• Nie Znaleziono Wyników

P o d sta w ą organ izacji zgrom adzenia są p rzede w szystkim k o n sty ­ tu c je, stą d też by p rzy jrze ć się stru k tu rz e w ładzy i m a te ria ln y m p o d sta ­ w om b y tu zgrom adzenia należy pow iedzieć n a jp ie rw o k o n sty tu c ja c h i ich zm ianie w ciągu 70 la t h is to r ii.152

1. K o n s ty tu c je

P ierw sze k o n sty tu cje , k tó re zgrom adzenie o trzym ało od Z ałożyciela około ro k u 1884, ulegały przek ształcen io m w m ia rę zm ian w p ro w a d za­ n ych do pow szechnego p ra w a kanonicznego.

W p ostaci p ie rw o tn e j za w ierały zarów no ra d y organ izacy jn e dla tw orzącego się zgrom adzenia, k tó re o. H o n o ra t n azw ał „U staw ą”, ja k i u zu p e łn ia ją ce ją w sk az an ia ascetyczne, z a ty tu ło w a n e „O bow iązki szczegółowe sióstr c ierp iąc y ch ”. K o n sty tu c je p ie rw o tn e są o p a rte n a r e ­ gule III zakonu św ieckiego św. F ran ciszk a, poniew aż je d n a k p isa n e by ­ ły dla form alnego zgrom adzenia zakonnego, całość ich treściow o p rz e ­ k rac za przep isy reg u ły III zakonu. Szczególnie w d rugiej części ko n ­ sty tu c ji t. j. w obow iązkach szczegółow ych sióstr cierp iący ch z a w iera się sw oista oryginalność k o n sty tu c ji zgrom adzenia, dostosow anych do p rac y w śród ludzi cierpiących. W skazania w nich z a w a rte o p a rte są n a dośw iadczeniu. S p ecjaln y u dział w op raco w an iu rozdziałów o d u ­

chu pośw ięcenia i apostolstw ie m iały —· K. G ruszczyńska i członkini

zgrom adzenia M. S asulicz m a ją c a dośw iadczenie w p rac y przy cho­ rych. 153

151 R elacje sióstr.

152 Szczegółową an alizę k o le jn y ch zm ian w k o n sty tu c ja c h zgrom a­ dzenia przech o w y w ał w AZ, A li, T I, opracow ał J. R. B ar, por. P ra w o kanon. 14(1871) n r 1—2.

153 jj. W ł a d z i ń s k a , (W sp o m n ien ia , s. 31), pisze że do k o n sty tu c ji opraco w y w an y ch przez Z ałożyciela, „...nieco później dołączone zostały p rzez O jca dw a o sta tn ie rozdziały 11 -ty i 12-ty, o p ośw ięceniu i apo­ sto lstw ie p rzy chorych, ja k ie M a tk a n asza w spólnie z S io strą M agda­ le n ą S asulicz (dziś ju ż nie żyjącą) n ap isała...” S. M. Sasulicz ur. 30. VII. 1850 r. by ła w „ P rz y tu lisk u ” od 11. X I. 1881 r. W księdze p e rso n a ln e j zanotow ano, że p rzy b y ła „od sz a ry te k ”, tru d n o je d n a k pow iedzieć, czy była ta m k an d y d a tk ą , czy też te rm in te n m a in n e znaczenie. W iadom o, że m ia ła p rzygotow anie felczera. K. G ruszczyńska w księdze p e rso n a l­ nej pfeze: „...aby nieść pom oc cierp iący m odpow iednio się k sz tałciła p o konując w ty m w iele trudności... o n a p ierw sza d ała p oczątek i u z n a ­ n ie po trzeb y tego dzieła p o św ięcenia się usłudze dla c h o ry c h ”. O b ietn icę w ierności złożyła 21. X I. 1882 r., zm. 9. VI. 1885 r.

[47] S io stry F ra n cisz k an k i 205

■W ro k u 1888, k iedy zgrom adzenie sta ra ło się o p o tw ie rd z en ie w R zy­ mie, te k s t k o n sty tu c ji w ygładzono i zm ieniono w k ilk u m iejscach. Z gro­ m ad ze n ie nie otrzym ało w te d y za tw ie rd z en ia , te k s t k o n sty tu c ji z do­ k o n an y m i w ted y p o p ra w k a m i p rz e trw a ł do ro k u 1909, w k tó ry m zgro­ m adzenie otrzy m ało d e k re t poch w aln y i w ra z z nim popraw io n e w R zym ie k o n sty tu cje.

J e s t rzeczą ch a ra k te ry sty c z n ą , że m. G ruszczyńska p rzy sta ra n iu o za tw ie rd z en ie po ro k u 1905, załączyła do p o d an ia do R zym u te k st k o n sty tu c ji p rz y g o to w a n y . w 1888 ro k u , nie chciała bow iem rezygno­ w ać z p ie rw o tn y c h k o n sty tu c ji i dopiero n a w y ra źn e polecenie K o n g re­ gacji, te k st p rzerobiono zgodnie z n o rm am i z 1901 r.

W re z u ltac ie znikły z k o n sty tu c ji szczegółowe p o uczenia ascetyczne, p rzepisy i u w agi odnoszące się k o n k re tn ie do sióstr zajm u jąc y ch się p ie lęg n o w a n iem chorych,, a z a ty tu ło w a n e w k o n sty tu c ja c h p ie rw o tn y c h ja k o „O bow iązki szczegółowe S ió str cierp iący ch , przez to pod w z g lę ­ dem form y i treśc i u p odobniły się one do k o n sty tu c ji in n y c h ów czesnych k o n g reg a cji żeńskich. P ozostały pod staw o w e o k reśle n ia odnoszące się do celu zgrom adzenia, u k ry te g o c h a ra k te ru , w łaściw ej p rac y i o rg a­ n iz ac ji u ję te j w dw ie części. Część pie rw sz a za ty tu ło w a n a „O n a tu rz e zgrom adzenia, w a ru n k a c h p rzy ję cia i p rze b y w a n ia w n im ” , druga; „O zarządzie zg ro m ad zen ia”.

N owe p o p ra w k i do k o n sty tu c ji w niesiono po ro k u 1918, w zw iązku ze zm ianam i, ja k ie w p ro w ad ził K odeks p ra w a kanonicznego. P o s ta ­ now iono też prosić S tolicę A postolską o o stateczn e zatw ierd zen ie zgro­ m ad zen ia. Nie w iadom o, kto w ted y pom agał w przy g o to w an iu k o n ­ sty tu c ji, nie p rzep raco w an o ich je d n a k g ru n to w n ie.

W ro k u 1924 zgrom adzenie o trzym ało d efin ity w n e zatw ierdzenie, a k o n sty tu c je zatw ierdzono n a la t siedem .

Po ich upły w ie przełożona g e n e ra ln a M agdalena Ł azow ska zw ró ­ ciła się do S tolicy A postolskiej o ich o stateczne zatw ierdzenie, z je d ­ n ą ty lko p o p raw k ą, aby k a d e n c ja przełożonej g e n e raln e j trw a ła sześć la t. P o p rz e sła n iu w szystkich p o trze b n y ch dokum entów , k o n sty tu cje u zy sk ały d e fin ity w n ą a p ro b a tę S tolicy A postolskiej d n ia 2 m a rc a 1937

ro k u .

K o n sty tu c je z ro k u 1937 zachow ały dotychczasow ą form ę. D zielą się n a dw ie części. Co do tre śc i 'zasadniczo p o k r y w a ją , się z k o n ­ sty tu c ja m i z ro k u 1924. S ą je d n a k głęb iej ujęte, rozszerzone i bard ziej dostosow ane do K odeksu p ra w a kanonicznego.

D robnych zm ian k o n sty tu c ji dokonano po k a p ita le g en e raln e j w ro k u 1952, po zniesieniu w zg rom adzeniu drugiego chóru sióstr. P o p ra w k i k o n sty tu c ji zostały zatw ierdzone d n ia 2 lipca 1954 ro k u , w p row adzenie ich w życie n astąp iło 16 w rz eśn ia tegoż roku.

2. Zarząd generalny

sp ra w u je przełożona g e n e ra ln a ze sw ą rad ą . W yjątkow o w czasie tr w a ­ n ia k a p itu ły g en e raln e j k o m p e ten c je te przechodzą n a k ap itu łę . K a ­ p itu ła g e n e ra ln a je st re p re z e n ta c ją całego zgrom adzenia. W siedem ­ dziesięcioletniej h isto rii zgrom adzenia t. j. do ro k u 1952 m ogły b ra ć w niej tylk o sio stry pierw szego chóru.

Do ro k u 1937 tj. do ostatecznego za tw ie rd z en ia K o n sty tu c ji obok za­ rzą d u w chodziły w sk ład k a p itu ły przełożone dom ów, w k tó ry c h p rz e ­ byw ało p rz y n a jm n ie j 6 sió str pierw szego ch ó ru i je d n a d eleg a tk a z k aż­ dego dom u o tej p rz y n a jm n ie j liczbie lu b z dom ów połączonych d la u zy sk an ia te j liczby. Po 1937 r. członkam i k a p itu ły z u rzę d u b y ły przełożone dom ów o liczbie n a jm n ie j 12 sióstr. D elegatki w y b ie ra n e były p rze z sio stry m a ją c e p ra w o w yboru. P o dobnie ja k dotąd, w dom u gdzie p rzebyw ało p rz y n a jm n ie j 6 sióstr, ta k te ra z w dom u sk ła d a ­ ją cy m się z 12 sióstr w y b iera n o tylk o 1 delegatkę. W dom ach zaś połączonych w y b iera n o dw ie delegatki, p rzy czym je d n ą z nich m ia ­ ła być przełożona, a d rugą p o d w ład n a z tych dom ów m a ją c a głos b ie r­ ny.

K a p itu ła g e n e ra ln a p rzed e w szy stk im dok o n u je w y b o ru za rząd u zgro­ m adzenia, czyli przełożonej g e n e ra ln e j i jej rad y , se k re ta rk i i ek o n o m k i g en e raln e j. Do niej należą decyzje w sp raw ac h dotyczących całego· zgrom adzenia, a zw łaszcza tych sp raw , n a k tó re p o trzeb n e je st poz­ w olenie lu b ich za tw ie rd z en ie przez S tolicę A postolską.

T erm in zw oływ ania k a p itu ły g en e raln e j zw yczajnej uległ w zgro­ m ad zen iu zm ianie w ro k u 1937. O dpow iednich zm ian w k o n s ty tu ­ cjach dokonano n a p ro śb ę sióstr. W niosek te n d y sk u to w an y był ży­ wo n a k a p itu le w ro k u 1922, w ted y je d n a k tylk o cztery głosy były za sześcioletnią k ad e n c ją przełożonej g en e ra ln e j p rzeciw c z te rn a stu głosom ob stający m przy k ad e n cji d w u n a s to le tn ie j.154

Ju ż je d n a k n a k a p itu le w 1928 r. w niosek przeszedł 13 głosam i p rze­ ciw 3-em.

Do ro k u 1952 odbyło się w zgrom adzeniu 5 k a p itu ł g en eraln y ch - P ie rw sz a w 1910 r., d ru g a w ro k u 1922, n astęp n e w 1928, 1946 i w 1952. Je d n a tylko z tej liczby by ła k a p itu łą n adzw yczajną, zw ołaną po śm ier­ ci Z ałożycielki — w ro k u 1928. Z godnie z p rze p isam i p ra w a w in n a odbyć się k a p itu ła w ro k u 1940, p rzy g o to w an ia czynione już w r o k u 1939 p rz e rw a ła w ojna, stą d też od śm ierci m. G ruszczyńskiej i k a p itu ły w 1928 r. do n a stę p n e j u płynęło aż 18 la t. F a k t te n nie pozostał bez. w p ły w u n a ca ło k sz tałt sp ra w zgrom adzenia.

Na pięć odbytych k a p itu ł ty lk o je d n a m ia ła m iejsce w Kozienicach,, gdzie znalazł się zarząd zgrom adzenia po ew a k u ac ji W arszzaw y w 1944 r., pozostałe zaś w dom u głów nym w W arszaw ie.

K a p itu ła w ro k u 1910 b y ła p ie rw sz ą w h isto rii zgrom adzenia. T ru d ­ no d okładnie pow iedzieć, dlaczego nie zw ołano jej w cześniej. W ia-154 W iadom ość o zarządzie g en e ra ln y m czerpano z a k t poszczególnych k a p itu ł g en e raln y c h , por. AZ, BI, T I, II.

[49] S io stry F ra n cisz k an k i 2 0 7

domo, że zgrom adzenie długo czekało n a a p ro b a tę n ajw yższej w ła d z y kościelnej, a ta k że to, że m. G ruszczyńska aż do ro k u 1908 n ależała do zgrom adzenia posłanniczek. N a przełożoną now ego zgrom adzenia w yznaczył ją o. H on o rat. O n też m ia ł w p ły w n a c a ło k sz tałt sp raw zgrom adzenia przez 26 la t, M. K azim iera bow iem w e w szy stk ich d e­ cyzjach w y k az y w a ła w ielk ą zależność od Założyciela.

W a rc h iw u m zgrom adzenia zachow ało się k ilk a sp raw ozdań o stanie· zgrom adzenia p rze sy łan y c h o. H o noratow i za p o śred n ic tw em sióstr.. W ynika z nich, że doboru sióstr n a poszczególne sta n o w isk a dokony­ w a ła m. G ruszczyńska za a p ro p a tą o. H o n o ra ta , on też ro strzy g a ł w szelkie w ątp liw e kw estie. O m aw iając sp raw y ra d n y c h i przełożonych. w dom ach w r. 1893 m. K azim iera pisze: „przed trz e m a la ty Ojciec: ich p o tw ierd ził — dziś nie m ożem y zm ienić ■— p rz y n a jm n ie j ta k ie m a m y p rzekonanie. Je śli O jciec uzna, że ta k być m oże to p o k o rn ie proszę o ich p otw ierdzenie. A dla siebie, jeśli O jciec m nie zostaw ia — to mimo· mego niedołęstw a pok o rn ie proszę o upow ażnienie do sp e łn ia n ia m ych obow iązków i b ło gosław ieństw o”. 155 Z ałożyciel udzielił zarów no u p o ­ w aż n ien ia ja k i b łogosław ieństw a w p isu ją c je n a w e t n a m arg in es p rz y s­ łanego spraw ozdania.

M. G ruszczyńska sp raw o w ała w ięc w ładzę przez cały okres z up o ­ w aż n ien ia o. H o n o rata. Nie w iadom o dlaczego Z ałożyciel nie zw olnił jej w cześniej ze zg rom adzenia posłanniczek, m im o że pow odow ało to w ie ­ le zam ętu w P rz y tu lisk u . N ie m ożna przypuszczać, aby nie w iedział o jego istn ien iu , sio stry bow iem in fo rm o w ały go o tym . Być może,, że in fo rm ac je te nie były w y sta rc za jąc e, by O. H o n o rat m ógł w y tw o ­ rzyć sobie rzeczyw isty obraz sy tu acji, stą d też nie dał ja sn y ch ro zw ią­ zań w k o n k re tn y c h p o trzeb ach i okolicznościach.

W iadom o, że w h isto rii in n y c h zgrom adzeń, osoby w y ty p o w an e do· tw o rze n ia now ych g ru p zw a ln ia n e były z daw n ej rodziny zakonnej;

> p rzy n ależały do o rg an iz u jąc ej się.

D ata p rze jścia m. K azim iery do zgrom adzenia S ió str C ierpiących, zbiega się z d a tą p o zbaw ienia o. H o n o ra ta przez w ładze kościelne· w pływ u n a los zgrom adzeń u k ry ty c h . Być może, że Założyciel nie chciał, pozostaw ić na zaw sze m. G ruszczyńskiej w „ P rz y tu lisk u ” w ciąż licząc

n a to, że z czasem znajdzie się tam osoba odpow iednia n a stanow isko· przełożonej g e n e raln e j. W ro k u 1908 należało ju ż je d n a k sp raw ę zakoń­ czyć. T ru d n o m ów ić z całą pew nością, w y d aje się je d n ak , że n a p rz e ­ ciąganie się tej sy tu a c ji m ia ła też w pływ m. C hudzyńska. Nie ch ciała bow iem u trac ić s. K azim iery, k tó ra ja k iś czas by ła w rad zie g en e ra ln e j posłanniczek, n ależała do pierw szych sióstr tego zgrom adzenia, po ­ n ad to b y ła jej osobistą przy jació łk ą. Nie w iadom o n a ile, niem niej je d ­ n a k w zględy te m iały pew ien w pływ , kied y bow iem w 1908 r. o. H o­

155 S praw ozd. K. G ruszczyńskiej dla o. H o n o ra ta z r. 1893, 1894, 1879.. AZ, BI, TI.

n o ra t w ysto so w ał do m. C h u d zy ń sk iej pism o n ak a zu jąc e zw olnienie K. G ruszczyńskiej ze zgrom adzenia posłanniczek czytam y w rela c ja c h pierw szych sióstr, że w zgrom adzeniu p o słanniczek odejcie s. K azi­ m ie ry n ie stw arzało ju ż takiego ja k d aw niej p r o b le m u .156

K a p itu ła z ro k u 1910 tr w a ła ty lk o jed en dzień 27 stycznia. P rz e w o d n i­ czył jej bp K azim ierz R uszkiew icz. W sk ład k a p itu ły w chodziło trz y ­ n aście osób: przełożona g en e raln a , cztery ra d n e , osiem d elegatek, w tym ■cztery z ty tu łu p rzełożeństw a. K a p itu ła ta b y ła w p ew n y m sensie zam knięciem początków zgrom adzenia. Poza w y b o ra m i za rząd u nie zn a jd u je m y w a k ta c h k a p itu ły inn y ch sp raw , k tó re b y łyby p rzed m io tem obrad.

K a p i t u l e z 27 stycznia 1922 ro k u p rzew odniczył bp S ta n isła w Gall. B rało w niej u d ział dw adzieścia sióstr: członkinie zarządu, pięć dele­

g a te k z u rzę d u i osiem d eleg a tek z w yboru. O bok w y borów zarządu rozw ażano n a k a p itu le p ro b lem czasu trw a n ia w ładzy przełożonej ge­ n e ra ln e j i dysk u to w an o n a d m ały m i p o p ra w k a m i k o n sty tu cji, przed p o d an iem ich do Rzym u, z p ro śb ą o d efin ity w n e za tw ie rd z en ie zg ro m a­ dzenia.

K a p i t u ł a n a d z w y c z a j n a w ro k u 1928 (po śm ierci Założycielki, k tó r a do śm ierci t. j. do 17 w rz eśn ia 1927 ro k u p e łn iła obow iązki

156 (H. W ł a d z i ń s k a , W spom nienia), N o ta tk i do u zu p e łn ie n ia , s. 9. N ie m a w tej chw ili m ożliw ości poszerzenia p o d sta w y źródłow ej odnoś­ n ie do ty c h sp raw , nie m ożna w ięc zw ery fik o w ać re la c ji pierw szych sió str. N iem niej je d n a k p o m ijają c ich in te rp re ta c ję należy u sta lić fakty. J e s t rzeczą pew n ą, że sio stry z „ P rz y tu lisk a ” jeździły do o. H o n o ra ta z p ro śb ą o zm niejszenie, lu b w ręcz zniesienie zależności K. G ruszczyń­ skiej od jej przełożonej. N ie w iadom o, ile razy p rosiły o to, p ow ie­ dziane jest, że „szły sk arg i do O. H o n o ra ta ” , nie je s t zn a n a re a k c ja Z ałożyciela, siostry piszą, że „O. H o n o ra t dom agał się od P rzeł. M. (m atki) za rad zen ia tem u, ta k ja k n azw ał n ad u ży cio m z ich strony, czem P rzeł. M. d o tknięci uw ag am i O. w ypow iedzieli chęć za b ra n ia M atki, O jciec odpow iedział, ow szem dłużej ta k być n ie może. K azim iera m a być ty lk o jeszcze ja k iś czas póki się nie znajdzie następczyni...” S zu ­ k a ją c d la „ P rz y tu lisk a ” now ej przełożonej p rzy sła ł do za k ła d u „ k a n d y ­ d a tk ę z poleceniem , że M a tk a m a ją m ieć przy sobie, uczyć, w ta je m n i­ czyć ta k , aby m ogła jej m iejsce zająć, a b y ła to osoba św iecka no- w o w stę p u ją c a ”. Nie w iadom o nic bliżej kim była ta osoba, w k aż­ dym bądź razie, „na tę p ropozycję O jca S io stry już stanow czo nie zgadzały się. W ybrano dw ie, k tó re upow ażnione (przez inne siostry, K. G ruszczyńska zupełnie n ie b y ła w tajem n icz o n a w tę ak c ję — p o d ­ k re śle n ie K. D.) tej p an i gdy p rzy jd z ie nie w puszczać do M atki i o tw a r­ cie pow iedzieć, że nie m oże być p rz y ję tą , ta k p ostąpiły. Tego d n ia M a tk a leżała chora, gdy się o tem dow iedziała po ra z p ierw szy p ow ie­ d ziała ze łzam i, co m nie za to czeka... R zeczyw iście O jciec o braził sie b a rd z o n a M atkę... Nie pisał, n ie pozw olił M. p rzy je ch a ć do siebie, n a le ­ g ał żeby P rzeł. ja k n a jp rę d z e j za b rali ją do siebie... S io stry ze sw ej stro n y stanow czo w ypow iedziały, że żadnej nie p rzy jm ą, .jeżeli M a tk a m a nie być, w y b io rą spośród sw oich n a jm n ie j odpow iednią i jej s łu ­ c h a ć będą. To n areszcie posk u tk o w ało , O jciec p o ch w alił ta k t SSr...

(sióstr) Isto tn ie K. G ru szczy ń sk a pozostała ju ż n a sta łe w „ P rzy ­ tu lis k u ”. Tam że, s. 10 nn.

[51] S io stry F ra n c isz k a n k i 20 9 przełożonej g en e raln e j) odbyła się W d n iu 1 lsty cz n ia. K ap itu le p rz e ­ w odniczył deleg at k a rd . A le k sa n d ra K rakow skiego, b p S ta n isła w Gall. W sk ła d k a p itu ły w chodziły cztery ra d n e , ek onom ka g e n e ra ln a , sześć przełożonych dom ów i pięć sióstr z w y b o ru , raz em szesnaście osób. N a k a p itu le w y b ra n o now y zarząd i d y sk u to w an o sp ra w ę jego k a d e n ­ cji, ta k ż e n ab rz m iew a jąc y ju ż w ted y p ro b lem drugiego chóru.

Cz w a r t a z kolei k a p i t u ł a g e n e ra ln a odbyła się w K ozienicach w ro k u 1946. Z w o łan iu k a p itu ły w ro k u 1940 p rzeszkodziła w ojna. K a ­ p itu le przew odniczył bp J a n L orek. O b ra d y rozpoczęto 5 m a rc a 1946 ro k u , zakończono 9 m a rc a. W sk ła d k a p itu ły w chodziło osiem naście sióstr.

N a k a p itu łę g e n e ra ln ą w ro k u 1946 p rzygotow ano do ro z p a trz e n ia znacznie w ięcej w niosków . W szystkie one odnosiły się do sp ra w dyscy­ p lin a rn y c h zw iązanych z u k ry ty m c h a ra k te re m zgrom adzenia. W iele z p o d ję ty ch u ch w a ł an u lo w a n o n a n a stę p n e j k a p itu le g e n e ra ln e j w ro ­ k u 1952.

K a p i t u l e od b y tej w d n ia ch 15 — 20 m a rc a 1952 ro k u p rze w o d n i­ czył ks. P ry m a s S te fa n W yszyński. U czestniczyło w niej siedem naście sióstr. N ajw a żn ie jsz ą sp ra w ą n a k a p itu le w 1952 ro k u by ła decyzja 0 zniesieniu drugiego ch ó ru sióstr.

Z a r z ą d g e n e r a l n y sk ła d a ł się z przełożonej g en e ra ln e j, r a d ­ n y ch g en e raln y c h , se k re ta rk i i ekonom ki g en e raln e j.

P rz ep isy odnoszące się do za rząd u u legały w ciągu 70 la t niew ielk im zm ianom w k o le jn y ch p o p ra w k a c h w noszonych do k o n sty tu cji. P ie r ­ w o tn e k o n sty tu c je d an e zg rom adzeniu przez o. H o n o ra ta w ym agały,

by w y b iera n o n a przełożoną g e n e ra ln ą sio strę, k tó ra skończyła 40 la t 1 p rzeżyła 8 la t w zgrom adzeniu. P o d o b n ie jej 4 ra d n e zw ane tu dys- k re tk a m i, z ty m że d la nich w y m ag a n y je s t w iek 35 lat.

K o n sty tu c je z 1909 r. nie zm ie n ia ją w iele ty c h w ym agań. P ow iedziane je st, że przełożoną g e n e ra ln ą m oże być sio stra, k tó ra n ie m a m niej niż 40 la t życia i 5 la t od p ro fe sji w ieczystej. D la ra d n y c h g en e­ ra ln y c h u trz y m u je się te n sam w iek co p rz e d te m z zaznaczeniem , że m a ją to być sio stry po ślu b a ch w ieczystych.

W k o n sty tu c ja c h z ro k u 1937 w iek ra d n y c h zniżony je st do 30 la t, od przełożonej g en e raln e j w y m ag an y je s t 10-letni staż życia zakonnego licząc od p ie rw sz ej p ro fesji.

S tan o w isk o se k re ta rk i g en e raln e j m oże objąć je d n a z ra d n y c h z w y ­ ją tk ie m p ie rw sz ej ra d n e j, czyli w ik arii, co też p rze w a żn ie m iało m iejsce w p rak ty c e. Ż ad n a je d n a k z ra d n y c h nie m ogła być jednocześ­ nie ek onom ką g en e ra ln ą .

K a d e n c ja zarząd u , ta k ja k k a d e n c ja przełożonej g en e raln e j do ro ­ k u 1937, m ia ła trw a ć 12 la t, k o n sty tu c je zaś z tego ro k u zm niejszyły te n czas do la t 6.

W pierw szy ch la ta c h zgrom adzenia całość w ład zy sk u p ia ła się w r ę ­ k u Z ałożycielki zd a n ej n a k iero w n ictw o o. H o n o ra ta , co było sp ra w ą

zup ełn ie zrozum iałą. Po o trzy m an iu k o n sty tu c ji Z ałożycielka dzieli­ ła sw ą w ład zę z r a d ą . Nie m a m ożliw ości poznać sk ła d u p ie rw sz e j ra d y . N ajp raw d o p o d o b n iej n ale ż a ła do n ie j s. M agd alen a Sasuliez, osobiście zżyta z Z ałożycielką i ty p o w an a przez sio stry n a jej za stę p ­ czynię n a w y p ad e k o d w ołania m. G ruszczyńskiej z P rz y tu lisk a . S. S a­ sulicz n ie sp raw o w ała tej fu n k c ji długo, już bow iem w połow ie ro k u 1885 zm arła. W źródłach zn a jd u je m y w zm iankę, że osoby n ależące do ra d y w pierw szych la ta c h zgrom adzenia opuściły P rz y tu lisk o , nie m og­ ły bow iem pogodzić się z zależnością przełożonej tw orzącego się zgro­ m ad zen ia od m. C hudzyńskiej. W ydaje się, że b yły to ra d n e z p oczątku la t dziew ięćdziesiątych, p oniew aż w łaśn ie w ted y n astąp iło n asile n ie fe rm e n tu w P rz y tu lis k u .157

W iadom o, że w ro k u 1898 ro lę „ d y sk re te k ” czyli rad n y c h pełniły- siostry: F ra n c isz k a Czejdo, H elen a W ładzińska i A n n a A n d ru szk ie­ w ic z .153 Ja k k o lw ie k k o n sty tu c je p rze w id y w a ły cztery „ d y s k re tk i”, m. G ruszczyńska pisze do o. H o n o ra ta , że n a cz w a rtą nie w idzi „odpo­ w ie d n ie j” siostry, tzn. ta k ie j, k tó ra w edług niej obok „roztropności i zdrow ego poglądu n a rzeczy p o w in n a m ieć du ch a zakonnej o b se rw a­

Powiązane dokumenty