ty łk o , n ie trzeb a tr w o ż y ć tego m o tło c liu . W il­

c z k ie m zm y k a jm y k ied y n iep r z y ja c ie l ju ż na w id o k u . WSZYSCY.

D o O ran ien b au m ! (w y c h o d z ą H u z a r y , — c h ło p i s a m i zo s ta ją — z a w s z e w s z y k u b o jo w y m ; c h w ila m ilc z e n ia ).

W dokumencie Katarzyna Wielka (Stron 144-153)

Powiązane dokumenty