• Nie Znaleziono Wyników

Prawo polskie przed 1918 r

W dokumencie Normy ostrożności w prawie karnym (Stron 31-37)

Historia postrzegania norm ostrożności w prawie polskim

II. Prawo polskie przed 1918 r

W pierwszej kolejności stwierdzić należy, że figura ta nie występuje w jednym najstarszych pomników polskiego prawa, jakim są Statuty Wiślickie61.

Zdecydowanie bardziej widoczna jest natomiast penalizacja czynów w swojej istocie nieostrożnych w przypadku średniowiecznego prawa miejskiego. Wskazać tutaj można chociażby na przestępstwo wchodzenia na strych ze światłem nieosłoniętym latarnią62. Wobec tego powstaje

58 Której wyrazem może być zapis referatów podczas międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej obiektywnemu i subiektywnemu przypisaniu we Wrocławiu w dniach 29–30 maja 2014 r., zamieszony w przygotowywanej publikacji „Obiektywne oraz subiektywne przypisanie odpowiedzialności karnej”, J. Giezek, P. Kardas (red.), Warszawa 2014.

59 Pytanie to ma fundamentalny charakter ze względu na często programowo ahistoryczne rozważania, które prowadzi się we współczesnej dogmatyce prawa karnego; przypomina ona wówczas w metodzie dogmatykę uprawianą przez teologie, mającą niekiedy tendencję do przedstawiania określonych zapatrywań w kategoriach niepodważalnych dogmatów, zapatrywań, które w istocie ulegały wielu luźnym przeobrażeniom i zawierają w sobie tylko cząstkę prawdziwego i istotnego dogmatu. Co do węższego i bardziej prawdziwego pojmowania dogmatu zob. J. T. Maciuszko, hasło „Dogmat” w: „Religia. Encyklopedia PWN”, t. 3, Warszawa 2001, s. 240–241.

60 Co dotyczy chociażby opracowania S. Estreichera, „Historia Prawa Karnego i Procesu na Zachodzie Europy”, Kraków 1929, czy J. Makarewicza „Zbrodnia i kara”, Lwów 1922, w którym mimo, iż podkreślono zmiany aksjologiczne rzutujące na prawo karne u progu XX wieku (wyrażające się m.in. w samoistnej ochronie dóbr społecznych takich jak środowisko bez kontekstu religijnego, zob. Idem, op.cit., s. 52), to jednak nie wypowiedziano się np. co do granic dopuszczalnych ingerencji czy warunków ich legalności.

61 Tekst statutów wiślickich w opracowaniu S. de Oppatow’a, „Statut wiślicki w polskim przekładzie z r. 1460”, Kórnik 1876 dostępny jest pod adresem: http://rcin.org.pl/dlibra/doccontent?id=3936&from=FBC (ostatni odczyt dnia 23.6.2014 r.). Zauważyć przy tym należy, że jest to związane z zupełnie innym pojmowaniem winy oraz brakiem wyodrębnionej struktury przestępstwa.

62 Przestępstwo to określono w Poznańskim Kodeksie Wilkierzy z 1725 w art. 18 w sposób następujący: „Item nullus

Strona | 32 pytanie ogólniejszej natury: czy już ówcześnie, w jakiś bardziej konsekwentny sposób, spoglądano na kwestię nieostrożności?

Na tak postawione pytanie odpowiedź nie jest prosta. O ile bowiem stosunkowo łatwo jest znaleźć przykłady regulacji, które odwołują się do pojęcia staranności, czy ostrożności63, a więc pojęcia, które rozpowszechniało się po wpływem prawa rzymskiego, to trudno byłoby w sądowej praktyce stosowania prawa miejskiego dopatrzyć się samoistnego wartościowania norm ostrożności64. Wynika to najpewniej ze specyfiki ówczesnego procesu karnego. Nakazuje się więc przykładowo, że w przypadku czynu przestępnego w postaci sprowadzenia pożaru: „pogorzelec

musi złożyć przysięgę, że ogień nie powstał z jego zaniedbania ani za jego wolą”65. Naturalnie nie stosuje się tutaj rozpowszechnionego w dzisiejszych czasach dowodu z opinii biegłych, zastępuje go bowiem charakterystyczna dla ówczesnego modelu postępowania przysięga. Brak jest wyłączenia odpowiedzialność karnej za czyny mieszczące się w ramach tego, co we współczesnej nauce prawa karnego określa się mianem tzw. zwykłych czynności dniach codziennego raczej natknąć się można na przykłady procesów sądowych, gdzie zarysowują się pewne formy odpowiedzialności za przypadek66. Pod tym względem polskie miejskie prawo karne, acz ewidentnie karało pewne zachowania nieostrożne, nie wprowadzało do przesłanek odpowiedzialności karnej – czy to za czyn typowy czy kontratypowy na jakiejkolwiek innej płaszczyźnie – norm ostrożności67. Podobnie brak jest odwołań do tego typu norm jako okoliczności wpływającej na wymiar kary68. Nie sprzyjała temu sama konstrukcja odpowiedzialności karnej w średniowiecznym polskim prawie karnym, gdzie pomijano przesłankę

„Poznańskie Prawo Karne do końca XVI wieku”, Poznań 1963, s. 188.

63 Tak chociażby w III części „Summy” R. Partenopejczyka, w art. 35, znaleźć można postanowienie: „Si autem casu

fortuito de domo aliquis per negligenciam ignis fuerit” – podaję za W. Maisel, op.cit., s. 56.

64 W szczególności brakuje takich przykładów w zebranym przez W. Maisela orzecznictwie poznańskich sądów miejskich – zob. W. Maisel, „Sądownictwo miasta Poznania do końca XVI wieku”, Poznań 1961.

65 W. Maisel, „Poznańskie…”, s. 55 oraz Poznańska Księga Prawa Miejskiego ks. II art. 75: „das fuyer ane syne

vorwarlosikeit und willen von em uskomen sy“ (cyt. za W. Maisel, „Poznańska księga prawa magdeburskiego i miśnieńskiego”, Wrocław 1964).

66 Co do przykładów – zob. W. Maisel, „Poznańskie…”, s. 57, gdzie autor opisuje kazus spowodowania śmierci casu

fortuito, za który to czyn sprawca zobowiązał się do uczynienia duchowej pokuty oraz zapisu na trzy poznańskie

szpitale. W. Maisel zauważa i podnosi, że tendencja ta związana była z wpływem prawa kanonicznego. Nie wchodząc tutaj w polemikę z tym poglądem, autor niniejszej pracy ograniczy się do wskazania, że praktyka poznańskiego prawa miejskiego znacząco się zdaje się pod tym względem różnić od praktyki średniowiecznych miast włoskich czasu Alberta Gandinusa, gdzie dla odpowiedzialności za przypadek wymagano naruszenia pewnej ostrożności, jak to obrazuje stwierdzenie z tzw. Traktatu Gandinusa (rodział 27,17 w numeracji H. Kantorowicza): „si non adhibuit

dilligentiam, quam debuit, imputatur ei propter negligenciam, que culpe adnumeratur in hoc” (cyt. za W. Beyer, „Das italienische Strafrecht der Scholastik nach Albert Gandianus”, Berlin 1931, s. 8).

67 Wydaje się, że taki stan rzeczy tłumaczyć należy, prócz elementów proceduralnych, także niskim stopniem rozwoju technicznego ówczesnego społeczeństwa, z którym to stanem to normy ostrożności zdają się być istotnie sprzężone. W wielu natomiast wypadkach kreowano natomiast nowoczesne formy odpowiedzialności karnej, jak chociażby w postaci swoistych przestępstw z abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo, jakimi były czyny polegające na zabieraniu siekier do szynku czy lanc do gaszenia pożaru.

68 Co do przeglądu zidentyfikowanych w badaniach naukowych okoliczności wpływająch na wymiar kary na gruncie poznańskiego prawa miejskiego zob. W. Maisel, „Poznańskie…”, s. 160–180.

Strona | 33 winy jako podstawy odpowiedzialności karnej, zadawalając się zaistnieniem skutku69.

W czasie kolejnego ważnego etapu rozwoju polskiej myśli karnistycznej, tj. w okresie prób reformy prawodawstwa karnego tzw. czasów stanisławowskich, problematyka norm ostrożności nie była w ogóle poruszana, co tłumaczyć należy tym, iż ciężar ówczesnej dyskusji ukierunkowany był na reformę katalogu kar i modelu procesu karnego70. Tak więc chociaż twórcy Zbioru Praw Sądowych A. Zamoyskiego utrzymywali karalność przestępstw popełnionych z winy nieumyślnej w przypadku przestępstw o mniejszym ciężarze gatunkowym, tj. występków71, to pojmowanie samego tego pojęcia jawi się jako bardzo niejasne72. Normy ostrożności nie występowały w każdym razie jako okoliczność wyłączająca przestępność czynu73, a refleksji nad normami ostrożności nie sprzyjał swoiście otwarty charakter prawa karnego, gdzie, podobnie jak w średniowiecznym prawie miejskim, nie realizowano zasady nullum crimen sine lege (acz w tym wypadku jej niestosowanie zawężono do w zakresu występków), kierując się czysto materialną definicją przestępstwa74. Nieostrożność jako przedmiotowa charakterystyka czynu sprawcy nie była okolicznością wpływającą na wymiar kary, chociaż biorąc pod uwagę nieoznaczony katalog kar w odniesieniu do części przestępstw – tj. tych niezagrożonych karą śmierci, gdzie Zbiór Praw pozostawiał organom stosującym prawo w tym zakresie pewną swobodę75, całkowitego wykluczenia jakichkolwiek korelacji na tej płaszczyźnie nie można było by wykluczyć. Na ile korelacja taka wystąpiłaby w praktyce sądowego stosowania prawa, nie sposób rozstrzygnąć wobec faktu, że Kodeks ten, ze względu na znane wydarzenia historyczne, nigdy nie stał się obowiązującym prawem.

Analogicznie przedstawiała się kwestia norm ostrożności w planach kodyfikacyjnych Stanisława Augusta76. Charakterystyczne jest to, że w czasach prac nad reformą prawa karnego

69 Zob. J. Rafacz, „Dawne prawo sądowe w zarysie”, Warszawa 1936, s. 65–68, który wskazuje, że bardziej konsekwentne rozróżnienie umyślności i nieumyślności pojawiło się dopiero wraz z tzw. procesem skrutynium. Co do pozycji A. Gandinusa, zob. W. Beyer, loc. cit.

70 Jak to ujawnia chociażby lektura charakterystycznego dla tej epoki dzieła J. K. Czochrona, „Dysertacja o prawie

kryminalnym”, Kraków 1788 (cyt. za: Akademia Frycza Modrzewskiego, Kraków 2009 [przedruk], s. 33–62). Dla

autora tego jednym z kluczowych zagadnień jest zapewnienie należytej równości stron w procesie karnym, w tym zapewnienie obrońcy (zob. tamże, s. 61), a nie kwestie związane z nauką o przestępstwie.

71 Według E. Borkowskiej–Bagieńskiej, „<<Zbiór Praw Sądowych>> Andrzeja Zamoyskiego”, Poznań 1986, s. 262, doszło tutaj nawet do pewnego rozszerzenia zakresu odpowiedzialności, która związana była „nie tylko z

nieostrożnością, jak w dawnym prawnie polskim, ale i z niedbalstwem”; wymaga to jednak zrazu dodania, że autorka

pod pojęciem nieostrożności rozumie chyba świadomą nieumyślność, choć nie podaje w tej mierze żadnego głębszego uzasadnienia czy wyjaśnienia swoich poglądów.

72 Przyznaje to również E. Borkowska–Bagieńska, op.cit., s. 260.

73 Zbiór Praw Sądowych nie znał pod tym względem także chociażby stanu wyższej konieczności, zob. E. Borkowska– Bagieńska, op.cit., s. 262–265.

74 Określanego jako wkroczenie w „spokojność i bezpieczeństwo narodu” czy też „kogożkolwiek w kraju naszym

znajdującego się” (zob. art. 45, II Zbioru oraz E. Borkowska–Bagieńska, op.cit., s. 245). Istotnym novum była

natomiast próba wprowadzenia formalnego pojęcia bezprawności w odniesieniu do zbrodni.

75 E. Borkowska–Bagieńska, op.cit., s. 265–281. Było to szczególnie widoczne w przypadku przestępstwa niemyślnego spowodowania śmierci (art. 52 § 7 Zbioru): „gdy w przypadkowym zaboju nieostrożność, której strzec

się powinien zabójca dowiedziona była, według wagi nieostrożności.i zabójca karze popadnie”.

Strona | 34 podejmowanych przez tzw. polskich humanistów, ukształtowała się już charakterystyczna konwencja terminologiczna, zgodnie z którą nieumyślności jest oznaczana pod pojęciem nieostrożności77. Brak bardziej pogłębionych rozważań co do istoty norm ostrożności wpisuje się w ogólnie niski poziom rozważań dogmatycznych, które nie stały w centrum zainteresowania ówczesnych prawników78.

Podczas tworzenia Kodeksu Karzącego Królestwa Polskiego wypracowana została nowa definicja „winy nieumyślnej”, która nie zawierała żadnego komponentu przedmiotowego79, natomiast jej określenia, już w obrębie samego tego aktu, były bardzo rozbieżne80, czego przykładem mogą być takie pojęcia, jak „nieostrożność” czy „niebaczność”81. Zgodnie z postanowieniem art. 17 Kodeksu Karzącego, za zbrodnie nie mógł być poczytany czyn, który „bez

wpływu woli, z niedbalstwa lub nieświadomości skutków onegoż wyniknął”82. Naturalnie nie oznacza to braku karalności czynów nieumyślnych, która zawężona zostaje – podobnie jak ma to miejsce obecnie – do występków83. Bardziej szczegółowa analiza literatury poświęconej temu aktowi prawnemu, jak i samego tekstu Kodeksu prowadzą do konkluzji, iż nie zawierał on odniesienia do norm ostrożności na żadnej z płaszczyzn, na których są one relewantne w dniu dzisiejszym84.

N gruncie Kodeksu Karnego Kar Głównych i Poprawczych z 1847 r. również jasne było, iż odpowiedzialność karną wiązać należy z czynami nieumyślnymi85. Analiza tego aktu prawnego

2007.

77 Widać to chociażby w wypowiedzi twórców jednego z projektów (tzw. projektu litewskiego), J. Weyssenhoffa, który stwierdził w następujący sposób: „Zważyć należy pobudkę popełnionego przestępstwa albo układ namyślny –

wtedy jest bardzo winny – albo cholera, wtedy mniej, albo nieostrożność, wtedy jeszcze mniej” (cyt. za W. Szafrański,

op.cit., s. 265. Zdaniem tego ostatniego autora jest to dowodem na wyodrębnienie przez J. Weyssenhoffa trzech form winy ze względu na ich podstawę.

78 Zgodzić się można z ogólnym stwierdzeniem W. Szafrańskiego, op.cit., s. 259, iż wynika to z „skupienia się na

kwestiach kryminologicznych i polityki kryminalnej państwa”.

79 Zgodnie z art. 212 Kodeksu Karzącego (Dz.PrKP.1818.5.20): „Winą jest zaniedbanie zastanowienia się nad

skutkami czynu lub opuszczenia bez zamiaru spełnienia czynu prawu przeciwnego”.

80 Zwraca na to uwagę choćby J. Śliwowski, „Kodeks karzący Królestwa Polskiego”, Warszawa 1958, s. 308.

81 Odpowiednio art. 327 oraz 351 Kodeksu Karzącego. Zgodnie z tym pierwszym przepisem: „Kto spiesznie lub

nieostrożnie wierchem albo zaprzęgiem iadąc człowieka nieumyślnie śmiertelnie rani, o ciężkie kalectwo lub śmierć przyprawi, na karę zamknięcia w domu aresztu publicznego od dni 8 do miesięcy 3 zasłużył”; zgodnie z tym drugim

przepisem: „Broń nabitą lub niebezpieczną w domu, podróży, lub gdziekolwiek wśród dzieci albo niedoświadczonych

niebacznie zastawuiący, ieżeli kto przez takową nieostrożność zabitym lub śmiertelnie rannym zostanie, na zamknięcia w domu aresztu publicznego od dni 8 do miesięcy 3 zasłużył”

82 Cytat za G. Bałtruszajtys, J. Kolarzowski, M. Paszkowska, K. Rajewski „Wybór źródeł do Historii prawa sądowego

czasów nowożytnych”, Warszawa 2002, s. 303.

83 Wprost stwierdzał to art. 211 Kodeksu Karzącego, gdzie postanowiono: „Występki nie tylko ze złego zamiaru, ale i

z winy pochodzić mogą (…)”.

84 A więc w szczególności jako okoliczność wyłączająca odpowiedzialność karną (na skutek wyłączenia winy lub bezprawności), jako czynnik wpływający na wymiar kary, nie występuje też w zespole znamion czynów zabronionych (w szczególności występków), zob. J. Śliwowski, op.cit., s. 304–312, 348–349, 376.

84 A więc w szczególności jako okoliczność wyłączająca odpowiedzialność karną (na skutek wyłączenia winy lub bezprawności), jako czynnik wpływający na wymiar kary, nie występuje też w zespole znamion czynów zabronionych (w szczególności występków), zob. J. Śliwowski, op.cit., s. 304–312, 348–349, 376.

85 Zob. art. 5 „Przestępstwa i wykroczenia są umyślne i nieumyślne” (tekst Kodeksu Karnego Kar Głównych i Poprawczych dostępny jest na stronach Podlaskiej Biblioteki Cyfrowej: http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata?id

Strona | 35 przez pryzmat pojęcia ostrożności, aktu prawnego – który, jak wiadomo, nie stanowił rezultatu samodzielnej refleksji polskiej myśli prawniczej, lecz był wynikiem skrócenia ówcześnie obowiązującego rosyjskiego Kodeksu Karnego, a począwszy od 1876 r. wynikiem implementacji tego Kodeksu w całości – potwierdza, że wielokrotnie formułowana w literaturze przedmiotu negatywna jego ocena – jako swoistego „kroku wstecz”, w porównaniu z polskim Kodeksem Karzącym Królestwa Polskiego86 – jest w pełni trafiona. Zarazem trudno tutaj odnaleźć choćby zalążek norm ostrożności.

Poza zakresem przedmiotowych rozważań pozostawić wypadnie znaczną część ustawodawstwa państw zaborczych jako wytworów obcej myśli prawniczej87. Wspomnieć jedynie należy, że żaden z stosowanych na początku wieku XX aktów prawnych nie czynił wprost bądź pośrednio z nieostrożności warunku odpowiedzialności karnej. Tak chociażby nawet implementowany jako ostatni na ziemiach polskich po 8.IX.1915 r. tzw. Kodeks Karny Tangancewa z roku 1903 wyraźnie statuował co prawda karalność występków z „winy

nieostrożnej”, tj. w przypadku nieumyślności, ale brak tutaj jakiejkolwiek myśli o nieostrożności

w dzisiejszym rozumieniu tego słowa88. Analogicznie było w poprzedzającym uchwalenie StGB Kodeksie karnym dla Państw Pruskich z 1851 r., gdzie także fragment o „powodach od kary

uwalniających lub takową łagodzących”89 nie odnosi się do czynów ostrożnych. Na tle nakreślonych już stanowisk XIX-wiecznych ustawodawstw nie jest to poniekąd zaskakujące. Co więcej, w rzeczonej ustawie brak było również określenia umyślności i nieumyślności. Milczał w tej sprawie również stosowany na ziemiach polskich zaboru pruskiego Kodeks karny Rzeszy z 1871 r. (StGB)90. Wzmiankować wypada, iż w mającej istotny wkład w kształtowanie się polskiej myśli karnistycznej Ustawie Karnej Austriackiej z roku 1852 r. również na próżno szukać normatywnego określenia nieumyślności czy innych wątków dla prowadzonych tutaj rozważań, a w szczególności norm ostrożności.

Dla obrazu ewolucji poglądów polskiej karnistyki na czyny nieostrożne pouczające jest również odwołanie się do opracowań niektórych polskich przedstawicieli doktryny prawa karnego wieku XIX, poczynając od R. Hubego91. Przywołany autor stwierdza, iż dla bytu przestępstwa

=4524&from=&dirids=1, ostatni odczyt dnia 26 czerwca 2014 r.).

86 K. Sójka–Zielińska, „Historia Prawa”, Warszawa 2005, s. 308–311.

87 W szczególności pominięty tutaj zostanie kazuistyczny Landrecht Pruski z 1794 r. oraz tzw. Franciscana, kodyfikująca prawo karne materialne na terenie zaboru austriackiego w latach 1803–1852.

88 Zob. art. 48 tegoż Kodeksu, który stanowił ogólnie, iż „Przestępstwo będzie uważane za nieostrożne nie tylko wtedy,

gdy winowajca nie przewidział, chociaż mógł, lub powinien był przewidzieć, lecz również wtedy, gdy przewidując nastąpienie skutku warunkującego przestępność czynu, mniemał lekkomyślnie, że temu skutkowi zapobiegnie”.

Wpisuje się to w sygnalizowaną na łamach niniejszego rozdziału już wielokrotnie konwencje terminologiczną.

89 Zob. Tytuł IV. Kodeksu karnego dla państw pruskich z 1851 r., Warszawa 1862, s. 29 i n.

90 Co do szczegółowej ewolucji prawa niemieckiego, począwszy od Kodeksu Karnego z 1871 r. zob. rozdział V niniejszej pracy.

91 R. Hube, „Ogólne zasady nauki prawa karnego”, Warszawa 1830, która to praca była pierwszym polskim wykładem

Strona | 36 konieczne jest działanie zewnętrzne sterowane wolą człowieka, które jest sprzeczne z prawem. Nie precyzuje jednak cech działania zewnętrznego92, ograniczając się do stwierdzenia, że warunkiem bytu przestępstwa musi być użycie adekwatnych środków do wywołania bezprawnego skutku93. Nieostrożność nie jest dla R. Hubego składnikiem winy, a samo to pojęcie traktowane jest jako jej synonim94, co konweniuje z dokonanym przez autora wyodrębnieniem trzech kategorii występków, mianowicie: czynów rozmyślnych, umyślnych i z winy95. Aksjologiczną podstawą odpowiedzialności za tzw. czyny z winy jest przeświadczenie, że człowiek jest istotą wolną i na skutek funkcjonowania w społeczeństwie musi odpowiadać za skutki podejmowanych zachowań96. Świadomy faktu, że takie rozwiązanie prowadziłoby do zbyt szerokiego zakresu penalizacji wprowadza klasyczny test przewidywania97. W ten sposób przekroczenie normy ostrożności istotne może być tylko przez pryzmat przeżyć psychicznych sprawcy, aczkolwiek autor się do nich wprost nie odwołuje.

Jednym z kolejnych polskich autorów rozważających kwestię nieostrożności w prawie karnym był Stanisław Budziński98. Spojrzenie tego krakowskiego karnisty opiera się na utożsamieniu nieostrożności z nieumyślnością nieświadomą, występującą w dwóch odmianach: „odwróceniu uwagi” oraz „niezwróceniu uwagi”99. S. Budziński wskazuje, że od działającego

żądano jedynie przezorności zwykłej, „własciwéj porządnemu obywatelowi”; aczkolwiek ten sam autor zaznacza, że rozstrzygnięcia, kiedy działanie sprawcy charakteryzuje się nieostrożnością, dokonać można tylko w odniesieniu do danego stanu faktycznego100. Symptomatyczne jest to, że kwestia nieostrożności jest przez wskazanego autora rozpatrywana wyłącznie w kontekście tzw. wewnętrznej strony przestępstwa101, co jest pochodną przyjętego ówcześnie, swoiście psychologicznego, pojmowania winy. Chociaż S. Budziński odrzuca pogląd A. Feuerbacha, wymagający jako konstytutywną cechę czynu zabronionego naruszenie prawa podmiotowego

Kodeksu Karnego Kar Głównych i Poprawczych w wersji, jaka została wprowadzona do ustawodawstwa Polskiego w roku 1847 r.

92 R. Hube, op.cit., s. 234.

93 R. Hube, op.cit., s. 238, co nie dostrzega myśli przeciwnej, że pewne takie czyny właśnie jako ostrożne mogą nie być dla prawa karnego relewantne.

94 Co wynika przede wszystkim z braku precyzji ówczesnego ustawodawstwa, zob. R. Hube, op.cit., s. 298–299, gdzie autor stwierdza: „To co prawo w lit. 212 zowie winą, w innych przepisach zowie (…) nieostrożnością, czynem

nieumyślnym”.

95 R. Hube, op.cit., s. 372.

96 R. Hube, op.cit., s. 272–273.

97 W ujęciu R. Hubego, op.cit., s. 274, brzmi on następująco: „kto dobrowolnie przédsiębierzémy, bez chęci obrazy

prawa, z którego iednak powstaje skutek bezprawny, mogący bydź z naszéy strony przewidziany, za dołożeniem większéy uwagi”.

98 S. Budziński, „Wykład porównawczy prawa karnego”, Kraków 1862 s. 146 i n.

99 S. Budziński, op.cit., s. 147.

100 S. Budziński, op.cit., s. 148, pisze dosłownie: „w każdym pojedynczym przypadku oddzielnie”.

101 O czym świadczyć może chociażby tytuł III rozdziału Księgi II pracy S. Budzińskiego, op.cit., s. 139, „Zewnętrzna

Strona | 37 osoby trzeciej102 poprzez zasadne wskazanie, że wystarczające jest tutaj przedmiotowe naruszenie interesu ogólnego, to nie nadaje temu rozumowaniu bardziej klarownych konturów.

U progu XX wieku, w pracy przedstawiciela tzw. klasycznej szkoły prawa karnego E.

W dokumencie Normy ostrożności w prawie karnym (Stron 31-37)

Powiązane dokumenty