• Nie Znaleziono Wyników

Redakcja: — Naszego zaproszenia nie przyjął przedstaw iciel trzeciego zw iąz­

ku, tj. ZZ Energetyków . Fakt ten jest jeszcze jednym potw ierdzeniem , że m am y przed sobą przedstaw icieli dwóch najw ażniejszych inform atycz­

nych ugrupow ań zw iązkow ych. Kogo P aństw o reprezentujecie?

W. Lipiński (s): — W styczniki br. b y ­ ło nas w sam y m ty lk o Z jednoczeniu In fo rm a ty k i ok. 4,5 tys., czyli ponad 70% w szy stk ich p raco w n ik ó w . W p rze d się b io rstw a c h szczecińskim i w ro c ła w sk im „S o lid a rn o ść” sk u p ia ok.

90%> p raco w n ik ó w , w w arsz a w sk im — 30%. W e w szy stk ich p rz e d się b io r­

stw a ch ZETO p o w sta ły ju ż koła Z w iązku, ich p rze d staw ic ie le zaś tw o ­ rzą T ym czasow ą K om isję P o ro z u m ie ­ w aw czą sieoi ZETO. „S o lid a rn o ść”

istn ie je też oczyw iście w in n y c h oś­

ro d k a c h in fo rm aty c zn y c h . W sieci ETOB i GUS zrzesza ok. 2^3 w szy st­

k ic h p raco w n ik ó w .

R. Borys (s): — Je steśm y w faz ie o r­

g an izo w an ia reg io n a ln y ch zaw odow ych Komisjii P o rozum iew aw czych. D ow ie­

d ziałem się o statn io , że w G dyni m a ­ ją ju ż na p iśm ie zgodę K K P na u tw o ­ rzen ie ko m isji p rac o w n ik ó w in fo r­

m a ty k i. Z ch w ilą zakończenia o rg a n i­

zacji k o m isji reg io n a ln y c h pow ołam y w ięc k o m isję k ra jo w ą .

B. F iutow ski (i): — N asz zw iązek nie je st aż ta k liczny, m im o że zrzesza in fo rm a ty k ó w z ca łe j P o lsk i i to nie

42

tylk o p rac o w n ik ó w ZETO, ja k to n ie ­ d aw n o b łę d n ie po d ała „ P o lity k a ”.

L iczba członków zm ienia się z m ie­

siąca na m iesiąc. W sty c zn iu za n o to ­ w aliśm y w y ra źn y sp a d ek , po tem sy ­ tu a c ja się u sta b ilizo w ała , a obecnie m a m y pojedyncze, now e zgłoszenia.

Z aw iązało się też o sta tn io sześć n o ­ w ych K o m itetó w Z ałożycielskich. P o ­ za ty m p ra w ie w szyscy nasi człon­

kow ie z GUS przeszli do „ S o lid a r­

ności”. W rez u lta c ie m a m y ok. 1800 członków .

Redakcja: — W iemy, że w okresie po­

w staw an ia obu zw iązków dochodziło do w zajem nych zadrażnień. Czy d zi­

siaj m ożna już m ów ić o w spółpracy?

B. F iu to w sk i (i): — O czyw iście — ta k . N asz Z arzą d nie sp o tk a ł się zresztą z ża d n ą sy tu a c ją k o n flik to w ą w p o ­ szczególnych p rze d sięb io rstw a ch . N a ­ to m ia st w w iększości a k c ji — pop ie­

r a m y się. Co do początków d z ia ła l­

ności zw iązkow ej, to w idzę ją n a s tę ­ p ująco: z jednego p n ia w y ro sły dw a zw iązki — o b ejm u ją c a cały k ra j, siln a

„S o lid a rn o ść” o ra z ogólnopolski zw ią­

zek p rac o w n ik ó w in fo rm a ty k i. O braz sy tu a c ji d o p ełn ił trz y m a ją c y się k u r ­ czowo sta ry c h s tr u k tu r ZZ E n e rg e ty ­ ków — zw iązek branżow y. P o w stan ie naszego zw iązku w yw ołało w ą tp li­

w ość, że oto rodzi się n ow y zw iązek bran żo w y , k tó ry — choć głosi hasła P o ro z u m ie n ia G d ań sk ieg o — wpisze się szybko w staire uk ład y . P o staw m y w ięc sp ra w ę ja sn o : sta le opow iadam y

się za w sp ó łp rac ą z „ S o lid a rn o ścią” , n a to m ia st ze zw iązkam i bran żo w y m i nie p rze p ro w ad z iliśm y do te j pory ża­

dn ej rozm ow y. Do tych rozm ów w p ra w d zie n ie b aw em dojdzie, a le nie b ęd ą m iłe. C hodzi o roszczenia f i­

nansow e.

Z. W in aw er (s): — Rzeczyw iście, k o n ­ k r e tn e sp ra w y z a ła tw ia m y n ajczęściej w spólnie. P ro b le m p o ja w ia się dopie­

ro na poziom ie zarząd ó w obu zw iąz­

ków. „ In fo rm a ty c y ” m a ją ta k i zarząd, m y — nie. N asza K o m isja P o ro z u ­ m iew aw cza p ra c u je na innych z a sa­

d ach — co ja k iś czas zjeżdża się i p o ­ d e jm u je decyzje. J e s t to zatem ciało dość b ezw ładne. Z tym je d n a k , że d e ­ cyzje k o n su lto w a n e są ze w szy stk im i załogam i, w sk ład K o m isji w chodzą bow iem p rze d staw ic ie le poszczegól­

n ych zakładów . W efek cie d ecyzje p o ­ dejm o w an e są znacznie później i stąd kłopoty. D y re k c ja Z jed n o czen ia zm u­

sza nas czasam i do n aty c h m ia sto w y c h decyzji, nie licząc się z tą „specyfi­

k ą ”. S p o tk aliśm y się ta k ż e z n a c isk a ­ m i in n y c h zw iązków , żeby decy d o ­ w ać n a ty c h m ia st, z a d ek laro w a ć coś w im ien iu „ S o lid a rn o ści”. G dy o d m a w ia­

m y, posądzani je ste śm y o św iadom e blo k o w an ie w sp ó łp racy . M iało to m iejsce np. przy p ra c a c h n ad ta r y f i­

k a to re m i U k ład e m Z biorow ym . Dc żą d a ją c e j pośpiechu C e n tra li Z je d n o ­ czenia dołączył się ZZ E nerg ety k ó w . Czas p rzeznaczony n a k o n su lta c ję jest dla nich dow odem n ieporadności Z w ią z k u !

W. K R A J U

Z K H A J Ę J

zać na rzecz sam ozw ańczego? I pow ­ ta rz a m : nie połączyliśm y się an i z

„M azow szem ”, an i potem z „S o lid a r­

n ością” dlatego, że nie m ogło dojść do fo rm aln eg o poro zu m ien ia m iędzy Z w iązkam i. N ie ja decy d u ję, lecz członkow ie Z w iązku. Je śli oni p o d ej­

m ą decyzję, że dołączam y się do se k ­ cji in fo rm aty k ó w p rzy „ S o lid a rn o ści”

— ta k się stanie.

Redakcja: — Czy jednak istnienie obu zw iązków — w sytuacji, gdy w „So­

lidarności” konstytuuje się sekcja pracow ników inform atyki — ma n a­

dal sens? Czy nie należałoby raczej zew rzeć szyków ?

W. Lipiński (s): — M yślę, że nikom u w „ S o lid a rn o ści” nie p rzeszkadza fa k t istn ie n ia w ielu zw iązków .

Redakcja: — A pomaga?

S. M rozik (i): — O dpow iedź sta n o w ią nasze k o n k re tn e dośw iadczenia. N a j­

a k ty w n ie jsz y o k res d ziała n ia obu zw iązków w CPiZI, to ok res ich pow ­ sta w a n ia . K o n k u re n c ja zm uszała nas w ted y do b ardzo w ytężo n ej pracy.

J e j istn ie n ie je st chyba ze w szech m ia r celowe.

B. F iutow ski (i): — T ylko z d e m o k ra ­ tycznej, tw ó rczej ry w a liz a c ji może w y n ik n ąć dobro p racow ników . Redakcja: — Jakie jednak konkretne argum enty uzasadniają istn ien ie od­

rębnego związku inform atyków?

S. Mrozik (i): — O dpow iedzm y na podstaw ow e p y ta n ia . Czy istn ie je za­

wód in fo rm a ty k a ? U w ażam , że is t­

nieje. Je śli bow iem są tacy p rac o w

-W łodzim ierz L ipiński

nicy, k tó rzy — w p rz y p a d k u zlik w i- d o w an ia ośrodków obliczeniow ych i te ch n ik i k o m p u te ro w e j — nie będą m ieli p rac y , to sta je się to chyba oczyw iste. Czy je st to zaw ód szcze­

gólny, w y m ag a ją cy w y ją tk o w e j opieki? T ak, poniew aż działalność w in fo rm aty c e o p iera się n a p rac y tw órczej. J e s t to b ardzo rz a d k i p rz y ­ pad e k w p rzem yśle i p ro d u k cji, żeby ak ty w n o ść człow ieka p o legała na tw o rzen iu . Z sam ej d efin icji tego za­

w odu w y n ik a przecież, że jego zalety w y n ik a ją z p ra c y tw ó rczej, a nie z uczestn ictw a w procesie p ro d u k c y j­

nym .

Redakcja: — Byłoby to chyba także uzasadnienie dla sekcji inform atyków w „Solidarności”?

S. K rz em iń sk i (s): — To u z a sa d n ie ­ nie nie je st w ogóle p rzek o n y w ające.

N ad aje s.ię bow iem b a rd z ie j d la sto ­ w arzy szan ia niż zw iązków zaw odo­

w ych. T y lk o 10—20% praic:iwin.iikćiw in fo rm a ty k i (np. w ZETO) m a p re ­ d yspozycje do p rac y tw ó rczej i w y ­ k o n u je ją. T aki w ięc a rg u m e n t w y ­ d a je się dość w ątp liw y . Z w iązek za­

w odow y p o w in ie n bro n ić człow ieka, nie zaś jego b ran ż y . C iągłe sz afo w a­

nie k a te g o rią „tw órczości’ pow oduje przy tym , że n asz zaw ód, k tó ry po­

w in ie n być pow szechny, nab>era cech ezoterycznych.

W. Lipiński (s): — N a jp ie rw trzeba ro zw iązać p o d staw o w e p ro b lem y lu ­ dzi p rac y w całym k ra ju , a dopiero potem ro z p a try w a ć k o n k re tn e sp raw y poszczególnych zaw odów.

S. Mrozik (i): — Je ste śc ie P an o w ie przeciw ko naszem u zw iązkow i czy też tw ierd zicie, że zaw odu in fo rm a ­ ty k a nie m a?

S ław om ir K rzem iń sk i

Z. W inawer (s): — Nie pow inniśm y go po p ro stu m itologizow ać. Zaw ód w końcu ja k każdy inny.

S. Mrozik (i): — Z atem nie pow inien istnieć zw iązek in fo rm aty k ó w ?

Z. W inawer (s): — Nie, dlacze£0? N iech istn ieje. M nie nie przeszkadza.

Redakcja: — W szyscy Państw o zgo­

dziliście się, że lepiej jest, gdy dzia­

łają dwa związki, dopingujące się w zajem nie do pracy. W ięc niby zgo­

da i pojednanie. Czyżby jednak zno­

w u animozje?

W. Lipiński (s): — O dpow iedzi zało­

życieli „ In fo rm a ty k ó w ” nie tr a fia ją n am po p ro stu do p rze k o n an ia . S. Mrozik (i): — D latego nie z a p isa ­ liście się do tego zw iązku. To oczy­

w iste. My m ożem y ty lk o w y ra zić z a ­ dow olenie, że „S o lid a rn o ść” istn ieje.

Redakcja: M ów iliście dotąd, że zw iązki działają. Warto byłoby w resz­

cie przejść do tego, co robią. Na n a ­ szych łam ach próbow aliśm y rejestro­

w ać sytuację. Nie w szystko chyba je ­ dnak udało się zapisać?

B. Fiutow ski (i): — K ilk a dni tem u o trzy m aliśm y w reszcie ra p o rt o s ta ­ nie zastosow ań in fo rm a ty k i, o k tó ry zw ró ciliśm y się do M NSzW iT i K o­

m ite tu In fo rm a ty k i. S p ró b u je m y ro zk o lp o rto w ać te n ra p o rt. D zięki n ie ­ m u m ożem y rozpocząć d y sk u sję o sy ­ tu a c ji p o lsk iej in fo rm aty k i. P o n ad to z a jm u je m y się sp ra w a m i placow ym i.

D otyczy to głów nie ta ry fik a to ra i U k ład u Z biorow ego.

R yszard B orys

44

Z K R A J U

Redakcja: — O tycli spraw ach już pi­

saliśm y.

B. F iu to w sk i (i): — T ak , w p o p rze d ­ nich n u m e ra ch . C hciałbym je d n a k przy o k azji poruszyć pro b lem o p in io ­ w an ia a k tó w p raw n y ch , k tó re m a ją w n ajb liż szy m czasie w ejść w życie.

Do naszego zw iązku zacz y n ają w re sz ­ cie docierać p ro je k ty u sta w , k tó re m am y po d d ać k o n su lta c ji. R ząd d aje nam je d n a k ty lk o dw a, trz y ty godnie na odpow iedź. To bezsens. Do n a jn iż ­ szych ogniw zw iązku p ro je k ty te t r a ­ fiają z re g u ły w m om encie, gdy p o ­ w in n iśm y ju ż p rz e d sta w ić n a sz po ­ gląd. P A P n a to m ia st donosi zaw sze o szerokiej k o n su lta c ji. O becnie m am y k ilk a ta k ic h , k o n su lto w a n y ch ak tó w p raw n y ch (m inim um socjalne, d o d a t­

ki rodzinne, u rlo p y m acierzyńskie).

P rzy tru d n o śc ia c h z pow ielan iem : b ra k p a p ie ru , o g raniczony d ostęp do pow ielacza, k ie p sk ie kopie p ism do p ow ielan ia — nie m a m y szans na sp ełnienie sw ojej roli.

Z. W in aw er (s): — W efek cie n ie d aw ­ n ej decyzji m in istra NSzWiiT, k tó ra w p ro w ad za ścisłą kontrole; d ru k ó w o rg an izacji społecznych (ale — z n a ­ m ienne — nie politycznych), p o ja w ił się za k a z p o w ielan ia . W u za sa d n io ­ nych p rz y p a d k a c h m ożem y w p ra w d zie k o rzystać z pow ielacza, tyle, że — o d p ła tn ie (6 zł za stronę). M ażem y więc ty lk o rozłożyć ręce, n ie sta ć nas, po p ro stu . Od czasu, k iedy z tą d e ­ cyzją zapoznał się d y re k to r Z je d n o ­ czenia In fo rm a ty k i, p. S u b sty k — za­

częła się w o jn a.

B. F iu to w sk i (i): — My ta k ż e je ste ś­

my w sta n ie w o jn y z a d m in istra c ją . P ow in n iśm y — na p rz y k ła d — p ow ie­

lić i ro z e sła ć w sp o m n ia n y ju ż r a p o r t o sta n ie zastosow ań in fo rm a ty k i. Dziś je d n a k nie m a m y m ożliw ości na p o ­ w ielen ie choćby je d n e j k a rtk i.

S. Mrozik (i): — S p ra w ą podstaw ow ą, d ec y d u ją cą o działalności Z w iązku, j° s t re fo rm a gospodarcza. W szystkie pozostałe pro b lem y m a ją d ru g o rz ę d ­ ne znaczenie, w łącznie z podw yżkam i płac czy U k ład e m Z biorow ym . Bez re fo rm y sta n o w ią one bo w iem iluzję.

D latego też za sa d n icz ą w y d a je nam się dzisiaj an a liz a sta n u gospodarki i w tym — in fo rm a ty k i. W skrócie nasze zd a n ie m ożna p rze d staw ić n a ­ stę p u ją co : w in fo rm a ty c e sy tu a cję uzd ro w ić m oże je d y n ie u sta n o w ien ie p ra w a do sw obodnego tw o rze n ia i ro zw ią z y w a n ia n ie w ielk ich p rz e d ­ sięb io rstw , d zia ła ją c y c h sam o d ziel­

nie, w o p a rc iu o zespoły tw ó r­

cze. Z espoły ta k ie p o w in n y m ieć p ra w o do sw obodnego h a n d lu za g ran ic ą, bez p o śre d n ic tw a c e n tra li HZ i in g e re n c ji p a ń s tw a (poza p o d a t­

kiem ). Z w iązek p rz e d sta w ił tę opinię K o m isji ds. R e fo rm y G ospodarczej.

B. F iutow ski (i): — W tym m a te ria le b y ły też op isan e p ew n e m odelow e ro zw ią zan ia, dotyczące in fo rm a ty k i.

K o m isja p o in fo rm o w a ła mas lis to w ­ nie, że nasze prop o zy cje zostały w n ik liw ie ro z p a trz o n e i u w zg lę d n io ­ ne w p ro g ra m a c h . N iem n iej w Z ało ­ żen iach R e fo rm y nie m a ich, ja k do ­ tąd.

Redakcja: — W praw ie, które dzisiaj obowiązuje, nie ma — jeśli dobrze w iem y — przeszkód, żeby tworzyć przedsiębiorstwa, o których Panow ie m ów icie.

K rzysztof G ościński S ta n isła w M rozik

S. M rozik (i): — T ylko teo rety czn ie.

P ró b u je m y od pół ro k u w C P iZ I uzy sk ać sam odzielność pio n u . Bez r e ­ zultató w . N ie m ożem y jak o ś d o p ro ­ w adzić do sy tu a c ji, w k tó r e j ludzie — p ra c u ją c y w o k reślo n y m zespole — d o sta n ą do dyspozycji fu n d u sz płac o raz spis zadań, ja k ie m a ją w y k o n ać, i będ ą pew ni, że p rz y p rze k ro c zen iu no rm y zw iększy się ta k ż e ich p en sja.

W. L ip iń sk i (s): — „S o lid a rn o ść” n ie z a jm u je się na ra z ie ta k w ie lk im i p ro b lem am i. P ra c u je m y n a to m ia st nad: U k ład e m Z biorow ym , ta ry fik a to ­ rem , k o m p le to w an iem p o stu la tó w pod a d re se m re so rtu , sc e n tra liz o w a n y m i fu n d u sza m i Z I o raz tw o rze n iem se k ­ cji k ra jo w e j p rac o w n ik ó w in fo rm a ty k i i sa m o rz ąd u pracow niczego. J e ś li zaś chodzi o re fo rm ę gospodarczą, pow o­

ła n e zostały d w a niezależn e od sie ­ bie zespoły problem ow e, m a ją c e śle ­ dzić d o k o n u ją ce się p rz e m ia n y . S ą ­ dzę, że in fo rm a ty k a je s t dziedziną usługow ą w sto s u n k u do g ospodarki, p o w in n iśm y zatem poczekać na g e n e ­ ra ln e u sta le n ia (k tó ry ch n b . m a ła r e ­ fo rm a n ie zastąpi). „S o lid a rn o ść”

p rze d staw i sw o je zdan ie w e w ła ś c i­

w ym m om encie. N a ra z ie je s t za w cześnie.

Redakcja: — Obecnie spraw ą najbar­

dziej absorbującą „Solidarność” jest tworzenie samorządu pracowniczego.

Czy tak?

S. K rzem iński (s): — N asza K om isja Z ak ład o w a w ZETO Łódź b y ła n ie ­ daw no o rg a n iz a to re m k o n fe re n c ji

„S am orząd p raco w n iczy w p rz e d się ­ b io rstw a c h ZETO ”. U czestniczyli w

B ogdan F iu to w sk i

w

ł K R A J U

U C H W A ŁA

rep rezen tatyw n ego p rzed staw icielstw a za łó g sieci ETOB,

Powiązane dokumenty