• Nie Znaleziono Wyników

Spotkania,

które

przedstawiam

na swoich

fotografiach,

to nałożone

na siebie

dwa obrazy

uchwycone

mrugnięciem

migawki

aparatu

fotograficznego

w dwóch

rozłącznych

w czasie

i przestrzeni

momentach

mojego życia.

Prezes Oddziału Dolnośląskiego SPAF Andrzej Rutyna (po lewej) otwiera wernisaż, obok autor wystawy Piotr Nowak

W fotografii, służącej często jako dokument, zawsze pozostaje problem trwałości otrzymywanych różnymi technikami zdjęć. Barwniki stosowa-ne w tradycyjstosowa-nej fotografii barwstosowa-nej (zwłaszcza azowe) mają teoretycz-ną trwałość setek lat. Zaś te stosowa-ne do wydruków fotografii cyfrowej są o wiele mniej trwałe. Dlatego naj-częściej obrazy zapisane w formie cy-frowej kopiuje się na klasycznych ma-teriałach fotograficznych opartych na halogenkach srebra i wymagających procesów obróbki chemicznej. Ten

system obecnie pozwala uzyskiwać najtrwalsze kopie pozytywowe.

Piotr M. Nowak podkreśla, że tech-nika współczesnej fotografii nie jest do końca, całkowicie cyfrowa. – Nie ma już dzisiaj wątpliwości, że akwizycja obrazu, czyli moment fotografowania, pozostanie etapem elektronicznym, z cyfrowym przetwarzaniem i zapi-sem. Ta dziedzina, jak wiemy, inten-sywnie się rozwija zarówno w zasto-sowaniach profesjonalnych, jak i ama-torskich. Równocześnie wyraźnie spada zainteresowanie tradycyjnymi

materiałami fotograficznymi. Obra-zy zapisane w postaci cyfrowej bar-dzo często podlegają przetwarzaniu, a końcowym efektem są kopie w for-mie wydruków otrzymane bez uży-cia procesów fotochemicznych. To jest fotografia cyfrowa, która znakomicie sprawdza się w profesjonalnych wy-drukach średnio- i wielkoformato-wych. Małoformatowa fotografia cy-frowa, którą wykonuje się amatorsko z użyciem popularnego sprzętu dru-kującego i powszechnie dostępnych materiałów eksploatacyjnych, jest, moim zdaniem, obecnie jeszcze dość droga i pomimo znakomitych rezulta-tów obrazowych nie pozwala uzyski-wać dostatecznie trwałych kopii. Wła-sne doświadczenie każe mi wątpić w zapewnienia producentów o dwu-stuletniej trwałości kopii wykonanych dzisiejszymi metodami cyfrowymi. Zapewne trzeba by je przechowywać w specjalny sposób, to znaczy chro-nić przed światłem i tlenem z powie-trza. W obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest cyfrowa ekspozy-cja tradycyjnego papieru fotograficz-nego, na którym uzyskuje się barw-ne lub czarno-białe odbitki o bardzo wysokiej trwałości walorów obrazu. Mamy tu więc do czynienia z tech-niką mieszaną: cyfrową i chemiczną. Ten typ fotografii często nazywany jest fotografią hybrydową. Odnoszę wrażenie, że taka będzie najbliższa przyszłość fotografii: odejście od

tra-Maria Kisza Zdjęcia: Piotr M. Nowak, Krzysztof Mazur

Wybitni członkowie dolnośląskiego SPAF (od lewej): Krzysztof Kowalski, artysta fotografik, muzyk i instalator Andrzej Dudek-Dürer, Iwona Wojtycza i Jacek Lalak

dycyjnej, chemicznej akwizycji obra-zu i jego kopiowanie na tradycyjnych materiałach fotograficznych. Z tego względu rezygnuje się ze skompliko-wanej produkcji materiałów fotogra-ficznych na rzecz taniej i dostępnej techniki cyfrowej, której zalety wszy-scy znamy. A więc cyfrowy negatyw, ale tradycyjny pozytyw.

Zdjęcia prezentowane na wysta-wie sporządzone były jakby odwrot-ną metodą. Zastosowano tradycyjny, halogenosrebrowy negatyw barw-ny. By osiągnąć zamierzony cel, czyli przypadkowe i nieodwracalne nało-żenie na siebie dwóch obrazów, ne-gatyw był dwukrotnie eksponowany i później poddany nominalnej obrób-ce chemicznej. Z tak uzyskanych ne-gatywów można bezpośrednio ko-piować obrazy na tradycyjnych ma-teriałach fotograficznych, uzyskując zwykłe odbitki. Wymaga to jednak żmudnej i wcale niełatwej pracy ciem-niowej oraz zaangażowania specjalne-go sprzętu i tradycyjnych (dzisiaj już bardzo kosztownych) materiałów fo-tograficznych. Oczywiście można tę pracę zlecić profesjonalnemu labora-torium, ale autor nie ma wtedy aż ta-kiej satysfakcji. Dysponując własną, tzw. cyfrową ciemnią fotograficzną, a więc skanerem do negatywów, kom-puterem i drukarką atramentową, podjąłem się samodzielnego opraco-wania kopii. Po zeskanowaniu nega-tywów następuje niezbędne

przetwo-rzenie. W ten sposób ustala się odpo-wiedni kontrast, krycie oraz nasycenie i zrównoważenie barw obrazu. Nie było tutaj żadnych ingerencji w treść obrazu, a nawet kadrowania. Ostat-nim etapem był druk. Dysponując do-brym aparatem fotograficznym typu Canon Eos 30, którego automatyka zapewniła mi idealne dopasowanie klatek negatywów po ponownym za-łożeniu filmu, mogłem uzyskać efekty widoczne na prezentowanych fotogra-mach. Nie ukrywam, że tym tematem zajmuję się już jakiś czas i wykonałem kilkaset zdjęć podwójnie eksponowa-nych, spośród których tylko nieliczne przyciągają uwagę jako obrazy nie-spodziewanych spotkań.

Tak więc, spotkania, które przedsta-wiam na swoich fotografiach, to nało-żone na siebie dwa obrazy uchwyco-ne mrugnięciem migawki aparatu fo-tograficznego w dwóch rozłącznych w czasie i przestrzeni momentach mo-jego życia. Następowała wówczas reje-stracja, wydawać by się mogło, dwóch zupełnie różnych obrazów pozbawio-nych wzajempozbawio-nych relacji. Ale czy rze-czywiście tak jest? Czy spotykające się ze sobą, w przypadkowy przecież sposób, na jednym obrazie przedmio-ty i ludzie nie wykazują wzajemnych relacji? Jak jest naprawdę, opowiadają o tym moje fotografie, które – jak są-dzę – bezpośrednio wskazują na ist-nienie świadomych lub nieświado-mych, wzajemnych relacji pomiędzy

czasem, przestrzenią, przedmiota-mi, a co szczególnie ważne pomiędzy ludźmi, po prostu pomiędzy nami. Sądzę, że prezentowane fotografie ilu-strujące takie właśnie spotkania, czę-sto odchodzą w zapomnienie i prze-stają mieć jakiekolwiek znaczenie, ale też często się zdarza, że takie spotka-nia swoimi chwilami tętnią w rzeczy-wistości w sposób nieskończony, po-zostając na zawsze w naszych sercach i umysłach. Za inspirację tematem „spotkań” oraz motywację do przy-gotowania cyklu zdjęć i ekspozycji na wystawę dziękuję pani Agnieszce Sto-larczyk.

Dr hab. inż. Piotr Maciej Nowak jest pracownikiem

Instytu-tu Chemii Fizycznej i Teoretycznej Wydziału Chemicznego PWr. Jego specjalnością jest inżynieria nośników informacji.

W 1981 r. ukończył studia na kierunku technologia chemicz-na. Zarówno jego doktorat, jak i habilitacja dotyczyły procesów fotograficznych.

Obecnie jego zainteresowania naukowe koncentrują się na otrzymywaniu i badaniu właściwości użytkowych nanomate-riałów metalicznych, głównie metali kolorowych, przy czym szczególną uwagę kieruje na nanostruktury zawierające srebro, o jednorodnej lub strefowo zmiennej budowie i możliwie za-wężonej dyspersji wielkości i pokroju. P. Nowak bada ich funk-cjonalizowanie i stabilizację, depozycję w ciekłych lub stałych matrycach o predefiniowanych właściwościach fizykochemicz-nych, z myślą o zastosowaniach medyczfizykochemicz-nych, w biotechnologii i optoelektronice.

Sprawował funkcję zastępcy dyrektora Instytutu ChFiT oraz prodziekana Wydziału Chemicznego.

Malta

– megality, wspaniała historia

Powiązane dokumenty