• Nie Znaleziono Wyników

się w cale ani zaw iści, ani prze­

sądów ludzkich,

Julian de la Mettrie.

„ W a rs z a w ia n k a “ w z ru s z y ła , „ W e s e le “ w z ię ło sz tu rm e m p u b lic z n o ść . N a z w isk o W y ­ s p ia ń s k ie g o , do n ie d a w n a z n a n e ty lk o w k o ła c h lite rack ich , s ta ło się g ło ś n e m w c a ły m n a ro d zie . W ie lk i p o eta, ja k ie g o n ie m ieliśm y od c z a s ó w M ickiew icza, S ło w a c k ie g o i K ra siń sk ieg o ; w ie sz c z - g e n iu sz , k ro c z ą c y ja k olbrzymi w ś ró d n ie d o ­ ro s tk ó w i dzieci — tak ie i tym p o d o b n e w y ­ k rzy k n ik i, cz a sa m i w to w a rz y s tw ie całej k a s k a d y p ię k n y c h słó w , p o ró w n a ń , p rz e n o śn i, d a ły się s ły s z e ć w d z ie n n ik a c h , m ie się c z n ik a ch i o s o b n o w y d a n y c h stu d y a c h .

R z a d k a d o p ra w d y z g o d a , rz a d k a m ia n o w i­

cie u n a s, g d z ie k a ż d a w y ż s z o ś ć , w y ra s ta ją c a n a d p o zio m p rz e c ię tn y , z w y k ła w y w o ły w a ć p rz e c iw so b ie sz e re g i z a w istn y c h . T a k d łu g o n a rz e k a n o n a sz a ro ś ć , p o sp o lito ść , n a ś la d o w c z o ś ć n a sz e g o ż y c ia d u c h o w e g o ; ta k d łu g o g n ę b ił n a s k ry ty c y z m , w y rz u c a ją c y n a m o s tro n a s z ą m ię k ­

k o ś ć w o s k o w ą , n a s z e w a d y o rg a n ic z n e , n a s z ą z a le ż n o ś ć o d z a g ra n ic y , i e w k o ń c u z p rz e p e ł­

n io n e j piersi, ż ą d n e j k o c h a n ia , w y r w a ły się z a ­ c h w y ty u w ie lb ie ń , g d y się u k a z a ły u tw o ry , p rz y ­ p o m in a ją c e b o d a j z d a le k a e p o k ę p o tę ż n y c h , w z ru s z a ją c y c h i w n ie b o w s tę p n y c h n a tc h n ie ń .

C zy w o b ja w a c h teg o e n tu z y a z m u n ie po- p a d n ię to , j a k c z ę sto u n a s b y w a ło , w k ra ń c o - w o ś ć ? C zy W y s p ia ń s k i je s t rz e c z y w iśc ie o w y m w ielk im p o e tą , k tó re g o ś m y d o tą d w ś ró d w s p ó ł­

c z e s n y c h n a m o c z e k iw a li n a p ró ż no ? W y z n a ć m u sz ę z g ó ry , ż e g ło s m ój d o ta k w y s o k ie g o d y a p a z o n u d o stro ić się n ie m o ż e ; p rz y całej sz c z e ro śc i u z n a n ia d la n a d z w y c z a jn e g o ta le n tu , a n a w e t d la g e n ia in o śc i n ie k tó ry c h p o m y s łó w W y s p ia ń s k ie g o , n ie z d o ła łe m d o tą d d o jrz e ć w nim g e n iu sz a , a te m b a rd z ie j w ie s z c z a , je ż e li te w y ra z y w e w ła śc iw e m , istotrfem ich z n a c z e ­ niu p o jm o w a ć z e c h c em y . M o ż e się m y lę ; a le ty m c z a s e m p o s ta ra m się z d a n ie s w o je u z a sa d n ić , w tern p rz e k o n a n iu , że k ry ty k a n a z a p is y w a n iu w ra ż e ń i opinij o g ó ln ik o w y c h p o p rz e s ta ć nic m o ż e i nie p o w in n a , lecz m u si z d a ć j a s n ą s p ra w ę z e w s z y s tk ic h s ą d ó w , ja k ie w y g ła s z a , a .naj­

p rz ó d i g łó w n ie m u si p o k a z a ć , ja k ro z u m ie u m y s ł a u to r a i je g o d zieła.

sk ie g o rz u c a się w o c z y p rz e d e w sz y stk ie m , to z u p e łn e , c a łk o w ite w y z w o le n ie się z p o d w sz e l­

kich s z a b lo n ó w , p rz y ję ty c h w e w sp ó łc z e sn e j, czy rea listy c z n ej, cz y sy m b o listy c z n e j p o ezy i.

P is a ł o n tak, ja k b y się trz y m a ł z a s a d y , w y g ło ­ sz o n e j p rz e z filozofa X V III. w ie k u , k tó rą z a m o tto te g o sz k ic u w y b r a łe m ; p isał, ja k b y sam b y ł w e w sz e c h św ie c ie. N ie k tó rz y p o c z y tu ją go z a g e n ia ln e g o u c z n ia M aeterlin ck a. M oże nim V b y ł w e w c z e sn e j m ło d o śc i, k ie d y b a w ił w P a - V ry ż u , k ie d y ro z g ło s n a s tro jo w e g o B e lg ijczy k a b y ł n a jw ię k sz y . A le W y s p ia ń s k i nie rw a ł się do o g ła s z a n ia sw o ic h m ło d o c ia n y c h p o m y s ł ó w ; r o z w a ż a ł je , ro z trz ą sa ł, z e w s z y s tk ic h s tro n się im p rz y p a try w a ł i d o p ie ro po k ilku la ta c h ta ­ k ieg o m y ślo w e g o i a rty s ty c z n e g o p ie sz c z e n ia się w izy am i sw e j d u sz y , u trw a la ł j e n a p a p ie rz e i d ru k o w a ł. N ie k tó re te m a ta b ra ł ju ż p o d u w a g ę w r. 1892— 94 („ L e g e n d a “, „ W a r s z a w ia n k a “,

„M e le a g e r“), ale w y k o ń c z y ł j e d o p ie ro w r. 1897 i 1898, k ied y się z d e c y d o w a ł w y s tą p ić p rz e d o g ó łe m p u b lic z n ie , z n a n y m j u ż b ę d ą c ja k o o ry

-g in a ln y , n o w e d ro -g i to r u ją c y s o b ie m alarz, ja k o tw ó rc a p y s z n y c h w itra ż y w k o śc ie le F ra n c is z k a ­ n ó w w K ra k o w ie .

A -w ó w c z a s ś la d y w p ły w u M a e te rlin c k a z a le d w ie tu i ó w d z ie, w sz c z e g ó ła c h , nie w c a ­ ło ś c i d o s trz e d z b y ło m o ż n a . W y s p ia ń s k i w o la ł

ra czej z w ró c ić się do form tra g e d y i s ta ro g re c - kiej, w czem u n a s z a b e z p o ś re d n ie g o p o p rz e ­ d n ik a m ia ł F e lic y n a F a le ń s k ie g o („ A lth e a “ — w ą ­ te k ten sa m co w „ M e le a g rz e “). A le tern się nie z a d o w o lił; s z u k a ł w c ią ż form n o w y c h , n a w e t w ro d z a ja c h w ie rsz a , lę k a ją c się je d n o s ta jn o ś c i ja k z a ra z y , s z u k a ł te m a tó w o d b ie g a ją c y c h ja k n a jd a le j od z w y k łe g o w n a s z y c h c z a s a c h w ą tk u (s to s u n k i m a łż e ń sk ie , ro z stró j ro d z in y , c z e ść z ło ­ te g o cielca, b a n k ru c tw a i ła jd a c tw a g ie łd o w e , w ro g i s to s u n e k d w u p łc i itp.), ja k b y się c h c ia ł o d g ro d z ić od w sz e lk ie g o s p ó ln ic tw a z tłu m e m a rty s tó w , id ący m m niej lu b w ięcej u b ity m g o ­ śc iń c e m .

A ż e b y m ó d z ta k ą n ie z a le ż n o ś ć tw ó rc z ą u trz y m a ć , p o trz e b a m ieć n ie s ły c h a n ie ż y w o tn ą , p ło d n ą w y o b ra ź n ię , k tó ra b y s a m a p rz e z się, nie p rz y n a g la n a , j a k z n ie w y c z e rp a n e g o ź r ó d ła d o ­ s ta rc z a ła i n o w y c h p o m y s łó w i ś w ie ż y c h k s z ta ł­

tó w i p ię k n y c h , p o w a b n jm h b a rw . W y s p ia ń s k i w y o b ra ź n ię p o s ia d a tak ą, ja k ż a d e n z e w s p ó ł­

c z e s n y c h m u p o e tó w ; i g d y b y p r a w d ą b y ł p a ­ ra d o k s J u lia n a d e la M e ttrie ’g o , ze „kto m a n a j­

w ię k s z ą w y o b ra ź n ię , te g o u w a ż a ć n a le ż y z a n aj­

w ię k s z y u m y s ł“, to b y ś m y g o isto tn ie g e n iu sz e m

n a z w a ć m ogli. A le to je s t p a ra d o k s ; bo g e n iu sz łą c z y w s o b ie w y o b ra ź n ię , u c z u c ie i ro z u m w n a jw y ż sz e m ro z w in ię c iu lu b n a p ię c iu ; s a m a w y o b ra ź n ia nie w y s ta rc z a . U W y s p ia ń s k ie g o j e s t o n a w ła d z ą n a j w y ż s z ą ; p rz y p a trz m y się

w ięc n a jp rz ó d jej p rz e ja w o m . I.

W y s p ia ń s k i o g ło s ił d o tą d d ziesięć u tw o ­ ró w — i k a ż d y je s t in n y .

„ L e g e n d a “ —- to e p ic z n o -liry cz n y , lu b o d y a lo g o w a n y , w y r a z m a rz e n ia p o e ty o p ie rw o ­ tnej p ro sto c ie ż y c ia n a sz y c h b o h a te ró w , co z a ­ ło ż y li p a ń s tw o , o w p ły w ie m n ie m a ń relig ijn y ch n a ich p o s tę p o w a n ie , o w ielk iem , c z a ro w n e m z n a c z e n iu o fiary d z ie w ic tw a , z ło ż o n e j p rz e z W a n d ę b o g in i Ż y w i, dającej d z ieln o ść , o d w a g ę , z w y c ię stw o , ale p o d w a ru n k ie m , że po o sią ­ g n ięciu ż y c z e ń , n a stą p i zg o n n a g ły , d o b ro w o ln y .

„M eleag er“ - to tra g e d y a w d u c h u s ta r o - g reck im , z n ie u b ła g a n e m P rz e z n a c ze n ie m , a r a ­ czej z n ie u n ik n io n e m , k o n ie c z n e m p o w ią z a n ie m p rz y c z y n i s k u tk ó w . O fiara d z ie w ic tw a i tu taj g ra ro lę o lb rzy m ią, tylko w e w p ro s t p rz e c iw n y m niż w „ L e g e n d z ie “ k ie ru n k u . Z ła m a n ie ś lu b ó w , u c z y n io n y c h b o g o m , p o w o d u je s z e re g n ie s z c z ę ś ć i o s ta te c z n ą k a ta stro fę . A lth e a je s t d zie c k ie m h a ń b ią c e g o z w ią z k u . (P o d o b n ie z re s z tą ja k W a n d a „ z n a jd a “). M atk a p o św ię c iła j ą D y an ie (greckiej Ż yw i), ale w y d a ła z a O jn e u sa , g d y te n o b ie c a ł j ą n ie tk n ię tą p o z o sta w ić . O d tąd ła ń c u c h n ie sz c z ę ść :

— n a g ły z g o n m atk i z a ra z w d n iu w e s e la , z b u r z o n y o jc a p ię k n y do m

łu p e m się sta je r o z b o jó w ; —

k lęsk i w w in n ic a c h , p o w o d z ie , po żo g i.

P rz e z m śc iw ą n a g n a n j'' b o g in ię, od k r a ń c a b o ru d o p ro g u p o d w o jó w h a s a dzik sro g i...

A w ś r ó d ty c h n ie sz c z ę ść — n a jw ię k sz e : z a z d ro s n a m iło ść A lthei w z g lę d n e m w ła s n e g o sy n a ,|M e le a g ra , g d y te n p o k o c h a ł A talan tę, d z ie ln ą a m a z o n k ę , k tó ra m o c s w o ją z w y c ię s k ą z a w d z ię ­ c z a ła ś lu b o w i c z y sto śc i. B ra cia A lthei w y p ra w ę ro b ią w ra z z M eleag rep i n a o w e g o sro g ie g o d zik a z K a lid o n u ; z a b ija g o A ta la n ta ; z a w s ty ­ d zen i b ra c ia ję li j ą z n ie w a ż a ć , a w re sz c ie je d e n z n ic h w y p u ś c ił w n ią s trz a łę z a tru tą . M e lę a g e r z a b ija o b u . „ Z w id z e n ia p r a w d ą s ą ; p rz e s ą d y p r a w d ą !“ — w o ła A lth ea, rz u c a ją c g ło w n ię — rę k o jm ię ż y c ia s y n a — w o g ie ń , p rz e k lin a ją c i sie b ie i D y a n ę ; p o c z e m „w ro z p ę d n y m ru ­

c h u u d e rz y ła g ło w ą o b a z a lt i d y a d e m w b ił się je j p o ło w ą z ło te g o k rę g u i d ro g ich kam ieni tw a r­

d y m k ry s z ta łe m w m ó z g “ ... W s z y s c y giną, p ró c z O jn e u sa , k tó ry c z u je się w in n y m c a łe g o k lę sk c ię ż a ru , p o n ie w a ż nie w ie rz y ł p rz e są d o m , ła m a ł p rzy sięg i, s k ła d a n e b o g o m . Ż y cie dla n ie g o b ę d z ie k a rą n a js ro ż s z ą (jak u F a le ń sk ie g o d la A lthei) w o b e c takiej św ia d o m o śc i. C h ó r k o ń c z y tra g e d y ą s ło w a m i, s tre sz c z a ją c e m i w ia rę w n ie ro z e rw a ln o ś ć o g n iw m ię d z y cz y n a m i lu d z

-k ie m i: „ W sz y stk ie się w in y m u s z ą z ró w n a ć i w y p ła ty cz a s n a d e jś ć m u si i ż a d n a s ta ro ś ć nie w y p ro s i się o d kar, ja k ie c z ło w ie k z a p i s a ł s o b i e . s a m w k się d z e p rz e z n a c z e ń “ .

„ P ro te sila s i L a o d a m ia “ to w ła śc iw ie nie tra g e d y a , ale w ielk a, w s p a n ia ła s c e n a liryczna, p rz e d s ta w ia ją c a o b ra z o w o k łę b ie n ie się n ie z a ­ sp o k o jo n y c h ż ą d z m ło d o „d la p u ste j h y m n ó w c h w a ły “ o p u sz c z o n e j m a łż o n k i, g d y P ro te sila s p o n ió s ł w c z e s n ą śm ie rć i sła w ę , że. p rz e z e ń T ro ja z d o b y tą z o sta n ie , niż u c ie c h y m iło sn e.

J e s t i tu taj n a tu ra ln ie p rz y c z y n a k a ta s tro fy : oj­

ciec p rz e k lą ł L a o d a m ię , g d y w b re w je g o w oli w y s z ła z a P ro te sila sa , a o n a z ło rz e c z y ła ojcu,

„co p rz e k lin a “ . Ś m ierć atoli je s t tu z u p e łn ie d o ­ b ro w o ln a , z a „d zień w y z w o lin u w a ż a n a “ . S tę ­ s k n io n a z a z m a rły m m a łż o n k ie m , nie m o g ą c w y ­ ż y ć b ez cien ia je g o b o d a jb y , w d o w a u ż y w a c z a ­ ró w , by cień ten s p ro w a d z ić . N ie p rz y b y w a P ro te - siia s o d ra z u , bo łz y L ao d am ii s ą d la n ieg o m ę k a ­ mi; w ięc nie m o ż e w n ijś ć w św ię te g aje p o d ziem ia,

„ u sta w n ie w s k rz e s z a się i k o n a “ . D o p iero p o s e ł b o g ó w , H e rm e s, w y p ro w a d z a m ilczą cą je g o p o ­ stać , z a k u tą w z b ro ję, z g ro b o w c a , a L a o d a m ia p o trz y k ro ć n a p ró ż n o c h ce g o u ją ć ; m ilczący w z ią ż z n ik a w ś ró d c y p ry s ó w w o g ro d z ie.

W s trz ą ś n ię ta d o g łęb i, w o ła :

W m iło sn y c h c h ę c ia c h z a w ie d z io n ą, ro z p a c z m ię c h w y ta H arp ij sz p o n ą ...

se rc e od trw o g i drży...

N iech d re sz c z e ż ą d z d u s z ę w y lę k łą , z a tr w o ż o n ą sk ry ję ,

n ie ch sa rn a p o d z a s ło n ą

n a m ój p a trz ę w s ty d , m ój żal, m e łz y . Z ry w a i o d rz u c a w s z y s tk ie o z d o b y , p a trz y w y tę ż o n y m w z ro k ie m k u m o rz u , d o s trz e g a łó d ź C h a ro n a i z o k rz jd d e m : „śm ierć m n ie je d y n a 1“

z a b ija się. D u c h L ao d am ii w u ś c is k u z d u c h e m P r o te s ila s a : — id ą z w o ln a k u g ro b o w c o w i w o g ro d z ie i z n ik a ją w c ie m n y m o tw o rz e ; d rz w i

b ro n z o w e z a trz a s k u ją się z a niem i.

„ W a r s z a w ia n k a “ — to ściśle m ó w iąc, ty lk o św ie tn a , w s trz ą s a ją c a s y t u a c y a . W y tw a r z a j ą d z iw n a a s tr a s z n a m ie s z a n in a : k o n w e n c y o n a l-n y c h , s a lo n o w y c h s to s u n k ó w , w y s o k o n a p ię ­ te g o u c z u c ia p a try o ty c z n e g o , g ro z y p o ło ż e n ia , w y ra fin o w a n e j a m b ic y i i c z y sto lu d z k ic h w z r u ­ s z e ń m ło d e g o s e r c a ; a to w s z y s tk o n a tle p ie­

śn i D e la v ig n e ’a, z a g rz e w a ją c e j d o m ę s tw a i w y ­ trw a n ia . T ra g iz m tej sy tu a c y i, z e ś ro d k o w a n y g łó w n ie w M aryi, k tó rej n a rz e c z o n j'’ je s t w b o ju

— o n a s a m a g o w e ń p c h n ę ła , b y z d o b y tą s ła w ą d z ie ln o śc i n a je j m iło ś ć z a p r a c o w a ł, — a g in ie, z g in ą ć m u sia ł, — o d c z u w a się siln ie p o m im o s k ą p y c h s łó w , w y p o w ie d z ia n y c h o g ó l­

n ik o w o , z z a c h o w a n ie m t. zw . „ p rz y z w o ito śc i to w a rz y s k ie j“, i d o p ie ro p rz y k o ń c u w y b u c h a

-ją c y c h niem al o b łę d n ie , k ie d y w o js k o p rz e c h o ­ dzi p o p o d o k n a m i s a lo n u :

S e rc e m o je m a rtw ie je ; Z b u d ź m o je serce, S io stro ... S e rc a nie czu ję.

D aj rę k ę — o to m a rtw o ta — W o ła j, k rzy cz...

P rz y w ró ć mi cz u c ie — R ęce, n o g i sz ty w n ie ją ...

M yśl, m y śl s k rz e p ła się w lo d y .

— C h c ia ła m tę B iałą (t. j. śm ierć) w strz y m a ć , S z ła m z n ią w z a w o d y

A o na...

M oje se rc e wr d ło ń z im n ą u ję ła , J a k o k w ia t m ię z w a rz y ła i z g in ę ła ...

I je s z c z e ra z w ra c a n u ta „ W a rs z a w ia n k i“

m im o w ó li, n ie m a l b e z w ie d n ie , bo p rz e z c a łą g o ­ d z in ę o n a to p a n o w a ła w sa lo n ie . M arya, p o ­ w ta rz a p o c ic h u tk u s ło w a : „kto p rz e ż y je , w o l­

nym będ zie, k to u m ie ra w o ln y n f j u ż “ — i w y ­ b u c h a p ła c z e m ; nie d la niej „ b ły s n ą ł w yzw -o- lin d z ie ń “, ja k m ó w iła L e o d a m ia : — to tylko jej u k o c h a n y w o ln y m z o s ta ł... w b e z g ra n ic z ­

n y c h p rz e strz e n ia c h w sz e c h św ia ta ,

„ L e lew el“ — to p ię c io a k to w a d y s p u t a , p rz e ­ r y w a n a z z e w n ą trz k ilk o m a z a k łó c e n ia m i, k tó re je d n a k n a isto tę rz e c z y nie w ypływ ają. N ie j e s t to ani o b ra z h is to ry c z n y w y p a d k ó w z 15. sie r­

p n ia 1831 ro k u , an i te ż sta rc ie się o b o z u c z y 8'

p rą d u m o n a rc h ic z n e g o z d e m o k ra ty c z n y m ; an i w a lk a d w u p rz e c iw n y c h i d e i ; lecz r o z p ra w a

0 p o trze b ie' i k o n ie c z n o ś c i u d u c h o w i e n i a s i ę, P rz e d sta w ic ie lem tej m y śli je s t L e le w e l:

m ó w i o n sa m o so b ie, ż e się w nim „pali ta g ro m n ic a , co j e s t n a ro d ó w p o c h o d n ią i g w iaz d ą, tą M o jż e sz o w ą k o lu m n ą p rz e w o d n ią , co m a ro z ­ p ra s z a ć d o lę p o n u rą i s z a r ą “. N ie p rz e c z y on, iż w św ie c ie p ra k ty c z n y m , d y p lo m a ty c z n y m id e ę ta k ą n a z y w a ją „ s z a łe m “ , a le o n z nim idzie, je m u d a je się p o rw a ć , g d y ż j e s t p rz e k o ­ n a n y , ż e s z a ł ten d o p ro w a d z i d o is to tn e g o o d ­ ro d z e n ia n a ro d u , do „ w n ie b o w z ię c ia “ . Z e rw a ć w ię c z p o jęciam i i n a ło g a m i sta re m i ja k św ia t, z e rw a ć tę m a te ry a ln ą m atn ię, co p ę ta c ia ła 1 u m y sły , a z w ró c ić się d o czy stej se rc k ry n icy , d o p a n o w a n ia n a d u sz la c h e tn io n y m n o w ą k a r­

m ią d u c h e m n a r o d u !.,. B ez ofiar, b e z sta rc ia , b ez w alk i o b e jść się tu nie m o żn a, lecz p a m ię ta ć p o trz e b a , że nie b lich tr z e w n ę trz n y n ęcić p o w i­

nien , a le p rz e m ia n a w e w n ę trz n a . „Jam j e s t re ­ w o lu c y jn y d u c h — m ó w i L elew el, ja k b y p rz e ­ c z u w a ją c S ło w a c k ie g o — d u c h k lą te w , sz a łu ...

W e m n ie je s t d u c h n a ro d u , je s t ta g ó r n a w ła ­ d za, o k tó rej s k a ld ó w b a rd s iw y p o w ia d a ...

d u ch , co się o d m ła d z a , co się b u d zi, co s z u k a sw y c h d ró g , sw o ic h w ie rz e ń , s z u k a b y tu i p ra w d y , s z u k a i sp rz y m ie rz e ń z o w e m i d u ­

chy, co s ą w ielk ie, n ie b o się ż n e , co s ą m o cn e n a d m o ce św ia tó w , a p o tę ż n e ja k le g e n d a rn e k ró le — ja k m o c a r z e ! J a się ich w s k rz e s ić z ry

-w a m “ . D o ks, C z a rto ry sk ie g o z aś, k tó ry c h -w i­

lo w o n o sić się m ia ł z m y ślą o k o ro n ie d la sie­

bie, p o w i a d a : „Z ajrzyj; k siążę, w tw e se rce, w tw ą p i e r ś ; ta m m ilio n y je s t w z n io s ły c h chuci, co cię n o s z ą ; daj się p o rw a ć , a o n e z b a w ią n a s, o n e r o z p ło s z ą a m b ic y e , z aw iści, b ą d ź p an , k s ią ż ę ,. k sięciem d u sz , rz ą d ź się u m y słe m w ie ­ szc za... M yśl o k r ó l e s t w i e ' d u c h a — b o sk a , ta je m n ic z a !... O k siążę, c h c e s z k o ro n y , — rz u ć p rec z, p re c z d y a d e m ; b ą d ź sa m ja k o w e d u ­ c h y a r c h a n i o ł y , co lu d w io d ą , a lu d u m n o g o ś ć ich śla d e m się s tę s k n io n a g a rn ie ...“

I k sią ż ę te m u p ę d o w i s z c z y tn y c h m y śli p o rw a ć się d a je ła tw o , w y rz e k a się k o ro n y , b y le ty lk o ' p o z y s k a ć se rc a ; o b ie c u je b y ć „ o b y w a te le m n a j­

m n ie jsz y m , p o k o rn y m “ ; ż a łu je z a p y c h y sw ej s w a w o l ę : „jen o n iech d u c h sp ły n ie , n iech się n a d n am i w o rlich p o lo ta c h ro z p ły n ie “ . P re c z z m y­

ślam i a m b itn em i, łe c h c ą c e m i tylko z m y s ły ! „ Ja id ę w ś w ia tło ś ć d u c h a ! — w o ła . — S łu c h a m p a n a , s to ję z nim ra zem u w y ło m u , u w ró t, a p o n o ś p rzy jd zie... sz c z ę ś ć b o sk ic h ja s n a zja­

w a “ . N ie p rz y sz ła . „ D aw n e w in y “ z a ró w n o C zar­

to ry s k ie g o ja k L e le w e la p o c ią g a ją z a s o b ą — ja k z w y k le , ja k z a w s z e — s z e re g s tra s z n y c h n a s tę p s tw : „raz po ra z b ęd zie g o re ć d u c h i w ra z o p a d a ć “, n ie z d o ln y d o o p a n o w a n ia w ła s n y c h fa n ta z y j, w ła s n y c h s ła b o śc i, w ła s n e g o n ie ro - zu m u .

„L e g io n “ — to s z e re g o b ra z ó w , czyli, ja k . s łu s z n ie sa m a u to r o k re ślił, „scen d w a n a ś c ie “ ,

raczej z e s ta w io n y c h n iż ściśle o rg a n ic z n ie z e s o b ą z e sp o lo n y c h . I tu j a k w „ L e le w e lu “ p a n u ją c ą j e s t id e a m o c y d u c h a , o fiary d u c h o w e j, k ró le ­

s tw a d u c h a — lecz ju ż po c zęści p rz y n a jm n ie j z w y c ię sk a . O k a z u je się tu, że p o tę g a w e w n ę ­ trz n a nie je s t b y n a jm n ie j j e d n o z n a c z n a z s iłą m yśli, z w ielk iem w y k s z ta łc e n ie m , an i n a w e t z je d n o s tro n n e m , p o e ty c k ie m ty lk o n a tc h n ie n ie m . P o trz e b a d o niej p rz e d e w sz y stk ie m czj^stego serca, w ia ry ży w e j, w o li g o to w e j n a w sz e lk ie p o św ię c e n ia . P ro sta , n ie u k s z ta łc o n a m n is z k a , m a tk a M a k r y n a . M ie c z y sła w sk a , ja ś n ie ją c a p rz e - trw a n e m i m ężn ie m ę c z a rn iam i i p e łn e m u fn o ­ ści w p o m o c b o ż ą w y tr w a n ie m , z b ro jn a w k rz y ż je d y n ie — sy m b o l c ierp ień i z b a w ie n ia

—- j e s t tu p o tę ż n ie js z ą o d w ielk ieg o m o c a rz a , k tó ry n a jej w id o k , ja k J u d a s z , w p rz e ra ż e ń iu u ciek a. R o zu m ie o n a se rc e m d z ieje m ę c z e n n i­

k ó w c h rz e śc ija ń s k ic h z p ie rw sz y c h w ie k ó w e ry n a sz e j, z w ie d z a ją c p o d p rz e w o d n ic tw e m k się ­ d z a J e ło w ic k ie g o k a ta k u m b y rzy m sk ie . S p o ty ­ k a ją c tam , w ty c h ż e k a ta k u m b a c h , c h ło p ó w g a ­ licy jsk ich , o c ie k ły c h k rw ią po rzezi r. 1846, g n a ­ n y c h ro z p a c z ą , d rę c z o n y c h n ie u g a s z o n e m p ra ­ g n ien iem , tę sk n ią c y c h n a p ró ż n o z a ła n a m i falu­

ją c y c h zb ó ż, n ie z ło rz e c z y im , p o m im o ich w y ­ s t ę p k ó w / t a k z b ro d n ic z o p rz e c iw n y c h p rz y k a z a ­ n iu m iło ści, a le z lito sn e m w s p ó łc z u c ie m , a z a ra z e m z e s tr a s z n y m b ó le m s e rc a , w o ł a :

„ S y n o w ie m o i! “ ... O n a w z n io s ła się w d u c h u ta k w y s o k o , iż n ie n a w iśc i, w s z e lk ic h w 'ogóle

ty lk o w ielk im p ło m ie n ie m w s z y s tk o o g a rn ia ją c ej m iło ści. U niej s z u k a p o k rz e p ie n ia i ra d y n a j­

w ię k sz y g e n iu s z p o ezy i n a sz e j, A d am M ickie­

w icz, ta rg a n y je s z c z e m y ślam i w ró ż n e stro n y , n ie sp o k o jn y , n ie p e w n y , co p rz e d się w z ią ć , b y sw ó j n a ró d i lu d z k o ś ć u sz c z ę śliw ić . K ra siń sk i w p ra ­ w d z ie p o w ie d z ia ł m u , ż e b y „ o b łą k a n e j sw ej d u ­ s z y “ nie o d d a w a ł n a w o ły w a n io m s ła w y , i że w ś ró d o d m ę tu s to s u n k ó w , z w y c ię ż y je n o „ d u ­ c h o w a o fia ra “ ; ale K rasiń sk i, to b y ła ty lk o d a - le k o ’w id z ą c a , s z la c h e tn a in te lig e n c y a , nic d ą ż ą c a d o u rz e c z y w is tn ie n ia 'id e i, z a d o w o lo n a ; sa m e m je j u k a z a n ie m i ro z w in ię c ie m te o re ty c z n em . M a­

tk a M a k ry n a nie u m ie w y g ła s z a ć w ielk ich idei, lecz se rd eczn iej o d c z u w a trw o ż n y p rz e c z u cia m i i ro z stro je m s ta n d u s z y p o e ty , g o to w a m ę c z e ń ­

s tw o p rz y ją ć n a sieb ie, b y je g o z b a w ić ; w ięc u k a z u je m u p o trz e b ę „ s k ru c h y “ , u k o rz e n ia się p rz e d B ogiem w s a k ra m e n c ie p o k u ty . 1 o c zy ­ s z c z o n y ze w s z y s tk ie g o , co b y ło w nim je s z c z e ziem sk iem , n ie d o sk o n a łe m , p o tę ż n ie je d u c h e m i p o c ią g a za s o b ą n a w e t p a p ie ż a P iu s a IX., k tó ry go b ło g o s ła w i n a d ro g ę z b a w ie n ia lu ­ d ó w „ S ło w e m “ , sło w e m u d u c h o w io n e m w z n io ­ s łą tre śc ią w y rz u c e n ia z sieb ie s a m o lu b s tw a a o d d a n ia się c a łk o w ic ie n a u s łu g i in n y m . I w te d y atoli nie z o s ta je M ickiew icz je s z c z e p rz e w o d n ik ie m — nie rze sz , b o o to k u sić się n ie p o d o b n a — ale c h o ć b y w y b ra n e j , je n o g a r ­ stk i, od której w y jd z ie z b a w ie n ie . M u sio n je

-sz c z e d o ty k a ln ie się p rz e k o n a ć , ż e n a d a w n y c h z w o le n n ik ó w sw o ic h , co p o d w p ły w e m W a lle n ­ ro d a w y ro śli, liczyć j u ż nie m o ż e N a K a p ito lu u w ie ń c z o n o m u g ło w ę ja k o n a jw ię k s z e m u p o e ­ c i e ; nie u s łu c h a n o je d n a k w e z w a n ia je g o , b y n ie s p o g lą d a ć j u ż n a p a d o ły ziem sk ie, lecz w z n o s ić się c o ra z w y ż e j i w y ż e j n a sz c z y ty d u ­ c h o w e ; o w sz e m ż ą d a n o , b y o n sa m p o s z e d ł n a czele tłu m u śro d k a m i z ie m sk iem i d z ia ła ć i k re w p rz e le w a ć ; a g d y M ick iew icz o d m a w ia , lu d rz u c a , d ep c e , d ru z g o c e s z ta n d a ry i p o z o s ta ­ w ia p o e tę w la u ra c h , s a m e g o , n a d z io m k a m i k rz y ż ó w i c h o rą g w i. N ie d o s y ć n a t e r n ; p o e ta m u si się je s z c z e p rz e k o n a ć , że p o ż ą d a n a /u w ie l­

b ian a, id e a liz o w a n a W o ln o ś ć , je śli nie m a h a ­ m u lc a d u c h o w e g o , p o s tę p u je ró w n ic po ty ra ń - s k u , ja k d e sp o c i. M ick iew icz p rz e c ią ł w ię z y W o ln o śc i, a ta p o c z u w s z y się s w o b o d n ą , s p o ­ g lą d a n a s w e g o w y b a w c ę z le k c e w a ż e n ie m i p o ­ g a rd ą , s ia d a w r y d w a n C e z a ro w y , n ie s łu c h a u p o m n ie ń p o e ty , c z u je ty lk o s w o je p ra w a , p rz e d k tó re n u w s z y s tk o u g ią ć się m u s i : „ W p ro c h , w p ro c h p a ła c e , p o s ą g i; tu m a b y ć d la m n ie b ło ń , d la m y c h ru m a k ó w b ło ń . H ej ha, H ej ha, n a k o ń , n a try u m fa ln y w ó z ! P a ła c e , ś w ią ty n ie w g r u z ; z a o ra ć g ru z n a b ł o ń ; hej ha, hej h a, n a k o ń ! “ ... I z a c in a ru m a k i. L u d p r z e ra ż o n y

" w o ł a : „N a n a s k ie ru je k o n ie ! J a k siln a, o d w a ­ liła n a s p rec z, n a n a s k ie ru je k o n ie ! S z a lo n a , s z a lo n a , stó j ! W sz a lo n e m rę k u m iecz ! U cie ­ k ajcie, tra tu je , tra tu je !“ A W o ln o ś ć o d p o w ia d a :

„ Ja p a n , j a p a n , p a n u j ę ; w s z y s tk o p o z a m n ą , g ru z !“ — i m ia ż d ż y tłu m y p rz ed so b ą . M ick ie­

w ic z z b o la ły , z g o ry c z ą p a trz y n a ten w id o k ; z d a je się trac ić n a d zieję , b y m ó g ł c z e g o ś d o k o ­ n ać, gd}^ z b la k ł n a w e t tak i id e a ł, ja k W o ln o ś ć . K ra siń sk i z n ó w się p o ja w ia i p e łe n z a w s z e w ielk ich , g ó rn y c h m yśli, o d w ra c a je g o o c z y od ro z p a try w a n ia się w s z c z e g ó ła c h ziem sk ich , każe m u s p o jrz e ć w n ie b io sa , w p rz y s z ło ś ć , by z n a - le ś ć p o c ie c h ę i u k o je n ie , b y n a b ra ć p rz e k o n a n ia , żc id e a je s t n ie śm ie rte ln a . N ie o n atoli p o p ro ­ w a d z i w tę p rz y s z ło ś ć ; b ra k m u m o cy w y k o ­ n an ia, b ra k m u p ło m ie n n e g o se rc a . Z ro b i to M ickiew icz. N ie o się g n ie on celu, nie w p r o w a ­ dzi do n ie b a ; u k a ż e ty lk o k u n ie m u d ro g ę , ja k M o jżesz. O d g a rstk i w y b ra n y c h , o d św ię te g o le g io n u , d o m a g a się p rz y się g i, ż e p ó jd z ie z a nim , że p rz e trw a w s z y s tk o , -że w y rz e k n ie się n a jm il­

sz y c h z w ią z k ó w , je śli te s ta n ą n a p rz e sz k o d z ie u rz e c z y w is tn ie n iu w ielk ieg o z a m ia ru , że cien ia sa m o lu b s tw a się p o z b ę d z ie , n ie d b a ją c n a w e t o p o z g o n n e w sp o m n ie n ie , ż e w s z y s tk ie m ę c z a r­

nie p rzy jm ie n a sieb ie —■; a w ó w c z a s z a ja śn ie je n o w a Je ru z a le m , p rz e p o w ie d z ia n a w O b jaw ien iu , m a rz o n a p rz e z ty lu p ro ro k ó w -re fo rm a to ró w :

„ze śm ie rci cia ł się u ro d z i — D u c h S ło w o , S ło w o p o tę g a — Z m a rtw y c h w s ta n ie c ie m ł o d z i !“

T y m s p o s o b e m o to z d u c h a o fiary, z d u c h a p o ­ św ię c e n ia , z p o k o n a n ia c ie lesn y ch , m a te ry a ln y c h sił, w y s n u je się b ło g a p rz y sz ło ść , m a ją c a z a ­ ś w ia d c z y ć o w y ż s z o ś c i D u c h a n a d M ateryą,

m a ją c a s p ro w a d z ić k ró le s tw o D u c h a n a ziem ię.

„ K lą tw a “— to tr a g e d y a isto tn a , ta k ja k „M e- le a g e r“ , ale od n ie g o o d m ie n n a , n ie ty lk o dla teg o , że ś w ia t tu in n y , nie s ta ro -g re c k i, a le n a sz w iejsk i, lecz i d la te g o , iż k a ta s tro fa inaczej ta k ż e z o s ta ła p rz e p r o w a d z o n a . P rz e z n a c z e n ie w ła d a i tu taj, a le j u ż m u się, n ie śm ia ło co p ra ­ w d a , p rz e c iw s ta w ia id e a c h rz e śc ija ń s k a , a m oże ra c zej b u d d y js k a — M iło sierd zia, P rz e b a c z en ia . W in y p o c ią g a ją z a s o b ą k o n ie c z n o ś ć k a r y ; m o że j ą ato li o d d a lić o fiara, n ie k o n ie c z n ie o fiara k rw i, ż y c ia lu d z k ie g o , ale ta k ż e o fiara p ło d ó w ziem i. T ę m y śl w y p o w ia d a P u ste ln ik , ro d z a j fi­

lo z o fa b u d d y js k ie g o , ż y ją c e g o z , g a d a m i“

w z g o d z ie i p o d a ją c e g o za p rz y k ła d ż y c ia s w o ­ b o d n e g o ro b aczk i, m u szk i. J e g o ato li w y w o d y n ie tra fia ją d o p rz e k o n a n ia p ro sty c h , lu d z k ic h su m ie ń , ro z u m ie ją c y c h , że c z ło w ie k p rz e c ie to n ie g ad , nie ro b a k , ż e ż y ć m u si in aczej, że u le ­ g a ć w in ie n p ra w u o b y c z a jo w e m u , ż e g rz e c h y trz e b a g ła d z ić p o k u tą , a n a w e t ży ciem i ż e n a ­ le ż y tę p o k u tę , tę o fiarę u c z y n ić d o b ro w o ln ie , n ie p o d c u d z y m , z e w n ę trz n y m p rz y m u se m . T a k p o jm u ją to w s z y s c y n a w si, nic w y łą c z a ją c ani K sięd za , ani je g o n ie ślu b n e j to w a rz y sz k i, M ło ­

dej. T r a g e d y a w y tw a r z a się w ś ró d ty c h serc i u m y s łó w p ro s ty c h , w s k u te k s p lą ta n ia się u c z u ć i p o p ę d ó w z m y s ło w y c h z p ra w a m i ob}'- czajo w e m i.

W e w si p a n u je o k r o p n a s u s z a , g ro ż ą c a z a g u b ą c a łe g o p lo n u ro ln ic z e g o . W te d y lu d zie

p rz y p o m in a ją so b ie , o czem z a p e w n e p o d c z a s d o b ry c h la t zap o m n ieli, że p rz y c z y n ą k lę sk i je s t ó w g o rs z ą c y s to s u n e k M łodej d o K sięd za, od la t k ilku trw a ją c y i d w o jg ie m dzieci z a d o k u m e n ­ to w a n y . N ie śm ie ją oni o d ra z u i w p ro s t z w a ­ la ć w in y n a s a m e g o p le b a n a ; te m b a rd z ie j z ato d o k u c z a ją M ło d ej, n a le g a ją c, b y w ie ś o p u ś c iła i z g o rs z e n iu p o ło ż y ła k o n iec. K siąd z w ie o tern sz e m ra n iu lu d zi i g d y w y ra ź n ie w y r z u ty p o s ły ­ s z a ł, o k a z u je się w o b e c p a ra fia n h a rd y m , j e ­ d n a k ż e sa m n a d s o b ą ro z m y śla ją c , cz u je s w ą w in ę , k o r z y się p rz e d B ogiem , b ła g a g o o m i­

ło s ie rd z ie :

W s z e d łe m w c z ło w ie c z y c h b łę d ó w k o ło , w e z m a z a c h ży łe m d łu g o ,

w s k ru s z e k u T o b ie w z n o s z ę c z o ło , w y z n a j m n ie sw o im słu g ą .

K rew m ię p o n io s ła w sp ro śn e j chuci, k u z w ią z k o m , co m ię w iężą,

ż e m j e s t ja k ow i w ię ź n ie sk u ci, k tó ry -m m iał T o b ie b y ć p a w ę ż ą . W e jrz y j, o P a n ie w s e rc a sk ry to ść , w y p le ń z se rc a g a d y ,

o lito ść w sk ru s z e łk a m , o lito ść !

C o ś P io tro w e g o z a b y ł p rz a n ia a J u d a s z o w e j z d ra d y ,

sc h y l p o b ła ż a n ia , z w ó l z lito w a n ia .

S am atoli ro z e rw a ć o w y c h w ię z ó w z M ło d ą n ie chce. S c h ło p ia w s z y w ś ró d w ie śn ia k ó w , p rz y ­ w ią z a ł się do niej i n a w e t w o b e c p rz y b y łe j m atk i, p a trz ą c ej n a M ło d ą, ja k o n a p rz y c z y n ę z łe g o , o d d a ł tej m ło d e j p ie rw s z e ń s tw o p rz y trą ­ c a n iu się p o w ita ln y m k ieliszkiem . M yśl o w in ie w ła s n e j, w y p o w ie d z ia n a m u w o c z y p rz e z P u s te l­

nika, g łę b o k o się w d u s z y je g o z a ry ła , lecz eg o izm , s k ry ty g d z ie ś w g łęb i, p o s z e p n ą ł m u m o ż n o ś ć in n e g o z a d o ś ć u c z y n ie n ia , aniżeli o fia rą w ła s n e g o sz c z ę śc ia, c h o ć o n ją z a ta k ą p rz e d s o b ą i p rz e d m a ­ tk ą u d a je , ro z w o d z ą c się n a d m ęk am i p iek ieln em i, k tó re w in n y c h w ży c iu p rz y sz łe m cz e k a ją. R z e c z d z iw n a ! o s w o je lo sy w w ie c z n o śc i ja k o ś się n ie tro sz c z y , c h o ć czu je, a n a w e t w y z n a je , źe o n je s t g łó w n ie w in n y , — i d b a ty lk o o s p o k o jn ą w ie c z n o ść d la M łodej i dzieci. I tu je g o w ia ra c h rz e śc ija ń s k a d z iw n ie się łą c z y z ja k im ś M olo­

c h o w y m p rz e są d e m p o g a ń sk im . U m y sł je g o s t a ł się z a b o b o n n y m . W ro z m o w ie z m a tk ą ro z w ija m yśl, źe s p a le n ie się M ło d ej w ra z z d z iećm i n a o g ro m n y m s to sie d rz e w (co d o ra d z ił P u s te ln ik d la p rz e rw a n ia su sz y ), b y ło b y d la n ich z b a w ie n ie m w ie c z n e m ; cia ła — b y z g in ę ły , ale d u s z e — b y o c a lały . D re sz c z g o p rz e jm u je n a s a m o w y o b r a ­ ż e n ie o te rn ; bo i śm ie rć ty c h , k tó ry c h k o c h a ł, i p o z b a w ie n ie się ro z k o s z y je d n o c z e ś n ie n a ń o d d z ia ły w u ją , a je d n a k , je d n a k — w y p o w ia d a tę m y śl g ło ś n o . P o d s łu c h a ła ro z m o w ę M ło d a.

O n a ju ż p o p rz e d n io g o to w a b y ła w d u s z y d o o fia ry z siebie, g d y j ą ja k o p rz y c z y n ę k lęsk i

w y ty k a n o . T e r a z p o s ły s z a w s z y z u s t sa m e g o K sięd za, ż e o fiara ż y c ia m o że j ą w y b a w ić od m ą k w ie c z n y c h , j u ż się d łu ż e j n ie w a h a . D o ­ p iln o w u je z w ie z ie n ia o w e g o s to s u d rz e w a na.

w s k a z a n y p rz e z P u s te ln ik a u g ó r i to d rz e w a z sa m e jż e p le b a n ii ; z a b ie ra dzieci, ż e g n a się z m a tk ą K sięd za , m ó w ią c je j ty lk o , że o p u s z c z a p le b a n ię d la z a m k n ię c ia lu d z io m u st, o g ó ln ik o w o n a d m ie n ia ją c , ż e się z d a je n a w o lę b o s k ą : „B ó g d ał, b y s ta ło się, co się s t a ł o ; s ta n ie , się, co B ó g ż ą d a “ ... I p o d ą ż a n a u g ó r. N ie c z u je w p r a ­ w d z ie w in y w so b ie , z w ła s z c z a g d y s p o tk a n y n a d ro d z e P u s te ln ik z a p e w n ił ją , ż e n a niej k a r a p e łn ić się n ie p o w in n a , bo o n a p rzec ie ro sła ,

„ ja k k re w ż ą d a ła , ja k o w o stę p ie k w iat, ro ślin a, b u jn o i p ł o d n a “ . P o w ta rz a o n a m y śl tę in n e m i s ło w y w p rz e p y s z n e j m o d litw ie p rz e d z a p a lo ­ n y m sto se m . „M iłość d z iś m o ja k a te m d la m n ie “

— p o w ia d a — a p rz e c ie ż „ ż y ła m w niej n ie - k ła m n ie , ja k o g o łę b ie ż y ła m b o ż e , ja k o te w b o ru b u jn e ' z io ła “ . Z a c ię ta je d n a k n a tu ra c h ło p s k a tr w a p rz y s w o je m : „lo s ta je m n y “ w o ła j ą n a śm ie rć : „O to n a ś m ie rć s k a z a n a idę — m ó w i — g lin a — ro z s y p ię się w p o p ie le ; o s ta ­ tnim g rz e c h e m śm ierci g rz e sz ę ; g rz e c h , co m y ch g rz e c h ó w p a m ię ć z a tr z e “ . W ia r a w ży cie p rz y ­ s z łe p o d trz y m u je je j o d w a g ę , w ię c w o ła d o B o g a :

„C iało, z e tla łe w p o p io ły , w ic h r z w ie je z p r o ­ ch e m w e c z w ó rą ś w ia ta s tro n ę ; a d u s z a , g o łę ­ b ica . b iała, z w o i, b y z p o p ie ln y c h z g lisz c z ó w w s ta ła — w ja s n o ś c i n ie s k o ń c z o n e “ . N a p rz ó d

rz u c a n a s to s dzieci, p ó ź n iej m ia ła s p ło n ą ć s a m a ; lecz b u d z i się w niej in s ty n k t z a c h o w a ­ w c z y , ro z u m się m iesza j ż ą d z a 'n is z c z e n ia p rz c - m a g a ; u z b ro jo n a w k ó ł p ło n ą c y , leci d o w si, b y sp a lić p le b a n ię , lu d zio m nie d a je d o sie b ie p rz y s tę p u : „H ej ha, hej h a ! — w o ła o sz a la ła .

rz u c a n a s to s dzieci, p ó ź n iej m ia ła s p ło n ą ć s a m a ; lecz b u d z i się w niej in s ty n k t z a c h o w a ­ w c z y , ro z u m się m iesza j ż ą d z a 'n is z c z e n ia p rz c - m a g a ; u z b ro jo n a w k ó ł p ło n ą c y , leci d o w si, b y sp a lić p le b a n ię , lu d zio m nie d a je d o sie b ie p rz y s tę p u : „H ej ha, hej h a ! — w o ła o sz a la ła .

Powiązane dokumenty