BRULIONY KOMEDII FRANCISZKA ZABŁOCKIEGO
1 W Pan tym łzom wierzysz?
RECEPTA
Wątpić o czym nie ma, K iedym się na nie patrzył oczami obiema,
Tak jak teraz WPana w idzę i poznaję, Żeś sobie śm ieszne w głowie uroił ambaje. O szukiwać WPana ani z powołaniem,
Ani się z m ym ku niemu zgadza przywiązaniem I gdybym wiedział, którzy łudzą cię zdradnicy, Im po sto kijów, tobie dałbym ciem ierzycy.
ANZELM
W jakież jego zuchwałość nie przechodzi zbytki!
430 Waść jesteś mój przyjaciel? Owszem, zdrajcaś brzydki;
Znam ja dobrze i twoje, i jego zamiary, Chcecie mi zdradne na nos wsadzić okulary....
Nie wiem , jak dotąd w e m nie jeszcze żółć nie pęknie...
RECEPTA
A le, Panie Anzelm ie, przecież...
REGINKA
A! to pięknie! Śliczny Jegomość doktor! Małoż dla nich na tem,
w. 424 I w a r ia n t:
Żeś sobie niepotrzebne w głow ie uprządł baje
w. 425 O szukiw ać WPana nad skreśl. Podchlebiać ci, mój kum ie, z ty m , że
au tor próbow ał jeszcze: Oszukiwać cię, mój kumie, lecz zaniechał.
w. 426 niem u nad skreśl, tobie w. 428 I wariant:
Tobie w nos pieprzu, a im dałbym ciem ierzycy
po c z y m autor skreślił Tobie w nos pieprzu, a im, i wpisał u góry: Im po sto basów, tobie, i w reszc ie basów zm ien ił na kijów,
w . 430 jesteś mój przer. z mój jesteś
w. 432 P ie r w s z y w y r a z w p isa n y na literze Z, tak ja k b y autor chciał rozpocząć
od Zdradne.
w. 434 A le panie przer. z Ej, m ospanie
1 6 8
Że nas bezkarnie morzą z swoim Hipokratem, Żeby jeszcze brak św iateł współłącząc ze zdradą Podstępną i szkodliwą zabijali radą?
ANZELM
Proszę pójść sobie.
RECEPTA
Chyba z ludzkości w yzuty
440 Byłbym . Nim wyznasz, żeś zdrów, nie w yjdę stąd póty.
ANZELM
Ja bo nie chcę.
REGINKA (na stronie)
Trzebać to jakoś skończyć przecie.
(cicho do D OKTORA)
Proszę na słowo. Chcę z nim pom ówić w sekrecie.
RECEPTA
N ie w yjdę póty, aż się z tych chimer obaczy.
REGINKA (bierze go na stroną)
W yjdźmy stąd, ja mu powiem, co to wszystko znaczy.
RECEPTA
(idąc z REGINKĄ)
Nie żegnam się! w net przyjdę.
ANZELM (z gniewem)
Mój panie, ani ta, Ani żadna twa dla mnie potrzebna wizyta.
Idź z lichem i nie wrącaj, bom tak jak diabeł zły.
w. 436 bezkarnie morzą przer. z tyle m orzycie
w. 437 w spółłącząc ze za m iast połączając i przyłączając w. 439 W kw e stii Anzelma; po sobie skreślone z bogiem w . 440 n ie w yjdę stąd nad skreśl, będę czekać
w. 441 W k w e stii Anzelma: Ja bo nad skreśl. A le ja; w k w e stii Reginki: po skończyć skreślone już
w. 442 Proszę w pisane na Mam; chcę z nim pomówić nad skreśl, mam coś pow iedzieć
w. 443 obaczy nad skreśl, uleczy w. 444 I wariant:
Ciekawe w zględem niego mam mu odkryć rzeczy
Au tor skreślił następnie cały w e rs i próbował:
a. Słuchaj m nie, ode m nie dowiesz się b. W yjdźmy stąd
ostatecznie w s z y s t k o w y k r e ś lił i dołem wpisał ostatni wariant.
w . 446 żadna n ad skreśl, przyszła; twa nad jego; autor próbował jeszcze: A ni też, lecz zaniechał
Z A B O B O N N I K , A K T I I I ^ 6 9
S C E N A V I I I ANZELM (sam)
N iestety, w szystkie moje nadzieje już spełzły! Pozostaje mi jeszcze jedna w tym uczonym,
450 W tym od Filutow icza mędrcu narajonym.
A le co on pomoże! Wiem to z kalendarzy, Jak w aspektach W enery w iele tracą starzy, A i m łodzież podobno nie więcej zyskuje! W enus też na nieszczęście w tym roku panuje!
Wenero! ty mnie gubisz! gubisz mnie Wenero! Twe m nie influencyje z tego świata zbierą, Z ciebie m ych trosk początek, za twą to podnietą Syn się ożenił! — Wenus, fatalna płaneto!
S C E N A I X
ANZELM, FRANTOWICZ (jak cyrulik)
FRANTOWICZ (na stronie)
Zacznijm y po doktorsku; ażeby rozumną
460 Mieć m inę, trzeba udać posępną i dumną;
Nie witać się, wziąć za puls... Ten ton i figura Wyda m nie być doktorem! Wszak lwa znać z pazura.
(bierze za rę kę ANZELMA)
ANZELM (na stronie)
Któż to?
FRANTOWICZ (przerywając)
Żył zatwardzenie straszne... stąd... śledziona, Niedostatkiem w ilgoci w chrząstkach osłabiona,
w. 448 I wariant:
Darmo już to nadzieje m oje w szystk ie spełzły w. 449 1 wariant:
Jeśli tylko nadzieja jeszcze w tym uczonym
autor zmienił na: Jedna mi pozostaje... i jeszcze przekształcił na: Pozostaje mi
jedna...
w. 450 po Filutow icza skreśl, człek w. 452 w iele tracą przer. z tracą w iele po w. 462 po bierze skreśl, go
1 7 0 F R A N C I S Z E K Z A B Ł O C K I
Przesyła szwank do mózgu, item ecetera
Jedno z drugim zm ieszaw szy fit morbus cholera.
ANZELM (na stronie)
Ten sam; znać go z rozumu, (głośno) Mego Dobrodzieja,
Cóż tam przecie? Wszak mała podobno nadzieja? Przyjdzie umrzeć!...
FRANTOWICZ
Spokojnych być potrzeba m yśli.
470 I sztuka moja, i ja nie darmośmy przyszli.
Mam tu z sobą eliksir, co jak bazyliszek Ludzi, tak on choroby truje.
(dobywa butelki, kieliszka i nalew a Anzelm owi)
Ten kieliszek Trzeba nam będzie wypić.
ANZELM
A le to za wiele?
FRANTOWICZ
Bo też i WPan chory nie na bagatele.
Proszę wypić (ANZELM pije) Bodaj to takie pacyjenty!
Vivat! vivat! na zdrowie! ANZELM
(przew racając kieliszek)
Otóż już i m ęty. Nie tylko co w ypiłem . — Lecz czy mi się zdaje, Czy ten eliksier w inem węgierskim oddaje?
w w . 465—466 I wariant:
Item szwank do mózgu... tandem item ecetera Złączyw szy wraz d efekta, rodzi się cholera w. 467 znać go przer. z znać
w. 470 po niedarm ośm y skreślo ne tu w. 472 Ludzi tak on nad skreśl. Zabija;
w. 473 W k w e s tii Frantowicza: nam będzie w ypić nad skreśl, w ych ylić do dna w w . 474—476 I wariant:
Proszę wypić (An zelm pije) na zdrowie, na zdrowie, na zdrowie! Bodaj by tacy w szyscy b yli pacjentowie!
ANZELM
Otóż już co do kropli.
następnie w 475 zm ienione tacy na tak, byli na moi, po c z y m cały w e r s skre ślony; w 474 na zdrowie, na zdrowie, na zdrow ie zm ienione na: bodaj to takie pacyjenty; w 475 wpisane: Vivat, vivat, na zdrowie! t w e rs dokończony w k w e s tii Anze lm a:
Z A B O B O N N I K , A K T I I I
FRANTOWICZ (na stronie śm iejąc się)
Jakże nie? kiedy wino, i z jego piwnicy!
ANZELM
480 Czy się W Pan nie mylisz?
FRANTOWICZ
Czyż my, cyrulicy, Jesteśm y aptekarze, żebyśm y mikstury Robili na tym większe zw ątlenie natury? U nas jedne jest tylko.
ANZELM
Ale...
FRANTOWICZ
Tere, fere, M ówię mu, że ja lekarstw z apteki nie bierę.
ANZELM
Coś mi się w głow ie kręci.
FRANTOWICZ
Zaś?
Otóż już i m ęty, w reszc ie w 476 nad skreśl. Otóż już co do kropli wpisane: N ie tylk o co w ypiłem .
w . 479 Jakże nie? K iedy w ino nad skreśl. A co w iększa, że stare w. 480 WPan nad skreśl, tylko
w w . 483—484 I wariant:
U nas jedne jest tylko.
ANZELM
Ale...
FRANTOW ICZ
A le tere fere Zobaczysz Wpan jak to mu będzie na zdrowie
po c z y m autor skreślił A le tere fere i szukał p ew n ie r y m u do zdrowie; następnie
skreślił 484, a w 483 r a z jeszcze wpisał A le tere fere, a w 484 w p isał n a jp ie r w
Ja m ów ię, że, po c z y m skreślił ty lk o że i d a le j w pisał cały n o w y wariant: M ówię mu, że ja lekarstw z apteki nie bierę.
I ta k pozostało w brulionie: 483 15-sylabow y i 484 niedopracowany. Dla 483 p r z y ję ła m w arian t pie rw odru ku, gdzie k w e s tia Frantowicza zaczyna się Tere, fere. Dla 484 uznałam, że Ja m ówię powinno być ta k że skreślone; w pie rw odru ku : Raz
1 7 2 F R A N C I S Z E K Z A B Ł O C K I ANZELM
Kręci się.
FRANTOWICZ
No, wiem, Wiem co to. Choroba się mocuje ze zdrowiem. Czujeszże WPan jaką wesołość?
ANZELM (uśmiechając się)
Troszeczkę.
FRANTOWICZ
Więc m ożem y i całą w ypić buteleczkę.
ANZELM
Zaś lekarstwa tak wiele?
FRANTOWICZ
Ii, co tam, u licha,
490 Bać się, a ja z takiego sam pijam kielicha.
Patrz WPan.
(d o b yw a d u ży puchar, naliwa i w y p ija )
ANZELM (na stronie)
Mówiąc prawdę, jest to bardzo bacznie; Gdyby tak każdy doktor, nim nas leczyć zacznie, Sam m usiał swoich lekarstw doświadczyć na sobie, Mniej by było na św iecie chorych, zdrowych w grobie.
FRANTOWICZ
Ta śm iertelna choroba pochodzi z cholery.
ANZELM (na stronie)
Zgadł (głośno) Skądże w iesz to Waćpan?
w. 485 W k w e s tii Anzelm a: Kręci się skreślone i pon ow nie wpisane; Fran- tow icz wpisane na Recepta; w k w e stii Frantowicza: przed No, w iem skreślone K ręci się, No.
w. 486 Wiem co to nad skreśl. Co to jest
w. 488 1 wariant:
-No, to m ożem y do reszty w ypić buteleczkę
w. 489 Ii, co tam u licha nad skreśl. Oto, że ja sam w ypijam w. 490 I waria nt:
Patrz WPan, ja z takiego sam piję kielicha w 491 didaskalia: naliw a w pisane na i
w. 493 I wariant:
Sam m usiał p ierw doświadczyć sw ych lekarstw na sobie w. 496 W k w e stii Anzelm a: w iesz to popr. z to w iesz
Z A B O B O N N IK , A K T III 1 7 3
FRANTOWICZ
Z dotknienia artery. Człek jak zegar ma w sobie skład onego cały:
Dusza jest jak sprężyny, ciało jak cym bały, * A jako o dobroci sztuki sądzim z ganku, **
500 Tak z pulsu o czerstwości zdrowia albo szwanku.
Co gdy tak jest, więc wnoszę, że w W Pana duszy Są dwa czucia, lecz jak to, tak i to ją suszy, Stąd bojaźń i troskliwość, stąd złość i furyje... To kosa, a to kamień... a zatem krew gnije.
ANZELM (na stronie)
Zgadł wszystko! Co za mędrzec! (głośno) A doktor dopiero
Mnie snowidzem, defekt zaś mój przezw ał chimerą.
FRANTOWICZ
Chyba partacz, nie doktor; i kto tak WPanu M ówił, wart czarnej kury albo też trepanu. Ten defekt jest śm iertelny.
ANZELM
Więc już taką rzeczą
510 Po mnie.
FRANTOWICZ
A jużci, gdybym nie przyszedł z odsieczą. Na cóż bym się jak cygan m iał w łóczyć za młodu Od wschodu na południe, na północ z zachodu, Na co bym rok w Paryżu, lat cztery w K rakowie, Trzy m ieszkał w Am szterdam ie, a dwa w Pacanowie,
* c y m b a ły — dzwony u zegara, który godziny bije; takoż termin lutniczy.
[Przyp. autora.]
** gang — term in w łaściw y zegarm istrzom , znaczący odgłos perpendykułu. [Przyp. autora.]
w. 497 skład onego cały przer. z ten skład niem al cały
w. 498 I wariant zaczynał się od słow a A liści, da lsz y ciąg tak zamazany, że n ieczyteln y
w. 499 sztuki nad skreśl, duszy
przypis do w . 499 po term in skreślone kunszto (w intencji: kunsztowny) nad
ty m skreśl, lutniczy; odgłos wpisane zam iast d w u k r o tn ie skreśl, ruch
w. 500 zdrowia albo przer. z albo zdrowia
w. 501 w ięc w noszę, że w WPana duszy nad skreśl, postąpmy dalej. Jego dusza; nad t y m jeszcze skreśl, jakże doskonałej
w. 508 albo też nad skreśl, jeśli nie; w p ie rw o d ru k u przywrócone jeśli nie w. 510 A juźci gdybym przer. z Tak jest! gdybym ja
1 7 4 F R A N C I S Z E K Z A B Ł O C K I
Żebym nie miał ratować od śm ierci tych, którzy Konają...
S C E N A X
ANZELM, RECEPTA, FRANTOWIC Z, R E G INK A
RECEPTA
Otóż tak jest. Dziad nie w ie, co bzdurzy, A ja bym miał dozwalać?...
REGINKA
A leż bo to...
RECEPTA
Nie, nie, To jest nie co inszego tylko omamienie.
REGINKA
A le bo te zawroty często ma...
RECEPTA
A le, ale,
520 Takiej w sługach chytrości bynajm niej nie chwalę.
REGINKA
Ale...
ANZELM (postrzegając RECEPTĘ)
Otóż znów doktor!
REGINKA (do FRANTOWIC ZA)
Bidny cyruliku, W ykręcajże się teraz, jak móc, z tego wniku!
FRANTOWICZ
Któż to?
w. 516 Konają przer. z Już konają
w. 518 om am ienie nad skreśl, przyw idzenie
w. 519 A leż bo te zawroty często nad skreśl. A leż to n ie p ierw szy zawrót jego; autor próbow ał także: Już to nie... ale zaniechał.
Z A B O B O N N I K , A K T I I I 1 7 5
REGINKA (uciekając)
Doktor Recepta.
FRANTOWICZ
Dlaboga! drżę w szystek.
RECEPTA (do ANZELMA)
K tóż to jest? Zdaje mi się z m iny w ielki chłystek.
FRANTOWICZ *
Czy m nie zdradzono? Nie, nie — Prędzej to przypadek. Przygotujm yż się w cześnie do doktorskich gadek.
RECEPTA
K tóż to?
ANZELM
Jest to cyrulik, który mi w momencie Zgadł mą słabość...
FRANTOWICZ
I który więcyj w swojej pięcie Ma rozumu niż Waszmość w całej swej peruce.
ANZELM
330 Człek arcydoskonały w cyrulickiej sztuce... .
RECEPTA
Cyrulik bez w ezwania doktora ma śmiałość Wtrącać się do leczenia?
FRANTOWICZ
Skądże ta zuchwałość Tak burczyć? Któreż piszą tak konstytucyje,
ww . 524—526 wpisane w n astępują cej kolejności: 525, 526, 524, na marginesie
oznaczona w ła ściw a kolejność.
w. 528 W k w e s tii Frantowicza: w ięcyj popr. z w ięcej w. 530 I wariant:
K tóry jest arcy w sw ojej doskonały sztuce
II wariant:
Człek arcy doskonały w Hipokrata sztuce
po c z y m Hipokrata zm ienione na cyrulickiej.
w w . 533—535 I wariant:
Tak burczyć? O, któreż to znów konstytucyje Pisały: Tych cyrulik, tych doktor zabije? Przedłożę w szystkie.
1 7 6
Że: „Tych prawnie cyrulik, tych doktor zabije”? Nie znajdziesz żadnej.
RECEPTA Milcz mi! FRANTOWICZ Albo to ja niem y Milczeć?! RECEPTA
A do golenia! do krwi, do enemy! Mów zaraz, jak się zowiesz?
FRANTOWICZ
Jak się zowię? Jugo.
RECEPTA
Waść to ten, co kurując, kurujesz niedługo. Nieźle trafi, kto w tw oje wpadnie kuratele.
FRANTOWICZ
540 A waść sw ych pacyjentów uzdrawiaszże wiele?
Gdyby przyszło uważać, nie w iem , czy ty piórem, Czy ja w ięcej potrafię m ym zabić bisturem?
RECEPTA
A widziałeś ty kiedy Galena świątnicę?
FRANTOWICZ
A czemuż nie? Wszak każdy ma kościoł kośnicę.
w. 536 W k w e stii Recepty: golenia nad skreśl, pigułek po w. 536 Skreślone d w a w ersy:
Patrzaj go, lichy balwierz, ladajaki partacz A na bok tobie od doktora z nosem . Co zacz
Na l e w y m marginesie zaznaczony k r z y ż y k , a na p r a w y m kilka kresek, j a k b y autor zaznaczył, że to w y m a g a korekty. W e rsy te zo sta ły obję te liczbowaniem, w ięc d e cy zja skreślenia jest chronologicznie późniejsza od pie rw szego zapisu.
w. 537 W k w e stii Recepty: Mów zaraz nad skreśl. Ty jesteś (zmiana w z w i ą z
ku z w y k re ś le n ie m poprzednich wersów); w k w e s tii Frantowicza: Jak się zow ię nad skreśl. Otoż znaj, żem
w. 538 kurując nad skreśl, gdy kogo kuru (w intencji: kurujesz) w. 540 A w aść swoich nad skreśl. Wmość Panu
w. 542 potrafię na skreśl, zabi (w intencji: zabijam) w. 543 I wariant:
A w iesz ty, śm iałku, gdzie jest Galena św iątnica
RECEPTA
U m iesz w aść rozumować?
FRANTOWICZ
Jak mi się podoba.
RECEPTA
A w iesz waść, jak się która w nas rodzi choroba?...
FRANTOWICZ
W iem tylko, jak kurować. '
ANZELM
To pierwszy artykuł.
RECEPTA
Masz waść jaką wiadomość kwadr, nowiów, kanikuł? Skąd są plamy na słońcu, skąd fazes miesiąca,
sso Czy krew jest zbiór robaczków, czyli rzecz ciekąca?
Skąd petocie, skąd kancer, skąd zawroty głow y, Z czego jest katar obcy, z czego narodowy, Skąd kaduk, spazm, migrena, skąd kurcz, pituita, Skąd ospa wielka, mała, szczepiona, nabyta?...
FRANTOWICZ
W łaśniem ją miał niedawno.
RECEPTA
A cóż Waści po tym, K iedy nie wiesz jej przyczyn...
FRANTOWICZ
Mnie to wiedzieć o tym , Nie tobie, mój doktorze. A wreszcie w potrzebie, Jeśli chcesz dojść jej źródła, znajdę go dla ciebie.
Z A B O B O N N I K , A K T I I I y j ' J
w. 547 Wiem tylko jak kurować przer. z Umiem tylko kurować w. 550 I wariant:
Jak krew płynie, pow ietrze czyli rzecz ciekąca
autor skreślił: Jak krew płynie, pow ietrze, wpisał: Czy krew masa robaczków, skreślił masa i wpisał: jest zbiór
w . 552 obcy, z czego przer. z obcy skąd w . 553 I wariant:
Skąd spazmy, skąd kurcz, pituita po c z y m uzupełnione: Skąd kaduk, spazm, migrena...
1 7 8
RECEPTA
Gdy zatem nie w iesz przyczyn chorób ludzkich, ergo Sztuka się twoja kończy in barba e tergo,
Ich zaś leczenie sam ych jest doktorów działem. Tak, tak, partaczu Jugo. D ixi, powiedziałem .
FRANTOWICZ
A ja na te ambaje gadania szkolnego,
Jednym słow em W aszmości odpowiadam: nego.
Cóż nam stąd, że się doktor przyczyn chorób dowie,
K iedy śmierć skutkiem sztuki, choć jest celem zdrowie? Na przykład, ten pan, ciężką chorobą rażony...
RECEPTA
Kto? on chory, on chory? chybać ty szalony.
FRANTOWICZ
Skoro waść tego nie znasz, więc mój wniosek taki:
570 Pójdź, ucz się abiecadła w szkole m iędzy żaki.
ANZELM
Jakże go przekonywa!
FRANTOWICZ
Tak, tak, Dobrodzieju, Zgadnij, będziesz doktorem.
RECEPTA
Jako ty, pigmeju! Ma-ż się twoja zuchwałość zapędzać aż póty, Że cyrulik z doktorem chcesz wchodzić w dysputy? Wreszcie raczę ją przyjąć z litości i z łaski.
w. 562 Partaczu wpisane na Oszuście, a w s z y s t k o nad skreśl. Mospanie w. 563 am baie popr. z ambaye
w. 565 Cóż nam przer. z Cóż po w. 566 I wariant:
K iedy ich śm ierć jes! skutkiem , nigdy zdrowie w. 568 chory, on chory? nad skreśl, zaś ma być chory w. 569 Skoro waść przer. z Skoro w ięc
w. 571 przekonywa nad skreśl, w kąt zapędził w. 572 Jako ty nad skreśl. N ikczem ny
w. 575 I wariant:
Wszelako z m iłosierdzia i jedynie z łaski
II wariant:
Wszelako chcę ją przyjąć z litości i łaski
Z A B O B O N N IK , A K T III 1 7 9
Lecz nim w nasze uczone pójdziem y zapaski, Um ówm y z sobą pewne niezbite m aksym y. I tak w iem , że się na to w net oba zgodzimy, Że św iat ten (pilniej tylko nad nim się zastanów)
580 Jest pełen ludzi głupich (wskazuje A N Z E L M A ) , pełen szarlatanów
(w s k a zu je FRANTOWICZA)
FRANTOWICZ
Ccmcedo, że świat idzie tym zw yczajnym torem,
N ajm ocniejszym sam jesteś dowodem i wzorem.
RECEPTA
Tych półgłówków poznajem przez diagnos znaki, K tórych w y wiadom ości nie macie, prostaki, Więc te dyjagnostyki, podług Hipokrata I Galena w ydają zaraz waryjata.
FRANTOWICZ
No, jeszcze m niejsza o to.
RECEPTA
Zątem a priori M ówię to i dowodzę, że Anzelm nie chory, Lecz tylko głupi.
ANZELM
Ja zaś mam być głupi?
RECEPTA
I jak
590 Głupi?
w. 576 I wariant:
Chocieś niew art, przyjm uję uczone w ezw an ie
skreślo ny po przekształceniu 575.
w. 577 Um ówm y nad skreśl. Ustalm y; pew ne nad pierw ej w. 579 Że nad skreśl. Wszak
w. 580 ludzi nad skreśl, albo w. 582 I wariant:
Mocnym jesteś w aść dla nas dowodem i w zorem w. 583 I wariant:
Tych głupców można poznać przez szczególne znaki w. 584 po w y skreśl, nie
w. 587 No, jeszcze m niejsza o to przer. z Nu, to jeszcze poznałem w. 588 Że Anzelm nie chory przer. z że pan A nzelm chory
w . 589 N ajpierw: A lias głupi, następnie: Co w ięk sze głupi, ostatecznie: Lecz tylko głupi
w. 590 W k w e stii Recepty: Głupi nad skreśl. Jeszcze; w k w e s tii Frantowicza: toś przer. z tość
1 8 0 F R A N C I S Z E K Z A B Ł O C K I FRANTOWICZ
K iedy on głupi, toś w aść jest manijak. Ja zaś tyle z m ojego znam dyjagnostyku, Że ma m orbum choleram.
ANZELM
Ah, mój cyruliku, Niechajże cię uściskam; w tw ojej mądrej głowie Znajduję moje życie, mój honor, me zdrowie I jemu się poruczam. Waćpan zaś, mospanie, Nie kłóć się w moim domu i skończ sw e gadanie.
RECEPTA
Czy tak? — Owszem! — bez tego nie mam co tu robić. Masz żyć głupim na św iecie, każ się lepiej dobić! G dybyś konał, gdybyś pękł, nogą za tym progiem
6oo Nie postanę. Umieraj z lichem (odchodzi)
FRANTOWICZ
Z Panem Bogiem.
S C E N A X I
ANZELM , FRANTOWIC Z
FRANTOWICZ
Trafi kosa na kamień. Ja kam ień, on kosa. Wziął też doktor za swoje, utarłem mu nosa. Ale czy to z nim pierwszym? Wiedzą, co um iem y I obce, i tutejsze dobrze akademy,
Paryż zwłaszcza, oj! Paryż — W ieluż to Francuzów Spotkawszy się na rozum, nabawiłem guzów!
ANZELM
Prawdaż on mówił?
FRANTOWICZ
A le darmo byś nie zrzędził,
w. 598 każ się lepiej przer. z lepiej każ się w . 600 Umieraj nad skreśl. Giń
w. 605 Wieluż popr. t W iele
w. 607 W k w e s tii Anzelma: Prawdaż on m ówił? przer. z Prawda to co on
m ówił?; w k w e s tii Frantowicza: A le darmo byś n ie zrzędził przer. z Ale byś nie e
Z A B O B O N N IK , A K T III 1 8 1
Mój panie, wszak sylogizm stąd go mój napędził. Czegóż uciekł? bo go wstyd.
ANZELM
610 A m orbus cholera
Jestże śmiertelna?
FRANTOWICZ
Chory nagle z niej umiera.
ANZELM
Czegóż czekać z lekarstwem?
FRANTOWICZ
Z jakim?
ANZELM
Jużci mniemam, Że mi W Pan dasz jakie.
FRANTOWICZ
Ja żadnego nie mam.
ANZELM
Gdzież go wziąć?
FRANTOWICZ
W sam ym sobie. Niech ci serce poda Lekarstwo. Tym lekarstwem jest przyjaźń i zgoda: Na przykład, jeśli sługa zrobił co mniej skromnij, Przypuść go do swej łaski i w iny zapomnij, Jeżeli zaś przyjaciel, proś go na wieczerzę I z nim jedz; resztę na się mój eliksir bierze.
w. 608 I waria nt:
Mój Dobrodzieju czyżeś n ie sam w idział jakem go napędził
II wariant:
WPan w szakeś sam w id ział jakem go napędził po c z y m w s z y s t k o skreślone i u góry w p is a n y ostatni wariant.
w. 609 uciekł popr. z uciekał w. 610 chory nad skreśl, każdy
w . 612 W k w e s tii Frantowicza: Ja żadnego nad skreśl. Żadnych lek arstw w. 613 W k w e s tii Anzelma: wziąć nad skreśl, dostać; w k w e s tii Frantowicza:
sam ym sobie nad skreśl, nim samym; ci nad mu w. 617 Jeżeli zaś popr. z A jeżeli zaś
1 8 2 F R A N C I S Z E K Z A B Ł O C K I ANZELM (na stronie)
W szyscy mi jedno m ówią (głośno). Ależ bo przyczyna
его Tej urazy i gniewu jest z mojego syna.
FRANTOWICZ
Z syna WPa? z syna? — Mospanie, tym gorzyj. Jednakość krwi szkodliwsza.
ANZELM
’ Niechże się ukorzy Syn przed ojcem i w szystko, co on chce, wykona.
FRANTOWICZ
Owszem, w innej daruje stronie urażona.
Wszak WPan nie on chory? Nie wchodzę w sekreta Wasze, ani wiem , jaka niesnasek podnieta,
Radzę jednak co prędzej darować synowi. Zobaczmy teraz pulsu, co on też nam powi,
Gdyż się bardzo obawiam (pa trz y pulsu) nagłej katarakty.
630 Daj go Bogu! jak prędkie poskoki i takty!
Gorączka już jest w łokciu i (chce odchodzić) w górę się sunie. K łaniam WPanu.
ANZELM (z w ie lk im strachem)
Ah! mój ojcze, opiekunie, Dobrodzieju, łaskawco...
w. 620 Tej przer. z Tego
w. 625 WPan nie on chory nad skreśl, ta nie tamta chora w. 626 niesnasek nad skreśl, tych gniew ów
w. 627 I wariant:
Zobaczmy teraz pulsu, co też on nam powi
II wariant:
Zobaczmy pulsu, gdyż puls o życiu stanowi
po c z y m autor w pisał ponownie teraz i s k r e ś liw s z y gdyż puls o życiu wpisał I w a riant z popraw ką też on na on też, pozostaw ił natomiast nieskreślone stanowi
w. 629 1 wariant:
Bardzo się bać potrzeba nagłej katarakty
II wariant:
Gdyż się bardzo obawiam nagłej katarakty
a po średniów ce wpisane (patrzy puls).
w. 631 i w górę się sunie nad skreśl. K łaniam uniżenie; (chce odchodzić) nad
skreśl, odch (го intencji: odchodzi)
w. 632 Początkowo cały w e r s mieścił się w k w e s tii Anzelma:
Zmiłuj się, Hipokracie, zmiłuj się, G alenie
po c z y m autor skreślił cały wers, a po przekszta łceniu 631 dopisał do kw e stii Fran-