• Nie Znaleziono Wyników

*

Skrót referatów w ygłoszonych w Z. P. N. S. P.

w roku 1925

DODATEK DO „PORADNIKA MUZYCZNEGO“

W STĘPNYCH SŁÓW KILKORO

Nie będę w niniejszym autore teracie porusza! 'spo­

rów metodycznych, jakie się obecnie wśród zawodow­

ców nauczycieli toczą, nie będę wnikał w istotę pobu­

dek osobistych, przekonaniowych, naukowych czy nie­

naukowych, nie będę roztrząsał szczegółowo cech wa­

dliwych programu szkolnego, ani też okazywał z nim zgody, pragnę jeno poruszyć sprawy, dotyczące terenu szkolnego i nauczania śpiewu metodami poglądowemu jakie w swojej wieloletniej praktyce stosowałem. Prze­

myślałem minlogość zagadnień odnoszących się do naj­

prostszych w praktyce, a celowych z, punktu widizienia naukowego form nauczania muzyki w szkole ogólno­

kształcącej w okreisliie początkowym, nie zapominając podkreślenia przedewtezystkdem wartości poglądu. Pracę swoją zamknąłem narazie ogólni© w niniejszej bro­

szurce, jako dodatku do „PoradinCka Muzycznego", w in­

tencji rozbudzenia u nauczycielstwa zainteresowania dla poszukiwania dróg nowych. Wierzę bowiem, że tylko nauczyciel może pdhtnąe wyehowanfie muzyczno na nowe tory.

Autor

S cfeż ii pieśń, meiltoidja i rytm Są bracią rodzoną,

A 'jednak jeszcze w sizikofl.e Wychowawczo niiecenioną.

K. Z.

Nut te k irufe jed n o czy czfawlilefca Jiak sztu k a: itainfcc f im iz y te .

K-OGÓLNY PODZIAŁ PEDAGOGIKI MUZYCZNEJ.

Wychowanie muzyczne, to rozległa dziedlziina pracy pedagogicznej, pracy żmudniej, oieżkiej, miiecenionej przez ogół społeczeństwa d niektóre władze u dołu lii u gó­

ry. Muzyka jest bardzo (Wfażnym czynnikiem wyehor wawczym. Dążyć inlależy do nfuej poprzez naukę, opartą o prawa pedagogicznie i psychologiczne, gdyż każdy przedmiot jakiby on nie był, żeby mógł być dobrze przy­

swojony uczniom, musi nieraz sięgnąć do różnych dzie­

dzin naukowych, dotknąć się takich gałęzi nauki, które napozór nie m ają związku z dyscyplinami pewnej umie­

jętności. W pierwszym rzędzie jednak posługiwać się mamy inaukami pedagogicanemi, które prawie zawsze rozpadają się na wiele wiele dzfliełów. Weźmy pedago­

gikę muzyki s&kolnej. He tam specjalności odnaleśćby można, ile odrębnych grup, pod okiem nieraz fachowca- nauczycielą ukrytych! I dziś te dziiiedziny prawie że nie są poruszane, ani na zebraniach nauczycielskich, ani w oddzielnej literaturze. A jednak nauka muzykii szkol­

nej tak jak inne nauki przedmiotów, powinna mieć swoją

pedagogję w słowie drukowaniem — obchodzącą teię bez tego „na chybił trafił“ i nie posiadającą jedyni:e zgady­

wanych sądów o wychowaniu muzycznem. Należałoby stworzyć chociaż tytuły ,i podtytuliki poszczególnych zagadnień przejawów muzycanych, związanych z nau- ciziainiem. Już określenia i&a|mod!stnych tylko grup mogą dać wiele synonimów i inazw co do rozgraniczenia form nauczania. W tej chwili możemy się zgodzić na projekt podziału pedagogji wogóle muzycznej na następujące 3 grupy: 1) wokalną, 2) instrumentalną, 3) taneczno- plastyczną. Instrumentalna rozpada isię na: organową, fortepianową. Prócz tego zaliczyć jeszcze wypadnie instrumenty rżnięte, dęte i perkusję.

W szczegółowym rozkładzie zawierałaby pedagogja:

Do) Historję pedagogiki muzycznej, którą po zebra­

niu odpowiedniego m aterjału należałoby napisać. Byłaby ona ściśle związana z dziejami muzyki wogóle i budzi­

łaby najwyższy interes nietylko z punktu widzenia fa­

chowego, ale dotyczyłaby również wykształcenia na­

uczycielskiego.

Znajomość historji pedagogiki muzycznej miiałaby wielkie znaczenie, gdyż wdrożyłaby umysł pedagoga do zapatrywania się n a wszelkie sposoby umuzykalnie­

nia i kształcenia w tym kierunku, jako środki przej­

ściowe, które ulegają zmianom. Każde bowiem poko­

lenie zachowuje ndetylko o nieprzemijajjąoej wartości doświadczenie przeszłości, ale sięga po nowe, coraiz do­

skonalsze formy i metody. Zapoznanie się z dziejami pedagogiki muzycznej, może też dostarczyć nieraz wzo­

rów godnych naśladowania i pouczyć, jak wi ciągu dzie­

jów ludzkości odbytwiało się odziaływanjiie, starszych po­

koleń na młodsze w kierunku muzycznym. Stuidja te staw iają przed oczyma wszelkie trudności zadań peda- gogiczno-muzyczinych, potrafią nieraz skłonić nauczy­

ciela ido wielkślej ostrożności do oględnego wyboru środ­

ków umuzykalnienia i uzależnić je od warunków ozkol- nych specyfieanych.

Niepodobna wszystkich przedmiotów wokalnych łzy instrumentalnych uczyć jednakowo; różnice W ich traktowaniu wypływają z odmienności samego mate­

riału naukowego; inaczej rtp. zmuszony jeisit uczyć pia­

nista, iskrzypek, teoretyk niż śpiewak, fleciista lub klar­

necista. W miarę doskonalenia się sposobów nauczania wyłaniają się siłą (konieczności metodyki poszczegól­

nych instrumentów, umiejętności i iprzedmiotów; mu­

zycznych.

Re) Pedagogika Sołfeggia t. j. czytania nuit głosem w ostatnich czasach zaczyna się rozwijać. Będaiie ona miała epokowe znaczenie dla nauczania muzyki w szkole ogólnokształcącej wszelkiego typu; stanie o±ę punktem zwrotnym dla nowego okresu, >w którym ścisk badania, oparte na eksperymencie, stworzą podwalinę wszystkich metod nauczania muzyki szkolnej, bo do­

tychczas prawdy muzyczno-pedagogicKne odgadywane były więcej na drodze empirycznej, niż wysnuwane na podstawie doświadczenia i obserwacji. W ten sposób potwistały sy stoma ty umuzykalnień, które zawierają wiele pomytełów, ale nie mają podstaw ścisłych badań.

Mi) Pedagogika muzyki eksperymentalnej, czyli pedalOgja muzyczna, jalkby ją nazwać można, będzie oparta na ścisłych danych eksperymentalnych i może prowadzić pedagogję sołfeggia do bardziej stałych pe­

wników, którym poświęcić wypadnie dużo miejsca i czasu. Metody, któremi powinna się posługiwać pe iologja rnuzyczna, byłyby w początkach dwojakie: bio­

graficzna i statystyczna. Przy pomocy podobnych me­

tod czynić można pomiary sprawności zmysłów wyż- szych (słuchu i wizroku), również czynione być mogą próby, tak je określić należy tefetami muzycanemi, dźwiękowemi, melodyjnemu Bi rytmicanemi, które posłużą

do określenia rozwoju zdolności muzycznych, jak np.

uw,agi i pamięci dla tonów, intonacji, melodji, poczucia rytmu i t. .p Ale tak pojęte badaniie wymaga specjal­

nych stroików, instrumentów, przyrządów, które ewen­

tualnie znalazły by się w przyszłych laboratoriach mu­

zyki doświadczalnej i w miarę rozpowszechnienia się owych metod badania, pedolcgja muzyczna stałaby się podłożem praktyki umuzykalnia,ria, wskazując sposoby naukowe najskuteczniejsze. Opierając Lsię na doświad­

czalnym materjale pedagogja, sołfeggia (muzyczna) dochodzi do ścisłej klasyfikacji możliwych i niemożli­

wych faktów, a następnie zmierza do< wykrycia praw, rządzącym rozwojem muzycznym dziecka, przyczynia' jąc się zarazem do najogólniejszej syntezy naukowej.

Fa) Pedagogika muzyki instrumentalnej rozpatruje kwest je techniki wykonywania utworów muzycznych solo lub w aefepole.

Sol) Pedagogika rytmiki i tańca dostarcza zdoby­

czy z psychologji poczucia rytmu, bada podniety sztuki tamecznej i wrażliwość ludzką na rytmy muzycznć- i ogólne.

Z ogólnego podziału zdać sobie można łatwo rela­

cję z różnorodnych dziedzin muzycznych, wiążących się ściśle njietylko ze szkołą ogólnokształcącą, ale i wycho­

waniem, bo pedagogika nauk muzycznych opiera się przedewszystkiem na zasadach pedagogiki ogólnej •, zre­

sztą uwzględnia ona poszczególne właściwości przed­

miotów, owiązanych z muzyką; znajduje zastosowanie w praktyce; zarazem podaje warusnki w jakich udziela­

nie muzyki, wokalnej i instrumentalnej odbywać się winno, a także sposoby, jakiemi się przy nauczaniu po­

siłkować należy, ewentualności z jakiemi się liczyć wy­

padnie. Inaczej bowiem uczy się dziecko 8-letnie, miej­

skie, chłopak ze wgi, inaczej uczeń gimnazjalny, a jesz­

cze inaczej uczeń konserwatorjum lub szkoły muzy c

z-nej. Bezwzględnie, że nauczanie uzależnić jeszcze trzeba od typu szkoły ogólnokształcącej czy zawodowo-mu- zyczmej. Dlatego nauczanie muzyki wokalnej czy in­

strumentalnej iw każdym razie ugrupować można i na­

leży w trzech stopniach: elementarnym, średnim i wyż­

szym, mając przytem na uwadze wymienione wyżej typy, charakter szkół i zdolności przeciętnej gromady uczniowskiej.

Nas obchodzi w tej chwili praca muzyczna w szkole początkowej ogólnokształcącej, na terenie podstawowo- elementarnym, od którego zależy dalsze szkolenie mu­

zyczne na stopniu średnim i wyższym. Mamy bowiem dać naszym dzieciom gruntowne i naukowe początki muzyki, rozbudzić w nich poczucie piękna muzycznego, Uszlachetnić charaktery i skierować ich myśli ku samo­

kształceniu już drogą (pozaszkolną. Wychowanek nasz po opuszczeniu murów szkolnych służyć ma również i kulturze muzycznej, być gotowym na zew zespołów muzykalno-wokalnych, chętnym i pożądanym członkiem w ich tworzeniu.

Chcąc jednak tak celowo wychować młodzież, mu­

simy obok znajomości terenu pnący, zapoznać się ogól­

nie z iniektóremi dziedzinami nauki, nWe mającemi po­

zornie rnic Wspólnego z muzyką. Są to zagadnienia do­

tyczące budowy ucha, sfery słuchowej, psychologicznej podstawy trafiania pierwszych odległości, czytania nut przy pomocy instrumentu i czytania n ut głosem, nut ru ­ chomych, dyktand muzycznych, osiągnięcia czystego brzmieniia głosów w chórze i innych spraw natury pe­

dagogicznej i dydaktycznej.

Ucho i sfera słuchowa. — Ucho pod względem ana­

tomicznym składa się z części zewnętrznej (małżowina, kanał, bębenek, kosteczki 'słuchowe, przestrzeń bębenko­

wa i trąbka Eustachjusza) i części wewnętrznej (błę­

dnik z przewodami łukowemi, ślimak z przyrządem

Cort bgo). Z przedsionka przewodów łukowych di ze śli­

maka wychodzą dwa nerwy, które łączą się w nerw

■wspólny zw. słuchowym. Nerw ten dąży do sfery słu­

chowej, gdzie pod wpływem! wrażeń dźwiękowych w ośrodku słuchowym, powstają obrazy muzyczne.

Wedle Bonnliier‘a sfera słuchowa przedstawi się tak:

Sfera słuchowa.

Stąd wniosek, że pod wpływem każdej melodji po­

wstaje jej rytm, i naodwrót pod wpływem pewnych zjawisk rytmicznych mutsi powstać i mełodja. Do ja­

kiego stopnia nerwy dla rytmu i dźwięku są ze sobą zwtiązain.e, niechaj zilustrują przykłady. Oto na sali dają się isiyslzeć melodje taneczne, które obecnych rwą do tańca. Charakter utworu formuje danym osobnikom pewien wdzięk i tworzy nasltrój dający ujścdle w ru ­ chach tainecznych.

Innym, razem, gdy słyszymy równe, „raz, dwa“, lub jesteśmy uczestnikami marszu żołnierskiego, mimo­

chodem rodzi się w omszej duszy znana lub nowa dwu- miarowa melodja, którą staramy islię zanucić lub za­

gwizdać wprost odruchowo. Otóż jak widzimy, że niema meiodji bez rytmu, a rytm u muzycznego bez melodji.

Łatwe do trafiania odległości. — Ucząc siolfeggia małe dizieci, zdać sobie musimy sprawę z pierwszych od­

ległości, które są najłatwiejsze do trafienia każdemu po­

czątkującemu. Za podstawę przyjąć należy t. zw. alikwo- ty, czyli przydźwięki, brzmiące jednocześnie z tonem za-

zasadniczym.

Najblilższemi z mich będą: oktawa, kwinta i ter­

cja. Gama wystąpi jako psychologiczna konieczność i jako zjawisko wogóle. Każdy będzie mógł ją zaśpie­

wać lub zagrać; intonując t arnikę, łatwio tedy zanucić stopień drugi, 'trzeci itd. jako dźwięki przyległe, ale tra­

fić głosem n. p. sekstę łub isteptymę bez przygotowania, będzie rzeczą trudniejtezą ,a nawet niemożliwą. Nato­

miast z łatwością przyjdzie oktawa i kwlimta, i dlatego pierwszym miaterjałem stanie się gama zasadnicza;, dalej intonacje w obrębie kwinty, oktawy; zkolei dopiero wy­

łonią się ćwiczenia w trafianiu odległości bezpośrednio.

Po przyswojeniu słuchowem piasażu: do, mi, sol, łatwo zaśpiewać i tercję. Po podobnych szczeblach dojdziemy do ininych odległości, a nawet do chromatyki, posługu­

jąc się uprzedni!® ćwiczeniami intonacyjno - pnzygoto- wawczemi. W całej jednak mańce, konieczinem jest za- stosownie pomocy i podręczników.

Czytanie nut przy pomocy instrumentu a czytanie nut głosem. — Uczeń początkujący, grając na jakimkol­

wiek instrumencie z nut, zmufezony jest całą swą uwagę myślową skierować ,nia prawidłowe palcowanie „tupanie nogą“ ; iniie obchodzi go wtedy brzmilenile wprawki; ooi słucha a nie słyszy, obchoidizii go raczej technika iwyko- nanliia. Skutki są o tyle fatal/ne, że mimo wioli stiage się on maszyną, a tnie indywidualnością, zdolną do myślenia muzycznego, chyba, że iwtiiele czasu straci lub poświęci się specjalnie izawodowi muzycznemu.

Chodzić nam pedagogom powinno o to, aby od naj­

wcześniejszych lat rozwijać ośrodek muzyczny u dzie­

ci, a funkcja ośrodka słuchowego będzie o tyle możli­

wą, o ile uczeń będzie mim pracował lii pod naszym umie­

jętnym kierunkiem odpowiednio go rozwijał jako wła- dizę i zdolność umysłową. Je st zasadą, że lepiej się sły­

szy, jeżeli zostaje (się uprzedzonym o tem, o ozem ma się słuchać; lepkiej oceniamy obrazy i widzimy cienie, barwy, jeśli nauczono nas patrzeć i obserwować. W myśl tych haseł pedagogicznych sformowano naukę solfeg- gia czyli czytania nut głostem. Tu uczeń bez instrumentu musi zastanawiać się nad czystością odległości, jej two­

rzeniem, powstawaniem w formie nawet 'najprzystęp­

niejszej. W tym wypadku właśnie rozwijają się i budzą władze kontemplacji muzycznej, uczeń samodzielnie wy­

konywa intonacje głosem od łatwiejszych do coraz bar­

dziej skomplikowanych. Wtedy nauka ona instrumen­

cie mietylko nie będzie ucznia zakuwała w' kajdany nie­

mocy muzycznej, ale owszem, aaprowadzi go w coraz zawilsize zagadnienia hairmonji i t. d. Stanłie 4 się to wtedy, gdy uczniem będzie rządził intelekt a nie martwy instrument.

Nuty ruchome K. Zatorowskiego. — m ają one za­

stosowanie w początkach nauki sołfeggia ż mafomi da:,ećmi. Dzielą się na: 1. nuty tabliczkowe; 2. nuty ścienne.

Nuty ruehome tabliczkowe (ręczne).

t w

-J- W

<9

a ri

Powiązane dokumenty