• Nie Znaleziono Wyników

Z pism łacińskich Statecznego ukazała się najw cześniej w druku mowa, wygłoszona 5 października 1895 na otwarcie r. szk. w kolegium św. Antoniego w Rzymie na temat: De con- solatione scientiae. Nie tylko tytułem i tematem, lecz także nie­

ukrywaną zależnością myśli zbliża się do głośnego dzieła Boe- cjusza De consolatione philosophiae, czerpiąc zarówno z niego jak z Pism a św., z św. Augustyna, św. Bonawentury i innych cytaty dla nadania wagi uwielbieniu d la nauki i wiedzy. Mimo zasadniczego hołdu do nowożytnej kultury widzi autor niebez­

O . E uzebiu sz Franciszek Stateczny 1 1 1

pieczeństwa współczesności, zagrażające nauce, a zw łaszcza powierzchowność, w ynikającą z nadmiaru książek encyklope­

dycznych i dzienników, które siłą rzeczy odwodzą umysł od głębszych studiów, kierując go ku aktualnościom tylko. Nie zaprzecza, że postęp wiedzy mógł się przyczynić do obecnego stanu niewiary, sceptycyzm u i klęsk społecznych, lecz sądzi, że zło nie tkwi w naturze sam ej wiedzy, ale w złej woli ludzi nią się posługujących. Dlatego słuchaczom poleca jako wzór św.

Franciszka. M yśli wyraża językiem łacińskim, używanym w k la­

sztorach włoskich, co świadczyłoby o słabym wpływie nauki te­

go języka z gimnazjum raciborskiego. Języ k to daleki od popra­

wności klasycznej, często są to tylko słowa łacińskie. Próbkę i to nie n ajjask raw szą tego języka d aje następujący ustęp;

,,Non est negandum scientias hodie cum febr i excoli; si vero motiva cur colantur inspiciamus attentius, prae rubore dejicere in terram oculos tenemur. Vere! res in saeculo male procedit.

Scientiae luctuosis temporíbus nostris factae sunt scenicae me- retriculae. Coluntur, ut iis ambitiones alantur; ut gradus socia­

les, honores, divitiae, dignitates, favores, fama adquirantur.

Eheu! consolationi cynicae et ignobili praebent occasionem, quae sunt reginae et filiae spiritus! Consolatio indigna christia- no, inconveniens viro hauritur ex fructu com parato sudore ge- nerationum integrarum. Scientia vera et consolans a vobis lon- ginqua est. A cadem iae vestrae, vestrae Universitates impletae sunt sapientibus, destitutae sunt sapientia; resonat in eis vox vestra vacua; scientiae nervus arescit; scepticismus triumphum agit laetum ” (str. 19).

Podobną łaciną napisał również Compendium Historiae Philosophiae, o którym nie bez próżności powiada, że obok Sien ­ kiewiczowskiego Quo vadis było jedyną książką polskiego pi­

sarza widoczną wówczas w oknach wystawowych księgarń włoskich40). Obszerny ten podręcznik uwzględnia najszerzej filo­

zofię chrześcijańską aż pod koniec wieków średnich, pośw ięcając jej przeszło 1/3 dzieła, podczas gdy na czasy nowożytne wy­

pad a nieco mniej, starożytność zajm uje przeszło 1/4. D la P o la­

ków interesujące jest, że filozofii polskiej X IX w. poświęca 4

45) Z Sienkiewiczem jako pisarz w ystąpił razem, ale zupełnie przypadko­

wo jeszcze raz w tym samym roku, a mianowicie w kalendarzu na rok 1898

„O polanin“ , gdzie umieszczono opowiastkę Sienkiew icza: [cek Papycek kupuje las i Kopciuszka Śląskiego Statecznego (Staropolanina).

O . E uzebiusz Franciszek Stateczny 1 1 3

stronice (632— 636 i kilka wierszy na str. 638). W spomniawszy trójcę wieszczów, zajm uje się szczegółowiej Trentowskim, L i­

beltem, Kremerem, Cieszkowskim i Gołuchowskim, których za­

licza do idealistów, natomiast o Hoene-W roóskim mówi, że p o ­ sługiw ał się również m etodą idealistyczną i był bardzo wybit­

nym matematykiem. Do pozytywistów zalicza Jó z e fa Supiń- skiego, którego obszerniej omawia, po d kreślając jego pierw­

szeństwo w sformułowaniu walki o byt przed Darwinem, K ru ­ pińskiego, Ochorowicza, Kozłowskiego, Potockiego, M ahrburga i Boi. Prusa.

Obszerną recenzję tej książki dał ks. prof. dr Fr. Gabryl w t. LX „P rzeglądu Powszechnego" z r. 1898 na str. 112— 120.

W ytyka w niej jako w ady: rzadkie powoływanie się na źródła, zbyteczne rozdziały jak np. o religii Greków, błędy przy filo­

zofii jońskiej i sofistach, oddzielne omawianie filozofii rzymskiej zam iast łącznie z grecką, błędne daty zw łaszcza zdobycia K on­

stantynopola i odkrycia Am eryki (ten zarzut niesłuszny, gdyż na str. 422 jest właściw a d ata), pomieszanie historii filozofii i Kościoła, pobieżne traktowanie niektórych ważnych filozofów.

Osobną uwagę poświęca błędom językowym, a zw łaszcza w uży­

ciu consecutio temporum. Uspraw iedliw ia jednak usterki ponie­

kąd pracą nad książką w Rzymie, gdzie trudno o wszystkie źródła, a kończy twierdzeniem, że książka ma „w iele zalet, które nie pozw alają na ostry sąd .”

Z Samoobrony dowiadujem y się, że autor wykończył Com- pendium jeszcze w W enecji, że jednakże w cenzurze przele­

żała 3 lata, a nawet uchodziła za zaginioną i dopiero dzięki po­

parciu o. Flem inga została wydrukowana w roku 1898 kosztem przyjaciela Statecznego, Wincentego Genua, redaktora gazety

„il Tem po", późniejszego „il Giornale di Rom a".

Żywot św. Bonawentury pow stał pierwotnie w języku ła ­ cińskim, podobnym, lecz popraw niejszym od innych dzieł S ta ­ tecznego; może wpłynął na to przedmiot, może pomoc o. Jeilera, którego rękę jako redaktora znać zw łaszcza na części: de scrip- tis Doctoris Seraphici. W łaściwie, należałoby to dzieło omówić w tym miejscu, lecz w ydaje mi się bardziej celowe zają ć się nim przy sposobności rozważania wartości dzieł o św. F ra n ­ ciszku.

Natom iast tekst łaciński De prim aria calam itate sociali:

Falsificałio esculenłorum et poculentorum w ykazuje cechy sty ­

8

listyczne te same, które pojaw iły się już w De consolatione scientiae. Autor nie tyle tłumaczy tekst polski na łacinę, ile przekłada niemal słowo za słowem, zatracając w śm iałości w ła­

ściwą językowi łacińskiemu konkretność wyrażeń.

Nie można powiedzieć, żeby pism a łacińskie o. Statecz­

nego przyczyniały się naprawdę do pomnożenia jego sław y ja ­ ko pisarza; co więcej, prócz żywotu św. Bonawentury nie d ają podstaw y do należytej oceny jego zdolności umysłowych. Języ k łaciński był mu czymś obcym, w co wczuć się i wżyć nie mógł mimo oczytania w tylu autorach, piszących tym językiem.