• Nie Znaleziono Wyników

pLAN TrINIDAD

W dokumencie morski przegląd (Stron 48-51)

Prawdopodobnie duży udział w niepowodzeniu amerykańskich wysiłków miał brak zachowania w tajemnicy operacji przygotowywanej przeciw rządom Fidela Castro. Już 30 października 1960 roku w gwatemalskiej gazecie „La Hora” ukaza-ła się informacja o tajnych obozach szkoleniowych CIA na terenie Gwatemali. Artykuł na ten temat, autorstwa Paula Kennedy’ego opublikował tak-że „New York Times” 10 stycznia 1961 roku12. Sprawa organizacji operacji przeciw władzy na Kubie stała się również jednym z tematów pod-czas wyborów prezydenckich w październiku 1960 roku. Urzędujący prezydent, dzięki sprytnej strategii sztabu Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, został zmuszony do zaprzeczenia przygotowywa-niu takiej operacji i potępienia takiego pomysłu, choć był faktycznie jego zwolennikiem13. W związku z tymi wydarzeniami należy

przy-puszczać, że władze na Kubie wiedziały o plano-wanej operacji i miały czas na przygotowanie się do jej odparcia, zwłaszcza, że były wspomagane przez wywiad radziecki14

Wobec wielu niepowodzeń w realizacji założo-nego planu, Richard Bissell uznał, że dotychcza-sowa koncepcja musi zostać zmieniona. W ten sposób z organizacji działań partyzanckich agen-ci CIA przeszli do planowania desantu morskie-go. Należy podkreślić, że była to decyzja we-wnętrzna CIA i że zmiana planu nie była konsul-towana z Grupą Specjalną, Komitetem Bez-pieczeństwa Narodowego czy też odchodzącym prezydentem Dwightem Eisenhowerem15.

Po przeprowadzeniu analiz wykonalności, ope-racja desantowa otrzymała kryptonim „Plan

12 http://www.gwu.edu/~nsarchiv/bayofpigs/chron.html.

9.07.2012.

13 http://jfk.hood.edu/collection/Weisberg%20subject%20in-dex%20Files/t%20Disk/tiger% 20to%20ride%20unclassified/

item%2015.pdf. 9.07.2012.

14 informacja zaczerpnięta z museo Giron w Playa Giron (sancti spiritus) na kubie.

15 P. rośczak: Plany i rzeczywistość inwazji w Zatoce Świń 17–19 kwietnia 1961 r. http://www.rosczak.com/inwazja/strony/glowna.

html. 9.07.2012.

Fot. 3. Playa Giron, widok współczesny, na pierwszym planie widać skały odsłonięte przez odpływ

FOt. arcHiWum autOra

Trinidad”. Przewidywano zdobycie miasta Trinidad, którego położenie (z górami Escambray na północy i rzeką Manati na wschodzie) czyniło je dogodnym przyczółkiem. Dlatego uchwycenie i utrzymanie go było tak istotne. Opanowanie z kolei pobliskiego portu Casilda gwarantowało-by stałe dostawy zaopatrzenia z USA. Ponadto w Trinidadzie działała silna opozycja wobec rzą-dów Castro, która w połączeniu z rządem przy-byłym z emigracji mogłaby stworzyć rząd tym-czasowy, co w dalszej kolejności byłoby iskrą do wywołania ogólnokubańskiego powstania prze-ciw Fidelowi Castro16.

W wypadku niepowodzenia, siły, które wylą-dowały, miały się wycofać w góry Escambray i tam kontynuować walkę partyzancką.

Plan został przedstawiony obejmującemu urząd prezydentowi Johnowi F. Kennedy’emu, który uznał go za zbyt śmiały, a miejsce (z po-wodu braku lotniska dla bombowców B-26) za nieodpowiednie. Amerykanom zależało, by wsparcie z powietrza nie było łączone z te-rytorium USA i było prowadzone przez pilotów kubańskich. Wyznaczono wówczas nowe miej-sce na półwyspie Zapata u wybrzeży Zatoki Świń (ang. Bay of Pigs, hiszp. Bahía de Cochinos).

Choć na półwyspie było lotnisko, to znajdo-wało się na nim tylko kilka dogodnych do lądowa-nia desantu plaż. Należały do nich Playa Giron (we wschodniej części zatoki) i Playa Larga (u zwieńczenia zatoki). Teren zdawał się być miej-scem odpowiednim do ewentualnej obrony, gdyż od reszty wyspy odgradzały go bagna o kilkukilome-trowej szerokości, przez które prowadziły tylko dwie drogi (fot. 2). Wybór nowego miejsca desantu oka-zał się jednak decyzją błędną, gdyż bagna nie mo-gły zapewnić wystarczającej osłony przed ewentu-alnym atakiem z powietrza lub rażeniem ogniem artylerii ze strony sił wiernych Fidelowi Castro, a w razie porażki, uniemożliwiały wycofanie się i przejście do działań partyzanckich.

Rejon przyszłych walk, rozciągający się mię-dzy wybrzeżem a bagnami, stanowił wąski pas płaskiego lądu pozbawiony większych przeszkód terenowych, które pozwoliłyby piechocie na sku-teczny opór wobec kontratakującego przeciwni-ka (fot. 3). Zapewne dużą uciążliwością dla

wal-czących żołnierzy były moskity, w które obfito-wały pobliskie mokradła. Na półwyspie Zapata nie było również żadnego portu, mogącego za-silać działania walczących żołnierzy, lub więk-szego miasta, które stanowiłoby zaplecze dla po-wołania przyszłego tymczasowego rządu kubań-skiego. Kierując się zatem doborem miejsca tyl-ko ze względu na obecność lotniska pominięto wiele innych czynników, które należy uwzględ-nić planując desant i jakie brano pod uwagę w pierwotnym planie.

Wiele błędów po-pełniono przy zbiera-niu informacji wy-wiadowczych. Po pierwsze, sądzono, że na Kubie narasta opozycja wobec władz rewolucyj-nych. Faktycznie jed-nak przejęcie władzy przez Fidela Castro spotkało się z szero-kim poparciem, zwłaszcza wśród

biedniejszej części społeczeństwa, która przewa-żała liczebnie i była nęcona rewolucyjnymi ha-słami o nacjonalizacji majątków. W rzeczywi-stości opozycja nie mogła rosnąć w siłę, a czas działał zdecydowanie na korzyść Fidela Castro, gdyż wraz z rozbudową aparatu policyjnego sys-tematycznie likwidowano źródła „nieprawomyśl-ności politycznej” i eliminowano przeciwników rewolucji.

Raporty amerykańskiego wywiadu utrzymy-wały również, że nieliczne lotnictwo bojowe bę-dące w dyspozycji Fidela Castro było niezdolne do walki. Tymczasem w rzeczywistości było nad wyraz sprawne, dozbrojone i zdolne do uzyska-nia panowauzyska-nia w powietrzu, czego boleśnie do-świadczono w trakcie desantu. W 1961 roku lot-nictwo rewolucyjnych sił kubańskich składało się z czterech średnich bombowców Douglas B-26C Invader, czterech myśliwców Hawker Sea Fury Mk.11 (F.B.11) oraz dwóch samolotów szkolno-bojowych Lockheed T-33. CIA błędnie Skutkiem nieudolnego przy-gotowania desantu, w szcze-gólności braku wystarczające-go rozpoznania wód przybrzeż-nych, przygotowania wywia-dowczego, niedocenienia sił przeciwnika oraz zabezpiecze-nia wsparcia i zaopatrzezabezpiecze-nia, by-ło szybkie załamanie się opera-cji desantowej.

16 k. michałek: Mocarstwo…, op.cit., s. 239.

zakładała, że odrzutowce T-33 są nieuzbrojone.

Źle rozpoznano również wyposażenie kubań-skich oddziałów policji i straży granicznej w Zatoce Świń twierdząc, że nie posiadają środ-ków łączności. Faktycznie informacja o siłach desantowych dotarła do Hawany jeszcze zanim zdążyły się one znaleźć na brzegu. Wywiad nie dostarczył również żadnych informacji na temat dostaw uzbrojenia z ZSRR i Czechosłowacji, które dotarły na Kubę kilka dni przed desantem i diametralnie zmieniły sytuację.

Kolejnym błędem było rozpoznanie wybrze-ża pod kątem dostępności dla sił desantowych.

Na zdjęciach lotniczych cienie rozciągające się wzdłuż brzegu zinterpretowano jako wodoro-sty, a nie skały i rafy koralowe, co miało tra-giczne skutki – desant pozbawiono części środ-ków łączności, zapasu amunicji i dziesiątej czę-ści sił.

Głównym zarzutem wobec CIA było jednak niepełne informowanie lub wręcz dezinformo-wanie nowo wybranego prezydenta, który sądził, że desant był odpowiednio skoordynowany z działaniami partyzantki, podziemia i opozycji w armii kubańskiej. Prawda była jednak taka, że nikt nie poinformował przeciwników Castro na-wet o przybliżonym terminie operacji. Z jednej strony wierzono, że pomoże to uzyskać efekt za-skoczenia (obawiano się inwigilacji opozycji i partyzantów), którego ostatecznie nie udało się osiągnąć, z drugiej jednak brak informacji unie-możliwił koordynację działań.

Nie poinformowano prezydenta również o tym, że nie ma planu awaryjnego na wypadek porażki sił desantowych i że możliwość wyco-fania się w góry, jaka istniała w „Planie Trinidad”, nie była wykonalna w wypadku ope-racji w Zatoce Świń. Nowy prezydent został również postawiony w niewygodnej sytuacji – zmuszono go do podjęcia szybkiej decyzji w sprawie operacji ze względu na przewidywa-ną możliwość pojawienia się na Kubie nowych samolotów odrzutowych ze Związku Radzieckiego, co sprawiłoby, że przeprowadze-nie operacji bez udziału lotnictwa amerykań-skiego byłoby niemożliwe.

CIA wskazywała również, prawdopodobnie zbyt dosadnie, że odwołanie operacji może

do-prowadzić do buntu żołnierzy z Brygady 2506, co skończyłoby się kompromitacją USA.

Kennedy nie miał ani doświadczenia, ani prak-tyki wojskowej, jaką dysponował Eisenhower, a urzędując bardzo krótki czas nie zdążył wyro-bić sobie opinii na temat wiarygodności swoich podwładnych, którzy to wykorzystali, żeby jed-nostronnie przedstawić sytuację.

SKUTKI BłĘDóW

Głównymi błędami, jakie wytykano CIA, by-ły: samowolna zmiana sposobu odsunięcia Fidela Castro od władzy, nieprzygotowanie gruntu pod powszechną rewolucję przeciw rządom Fidela Castro, brak opracowania planu awaryjnego dla sił lądujących oraz niewystarczająca analiza da-nych wywiadu i niewłaściwe ich przedstawianie głównemu decydentowi, jakim był prezydent USA. Skutkiem wielu popełnionych błędów by-ła kapitulacja lądujących na plażach wojsk zale-dwie po trzeciej dobie walki.

W wyniku starcia na półwyspie Zapata zginę-ło 87 czzginę-łonków Brygady 2506, 250 zostazginę-ło ran-nych, a 1189 dostało się do niewoli. Jedna dzie-siąta sił desantowych z powodu złego rozpozna-nia wód przybrzeżnych i braku osłony z powie-trza w ogóle nie dotarła na plaże. Wkrótce po nieudanej operacji, opozycja na Kubie, w wyni-ku aresztowań, została praktycznie rozbita, a do 1965 roku siły Castro rozprawiły się z partyzan-tami w górach Escambray.

Nieudany desant i próba dokonania przewro-tu przyniosły odwrotny od zamierzonego sku-tek. W sierpniu 1961 roku, podczas konferen-cji gospodarczej Organizakonferen-cji Państw Amerykańskich w Punta del Este w Urugwaju, bliski współpracownik Fidela Castro – Ernesto Che Guevara przesłał, za pośrednictwem Richarda Goodwina, ironiczną notatkę do pre-zydenta USA: Dziękuję za Zatokę Świń. Przed inwazją rewolucja była słaba. Teraz jest silniej-sza niż kiedykolwiek17. n

autor jest absolwentem amW. Pełni funkcję dowódcy działu obserwacji technicznej na OrP „Orzeł”.

17 cyt. za: Porażka w Zatoce Świń. http://www.rp.pl/

artykul/643864.html. 9.07.2012.

czestniczyło w nich ponad 30 spe-cjalistycznych jednostek nawod-nych oraz samoloty i śmigłowce z dziesięciu państw. Polską Marynarkę Wojenną reprezentowali: okręt ORP

„Lech”, specjaliści Brzegowej Grupy Ratowniczej oraz – po raz pierwszy – śmigłowiec Mi-14PŁ/R.

„Baltic Sarex” to cykliczne ćwiczenia wojsko-wych i cywilnych służb ratowniczych organizowa-ne w ramach programu „Partorganizowa-nerstwo dla pokoju”.

Są to największe na Bałtyku i jedne z najwięk-szych w Europie tego typu przedsięwzięcia, organizowane zgodnie ze standardami zalecanymi przez Międzynarodową Organizację Morską

(International Maritime Organisation – IMO) oraz Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego (International Civil Aviation Organisation – ICAO). Ich zasadniczym celem jest doskonalenie procedur w czasie skoordynowanych działań na rzecz ratowania życia na morzu.

W dokumencie morski przegląd (Stron 48-51)