• Nie Znaleziono Wyników

Stefan Żeromski = Stanisław Przybyszewski = Stanisław Wyspiański

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stefan Żeromski = Stanisław Przybyszewski = Stanisław Wyspiański"

Copied!
190
0
0

Pełen tekst

(1)

CHARAKTERYSTYKI LITERACKIE

STEFAN ŻEROMSKI

napisał Antoni Gałecki.

STANISŁAW PRZYBYSZEWSKI

napisał Zygmunt Bytkowski.

STANISŁAW W YSPIAŃSKI

LWÓW

NAKŁADEM KSIĘGARNI H. ALTENBERGA.

WARSZAWA

KSIĘGARNIA POD FIRMĄ E . WENJDE i Spka.

1902.'

/iXL\

(2)

Z DRUKARNI „DZIENNIKA POLSKIEGO*

(D ra F . W oynarow skiego) pod zarządem F ra n c is z k a K attn e ra

u l. C icha 1. 5.

(3)

składa w hołdzie

Z w iązek n aukow o-literacki

w e L w o w ie .

(4)
(5)

tvie“, pragnąc uczcić rok jubileuszowy pracy pisarskiej Henryka Sienkiewicza, urządził b ył w dniu, 14. grudnia 1900 r. uroczysty publiczny Wieczór Sienkiewiczowski, w któ­

rego program wchodził odczyt p . Adama Krech o wieckiego, ivygłoszenie dwóch utworów Jubilata („Bądź błogosławiona“, „Sabałowa B a jka “) , tudzież produkcye muzyczne ' i wo­

kalne, to których wzięły u d zia ł najlepsze siły artystyczne i amatorskie Lwoioa. Czysty do­

chód ż Wieczoru przeznaczył Związek na konkurs literacki imienia Jubilata.

Konkurs ten obejmował charakterystyki współczesnych polskich pisarzy i artystów.

Prace te nie miały przekraczać objętości trzech arkuszy druku N agród, nie licząc w nie honoraryum autorskiego, ustanowiono p ięć: jedną to wysokości 200. jedną 100, trzy po 50 koron. Obowiązki sędziów kon­

kursowych, oprócz obu prezesów Związku,

(6)

raczyli przyjąć p p . : J a n Bołoz Antoniewicz, W ilhelm Bruchnalski, W ładysław Łosiński, Edw ard Porębowics, Mieczysław Sołtys.

Bo dnia zamknięcia konkursu (1. maja 1901 r.) wpłynęło prac czternaście, z któ­

rych jed n ą , jako nieodpowiadającą warun­

kom ogólnym, wyłączono. Z dziedziny sztuk plastycznych konkurs nie p rzyn ió sł ani j e ­ dnej p r a c y ; jed na traktowała o muzyku (P a­

derewskim), wszystkie inne o pisarzach. N a j­

więcej prac — trzy — było o Żeromskim, prócz tego jedna przeprowadzająca paralelę między Żeromskim a Świętochowskim, — da­

lej jedna o Świętochowskim i po jednej o Sieroszewskim, Przesmyckim, Przybyszew­

skim , Ludwice . Godlewskiej ( nE xteru su) , Konopnickiej, Kazimierzu Tetmajerze, M .

Wolskiej ( nD . M o ll“) .

Sąd konkursowy p rzy zn a ł tylko dwom pracom nagrody; pierwszą p . Tadeuszowi Gałeckiemu z Warszawy za studyum o Ż e­

romskim, drugą p. Zygmuntowi Bromkerg- Bytkowskiemu ze Lwowa za studyum o Przy­

byszewskim.

Gdy te dwie prace niemogły wypełnić

tomiku „W iedzy i Życia“, uprosił Komitet

(7)

redakcyjny Związku p ro f. Piotra Chmielow­

skiego o napisanie poza konkursem trzeciego studyum krytycznego; traktuje ono o W y ­ spiańskim.

W fen sposób powstała ta książka, którą Związek Naukowo-Literacki pozwala sobie jako skromny wyraz hołdu ofiarować

W ielkiemu Pisarzowi.

Lwów, dnia 1. grudnia 1901 r.

Prezydyum Związku Naukowo-Literackiego we Lwowie:

Ja n Kasproiaicz J a n Gw. Pawlikoioski Zygm unt Poznański

sekretarz.

(8)
(9)

S T E F A N Ż E K O M S K I

N A PIS A Ł

TADEUSZ GAŁECKI

(10)
(11)

sz y c h Ż e ro m sk i z a jm u je s ta n o w is k o u p rz y w ile ­ jo w a n e .

W y ją tk o w a o d rę b n o ś ć i w y r a z is to ś ć je g o p o sta c i d u c h o w e j i a rty sty c z n e j z a z n a c z y ły ... się j u ż w z b io rk u n o w e l („ O p o w ia d a n ia “ r. 1894), k tó ry b y ł p ie rw sz e m w y stą p ie n ie m m ło d e g o a u ­

to ra n a p o lu literack iem . T e c e c h y z w ró c iły n a ń b a c z n ie js z ą u w a g ę k ry ty k i i ja k k a ż d e z ja w isk o w y b itn ie jsz e , s ta ły się p rz y c z y n ą w ielkiej ró ­ ż n ic y w z d a n ia c h , k tó re z a c z ę ły się ro z le g a ć w' p ra sie i w ś ró d sz e rsz y c h k ó ł c z y te ln ik ó w o śm iały m , n ie z n a n y m a u to rz e . K ry ty k a e s te ty ­

c z n a c z y n iła m u w ie le z a rz u tó w , ale ci, k tó rz y w p o w ie śc i p o s z u k u ją p rz e d e w sz y stk ie m g łę b ­ szej treści, cz y to p sy ch o lo g iczn ej,- c z y id eo w ej, o d ra z u b ez w a h a n ia u z n a li w Ż e ro m sk im w ielk ą s iłę literacką.

U p ły w a ją c z te ry la ta i d a ją n am „ U tw o ry p o w ie ś c io w e “, a w ś ró d nich rz e c z z a k re ś lo n ą b a rd z o s z e r o k o : „ P ro m ie ń “ . U k a z a n ie się „ P ro ­ m ie n ia “ b y ło p u n k te m z w ro tn y m w k arje rz e lite ra c k ie j Ż e ro m sk ie g o .

1*

(12)

T u z a z n a c z y ł się w y ra ź n ie c a ły k sz ta łt, c a ła tre ś ć je g o d u c h a — siła, o ż y w ia ją c a je g o p ió ro , p rz e s ta ła b y ć z a g a d k ą ; o g ó ł c z y ta ją c y i k ry ty k a p rz e k o n a li, się, kim je s t m ło d y a u to r.

M o żn a p o w ie d z ie ć , że o d tą d w s to s u n k u d o Ż e ro m sk ie g o o g ó ł p o d z ie lił się n a d w a s tr o n ­ n ic tw a : je d n i zac zęli go n a z y w a ć w ielkim , d r u ­ d z y p rz y z n a w a li się o tw a rc ie , a n a w e t d e m o n ­ stra c y jn ie , ż e nic a nic nie ro z u m ie ją , ani o d ­ c z u w a ją „ P ro m ie n ia “ . A k ry ty k a e s te ty c z n a , p rz e k o n a w s z y się, że m ło d y a u to r n ic n ie s k o ­ r z y s ta ł z jej u w a g .n a d „ O p o w ia d a n ia m i“, n a z w a ła g o „ s p o łe c z n ik ie m “, „ d o k try n e re m “, a „ P ro m ie ń “

o g ło s iła z a d z iw o lą g form y, z a u tw ó r b a rb a ­ rz y ń c y . P olem iki, k tó re w y w ią z a ły się z ta k ró - ż n o b rz m ią c y c h o cen , w y ro b iły Ż e ro m sk ie m u ro z ­ g ło s w śró d lu d z i c z y ta ją c y c h i n a ry n k u w y d a ­ w n ic z y m . U k a z y w a ły się n o w e w y d a n ia i ro z ­ c h o d z iły się.

A ż w ro k u p rz e s z ły m u k a z a ła się p ie rw s z a w ie lk a p o w ie ś ć Ż e ro m sk ie g o „ L u d z ie B e z d o m n i““, i z to n u k ry ty k i p o z n a ć b y ło m o ż n a , że z m ło d y m a u to re m liczą się b a rd z o p o w a ż n ie n a w e t n ie ­ c h ę tn i. T o je d n o w y s n u ć m o ż n a z ty c h p o w o ­ ła n y c h i n ie p o w o ła n y c h , g a n ią c y c h b ez m iary, lu b b e z m ia ry c h w a lą c y c h g ło s ó w , k tó re takim h a ła s e m u c z c iły o s ta tn ie d z ie ło Ż e ro m s k ie g o .. J

T a s z e ro k a p o p u la rn o ś ć im ie n ia Ż e ro m ­ sk ieg o spraw na, że c h a ra k te ry s ty k a je g o u tw o r ó w j e s t p o ż ą d a n ą , z d ru g iej s tr o n y o d rę b n o ś ć je g o ta le n tu i w y ra z is to ś ć całej je g o p o sta c i lite ra ­

(13)

ckiej u p r a w n ia d o p o d ję c ia tej p ra c y b e z w z g lę d u n a s z c z u p ło ś ć je g o d o ty c h c z a s o w e g o d o ro b k u litera ck ie g o .

Z ró w ie ś n ik ó w Ż e ro m sk ie g o o b a rd z o n ie­

w ie lu m o ż n a b y p o w ie d z ie ć c o ś z a s a d n ic z o s tre ­ s z c z a ją c e g o ich p o s ta ć d u c h o w ą . P rz y c h o d z i mi n a m y śl R ey m o n t, S ie ro sz e w sk i — i p rz y p u ­ sz c z a m , ź e nie p o d o b n a w ż a d n y m z n ich w s k a ­ za ć te g o z a sa d n ic z e g o , in d y w id u a ln e g o p ie rw ia ­ stk a, k tó ry m s ą d z o n e m im je s t w z b o g a c ić n a s z ą lite ra tu rę p rz y d a lsz y m ro z w o ju ich ta le n tu . P ie rw ia ste k ta k i, k tó ry k a ż d e in d y w id u u m literack ie p o s ia d a ć p o w in n o , k tó ry s ta n o w i 0 o d rę b n o ś c i ta le n tu i o s ta n o w is k u a u to ra w h isto ry i lite ra tu ry , n ie u w s z y s tk ic h p isa rz y z a ry s o w u je się o d ra z u i w y ra ź n ie . P o n ie w a ż za ś w e d łu g n ieg o je d y n ie m o ż n a w n io s k o w a ć o c h a ­ ra k te rz e a u to ra , ja s n e m je s t, ż e k w e s ty a c z a su 1 la t p ra c y w zaw o d zie, literack im je s t w z g lę d e m n ie p o d o b n y m d o om inięcia, g d y się p o d e jm u je c h a ra k te ry s ty k ę p isa rz a b a rd z o m ło d e g o . Ż e ­

ro m sk i je s t p o d ty m w z g lę d e m w y j ą t k i e m : w „ P ro m ie n iu “ i „ B e z d o m n y c h “ z d o ła ł o n w y ­

p o w ie d z ie ć się tak w y ra ź n ie i w sz e c h s tro n n ie , że n a p o d s ta w ie b o d a j d w ó c h ty lk o ty c h u tw o ró w m o ż n a w y ro b ić s o b ie d o k ła d n e p o jęc ie o isto cie je g o tale n tu .

* * * >

C h a ra k te ry s ty k ę Ż e ro m sk ie g o ro z p o c z y n a m o d „ g rz e c h ó w “ je g o , o d ty c h w y k ro c z e ń p rz e ­

(14)

sty c z n e j, k tó re rz u c a ją się w o c z y c z y te ln ik o m i k ry ty c e i o b n iż a ją b a rd z o z n a c z n ie p ie rw sz e , b e z p o śre d n ie w ra ż e n ie , k tó re ta k w a ż n ą ro lę o d g ry w a w u ro b ie n iu s o b ie o g ó ln e g o z d a n ia 0 a u to rz e .

T e u ste rk i n a tu ry a rty sty c z n e j b a rd z o d o ­ tkliw ie d a ją się o d c z u w a ć w w ię k s z y c h u tw o ­ ra c h Ż e ro m sk ie g o . A u to r „ B e z d o m n y c h “ ź le b u d u je ; s w o je p o w ie śc i — tak ie j e s t zdanie, o g ó łu ; j a p o w ie d z ia łb y m , ż e b u d u je je n ie p ra ­ kty czn ie. J e s t z a w iły m w p rz e p ro w a d z a n iu g łó ­ w n ej m yśli, c z ęsto g u b i, a raczej p rz e ry w a w ą ­ tek, u m ie sz c z a c a łe e p iz o d y i d łu g ie o p isy ni- czem nie z w ią z a n e ż o s n o w ą o p o w ia d a n ia 1 m ę c z y c z y teln ik a, z m u s z a ją c go d o o d s z u k i­

w a n ia g łó w n e j- idei w ś ró d ty s ią c a s z c z e g ó łó w . W „ P ro m ie n iu “ i w „ B e z d o m n y c h “ z n a j­

d u je m y b a rd z o w iele z d a ń , s p o s trz e ż e ń , n a s tr o ­ jó w , ro z m ó w i e p iz o d ó w z a g a d k o w y c h , d ra ż n ią ­ c y c h czy te ln ik a , k tó ry p rz y w y k ł d o teg o , że w p o w ie śc i d a ją m u ty lk o to , co je s t m u p o - tr z e b n e m , a n a w e t c z ę sto n ie z b ę d n e m . tylko., do o g a rn ię c ia p e w n e j o g ó ln ej treści. Ń ie k a ż d y i n ie co d z ie sią ty n a w e t z c z y te ln ik ó w p o trafi z o rje n to w a ć się w ty m g ą s z c z u i o trz y m a ć ca­

ło ś ć w ra ż e n ia — a a u to r n ie u ła tw ia m u b y - _ n ajm n ie j tego z a d a n ia . O sta te c z n ie c z y te ln ik o b d a rz o n y w y ją tk o w ą in tu ic y ą m o ż e p o łą c z y ć w s z y s tk ie ro z p ro s z o n e m y śli, u p o rz ą d k o w a ć je , d o p e łn ić , i w te d y , d o d a w s z y d o m yśli a u to ra

(15)

w iele w ła s n y c h , z g łę b i cele je g o . T u je d n a k a u to r m u si dzielić się z a s łu g ą z czy teln ik iem . N ie p o d o b n a c z y n ić Ż e ro m sk ie m u z a rz u tu , źe nie p isz e tak, ja k np. R o d z ie w ic z ó w n a , ż e nie j e s t p isa rz e m p o p u la rn e j treści i fo rm y i d la k a ­

żd ej p iśm ien n ej d u s z y lu d zk iej je d n a k o w o j a ­ sn y m i z ro z u m ia ły m . J e s t o n p isa rz e m n a w s k ro ś s u g g e s ty w n y m , n ie d o m ó w ie n ia i p u sz c z a n ie c z y te ln ik a o w ła s n y c h siła c h s to s u je św ia d o m ie i n ie c h y b ia c elu tam , g d z ie o s w y m c z y te ln ik u p a m ię ta .

N ie ste ty je d n a k c z ę sto z a p o m in a o nim i p isze d la siebie. W te d y c z y te ln ik n a p o ty k a lu ź n e ep iz o d y , z a g a d k o w e n a s tro je , n ie w y tłu m a ­ c z o n e ty tu ły ro z d z ia łó w („ B e z d o m n i“), i z a iste p ra c a je g o cię ż k ą j e s t ; w re sz c ie , je ż e li po w ie lu m o z o ła c h w w y o b ra ź n i c z y te ln ik a z ro d z i się w y ra ź n y i h a rm o n ijn y o b ra z , to' n ie z a w s z e o d ­ p o w ia d a tem u , co p ra g n ą ł p rz e d s ta w ić a u to r.

G o d z ą c się n a w sz e lk ie d o w o ln o śc i, ja k ie m i p o s łu ­ g u ją się a u to ro w ie s u g g e s ty w n i, nie m o ż n a nie ż a ło w a ć , że Ż e ro m sk i c z a sa m i aż n a z b y t o s z c z ę ­ d z a so b ie tru d u w k ie ro w a n iu c z y teln ik ie m ; n ie ra z p u s z c z a g o s a m o p a s z a w c z e ś n ie , k ie d y z d a się, s ta rc z y ło b y s ło w a je d n e g o , b y m ie ć p e ­ w n o ś ć , ż e cz y te ln ik z a jd z ie tam , d o k ą d się go p ra g n ie d o p ro w a d z ić . A le nie s p o s trz e g a ją c ż a ­ d n e g o s y g n a łu a n i o strz e ż e n ia, c z y te ln ik sp ie s z y w c ią ż n a p rz ó d , a ż s p o s trz e g a , ż e ju ż s tra c ił w ą ­ tek, że ju ż z g u b ił p rz e w o d n ik a . T a k n a p rz y k ła d b a rd z o sp ie ra ć b y się m o ż n a o to, czem m a

(16)

b y ć p o s ta ć tak ie g o K o rz ec k ieg o w „ B e z d o m n y c h “ . C z y je s t o n ty lk o w c ie le n ie m o w e j „bez lito sn e j p r a w d y “ , k tó ra n a k a z u je m u o d e b r a ć s o b ie ż y ­ cie, c z y te ż je d n y m z d u c h ó w „ b e z d o m n y c h “, p ra c o w n ik ó w id ei? Kim je s t o w a ta je m n ic z a p o ­ stać , z ja w ia ją c a się w cza sie b u rz y p rz e d J u ­ d y m e m , c z y z w y k ły ry c e rz s p ra w n o c n y c h , c z y te ż j e s t to ó w p ielg rzy m b e z d o m n y , k tó ry

„tru d zi się p rz y b la sk a c h g r o m u “ ? D laczeg o ta p o s ta ć o g łę b o k ic h ź re n ic a c h n ieb iesk ich z ja w ia się n ie s p o d z ia n ie p rz y tru p ie K o rzeck ie g o , je żeli je d y n y m łą c z n ik ie m m ię d z y nim i b y ła s z tu k a p rz e m y c a n e g o k o rtu ? D la c z e g o p o s ta ć ta z ta - k iem n ie w y s ło w io n e m p o ro z u m ie n ie m w p a tru je się w J u d y m a , k tó re g o z n a s tą d ty lk o , ż e k ie d y ś o trz y m a ł o d n ie g o trz y k ieliszki w ó d k i ? P y ta n ia p o d o b n e n a s trę c z a ją się c z y te ln ik o w i n ie raz. J e ­ żeli ta k ie tra k to w a n ie c z y te ln ik a ze s tr o n y a u to ra j e s t ro z m y śln e m , to za lic z y ć b y w y p a d a ło Ż e ­ ro m sk ie g o do liczb y h o łd o w n ik ó w „ n o w y c h p r ą d ó w “ literack ich . R ze c z y w iśc ie n ie je d e n u s tę p z „ P ro m ie n ia “ i „ B e z d o m n y c h “, n ie je d n a u w a g a w u tw o ra c h p o m n ie jsz y c h , (np. „ C ie n ie 1') p rz y ­ p o m in a b o d aj „ C ie p la rn ie “ M aeterlin ck a. Ś m iem p rz y p u s z c z a ć n a w e t, ż e ty lk o o w e d w a to m y d r o b n y c h u tw o ró w , k tó re p o p rz e d z iły „B e z d o ­ m n y c h “ , z d o ła ły u r a to w a ć to p o m n ik o w e d z ie ło Ż e ro m sk ie g o o d z u p e łn e j n ie p o p u la rn o śc i. L u d z ie nie lu b ią p r a c o w a ć g ło w ą , g d y b io rą d o ręki p o w ie ść , to te ż w ie lu z c z y te ln ik ó w , u n o s z ą c y c h się n a d „ S iła c z k ą “ lu b „ D o k to re m P io tre m “ , z a -

(17)

m y k a „ P ro m ie ń “ i „ B e z d o m n y c h “ z ro z c z a ro ­ w a n ie m . 1 m ó w i s ię : „ Ż e ro m sk i je s t tak i ja k iś

d z iw n y “ ; ta k ieg o w ra ż e n ia d o z n a ją n ie ty lk o ci B o g u d u c h a w in n i z ja d a c z e r o m a n s ó w k ry m i­

n a ln y c h , ale i b a rd z o liczni p rz e d sta w ic iele o b o z u , k tó ry b rz y d z i się „ T y g o d n ik ie m R o m a n s ó w i P o ­ w ie ś c i“ . N a w e t k ry ty c y i re c e n z e n c i i w o g ó le

„ z n a w c y “ z a p y ty w a li się p o p rz e c z y ta n iu „ P ro ­ m ie n ia “ : „ c z e g o o n tu c h ce ? „Co to w s z y s tk o

m a z n a c z y ć “ ? T a k ie sa m e p y ta n ia ro zb rzm iew a!} ' i p o u k a z a n iu się „ L u d z i B e z d o m n y c h “ .

P o w ie śc i tej, z a ró w n o ja k i „ P ro m ie n ia “ n ie m o ż n a z g łę b ić p o je d n o ra z o w e m p rz e c z y ta ­ n iu : z b y t w ie le tu treści, p o ru s z o n o s p ra w y

z b y t w ielkiej w a g i i u c z u c ia z b y t su b te ln e , b y m o ż n a je b y ło o g a rn ą ć o d ra z u , a p o z a te m sa m a fo rm a ty c h u tw o r ó w u tr u d n ia n a m to za d a n ie . A u to r d a je n a m w y ra ź n ie do z ro z u m ie n ia , że tro s k a o p la n o w o ś ć i u k ła d — o fo rm ę je d n e m sło w e m , k rę p u je m u s w o b o d ę ru c h ó w . P rz e s ta ł w ię c d b a ć o fo rm ę i to do ta k ie g o sto p n ia , że m o ż n a to ju ż n a z w a ć n ie d b a lstw e m . W „ B e z d o ­ m n y c h “ np. p ro s ta c z a s z o rs tk o ś ć g ra n ic z y z p e ł­

n y m i finezyi i „ s ty lu “' n a s tro ja m i; p o d łu g ic h , k ło p o tliw y c h d la c z y te ln ik a p rz e m ilc z en ia c h , n a ­ p o ty k a m y c a łe u s tę p y i e p iz o d y a b so lu tn ie z b y te c z n e ; je d n e z p o sta c i p rz e m y k a ją się p rz e d n am i n ie ja sn e , z a m g lo n e , z m u s z a ją c n a s d o w y ­ s iłk u w y o b ra ź n i, in n e, c z ę sto b e z p o trzeb } ' w y ­ s t ę p u j ą nie ty lk o w y p u k ło i b a rw n ie , lecz aż n a z b y t d o k ł a d n i e , s z k o d z ą c h a rm o n ii cało ści.

(18)

S ło w e m , Ż e ro m sk i p o p ro s tu p rz e s ta ł z w a ż a ć n a form ę a rty s ty c z n ą s w o ic h u tw o r ó w i c h c ia ło b y się tw ierd zić, że o d n a la z ł b e z w ie d n ie n a jw ła ś c i­

w s z y d la sieb ie s p o s ó b w y p o w ia d a n ia się. Bo p rz y p u sz c z a m , ż e Ż e ro m sk i n ie p o tra fił b y n a ­ p isać w ie rsz e m czeg o ś' g o d n e g o c z y ta n ia , a g d y b y to p rz y p u s z c z e n ie b y ło z b y t śm ia łe m , to g o tó w je s te m tw ierd zić, ż e nie n a p is a ł i nie n a p isz e n ig d y s o n e tu , k tó re g o w a rto b y b y ło n a u c z y ć się n a p am ięć. P isz e p ro z ą i p isz e p o w ie śc i, o b ra ł so b ie form ę n a jd o g o d n ie jsz ą , d a ją c ą a u to ­ ro w i ja k n a jw ię k sz ą sw o b o d ę . A le i tu b y ło m u z b y t cia sn o , g d y z a p ra g n ą ł o d d a ć p e w n ą id e ę ro z le g łą , w sz e c h lu d z k ą , k tó rą o k a z a ć b y ło trz e b a nie w je d n e m ty p o w c m z d a rz e n iu , ja k się to czy n i w n o w elli, lecz w ty sią c z n y c h o b ja w a c h c o d z ie n n e g o życia, w ty s ią c z n y c h m y śla c h b o ­ h a te ra te jż e idei. „ P ro m ie ń “ i „ B e z d o m n i“ p o d w z g lę d e m formy, to ju ż nie p o w ie śc i — to ro ­ d zaj b e z ła d n y c h p a m ię tn ik ó w , p is a n y c h p rz e z k o g o ś w y łą c z n ie d la sieb ie sa m e g o . N o tu je się tam b ez w y b o ru . w s z y s tk ie z a p a m ię ta n e m y śli i. w ra ż e n ia , w p la ta się n ik o g o nie o b c h o d z ą c e z d a rz e n ia , k tó re d la a u to ra s ą m iłą p a m ią tk ą , alb o m a ją d la ń w a g ę s z c z e g ó ln ą , ja k o s k o ja rz o n e z p e w n e m i w a ż n e m i d la ń m y śla m i —■ a le m yśli ty c h się nie w y m ie n ia , bo a u to r p rz e c ie z n a -je "

a ż n a z b y t dobrze,; a p isze ty lk o d la sie b ie j e ­ d n e g o . Z p o ś ró d n a jb liż sz y c h z n a jo m y c h s w o i c h , a u to r nie w y m ie n ia b a rd z o w ielu , ro z w o d z i się n a to m ia s t n a d p rz e c h o d n ia m i, z k tó ry m i się k ie ­

(19)

d y ś m ija ł n a u licy , k tó ry c h n ie z n a i nie z o b a ­ czy w ięcej, ale p o n ie w a ż s p o tk a ł ich w chw ili b a rd z o d la n ie g o p a m ię tn e j, w ięc. p isz e o nich, nie o k re śla ją c bliżej, d la c z e g o to c z y n i — bo co to k o g o o b c h o d z i? A u to r p isz e sw ó j p a m ię ­ tnik n ie co d zień , m yśli u r y w a ją się — p o d n o w ą d a tą z a c z y n a ją się in n e, o d b ie g a ją c e n a ­ stro je m i tre śc ią od p o p rz e d n ic h , cz a sa m i a u to ­ ro w i p rz y c h o d z i d o g ło w y n a p is a ć w ie rsz y k o k o lic z n o śc io w y , lub z a n o to w a ć ja k iś d o w c ip lub a n e g d o tę . W s z y s tk o to p a k u je się d o p a ­ m iętn ik a. P a m ię tn ik w tej form ie p is a n y je s t n a jd o k ła d n ie jsz e m , ja k ie ty lk o b yć m o ż e o d b i­

ciem ż y c ia i to nie ty lk o je g o z d a rz e ń , ale i n a ­ s tro jó w , z m ie n n y c h i n ie u c h w y tn y c h , a o ż y w ia ­ ją c y c h w p a m ię tn ik u s u c h ą k ro n ik ę w y p a d k ó w . Ż e ro m sk i d a ł n a m d w a ta k ie p a m ię tn ik i:

a u to re m je d n e g o je s t R a d u sk i, d ru g ie g o d o k to r J u d y m . C z y ta ją c je , o d c z u w a m y w całe j p e łn i p ra w d ę e p iz o d ó w , z a p a m ię tu je m y g o d n e u w a g i m y śli, to w a rz y s z y m y b o h a te ro m w sz ę d z ie p o c ie rn isty c h d ro g a c h ich ż y w o ta , o d c z y tu je m y

• w s z y s tk o , z ro z u m ia łe i n ie z ro z u m ia łe , o p u ­ s z c z a m y w re s z c ie m ie jsc a a b s o lu tn ie z a g a d k o w e i o to p a m ię tn ik - się k o ń c z y . C z y p o s ia d a m y o g ó ln e i d o k ła d n e p o ję c ie o ż y c iu d u c h o w e m a u to r ó w ? P o s ia d a m y j e : R a d u sk i i J u d y m o p o ­ w ie d z ie li n a m o so b ie w y c z e r p u ją c o , c h o c ia ż o p o w ia d a li j a k i co im się ż y w n ie p o d o b a ło . Jeże li to b y ło g łó w n y m celem a u t o r a , to cel te n z o s ta ł o sią g n ię ty w z u p e łn o ś c i. A le co z ro ­

(20)

b im y z o w y m i u s tę p a m i z a g a d k o w y m i, z o so b i­

sto śc ia m i sto ją c e m i p o z a w sz e lk im i w p ły w a m i n a lo sy b o h a te ró w , z e p iz o d a m i p o d k ażd y m w z g lę d e m n ie sp o d z ia n y m i ? C zy k to k o lw ie k z c z y te ln ik ó w z d o ła je o g a rn ą ć , u m ie ścić w e w ła ś c iw y c h m iejsc ach , a to, co je s t o p u s z c z o - n e m o d g a d n ą ć ? J e d e n ty lk o c z ło w ie k m ó g łb y p o d o ła ć tej p ra c y — je s t to sa m a u to r.

M y z a ś m u sim y n ie ro z u m ie ć , n ie o d c z u ­ w a ć w ie lu k a r t z ty c h „ p a m ię tn ik ó w “ Ż e ro m ­ s k ie g o . Id e a g ł ó w n a , w y ra ź n a , p o m a g a n am o rje n to w a ć się i w e jść w d u s z ę g łó w n y c h p o ­ s ta c i p o w ie śc i, ale c a ło ść , ja k o d z ie ło sztu k i, g o d n e u w a g i w k a ż d y m sz c z e g ó le , p o z o sta ć d la n a s m u si n a z a w s z e c u d z y m , ściśle o so b i­

sty m p am iętn ik iem , d o k tó re g o k lu c z p o s ia d a j e d e n ty lk o a u to r.

T a k im lu b te m u p o d o b n y m p ro c e se m tw ó rc z o ś c i w y tłu m a c z y ć s o b ie m o ż n a b u d o w ę d w ó c h n a jw a ż n ie js z y c h u tw o r ó w Ż e ro m sk ie g o .

N ie je d n o k ro tn ie ro z le g a ły się sk arg i n a ję z y k Ż e r o m s k ie g o ; p o d n o s z o n o n ie ty lk o u ste rk i ję z y k o w e i b łę d y sty lu , k tó re z d a rz a ją się m u isto tn ie , ale g a n io n o w nim ró w n ie ż i te o d ­ rę b n e w ła ś c iw o ś c i je g o m o w y , k tó re p o c z y ta ć m u w y p a d a raczej z a z a s łu g ę .

Ż e ro m sk i p o s ia d a s w ó j w ła s n y ję z y k ,, j ę ­ d rn y , m ęsk i, s w o b o d n y , n ie b rz y d z ą c y się n ie ­ ra z s ło w e m tw a rd e m , b ru ta ln e m , a n ie ra z z g o ła g m in n e m , — to z n ó w w u s tę p a c h liry c z n y c h ro z p ie s z c z a ją c y się w rz e w n y m w y le w ie u c z u -

(21)

d a . J ę z y k to giętki, o s ło w n ik u b o g a ty m , z a s i­

la n y m p ie rw ia stk a m i g w a r y lu d o w e j i m o w y s ta ry c h pisarzy, n a s z y c h . W a d liw o ś c i w b u d o w ie z d a ń d o s trz e d z m o ż n a u Ż e ro m sk ie g o cz ę sto , nie częściej je d n a k , niż u k a ż d e g o m niej w ięcej a u to r a m ło d sz e g o . P e w n ą n ie d b a ło ś ć i s z o r­

stk o ść , c e c h u ją c e je g o sty l, z a lic z y łb y m s ta n o ­ w c z o . d o z a le t: w y s tę p u ją o n e n ajczę ściej w d y a lo g a c h , n a d a ją c im ży cic i, ż e ta k p o - w ieirij b a rw ę g ło s ó w lu d z k ic h . T a k i n p . p o c z ą ­ tek ro z m o w y J u d y m a z b ra te m , lu b p o w ita n ie te g o ż b ra ta z ż o n ą , p rz y b y łą z a nim d o S z w a j- c ary i i w ie le in n y c h ro z m ó w w „ B e z d o m n y c h “ o d d a n e s ą w p r o s t po m is trz o w s k u .

W o g ó le, o m a w ia ją c w sz e lk ie w a d y , d o ­ ty c z ą c e fo rm y u tw o r ó w -Ż erom skiego, n ie n a le ż y z a p o m in a ć o tern, ż e w ie le w a d d a n e g o a u to r a sto i w b e z p o śre d n im z w ią z k u z je g o z a le ta m i:

g o rliw e b a c z e n ie n a p o p r a w n o ś ć fo rm y u s u n ę ­ ło b y b e z w ą tp ie n ia is to tn e b łę d y tech n ik i, ale k to w ie, o n o to w ła ś n ie m o ż e p o rw a ło b y z e s o b ą i u n io s ło p re c z n ie k tó re z w ła ś c iw y c h Ż e ro m sk ie m u z a le t — zalet, p ły n ą c y c h z te g o s a m e g o ź ró d ła co i w a d y , z w ro d z o n e g o , p o ­ p ę d u a u to ra do b e z w z g lę d n e j s w o b o d y w p r o ­ c esie tw ó rc z y m .

P rz e c h o d z ę , d o tre śc i Ż e ro m sk ie g o . W tre ­ ś c i tej a u to r „ B e z d o m n y c h “ u k a z u je n a m się ja k o p o e ta w ielk iej m iary , ja k o a rty s ta w k a ­ ż d y m calu, ja k m ó w ią A n g licy . W k a ż d e j n o -

(22)

w eli, w k a ż d y m u stę p ie je g o p o w ie śc i z n a jd z ie ­ m y n a to m n ó s tw o d o w o d ó w .

W ś r ó d w s z y s tk ic h u tw o r ó w Ż e ro m sk ie g o tru d n o b y ło b y o d s z u k a ć ja k iś u stę p b la d y , b e z ­ b a rw n y , k tó r y b y nie d a w a ł c z y te ln ik o w i z a d o ­ w o le n ia e s te ty c z n e g o . W k a ż d y m w ie rs z u a u to r m a c o ś d o p o w ie d z e n ia , n ie ro z w a d n ia sw y c h m y śli — o w sz e m s tre s z c z a się, n ie d o p o w ia d a n a w e t, im p o n u ją c n a m b o g a c tw e m s w e g o ta ­ le n tu .

R ażący m w y ją tk ie m p o d tym w zg lę d e m s ą ty lk o u s tę p y h u m o ry s ty c z n e , ale z a to w s z y ­ stk ie, co d o je d n e g o . Ż e ro m sk i ani sa m śm ia ć się nie um ie, ani też z m u sić d o te g o c z y teln ik a.

T o też u s tę p y w ro d z a ju „ S w a w o ln e g o D y z ia “ w „ B e z d o m n y c h “ s p ra w ia ją n a n a s w ra ż e n ie n ie s m a c z n e , a co n ajm n ie j w y d a ją n a m się z b y te c z n y m i, n ie p o trz e b n y m i. Ż e ro m sk i to d u c h s m u tn y , p ra w ie p o s ę p n y : s m u te k p rz e n ik a je g o u tw o ry i ja k o n a stró j u n o s i się p o n a d n ajp ię - k n ie jsz e m i stro n ic a m i „ B e z d o m n y c h “ . „ P ro m ie ń “ to p o e m a t s m u tk u , p rz e jm u ją c e g o , n ie u tu lo n e g o s m u tk u . U Ż e ro m sk ie g o n ig d z ie nie n a tra fim y n a u stę p , g d z ie b y o d d a n ą b y ła r a d o ś ć , a lb o b o d a j je d e n u śm ie c h sz c z e ry . „ S m u te k , s m u ­ te k “ — m o ż n a z a s to s o w a ć d o Ż e ro m sk ie g o je g o w ła s n e s ło w a — „ z o sta je z c z ło w ie k ie m sa m n a sa m n ib y u lo tn y , a n ie w ą tp liw y cień je g o p o staci. W k tó rą k o lw ie k s tro n ę , do jak iej rz e c z y w z ro k o b ró cić, w ije się po ziem i n ie d o - cieczon}', a w s z ę d z ie o b e c n y .“

(23)

J a k o p o e ta Ż e ro m sk i je s t 1 w b lisk iem p o ­ k re w ie ń stw ie z ży ciem n a tu ry . M o ż n a p o w ie ­ dzieć, że w y s tę p u je o n a u n ie g o z a c z ęsto , j e ­ żeli w o g ó le m o ż n a ta k p o w ie d z ie ć . K ra jo b ra ­ zom , n a s tro jo m , p ły n ą c y m z teg o o d w ie c z n e g o ź r ó d ła p o ś w ię c a o n b a rd z o w ie le m iejsca, a b o ­

h a te ro w ie je g o n a w e t w n a jc ię ż sz y c h c h w ilach p a trz ą w „ o b o ję tn ą tw a rz n a tu r y “ i n a tle jej o d w ie c z n e g o istn ie n ia w id z ą c a łą m a rn o ść tro sk w ła s n y c h i z a ta rg ó w ś w ia ta . P rz e p y s z n e k ra jo ­

b ra z y g ó rsk ie, leśn e, p o ln e, s ło n e c z n e lu b k się ­ ż y c o w e p rz e p e łn ia ją je g o u tw o ry . A le Ż e ro m sk i j e s t n ie ty lk o o b je k ty w n y m m a la rz e m n a t u r y ; o d c z u w a o n g łę b o k o jej ż y w io ło w ą p o tę g ę , z n a i z g łę b ia o d w ie c z n e , ta je m n e p ra c e n a tu r y i p o ­ ró w n u je j e z p ra c ą c z ło w ie k a , a ży cie n a tu ry z je g o ż y w o te m m a rn y m . K to c z y ta ł „ B ezd o ­ m n y c h “, te n nie z a p o m n i n ig d y ta k p rz e p ię ­ k n y c h k a rt, o d d a ją c y c h n a stró j m ro c z n y c h c z e -' lu ści k o p a ln i w ęg la. W w y o b ra ź n i a u to ra p rz e ­ s u w a ją się p ra s ta re dzieje ś w ia ta : „O ngi w iel­

kie p o tw o ry ro ślin n e , sp le c io n e ze s o b ą ła ń c u ­ ch am i ljan, k rz e w iły się n a p u lc h n e m trz ę s a w i­

s k u , g d zie m c h y p rz e p y s z n e i n ie w y s ło w io n ę k w ia ty p a c h n ia ły w c z a rn e m g o rą c u w ie c z y ­ sty c h cien ió w . S ło d k ie u p a ln e la ta w y c ią g a ły z ziem i p o d c h m u ry te p n ie i g ałęzie, d o s tę p n e ty lk o d la w z ro k u i s k r z y d e ł; w ilg o tn e d e s z c z o ­ w e z im y z a sila ły g le b ę n a w iek i. S w o b o d n e w ic h ry , w d a lek ic h s te p a c h i w ś n ie g a c h ła ń ­ c u c h ó w g ó rsk ic h z ro d z o n e , p rz y la ty w a ły bić

(24)

p u sz c z ę , ry czą c, ja k s z c z e n ię ta lw ie “ ... K a ta ­ klizm y ż y w io ło w e p o c h ło n ę ły te b o r y p ra s ta re i „ w w a liły j e w z iem ię ja k d o g r o b u “ . S iły n a tu ry i „ czas, w ie k a m i id ą c y c z y n iły s p ra w ę p o d z ie m n ą “, aż z c a łe g o b a je c z n ie ro z b u ja łe g o ż y c ia p ie rw o tn e g o „ z o s ta ł ty lk o w ę g ie l sa m je d y n y , w o lb rzy m im n a d m ia rz e , nic m a ją c y się z czem p o łą c z y ć , ja k s a m o tn y d u c h c iem n o ści.

S tra sz liw e je g o cielsk o m a rtw ia ło , s ty g ło i u m ie ­ ra ło w s o b ie sa m e m ty sią c e łat, w m ę c z a rn i z ra s ta ło się sa m o ze so b ą , tu lą c się d o sieb ie, j a k b y t p rz e k lę ty “ ... „ T e d łu g ie p ra c e p rz y ro d y , nie d a ją c e się m y ślą o g a rn ą ć , z a c z y n y i o d c z y ­ n ie n ia c z ło w ie k c h w y ta ja k o łu p sw ó j z a p o ­ m o c ą p ra c y k ró tk o trw a łe j, ch y trej i u ła tw io ­ nej. P rz y c h o d z i w św ię te c z e lu śc ie z b la d y m p ło m y k ie m i k ró tk im sw o im kilofem . S iłą n ę ­ d z n e g o ra m ie n ia w y n ie s ie to , co tu s c h o w a ł o c e a n “... A le ziem ia „ n ie o d d a je sw e j p ra c y i s w e g o d o ro b k u b e z w alk i. P ro s ta i o b o ję tn a , ja k d zie c k o , o d c z ło w ie k a u c z y się z d ra d y . C z y h a n a n ieg o z b ry ła m i, k tó re r u s z y ł, a ż e b y m u je c isn ą ć n a g ło w ę , nim się o b e jrz y . R o z sie w a w je g o k o m o ra c h śm ie rte ln e g a z y i czek a, ja k b y w niej b iło se rc e p a n a p u s z c z z m a rły c h — ty g ry s a . W y le w a z a s k ó rn e , n ie w i­

d z ia ln e w o d y , s p u s z c z a ciem n e je z io ra , o d w ie - k ó w n ie p rz e lic zo n y c h , k ro p la po k ro p li z e b r a n e “ .

T e n u stę p p o d w z g lę d e m s iły o d d a n ia i n a s tro ju w ie c z n o śc i, o w ej w o n i m isty c z n e j p o ­ s ta w ić m o ż n a o b o k n ie p o ró w n a n e g o o p isu sfin -

(25)

k s a w „ F a r a o n ie “ P r u s a . N iew iele p o d o b n y c h u s tę p ó w p o s ia d a n a s z a lite ra tu ra .

Ż e ro m sk i nie m a w s p ó łz a w o d n ik ó w w m a- w k tó ry c h ty lk o c z ło w ie k o d u s z y g łę b o k ie j u m ie d o p a trz e ć się ja k ie jś tra g ic z n e j g ro z y . G ro z ę tę o d d a je Ż e ro m sk i w tak im o p isie p o d ­ m iejsk ich o k o lic W a rs z a w y , w sc e n a c h ż y c ia fa b ry c z n e g o , w re sz c ie w o w y c h k ra jo b ra z a c h , z ro d z o n y c h p rz e z n a s z w ie k w ie lk ie g o p rz e m y ­ s łu . J e g o o p isy n a tu ry , sp lu g a w io n e j p rz e z p rz e ­ m y sł, s ą ja k b y ilu stra c y a m i d o e s te ty c z n o -s p o - łe c z n y c h n a w o ły w a ń R u sk fn a. S ą to „ b o le sn e o b ra z y s ro m o ty n a tu r y “, o b ra z y te s ą d la c z ło ­ w ie k a w y rz u te m ; J u d y m s p o g lą d a n a nie „jak b y n a k ra jo b ra z y sw e j d u s z y . W id z ia ł d o s k o n a le w s z y s tk ie lo g ic z n e k o n ie c z n o śc i, w s z y s tk ie m ą ­ dre, tw ó rc z e p ra w a p rz e m y słu , ale w tej sa m ej chw ili w y c z u w a ł b e z ro z u m h g w z ru sz e n ia , p ły n ą c e o b o k n ich sa m o p a s , ja k rz e k i n ie s p o k o jn e , b u ­ rzliw e a lb o ciche, so b ie ty lk o s a m y m i sw y /n w ła s n y m p ra w o m p o d le g łe . I p ła k a ł w e w n ę trz u d u s z y -s w e j n a d tą ziem ią. Ja k iś ła ń c u c h n ie z g łę ­ bionej s y m p a ty i sp o ił g o z tem i m iejscam i. C o ś w id z ia ł w tern w s z y s tk ie m , cz eg o ro z u m n ie im a i c ze m u w y o b ra ź n ia nie je s t w m o ż n o śc i d o trz y m a ć k r o k u “ ...

C z a re m ż y w y m , u d z ie la ją cy m się c z y te ln i­

k o w i z s iłą b e z p o ś re d n ie g o w ra ż e n ia , tc h n ą u Ż e ­ ro m sk ie g o w sz y stk ie p o sta c i k o b ie c e : w sw y m tw a rd y m ję z y k u o d n a jd u je on słowna i to n y lo w a n iu o b ra z ó w sz a re g o , c o d z ie n n e g o ż y c ia ,

2

(26)

m iękkie, tk liw e , g d y z a c z y n a -m ó w ić o k o b iecie.

W o g ó le s p o s ó b tra k to w a n ia kobiety', ja k o t e ­ m a tu , r z u c a n a d e r s y m p a ty c z n e św ia tło n a a rty ­ s ty c z n ą o s o b o w o ś ć Ż e ro m sk ie g o . W k o b ie ta c h je g o nie z n a jd u je m y a n i o w e g o n ie z n o śn e g o , b e z k rw iste g o s e n ty m e n ta liz m u , ja k im ja ś n ie ją b o h a te rk i p o w ie śc i „ d la ro d z in p o lsk ic h “ , ani ow ej z n a m ie n n e j dla naszej, d o b y lu b ie ż n o - ści „ lite ra c k ie j“ . Ż e ro m sk i o k a z u je n a m w k o ­ b ie cie i d u s z ę i. c ia ło : o b a d w a te. p ie rw ia stk i

o d g ry w a ją ró w n o r z ę d n ą ro lę w p ra g n ie n ia c h m ę ż c z y zn y . A n a w e t g d y p rz e m a w ia , d o ń je d n a ty lk o s tr o n a fiz y c z n a m iło ści, to i tu ta j nie z n a j­

dujem y ' s z c z e g ó łó w sy p ia ln ia n y c h , le c z ty lk o s łó w p arę, g o rą c y c h ja k p ło m ie ń , ja k ta w ie c z y s ta tę s k n o ta c z ło w ie k a do m iło ści. Ó w g łó d m iło ści to u c z u c ie z n a n e b o h a te ro m Ż e r o m s k ie g o ; s a ­ m o tn i, „ b e z d o m n i“, w y rz e k a ją c y się ś w ia ta dla idei sw o je j, p ra g n ą i tę sk n ią z ta k ą s a m ą n ie ­ p rz e p a rtą siłą , z j a k ą rw ą się d o c z y n u w s p r a ­ w ie idei. A u to r „ P ro m ie n ia “ n ie w y o d rę b n ia p ie rw ia s tk u k o b ie c e g o z p o ś ró d c z y n n ik ó w , ż y c ia p o d p o s ta c ią „ e ro ty z m u c z y s te g o “ . K o b ieta je s t d la n ieg o o rg a n ic z n ą c z ę śc ią s k ła d o w ą życia, ja k p raca, id e a, p ięk n o i w ie le in n y c h . B ez niej n ie m a sz s z c z ę śc ia , ja k b e z z d ro w ia , ja k b e z m y śli w z n io śle jsz e j, ale ć i o n a s a m a nie zastą p i p ra w d z iw e m u m ę ż c z y źn ie ś w ia ta c a łe g o . T a k i je s t. s to s u n e k a u to r a d o k o b ie ty w „ P ro m ie n iu “ i B e z d o m n y c h “ . W tej o sta tn ie j p o w ie śc i z n a j­

dujem y' o b s z e rn e s tu d y u m n a d c h a ra k te re m ko-

(27)

b ie rn y c h , nie b u n tu ją c y c h się, lecz z a to ciężk o p ra c u ją c y c h . N a tu ra cz y sta , p o ś w ię c a ją c a się, w y trw a ła w p rac y , ja k ty sią c e i ty sią c e in n y c h k o b ie t — tc h n ie w „ Z w ie rz e n ia c h “ sw o ic h ta k ą n ie p o d o b n ą do p o d ro b ie n ia k o b ie c o śc ią , ż e p rz y ­ c h o d z i n a m yśl p o d e jrz e n ie , ja k o b y j e p is a ła k o b ie ta . P rz e d z iw n ą in tu ic y ą a u to r o d c z u ł d u s z ę J o a s i : ty lk o w ielki a rty s ta d o k o n a ć m ó g ł te g o w ta k m istrz o w sk i s p o s ó b n ie p o s iłk u ją c się o ry g in a ln y m p am iętn ik iem . „ Z w ie rz e n ia “ J o a s i s ą je d y n y m u stę p e m , w k tó ry m k o b ie ta w y s tę ­ p u je ja k o te m a t w y łą c z n y , o g a rn ię ty w c a ło śc i.

N ajczęściej p o sta c i k o b ie c e s ą d la Ż e ro m sk ie g o je d y n ie z ja w isk iem , k tó re w y w o łu je w je g o b o ­

h a te ra c h p e w n e u c z u c ia i re fle k sy e i p e w n e w alk i d u c h o w e . W y ją tk o w o w y c z e rp u ją c e s tu - d y u m n ad Jo a sią p o trz e b n e m u b y ło d la rz u c e ­ n ia ś w ia tła n a to czem b y ła k o b ie ta , z k tó rą je d n a k ż e ro z s ta ć się m u s ia ł Ju d y m . N ie je d n o ­

k ro tn ie k o b ie ta w y s tę p u je u Ż e ro m sk ie g o j a k o sy m b o l nie reflek sy jn ej, ż y w io ło w e j p o tę g i u c z u ­ cia. T a k ą je s t „ S iła c z k a “ , ta k ą o w a o d ra ż a ją c a fizycznie, a tak p rz e p o tę ż n a m a tk a d z ie w ię c io rg a dzieci w „ A n a n k e “ , ta k ą b ra to w a J u d y m a i in n e . P o sta c i k o b ie c e Ż e ro m sk ie g o nie o d b ie g a ją od o g ó ln ik o w e g o , w ro s łe g o w lite ra tu rę n a s z ą ty p u k o b ie ty b iern ej, b o h a te rk i p o św ię c e n ia . Ich rc- flek sy e s ą d o ś ć p ły tk ie , g łę b s z y m i n o w s z y m w n a sz e j lite ra tu rz e p o w ie śc io w e j je s t je d y n ie

(28)

ó w b u n t p rz e c iw k o ślep e j sile u c z u ć -p rz e s ą d ó w , k tó ry w id z im y w „ T a b u “ , g d z ie m ło d a ż o n a w a r y a ta o śm ie la się p y ta ć , c z y ż w ie c z n ie s z c z ę ­ ście lu d zk ie m a ją d e p ta ć o w e u ś w ię c o n e „ ta b u “ , g d zie nie m a sz treści- tylko z w y c z a j, g d z ie n ie m a s ło d y c z y p o ś w ię c e n ia ty lk o - o h y d n e u d a w a n ie ? J e s tto b u n t n o w e j a u czc iw ej k o b ie ty -c z ło w ie k a , to b u n t w ie rn o śc i d la n ie k o c h a n e g o m ęża, to w s trę t d o n a b o ż n e j, tra d y c y jn e j h ip o k iy z y i — to w re s z c ie o w o w o ła n ie o - p ra w o d o ży c ia, k tó re z a c z y n a się ju ż ro z le g a ć po sz e ro k im św ięcie.

* *

' ' *

Ż e ro m sk i w d w ó c h n a jw ię k sz y c h p ra c a c h sw o ic h , w „ P ro m ie n iu “, i „ L u d z iach B ez d o ­ m n y c h “ ; z a w a rł się w śc iśle w ła s n e j d zied zin ie te m a tó w . W d z ie d z in ie tej w y p rz e d z ił on z n a ­ czn ie w sz y stk ic h p o p rz e d n ik ó w s w o ic h , a n a ­ s tę p n ie w s k a z a ł w z o ry , z k tó ry m i liczyć się.

m u sz ą . M ó w ię tu o te m a ta c h s p o łe c z n y c h . S ą a i z a w s z e b y ły w ż y c iu p e w n e s tro n y , k a ż d e m u z n a n e , c o d z ie n n ie n a rz u c a ją c e się o c z o m i.m y ś lo m ludzkim*, ty s ią c k ro tn ie p o r u ­ s z a n e p rz e z n a u k ę i w o ła c z y s p o łe c z n y c h . Z j a ­ w isk a t e , ja k h o rd y c iu ró w w lo k ły się z a p o ­ c h o d e m c y w ilizacy i, a ż z a d n i n a s z y c h u r o s ły d o o lb rz y m ic h w y m ia ró w . Im io n a ich — n ę d z a , w y z y sk , k rz y w d a . T e ż y w io ło w e , b e z św ia d o m e , n ie o so b iste z ja w is k a p rz e z w iek i ca łe n a p ró ż n o d o m a g a ły się s p ra w ie d liw o ś c i; g ł o s . p o k rz y ­

(29)

w d z o n y c h u d e rz a ł w n ie b o , bo n a ziem i p rzez d łu g ie c z a sy n ie m o ż n a b y ło o d n a le ś ć i w s k a ­ z a ć s p ra w c y ty c h krzywki!

Aż. ż a .d n i n a sz y c h , p o w ie k a c h ro z w o ju m o ra ln e g o , z ro d z iło się s u m ie n ie sp o łe c z n e , o b a rc z a ją c e lu d zi o d p o w ie d z ia ln o ś c ią — z a w in y n ie p o p e łn io n e . T a id e a s p o łe c z n a , o d b ija ją c a się w p o tę ż n y c h p rą d a c h m a s o w y c h , w in s ty tu c y a c h i c a ło k s z ta łc ie n a s z e g o ż y c ia s p o łe c z n e g o , w e ­ s z ła n a tu ra ln ie i d o literatu ry ! W n a sz e j litera­

tu rz e id e a s p o łe c z n a z a c z ę ła u k a z y w a ć się ju ż p ra w ie od p ó ł w ie k u , n ajcz ęściej w p o sta c i s z a b lo n u o c h a ra k te rz e c z y s to p u b lic y sty c z n y m . P o s iłk o w a n o się n ie ra z o b ra z a m i n ę d z y , ab y u w y d a tn ić n ie lu d z k o ść ja k ie g o ś k rz y w d z ic ie la i c n o tę w y b a w c y : z ja w ia ł się k rzy w d zic iel i w y ra s ta ła n ę d z a — z ja w ia ł się w y b a w c a i n ę d z a z n ik a ła . T a k m e lo d ra m a ty c z n ie p o jm o ­ w a n o z ja w isk a s p o łe c z n e .

Z a n a s z y c h c z a s ó w tra k to w a n o je w p o ­ sta c i m d ły c h n o w e le k lu b n u d n y c h , n a c ią g a n y c h p o w i e ś c i ; a u to ro w ie celniejsi u n ik a li n ie b e z p ie ­ c z n y c h te m a tó w s p o łe c z n y c h , ta k n ie z n o śn ie o g ra n y c h ju ż p rz e z g ło ś n e a fa łs z y w e k a ta ­ ry n k i, p o ru s z a n e p rz e z d o b rą w o lę i n a jle p sz e ch ęci, a le b e z u d z ia łu ta le n tu . W re z u lta c ie n ik t z p is a rz y n a sz y c h nie o k a z a ł n a m n ę d z s p o łe T c z n y c h ja k o z ja w isk a z w y c z a jn e g o , c o d z ie n n e g o , n a jb a rd z ie j p rz e ra ż a ją c e g o nie sw e m i p o s z c z e ­ g ó ln y m i o b ja w a m i, lecz w ła ś n ie tą s w o ją z w y ­

cz a jn o śc ią..

(30)

Ż e ro m sk i m a lu je o b ra z} ' n ę d z s p o łe c z n y c h n ie ja k o k w ia ty eg z o tjm z n e lu b ja k ie ś d z iw o - w isk o n a d z w y c z a jn e , lecz w ła ś n ie ja k o w s z e c h ­ o b e c n e , n ie u n ik n io n e cienie, rz u c a n e n a ś w ia t p rz e z n a s w y b ra ń c ó w , o św ie c a n y c h sło ń c e m cy w ilizacy i. D la Ż e ro m sk ie g o n ę d z a n ie je s t

„ te m a te m “, d o g o d n ą s p o s o b n o ś c ią d o n a m a lo ­ w a n ia c z a rn ą fa rb ą o b ra z k a „ s p o łe c z n e g o “ lub d o w y p o w ie d z e n ia g a rśc i d ź w ię c z n y c h a tan ich o g ó ln ik ó w z n ie u n ik n io n e m i k ro p k a m i... o d w o - łu ją c e m i się d o w s p ó łc z u c ia c z y te ln ik a .

N ę d z a je s t w sz ę d z ie , n ę d z ę tw o rz y k a ż d y z n a s, n ę d z a k rz y c z y , n ę d z a c u c h n ie i z a ra ż a n a m p o w ie trz e , — -— n ę d z y nie z a u w a ż y ć nie p o d o b n a — m ó w i Ż ero m sk i. N ie d o d a je n a w e t

„n ie w o ln o “ . N ę d z a je s t dla n ie g o zja w isk ie m ż y w io ło w e m , k tó re g o p o m in ą ć nie m o ż n a , g d y się m a lu je ży cie.

T o te ż o b ra z y n ę d z y , u c z u c ia n ę d z a rz y i re fle k sy e n a d n ę d z ą , n a k a ż d y m k ro k u n a p o ­ ty k a n e u Ż e ro m sk ie g o nie w y g lą d a ją n a w y ­ cinki z a rty k u łó w p u b lic y sty c z n y c h , w k le jo n e d o o p o w ia d a n ia . T ro s k i sp o łe c z n e , w y p e łn ia ją c e d u s z ę R a d u sk ie g o i J u d y m a s ą ta k isto tn ie z w ią z a n e z c a łą ich is to tą m o ra ln ą i u m y s ło w ą , ż e n ie p o d o b n a n a w e t n a z w a ć „ s p o łe c z n ik a m i“

ty c h d u s z cie rp iM y ć h . O k re śle n ie ta k ie . _ d la d w ó c h g łó w n y c h p o sta c i Ż e ro m sk ie g o je s t za m a łe i p o w ie d z m y lepiej, ca łk ie m n ie o d p o w ie ­ d n ie. W s z y s tk ie z ja w is k a ży c ia, j a k m iło ść, p ra g n ie n ie sz c z ę śc ia o so b iste g o i z a b ie g i o k o ło

(31)

nich w y s tę p u ją u ty c h p o sta c i n a tle w ie lk ie g o p o g łę b ie n ia p sy c h o lo g ic z n e g o . N a tem tle p o ­ w s ta ją w n ich i id ee s p o łe c z n e . L u d z ie ci nie m y ś lą g o to w y m i sz e m a ta m i, lecz p ra c u ją m ó ­ zg iem i d u s z ą n a d w y ro b ie n ie m w s o b ie o s ta ­ te c z n e g o p o ję c ia o isto c ie z ja w isk s p o łe c z n y c h i o tem , co c z y n ić n a le ż y i c zeg o nie w o ln o , ż y ją c z a c z a s ó w n a sz y c h . R a d u sk i i J u d y m to nie m a n e k in y „ s p o łe c z n ik o w s k ie “, k a ż d a ich m yśl, k a ż d y k ro k d o w o d z ą , ż e s ą lu d źm i.

W k re a c y i d w ó c h ty c h p o sta c i Ż e ro m sk i d a ł d o w ó d w ielkiej i rzad k iej s iły a rty s ty c z n e j, g d y ż b a rd z o n ieliczn i p o w ie ś c io p is a rz e u strz e g li się s z a b lo n u i m a rtw e j d e k la m a c y i, p ro w a d z ą c s w y c h b o h a te ró w n a n iw ę s p o łe c z n ą . S p ra ­ w y t e , o d c z u w a n e ro z są d k ie m a n ie bez- p o śre d n ie m u c z u c ie m s ą n ie b e z p ie c z n ą p ró b ą d la a u to ra , i je śli n ie m a n ic ła tw ie js z e g o n a d s p ło d z e n ie u tw o ru z te n d e n c y ą s p o łe c z n ą , to u k a z a n ie s i ę : d z i e ł a s z t u k i o treści s p o łe ­ cznej je s t w y p a d k ie m w y ją tk o w y m . N a d e r n ie­

liczn e p o w ie śc i s p o łe c z n e n a le ż ą d o lite ra tu ry . N ie p o d o b n a p o d ro b ić u c z u c i a , a o n o je d n o s ta n o w i o z d o ln o śc i a u to r a d o w y p o w ie d z e n ia czy to k rz y w d , c z y to w a lk s p o łe c z n y c h .

Ż e ro m sk i to u c z u c ie p o sia d a . O n o to s p ra ­ w ia, że b o h a te ro w ie je g o , o b le w a ją c się k rw a ­ w y m p o te m w ciężkiej w a lc e o p ra w d ę , w z a ­ p a sa c h z siłam i ta k n ie lito śc iw em i, ja k siły n a ­ tu ry , n ie w y g lą d a ją n a p a te n to w a n y c h m ę c z e n ­ n ik ó w , lecz s ą ty lk o lu d źm i, g łę b o k o czu ją cy m i

(32)

i p ra g n ą c y m i, m o ż e n a jle p sz y m i z ludzi, lecz lu d ź m i tylko.

N ic, co lu d z k ie g o nie je s t im o b c e m : z d a rz a ją im się ch w ile s ła b o śc i, w a h a ń , w y rz e k a ją się d ó b r teg o ś w ia ta , m ie w a ją je d n a k ch w ile p o p ę ­ d ó w e g o isty c z n y c h , z a z d ro śc i w z g lę d e m s p o k o j­

n y c h , z ró w n o w a ż o n y c h i u ż y w a ją c y c h ży c ia filistró w . W a lk i ic h ' to n ie ty ta n ic z n o -d e m o n i- c zn e p a n to m in y , ja k ie o g lą d a liśm y ta k cz ę sto w p o w ie śc ia c h „ s p o łe c z n y c h “ : tu d z ia ła ją lu d zie p o lu d z k u , p r a c u ją w im ię p ra w d y , a le im a ją się p ra c y p o sp o litej, c z u ją ja k ty lk o c z ło w ie k c z u ć m o ż e c z e ść d la idei sw o je j, ale nie m o d lą się d o niej s ło w a m i p o e tó w , a w chw ili c ięż­

kiej k ln ą po c h ł o p s k u , o rd y n a rn ie — — nie w ia d o m o , c z y w ro g ó w sw o ic h , c z y m o że tę o k r u tn ą p ra w d ę , k tó ra p c h a ich d o c z y n u .

„ S p o łe c z n ik ó w “ s p o ty k a m y u Ż e ro m sk ie g o cz ę sto . „ D o k to r P io tr “, tłu m a c z ą c y s ta re m u o jcu , co to j e s t w a rto ś ć d o d a tk o w a , „ S iła c z k a “, p a d a ją c a n a ciężk iem s ta n o w is k u b o jo w n ic z k i św ia tła , to p ie rw s z e p o s ta c i, rz u c o n e ja k o sy l­

w e tk i is to t, o ż y w io n y c h d u c h e m s p o łe c z n y m . .1 tu w ty c h z a ry s a c h w id z im y n ie s z a b lo n y , nie d o k tr y n y p o w le c z o n e s k ó rą lu d z k ą , lecz isto ty ż y w e . T o w ła ś n ie o ż y w ie n ie te m a tó w s p o łe c z n y c h , k tó re d o ty c h c z a s ra z iły n a s s w ą m a rtw o tą w p o w ie śc ia c h - te n d e n c y jn y c h , je s t rz e te ln ą z a s łu g ą Ż e ro m sk ie g o w d z ie ja c h n asz ej lite ra tu ry p o w ie śc io w e j.

Ż e ro m sk i nie k s z ta łtu je s w o ic h p o sta c i w e d łu g s z e m a tó w p e w n e j d o k try n y , w y d a je m i

(33)

się, n a w e t, że o b c y m m u je s t d u c h w szelk iej ' te n d e n c y i w z n a c z e n iu k o n s e k w e n tn e g o p rz e p ro ­ w a d z e n ia w p o w ie śc i p e w n y c h u p rz e d n io p o ­ w z ię ty c h p rz e k o n a ń i p o g lą d ó w . T e m a te m je s t d la n ie g o d u s z a lu d z k a , a raczej p e w n a d z ie­

d z in a p rz e ja w ó w , d u c h a lu d z k ie g o .

M am y p rz e d s o b ą , c z ło w ie k a , k tó ry w d u ­ sz}'’ sw ej p o s ia d a p ie rw ia s te k w ro g i sz c z ę śc iu o so b iste m u , w ro g i sp o k o jo w i d u c h a i w y g o d z ie ciała. M a o n w s o b ie .sa m y m n ie p rz y ja c iela s w e g o , n ie o d łą c z n ie to w a rz y s z ą c e g o m u po d ro ­ g a c h życia. N a im ię m u — s u m i e n i e s p o ­ ł e c z n e . O n o 'n ie p o z w a la m u b y ć , s p o k o j­

n y m w id z e m n ę d z ś w ia ta i O bojętnym ś w ia d ­ k iem k rz y w d y . S u m ie n ie to k a ż e m u w i­

d zieć w z ja w isk a c h ż y c ia to, czeg o n ik t z tłu m u n ie d o strz e g a , w s łu c h iw a ć się w o d g ło s y , nie d o c h o d z ą c e n ig d y d o u s z u z w y k ły c h z ja d a c z y c h leb a. W s z y s tk o co go o ta c z a , m a d la n ieg o in n e b a rw y , in n e z n a c z e n ie niż d la re s z ty ś w ia ta . T e z a p a s y sa m o tn e j duszy, lu d zk iej z cały m św ia te m , te w alk i, d o k tó ry ch , p c h a ją fatalizm p e w n e j idei w y łą c z n e j Ż e ro m sk i o b ie r a 's o b ie z ą te m a t. T a k p o w s ta je tła g e d y a R a d u sk ie g o w „ P ro ­ m ie n iu “ i J u d y m a w „ L u d z iac h B e z d o m n y c h “ . W o b y d w ó c h ty c h u tw o ra c h p u n k te m w y j­

śc ia j e s t d la a u to r a ro z te rk a d u c h o w a c z ło w ie k a a nie ja k a k o lw ie k d o k try n a s p o łe c z n a , a lb o też b e z p o ś re d n ie p ra g n ie n ie p rz y s łu ż e n ia się s w ą p o w ie ś c ią d o b re j s p ra w ie . Z a w s z e i w s z ę d z ie w Ż e ro m sk im p rz e w a ż a a rty s ta -p s y c h o lo g , p o ­

(34)

sz u k u ją c y w ż y c iu p ra w d y . M iędzy in n em i, p o ­ sz u k u je o n tej p ra w d y w ż y c iu i s p ra w a c h c z ło ­ w ie k a , p o c h ło n ię te g o id e ą s p o łe c z n ą i d a je n am p o w ie ś ć nie te n d e n c y jn ą , lecz w ła ś n ie p ra ­ w d z iw ie s p o łe c z n ą , ja k ic h n iew iele z n a jd u je m y w lite ra tu rz e p o w sz e c h n e j. D o k to r J u d y m i R a- d u s k i z b liż a ją się do lu d zi T o łs to ja , d o o w y c h

„ p o s z u k iw a c z y p ra w d y ż y c io w e j“ .

„ B e z d o m n i“ s ą d a lsz e m ro z w in ię c ie m idei

„ P ro m ie n ia “ i s ta n o w ią w ielk i k ro k n a p rz ó d w ro z w o ju ta le n tu Ż e ro m sk ie g o . M ian o w ic ie c a łe tło , n a k tó re a u to r rz u c a b o h a te ra w ra z z je g o id e ą i p ra c a m i s p o łe c z n e m i, c a łe o to c z e ­ nie, z k tó re m J u d y m m u si w a lc z y ć , je s t o d d a n e w „ B e z d o m n y c h “ n a d z w y c z a j su b te ln ie i o ry g i­

n aln ie, p o d c z a s g d y w „ P ro m ie n iu “ p o jęcie te g o tła nie o d b ie g a z b y tn io od s z a b lo n u u ta rte g o w p o w ie śc ia c h s p o łe c z n o -te n d e n c y jn y c h . W „ P ro ­ m ie n iu “ c a łe o to c z e n ie w y s tę p u je w ro g o p rz e ­ ciw k o R a d u sk ie m u : ju ż ' w g o d z in ę po p o w ro ­ cie d o k ra ju p o d łu g ic h latach tu ła c z k i, kraj o jc z y sty w ita g o c io sem p ałk i ja k ie g o ś n o c n e g o d ra b a . „ T a k e ś m ię p rz y w ita ła “ ... w z d y c h a R a- d u sk i. P o w ita n ie to je s t n iejak o sy m b o le m p rz y sz łe g o lo su b o h a te ra p o ś ró d s w o je g o s p o ­ łe c z e ń s tw a . I w id z im y d alej a d w o k a ta K o sz c z y - c k ie g o , z k tó ry m o d ra z u ro z sta je się n a s z b o ­ h a te r w ro g o , k tó ry n a stę p n ie in try g u je p rz e c iw k o n ie m u i n a jc ię ż sz e ch w ile ż y c ia z a tru w a m u o h y d n y m i listam i a n o n im o w y m i. W id z im y re d a ­ k to ra O lśn io n e g o , w id z im y c a łe m iasto P lo tk a n y ,

(35)

z n ie w a ż a ją c y c h n a jd ro ż s z e u c z u c ia je g o — n a ­ w e t, ta k lo s c h ciał, (z a w s z e o k r u tn y d la b o h a ­ tera) u k o c h a n a k o b ie ta u m ie ra m u w k ilk a d n i z a le d w ie p o te m , ja k p o w z ią ł n a d z ie ję sz cz ę śc ia...

S ło w e m c a ły ś w ia t z lo se m p o s p o łu id zie p rz e ­ ciw n iem u .

T a k z a z w y c z a j p is a n o p o w ie śc i o te n d e n - cyi s p o łe c z n e j^ -c a łe o to c z e n ie rz u c a się h u rm e m n a p rz e d s ta w ic ie la idei s p o łe c z n e j i m a ltre tu je go b e z lito ści, a w ra z z nim i w s p ó łd z ia ła lo s, m ie s z a ją c się n ie p o trz e b n ie d o s p r a w b o h a te ra i ■ g m a tw a ją c w y ra z is to ś ć ty c h w a lk lu d z k ic h , k tó re o b ra n e s ą tu z a te m a t. W ż y c iu z d a rz a się p ra w ie z a w s z e , że n a c z ło w ie k a w y b itn ie j­

sz e g o , o d ą ż e n ia c h o g ó ln ie jsz y c h rz u c a ją się in ­ try g a n c i z z a w o d u , z a z d ro ś n i lu b te ż ta c y , d la k tó ry c h p o p r ^ s tu śro d k ie m s a m o o b ro n y j e s t p o ­ g rą ż a n ie tych, k tó ry c h c z y n y i s ło w a s ą p r o te ­ ste m p rz e c iw k o ich p o s tę p o w a n iu . A le to s ą j e ­ d n o s tk i i je d n o s tk i w y j ą t k o w e ; w p e w n y c h w y p a d k a c h m o g ą o n e b y ć w y ra z ic ie lam i opinii o g ó łu , ale p rz e w a ż n ie s to ją o d r ę b n ie ; p rz e c iw n i­

k ó w tak ich c z ło w ie k w ro d z a ju R a d u sk ie g o p o ­ w in ie n u w a ż a ć racze j za' w ro g ó w o so b isty c h , n iż z a z a sa d n ic z y c h n ie p rz y ja c ió ł s w o ic h d ą ż n o ­ ści s p o łe c z n y c h . N ie p rz y ja c iele m ty m je s t k to in n y . N iep rzy jaciel te n nie w y s tę p u je z a c z e p n ie , p o z o s ta je b i e r n y m . A le ta w ła ś n ie b ie rn o ś ć i o b o ję tn o ś ć je g o je s t ta k p o tę ż n ą i n ie p rz e ­ p a rtą , iż ro z b ija ją się o n ią w sz e lk ie w y siłk i lu d z k ie . N a p ie rw s z y rz u t o k a w y d a je się, że

(36)

b o jo w n ic y idei (ja k ie jk o lw ie k ) w a lc z ą p rz e z ca łe ż y c ie z h a ła ś liw ą sfo rą p o sz c z e g ó ln y c h p rz e c i­

w n ik ó w , ż e o n e s ą je d y n ą o ś c ią w ich o k u . J e s tto z łu d z e n ie .

K a ż d a w ie lk a p ra w d a , k a ż d a id ea n o w a w a lc z y je d y n ie z o b o ję tn o ś c ią tłu m u , z tym n a jp o tę ż n ie jsz3uu w ro g ie m w sż e lk ie g o p o s tę p u w d z ie d z in ie m yśli. K a ż d y b o jo w n ik idei w ie, ż e te g o je d y n e g o w ro g a n ie z w a lc z y n ig d y , że z nim n ie m a p o ro z u m ie n ia , ż e b ie rn y o g ó ł bę­

d zie z a w s z e d la je g o g ło s u p u s z c z ą b e z echa.

W „ P ro m ie n iu “ a u to r nie u w z g lę d n ił n a le ­ ż y c ie te g o s to s u n k u o g ó łu do idei i je j b o jo ­ w n ik ó w . N ie w id z im y tu tej ż y w io ło w e j p o tę g i.

W ś ró d m yśli R a d u sk ie g o nie z n a jd u je m y p rz e ­ c z u c ia je g o g łó w n e g o w ro g a . W „ B e z d o m n y c h “ z a t o ó w w ie lo g ło w y p o tw ó r- o g ó ł u k a z u je n am się w całej p e łn i: J u d y m ja k o d z ia ła c z s p o ­ łe c z n y c z u je się sa m o tn y m w śró d tłu m ó w lu d zk ich , ale nie n a p o ty k a n a w e t w ro g ó w , k tó ­ ry m i b y m ó g ł -gardzić. Z a to d o c h o d z i d o g łu ­ chej, ślep ej, niem ej i ja k s k a ła n ie s p o ż y te j śc ia n y — o b o ję tn o ś c i .. o g ó łu n a te sp ra w y , k tó re s ą tre ś c ią je g o ży cia. Kim s ą p rz e c iw n ic y J u d y m a ? T o nie p o sta c i z „ P ro m ie n ia “, nie R o- sz c z y c c y , 'O lś n ie n i, to lu d z ie u c zciw i, św iatli.

S am J u d y m nie u w a ż a ich z a in n y c h . Dr. C z e r­

n isz i je g o k ó łk o p rz o d u je w y b o ro w i in telig en - cyi w a rsz a w sk ie j. Dr. W ę g lic h o w s k i i K rz y w o - są d , z k tó ry m i J u d y m w a lc z y w C isach s ą p o ­ sta c ia m i o d m a lo w a n e m i p rz e z a u to r a b a rd z o

(37)

sy m p a ty c z n ie . A je d n a k J u d y m o d p ie rw sz e g o z e tk n ię c ia się z ty m i n ie p o s z la k o w a n y m i lu d ź m i czu je, ż e o to sta je p rz e d nim w r ó g je g o . J u d y m o d ra z u p rz e k o n u je się, ż e z tym i z a c n y m i lu ­ dźm i n ie m a p o ro z u m ie n ia , ż e o n ' i ci „ s ta rc y “, to d w a ś w ia ty ró ż n o ję z y c z n e , k tó re n ig d y i p rz e n ig d y n ie z n a jd ą w e w z a je m n y m s to s u n k u ja k ie g o k o w ie k łą c z n ik a d u c h o w e g o . J u d y m sta je

tu w o b e c o g ó łu .

W o d d a n iu p rz e d sta w ic ieli te g o o g ó łu a u ­ to r nie p o z w o lił s o b ie a n i ra z u za sa ty rę ,, w p o ­ sta c ia c h ty c h n ie m a an i j e d n e g o ' r y s u k a r y k a tu ­ ra ln e g o . N ik t tu nie k o p ie d o łk ó w p o d J u d y ­ m em , p rz y jm u ją g o w s z y s c y ży czliw ie. Dr. W ę -

■ g lic h o w sk i c ie sz y się, w id z ą c w nim c z ło w ie k a z s u te ry n y . Ci „ s ta rc y “ to n ie s k o s tn ia łe m ó zg i, co d o s w y c h id e a łó w n ie stoją' o n i d a le k o od sa m e g o J u d y m a . A je d n a k sta rc ie s ta je się nie u n ik n io n e m . T a k sa m o le k a rz e w a rs z a w s c y c z u ją się o b r a ż e n i. re feratem J u d y m a , k tó ry ż ą d a od le k a rz y d o k o n a n ia p rz e w ro tu w p o ję c ia c h s p o ­ łe c z n y c h , z a p o m o c ą w o ła n ia o z d ro w ie i o p ra w o d la n iż sz y c h w a rs tw s p o łe c z n y c h . C zy ż m y j e ­ sz c z e m a ło ro b im y ? w o ła ją w o b u rz e n iu . 1 r z e ­ c z y w iście sa m J u d y m p rz y z n a je , ż e le k a rz e , ro ­ bią w iele, s a m n a z y w a ich „ s o l ą z ie m i“ , o w sz e m p rz y z n a je to, ale w id zi je d n o c z e ś n ie , ż e n ie o d ­ c z u to , a n i n a w e t z ro z u m ia n o go. U s ły s z a ł o d p o ­ w ie d ź o g ó łu n a p ra g n ie n ie s w e j d u s z y , d o w ie ­ d z ia ł-s ię , że „ci n a jle p s i“ ; z lu d z i s ą o b o ję tn y m i n a je g o n ie u tu lo n ą tro s k ę ' sp o łe c z n ą .

(38)

N a jg o rsz y c h n ie o k a z u je n a m a u to r z u p e ł­

n ie , nie p o w ta rz a n a m o s łu c h a n y c h z w ro te k o b o g a c tw ie w y s s a n e m z k rw i n ę d z a rz y , nie w y w o łu je n a s c e n ę ro z m a ity c h k rw io ż e rc z y c h fa b ry k a n tó w i' ty m p o d o b n y c h d e k o ra c y j te a ­ trz y k u „ s p o łe c z n e g o “ . W „ B e z d o m n y c h “ id ea w a lc z y z lu d ź m i u c z c iw y m i, k tó rz y sa m i p o sia ­

d a ją p e w n e id e a ły . I w ła ś n ie to tło, n a k tó re a u to r rz u c a J u d y m a w ra z z je g o ideą, p o d n o s i o g ro m n ie s p o łe c z n ą w a rto ś ć „ B e z d o m n y c h “ : o n o to o k a z u je d o p ie ro w całej p ełn i, czem je s t tak z w a n a idea.

Ż e ro m sk i m ie rz y j ą w a rto ś c ią m o ra ln ą jej p rz e c iw n ik ó w . P rz y k a z a n ie „ n ie k ra d n ij“ będ zie m iało z d e c y d o w a n y c h p rz e c iw n ik ó w ty lk o w śró d fa c h o w y c h z ło d z ie i; taż s a m a treść, u ję ta w for­

m ę w s p ó łc z e s n y c h p rz y k a z a ń s p o łe c z n y c h , s to ­ s o w a n a w całej b e z lito sn e j n a g o ś c i d o z a w iły c h s p ra w n a s z y c h , b ę d z ie m ia ła z a p rz e c iw n ik a c a ły o g ó ł, k o rz y s ta ją c y z p rz y w ile ju s p o łe c z n e g o . W y ją tk a m i b ę d ą ty lk o J u d y m o w ie , R a d u sc y , o d ­ c z u w a ją c y to p rz y k a z a n ie b e z p o śre d n io , d o tk li­

w ie i s ta ją c y d ą . w alk i z re s z tą ś w ia ta , w k tó ­ rej z n a ją k ro cie ludzi u c z c iw y c h i ś w ia tły c h , k tó ry c h s z a n u ją i s z a n u ją słu s z n ie . L u d z ie ci u z n a ją „ w z a s a d z ie “ id eę J u d y m a i w d y s p u cie n a s ło w a p o g o d z ilib y się z nim ła tw o . A le J u ­ d y m j e s t c z ło w ie k ie m c z y n u , a id e a je g o je s t p r a w d ą ż y w ą , nie d o k tr y n ą p a p ie ro w ą , k tó rą , d o ś ć je s t s fo rm u ło w a ć i z ło ż y ć d o a rc h iw u m n a u k s p o łe c z n y c h „ c z y s ty c h “ . Id e a ta k a m a w y ­

(39)

m a g a n ia o lb rz y m ie, s tr a s z n e d la je d n o s tk i, p ra ­ gn ącej je j słu ż y ć .

T ę w ie lk o ść idei p o tra fił n a m o k a z a ć Ż e ­ ro m sk i. Z a s łu g ę je j d a ł n ie fa n a ty k a g łu c h e g o , i śle p e g o n a w sz y stk o , lecz c z ło w ie k a ż y w e g o , c z u ją c eg o , z d o ln e g o do w sz e lk ic h u c z u ć lu d zk ich , z a tło, d a ł o g ó ł, s k ła d a ją c y się nie z w y b ra n y c h ja k ic h ś je d n o s te k , lecz z lu d z i z w y c z a jn y c h , z k tó ry m i Ju d y m s p o ty k a ł się w ż y c iu , lecz ich nie s z u k a ł p rz y p o m o c y a u to r a . T o w ra ż e ­ nie p ra w d y ży c io w e j bije z k a żd ej stro n ic y

„ B e z d o m n y c h “ .

P o m iń m y na> razie b łę d y te c h n ic z n e tej p o w ieści, w szelk ie u ste rk i fo rm y i - s p o jrz y jm y ’- n a nią, ja k o n a w c ie le n ie p e w n e j idei. N a s tę ­ p n ie u p rz y to m n ijm y s o b ie ro z m a ite p o w ieści i p o w ie śc id ła sp o łe c z n e , ja k ie z d a rz a ło n a m .s i ę c z y ta ć. O b o k J u d y m a p o s ta w m y ta m ty c h b o h a ­ te ró w , o b o k w a lk i m yśli J u d y m a ta m te w alki, o b o k W ę g lic h o w sk ie g o , K rz y w o s ą d a i in n y c h p rz e c iw n ik ó w J u d y m a p o s ta w m y ty c h k a ry k a tu ­ raln y ch , sa d z a m i m a lo w a n y c h w r o g ó w idei, ja c y g ra so w a li n a stro n ic a c h .pow ieści te n d e n c y jn y c h . I p o ró w n a jm y .

A u to r „ B e z d o m n y c h “ c z e k a ty lk o n a ta k ie p o ró w n a n ie , b y o trz y m a ć m ia n o p ie rw sz e g o p o - w ie śc io p isa rz a sp o łe c z n e g o w n o w e j lite ra tu rz e n aszej. W s tu d y u m h isto ry c z n e m n a d p o ls k ą p o ­ w ie ś c ią s p o łe c z n ą „ B e z d o m n i“ z a jm ą ro z d z ia ł o sta tn i, w k tó ry m b ę d z ie m o w a o o sta te c z n e m w y z w o le n iu się p o w ieści s p o łe c z n e j z p ę t ten-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Państwowa Straż Pożarna, Komenda Główna Policji, Biuro Ochrony Rządu, Straż Graniczna,. Prezes Urzędu Transportu

The first-place teams in each league play each other in the World Series. Uzupełnij zdania właściwym przedimkiem a, the lub wpisz X jeśli przedimek

tyzm, przez Mickiewicza, to teoria dorobiona ad, hoc, na potrzeby nowego pisma, w celu stw orzenia dla tego pisma tradycji historycznej, a także na potrzeby

Dziennikarz lekceważąco odnosi się do politycznych zainteresowań chłopów; Pan Młody zachwyca się żoną; Poeta flirtuje z Maryną; przybywa Żyd, który chce nakłonić Czepca

Kasprowicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Leopold Staff, Bolesław Leśmian, Julian Tuwim, Jan Lechoń, Julian Przyboś, Józef Czechowicz, Konstanty Ildefons Gałczyński, Krzysztof

kiem przynależności do duszy Kościoła, jest to prawdą widocznie wynikającą już z nieodzow- ności wiary i łaski uświęcającej do zbawienia;. tak pierwsza jak

dzy ideałami, którymi się pokolenia nowe karmiły, a życiem rzeczywistem, ujawnia się rozdźwięk; ideał kłamał życiu, życie ideałowi, który wskutek tego,

Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939