• Nie Znaleziono Wyników

Polska jako państwo jednonarodowe

(Szkic analityczny ściśle polskiego składu ludności III Rzeczypospolitej Polskiej)

PRZEDMOWA

i obszaru TTT1 R r j S / poś^ ony sPrawie narodowej jednolitości ludu ob.zaru III Rzeczypospolitej, ma swe specyficzne cele i badania. Prag­

nieniem au ora jest udowodnić, że zarzucenie obecne książęco-królewskiel P S o w s k ie iSkma ‘ dl' j pgi,eIi? ńskiej } Powrót zdecydowany do idei ludowej Owe oTzeŚuni^fp p P° Sk' p°?f0Jennej w Pr °st nieobliczalne znaczenie.

EurooY n n ło w l y Y Rz,ef ypospo'1 te J ponownie na zachód i ku środkowi

^Liropy połowy XX stulecia gwarantuje je j warunki bezpieczeństwa, roz­

p o r o r W 11 n,e P,0Slada!a’ §dyż posiadać nie mogła, i I i II Rzecz- n o k S l™ u t t0 szcz?sl‘w y obr° t rzeczy, szczęśliwa szansa dla narodu no\vinvm “ l6kowaneg ° °d wieków na bardzo drażliwym i bardzo ekspo­

nowanym na niebezpieczeństwa agresji obszarze europejskim.

Lud polski, na obszarze etnograficznym wyłącznie polskim i pod lu­

dową^ władzą polską — oto najbardziej zwięzła charakterystyka państwa polskiego po drugiej wojnie światowej. Wśród tylu bolesnych, tragicz­

nych ciem, które się włóczą jeszcze nad Polską, storturowana w minio­

nym okresie hitlerowskiego ludobójstwa, jedilonarodowość jest jasnym promieniem światła, które pozwoli III Rzeczypospolitej wyjść z otchłani wojennej możliwie z najmniejszym szwankiem. Nowa sytuacja usunie wszelkie drażliwe zagadnienia „mniejszości narodowych“ , ich autonomii czy tez zarzutów braku autonomii oraz wyrastających na tym tle — słusz-’

nych czy niesłusznych — wielostronnych aspiracyj nacjonalistycznych. No- vva sytuacja pozwala jednolitej narodowościowo demokracji ludowej Pol- ski powojennej zająć_ stanowisko zdecydowanie pacyfistyczne w stosunku do su ych sąsiadów i stać się pionierem i obrońcą trwałego pokoju w Europie święcie. Nowa sytuacja, pomimo swego jednolitego tla naro- owo-polskiego i słowiańskiego, nie ma nic wspólnego, nawet choćby tyl-

ko z pozorami jakiegoś rasowego polonizmu czy słowianofilstwa

Polska jako państwo jednonarodcwe 201

Wprost przeciwnie, owa Polska jest zdecydowanie przeciwna jakim kol­

wiek bądź kryteriom specjalnym rdzenności pochodzenia i określonego wyznania nowoczesnego Polaka. W Polsce ludowej kryterium może yc odtąd wyłącznie psychiczne. Polakiem jest ten, kto się czuje Po akiem i ten, którego życie — osobiste i publiczne nie daje przeciwwskazań, że wbrew temu kryterium postępuje. Zresztą tak samo rozumieli pol­

skość najlepsi ludzie w Narodzie i w stuleciach ubiegłych.

Jednolitość narodowa w spólnocie państwowej me jest bynajmniej jedynym pożądanym rozwiązaniem zróżnicowań państwowych we wspól­

nocie międzynarodowej. Wśród spólnot słowiańskich w Europie Związek Radziecki, Federacja jugosłowiańska i Czechosłowacja worzą typ pań­

stwowości organizacyjnie odmiennej. Natomiast dla Polski i Bułgarii na­

rzuca się wprost jako konieczność — jednonarodowosc państwowa.

Łódź, w kwietniu—maju 1946 r.

UWAGI WSTĘPNE

ł . Wśród nawału zagadnień państwowych i międzypaństwowych, posia­

dających dla III Rzeczypospolitej Polskiej podstawowe znaczenie, długo jeszcze górować powinna w dyskusji politycznej, naukowej i publicy­

stycznej sprawa jej niewątpliwych ' już, choć formalnie jeszcze me ustalo­

nych granic zachodnich. Natomiast nowe granice wschodnie Polski, jako wv,-az nie sentymentu historycznego, leci dojrzałej, g ębokiej, choc z wielu względów bolesnej decyzji politycznej - juz usunęły jeden z naj­

cięższych kamieni na drodze przyszłego rozwoju Polski środkowo-, nie wschodnio-europejskiej, całą czujność o przyszłe bezpieczeństwo zew­

nętrzne państwa skierowując na zachód, ku rubieżom niemczyzny za Od­

rą i" Nysa Z trudem i przeszkodami, wśród drgawek powojennej rekon­

walescencji całego świata, odbywa się ten proces naprawiania tysiąc­

letniego błędu politycznego, który dawną Polskę Piastowską usunął na całe stulecia poza obręb jej naturalnych granic, poza pielesze rodzime niiedzy Odra i Bugiem, skierował zaś ekspansję Państwa Polskiego na wschód litewsko-białorusko-małoruski (ukraiński), stworzył ów błąd, ko­

lizję wewnętrzne i zewnętrzno-państwową, która przez wieki całe unie­

możliwiała dynastii Jagiellońskiej, Szwedzkiej, Saskiej i Rosyjskiej w Ks.

Kongr ) oraz w okresie II Rzeczypospolitej w stuleciu bieżącym trwałe porozumienie i sojusz polityczny z potężnym sąsiadem wschodnim Jest to porozumienie i sojusz wprost nieodzowny dla bytu Rzeczypospolitej Pol­

skiej jako silnego państwa środkowo-europejskiego, które powróciwszy nad Odr« i Nysę na ziemie praojców, stać się może i stać się musi sa­

mowystarczalnym’ wartościowym członem nowej zbiorowości Narodów Zjednoczonych nie tylko kontynentu Europy, lecz całego, w tak swoisty

' siaj sposób powiązanego globu ziemskiego — na obu hemisferach.

2 Wśród wielu skutków przymierza polsko-radzieckiego i współ- zwycięstwa Polski nad Niemcami po przeszło pięciuset latach pragnę

wy-202 EmU Stanisław Rappapart

nU'-c,ł nń '¡t ?-y na d lfg 3 przyszłość powojenną trwale już odrodzonego I anstwa Polskiego wydaje nu się najważniejszy. Skutkiem tvm jest nie­

wątpliwa odtąd jednonarodowość Rzeczypospolitej Polskiej, ‘ która stale zamieszkiwać będą tylko Polacy, a czasowo Polacy obcopaństwowi? przy­

jaźni cudzoziemcy, w której jednak zmora wewnętrznych „mniejszości narocowych obywateli polskich narodowości obcych, należeć już będzie l _bolesnych przeżytków epoki ostatecznie minionej. Odtąd, od chwili J Sf owania S1f stosunków międzynarodowych i międzypaństwowych n as'^'i w e w n X a i ° T J’ ” P° lak“ 1 ” 0 b ywateI Polski“ musza i'd la nas na wewnątrz i dla obcych na zewnątrz stać się, gdy chodzi o Polaka smle w kraju zamieszkałego, bezspornymi, synonimami.

o. Sprawa zasadniczo tak jasna, nie jest jednak ani tak prosta, ani tak łatwa do uregulowania w okresie przejściowym między powojen­

nym rokiem bieżącym a momentem, gdy nowe traktaty pokojowe między­

narodowe i nowa Konstytucja Polska powojenna tej zasadniczej postaci jecinonarodowosci Państwa Polskiego nadadzą kształt ostateczny i ramy prawnie ściśle określone. Na razie dbać musimy o jedno, aby wszelkimi

j D i n.a-jp r! l Zej d?.proWadzić stan faktyczny jcdnonarodowości . 1 c‘nstWie Polskim do możliwego maximum natężenia przez- 1) usunie- cie z gramc Rzeczypospolitej Niemców z b. Rzeszy i tzw. Niemców z po­

chodzenia (volksdeutschow) pewnych kategorii; 2) przez Pomeranie opcji na rzecz pansjw właściwych i emigracji dobrowolnej wszystkich innych b. obywateli polskich narodowości obcych; 3) przez o p to w a n ie nowych norm uprawnionego a zobopólnie dogodnego '^ zamieszkiwać a c i h ' « t e i t o S ? S r d,UŻSt k ol,ywateli i narodowości Ob.

41 nr707 m S i i iy h Rzeczpospolitą przyjazne stosunki dyplomatyczne- t , Pri, f p T e f P,ecjalneg ° w >'J?tku' specjalnego upVzvwilejowa-’

r .-a k o Ł i^ o t l ’ ,?bywatch Pa. f tw obc^ h- * szczególności dla Iiczellnfc wo amerykańskich11 i f * azk“ fh Polakow. obywateli północno i

poludnio-* t S ? & 5 5 5 S S : m * B t

Rozdział pierwszy RZUT OKA HISTORYCZNY

łączenie P? ' ° gÓ^ f zekonanie> dopiero jagiellońskie po­

łączenie „L itw y z „Koroną1 stwarza w polskim prawie państwowym

¡sto ne podłoże faktyczne dla ustalenia nom, prawnych, 5 S P < i obowiązków obywateli obu części Państwa Polskiego różnych nie" w°eraeSaproW enn tik j ° Pr i .ekonanie faktycznie ściele ani historyce mlcmatyka narodowości obcych w Państwie Polskim

zro-Polska jako państwo jednotmodowe Ź03 dziia się znacznie wcześniej, niemal od zarania P ° j s k i L p ^ w ^ s t M

Chrobry, a zwłaszcza Krzywousty przez swe

na Zachodzie, książęta śląscy i mazowieccy w ^ i e c k i e nlcach bardzo poważnie skomplikowali już zagadnie P . ..

nie tylko na zewnątrz, lecz i wewnątrz Polski owczesn .

napływowej ludności niemieckiej w miastach P ° s R * 'tvlko fak t*w. prawa magdeburskiego, coraz bardziej uwydatmają n e t ^ ° tak-tyczną, lecz i prawną odrębność poważnych CzTac grody czer­

wiowych w Państwie Polskim. Kazimierz Wielki, p r z y ł ą c i z a j ą c y wienne, tworzy narodowościowo nowy stan a y ^ R - , kim wschodzie, a ponadto, przez pełną t o l e r a n c j i nL e z' ° d'nie- kładzie fundamenty pod trudne i tak w przyszłości zabawni e ag niG 5 W WsmTkoPt Skjednak nie orzekształca jeszcze Polski z państwa je-

O. Wszystko to jeonaK P } prawnym znaczeniu narodowos-dnonarodowego w państwo Obywatel Polski“ przestają zawierać A » ' M » ° w Zrocz„ości i lekko- O-SC jednakową. ‘ rzeae w m j vcerze Krzyżowi wyodrębniają z ca- nyslnosci Książąt Mazowicc^ , tworząc „przyczółek“ późniejszej , ''SC1 Polski obszar sobie_ , d kp a ń stw a skutkach. Natomiast Niem- agrosji niemieckiej o tragiczny P t Krakowa i innych znacznych cy wewnątrz Polski, j a s z c z , , patr yq a ty g pona(Jto> dzięki osrodkow miejskich, polszczą . ę cVzmowi, nie stwarzają również swemu przedreformapyjnemu .. ■ podstawie. Polszczą się również krozniczkowań i na innej . p a ń s tw o w grodach czerwiennych. Ale

vyzsze warstwy, szlachta wchodzący podówczas w rachubę, stwa-' V p ie ^ iz ^ m J m e n t o " 1 jako zapowiedź komplikacji narodowościowych

" znaczn‘e późniejszej przyszł ' ' polskiego i W. Ks. Litewskiego (li- 6. Unia Jagiellońska K r , Wacjza do tego obrazu powolnego mwsko-białorusko-malorus^ leg ) dnjcz0 jednolitym układzie narodo-narastania obconarodowosc nowy . brzemienny w skutki. W praw­

nym Polski Piastowskiej, . maioruska polszczy się znakomicie dzie szlachta litewska, bia szereg patriotów, bohaterów narodowych 1 wyda kiedyś ze swego faktu że odtąd szerokie połacie państwa polskich, nie zmienia to j f ^ V bcda wielomilionowe masy nie-Pola- polsko-litewskiego zamieszk dróżniających się od obywateli narodo- how. a ponadto dyssycien (niekafolicką), jak i językiem.

■ *sci porsk.cj zaro - sttlleda i przechodzący zmienne koleje, Rozpoczyna się, trw ają p ^ g ^ dla inonarodowcow i ino-proces prawnych gwarancji w ,ówczas j ud inonarodowy w połaciach wierców. Oczywiście bezpra y P dnio nie wchodził w rachubę, fak- wschodnich Rzeczypospolitej 1 konklawy niepolskie, zwłaszcza poza tycznie jednak tworzył obsz p 0Iska stała się z biegiem czasu państ-

!hastami. I oto I Rzeczpospo ' Polski w stuleciu X V III i jej stan wem narodowościowym. P , „ borarni w stuleciu XIX w niczym już podległości obcopaństwowej p £ naprawić nie mogły. i nie na-wytworzonego historycznie stanu rzeczy f

204 Emil Stanisław Rappupori

prawiły; odwrotnie — powaga, wpływ i uprawnienia rdzennego elemen­

tu polskiego uległy znacznemu uszczupleniu, a w pewnych kolejnych okresach i w różnych dzielnicach — wyraźnemu prześladowaniu.

Rozdział drugi

TRAKTATY MNIEJSZOŚCIOWE II RZECZYPOSPOLITEJ

7. Narzucone po pierwszej wojnie światowej odrodzonemu Państwu Polskiemu traktaty mniejszościowe liczyły się ze stanem faktycznym wielomilionowych rzesz obywateli polskich, obcych Polsce pochodzeniem, językiem a często i wyznaniem, obywateli, którzy wraz z obowiązkami’

ogólnopaństwowymi (podatki, służba wojskowa itp.) zyskiwali, poza ogól­

nymi, swoiste uprawnienia obywatelskie w dziedzinie tolerancji religijnej, uprawnień językowych, szkolnych i innych. W związku z powyższymi uprawnieniami cale kresowe, na wschodzie i zachodzie, połacie kraju stały się obszarem ustawicznej agitacji nacjonalistycznej owych przymusowych obywateli _ Rzeczypospolitej, wykorzystujących swe prawa traktatowe wielokrotnie w kierunku osłabienia spoistości państwa na wewnątrz i jego powagi na zewnątrz. Na trzymanie w karbach tych odśrodkowych ten- dencji przeciwpaństwowych elementów inonarodowych tracono wiele sil i srodkow, przeważnie z nader ujemnym wynikiem.

8. W tym stanie rzeczy wybuchła sprowokbwana 'przez Niemcy hitlerowskie druga wojna światowa, zainicjowana zbrodniczo krótko­

trwałą kampanią przeciwko Polsce. II Rzeczpospolita Polska uległa przemocy uzbrojonego po zęby zbira niemieckiego i popadła w najokrut­

niejszą niewolę okupacyjną. Nie tylko na Wschodzie i Zachodzie, ule- gającym zmiennym kolejom kampanii niemiecko-radzieckiej i niemiecko- alianckiej w latach 1940 — 1945, lecz w ośrodku Państwa Polskiego, prze­

mianowanym na „Gubernatorstwo Generalne“ — bez przymiotnika, sy­

tuacja podstawowej ludności polskiej stała się podobną do jakiegoś kolo­

nialnego Kamerunu polskiego, w którym orgia jego, jakoby wielonaro­

dowościowego składu, doprowadzona została do zenitu. Wymyślono od­

rębnych narodowo „G órali“ , wyodrębniono rasowo Żydów' i Cyganów, rozdzielono na odrębne grupki nielicznych Litw inów i Białorusinów oraz liczniejszych Ukraińców, a rdzenność ludności polskiej między Bugiem a Wartą podano w wątpliwość na podstawie pseudo-uczonych wywodów o wszechobecności niemieckich Gotów na Wschodzie — przed'Słowia­

nami. Polacy - bez ziemi własnej, w mirażach przyszłości powojennej

„zwycięskich Niemiec hitlerowskich mieli się stać narodem pachołków panów niemieckich, właściwie niedobitkami narodu po jego zasadniczym

biologicznym wytrzebieniu. 3

9. Zwycięstwo nad Niemcami hitlerowskimi zmieniło ten obraz kosz­

m arnej przyszłości Zrodziła się III demokratyczna Rzeczpospolita Polska

‘ P ° ^ ro,cl.ta l1.3 ?we historyczne pierwotne obszary—sprzed lat tysiąca. Zwią­

że \ Radziecki jest sojusznikiem Nowej Polski, a Niemcy? Niemcy utonęły na (dugo w bagnie swych czelnych agresyj na cudze ziemie, cudze życie

Polska jako państwo jMnonarodowe

! ( 0 )ro Samowolnie wykreśliły się na razie z liczby narodów kul- uralnych i ponieść muszą skutki bezpośrednie i pośrednie nie tylko tak miłego łupieżczego wodzostwa, lecz i własnego urazu psychicznego, l0r,V posiada wszelkie cechy zbrodniczości zbiorowej. Istniejące w pew-

^ CJ dołach tendencje do wybielania narodu - zbrodniarza jako całości, j_4 Q°Wodem braku głębszej znajomości tego technicznie wysoce ucywi-

lz°Wanego zbiorowego potwora. M y go znamy lepiej.

Rozdział trzeci

LjMOWA GRANICZNA POLSKO - RADZIECKA I KONFERENCJA BERLIŃSKA (poczdamska)

10. Za mata nas dzieli jeszcze perspektywa czasu od historycznej wiosny, lata i jesieni roku ubiegłego 1945, aby w pełni ocenić przełomowej Wagi posunięcia polityczne, jakie ówczesny Tymczasowy Rząd Rzeczy­

pospolitej Polskiej poczynił w dziedzinie ustalenia nowych i w głębszym znaczeniu najkorzystniejszych granic państwowych.

Umowa z dn. 16 sierpnia 1945 r. między Rzeczpospolitą Polską a ZSRR o polsko - radzieckiej granicy państw „pragnie uregulować sprawę granicy państwowej w duchu przyjaźni i zgody“ . Myśl prze­

wodnią tej umowy, jej „ r a t i o l e g i ś“ , wyrażają w sposób nie bu­

dzący wątpliwości zarówno Prezes Rady M inistrów w Moskwie, natych­

miast po wzięciu udziału w podpisaniu umowy granicznej, jak i Prezy­

dent Krajowej Rady Narodowej w Warszawie (z okazji otwarcia radio­

stacji raszyńskiej po powrocie ze stolicy Związku Radzieckiego). Oba prze-, mówienia, ściśle urzędowe i podane do wiadomości publicznej za pośred­

nictwem radia i prasy, nie tylko mogą, ale powinny służyć jako miaro­

dajne wytyczne tego historycznego „traktatu pokoju“ , który w nowej umowie granicznej trwale zawarły dwa dotychczas ku uciesze Nie­

miec — powaśnione państwa słowiańskie. Premier ob. Osóbka-Moraw- ski oświadczył między innymi, co następuje. „Pogląd o wielkości i sile państwa bez względu na zamieszkującą go ludność o mieszanej narodo­

wości, nie mającej możliwości normalnego rozwoju narodowego, okazał si? na przykładzie Polski przedwrześniowej 1939 r. jak najbardziej fatalny.

Naród polski, który tyle wycierpiał z powodu utraty swojej niepodleg­

łości i który tę niepodległość ceni ponad wszystkie inne dobra, nigdy nie Rył i nie mógł być przeciwny niepodległości Ukraińców, Białorusinów czy Litwinów? i obecnie ki.edy, dzięki utrwaleniu naszej nowej granicy, dokonało się pełne zjednoczenie tych narodów, życzy im z całego serca, by w pełni korzystali ze skarbów wolności i niepodległości narodowej.

Umowa o nowych, lepszych i trwałych granicach między naszymi naro­

dami, zawarta w przyjazny i polubowny sposób, oraz umowy o wymianie ' Przesiedleniu ludności i pakt o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współ­

pracy powojennej między Polską i ZSRR ^ to granitowe podwaliny pod nasze wspólne bezpieczeństwo oraz spokojny rozwój i szczęśliwy bvt na- s*ych narodów“ ... To jedna, wschodnia strona nowych granic

państwo-5 Myśl współczesna.

206 EmM Stanisław Rappaport

wych. Ale jest i druga strona, niemniej ważna, pomyślnie załatwiona na Konferencji Berlińskiej (poczdamskiej). „Dla nas — kontynuował swe przemówienie prezes Osóbka - Morawski — ta umowa graniczna ma jesz­

cze specjalne i ogromne znaczenie. Jest ona ściśle i organicznie zwią­

zana z naszymi granicami zachodnimi, które uzyskaliśmy w całości w hi­

storycznych rozmiarach na Nysie, Odrze i Bałtyku, dzięki rozbiciu faszy­

stowskich Niemiec przez Armię Czerwoną i Armie Sprzymierzone i dzięki stanowisku mocarstw sprzymierzonych, a szczególnie dzięki stanowisku ZSRR...“ A więc utraciliśmy drogie nam, lecz otoczone obconarodowym ludem, Wilno i Lwów, lecz w zamian wraca do nas po setkach lat ger­

manizacji i polski Szczecin, i d o g ó w , i Wrocław, i Nysa — nowa gra­

nica zachodnia III; Rzeczypospolitej od Bałtyku poprzez Odrę aż do Sudetów.

11. W sposób równie nie budzący wątpliwości, a nawet ściśle cha­

rakteryzujący Państwo Polskie (po zawarciu umowy granicznej) jako jednonarodowe, wyraża się w wyżej wskazanym przemówieniu Pre­

zydent KRN. ob. Bolesław Bierut. „Układy te — powiada Prezy­

dent — rozwiązują sprawiedliwie i wieczyście nasze wzajemne sto­

sunki sąsiedzkie. Ustalają one nowe granice Polski i ZSRR na podstawie słusznej zasady narodowościowej, przywracającej Ukraińcom, Białoru­

sinom i Litwinom możność złączenia i życia w obrębie własnych orga­

nizmów państwowych, zaś Polskę przekształcają w państwo jednonaro­

dowe, oparte na najzdrowszych zasadach rozwoju, gwarantujących .jej zwartość wewnętrzną i siłę na zewnątrz“ . W swym orędziu noworocz­

nym 1946 r. Prezydent Bierut znowu wyodrębnia — i jakże słusznie w ustęp oddzielny j e d n o n a r o d o w e ukształtowanie obecnego de­

mokratycznego Państwa Polskiego, jako jedno z naszych największych osiągnięć 1945 r. Nie upłynął jeszcze styczeń nowego 1946 roku, a już skutki celowej w danej sprawie polityki Rządu Polskiego doprowadziły zwartą odtąd narodowościowo — na zachodzie i wschodzie Rzeczpo­

spolitą do Rady Bezpieczeństwa w ONZ, czyli do zdobycia jednego z naj­

poważniejszych stanowisk międzynarodowych poza kierującą światem powojennym piątką mocarstw sprzymierzonych.

12. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego. W kole wielkich interesów i wielkich zdarzeń dziejowych Polska gra rolę swoistą, godną głębsze­

go zastanowienia. Historia dowiodła, że nie ta sztuczna niemiecka ale ta rzeczywista polska „Środkowa Europa“ jest jednym z centrów wrażliwości politycznej i organizacyjnego „unerwienia macierzystego dla kultury świata kontynentu. Historia dowiodła, że, gdy „źle się dzieje w tym czułym punkcie równowagi środkowo - europejskiej, świat wespół /. Polską chorować zaczyna i zdrowieje dopiero wtedy, gdy i Polska do zdrowia powraca. Owa współzależność swoista, którą przebieg drugiej wojny światowej uwydatnił w sposób tak znamienny, rodzi dla tego praw­

dziwego „Serca Europy“ szczególne uprawnienia, ale i narzuca szcze­

gólne obowiązki.

Poiska jako państwo jednoimrodowe 207

13. Historyczna decyzja Konferencji Poczdamskiej w sprawie za­

chodnich granic Rzeczypospolitej, formalnie tymczasowa, faktycznie jed­

nak przesądzająca sprawę praw naszych do prastarych rubieży piastow­

skich, jest aktem politycznym o dalekosiężnej przezorności. Jeśli się chce budować t r w a ł y pokój w Europie, nie można było inaczej postąpić.

Silna politycznie, zdrowa gospodarczo Polska jest nowej Europie nieod­

zownie potrzebna. Przyjaźń narodów i państw słowiańskich pacy u uJe Europę od wschodu, powrót do roli mocarstwowej Rzeczypospolitej Fran­

cuskiej utrwala pokój na Zachodzie. Wciśnięte między si ną o s -ę i silną Francję, okupowane solidarnie przez mocarstwa kierown.cze Niemcy, zostaną unieszkodliwione na czas dłuższy,^ na tak długo, y zcą- żyć wspólnymi siłami państw pokojowych utworzyć wokol nich atmosferę

°drazy do wszelkich nieobliczalnych w swych skutkach awantur napaś - niczych ni a nu m i 1 i t a r i, narzucić Niemcom pedagogikę pokoju.

W tym systemie politycznym Europy drugiej połowy XX stulecia, Polska zdać musi egzamin wielkiej wagi: zdolności orgamzacyjoyci i y sitków gospodarczych, twórczo podejmowanych w najbardziej niekorzyst­

nych warunkach. Demokratyczny minister spraw zagramcznyTh Wielkiej Grytanii powiedział to z trybuny parlamentarnej szczerze 1 wyraźnie.

Egzaminu takiego nie można „zagadać* propagandą, można go jcd\me

uwydatnić pomyślnie czynem. .

Czy nowa Polskę Demokratyczną stać na taki czyn, zrozumiały dla wszystkich^ Czy opanowawszy zwycięsko „potępieńcze swary i^ zap - n i« z y sobie należyty autorytet u miarodajnych « W ■ £ trafi Rzecznosnolita Polska ściągnąć c a l o s c mas repatriantom wschodu i ' wszystkie z d r o w e elementy emigracji z zachodu ™ w a~

sciwe placówki nowej rubieży polsko - niemieckiej nad Odrą i Nysą. ^ Oto pytanie doniosłego znaczenia nie tylko dla nowej Polski, ale i dla

Całej Europy. . . . .

14. Kto bezstronnie rzuci okiem wstecz na ubiegłe sze^iolecje na-fz 8a i f a M 7 i “ T p Ś i z ^ ^ S porfownej j n i e U g l o l i . ten

od-Pięt^rcYch sie na drodze zasiedlania i zagospodarowania pokojowego

‘ wału** Odry Największą trudnością w tym względzie jest me dająca sie tak prędko wykorzenić; tradycyjna nienawiść niemiecka do wszystkie­

go co polskie i co polskim być nadal pragnie. Słusznie zwrócił na to uwagę nasz minister spraw zagranicznych na zjezdzie wojewodzk.m Stronnictwa Demokratycznego w Krakowie. yNiemcy momił min.

Rzymowski — nie wyzbędą się nienawiści do I olski. Nie łudzimy się no­

wiem że Niemcy pokonane, powalone na kolana, zapomną kiedykol­

wiek i wybaczą nam te ciosy, pod którymi ugięła się i załamała ich py­

cha“ Toteż nie pesymista i nie optymista, lecz trzezwy obserwator rze­

czywistości'polskiej dnia dzisiejszego i - jutrzejszego zdawać sobie mu­

si jasno sprawę z tego, że każdy organizacyjny wysiłek polski na nowej

5* Myśl współczesna.

nerę

‘208 Emil Stanisław Rappaport

Niemców i zdolność ranicy państwa od zachodu śledzony będzie zza miedzy niemieckiej uczuciem goryczy, i z konieczności tajonej niechęci. Lecz równocześnie każde nasze kulturalne i gospodarcze, uporem i wytrwałością zdobyte powodzenie na powyższym obszarze, budzić będzie wśród

należyty mores i poważanie, gdyż imponuje im zawsze sita cudza do przezwyciężania przeszkód niezwykłych.

Jest nas w chwili obecnej, po sześcioletnim żniwie śmierci, nieco za mało a ich wciąż jeszcze nieco za dużo w Europie, lecz my w nowej

Jest nas w chwili obecnej, po sześcioletnim żniwie śmierci, nieco za mało a ich wciąż jeszcze nieco za dużo w Europie, lecz my w nowej

Powiązane dokumenty