• Nie Znaleziono Wyników

P a n i P i o z z i dała się słyszeć przed Jo hn­

s o n e m , ż e dziecię n ig d y lu bić nie m o ż e t e ­ g o człowieka , k t ó r y go uczy po łacinie. P i­

s z ą c y to , niech ciąłby w z ią ć w zamian cał ey sła w y do k t o ra t ani wszystkich ko rzy ści z ma- ią t k u i d ow cip u Pan i P i o z z i , ta czułe przy­

w ią za n ie s y n a , k t ó r e g o on s a n i tylko b y ł na­

uc z y c i e le m Za t ru d n i en ie to nie ty lk o ż e m u się przy kre m i p r ac ow ite m nie zdało , ale o- wszem nayp r zy im nie y sz ey doznał r o z k o s z y , u c z ą c swe dzieci gram maty ki i u c z o n y c h i ę - zyk ów . W po śród mnóstwa zatrudnień po ś w ię ­ ca ł zawsze przez kilka łat p ó ł ^godziny z ra­

n a , wczasie ubierania się, na uczenie i ę z y k ó w dzieci rozma itego wieku , i n i g d y inszey nad tę nie miał godziny. O t o sk ut ek ty ch ć w i ­ czeń. Dziś to iest dnia osmego Wrześn ia

l y g 6. r o k u , S — m a i ą c y lat dziesięć przetłu­

m a c z y ł dwadzieścia wierszy z pow ie ści O w id i­

usza o C e y x i c i A l c y o n i e , dwa r a z y tylko zag lą daią c do słownika. Z a c h ę c o n y aby to tłumaczenie wierszami w y ł o ż y ł , we trzy g o ­ dzi ny z a d o s y ć uczynił ży c ze n io m , lecz i te­

go czasu większą część strawił na po p ra wi a­

niu , gładzeniu i przepisywaniu swych w ie r­

szy. O y c i e c z t e y okol icznośc i p o c h w a lił g o , ż e ni ez by t uf ał doskonałości dzieła swoie go. "*

T r z y ra zy t y lk o dotychczas dziecię to dośw iad cz ało sw y c h sił w r o bie ni u wierszy.

N i c w i ę c e y nie czytało z p o e z y i , t y lk o kilka b aie k G n y a , trzy o d y G ra y a i elegią ,na cmentarz w ie ys ki , p r ó c z tego n ie k t ó r e w

y-$4 Ędukacya.

imki z drugiego tomu og ro d u bota nic zn eg o Pa na Darwin. N i e widziało nawet n i g d y tłu ­ maczenia powieści o Ceyxić i Alcyonie przez Pana Drydcn. 7* łacińskich p o e t ó w znało tylko Fcdra , i przemiany Owidijusza. M o g ł o b y się z d a r z y ć , ż e dzieci t e g o ż samego w ie ku wzięte ze szkół pu blicznych , ok a za ły b y się wyższemi o d m e g o w tym gatunku nauki. Na sz ym t e ż zamiarem nie ieft cz ynić p o r ó w n a n i a , ale tyl­

k o o k a z a ć , ż e pó ł go dzi ny czasu codzień (tra­

w io n e g o na uczeniu się G ra mm aty ki i i ę z y k ó w , m o ż e b yd ź doftatecznem d -> zas.iokoienia tro- Ikliwości ro d zi có w względem p o lt ę p k u ich dzie­

ci. N a d t o sposób uczenia się tak łatw y i p r ę d k i , nie sprawi im wftrętu do n a u k , ia- k i e g o p o s p o lic ie z w y k ły do zn aw ać te d z i e c i , k t ó r e z przymusu pracuią.

P o e z y a klassyczna , bez zna iom ośc i m i t o ­ logii , ieft wcale nie zrozumiałą ; tr/eba k o ­ niecznie ż e b y się ie y dziecię uczyło. L e c z n auk a ta po łąc zo na byd ź powinna z przyfto- sowaniami po et yc zne mi , p o n i e w a ż bez tego omamienia nie p o d o b n a b y ło b y rzeczą przed - Itawić dzieciom tak w ielkie mnóftwo bezpra- w i ó w i zbro dni , które mi hiftorya bóftw p o ­ gańskich ieft napełniona* - Poźffiey si p o e c i przybrali b a y k i dawnych. W i e l e t a k ż e przy- ftosowań p o e t y c z n y c h w naszych czasach grun- '- tuie się na mitologii pogan. A lubo Pa n Darwin utrzymuie , iż byś my stę teraz w c a l e bez tych baśni o b ey ś ć mogli , stemwszyftkiem trzeba sig ftoso wać do guftu i o b y c z a i ó w ,

iak i

o Grammatyce i naukach ktassijcznych. 65 ia k i e do tychczas pa n u i ą w narodzie. T r z e b a dzi eci w y c h o w y w a ć do świata , w k t ó r y m ż y ć m a i ą ; trzeba im d a ć p o z n a ć tę dz iw acz ną hi- fto ry ą bóftw , i e ż e li c h c e m y , a b y dawna i t e - ra źn ie yśza literatura o b c ą dla nich nie b ył a.

N a l e ż y się atoli Itarać , a b y ta n a u k a n i e sz ko dz iła ic h zdaniu i o b y c z ai o m . B ó l t w a i b o h a t y r y b aie c zn e wyftawiane b y d ź p o w i n n y dzi ec io m , i a k o ilt oty o k t ó r y c h p o d ł u g ż a ­ d n e g o z p r aw id eł nin ie ys zy ch m o r a lno ś c i s ą ­ dzi ć nie trzeba. P r ó c z t e g o z b y t e k w m ił o śc i i z a z d r o ś ć , mniey czyni wrażenia na um ysł ac h dzieci , p o n i e w a ż o n e nie znaią ie sz cz e p r z y ­ rod ze nia t y c h namiętności. Słuc ha ią t e g o n ie rozu mie iąc. J a k o ż da lek o ielt l e p i e y z ol ta w ić i c h w z u p e ł n e y w t e y mierze n i e w i a d o m o ś c i , n iż w y sz u kiw ać tłumaczeń , przez k t ó r e dzieci p r z y z w y c z a i ć b y się m o g ły b r a ć to za p r a w d ę , c o n a w e t cienia i e y nie ma.

T a k pan R iley w swym s łow niku m i t o l o ­ gi c zn y m uż y w a na złe ła tw ow ie rn oś c i d z i e c i , i szkodzi ich r o z s ą d k o w i , tw ie rd z ą c , ż e Saturn ie/t to samo c o A d a m, ż e A tla s i Hesperus o z n a c z a i ą Moyzcsza i A aron a, ż e Ifcrtu m n i Pomona s ą t o ż samo co Booz i R uth : ż e w w M arsie w y o b r a ż a się $ o z u e , a w Apolli~

nie D a w id, b o grał na lutni : ż e M erkury i M ich a ł A r c h a n i o ł , są i e d n o , p o n i e w a ż o b u - d w ó c h z e sk rz yd ła m i u n ó g m a l u i ą , ż e nako«

n i e ć Satan w i e l k i e ma p o d o b i e ń ft w o do Momur s a, i t. d.

Kwiecień *So&> &

6

j

6 Edukaajct,

K o persz ty c h y z n a y d u i ą c e się pr zy xi ąż - Jcach i słownikach m it o lo g i cz n y c h nie są także ob o ię t n ą rzeczą. Pierwsze w ra ż e n ia im:igi- n a c y i k t ó r e od bie r aią d z i e c i , wielki maią wpływ na uksztalcenie ich guffcu. T r z e b a aby ry s u n ek ile <tylkp b y d ź m o ż e , był nayc z yi t- szy, a sztych piękn y. Ti'zeba że by bóftwa p o ­ gańskie uderzały ima gi nacy ą w sposó b n a y p r z j - iemnieyszy. Z b i o r u p o d o b n y c h k o p e r s z t y c h ó w n e m o ż n a wpra wdzie p o w ie rz a ć d z i e c i o m , b o ­

b y ie p r ę d k o po psuły , ale troikliwy i zręczny n a u c z y c i e l o k a z u i ą c ie w n a g ro d ę p i ln oś ci , b ę ­

dzie miał s p o s o b n o ś ć uczniom cisnącym się do p a t r z e n ia , dadż p o z n a ć n aygl ow nie ys ze c e ­ c h y k a ż d e g o bóftwa. T e n ż e sam wzgląd i ba­

c z no ś ć m ie ć n a l e ż y na ucho i guft dzieci , ia- k (ą mamy na ich o k o . T r z e b a im d aw ać opi­

sy nayp rz yiem nie ysz e, ftosowne do uczucia pię­

kn o ś c i p o e t y c z n y c h , zwłaszcza g d y w y ra z ry ­ su nku ieft ży w y. O p isan ie w y m o w n e i piękne o b r a z ó w , więks zy sprawnie s k u t e k , niż wykład p ła s k i i zimny, iak np. ten w y i ę t y ze słownika.

„ Europa ( m ó w i s ł o w n i k ) cór ka A g tn o ra k r ó l a Fenicyi i sioftra Kadma. X i ęź n ic zk a ta t a k była piękna , ż e p o w ia da ią , iż ledna z to­

warzyszek. Jiunony, ukradła puszkę z rużem t e y b o g i n i , aby ią ofiarowała Europie. J o w is z się w niey kochał. D l a ie y porwania przemie­

n ił się w byka. W s a d z i ł ią na s w ó y g r z b i e t , pr ze p ły n ą ł morze i p r zy był do te y części świa­

ta , k t ó r ą n a z y w a m y Eurcpą.^

o Gramatyce i naukach klasycznych.

67

O t o ieft opis p o e t y , w y i ę t y z p o e ż y i P.

Darw in. „ B y k bielszy od śniegu , pasie się na brze gu Afry kań skim , i nach y la ia c wdzięczną swa g ł o w ę , zrywa wo nne rośliny i kwiat y po łą ce . M ł o d a Europa zbliża się do n i e g o , g ł a s z c z e , wieńcem z r ó ż y zdobi iego c z o ł o , a rogi gir­

landami oplata. Jg ra i ą c w sk a k u ie na grzb ie t p o w o l n e g o zwierza. T e n chlu bny ? ta k dro^- gi ego cięża ru lekkim posuwa się krok iem . Przybywa nad brzeg m o r s k i , i z w o l n a s w e n o g i w sł on ey w odz ie zanurza. N i e z n a c z n i e pote m, coraz to głębiey zftępuie, Pr z el ęk ni one t o w a ­ rzyszki xiężniczki wo łają , a b y się k u b r z e g o ­ wi zwróciła. N i e l t e t y ! iuż było za p ó ź n o . Już w ały morskie obiiały się o boki m ię k k ą sier- c i ą o k r y t e g o b yk a. D r ż ą c a Europa k r y ie swe n o g i p o d suknią , schyla się i o b u r ą c z c h w y ta zdrayc ę swoie go za szyię. SnieżyJCty łeb ie gó wznosił się nad w o d ą , na nim r ó ż o w e swe lice opiera. M o r z e ultępuie przed nią na ftrony. Zefir z bieluchnemi igra w ł o s a m i , A błę kit ną suknią wzruszoną zlekka p o w i e t r z e unosi,

O geografii i Chronologii.

S p o s ó b z w yc za yn y dawania tych dw óeh u m i e i ę t n o ś c i , w szk ołach ty lk o p u b li cz n y c h m ie ys ce m ieć m o ż e , gdzie licznie z g r o m a d z o ­ n e d z i e c i , i e d n y c h nauk , w ozna czo nym czasie n a u c z y ć sig s ą o b o w i ąza n e r lecz czyli długo

68

Edakacija.

to zatrzymaią, czego się tym sposobem nauczą, 0 tem nikt z ape w nić nie m o że . Zaifte innych trzeba ś r o d k ó w , aby uż y te c zn e 1 trwale w pa­

mięci pozoftalo wrażenie. K aż d y w Ie y mie­

rze m o ż e samego siebie za py ta ć , a przyzna , ż e tv ch w ia d om oś ci które, posiada w Jeografii 1 Chro n o lo g ii , gdzie indzi ey s ię , a nie w s z k o ­ łac h nauczył. Kie dy p r s c a lub o b c o w a n i e na­

sze wy maga d o k ła d n y c h znaio mo ści mieysea i c z a s u , p i z e b i e g a m y myślą rozm aite w y p a d k i , i w y b i e r a m y z nich t e , k t ó r e mai*! iakiś zwią­

z e k z przedmiotem nas zatrudn iai ący m. W y ­ zn ac za m y n i e i ) k o p e wny pu nkt dla n i c h , o k o o k t ó r e g o zgrr madzać się powinny . ]Nie masz m c - z e i dw óch osób r ó w n ie w te y mierze oświe­

c o n y c h , k t ó r e b y i e d n y m ż e sposo bem układały i ł ą c z y ł y swe w yo b ra że n ia . Poznawszy dobrze co się o k o ł o nas dzieie ,/ nie trudno nam bę­

dzie zna le źć ła tw y s p osó b u c z e n i a , k t ó r y b y b e z k o r z y f in ie pamięci dziecinney n ie o b ci ąża ł.

T r z e b a się ftarać, ab y zawsze s z c z e g ó ł y hiftoryi p o ł ą c z o n e b y ł y z znakomitszemi w y p a d k i m i ch r o no lo g i i, i z ni ek tó re m i powszechnieyszemi Wyobrażeniami Jeografii. Kied y się raz sklei te n z w i ą z e k , nic g o zniszczyć m e potrafi.

Sam rzut oka na k a r t ę p r zy po m ni długi ciąg hifto ry cżn ych w y p a d k ó w , i ty siącz nyc h z nie­

mi p o ł ą c z o n y c h w yo bra że ń.

Częfto naganiano m ech an iczn e sp o s o b y wspo ma gan ia pamięci. Zaifte bard zo są one n ż y t e c z n e , k i e d y sł u ż ą nieiako za s k az ów kę ze bra nyc h w p am ię c i w y p a d k ó w , k i e d y się ich

u ż y w a iak nici cło kieru nku w p o ś r ó d l a b ir y n ­ tu ro zr zu co nych tu i owdzie w iadomości.

D zieło pana C r a y p o d tytułem Famięć te­

chniczna , jjpodaie rnnóltwo s p o s o b ó w , z k t ó ­ r y c h możn a w y b ie r a ć nayftoso wnie ysze do z a ­ m ie rz on e go przedmiotu. Piosn ka p r z y w o d z ą ­ ca na p a m ię ć po rz ądkiem na fię p u ia c yc h p o sobie k r ó l ó w , nie złym ieft wynalazkiem. Raz się ie y n a u c z y w s z y , nie p o d o b n a z a po m nie ć . M o ż n a b y ten sposób i do inn yc h p r z y ft o s o w a ć

materyy. ,

Z po m n a ża ią cy m się wiekiem d z i e c i , m o ­ żna do sk on als zych do ułatwienia ich nauki u- ż y ć w yna lazkó w. T a b l i c e biiograficzne Fi isłleja zawieszone w p o k o i u , gdzie uczniowip pracuią, zna czn y im p o m o c przyniosą. M o ż n a mieć i n ­ n e k a r t y t e g o ż sam ego g a t u n k u , 11 a kt óry ch by imiona własne w p r z y z w o it e y od ległości ied ne o d drugich b y ł y umieszczone , a na uczni ów w ł o ż y ć o b o w i ą z e k , a b y p r ó ż n e m ie js c a sami zapełnili. Z a z w y c z a y dzieci nie bardzo p r z y ­ pa tr uj ą się ko pe rszty cho m , m appom i m ed a­

lom wisz ąc ym w p o k o i a c h , gdzie p r z e b y w a i ą : lecz k i e d y rzecz nowa , k t ó r e y się świeżo nau­

czyli , int er es own em i dla nich te p r z e d m i o t y u c z y n i , natenczas z ciekawością zw ra ca ją na n ie całą sw oię u w a g ę , iużto dla p o t w i e r ­ dzenia n a b y t y c h w i a d o m o ś c i , i u ż t o dla p o ­ w zięc ia no w y c h .

P a n i R a d clijfe w swey p o d r ó ż y przez Niem-i c y , p o w i a d a , ż e zw ied zając p a ł a c arcyxiężni-*

czki M a r y i K r y l t y n y , widziała w p o k o i u 2 k t o -o Geografii i Chronologii.

69

%o Ediikacya*

re g o kilkominutami w przó dy arc yxieżniczka wy- s ;la , kartę ieograilczną rozciągn iętą na ftole.

Karta ta w y o b r a ż a ła teatr w o y n y , a rozmaite fta- nowiska armiy , w y r a ż o n e były na niey z wosku r ó ż n e g o k o lo ru . W ą t p i ć Nvcalenie m ożn a , że arcyxiężniczka n a y ż y w i e y int eresowaną b ę d ą c do poznania działań te y ka m p an ii , przez ten.

mechaniczny sposób w y o b r a ż a i ą c y ie iak n a y - w y r a ż u i e y , musiała z jak naywiększą d o k ł a ­ dn oś c ią wszyltkie w y p a d k i w swey za ch o w a ć pamięci.

W i e l e bardzo osó b zoftało ieografami od zaczęcia ninieyszey w o y n y . Sztuka wzbudzenia interesu w dzieciach do uczenia się Jeografii , zawisła od zręczności na uczycie la w korzyftaniu z ty ch przemiiaiących ok olic zn ości , kt órych ob c o w a n ie doilarcza. K o p e r s z t y c h y , m ed ale , p o s ą g i , o b r a z y , są mechaniczną p o m o c ą dla p a m i ę c i : trzeba tylk o umieć korzyftać z chwil, w k t ó r y c h m o ż n a b y guit dzieci s k łon ić do te­

go gatunku nauki.

W uczeniu .leografii głob nad mappy prze­

k ł a d a ć potzeba : p o ż y t e k z niego tem będzie większy , im n au cz yci el większą w uż y c iu iego zręczn ość posiada. M o ż n a b y ka rły ieografi- czne kreślić na w o s k o w a n e y ta fc ie , k t ó r a b y za nadęciem kształt przybierała balonu. T e n zawiesić się m o ż e w p o k o i u , da ia c osi iego właściwe nachylenie. Za p o m o c ą długości i szeroko ści ieograficznych, m o g ły b y same dzieci n a u c z y ć się , o dzn acz ać na nim opuszczone mieysca : p o w o l i mogł yb y się nawe t wprawić

o geografii i Chronologii.

7 *

w ry s o w a n i e k a r t z a c z y n a i ą ć od wy kr eś le nia znacznieyszych r z e k , g ó r , miafl ItołeCznych , i t. d. T o ćw iczen ie nie t y lk o będzie u ż y t e c z n e dla dzieci do nauc zenia się ieografii , ale n a d to przez p o łą c z e n ie rę czney p r a c y z u w a g ą , p o ­ s łuży do prędszego rozwiiania się ich władz duszy i ciała.

T a k wielkiego są u ży tk u wynalazki m e ­ chaniczne , m ai ą c e za cel ułatwienie n a u k i w zbu dze nie chęci do nich w dzieciach , ż e n a mv ' myśl przyszła w y d o s k o n a lić nie co k a r t y hilto- r y c z n e Priślleya. C h o c i a ż b o w i em one są bardz o szczęśliwym w y n a la z k i e m , nie śc iąg ai ą i e d n a k na siebie uwagi dzieci: ia k o w e ś p o ­ mieszanie zn ayd uie sie w ukł adz ie szc ze gó łó w .o D M y b y ś m y radzili o d s z t y c h o w a ć glob ca ły na

trzydzieJftu kartach , z k t ó r y eh b y każda w y r a ­ żała p o ł o ż e n i e i roz le gł oś ć kr óle fl w i .ro zm ai­

tych. p r o w i n c y y w k a żd y m wieku. P od zi ały od- z n a c z o n e b y b y ł y rozmaitemi k o l o r a m i , a na k a ż d e y k arc ie k r a y , k t ó r y b y n a y w y ż e y w zniósł się przez w o y n ę w w ie ku w y o b r a ż a n y m przez n i ę , b y ł b y c z er w on ą n a c e c h o w a n y farbą. N a brz ega ch kart m o g ł y b y mieć m ie ys ce opisy biiograf icz ne nays ławn iey sz ych w k a ż d y m w i e k u o s ó b , wraz z o p i n i a m i , k t ó r e w t y c h epokach, pa now ały . A ta k za iednym rzutem oka H i - ftorya , C h r o n o lo g ii a i Jeografiia przedftawiały by się u m y s ł o w i , w jak naylepszym p o r z ą d k u , a p od zi ał na e p o k i niez mi ern ieb y ich p r z y p o m i ­ n a n i e ułatwiał.

P o n i e w a ż lego s p oso bu ieszcże nie d o ­ św iad czono , a m y wzięliśmy za zasadę n ic nie

72 Edukacya .

zal eca ć, c o b y się przez doświa dc zen ie n ie o k a ­ za ło u ż y t e c z n e m , przeto przeltaiemy t y l k o na okazaniu m oż n ośc i w yd osk on ale nia ty ch t a b lic : n i e zawadziłoby w ca le , ż e b y się k t o "na to o d ­ ważył. Sp o s ó b VAbbe G aultier uczenia J e o - grajiu , zdaniem na«zetn ieft d o sy ć d o b r y , p o ­ n iew aż w s o b i e za bawę i n a u k ę po łą c zą . R ollin w swych myślach o e d u k a c y i zaleca , aby świa­

t ły na u c zy ci e l odp ra wiał z swym uczniem p o * d r ó ż p o g l o b i e , udzielaiąc mu p o w s z e c h n y c h i zab awn yc h w ia d o m oś c i o Jeografii , H i s t o r y i , B o t a n i c e , M i ner alo gi i i N a t u r a l n e y hiltor yi zwie rz ą.t L e c z p o w t ó r z m y raz i e s z c z - , c o ś m y i u ż p o w i e d z i e l i , ż e te wszyftkie m ec hanic zn o s p o s o b y , k t ó r y c h u ż y ć m o ż n a , są t y l k o p o m o c ą do p r ęd kie go przyp om nie nia w p o t r z e ­ b i e n a b y t y c h w i a d o m o ś c i , lecz wcale ty ch u- dzielić nie m o g ą , k t ó r e są o w o c e m r o z s ą d n e y nauki.

P rz y c z y ny p om yś ln oś ci i u p a d k u p a ń ft w , po f t ę p e k rozumu ludzkiego , i wielkie o d k r y c i a gieniiuszu, oto są prawdziwe ogniwa o g r o m n e g o łańcu ch a hiftoryi i p o li ty k i wszyRkich w i e k ó w i wszyftkich kra i ów.

U Z R Ę D Y P O K O I U ,

W ij pis z listu donoszącego o stanie Nauk,

Powiązane dokumenty