• Nie Znaleziono Wyników

Część i

W łonie Grupy Naukowo-Kultu-ralnej narodziła się koncepcja jednej uczelni, opracowano projekt jej struk-tury, złożonej z sześciu wydziałów. Proces przygotowawczy zamknął de-kret z 24 sierpnia 1945 r., który wszedł w życie 19 września tegoż roku. Tak 65 lat lat temu powstała na Dolnym Śląsku uczelnia polska: Uniwersytet i Politechnika we Wrocławiu.

Na gmachu Uniwersytetu Wro-cławskiego, nad bramą wiodącą do Auli Leopoldyńskiej, widnieją czte-ry wielkie kamienne figuczte-ry, przedsta-wiające cztery cnoty: Sprawiedliwość, Męstwo, Mądrość i Wstrzemięźli-wość. Rzeźby patronują dziś setkom młodzieży studenckiej i wskazują, ja-kie wzory należy wybierać w życiu. Ale tuż po wojnie zarówno studenci, jak i profesorowie, którzy przybyli ze Lwowa, Wilna, Warszawy, Krakowa,

Poznania i Lublina, aby rozpocząć na-uczanie i prowadzić badania, musie-li najpierw usuwać ślady wojny, wsta-wiać szyby, organizować laboratoria, pracownie naukowe. Studencka Straż Akademicka, powstała spontanicznie w sierpniu 1945 r., pełniła całodobo-wą służbę, nadzorując obiekty uczel-ni i chrouczel-niąc mieszkauczel-nia profesorów. Uczeni przenieśli do Wrocławia pro-cedury, struktury i klimat panujący na przedwojennych uczelniach.

6 września prof. Ludwik Hirsz-feld wygłosił wykład – o współcze-snych prądach w bakteriologii dla grupy ochotniczo powstałej Straży Akademickiej – który uważany jest za pierwszy wykład na polskiej uczelni we Wrocławiu, jeszcze poza progra-mem nauczania i bez udziału formal-nie immatrykulowanych studentów. Profesor Hirszfeld miał już wtedy 61

Barbara Folta, oprac. mw Zdjęcia: zbiory Muzeum Miejskiego Wrocławia, archiwum Urzędu Miejskiego Wrocławia, archiwum ZNiO, archiwum prywatne, Krzysztof Mazur

lat, przyjechał do Wrocławia z Lu-blina, aby brać udział we wszystkich pracach nad inauguracją. Podobnie jak inni, dostrzegł wtedy możliwość sfinalizowania swoich badań właśnie w tym mieście, z którego uczelni wy-szło wielu wybitnych absolwentów, także Polaków.

Hirszfeld nie przyjechał sam, byli z nim medycy: internista Antoni Fal-kiewicz i ginekolog Kazimierz No-wosad oraz radiolog Witold Grabow-ski. Wszyscy byli kolegami ze Lwowa i szansę znalezienia się we Wrocławiu potraktowali jak dar losu, oznaczało to bowiem dla nich zwolnienie z woj-ska. Zostali wcieleni do służby jesz-cze podczas wojny. Antoni Falkiewicz w listach do żony ujawnił, że musi być obecny przy dokonywanych na Zamku Lubelskim egzekucjach AK--owców, żeby wystawić akt ich zgo-nu. Dramat przeżyć wojennych i po-wojennych w trudnych warunkach organizowania życia akademickiego na gruzach Wrocławia był traktowa-ny wtedy jako okoliczność natural-na, a tworzenie klinik jako obowiązek i misja niesienia pomocy potrzebują-cym.

Profesor Hirszfeld wraz z żoną Han-ną i Hugonem Kowarzykiem skomple-tował zespół nauczający dla studiów medycznych, które cieszyły się od razu wielkim zainteresowaniem. Oce-niano, że będzie można kształcić oko-ło 200 przyszłych medyków, gdy tym-czasem na pierwszy rok akademicki wpisało się ponad 600 kandydatów.

Udział i zasługi Wydziału Lekar-skiego i klinik w poprawie stanu zdro-wia społeczeństwa polskiego były ogromne, bo wojna i lata okupacji po-zostawiły w spuściźnie wiele tragicz-nych śladów również w dziedzinie zdrowia. W powojennym Wrocławiu prof. Hirszfeld zaangażował się w or-ganizację krwiodawstwa na Dolnym Śląsku. Kolejne jego prace dotyczyły immunologii ogólnej. W 1950 r. prof. Ernest Witegsky z USA wystąpił z pi-smem do Komitetu Nagrody Nobla w Sztokholmie, nominując Ludwika Hirszfelda na kandydata do Nagrody Nobla. Komitet noblowski nie uznał niestety zasług polskiego uczonego. Jednak mimo to badania prowadzone przez uczonych we Wrocławiu zostały dostrzeżone na świecie.

szym dziekanem Wydziału Hutnicze-go, kierował też Katedrami Geologii Złóż Minerałów Użytecznych i Geolo-gii Stratygraficznej na Uniwersytecie i Politechnice we Wrocławiu. Wykła-dał także na Akademii Górniczo-Hut-niczej, jego uczniem był Jan Wyży-kowski. Prowadził badania geologicz-ne na Dolnym Śląsku i publikował swoje prace w językach polskim, nie-mieckim, angielskim i holenderskim. Pisząc o perspektywach odkrycia złóż soli potasowych na obszarze mono-kliny przedsudeckiej, prof. Zwierzyc-ki podkreślił fakt występowania złóż rudy miedzionośnej w cechsztynie.

Józefa Zwierzyckiego uznano za inicjatora badań, które doprowadziły do odkrycia w 1957 r. bogatych złóż rud miedzi na Dolnym Śląsku, ale na-Korzystając z kontaktów

przedwo-jennych, uczeni starali się nawiązać przerwaną współpracę międzynaro-dową. Środowiska zagraniczne trak-towały polski Uniwersytet we Wrocła-wiu jako dziedzictwo lwowskiej che-mii, matematyki, medycyny i innych dyscyplin naukowych. Geografowie już w 1945 r. podejmowali studia z za-kresu geografii fizycznej, a zwłasz-cza geomorfologii obszarów śląskich. Geologowie podobnie zainicjowali badania Sudetów, obszaru wyjątko-wo bogatego: prof. Józef zwierzycki zajmował się praktycznymi aspektami istnienia w Sudetach wielu cennych minerałów.

Prof. Zwierzycki znalazł się we Wrocławiu w 1945 r. wraz z grupą prof. Kulczyńskiego. Został

pierw-Sprawiedliwość

Mądrość Wstrzemięźliwość Męstwo

grodę za odkrycie przyznano zespoło-wi po śmierci Profesora.

W roku 1945/1946 uczelnia miała już zasadniczą strukturę, zatrudniała pięćdziesięciu profesorów, stu dwu-dziestu asystentów i 2353 studentów na uniwersytecie i 499 na politechni-ce. Mimo trudnych warunków lokalo-wych, w budynkach z licznymi ślada-mi wojennych działań, uruchaślada-miano nowe kierunki i nadal przyjmowa-no studentów. Wrocławskie zakłady pracy, a także lokalne instytucje sa-morządowe zaczynały funkcjonować i pomagać uczelniom, według ów-czesnych ocen studentów cechowała wielka chęć do nauki. Do Wrocławia trafiali na studia nie tylko mieszkań-cy okolic, kształcili się tu Serbołuży-czanie z terenów ówczesnej

sowiec-kiej strefy okupacyjnej. Organizowa-no stypendia dla studentów z Łużyc.

Odbudowa Wrocławia nasiliła się w latach 1947-1948. Związane to było z planowanym w lipcu 1948 r. otwar-ciem Wystawy Ziem Odzyskanych, która miała prezentować ziemie przy-łączone po wiekach do Polski. Studen-ci zostali wStuden-ciągnięStuden-ci w wir prac zwią-zanych z przygotowaniem wystawy. Pracami kierowali prof. Jerzy Hrynie-wiecki i inż. Tadeusz Ptaszycki (póź-niejszy generalny projektant miasta Nowa Huta).

We wrześniu 1945 r. ówczesny pre-zydent Warszawy, a był nim kolega

Tadeusza Ptaszyckiego ze studiów – gen. Marian Spychalski, namówił go na wyjazd do Wrocławia.

Inż. Ptaszycki został dyrektorem Wrocławskiej Dyrekcji Odbudowy, generalnym projektantem odbudowy miasta. Zamieszkał z rodziną w pu-stej willi przy ulicy Zielonego Dębu 19, na obrzeżach parku Szczytnickie-go. Wraz z żoną prowadzili wykłady na Wydziale Budownictwa i Archi-tektury Politechniki. Anna Ptaszycka za rozprawę doktorską: Przestrzenie

zielone w miastach otrzymała stopień

adiunkta Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. W 1946 r. inż. Tadeusz Ptaszycki zorganizował sześciodnio-wy Zjazd Architektów. Tworzył pro-jekty architektoniczne, m.in. zabudo-wy placu Grunwaldzkiego. Angażo-wał się w organizację Wystawy Ziem Odzyskanych w 1948 r. Przeniesiony do Krakowa, został generalnym pro-jektantem Nowej Huty. Nie miał jed-nak innego bliższego mu tematu niż Wrocław. Opowiadał, jak obwoził po ruinach miasta przybyłą do Wrocła-wia na otwarcie stacji radiowej dele-gację rządową z prezydentem Bolesła-wem Bierutem. Przygotowani wcze-śniej na ten przejazd robotnicy burzyli wypalone i przeznaczone do rozbiórki domy, aby stworzyć odpowiedni efekt i uzyskać dodatkowe środki z budże-tu. Do końca życia nie miał wątpliwo-ści, że historia przeznaczyła jego po-kolenie, jak rzadko które, do zadań trudnych.

Cd. w następnym numerze.

Źródła: artykuł Andrzeja Krajewskiego pt. Maestro geologii, „Gazeta Wrocławska” z 23.08.2003 r.; Waldemar Kozuschek, Lu-dwik Hirszfeld, Wydawnictwo UWr; Hi-storia Uniwersytetu Wrocławskiego 1702-2002, Wydawnictwo UWr; Encyklopedii Wrocławia, Wydawnictwo Dolnośląskie.

Serbołużyczanin Alfred Meskank (po prawej, z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem) studiował po wojnie we Wrocławiu i dowodem jego przywiązania do dawnej uczelni jest fakt, że dokonał przekładu na język niemiecki „Wspomnień i zapisków” Hugona Steinhausa, który był organizatorem i pierwszym dziekanem Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu Studenci pomagają przy odbudowie budynków Politechniki, 1946 r.

Stanisław Kulczyński

Powiązane dokumenty