• Nie Znaleziono Wyników

Parafraza czy interpretacja?

Pamiętamy, że jednym z najsłynniejszych haseł amerykańskiej Nowej Kry‑

tyki była „herezja parafrazy”. Artykuł Claentha Brooksa pod takim tytułem ukazał się w  1947 roku i  w  dużej mierze został zapamiętany właśnie… dzięki tytułowi1. To istotna uwaga, bo zbyt łatwo postawić zarzut „herezji parafrazy”, niekiedy tożsamy z  postulatem odrzucenia wszelkiej interpretacji, tymczasem trzeba pamiętać, o co w istocie Brooksowi chodziło i dlaczego parafraza miałaby być dla interpretatora zagrożeniem.

Brooks swój tekst opiera przecież na serii wnikliwych interpretacji. Jako praktyk Nowej Krytyki jest zawsze „blisko wiersza”. Przed czym zatem prze‑

strzega i czego unika? Praca lektury polega na tym, żeby utwór literacki przeżyć, ale też by zrozumieć, co on „mówi”. Dla Brooksa i tych, z którymi polemizował, nawet przede wszystkim – zrozumieć. Skoro tak, to pojawia się groźna pokusa poszukiwania formuły, która by dzieło wyjaśniała. Byłaby to właśnie parafraza:

zamiana tekstu na inny tekst, przekład z  języka poetyckiego na własny język czytelnika. Co w tym jest niebezpieczne? To, że szuka się w czytanym utworze jednoznacznego, wyczerpującego, sprowadzalnego do parafrazy przesłania. Li‑

terackość byłaby w takim podejściu naddatkiem nadającym wypowiedzi swoiste piękno, ale i tak istota zawierałaby się w czymś, co określane bywa jako „treść”.

Brooks postrzega to właśnie jako błąd, powiada:

Najbardziej oczywiste (i dlatego w gruncie rzeczy najmniej niebezpieczne) przykłady takiego błędu to te teorie, które otwarcie traktują wiersz jako propagandę. Najbardziej subtelne (i najmocniej zakorzenione w językowych dwuznacznościach) są teorie, które wychodzą od przekładalnych na para‑

1 Zob. C. Brooks: Herezja parafrazy. Przeł. J. Gutorow. W: Teorie literatury XX wieku.

Antologia. Red. A. Burzyńska, M.P. Markowski. Kraków 2007, s. 155−170.

frazę elementów wiersza, po czym podporządkowują im inne jego elemen‑

ty. (Nie ma wątpliwości co do tego, że związek pomiędzy elementami musi mieć charakter organiczny. Powstaje wszakże bardzo poważna kwestia, czy pierwszeństwo powinny mieć elementy dające się sparafrazować)2.

Niebezpieczne może być poszukiwanie „racjonalnego znaczenia”, gdyż może oznaczać ono sprowadzenie czegoś, co wymyka się jednoznaczności, do ujed‑

noznacznienia, czyli sprowadzenia go do znaczenia wyrażonego w  parafrazie;

Brooks dodaje – luźnej parafrazie. Oponenci zauważają jednak, że (znów cytat z artykułu) jeśli

niepodobna sprowadzić tego, co „mówi” wiersz, do jakiegoś „przesłania”, to równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że wiersz niczego tak naprawdę nie mówi3.

To poważny argument, Brooks nie odrzuca go, na odwrót – w swojej prakty‑

ce przecież szuka znaczeń w utworze literackim. Czego zatem unika? Parafrazy, która oznaczałaby sprowadzanie wiersza do podporządkowanej logice wykładni filozoficznej, naukowej, religijnej, politycznej czy innej. I jeszcze czegoś:

[…] takie wysiłki [nadawania wyczerpujących znaczeń tekstowi – K.B.] nie są szkodliwe, pod warunkiem że nie będziemy brać parafraz za wewnętrzny rdzeń wiersza − że nie będziemy doszukiwać się w nich tego, „co wiersz naprawdę mówi”. Bo jeśli jedną taką konstatację uznamy za odzwierciedlenie istoty wiersza, to musimy wtedy zlekceważyć jako nie‑

istotne dookreślenia wynikające z całościowego kontekstu, w przeciwnym razie bowiem zakładamy, że można odtworzyć efekt całościowego kontek‑

stu w skróconej formie prozatorskiej4.

Herezja parafrazy polegałaby zatem na tym, że najpierw poszukiwano by

„rdzenia” znaczenia utworu, następnie wyrażano by go za pomocą języka poza‑

literackiego (lub literackiego, ale innego niż język interpretowanego tekstu), wreszcie uznawano by parafrazę za wykładnię, która zastępuje dzieło. Znikały‑

by  wszystkie meandry znaczeniowe, niejasności, wieloznaczności metafor, iro‑

nie, wpływy rytmu na sensy itd.

Wydawałoby się, że herezja parafrazy w drugiej połowie XX wieku skutecz‑

nie została przezwyciężona (wpływ Nowej Krytyki, hermeneutyki, struktura‑

lizmu, poststrukturalizmu, dekonstrukcji, neopragmatyzmu). Wróciła jednak sama parafraza jako wytłumaczenie aktu interpretacji. W  2014 roku ukazała

2 Ibidem, s. 160

3 Ibidem, s. 162.

4 Ibidem, s. 164.

się książka Bartosza Brożka Granice interpretacji5. Nie wywołała ona ożywionej dyskusji w kręgach literaturoznawczych; być może dlatego, że autor na problem spojrzał z perspektywy nieliteraturocentrycznej – zastosował narzędzia filozofii analitycznej (głównie logiki) i kognitywizmu. Na pytanie, czym jest interpreta‑

cja, odpowiada tak:

W potocznym ujęciu mówi się, że interpretacja to pewien proces myślowy, który prowadzi do ustalenia znaczenia interpretowanego tekstu (lub innego wytworu kultury). Powiedzieliśmy jednak, że pierwotnym nośnikiem zna‑

czenia są zdania, a samo znaczenie najlepiej rozumieć jako możliwe sposo‑

by użycia zdań lub ich funkcjonalnych równoważników6.

Cała praca znaczeń dokonuje się zatem w języku i tylko w języku. Oznacza to, że każdemu interpretowanemu tekstowi (ale przede wszystkim pojedynczemu zdaniu) może odpowiadać wiązka znaczeniowa obejmująca wszystkie sposoby, na jakie użyć można tego tekstu (zdania). Z tego wynika dalsza konsekwencja.

Autor powiada:

Jesteśmy już gotowi, by powiedzieć, na czym polega interpretacja: jest to parafraza danego wyrażenia, uznanie, że to, co wyrażenie to głosi, moż‑

na wypowiedzieć w inny sposób7. I dopowiada:

[…] poprzez parafrazę zawężamy wiązkę znaczeniową interpretowa‑

nego wyrażenia, gdyż „poszukiwane znaczenie” leży w iloczynie obu wią‑

zek znaczeniowych: tekstu, który interpretujemy, i parafrazy8.

Czy to oznacza, że akt interpretacji jest praktyką zawężania? W pewien spo‑

sób tak, bo wypowiadana parafraza powoduje, iż czytany tekst traci na wielo‑

znaczności. Zarazem jednak praktyka dopuszcza wiele parafraz. Autor zatem dopowiada:

[…] każdy kompetentny użytkownik języka wskazać może wiele prima facie dopuszczalnych parafraz danego tekstu. Wybór tej parafrazy, którą uznać należy za odpowiedni wynik interpretacji, zależy od dwóch czynni‑

ków: kontekstu interpretowanego wyrażenia (a  zatem innych wyrażeń w tym samym tekście) oraz naszej wiedzy o świecie (wiedzy tła), która

5 B. Brożek: Granice interpretacji. Kraków 2014.

6 Ibidem, s. 148.

7 Ibidem, s. 149.

8 Ibidem, s. 150.

może mieć charakter potoczny […] lub specjalistyczny […]. Interpretacja pozwala przy tym lepiej zrozumieć interpretowane wyrażenie, gdyż wybór jednej z  dopuszczalnych parafraz prowadzi do zawężenia wiązki znacze‑

niowej oryginału […]9.

Można to rozumieć w ten sposób, że istotny element lektury stanowi dąże‑

nie do zrozumienia poznawanego tekstu, przy czym warunkiem zrozumienia jest dokonanie swoistego przekładu na własny język, czyli parafraza, ale nie do‑

wolna i jakakolwiek parafraza, lecz taka, która pozostaje w zgodzie z systemem znaczeń zawartych w samym tekście, ale zarazem z obrazem świata, który wy‑

raża język, jakim się posługujemy. Konkretna interpretacja zawsze jest jedną z  możliwych i  zawsze stanowi wybór spośród możliwych odczytań, nie może jednak przekraczać granic zrozumiałości, spójności z  systemem językowym i światopoglądem wspólnoty, w której się dokonuje.

Jak mają się do siebie koncepcje Brooksa i  Brożka? Oczywiście, odmienne jest w  ich ujęciu rozumienie parafrazy, jeśli jednak myśl obu zinterpretujemy (sparafrazujemy) tak, żeby w  znaczeniu kluczowego dla nich słowa dostrzec wspólny rdzeń, zobaczymy, że mamy tu do czynienia nie tyle ze sprzecznością, ile z  różnymi stopniami uogólnienia. Brożek w  każdej praktyce interpretacyj‑

nej dostrzega parafrazę, bo – wedle niego – zrozumienie tekstu musi znaleźć wyraz w języku. Brooks, gdy mówi o herezji parafrazy, ma na myśli szczegól‑

ny przypadek. Patrzy na to z dwóch perspektyw. Po pierwsze, widzi parafrazę w  sprowadzeniu wieloznacznego tekstu do jednoznacznej formuły. Po drugie, niebezpieczeństwo dostrzega w  tym, że tak potraktowana parafraza zasłania sobą wiersz. Możemy się zatem zgodzić, że gdy dokonujemy interpretacji, czy‑

tane dzieło przekładamy  na własny język, a  zatem parafrazujemy je. Możemy, a  nawet musimy się zgodzić i  z  tym, że niejednokrotnie kusi nas, by wiązkę znaczeniową dramatycznie zawęzić i uznać ją za przesłanie utworu.

Podajmy przykład. Wiemy, że nie jest prosta lektura wiersza Zbigniewa Her‑

berta Przesłanie Pana Cogito. Pokusa parafrazy (w rozumieniu Brooksa) polega na tym, żeby dostrzec w nim wyłącznie moralistyczne wezwanie do wierności.

Jest to przykład lektury właśnie „heretyckiej”, bo sprowadzającej wieloznaczność do formuły, która niejednokrotnie przybiera charakter polityczny. Nie miejsce tu na przedstawienie różnych możliwych interpretacji (parafraz w  sensie Brożka) całego utworu, dość powiedzieć, że trzeba w nim dostrzec ironię, grę metafor, konwencji literackich, odniesień intertekstualnych; w przeciwnym razie staje się on płaskim i w ograniczony sposób przekonującym wezwaniem do niejasno zde‑

finiowanego heroizmu.

9 Ibidem, s. 158.

Przyjrzyjmy się jednej, chętnie cytowanej strofoidzie:

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie10.

Najłatwiej te dwie linijki streścić w  następujący sposób: Nie wolno ci prze‑

baczać w  zamian za kogoś, kto został zdradzony, nie masz do tego ani prawa, ani siły. I taka wykładnia dość powszechnie funkcjonuje, bywa wykorzystywana w publicystyce, a nawet w polityce. Tymczasem z perspektywy Brooksa to naj‑

bardziej typowy przejaw „herezji parafrazy”, znalezienie przekładalnego na para‑

frazę elementu (fragmentu) i wyzyskanie go do interpretacji całości wiersza. To sprowadzenie poezji do prostej i jednoznacznej wykładni. Inaczej sprawa wygląda z  perspektywy Brożka. Dla autora Granic interpretacji problemem jest nie tyle nadmierna jednoznaczność, ile możliwość rozlicznych niemotywowanych kon‑

tekstem parafraz. W przypadku gdy nie mamy do czynienia z rozlicznymi para‑

frazami, wówczas same przytoczone z wiersza zdania wydają się pozbawione nie‑

jasności, więc wiązka znaczeń powinna tu być uboga. Wcale tak jednak nie jest.

Cytat ten, wyłączony z wiersza, może się wydawać oczywisty w swojej wymowie, ale jeśli rozpatrzymy go w kontekście całego utworu, a nawet więcej – w niezbęd‑

nym do tej lektury kontekście językowym i kulturowym, zobaczymy, że zawiera on znacznie więcej znaczeń, niżby się wydawało. Wskażmy tylko niektóre z nich.

Przecież nie można abstrahować od tego, że nagrodą za wierność ma być złote runo nicości; że należy iść wyprostowanym, ale pośród tych co na kolanach; że od‑

wagą trzeba się wykazywać, gdy rozum zawodzi, Gniew będzie bezsilny, podobnie jak Pogarda (oni wygrają); że trzeba się strzec dumy niepotrzebnej i oschłości serca, że zdobędzie się dobro, którego się nie zdobędzie… Gra metafor, paradoksów, czy nawet nieoczywistej ironii, a także niejasna podmiotowość (kim w istocie jest Pan Cogito?) sprawiają, że wszelkie interpretacyjne parafrazy muszą zyskiwać status przypuszczeń, co najwyżej możliwości i  muszą być otwarte na inne parafrazy.

Co dopiero, gdy otworzymy się na inne konteksty: przecież wzmiankowany dwu‑

wers można odczytywać jako polemikę z Ewangelią, pobrzmiewa w nim z jednej strony filozoficzny stoicyzm, z  drugiej  – nietzscheanizm. Cały wiersz stanowi obronę kultury (powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy), a zarazem po‑

kazuje jej słabość (kornik napisze twój uładzony życiorys). Herezja parafrazy za‑

tem staje się istotnie herezją, jeśli się zapomni, że mamy do czynienia z literaturą, literatura zaś nie sprowadza się do „przesłania”. Wiązki znaczeniowe tekstu są tu wielorakie, nie ma jednego iloczynu sensów, rozpoczyna się migotliwa, dyna‑

miczna i stereoskopowa gra między zjawiającymi się i wzajemnie się weryfikują‑

cymi (bo nie zawsze falsyfikującymi) znaczeniami.

10 Z. Herbert: Przesłanie Pana Cogito. W: Idem: Pan Cogito. Wrocław 1994, s. 88−89.

Nie wzięliśmy pod uwagę jeszcze jednej kwestii. Jeśli interpretacja oznacza parafrazę, to ma ona ponadto jedną istotną cechę: otóż jest to (powinna być) pa‑

rafraza, która pozostaje świadoma swojego statusu parafrazy. Nie tylko nie może ona, przed czym przestrzegał Brooks, zasłonić interpretowanego tekstu, ale też musi być oparta na świadomości interpretującego podmiotu, który czyta zawsze z  jakiejś perspektywy, w  lekturę włącza swoje własne „przed ‑sądy” (powiedz‑

my za Hansem ‑Georgiem Gadamerem), umieszcza utwór w jakimś „horyzoncie oczekiwań” (znów Gadamer), ma swój własny „językowy obraz świata”, który ogranicza możliwości interpretacyjne, światopogląd, emocje, doświadczenia.

Wiązkę znaczeń (tu idziemy drogą Brożka) wyznaczają zatem nie tylko kontekst wewnętrzny wypowiedzi i  potencjał języka, ale także (a  może zwłaszcza) sam interpretator, który z języka czyni taki użytek, jakiego potrzebuje (że odwołamy się do Richarda Rorty’ego).

Herbert, wiemy to dobrze, wciągał swoich interpretatorów w  niebezpiecz‑

ne dla nich gry. Można by powiedzieć, że skutecznie ich demaskował. To, ile wyczytujemy z jego wieloznacznych wierszy, jak je parafrazujemy, bardzo wie‑

le mówi o nas samych. Przesłanie Pana Cogito chętnie bywa czytane w kluczu chrześcijańskim, podczas gdy w samym wierszu jest bardzo niewiele przesłanek, które by to umożliwiały, wręcz przeciwnie – można w nim znaleźć raczej tonacje sprzeczne z  biblijną wizją świata. Traktuje się ten wiersz jako manifest nieza‑

leżności, wolności i  godności, z  łatwością przechodzi się jednak do porządku dziennego nad wezwaniem do pokory wobec siebie i  wobec świata natury. Tę listę ujednoznacznień, a nawet nieporozumień można by ciągnąć długo. Chodzi o  to, że parafrazy zasłaniają sam wiersz, a  przed ‑sądy czytającego okazują się ważniejsze od tego, co w tekście naprawdę jest napisane. Czy inaczej – interpre‑

tatorzy nie tak często równocześnie czytają siebie i w parafrazie nie dostrzega‑

ją tego, co sami w nią włożyli (że sparafrazujemy słynną maksymę Friedricha Nietzschego).

To ważny problem w  praktyce dydaktycznej. Jeśli publicyści lub polity‑

cy wpadają w  „herezję parafrazy”, odpowiadają wobec swoich odbiorców, ta‑

kie parafrazy czy cytaty są najczęściej ozdobnikami retorycznymi lub próbami podparcia się autorytetem poety, gdy brakuje własnych słów. To, w jakim stop‑

niu oddajemy myślenie o  literaturze w  niewolę gotowych formuł o  przesłaniu (parafraz), stanowi w  dużej mierze efekt edukacji. Powiedzmy sobie szczerze:

praktyka dydaktyczna jest taka, że na lekcjach często (najczęściej?) nauczyciele z  uczniami nurzają się w… herezji parafrazy. Interpretacja polega na poszuki‑

waniu formuły wyjaśniającej. Utwór literacki staje się przekazem, który zawiera

„przesłanie”, a celem lektury jest głównie odczytanie tego „przesłania”. Ono po‑

winno być możliwie jednoznaczne. Najlepiej, jeśli prowadzi do nauki moralnej.

Oczywiście, interpretacja na lekcjach języka polskiego to parafraza (w zna‑

czeniu Brożka), to praca – jak sugeruje nazwa przedmiotu – w języku właśnie.

Interpretację trzeba wypowiedzieć w  mowie lub piśmie, w  przeciwnym razie pozostaje tylko własnym przemyśleniem lub nawet niezwerbalizowaną intuicją i przeżyciem (co skądinąd też jest ważne, a niekiedy nawet najważniejsze). Nie może być jednak parafrazą w  znaczeniu Brooksa. Żeby do tego nie dopuścić, przede wszystkim należy unikać jednoznaczności i  monologu. Interpretacja musi się dokonywać w  relacji. Odczytania mogą, a  nawet powinny się różnić.

Nie ma jednej ostatecznej parafrazy. Ważne jest, żeby swoje koncepcje interpre‑

tacyjne, pomysły oraz intuicje konfrontować i nade wszystko uzasadniać.

Szkolna herezja parafrazy w dużej mierze wynika z lęku i potrzeby bezpie‑

czeństwa. Interpretacja z natury jest działaniem ryzykownym. Wymaga odwagi myślenia, stawiania hipotez, mierzenia się ze znaczeniami, a zarazem wymaga dyscypliny – dowodzenia, wskazywania w tekście miejsc, które otwierają dro‑

gi do proponowanych odczytań. Wymaga pokory, bo trzeba się konfrontować z cudzymi interpretacjami, niekiedy trafniejszymi, bardziej przekonującymi lub ciekawszymi. Wymaga również umiejętności wejrzenia we własne emocje, prze‑

konania, niekiedy uprzedzenia lub oczekiwania wobec tekstu, które mogą być zrazu nieuświadomione, a  dają się dostrzec właśnie w  akcie lektury. Wymaga zmagania się z niejednoznacznością, a to może rodzić lęk, bo oznacza wejście na ziemię nieznaną. Wreszcie – wymaga sformułowania parafrazy, czyli powiedze‑

nia/napisania tego, jak się zrozumiało utwór.

Czy w tej sytuacji powinno dziwić, że interpretacji boją się zarówno nauczy‑

ciele, jak i  uczniowie? Obawiają się rozmowy o  tekście na lekcji, tym bardziej nie mają odwagi, żeby podjąć wyzwanie interpretacyjne na maturze. Lekturę traktują jako przymus poszukiwania jednoznacznej i ostatecznej wykładni.

Tymczasem umiejętność twórczej i  zdyscyplinowanej interpretacji należy do podstawowych kompetencji potrafiącego samodzielnie myśleć i formułować swoje myśli człowieka. Bez tego pozostajemy niewolnikami herezji parafrazy.

Nie tylko w lekturze literackiej, lecz także w odbiorze każdej wypowiedzi, którą w lenistwie swoim i bezradności wolimy sprowadzać do prostej i upraszczającej formuły. Kto wszakże samodzielności myślenia nauczy, jeśli nie szkoła?

Krzysztof Biedrzycki

Paraphrasis and interpretation Summar y

Cleanth Brooks refused to treat an interpretation as a paraphrase. He understood a paraphrase as an indication of the ‘real’ core of the text’s sense, and its expression in non‑literary language.

This often results in the fact that the poem or novel is replaced by the paraphrase. Bartosz Brożek

says a paraphrase is the essence of an interpretation. In his concept, it is an expression of the text’s sense in an alternative way, only one out of a numerous different possibilities. Both ideas could be reconciled. Brożek describes a general rule, Brooks – a particular case of adopting one paraphrase as an ultimate text’s explanation. The interpretation of the poem The Envoy of Mr Cogito by Zbigniew Herbert is an example of the simplifying paraphrase in Brooks’ meaning and various possible paraphrases in Brożek’s understanding.

Key words: interoretation, paraphrasis, literary theory, Zbigniew Herbert.

Кшиштоф Беджицки

Парафраза или интерпретация?

Резюме

Клинт Брукс в своей статье Ересь парафразы отбрасывал трактовку интерпретации как парафразы. В его понимании парафраза сводится к изложению краткого содержания («настоящего значения») художественного текста и выражению его нехудожественным языком. Бартош Брожек в парафразе видит суть интерпретации, поскольку она заклю‑

чается в выражении значения текста иным образом. Обе концепции не противоречат друг другу. Брожек описывает правило, Брукс особую ситуацию, в которой происходит суже‑

ние значений текста и принятие одной из возможных парафраз в качестве окончательного толкования. В интерпретации Послания Господина Когито Збигнева Херберта, к примеру, функционирует упрощающая (сужающая) парафраза в понимании Брукса. Вместе с тем, согласно идеям Брожека, стихотворение требует сплетения парафраз, допускающих раз‑

личные смыслы.

К лючевые слова: интерпретация, парафраза, теория литературы, Збигнев Херберт.

Społeczna odpowiedzialność