• Nie Znaleziono Wyników

PSYCHIKA

W dokumencie cybernetyka i charakter (Stron 151-195)

Schemat rys. 9.1 uwydatnia dwa symetryczne obszary oddziaływań w systemie autonomicznym:

— obszar informacyjny, obejmujący tor informacyjny receptory—korelator—efektory i sprzężenie korelatora z homeostatem (górna połówka schematu).

— obszar energetyczny, obejmujący tor energetyczny alimentatory—akumulator—

efektory i sprzężenie akumulatora z homeostatem (dolna połówka schematu).

Przedmiotem rozważań w tym rozdziale jest p s y c h i k a , czyli ogół procesów w obszarze informacyjnym systemu autonomicznego.

Termin „psychika”, podobnie jak wszystkie inne w tej książce, jest tu używany na podstawie konwencji terminologicznej.

Obszar informacyjny systemu autonomicznego jest wyodrębniony na rys. 10.1.

Rys.10.1 Obszar informacyjny systemu autonomicznego

Wszelkie procesy w korelatorze wymagają przepływu energii. Jest to energia sterownicza, która dla zaznaczenia, że chodzi o k o r e l a c j ę , tj. o procesy zachodzące wyłącznie w samym korelatorze, będzie dalej określana jako e n e r g i a k o r e l a c y j n a .

Zgodnie z tym będą używane następujące terminy:

 m o c k o r e l a c y j n a (K), czyli stosunek energii korelacyjnej do czasu,

 p r z e w o d n o ś ć k o r e l a c y j n a (G), czyli przewodność drogi przepływu mocy korelacyjnej.

Z uwagi na to, że korelator ma dwa wejścia i dwa wyjścia (ściślej mówiąc, dwie grupy wejść i dwie grupy wyjść) oraz że jego funkcjonowanie jako przetwornika oddziaływań jest równoznaczne z procesem, w którym potencjały wejściowe powodują przepływ energii, wskutek czego powstają potencjały wyjściowe, trzeba rozróżniać następujące cztery potencjały:

 p o t e n c j a ł r e c e p t o r o w y (Vr), wprowadzany przez receptor do korelatora,

 p o t e n c j a ł e f e k t o r o w y (Ve), wprowadzany przez korelator do efektora,

 p o t e n c j a ł p e r t u r b a c y j n y (Vp), wprowadzany przez korelator do homeostatu,

 p o t e n c j a ł h o m e o s t a t y c z n y (Vh), wprowadzany przez homeostat do korelatora.

Bez względu na to, jak skomplikowane pod względem szczegółów bywają twory naturalne lub sztuczne, muszą one spełniać ogólne zasady fizyczne. Na przykład prąd elektryczny płynie zawsze od wyższego potencjału do niższego zarówno w wielkiej elektrowni lub centrali telefonicznej, jak w bezkształtnej bryle ziemi, elektrolicie lub zjonizowanym gazie. Ciecze płyną od wyższego poziomu do niższego, gazy płyną od wyższego ciśnienia do niższego, ciepło płynie od wyższej temperatury do niższej, itp., bez względu na to, gdzie się to odbywa. Poza tym, gdy ciecz płynie jakąś rurą, to nie płynie ona inną rurą, a gdy gdzieś ma jej płynąć więcej, to gdzie indziej musi jej płynąć mniej, bo nie ma cudów. To samo można powiedzieć o wszelkich substancjach i wszelkich rodzajach energii

— zgodnie z prawem zachowania masy i prawem zachowania energii.

Dlatego też będzie poniżej mowa o przemianach substancji i przepływach energii w ogólności, natomiast nie będzie mowy o szczególnych rodzajach substancji ani szczególnych rodzajach energii. Chodzi o zasady, a nie o szczegóły, zasady bowiem odnoszą się do wszystkiego, szczegóły zaś tylko to poszczególnych przypadków.

Zasady działania nawet tak skomplikowanego korelatora, jakim jest mózg, zwłaszcza ludzki, muszą być takie same, jakie byłyby w korelatorze w postaci bezkształtnej bryły substancji, do której doprowadzano by potencjały w dowolnych punktach, uznanych za wejścia, aby stwierdzić, jakie powstaną potencjały w innych punktach, uznanych za wyjścia.

Istotne jest tylko, żeby korelator, mały lub wielki, prosty lub skomplikowany, spełniał zadania, jakie każdy z samej definicji powinien spełniać, a mianowicie:

 uzyskiwać informacje,

 przechowywać uzyskiwane informacje,

 przetwarzać uzyskiwane informacje,

 wykorzystywać przetwarzane informacje.

Celem poniższych rozważań jest określenie warunków, jakim każdy korelator musi odpowiadać ze względu na wymienione zadania.

Za podstawę rozważań przyjmiemy, że korelator jest utworzony z jakiejś substancji, która będzie określana jako ś r o d o w i s k o k o r e l a c y j n e , oraz że środowisko to składa się z jakichś elementów, które będą określane jako e l e m e n t y k o r e l a c y j n e .

Aby wyjaśnić najprościej, na czym musi polegać u z y s k i w a n i e i n f o r m a c j i o otoczeniu, przypuśćmy, że gdy w otoczeniu nic się nie dzieje (stan bezbodźcowy So), wtedy potencjał w środowisku korelacyjnym pozostaje nie zmieniony (potencjał odniesienia Vo), natomiast gdy w otoczeniu nastąpi jakaś zmiana (bodziec S), powoduje ona (za pośrednictwem receptora wrażliwego na taki bodziec), że w pewnym elemencie korelacyjnym potencjał będzie zwiększony (potencjał receptorowy Vr).

Występuje tu więc tor sterowniczy, w którym stany otoczenia są oryginałami, a stany środowiska korelacyjnego są obrazami, przy czym gdy w otoczeniu występuje transformacja stanu bezbodźcowego So w bodziec S, wtedy w środowisku korelacyjnym występuje transformacja potencjału odniesienia Vo w potencjał receptorowy Vr. Ponieważ są to transformacje poprzeczne w rozpatrywanym torze, więc — zgodnie z definicją informacji (rozdział 7) — są one informacjami, z których pierwsza jest zawarta w oryginałach, druga zaś w obrazach. Związek takich informacji stanowi informowanie systemu autonomicznego o otoczeniu.

Czytelnikowi mogą się tu nasunąć dwie wątpliwości: po pierwsze, dlaczego w stosunku do otoczenia mówiłem o „jakiejś” zmianie (bodźcu), a w stosunku do środowiska korelacyjnego konkretnie o zmianie potencjału, a po drugie, jeżeli dwa różne bodźce występujące kolejno wywołają taki sam potencjał receptorowy, to w jaki sposób nastąpi w korelatorze rozróżnienie, kiedy otrzymana informacja dotyczy jednego, a kiedy drugiego bodźca.

Wyjaśnienie pierwszej wątpliwości jest takie, że każde zjawisko wymaga przepływu energii, a do przepływu energii konieczna jest różnica potencjałów, i wobec tego wszelka zmiana musi polegać na różnicy potencjałów, nie tylko w korelatorze, lecz i w otoczeniu.

Jednakże w otoczeniu mogą to być zmiany rozmaitych potencjałów, w zależności od rodzaju zjawiska, np. zmiana ciśnienia jest czym innym niż zmiana temperatury, toteż napisałem ogólnie o „jakiejś” zmianie. Natomiast w korelatorze może występować różnica potencjałów tylko jednego rodzaju, w zależności od rodzaju zjawisk, na jakich opiera się działanie danego

korelatora, np. w korelatorze elektrycznym musi to być zawsze różnica potencjałów elektrycznych, bez względu na rodzaj bodźców. Różnorodność zmian w otoczeniu musi być sprowadzona do jednorodności zmian w korelatorze (za pośrednictwem receptorów). Na przykład: rozkaz: „podnieś rękę” wydany ustnie jest bodźcem akustycznym, a wydany na piśmie jest bodźcem optycznym, a przecież wykona go ta sama ręka i w wyniku takich samych zjawisk, do których więc obie postacie rozkazu muszą być uprzednio sprowadzone.

Receptory muszą funkcjonować jak taksatorzy wyceniający towary, dzięki czemu księgowi mogą rozróżniać i sumować ich wartość według jednolitej miary, tj. w pieniądzach.

Co się tyczy drugiej wątpliwości, to oprócz okoliczności, czy dwa potencjały receptorowe, wywołane przez dwa różne bodźce, są jednakowe czy też jeden jest mniejszy lub większy od drugiego, istotne jest w którym miejscu, tj. w którym elemencie korelacyjnym powstał jeden potencjał, a w którym drugi, bo od tego przecież zależą kierunki rozpływu mocy korelacyjnej, to zaś rozstrzyga, do których efektorów dopłynie największa moc korelacyjna, powodując, że reakcje systemu autonomicznego będą takie, a nie inne.

Z kolei wymaga wyjaśnienia, na czym musi polegać p r z e c h o w y w a n i e i n f o r m a c j i w korelatorze.

Na podstawie wzoru ogólnego [7.2] można napisać równanie transformacji potencjału odniesienia Vo w potencjał receptorowy Vr

[10.1]

o o o

r G

V K V  

przy czym G0 jest początkową przewodnością drogi łączącej elementy korelacyjne, w których występują potencjały Vo i Vr, natomiast K0 jest początkową mocą płynącą po tej drodze.

Dla oryginałów So i S w otoczeniu potencjały Vo i Vr w korelatorze są obrazami, w których, jako transformacja obrazu Vo w obraz Vr widoczna w równaniu [10.1], zawarta jest

[10.2]

o o

G I K

stanowiąca wynik informowania systemu autonomicznego o pojawieniu się bodźca S w otoczeniu znajdującym się poprzednio w stanie bezbodźcowym So.

Gdy po pewnym czasie zniknie bodziec S, a wobec tego zniknie również potencjał receptorowy Vr, czyli zrówna się z potencjałem odniesienia V0, to, jak wynika z równania [10.1], musi ustać przepływ mocy korelacyjnej (K0 = 0).

Jeżeli przy tym przewodność korelacyjna G0 pozostanie bez zmiany, to stan korelatora po zniknięciu bodźca nie będzie się niczym różnić od stanu korelatora przed powstaniem tego bodźca. W takim przypadku system autonomiczny nie mógłby się sterować na podstawie zdarzeń przeszłych, ponieważ nie miałby o nich informacji („brak pamięci”).

Dlatego też korelator powinien być utworzony z takiej substancji, której przewodność zmienia się podczas trwania bodźca, aby jej zmiana pozostała po zniknięciu bodźca jako jego ślad. Znaczy to, że przewodność drogi przepływu mocy korelacyjnej powinna się zmienić wskutek tegoż przepływu.

Zmiana nie może polegać na zmniejszaniu się przewodności, wówczas bowiem zmalałaby moc korelacyjna. Przy powtarzaniu się bodźca przewodność i moc korelacyjna malałyby coraz bardziej dążąc do zera. W rezultacie system nie mógłby reagować na żadne bodźce, czyli utraciłby w zupełności zdolność sterowania. A zatem wskutek przepływu mocy korelacyjnej przewodność drogi przepływu musi wzrastać, a nie maleć.

Ze wzrostem przewodności podczas trwania bodźca będzie również wzrastać moc korelacyjna, co spowoduje dalszy wzrost przewodności oraz dalszy wzrost mocy korelacyjnej, itd. Powstające w ten sposób sprzężenie zwrotne dodatnie nie może być rozbieżne, tzn. nie może prowadzić do coraz większych przyrostów przewodności i mocy korelacyjnej, ponieważ nieograniczone wzrastanie mocy korelacyjnej doprowadziłoby wreszcie do zniszczenia środowiska korelacyjnego, a więc i w tym przypadku system autonomiczny utraciłby zdolność sterowania.

Wobec tego wchodzi w grę jedynie możliwość, żeby korelator był utworzony z takiej substancji, w której przyrosty przewodności i mocy korelacyjnej podczas trwania bodźca będą

coraz mniejsze, czyli powstanie sprzężenie dodatnie zbieżne, w wyniku czego przewodność i moc korelacyjna będą dążyć do pewnych wartości granicznych Gg i Kg.

Teoretycznie stan graniczny przewodności i mocy korelacyjnej mógłby być osiągnięty po nieskończenie długim czasie trwania bodźca. Praktycznie można uważać, że następuje on wtedy, gdy dalszy wzrost przewodności i mocy korelacyjnej staje się niedostrzegalnie mały.

Czas ten zależy od stromości przebiegu ich narastania, a więc od rodzaju środowiska korelacyjnego.

Tak czy inaczej, przewodność korelacyjna G i moc korelacyjna K wzrastają podczas trwania bodźca aż do wartości, przy której nastąpi zniknięcie bodźca.

Ogólnie więc informacja wprowadzana do korelatora wyraża się wzorem

[10.3] G

I K

w którym przewodność korelacyjna G jest aktualnym rejestratem bodźca (ściślej, rejestratem informacji o pojawieniu się bodźca), a moc korelacyjna K jest aktualnym korelatem bodźca (ściślej, korelatem informacji o pojawieniu się bodźca).

Narastanie przewodności korelacyjnej będzie określane jako r e j e s t r a c j a informacji.

Z chwilą zniknięcia bodźca znika również korelat bodźca, a pozostaje tylko rejestrat tego bodźca.

Wszelka zmiana w jednym miejscu jakiejkolwiek substancji wywołuje różnicę między strukturą tej substancji w tym miejscu a jej strukturą w innych miejscach. Różnica ta wywołuje siły prowadzące do jej usuwania (proces samowyrównawczy). Szybkość wyrównywania różnic struktury zależy od rodzaju substancji, głównie od jej konsystencji — największa jest ta szybkość w gazach, mniejsza w cieczach, najmniejsza zaś w substancjach stałych. W taki sposób wyrównują się np. różnice naprężeń, wilgotności, itp. Jako poglądowy przykład można przytoczyć, że wóz jadący błotnistą drogą pozostawia za sobą koleiny, które z czasem stają się coraz płytsze.

Podobnie różnice przewodności korelacyjnej muszą maleć z upływem czasu wskutek procesów samowyrównawczych, rejestraty stają się coraz mniejsze, czyli następuje d e r e j e s t r a c j a informacji, jak to uwidaczniają wykresy na rys. 10.2.

Rys. 10.2 Rejestracja i derejestracja Vr — potencjał receptorowy K — moc korelacyjna (korelaty)

G — przewodność korelacyjna (rejestraty) t — czas

Tak więc powstawaniu i znikaniu bodźców towarzyszy powstawanie i znikanie potencjałów receptorowych i korelatów oraz procesy rejestracji i derejestracji.

W komputerach wzrost przewodności jest bardzo stromy i już przy jednorazowym pojawieniu się bodźca prowadzi do stanu przewodności granicznej, po czym stan ten utrzymuje się niemal bez zmian przez czas praktycznie biorąc nieograniczony. Inaczej mówiąc, komputer zapamiętuje informacje od razu i już ich nie zapomina. Do usunięcia rejestratów z komputera potrzebne są sztuczne zabiegi (np. odmagnesowanie taśmy magnetycznej).

Natomiast w mózgu wzrost przewodności jest mniej stromy, toteż do osiągnięcia przewodności granicznej lub choćby zbliżonej do granicznej potrzebne są bodźce powtarzające się wielokrotnie lub bodźce bardzo silne. W przerwach między bodźcami przewodność powoli maleje. Inaczej mówiąc, w organizmie zapamiętywanie odbywa się wolniej niż w komputerze, przy czym po każdym bodźcu rozpoczyna się zapominanie, ale powtórne bodźce powodują przypominanie.

Rys. 10.3 Identyczny rejestrat (Gt) spowodowany przez a) bodziec dawny, lecz silny, b) bodziec wielokrotnie powtarzany, c) bodziec słaby, lecz świeży

Na rysunku 10.3 pokazano sytuację, gdy taka sama przewodność, a więc taki sam rejestrat, może powstać w rozmaity sposób, np. wskutek bodźca jednorazowego i dawnego, ale bardzo silnego (krzywa a), wskutek powtarzania się bodźców (krzywa b), wskutek bodźca jednorazowego i słabego, ale świeżego (krzywa c).

Wynika stąd, że w dowolnej chwili mózg, jako korelator o rejestracji niezbyt szybkiej i dość wyraźnej derejestracji, zawiera najwięcej rejestratów bodźców najsilniejszych, najczęstszych i najświeższych, najmniej zaś rejestratów bodźców najsłabszych, najrzadszych i najdawniejszych.

Wszystkie te okoliczności są dla człowieka, jako systemu autonomicznego, bardzo korzystne, a mianowicie:

— korzystniej jest pamiętać bodźce silne, których powtórzenie się może wywrzeć znaczny wpływ na egzystencję człowieka, niż bodźce słabe, których wpływ jest znikomy lub żaden,

— korzystniej jest pamiętać bodźce wielokrotne, które wobec tego mogą się często zdarzać również w przyszłości, niż bodźce rzadkie, które zdarzyły się zaledwie kilka razy lub nawet tylko raz i mogą się już nigdy nie powtórzyć,

— korzystniej jest pamiętać bodźce świeże, które wobec tego może jeszcze trwają, niż bodźce dawne, a więc dotyczące sytuacji minionych.

Należy zauważyć, że wymienione okoliczności nie wynikają bynajmniej z poczucia celowości, tzn. nie powstają dlatego, że człowiek (lub inny organizm) zrozumiał, jaki jest ich wpływ, i wobec tego postanowił najsilniej zapamiętywać bodźce najsilniejsze, najczęstsze i najświeższe, a zapominać bodźce najsłabsze, najrzadsze i najdawniejsze. Wynikają one z

fizycznej natury rejestracji bodźców. Na przykład, chociaż nikt tego nie postanawiał, większy ślad na szynach pozostanie po przejeździe pociągu ciężkiego niż lekkiego, po przejeździe wielokrotnym niż jednorazowym, po przejeździe sprzed chwili niż sprzed stu lat.

Natomiast może być mowa o celowości zapamiętywania i zapominania z punktu widzenia ewolucji organizmów. Podobnie jak to, że do przetrwania we wrogim otoczeniu najbardziej były zdolne organizmy przystosowane pod względem energetycznym, np. zwinne, szybko się poruszające, łatwo się ukrywające dzięki małym rozmiarom itp., tak samo do przetrwania najbardziej zdolne były organizmy przystosowane pod względem informacyjnym, a mianowicie najlepiej pamiętające o niebezpieczeństwach wielkich, częstych i świeżych.

Oczywiście może się okazać, że w danej chwili powtórzy się zdarzenie jednorazowe, a nie zdarzenie wielokrotne, że duży wpływ na egzystencję człowieka wywrze bodziec słaby, a nie bodziec silny, albo że trwająca sytuacja nagle ustanie, a powtórzy się sytuacja z odległej przeszłości, ale prawdopodobieństwo takich przypadków jest bardzo małe. Tymczasem jedno zdarzenie rzadko tylko rozstrzyga o przetrwaniu jednego osobnika, jeszcze rzadziej o przetrwaniu całej istniejącej ich populacji, a praktycznie nigdy o przetrwaniu ich gatunku.

Oddziaływanie systemu autonomicznego na otoczenie polega na reakcjach efektorów, aby jednak reakcje mogły występować, konieczny jest dopływ mocy korelacyjnej do efektorów. Znaczy to, że sterowanie się systemu autonomicznego wymaga istnienia korelatów. Rejestraty odgrywają w tym rolę pośrednią, są bowiem niezbędne do powstawania korelatów, ale same rejestraty, bez korelatów, nie umożliwiłyby sterowania się systemu autonomicznego.

Przyczyną braku korelatów może być:

 d e r e j e s t r a c j a , czyli zmniejszenie się przewodności korelacyjnej powodujące zanikanie rejestratów,

 d e t r a k c j a , czyli zanikanie mocy korelacyjnej lub jej odpływ do innych miejsc.

Odpowiednio do tych przyczyn możliwe są dwa sposoby przywracania korelatów:

 r e j e s t r a c j a p o n o w n a , czyli powtórne wytworzenie rejestratów, które uległy derejestracji,

 r e t r a k c j a , czyli powtórne doprowadzenie mocy korelacyjnej do miejsca, w którym nastąpiła detrakcja.

Rozróżnienie to ujawnia dwuznaczność potocznego wyrazu „zapominanie”, używanego w znaczeniu zarówno derejestracji (zanikania rejestratów), jak i w znaczeniu detrakcji (zanikania korelatów). Na przykład, gdy ktoś po wykupieniu biletu autobusowego przeczytał jego numer i nawet go zapamiętał, to po dziesięciu latach już go sobie nie przypomni, bo przez ten czas przyrosty przewodności w mózgu wywołane czytaniem numeru zdążyły się wyrównać, czyli nastąpiła derejestracja, a skoro nie ma już rejestratów, to nie będzie również korelatów tej dawno otrzymanej informacji.

Natomiast gdy ktoś przemawiający na zebraniu został nagle odwołany do telefonu, a po powrocie nie pamięta, o czym mówił przed tą przerwą, to nie wystąpiła u niego derejestracja, gdyż w ciągu kilku minut rejestraty nie zdążyłyby zaniknąć, lecz detrakcja — to tylko moc korelacyjna odpłynęła na inne drogi, związane z wtrąconą rozmową telefoniczną, i nie powróciła na poprzednie. Typowym przejawem detrakcji jest też roztargnienie — polega ono na tym, że przy wielkim skupieniu uwagi na jednej sprawie następuje spływ mocy korelacyjnej na związane z nią drogi o dużej przewodności korelacyjnej, a wskutek tego brakuje mocy korelacyjnej na wszystkich pozostałych drogach, co przejawia się jako zapominanie nawet o elementarnych sprawach życiowych. Nic dziwnego, że powstało tak wiele anegdot o roztargnieniu wybitnych uczonych, nie przestających ani chwile myśleć o swoich problemach, jak choćby anegdota o Newtonie, który przygotowując sobie śniadanie gotował w wodzie zegarek, patrząc na trzymane w ręku jajko. Albo anegdota o idącym ulicą profesorze, który na pytanie napotkanego studenta, dlaczego niesie trzy parasole, odpowiedział, że ma do załatwienia sprawy w dwóch miejscach.

Podobnie dwuznaczny jest wyraz „przypominanie”, używany w znaczeniu rejestracji ponownej (przywracanie rejestratów) oraz w znaczeniu retrakcji (przywracanie korelatów).

Na przykład, aby przypomnieć sobie zapomniany już numer biletu, trzeba go znów zobaczyć, tzn. jeszcze raz wywołać rejestraty. Natomiast aby przypomnieć sobie wątek przerwanego przemówienia, nie potrzeba ponownej rejestracji, gdyż rejestraty nadal istnieją, lecz retrakcji, tj. przywrócenia korelatów przez sprowadzenie mocy korelacyjnej na dawne drogi.

Zazwyczaj udaje się to przez powrót do początkowego tematu i rekonstrukcje dalszego ciągu.

Nieraz wystarczy zaniechać wszelkich wysiłków przypominania, aż w dalszej swobodnej rozmowie na rozmaite tematy nasunie się wreszcie zapomniana sprawa.

Wskutek nierozróżniania rejestratów i korelatów powstało w psychologii wiele problemów pozornych.

Można tu wymienić, na przykład, następującą argumentację. Gdyby pamięć polegała

lub omdlenia musiałoby polegać na zniknięciu tych odkształceń, z ponownym ich pojawieniem się po obudzeniu. Skoro jednak po obudzeniu pamięta się to, co się pamiętało przed zaśnięciem, to jak to się dzieje, że ponowne odkształcenia pojawiają się od razu i są takie same, jakie były przed ich zniknięciem?

Tymczasem sprawa jest jasna — na czas nieprzytomności znikają jedynie korelaty, pozostają zaś rejestraty, dzięki czemu po obudzeniu mogą ponownie powstać takie korelaty, jakie były przed zaśnięciem. To samo jak z wodą i szklanką — woda w szklance ma taki sam kształt jak szklanka, i znów będzie go miała, gdy się ją ze szklanki wyleje, a potem wleje ponownie.

Wyjaśnia to również, dlaczego człowiek obudzony uważa się za tego samego „ja”, za którego uważał się przed zaśnięciem.

Na to poczucie nie ma też wpływu odbywająca się w organizmie wymiana komórek, gdyż od niej rozkład przewodności, stanowiących rejestraty, nie zależy. Podobnie jak w sieci wodociągowej nie zmienia się przewodność rur wymienianych na nowe.

Można tu przytoczyć także problem, dlaczego pomimo zniknięcia bodźca możliwe jest jego pamiętanie przez pewien czas, jak gdyby bodziec trwał nadal.

Pamiętanie dopiero co zanikłego bodźca usiłowano objaśnić hipotezą, że istnieje

„pamięć krótkotrwała”, polegająca na obiegu impulsów, wzbudzonego przez bodziec i utrzymującego się jeszcze przez pewien czas po ustaniu bodźca. Hipoteza ta została obalona za pomocą eksperymentu, w którym okazało się, że nawet przez zupełne obezkrwienie mózgu nie udało się usunąć śladów pamięciowych.

Nic dziwnego — przez usunięcie korelatów nie można usunąć rejestratów. Szklanka nie traci swojego kształtu przez to, że się wodę z niej wyleje.

Niegdyś wyobrażało sobie, że pamięć noworodka nie zawiera żadnych informacji, jest jak nie zapisana tablica („tabula rasa”), w której dopiero kolejne przeżycia pozostawiają swoje ślady.

Pogląd ten już dawno jest zarzucony jako błędny. Istnienie informacji odziedziczonych, do których dołączają się informacje uzyskiwane z biegiem życia, jest bezsporne.

Wspominam o tej starej sprawie jedynie dlatego, że na podstawach cybernetycznych (gdyby cybernetyka już wtedy istniała) można byłoby od razu powiedzieć, że żadna tabula rasa nie wchodzi w grę, ponieważ fizycznie jest niemożliwe takie rozmieszczenie wielu elementów w korelatorze, żeby między każdym z nich a dowolnym innym przewodność była

Wspominam o tej starej sprawie jedynie dlatego, że na podstawach cybernetycznych (gdyby cybernetyka już wtedy istniała) można byłoby od razu powiedzieć, że żadna tabula rasa nie wchodzi w grę, ponieważ fizycznie jest niemożliwe takie rozmieszczenie wielu elementów w korelatorze, żeby między każdym z nich a dowolnym innym przewodność była

W dokumencie cybernetyka i charakter (Stron 151-195)