• Nie Znaleziono Wyników

Katarzyna Wielka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Katarzyna Wielka"

Copied!
222
0
0

Pełen tekst

(1)

P A R Y Ż .

W DRUKARNI BOURGOGNE I MARTINET.

P R Z Y D L I C Y J A C O B , 3 0

(2)
(3)

KATARZYNA WIELKA.

« D la n a u k i w sp ó łc ze sn y c h , i zgrozy p o to m n y c h l ;

O &

KI

Y*. IMS

PARYŻ.

W DRUKARNI RGURGOGNE 1 MARTINE'!’ ,

PR Z Y U L IC Y J A C O B , 3 0 .

(4)

O S O B Y .

■ S zU W A ŁO W . --- SlRO G O N O W --- - BeST Ka t a r z y n a.

Pi o t r.

Zo f i a Da s z k ó w. El ż b i e t a W a r o n c o w. Hr a b i n i e Br u s e i St r o g o n o w. Ka s ia Iw a n o w n a.

Ar l o w Hr e iio r y. — Ar ł o w Al e k s y z w a n y Kr y s a t y. — Ar l o w t r z e c i. — BiBIKOW . — PaSSING. ---- BaSZEKOW . Po T E M K IN . BaRATYŃSKI.--- Ci e p l o w. — Sz e f i e l o w. — Pd s z k in , o iaz i n n i Spiskowi.

Go l i c y ń. Pa n i n.

Ra z u m o w s k i. — W o l c h o ń s k i. ■ z e w i in n i z Magnatów.

Wa r o n c o w. Mu e n i c h. Bi r e n.

Gu d o w i t z. Od a r d. V lL E B O IS .

Na r y s z k in. Ru l h i e r b.

So b a k i n. — Su k i n. — Oraz in n i Dworzanie. ^

Do l g o r u k i. Sz a m b e l a n Ce s a r z o w e j, — oraz inni z tts z a k u P u k a j.''

Mi c h e l. — - S tl ż ą c y Fr a n c u z. — Pa ź.

Ar c y b is k u p No w o g r o d z k i. — Po s ł o w i e miasta P etersburg.

Mu r z y n, i i n n i s ł u d z y Pi o t r a. Mis t r z Dw o r u, o r a z s ł u d z y p o d n i m .

Ko m e n d a n t Kr o n s t a d u. — Of i c e r o w i e z Kr o n s t a d u. — Ka p it a n Ok r ę t u. — Of ic e r od g w a rd y i, Żo ł n i e r z e z g w a rd y i, Gi f r e j t e r , Hu z a r y, Ko­ z a c y. — Żo ł n ie r zpułku Cesarskiego, Of i c e rH olstejnski i Żo ł n i e r z e

Holsztejnscy. Oficerowie i Żołnierze z orszaku Cesarza, z orszaku Cesarzowej.

Lu d. — Wie ś n ia c y , Mi e s z c z a n i e , Ks i ą ż a. Wio ś l a r z e , Ma j t e k , i t. d .

i t. d. i t. d .

O s o b y niem e : P a w e ł . — O r s z a k D u c h o w n y c h . — O r s z a k b a l o w y k o ­ b i e t , i t. d . i t. d . i t . d .

W . ,>x

jfuaeS***** w.-,

! 5 S 629

jn n ... ,11, i M u m i T " ■» BiaŁ m m ul 11

i 3 g - Z j T

Scena w P etersburgu , oraz w okolicach jego : i O ranienbaum .

i Peterhofie, K ronstadt

W ®

.

#

(5)

K A T A R Z Y N A W I E L K A .

A K T P I E R W S Z Y .

S® M © TP K I I I “ .

,

4 ' ’ . SCENA PIERW SZA .

, e » * * P O K O J E C A P .Y N Y .

Katarzyn* p r z e d z w i e r c i a d ł e m z o g r o m n ą fry z u r ą n a g ło w ie .— Mic h elz ż e la z k ie m w r e k u s W f c y ł d g p ie r o jć j u b i ó r : - o d c h o d z i. — K i s u za s to łk ie m sw ój P a n i jeszcze coś p o p r a w ia .

k a s i a ( s k o ń c z y w s z y , o d stę p u je w t y ł tr o c h ę ).

Ot ta k i — M ich el sam sie b ie d ziś p r z e s a d z ił; ś lic z n ie wam b ęd zie P a n i w ty m o b io r z e na g ło w ie : c a ły D w ó r k lę k n ie g d y w e jd z ie c ie , — u d erzo n y b la sk iem p ięk n o ści w a szej.

K a t a r z y n a (z u śm ie c h e m ).

C zy m y ślisz że m n ie tak do tw a r z y , Kasiu m oja droga ? p r z y p a. tr u je się w z w ie r ś c ie d łe ) . C a ły d w ó r — m ó w isz ? — o ! n ie m in ę ły ju ż te c z a sy , — i b ez p ow rotu m o ż e . O dkąd C esarzow a E lż b ie ta u m a r ła , odkąd on sa m o w o ln e g o d o stą p ił tro n u , z a c z ę ło się dla m n ie d łu g ie n ie sz c z ę ś ć p a sm o . Mąż m n ie z n ie n a w id z ił _ w sz y sc y m n ą w z g a r d z ili, = _ P o n ia to w sk ieg o n ie m a l — O , nikt teraz n iek lęk n ie p rzed e m ną , n ik t m n ie n ic p o c ie sz y w n ied oli i sm u tk u I

1

(6)

K A S I A .

P ani n ie sm u ć się ; n iech aj łz a n ie ć m i p ięk n eg o oka tw ego — do ro z k o sz y , do sz c z ę ś c ia stw o rzo n eg o je d y n ie . C zyż to jed en P oniatow sk i na ś w ie c ie ? — ch c ie j ty lk o , a tysiąc le p s z y c h , tysiąc g o d n ie js z y c h b ę d z ie so b ie m ie ć za s z c z ę ś c ie , za z a s z c z y t — po­

c ie sz y ć c ie b ie .

K A T A R Z Y N A .

K a ty ! co też ty p le c ie s z ? — (p o w s ta je — p a t r z y n a ze g a r)- O sm a d o p iero ; z a w c z e śn ie m się u b r a ła . C esarz na bal led w o o d ziesią tej p r z y c h o d z i. M ó w m y o czy m in n y m . P rzy p o m in a m — n ie d o k o ń c z y ła ś m i h isto rji te g o m ł o d e g o , z a jm u ją ceg o o liic c - ra, — jak go n azyw asz ?

K A S I A .

M ło d eg o A r ło w a . B ied n y 1 — brat m ój razem z nim s łu ż y : o p o w ia d a ł m i je g o h isto r ję . Z resztą — c a ły P e te r sb u r g o tern tylko m ó w i. W iesz P a n i iż ta sła w n a p ię k n o ść K siężna K ura- k in , je s t p u b lic zn ą m etresą w ie lk ie g o m istr z a »Artylerji : otóż o#a b y ła zarazem i skrytą koch an k ą je g o A dj u tan ta , tego p ięk n eg o A r ło w a . ( Tćm ,czasem K a t a r z y n a U sia d ła : K a s i a z n ó w cóś km o * n ie j p o p r a w ia j. P ozw ól P a n i — tutaj m u szk i w ło ż ę , a 4.11 •troch ę ró żu . T e p u k le n ied o ść do g ó r y się w z n o sz ą .

Ka t a r z y n a ( w z d y c h a ).

O ! w ie m , la k się ż n a K urąkin d ob ry m a g u st w c a le : śle p o iś ć m ożn o za jej w y b o r e m .

K A S I A .

Na n ie s z c z ę śc ie g e n e r a ł , c h o ć w c a le n ie z liczb y za z d r o śn y c h , m u sia ł jed nak o e z e w is te m u d o w o d o w i u w ie r z y ć . K och an k ow ie sc h w y cen i na g o rą cy m u c z y n k u , na z a w sze r o z łą c z e n i zostali ; a n ie sz c z ę śliw y A r ło w — zd e g r a d o w a n y , co c h w ila S y b e r ji sp o ­ d ziew a ć się m o ż e . P r z y ja c ie le je g o , on s a m , — znając W aszą dob roć , c h c ie li szu k ać w sp a r cia i p rotek cji W aszej. L e cz ja n ie- śm ia ła m ich w p u ś c ić aż do w as P a n i. 1 d zisiaj je s z c z e —

K a t a r z y n a ( z ż y w o ś c i ą ).

S am p r z y c h o d z ił — i n ie w p u śc ita ś je g o ? —- szkod a ! ż y c z y ła ­ b ym m u p o m ó d z , c h c ia ła b y m go p o zn a ć —

(7)

K A S I A .

Jeśli C aryna k a że — mt p rzy jść m o ż e . W p row ad zę go ta je ­ m n ie —

K A T A R Z Y N A .

O ! n ie , m oja droga : — d o b r z e z r o b iła ś . C ó żb y m ja je m u p o ­ móc! z m o g ła ? ja tu n iem a m teraz z n a c z e n ia , w ła d z y : za sz k o d z ę m u je s z c z e . B ied n y m ło d z ie n ie c ! żal m i g o p r a w d z iw ie , — ( z a m y ś lo n a ) A lb o n i e , p o c z e k a j — co z a m y ś l ! V ile b o is d o ­ w o d zi także w a r t y le r j i; to m ój p rzy ja ciel zd aw n a ! O n dla m n ie to z r o b i— p e w n o ; on zb aw i A r ło w a . Katy w p ro w a d zisz go do m n ie , c h cę go w id z ie ć , p o z n a ć .

k a s i a ( s k w a p l i w i e ).

K iedy każesz — P ani ?

K A T A R Z Y N A .

D z iś , — za r a z , — p rzed ty m b a lem j e s z c z e . T y lk o ż o str o ż n ie ! n ie c h c g b y ć zn a n ą od n ie g o . K aż m u p o w ie d z ie ć że n iezn a jo m a Dam a z carsk iego D w oru , lo se m je g o zajęta , c h c e go o c a lić ; po- w ied z m u — że b y p r z y s z e d ł za ra z. O n c ie b ie n ie z n a ; w p r o w a ­ d z isz g o p rzez w ejśc ie sk ryte , — w ie sz — te sa m e — którym n ie g d y ś — ! —

K A S I A .

W iem P a n i; b ie g n ę s p e łn ić rozkazy tw o je, [ w y c h o d z i) . K a t a r z y n a ( s a m a ).

B oże ! jak się to p r z e s z ło ść zaciera p ręd k o w u m y ś le n a szy m ; jam ju ż za p o m n ia ła p raw ie o p r z e sz łe j m i ł o ś c i , — i b ie g n ę teraz sk w a p liw ie za n o w y m u c z u c ie m . P o n ia to w sk i — je g o ob raz m iły

— coraz się bardziej zaciera w p a m ię ci m ojej , coraz to n ik n ie m g łą czasu i p r z e c iw n o ś c i p r z y ć m io n y . A p r z e c ie ż — ja r u g o tak k o c h a ł a ! . . . L e cz d o b r z e : — có żb y to b y ło cie r p ie n ia dla n a s , g d y b y nam b ie d n y m lu d zio m za p o m n ie n ia s i ł ę n ied a n o w u- d zia le ? Każda b o le ść m ia ła ż b y b y ć w i e c z n ą , n ieu sta n n ą ? a i rozkosz każda g łó w n y m a p o c ią g w riietrw a ło ści sw o je j. ■ M ój B o ż e , ła tw o to p o k ry ć b ła h y m ro z u m o w a n ie m n ie sta ło ść n a s z ą , g d y za w sze n a m ię tn o ść r o z u m o w i p r z y w o d z ić z w y k ła . O ! żal m i jed nak p r z e s z ł o ś c i , żal m in io n e g o sz c z ę ś c ia , m in io n y ch

(8)

r o zk o szy . J a k im ż e je st b o w ie m lo s m ój o b e c n y — te r a z ? P r z y sz ło ś ć s m u t n a , n ie p e w n a ; — co m n ie czek a je s z c z e ? N iew iem 0 zam iarach m ę ż a ; — on m n ie n ie n a w id z i! o n k n u je zg u b n e z a m y sły p rz e c iw k o m n ie , p r z e c iw k o sy n o w i m e m u . U p r z e d z ić go tr z e b a , — c z u j ę ! — ale j a k ? — n ie b e z p ie c z e ń s tw a ty ie ! w s z y s t­

k iego się lęk a m , n ik o m u n ie u fa m . S am a je d n a — w śró d in tr y g , z a b ie g ó w b u r z liw e g o D w o r u , sam a b ez p o d p o ry , rady, o p ie ­ ki , p r z y j a c i ó ł . P r z y ja c ió ł ? — o , m ä m ich k ilk u , — m am i p r z y j a c ió łk ę , a raczej g o r liw a str o n n ic z k ę i ś m ia łą : K sięż n a D aszk ów g o rą cy b ie r z e u d z ia ł w m y m o b e c n y m lo sie . L e c z c z y ż m o g ę jej z u p e łn ie z a u fa ć ? •— jej sp osób w id z e n ia tak je s t o d m ie n n y od m e g o ; c o u m n ie rozw aga , r a c h u n k ie m , to u n iej n a m ię tn o śc ią , c z u c ie m . R om an sow a g ło w a , p e łn a ex altacji 1 u r o je n ia , sk ło n n a do in tr y g , z a b ie g ó w , — m o ż e am bitn a p r z y te m ; a p r zy n a jm n iej c h c iw a zn a c z e n ia i s ła w y . N ie takiej m n ie trzeb a : n ie b e z p ie c z n e to n a r z ę d z ie w r ę c e m o j e j , zam iast U leczyć — zra n ić je s z c z e m o ż e . dej się z u p e łn ie z w ie r z y ć n ie m o g ę , a le do cz a su m u s z ę z n ią ch o ć na p ozór tr z y m a ć . — Ten A r ło w m o ż e p rzy d a się lep iej do m o ic h za m ia r ó w ; m o cn o m ciek aw a go p o z n a ć . K aty n iep o w ra ca j e s z c z e ; sp ó źn io n a p o r a , — b o ję się aby — ■ —

k a s i a (w b ie g a ją c ).

O n p r z y jd z ie zaraz ; le c z w id z ia ła m d o p iero co pojazd K się­

ż n y D a szk ó w -— z a jech a ła t u t a j , -— sam a ju ż id z ie , K A T A R Z Y N A .

K siężny D aszków ? teraz , — o ! to nie w p o r ę . M u sz ę ją p r z y . ją ć je d n a k . K asiu ty je g o zatrzym aj c h w ilę , ja k tam ta w y jd z ie — (D a s z k ó w w c h o d z i , -— a K a s i a w y c h o d z i. K a t a r z y n a b ie ż y n a sp o tk a n ie K s ię ż n e j i w i t a j ą u p r z e jm ie ). K o ch a n a Z ofio — c z e k a ­ ła m w ła ś n ie na c ie b ie ; p r z e c z u c ie p rzy ja źn i m ó w iło m i że c ię w id z ie ć b ę d ę .

d a s z k ó w ( m ó w i saxvsze z c z u c ie m , c zę sto z u n ie sie n ie m ).

P r z e c z u c ie serca — te n ig d y n ie m y li ! W ied zia ła m ż e na b alu b y ć m usisz', — z a b ie g ła m w ięc przed tym na c h w ilę tutaj.

K A T A R Z Y N A .

D zięk i ci Z o fio , — z a tę p a m ię ć tw oją. T y ś jed n a zo sta ła m i

(9)

w iern ą w n ie s z c z ę śc iu , ty ś m n ie jed n a n ie o p u śe iła dotąd , k ied y w sz y sc y —

D A S Z K Ó W .

O ! kto cię raz p o z n a ł K atarzyno — c z y ż m o ż e c ie b ie o p u śc ić ? w ie sz — ja się n ie u b ie g a m za próżn ą w ie lk o śc ią . T w o je o d o ­ s o b n ie n ie , sa m o tn o ść — p r z y c ią g n ę ła m n ie w ła ś n ie ku to b ie ; a teraz ż y c ie m o je i w sz y stk o z och otą p o ś w ię c ę d la c ię !

K A T A R Z Y N A .

Z nam c ię d o b rze Z ofio — p rzy ja ció łk o m oja , ( S i a d a j ą ) i tę p r z y ja ź ń tw o ją i p o św ię c e n ie — ró w n y m c i o d p ła c a m u c z u ­ c ie m . T y d zisiaj z nam i n ie b ę d z ie s z na o w y m w ie c z o r z e , — b a lu ?

D A S Z K Ó W .

O ! n ie , — n ie m o je to m ie js c e w śró d tego z g ie łk u i tłu m u , w śród ty c h p o d ł y c h , u le g ły c h d w o ra k ó w . T ak ie za b a w y n ie dla m n ie stw o r z o n e , — i tacy lu d z ie ! ja się b r z y d z ę n ie m i.

K a t a r z y n a ( z w e stc h n ie n ie m ).

W iesz d ob rze k o c h a n a , i ja tam idę n ie z o c h o ty , le c z tylko z m u su , bo C esarz tak k aże. D aw no ju ż ja k w c a le n ie o p u sz c z a ła m sa m o tn o ści m ojej ; d zisia j w y c h o d z ę na w y r a ź n e ż ą d a n ie je g o .

d a s z k ó w.

B ied n a ! żal m i c i ę , — takiej d o zn a je sz n ie w o li. M u sisz eo d z ie ń p a tr z e ć na te n o h y d n y ob raz u n iż o n o śc i i p o c h le b stw a z jed n ej str o n y , a d e sp o ty z m u i w y u zd a n ej sw a w o li z d r u g ie j. S zla c h e tn a i cz y s ta o b o k n ie z n o śn e g o m a łż o n k a , k tóren z n a ć c ię i c e n ić n ie - u m ie , m u s isz b ra ć u d z ia ł w je g o pijan ej b ie sia d z ie — i patrzeć na n ierzą d i r o z p u stę c o g o w ie c z n ie o ta cza . Żal m i c ię K atarzy­

n o ! — dla m n ie te n w id o k je s t n ie z n o ś n y m ; i g d y b y n ie ty , g d y b y n ie p r z y ja ź ń co n as łą c z y na z a w s z e , g d y b y n ie n a­

d zieja ż e n a sze sta r a n ia , n a sz e p o ś w ię c e n ie o d m ie n i je s z c z e to w szy stk o , p o p r a w i, — g d y b y n ie to — ju ż b y m d a w n o p o r z u c iła to zep su te m ia s t o , len kraj n ie s z c z ę śliw y ! a w w o ln y m N a r o ­ d z ie — w śr ó d r ep u b lik a ń sk iej H o la n d ji, w ś r ó d k o n sty tu cy jn ej A n g lji — s z u k a ła b y m s c h r o n ie n ia , w o ln o śc i i ż y c ia , — na za w sze żegn ając b ie d n ą , u ja r zm io n ą O jc z y z n ę .

(10)

O , n ieo p u szcz a j m n ie Z ofio - na k lęczk a ch c ię b ła g a m ! T y w ie s z — b e z c ie b ie ż y c ie m i n ie m iły m , b ez c ie b ie w c ó ż b y m się o b r ó c iła tutaj ? T y jed n a o sła d za sz d n i m e je d n o sta jn e , sm u ­ t n e , ty m i u m ila sz s a m o tn o ś ć , ty ś p o c ie c h ę i w e se le m m o im ! J a — b ied n a — iś ć za tobą do ty ch krain sz c z ę ś liw y c h n iem o - g ę ; m a m b o w iem m ę ż a , — m am d z ie c k o . P o w in n o ś ć ż o n y , M atk i, K rólow ej w r e sz c ie — w szy stk o m n ie z a tr z y m u je w tym ob cym k r a ju , k lóren i dla m n ie teraz — O jc z y z n ą . A ty b y ś m n ie p o ­ r z u c ić m ia ła ?

d a s z k ó w (z o g n iem ).

N ielękaj się K atarzyno ! od d z iś d n ia na zaw sze z sobą z łą c z o ­ nemu b ę d z ie m ; — od d z i ś — n ic nas n ie r o z d z ie li, — p rzy sięg a m na t o ! żyć i u m ie ra ć razem b ę d z ie m y , ż y ć w o ln y m i , •— lu b u m r z e ć ! -— p r z y s ię g a m . [ C h w i l a m i l c z e n i a , — obie p r z y j a c i ó ł k i śc isk a ją się z a ręce).

K A T A R Z Y N A .

Jak m iło m i p a tr z e ć na tw ój z a p a ł, na tw oją en erg ję Z o fio ; one m i ro zgrzew ają s e r c e , o n e obu d zają i w e m n ie p o d o b n e czu cie. T a k , p r z y ja ź ń nasza je s t w ie c z n ą ; trw ać ona b ę d z ie p o ty

— póki istn ie n ie n a sze . T y z n a sz m n ie Z ofio, ty w ie s z że i dla m nie o b r z y d liw y m je s t d esp o ty zm i krw aw e o w o c e je g o ; n ic pod n im sz la c h e tn e g o n iezro d zi się n i g d y ! c z u ję to m o cn o . Ty w iesz -— żem z a w sz e c h c ia ła nadać p r a w a , sw o b o d ę N a ro d o w i m e m u ; u s t a l i ć , z m ie n ić j e g o fo r m ę rzą d u , zerw a ć o d w ie ­ c zn e o k o w y , — i w m ie js c u w o li je d n e g o — w o lę w szy stk ich , w m ie js c u b e z p r a w ia , b e z r z ą d u — rząd i p raw a za p ro w a d zić tutaj.

T y w iesz •—

D A S Z K Ó W .

W iem o tern K atarzyn o , w ie m — i c e n ię sz la c h e tn e u s i ł o ­ wania tw o je . A je śli to się raz n ie u d a ło t o b ie , n ietrzeb a o p u sz ­ czać r ę c e , n ie trzeba n ad ziei tr a c ić . P r z y jd z ie sp osob n a c h w ila ,

— p r z y jd z ie ! a w ten cza s o sią g n ie m cel ż y c z e ń n a szy c h : M o ­ skw a w olną b ę d z i e , w o ln e m i M oskale ! — ty k r ó lo w a ć nad nam i b ęd ziesz , — a ja p a trzą c na tw o je r z ą d y , na tw oją w ielk o ść — łz y szczęścia , radości p rz e le w a ć b ęd ę , g d y w m ie jsc u sam o-

(11)

w ła d ztw a — K o n sty tu cję u jr z ę , w m ie js c u p o d d a n y c h i ż o łn ie r z y

— S en a t i L u d w o ln y — i p raw a — i sw o b o d ę — i w i e l k o ś ć ! T ak , w ie lk o ść R o ssy i — lecz na in n y c h za sa d a c h , — na le p sz y c h , tr w a lsz y c h . C zyż M oskw y N aród n ie je s t d o ść z sie b ie p o tę ż n y m , c z y ż M oskiew sk a z ie m ia n ie je s t d o ść ż y z n ą , o b sze rn ą i p ięk n ą , aby nam c u d z e g o d o naszej w ie lk o śc i pragn ąć , aby c u d z e ła p ­ c z y w ie poi ż ą d a ć ,— p ić cu d zą k rew , k arm ić się cu d z y m pokarm em ? S w o jeg o b r o ń m y , sz a n u jm y sw o je ; c ie s z m y się w ła sn ą w ie lk o śc ią , s z c z ę ś c ie m , p o k o jem . P ó ł św iata u ja r z m ić , p o k o n a ć b r a c i, S ą sia ­ dów n a szy ch — i sam ym j ę c z y ć pod ty m ż e ja r z m e m k tó r e w k ła ­ dam y na d ru g ich , — o ! w tym n ie w id z ę w ielk o śc i dla nas , n ie- w id z ę i sz c z ę ś c ia . T y — b ą d ź in n ą K atarzyn o.

K A T A R Z Y N A .

Ja jestem inną ! zn asz m n ie Z o fio ; w e w sz y stk im b o w ie m tw oje p o d ziela m u cz u c ia i c h ę c i tw o je . N a w id ok n ę d z y p o d d a n y c h , na w idok ich u c ie m ię ż e n ia — se r c e się kraje w m y m ło n ie . C h c ia ła ­ b y m w szy stk o dla n ic h u c z y n ić , c h c ia ła b y m z d z ia ła ć s z c z ę ś c ie N a r o d u , lu d z k o śc i c a łe j I . . . le c z có ż — k ied y n ic tu n ie m o g ę . B ezsiln a — m u sz ę p a tr zeć sp o k o jn ie na te b ezp ra w ia : w p ły w u żad n ego n ie m a m . Mąż m n ie n ie n a w id z i, P a n o w ie lek cew a żą , N aród ranie n iezn a , p oddani m n ie str o n ią . N a w et s łu d z y m oi je śli m n ie słu c h a ją , je ś li m i słu żą , to tylko z p rzy w ią za n ia i m iło ś c i ku m n ie — n ie zaś z ob ow iązk u i tr w o g i. O , p rzyk rym je s t m ój stan p o n iż e n ia , n ie d o li; n ie n a w iść m ęża w sz y stk ic h o d ­ dala od e m n ie ; ty ś jed n a zo sta ła m i ty lk o ! ( r z u c a sią z p ła c z e m w j d j o bjęcia).

d a s z k ó w (śc isk a j ą r o z c z u lo n a ).

K atarzyn o— do śm ie r c i ci z o s ta n ę ! ( p o c h w i l i , s p o k o jn ie j:) A p r z e c ie ż C esarz k o c h a ł c ie b ie w p r z ó d y ; — m ó w io n o m i że m i ­ ło ś ć je g o — C ó żb y go o d s tr ę c z y ło od c i e b i e , co zra zić m o g ło ?

K A T A R Z Y N A .

Tak — on m n ie k o c h a ł — i bard zo n a w e t , d aw n iej — w p ierw szy ch latach n aszego p o łą c z e n ia . N o c y i d n ie p r z e p ę d z a ­ liś m y razem — za m k n ię ci z so b ą . L ecz có ż , (uśm iech a sią) — tra w iliśm y d nie i n o ce — , za d ziw isz s ię ! — na m u str z e p ru sk iej.

(12)

Z a w sze, m an ja w o j e n n a , za w sze nim w ła d a ła ; k a z a ł m i karabin d źw ig a ć i b roń p r e z e n to w a ć ! M y śla ła m naw et i w te n c z a s , żem p r z e c ie c z e g o ś le p sz e g o w a rta .

D A S Z K Ó W .

O , tak — ty ś tr o n u w arta , to b ie rzą d zie nad n am i ! K A T A R Z Y N A .

W te n c z a s p rzy n a jm n iej m ając w ła d z ę nad u m y s łe m je g o — m o ­ g ła m b łę d y , w a d y i ś m ie s z n o ś c i p ok ryć p r z y s z łe g o C esarza : teraz — c a ły św iat najgraw a się p u b lic z n ie z n ie g o . D łu g o b y ci to w sz y stk o op ow iad ać Z o f j o , — le c z teraz on m n ie n ie n a w i­

d z i , on c h c e m n ie o d ep ch n ą ć od s i e b i e — i S y n a m e g o p o tę p ia . O to c z o n y zgrają p o c h le b c ó w , od d an y in try g o m Króla p r u sk ie ­ g o , ’ tego c h y tr e g o F r e d r y k a , k tó reg o w ie lk im z o w ią , sie b ie do z g u b y i kraj do up ad ku d o p ro w a d zi je s z c z e . S w ą m a n ję w o jen n ą p o łą c z y ł z e sw y m dla F r e d r y k a u w ie lb ie n ie m ; n a zy w a go K ró­

lem sw o im i P a n e m ; obraża c a łą R o ssję na s i e b i e — gard ząc jej z w y c z a j a m i,— u b io r e m . M ną w zg a rd zą także , od p ych a od s ie ­ b ie , zn iew a ża p raw ie c o d z ie n n ie . I kogoż to na m o je w y n o si m ie j­

s c e ? k ogo z e m n ą śm ie r ó w n a ć , k ogo p rzek ła d a n ad e m n ie ? O to tę n ik c z e m n ą E lż b ie tę W oroń cow , sw ą p u b lic z n ą m e tr e sę , k tóra — ach ! w y b a c z droga Z o f j o , — ona je st siostrą tw oją !

D A S Z K Ó W .

N ieu w ażaj na to ; n ic z y m je s t zw ią zek krw i w m y c h o c z a c h , — obok św ię teg o w ę z ła p rzy ja źn i i s z a c u n k u ; w y r z e k n ę się dla c ie ­ b ie — p o św ię c ę i ród m ój , fa m ilję , in te res i w szy stk o ! — O b e ­ trzyj ł z y tw oje ; n ie m i n ic w skórać n ie m o ż n o . Ś m ia ło ś ć t o , d e ­ te r m in a c ja , o d w a g a — te nas w y b a w ią , — c ie b ie z p o n iżen ia i N a r ó d z n ie w o li. N ie c h M oskw a n a m b ę d z ie w in n a w y b a w ie n ie sw oje ; n iech a j p o to m n o ść n a sze b ło g o sła w i im io n a : — Z ofji i K a ta rzy n y ! — a ich im io n a n iech a j p rzek lętem i b ęd ą . R a d źm y c o c z y n ić n a d a l. S p isek ju ż za w ią za n y p r zeze m n ie ; p ierw si Ma­

g n a ci należą d o n ieg o : W o lk o ń sk i, S z u w a ło w , B r u c e , S tr o g o n o w — i in n i, w sz y sc y gotow i na h a sło m o je . O R a z u m o w sk im , P a n in ie — n ie w ątp ię ta k ż e . P a n in je s t n a jw a ż n ie js z y , jako G u w ern er tw o je ­ go S y n a ; le c z i on p rzy ch y li s ię do żądania n a sze g o . P o r u sz ę w s z y s tk ic h — S z la c h t ę , L u d , Ż o łn ie r z y , D u c h o w ie ń s tw o ! D u -

(13)

clio w ie ń slw o — w iesz ile z n a c z y u n a s , w iesz ile m a w p ły w u na ciem n y N aród ; on o je s t bard zo za ża lo n y m na C esarza teraz.

ArCy B isk up N o w o g ro d zk i i w sz y sc y C zet n c e — o b r u sz e n i stra szn ie za z a b ra n ie d ób r n ad an ych im o d w ie c z n ie ; w sz y sc y p ow staną za to b ą . B ędę czy n n ą ; b ęd ę d z ia ła ją c ą ; n ie b o i z ie m ię — i sam e p ie k ło za T obą u z b r o ję -— i za O jc z y z n ą . W szy stk ieg o u ż y j e , w szystk o p o św iec ę — a b y d o p ią ć s z c z y tn e g o celu : — w y n iesie n ia tw ego i sw o b o d y n a sz e j.

Ka t a r z y n a.

P ra w d ziw ie z u w ie lb ie n ie m s łu c h a m m o w y t w o j e j ; ona m i w paja u fn o ść w e w ła sn ą sp raw ę i w e w ła sn ą p r z y s z ło ś ć . Jak że ci o d p ła c ę o ! Z ofjo — to w szy stk o c o d la m n ie c z y n is z ? O , ile ser­

ce m o je za w iera m i ło ś c i , w d z ię c z n o ś c i, u c z u c ia — w szy stk o to tw o im Z o f j o , — i w ięcej j e s z c z e niż w szy stk o !

D A S Z K Ó W .

0 w d z ię c z n o ś c i n ie m ó w m y tutaj ; ja n ic n ie żąd am dla sie b ie . B y le b y m w id z ia ła O jc z y z n ę sz c z ę ś liw ą pod tw o im b e r ł e m , b y l e ­ b y m m o g ł a — patrząc na w o ln o ść R od ak ów i na ich s w o b o d ę , m o g ła p o w ie d z ie ć — oto je s t sku tek za b ie g ó w m o ich i n aszych sta r a ń ; o ! b y ć św iad k iem ta k ieg o s z c z ę ś c ia — c z y ż dla m n ie n ie- d o ść n a d g ro d y ? K a ta rzy n o — to są n a jd ro ż sze n ad zieje m o j e : rzą d ź nam i w p o k o ju , je d n o ś c i i p r a w ie , a w ten cza s z a słu ż y sz na m oją w d z ię c z n o ść i na u w ie lb ie n ie w s z y stk ic h .

K A T A R Z Y N A .

1 m o żesz że w ą tp ić o tern ? znając m n ie d o b r z e — śm ia ło na m n ie p o leg a j. C h ę c i , ż y c z e n ia m o je są c z y s t e ; o b y m o ż n o ś ć o d p o w ied zia ła im ty lk o . W ie lk o ś c i, p o tę g i — n ie dla sie b ie ja żą­

d am : tylko d la s z c z ę ś c ia p o d d a n y c h , tylko dla w ielk o śc i N a ro ­ d u .— A leż Z o fjo , bądź o stro żn a ! n ie zw ierzaj s ię lada kom u , n ie w prow adzaj ty lu d o ta je m n ic y tw o je j. L ękam s ię ab y k to n as n ie z d r a d z ił; b o -— je ś li s ło w o o tern d o jd zie do C e s a r z a , to m ja ju ż z g u b io n a , na z a w sze zg u b io n a !

D A S Z K Ó W .

N ie lękaj się P a n i ,-— ja je ste m o str o ż n ą ; ja u fam w s i e b i e , u fam i w s z c z ę ś c ie m o je . W ostatku — gd y b y się n am n ie p o w io d ło

(14)

n a w e t , g d y b y kto i zd ra d ził , — to ty b ę d z ie sz b e z p ie c z n ą : ja b io rę w sz y stk o na s ie b ie . N iech a j ja jed n a g ło w ę p o ło ż ę tylko ! — Z nasz ju ż p e w n ie tego P ie m o n lc z y k a O d a r d a , k tó r eg o z a w sz e p rzy so b ie trzy m a m ? c z ło w ie k z g ło w ą : — intryga je g o d u szą , a b ó stw em z ło t o . J e g o to w e w szystk im u żyw am — c z e g o tylko sam a s p e łn ić n ie m o g ę , — a p r z e c ie z u p e łn ie i je m u się n ie z w ie - r z a m . N a jw ięk szy m jed n a k sp r z y m ie r z e ń c e m n a szy m je st sam C e ­ sarz , a tw ój m a łż o n e k . O n — c o d z ie ń nam stro n n ik ó w p r z y ­ sp a r z a , i c o d z ie ń k o g o od stręcza , zraża od s ie b ie . P a n o w ie , N a ­ ród , d u c h o w ie ń s tw o , ż o łn ie r z e — w s z y s c y z n ie c h ę c e n i ku n ie m u : w sz y stk ic h ob u rza je g o m iło ś ć o b cy ch — c u d z o z ie m c z y z n y , a każdy zdaje się p rzecz u w a ć n ie tr w a ło ść je g o rzą d ó w ; każden ku lo b ie w z n o si o czy z nadzieją , u fn o śc ią . T r zeb a k orzy sta ć z tej c h w i l i , trzeba u ż y ć tej sp o so b n o ści , b o druga taka n ie w r ó c i.

W ojska się najprzód z a p e w n im ; z w o ła m y p r z e d n ie jsz y c h P a n ó w , U r z ę d n ik ó w , — o b w o ła m y S e n a t , K on sty tu cję i P r a w a , c ie b ie R eg en tk ą — S y n a tw eg o C arem je d n o m y ś ln ie w y b ie r z e m w t e n ­ c z a s , zgod n ie-

K a t a r z y n a ( z d z iw io n a ) .

D la m n ie — R eg en cja ? ! — (sp o strze g a się) — m ój S y n tak je s z c z e m ł o d y !

D A S Z K Ó W .

ł m o im ż y c z e n ie m b y ło b y w id z ie ć c ię sam ą na t r o n i e , k tó ­ regoś g o d n a , k tó r en z a sz c z y c isz cnotą i p r z y m io te m tw o im . U fa m że w p ły w m ój na n ich to w y m o ż e , — a skoro ty za p ew n isz nam k o n sty tu cję , p r z y s ię ż e sz praw a , to w y b ó r nasz m o ż e c ię i na C esarstw o w y n ie ś ć . Z w r ó c ę w s z y stk ie u siło w a n ia m oje ku te m u .

K A T A R Z Y N A .

R ób co c h c e s z Z o f j o ; z u p e łn ie sp u sz c z a m się na c i e b i e , na tw oją p rzy ja źń i na św ię tą N arod u w o l ę .— L e cz m y tu gaw ęd z im , a czas s p ie s z n ie u p ły w a i ju ż ch w ila n a d ch o d zi w której m u s z ę p o sp iesza ć na ten bal n ie n a w istn y dla m n i e , g d y m ię teraz od c ie b ie o d ry w a . ( K a t a r z y n a p o w s t a ł a , z a n i ą i D a s z k ó w ) .

D A S Z K Ó W .

Co robić ! — trzeba się ro zsta ć. P rzy n a jm n iej n a g a d a ły śm y się

(15)

b ieg n ę d z iś j e s z c z e do p r z y ja c ió ł m o ic h , b ie g n ę z b liż y ć w szystk o do p ożą d a n eg o c e lu . J u ż zda m i się w id z ę — jak p o m y śln y sk u tek u w ie ń c z y ł sz la c h e tn e u siło w a n ia n a s z e ; w w y o b r a ź n i m ojej w id z ę c ię ju ż sam ą je d n ą n a tro n ie m o s k ie w s k im , — le c z na k o n sty tu ­ c y jn y m tr o n ie ; w o k o ło R ad ę p a ń stw a , S e n a to r ó w , P o s ł ó w ; — a tam w dali L u d — w o ln y , n ie p o d le g ły ! T y sią c e ok rzy k ó w w ita now ą P a n ię , która m iło ś c ią rzą d zić i p raw em p a n o w a ć b ę d z ie ty lk o nad n a m i. W sz ęd zie o d d y ch a m w o ln o ś c ią , s z c z ę ś c i e m , p oję s ię rozk oszą i sw obod ą m iłą . W sz y stk ic h u sta b ło g o s ła w ią c i e b ie , w szy stk ich i m n ie w spom in ają ; — o ! co za radość — co za s z c z ę ­ ś c ie . K a ta rzy n o — b ąd ź z d r o w a , b ie g n ę ! (ścisk a j ą n a m ię tn ie z a r ę k ę , w y b ie g a ).

K A T A R Z Y N A .

Z ofjo b ą d ź z d r o w a . ( S a m a ) . J u ż w y s z ła . D z iw n a , zapalona k o b ie ta ! n a m ię tn a i z a p a lo n a . Jej s ię roi — — , lecz g d y tak ją s łu c h a m , gdy z nią r o z m a w ia m , jej o g ie ń i m n ie z a g r z e w a , jej p rzek o n a n ie i na m n ie d z ia ła . N a ten cza s i ja w ie r z ę w tę w o ln o ść , w te p r a w a , w to s z c z ę ś c ie — k tóre p o d łu g niej — j e s t w m o im r ę k u , k tó r e za leży o d e m n ie . O , g d y b y ...! — le c z — to są m a r z e ­ n i a , u rojen ia ty lk o ; n ie m y ślm y o tern. Im się r o i— n a p r ó ż n o ! R e g e n c ją — m n ie traktują : n ie na taką tra fili. C hcą m i w ię z y na­

ło ż y ć , le c z ja p otrafię j e zerw ać — i rzą d zić tu sa m o w ła d n ie , jak to m n ie p r z y s to i. O n i — są n a rzęd zia tylko w ie lk o śc i m o j e j ; t e ­ raz im ulegać m u s z ę , le c z p o t e m , — o ! p o te m O b a c z m y n ap rzód A r ło w a , d o c z e g o on m i s ię p r z y d a , co z n ieg o zro b ić p o tr a fię ? n ie m o g e na jed n e j p o le g a ć D a szk ó w , — ona b o w ie m ina sw o je c e le i ż y c z e n ia s w o je , k tó r y m ja zn o w u za n a rzęd zie m a m s ł u ż y ć ! — A le n ic z teg o n ie b ę d z ie , u r ę c z a m . L e cz có ż to że je g o n ie w i d z ę ,— c z y j e s z c z e n ie p r z y s z e d ł ? (w o ła ) K aty !— m o ­ ja K a t y ! — ( K a s i a w c h o d z i — K a t a r z y n a s k w a p liw ie m ó w i).

i cóż , — c z y p r z y s z e d ł ?

K A S I A .

J u ż czeka na twój rozkaz P a n i , — n ie c ie r p liw y c ię u jr z e ć ; n i­

c z e g o się n ie d o m y śla .

(16)

KATARZYNA.

To d o b r z e , — to d o b r z e moja droga , w p ro w a d ź go zaraz tutaj , b o ja c z a s u n ie m a m .

k a s i a fw y c h o d z ą c ).

Z a r a z . ( K a t a r z y n a s to i n a p r z o d z i e k u d r z w io m o b ró c o n a ; A r l o w w c h o d z i , — r o b i k ilk a k ro k ó w k u n i e j , w r e s z c ie z a t r z y ­ m u je się j a k b y u d e r z o n y j e j b la s k ie m , p ię k n o śc ią ).

KATARZYNA (sło d k o).

P r z y s t ą p — m ł o d z i e ń c z e . (O n z n o w u ro b i k ro k ó w M ik a , — i z n o w u s t a j e , — a on a m ó w i n a s tr o n ie : ) P r z y s t o j n y — nie m a c o m ó w i ć . ( P a tr z y d łu g o n a n ieg o , ■— on n a n i ą , w r e sz c ie on a m ó w i). C h c i a ł a m ci ę p o z n a ć , — n ie s z c z ę ś c ie t w o je w z r u s z y ł o m n i e ; p o d z ie la m t w e c i e r p i e n i a , w s p ó ł c z u j ę nied oli — b o m i ja n i e s z c z ę ś l i w a , nie st et y ! P rz yst ąp m ł o d z i e ń c z e , prz ys tąp

bliż ej .

ARŁOW.

P a n i , — K r ó l o w o , — ja k c ię m a m n azw ać ? — b ó s t w o ! (m im o w o ln ie k lę k a p r z e d n ią ). W y b a c z — je ś l i twój w idok ś m i a ­ ł o ś ć mi — m o w ę o d e j m u j e , je śl i za le d w ie wzr ok p o d n ie ść ku tobie m o g ę . W y b a c z .

KATARZYNA.

P o w s ta ń m ł o d z i e ń c z e , p o w s t a ń , — j e s z c z e m n ie z a s ł u ż y ła na takie u w i e l b i e n i e , j e s z c z e m nic n i e u c z y n i ł a dla c i e b i e . P ó ­ źniej d o zn a sz p r z y c h y l n o ś c i m o j e j , p r z y j a ź n i , o p i e k i ; w s z y ­ st k ie go s p o d z i e w a ć się m o ż e s z od e m n i e . L o s twój i p r z y s z ł o ś ć biorę w p i e c z ę m o ją .

a r ł o w ( j u ż p o w s t a ł ) .

Pani — p r z e z c ó ż e m g o d zi en takiej d ob ro ci i łaski ta kie j? N i e ­ z nan y, b ie d n y m ł o d z i e n i e c , o p u s z c z o n y od w s z y s tk ic h , ty m i podajesz twą pięk ną r ę k ę , ty m i obie c u je sz i p o m o c — i w s par­

c i e ; tyś dla m n i e A n i o ł e m p o c ie s z y c ie le m , A n i o ł e m s t r ó ż e m , — a boska nadzieja i wiara z ust t w y c h na m n i e teraz s p ł y w a . P o ­ w i e d z jak im im ie n i e m c ię n a z w a ć , j a k i m c z c i ć c i e b i e ? Nie - biankg — Królową I

(17)

K A T A R Z Y N A .

P ozw ól , r— c h w ilę j e s z c z e c h c ę p o zo sta ć n ie z n a n ą dla c ie b ie . W krótce m n ie p o z n a s z , g d y i ja c ię p o zn a m le p ie j. T eraz za jm ę s ię tw ym lo s e m , z n ie sz c z ę śc ia w y b a w ię ; n ie lękaj się S y b e r j i, ju ż n ie o p u ścisz S to lic y . M oim sta ra n iem d o sta n iesz in n e m ie j ­ s c e , le p s z e , n ie z a le ż n e , — a s z c z ę ś c ie t w o j e - — u w ie ń c z y , n a d g r o d z i, te starania m o je . P o w ia d a m ci —% w s p ó łc z u ję z tw ym l o s e m , b io rę u d z ia ł w c ie r p ie n iu , bo c ie r p ie n ia m iło ś c i — o ! zn am j e , zn am d o b r z e .

A R Ł O W .

S łó w m i niestaje w od d an iu w d z ię c z n o ś c i m o jej. P a n i — ty sta n iesz się dla m n ie b ó stw em o p ie k u ń c z y m , które c z c ić i n iezn a - ją c b ę d ę . N a ty le d o b ro d ziejstw c z e m ż e z a s łu ż y ć m o g łe m ? A le B ó g z s y ła c z ę sto A n io łó w sw o ic h na z ie m ię , k tó r z y śm ie r te ln y m d ob ro d ziejstw a je g o h ojn ą u d ziela ją ręk ą. T y ś dla m n ie A n io łe m ta k im ; c ie b ie c z c i ć , c ie b ie u w ie lb ia ć u m ie m t y lk o , c h o ć c ię nazw ać n ie u m ie m . T y P a n i — m ó w isz o n ie s z c z ę ś c iu , o c ie r p ie ­ n ia c h ? — i m o żeż b y ć n ie s z c z ę ś c ie dla c i ę , m o g ą ż b y ć c ie r ­ p ie n ia ? P o w ie d z c z y kto c ię o b r a z i ł , czy kto c ię z n ie n a w id z ił?

p o w ie d z t y lk o , a w n et on le g n ie pod m o im żela zem ! p o w ied z — c o m am u c z y n ić dla c ie b ie ?

K A T A R Z Y N A .

U ś m ie r z ten za p a ł m ło d z ie ń c z e ; na teraz m iecz tw ój n ie je st m i p o tr z e b n y ; zachow aj go na inną s p o s o b n o ś ć , na lep sz ą . — K tó- renż to z lu d zi n iem a n ie s z c z ę ś ć s w o ic h , c ie r p ie ń i n ie d o li? — ja m am m o je , k tóre ani w ie lk o ś ć , ani tron n a w et — ( sp o s trze g a s i ę , — ) sło w e m n ic — u le c z y ć n ie m o ż e . A le — n ie m ó w m y o tern.

P ow iadam ci — ju ż lo s twój b io r ę w m oją p ie c z ę , i p r z y s z ło ść tw o ją ; na m n ie z u p e łn ie p o le g a j. W z a m ia n — n ie żąd am od c ie ­ b i e , n ie w y m a g a m n ic — tylko u le g ło ś c i,ś le p e g o p o s łu s z e ń s tw a ,

— m ej w o li — ś le p e g o .

ARŁOW (2 z a p a łe m ) .

R ozkazuj , g o tó w j e s t e m — p o św ię c ić s i ę — na w s z y stk o ! K A T A R Z Y N A .

1 n ie p o ż a łu je sz te g o . L e c z — d o w iesz się p ó źn iej co od c ie b ie

(18)

żą d a m . Ż yjem y w czasach w k tó ry ch w y w y ż sz e n ie k ażd ego sp o ­ tkać m o ż e , k a ż d e g o — i n a jn iż sz e g o n a w e t. C h m u r y zew sząd b u ­ rzą zagrażają tr o n o w i-— i c a łe m u P a ń s tw u ; z a b u rzen ia gotują się w o k o ł o , — śm ia ły w n ic h , s z c z ę ś liw y m ! Ś le p o tylko ufaj w e m n i e , a w te n c z a s w ielk o ść i p otęga czek a na c ię . W k rótce d o w ie sz się co od c ie b ie ż ą d a m , b o teraz rozstać się m u s ie m y . D zisia j uczta na d w o r z e , —- czekają na m n ie , - m u s z ę b y ć na b a lu . J u ż tak p ó ź n o ! — że g n a m c ię A r to w ie .

a r ł o w [ n a stro n ie ).

N a balu — d z i ś ? i ja tam b ę d ę , p o zn a m j ą , ■— o ! [ d o n i e j ) . Z a le d w ie m c ie b ie p o z n a ł — ju ż m i o d ejść k ażesz ? — tw oje sło w a tk w ią m o c n o w m ojej p a m ię c i, tk w ią w u m y ś le , tkw ią i w se r c u . W ielk o ść m i o b ie c u je sz , z n a c z e n ie i w ie lk o ś ć ? .— o ! ty ­ le ja n ie ż ą d a m . T r o c h ę b oskiej m i ł o ś c i , b y ło b y dla m n ie aż n a d to ! — A le w ie m com to b ie w in ie n P a n i ; potrafię s t łu m ić n a ­ m ię tn o ś ć , która m n ie w ew n ą trz p o ż e r a ; n iech a j sa m je d e n n ie ­ s z c z ę ś liw y m b ęd ę !— M am że tak o d ejść od c ie b ie b e z zn ak u ła sk i i p r z y c h y ln o śc i tw ojej ? Ja n ie w z n o sz ę z b y t w y s o k o a m b itn y ch n a d ziei m o ich : — k on iec szaty t w o j e j , p r o c h u c a ło w a ć n o g i , — ileż b y ło b y sz c z ę ś c ia dla m n ie !

K A T A R Z Y N A .

N a d z ie i? tę z a w sze za ch o w a ć m o ż n o , — ja n ie b ro n ię t e g o ! — M asz m oją ręk ę na znak n a d z i e i , — p r z y ja ź n i, — w s p ó łc z u c ia , — że n ie p o w ie m s ło d s z e g o w y r a z u .

a r ł o w (u p o jo n y ).

O ! ty le s z c z ę ś c ia .. — ( K lę k a i c a łu je j e j rękę) — p o c a ło w a ć tę r ę k ę ! — u n ó g tw y ch d zięk i ci sk ład am za dozn an ą ła sk ę i za boską n a d zieję !

K A T A R Z Y N A .

I ja ci d z ięk u ję za le n z a p a ł — i za to u c z u c ie . (Z w e stch n ie­

n ie m ). L e cz rozstać się tr zeb a ; o b a czy m się w k r ó t c e , — ob a czy m się c z ę s to .

a r ł o w ( z a w s z e u nóg).

O ! rozstać s>ę tak p r ę d k o , — c z y ż k o n ie c z n ie t r z e b a ?

(19)

o ! — ( o n śc isk a j e j r ę k ę , p a l n y na n ią — i o n a m iło śn ie n a niego).

SCENA DRUGA.

S a l o n y b a l o w e . — O d f r o n t u w g ł ę b i — w i d a ć duży p o r t r e t — m a ł e g o c z ł o w ie k a. — M n ós t w o sł użąc yc h się u w i j a n a s c e n i e , czyści p o k o j e , u s t a w i a m e b l e i z apal a ś wi atł a. — W ś rodku M is tr z D w o ra z l ase cz ką w r ę ku — w yd a j e rozkazy.

M I S T R Z .

U s ta w c ie te s lo t y , w y c z y ś ć c ie p o k o je , za p a lcie ś w ia tła , — t y l­

ko p r ę d k o , tylko r y c h ło , — b o ju ż się w k rótce b ęd ą zb iera ć g o ­ ś c ie . (obraca się do in n y c h ) — A w y ■— o c z y ść c ie ten p o r tr e t, — ( tu ta j n a ń w s k a zu je ) o c z y ś ć c ie z k u rzaw y i p y łu ; n iech a j w y ­ gląda ś w ie t n i e — b o g o P a n nasz lu b i. T ylko p r ę d k o , tylko żw aw o ! — ( id z ie d a tiij u) g łą b T e a tru ).

J E D E N ZE S Ł U G . Iw an — s ły s z a łe ś ? idź Obetrzyj p o r tr e t.

D R U G I .

G o ? ja m am tego N iem ca w y c ie r a ć ! — idź t y ; to to b ie k azan o,

P I E R W S Z Y .

N ie m c a , czy n ie N ie m c a , a nam co do tego ? ( id z ie z m io te łk ą i c z y ś c i p o r tr e t) .

D R U G I .

Bodaj ich .' tych d ia b łó w N ie m c ó w , p ie k ło p o c h ło n ę ło w szy st­

k ic h . J e s z c z e ic h c z y ś ć , je s z c z e im s łu ż — i bij się za n ich ! bodaj —

T R Z E C I .

C ich o — c i c h o , M istrz tutaj id zi e. (Mis t rz Dworu p r z e c h o ­ d z i z n o w u p r z e z scenę i g in ie w g łę b i. S ł u d z y s k o ń c z y w s z y u b ió r p okojów ic y c h o d z ą . — G oście się z b ie r a ją p o w o li, — m ę ż s z c s y z n i,

— k o b ie ty — p r z e c h o d z ą scenę i s ia d a ją w g łę b i) . D A M A .

Bardzo p ięk n a b ęd zie f e t a ; — sa lo n r z ę s iśc ie o św ie c o n y . Sam C esarz b ęd zie.

(20)

P o w ie d z m i — m a c h e r e , zkąd b ierzesz fason do sukni ? — I N N A .

P rosto z Paryża ; in n y c h ja n ie n o sz ę . D R U G A . M ów ią że w L o n d y n ie d r o ż s z e !

J E G O M O Ś Ć .

P an ie d o p iero p r z y b y ły ? , . . (;p r z e c h o d z ą ; — P u s z k i n , S o b ą - k i n i S u k i n w c h o d z ą ).

P U S Z K I N . A W o ro ń co w , n ie w ie sz — c z y b ę d z ie ?

S U K I N .

0 ! p ew n o , — ona od C esarza n ieo d stęp n a . S O B A K I N .

Za to też C arow ej p ew n o w id z ie ć n ie b ę d z ie m ? S U K I N .

D la c z e g o ? je ś li C esarz k azał ( w id a ć j a k z d a le k a w e s z li R u l h i e r e i N a r y s z k i n , — z b liż a ją się n a p r z ó d z w o ln a ). — Z kim to w s z e d ł N a r y s z k in ?

P U S Z K I N .

J e st to m ło d y F ra n cu z — n ied a w n o z Paryża p r z y b y ły ; n ie- zn asz ? zo w ie s i ę R u l h i e r e .

S U K I N . Z P a r y ż a ! —

n a r y s z k i n [do R u lh iere).

C hcesz tego ? d ob rze w i ę c , b ęd ę tutaj tw o im M entorem , C icerone r a c z e j; o d słu ż ę d z iś tu t o b i e , c o ś dla m n ie w lu ­ b ym c z y n ił P a r y ż u .

r u l h i e r e ( śm ie ją c s ię ).

1 j e s z c z e d łu ż n ik ie m zo sta n iesz m o im ; P eter sb u rg b o w i e m __

n ie P a r y ż ! — Tak je st p r z y ja c ie lu , ob ezn aj m n ie z tym n iezn a n y m d la m n ie d otąd ś w ia te m ; w p ro w a d ź m ię w e w s z y stk ie tajniki

(21)

d w o m w a sz e g o , m iasta ; pokaż w a sze p ó łn o c n e p ię k n o ś c i, k tóre tronem trzęsą ; n iech się im p r z y p a tr z ę , n a d z iw ię !

Na r y s z k i n.

Z aiste p o w o d u n am n ieza b ra k n ie i do p o d ziw u i do z a b a w y ; w n a jle p szy m na to p rzy b y w a sz c z a s ie ; ty le in tr y g , ty le s p r z e c z ­ n y ch in te r e só w , o p in ji — w ije się w o k o ło : tyle zd ań i o só b w a l­

c z y i ściera się z s o b ą ; ty le ś m ie s z n o ś c i, Czasem ty le okró- cień stw a 1 — P o z n a sz cesarsk ą p a r ę , p o z n a sz i św ie tn e roje m e tr e s , k o ch a n k ó w , k o ch a n ek , p r z y ja c ió łe k , p r z y ja c ie li. (Tcm - c za se m S a lo n c o r a z się n a p e ł n i ł ; c ią g le g ru n a ko b iet i m ę ż c z y z n p r z e c h o d z ą ; M u z y k a p r z y g r y w a c z a se m — o z n a c z a ją c r u c h y b a ­ lo w e ; w p rz e s ta n k a c h d o c h o d z i g i c a r r o z m o w y ) .

R U L H I E R E .

D z ię k i sk ła d a m losow i m e m u ż e m tak d o b r z e trafił do w a s ; n a­

m ię tn o śc ią m o ją b o w iem z b ie r a ć w z o r y z l u d z i , z w y p a d k ó w , z n a m ię tn o śc i. U w as — p r z e c z u w a m b u r z ę ; c o ś s ię g o tu je na w aszym w id n o k r ę g u : p r z y s z ło ś ć to w k r ó tc e o k a ż e . B oję się iżb y to tylko n ie b y ła góra w p o ło g u — drob n ą m y sz ro d zą ca .

N A R Y S Z K I N .

1 to b y ć m o ż e ; ja w ie r z ę w e w s z y s tk o — P r z y s z liś m y najpier- w s i , — c a ły D w ór przed n a m i d efilo w a ć b ę d z ie . P atrz — ten m ę ż sz c z y z n a o t y ły , okryty k r z y ż a m i, g w ia z d a m i, to W ororicow ; K an clerz p a ń s t w a , O jciec d w ó ch s ła w n y c h s ió s tr , z k tó r y ch je d n a El ż b ie t a — p o stą p iła o jco w sk im sta ra n iem na z a s z c z y tn e Carskiej p rzy ja ció łk i m ie js c e ; zaraz ją z o b a c z y s z . D ruga — K się­

żna D aszk ów — , co ś jej tu n ie w id z ę ? — orygin aln a k o b ie ta , która p o sz ła na w spak i sw ej ro d zin ie i c a łe j p łc i s w o j e j , — a p rzyn ajm n iej u nas 1 W y g ó ro w a n y ch m n ie m a ń , rep u b lik a ń sk ich za sa d , — sło w e m m o n stru m w n ie w ie ś c im c ie le .

R U L H I E R E .

R e p u b lik a ń sk ic h ! — u w as ? — c z y to b y ć m o ż e ! — c h c ia ł­

bym ją p o zn a ć.

N A R Y S Z K I N .

W ielu szaleje z a n ią , w ie lu się w niej k o c h a , — a P anin naj- p ie r w sz y . .la jej cie r p ie ć ń icm b gę'; je s t to bru lion , in trygom tka, — n iezręcz n a p r z y le m .

2

(22)

R U L H I E R E .

Jed n a k m n ie in te r e su je . L ecz c ó ż to za d w ie ła d n e tw a rzy czk i ?

— ot lam w g łę b i, je d n a w c z e r w o n e j , dru ga w n ieb iesk iej su k n i : zd aje się róża z lilią biorą s ię za r ę c e .

K A R Y S Z K I N .

A ha i — to je st sła w n a p ię k n o ść , s ła w n y d o w c ip i s ła w n e im ie : — je s t to h rab in a B r u s e , a tam ta d ru ga zn ó w h rab in a S tr o g o n o w ; o b ie liczą s ię w o rszak u p r z y ja c ió łe k C esa rza . O n e są to z lic z b y tych d w u n a stu k ob iet — o k tó r y ch pow iadają żo m ają w k ró tce b y ć ro zw ied zio n e ze sw em i m ę ż a m i, a w y d a n e za in n y c h ; n a w e t g ło sz ą że C esarz ta jem n ie ro b ić k a za ł dla n ic h d w a n a ście łó ż e k z u p e łn ie z sobą r ó w n y c h . J e s t to z n ó w jak i n o w y w y sk o k w ariacji je g o ! — Z tąd r ó ż n e trw o żą ce w ie ś c i o C esarzow ej b ie ­ gają, — o r o z w o d z ie —

R U L H I E R E . B ied n a K a ta rzy n a ! żal m i jój p r a w d z iw ie .

N A R Y S Z K I N .

C zy w id z isz lego p rzy sto jn eg o m ę s z c z y z n ę , ot lam na le w o ? — to S o łty k o w ! (c isz e j m ó w i ) to p ierw szy am ant K atarzyny;

pow iadają że on je s t Oj c iem k sięcia P a w ła , n a stę p c y , — g d y ż w ia d o m o że C esarz — [tu g ie s t w y m o w n y d o k o ń c zą se n su ).

R U L H I E R E .

W y tłu m a c z m i p ro sz ę — co to że c ią g le s ły s z ę o m ctresach C esarza, o je g o p r z y ja c ió łk a c h , gd y p r z e c ie w ia d o m o •— że on [śm ieje s ię ).

N A R Y S Z K I N (w tó r u ją c ) .

O , c o tego ja ci w y tłu m a c z y ć n ie u m ie m . P ow ia d a ją n ie k tó r z y , d o w o d zą u c z e n ie i b ie g le — iż c h o cia ż zd arzy się m ę ż c z y z n a któ- ren n iep otrafi d o g o d z ić z u p e łn ie , za d o w o ln ić — c z u łe , n a m ię tn e k ob iety s e r c e , a jed nak m o ż e n ie b y ć c a łk ie m p o z b a w io n y c z u c ia

— na ich b osk ie w d zięk i : — i ja w ie r z ę te m u — ch o c ia ż n ie c o - z u m ie m ! -— O toż ten S o łty k o w — o d d a lo n y m z o s ta ł p rzez C esa­

rzow ą E lż b ie tę , skoro ju ż z ła sk i je g o — n a stęp stw o tron u z a b e z ­ p ie c z o n y m b y ło . Teraz Car nazad g o p r z y w o ła ł i m ó w ię ż e żąda iżb y się on p u b lic z n ie o g ło s ił koch an k iem K atarzyny i O jcem

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciel, chodząc po klasie, pyta wyrywkowo dzieci: Qu’est-ce que c’est. Po narysowaniu prac dzieci mają chwilę na obejrzenie

Jeśli w klasie znajduje się uczeń o stylu lękowo- ambiwalentnym i nauczyciel ma uwagi do jego zachowania, nauczyciel pokazuje mu kontrakt klasowy i odnosi się do jego zasad. Obu

Nauczyciel wyjmuje małe urządzenie do produkcji baniek mydlanych i pyta się, czy dzieci je lubią.. Est-ce que vous aimez les bulles

Podsumowując przedstawione tu założenia teoretyczno-naukowe programu, konieczne jest podkreślenie, iż program ten zakłada nauczanie poprzez działanie tak, aby młodzi ludzie

Po tej części lekcji nauczyciel zadaje mu pytania w języku angielskim dotyczącym hobby i zainteresowań ucznia oraz jego planów zawodowych na przyszłość. Uczeń tworzy

Poszczególne grupy mają zająć się problemami takimi jak: wyszukanie informacji na temat angielskich biur pośrednictwa pracy, napisanie e-maila z zapytaniem o możliwość

Metody pracy przystosowano do pracy z uczniami z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej ADHD oraz z uczniami zdolnymi, który są dość samodzielni w uczeniu się i

Ich zadaniem jest wybranie jednej z przedstawionych przez nauczyciela na początku lekcji metafor, napisanie kilku argumentów (nie mniej niż trzy, ale nie więcej niż dziesięć)