• Nie Znaleziono Wyników

że „zaraz zagłu szy salą oklasków ulewa, gdy król tenorów Kiepura zaśpiewa*

1 oto rezultat?.?

Slezak dobrze odegrał swą rolę w #Turan- docie" , jak właśnie stary, rutynow any śpiew ak — a Kiepura porwał, oczarował publiczność...

Ale już w kilka dni nową wojnę wywołał nasz rodak.

Znowu dzienniki pisały w m etrow ych

arty-W nowęj operze miał grać

kułach o n o w y m konflikcie,., tym razem stroną wojującą— była znakom ita Lotte Lehman, artys­

tka o wspaniałej urodzie i głosie. W tedy pisał wyraźnie "Der Tag".:

"W O perze p a ń s tw o w e j, panuje ob ecn ie p sychoza Kiepury"

S e n z a c y jn e fe n o m e n a ln e p o w o d z e n ie m ł o ­ d e g o tenora polskiego, podziałało na wybitne

" gwiazdy. Opery Państwowej.

W id ocznem jest podrażnianie ambicji.

Soliści pracują na g le z w z m o ż o n ą intenzyw noś- cią. Nie dziw ż e w tej atm osferze musiała wyni­

knąć og ro m n a awantura, o której dziś mówi c a ­ ły Wiedeń.

Partnerką Kiepury w o p erze P ucciniego była gwiazda Opery, pani Lotte Lehmann.

Gdy po drugim akcie, w zm o g ły się frene- tyczne oklaski, wyszła pani Lehman z Kiepurą, przed kurtynę.

file naraz ostentacyjnie, rozentuzjazmowana p ubliczność jęła wołać:

„Kiepura. K ie p u r a ..."

fi gdy się partnerka w o b e c te g o ukrvła sm ętnie za kulisy, rozszalała się żywiołowa bu­

rza oklasków. \

To wyprowadziło artystkę z równowagi.

Wpadła w histeryczny s z a ł— i oświadczyła, że śpiew ać nie będzie dalej..

Groził w Operze państwowej skandal— : 73

przerwanie przedstawienia.

Pauza przedłu żała się w n ie s k o c z o n o ś ć — o sta te c z n ie jednak zdecyd ow ała się pani Leh­

man śp iew ać dalej.

Plotki z za kulis mają w stolicy naddunaj- skiej wielkie wzięcie.

Więc nie dziw, że nazajutrz znowu na*

ustach stolicy, był nasz bohater.

Inna rzecz, że z tą sam ą Lottą Lehm an śpiewał n iedługo p o tem w Berlinie Kiepura. A jako dopełnienie: Schaljapin.

Po trzykrotnych w ystępach w ”Turandocie”

zapowiedziała dyrekcja Gutmana wielk koncert Kiepury.,.

Nie należy się dziwić, że bilety zostały roz chwytane..

Przed budynk iem Konzerthausu zajechały pierwszorzędne auta —elita publiczności w ie d e ń ­ skiej, zjawiła się na tym wieczorze, aby pod zi­

wiać m ło d e g o człowieka, który w tak krótkim czasie zyskał sob ie tak wielką popularność...

Ale oto przed oznaczoną godziną zaczęły się gromadzić coraz w iększe tłumy przed b u d y n ­ kiem — rosły z każdą chwilą..

Cóż oznaczać miały te czarne tłumy?

Byli to ludzie, którzy sm ętn ie musieli o d ejść od kasy..

Bilety wszystkie były już w przedsprzedaży w y k u p io n e.

file tłumy nie chciały sią rozejść... Czekano m o ż e uda sią gdzieś kupić bilet „pokątnie“...

i dopiero musiała policja rozpędzić n ie d o ­ szłych słuchaczy pierw szego koncertu Kiepury.

T ym cza sem na sali panow ało p o dniecenie.

Trudno je doprawdy opisać..

Zjawili się nawet, już naw et na sali antago niści którzy przepowiadali klęsk ę m ło d em u śpiewakowi...

— Dużo było hałasu o nic — mówili zło ­ wróżbnie..

— Takiego podniecenia w wiedeńskiej sali koncertowej daw no już nie pam iętałem ...

W ytworne damy, czekały z lornetami przy oczkach — kiedy to już się okaże na estradzie

„der jungę, sc h ó n e P o le ”.

I nagle dzwonek..

W wspaniale skrojonym fraku, zjawia się

* o n ’’..

Lekki ukłon, lekki uśm iech, spojrzenie wzrok rzucony na morze ludzkich głów.

Chwila jak iegoś zakłopotania...

Gdzieś z kątów słychać jakieś pomruki,..

Milkną gdy rozlega się śpiew.

Stało się to sam o, co na d o tych czasow ych w ystęp ach Kiepury... Szał zachwytu!

Przed zak oń czen iem części pierwszej przy­

noszą mu kwiaty.. Kładą je u stóp śpiewaka..

75

”0 n „ zam aszystym ruchem i'l akierowanej n ogi— kopnął kwiaty, z których n iejedna wią­

zanka spadła na salę....

I niejedna słuchaczka zaklęła cicho...

Ale już w części drugiej zap om n ian o o tym epizodzie. Przeciwnie — nadało to artyście p e ­ w n e g o nimbu.. Zaczęły c o ś kobieciny szeptać do siebie,,

P o te m zaczęła się wojna z śpiew akiem o naddatki...

P osypały się hojnie!! P otem śpiew ał Kie­

pura arję z "Halki"..

Teraz entuzjazm słuchaczy rozszalał się bez granic, sp o tę g o w a n y oklicznością, że na sali b y ­ ło też wielu Polaków...

Musiano o stateczn ie pogasić światła na s a ­ li, bo się publiczność nie chciała rozejść...

D opiero gdy c ie m n o ś ć nastała — zaczęto się rozchodzić.

O b serw ow ałem Kiepurę: Młodzieńcza radość duma rozpierała go...

Można było wyczytać z oczu że jest

szczęśliwy.. *

W kilka dni później, śp iew a ł Kiepura jako g o ś ć sanatorjum w K altenleutgeben... Naturalnie że i tu publiczność d o m a g a się naddatków.

Kiepura nie wychodzi jednak na estradę.

Po długiej chwili, kiedy sala trzęsie się od oklasków, wychodzi Kiepura witany znowu

burzliwie.

Gdy na sali zapanow ała cisza, powiadać

— „Już dzisiaj śpiew ać nie będą. flle komu się głos mój podoba, m o ż e m nie jeszcze usłyszeć.

na m oim drugim koncercię, który się odbędzie dnia..."

I tu w ym ien ia datę drugiego koncertu w ied eń sk ieg o ..

ft przed tym drugim k on certem , zdarzyła się znowu mała senzacyjka.

Naturalnie, że m im o słon ych cen, sala znowu była wysprzedaną.

Tuż przed ro zp oczęciem koncertu, o ś w ia d ­ cza Kiepura przedsiębiorcy k o n certo w em u że żą­

da większej sum y, i nie wystąpi za honorarjum, jakie otrzymał za pierw szy w ystęp.

Naturalnie, że burzliwa rozegrała się scen a w garderobie.

Panie — oświadczył Kiepura ze sp ok ojem

— pan zarabia, a ja śpiew am . O trzymam czy nie?...

I otrzymał...

F\ dyrekcja koncertow a otrzymała nazajutrz w y p o w ie d z e n ie , kontraktu..

Kiepura oświadczył, że zapłaci penale. Nie c h ce wiązać się.

Dyrekcja koncertow a, wybrała drogę pośrednią..

Wolała u g o d ę, niżeli p ow ażn ą su m ę o d s t ę ­

p n e g o — byle nie zerw ać kontraktu z "nim"..

O dtąd zam ieniły sią role..

Już odtąd nie w ypłacała dyrekcja k o n c e r to ­ wa honorarjum Kiepurze — ale przeciw nie, — ten w ypłacał po każdym w ystęp ie, który odbył się za p o śred n ictw em w spom nianej dyrekcji — pew ien procent...

Ignacy Nikorowicz, autor “W g ołębniku “ laureat m. Lwowa jest znanym w Wiedniu sza ­ chistą. J e g o partnerem, był dyrektor Opery państwowej Schalk. P e w n e g o razu zapytał g o

Nikorowicz:

— Co sądzi pan o Kiepurze?...

— Straszny to człow iek odp ow ied ział dyrek- or Schalk gdy ja dyryguję, a on śp iew a — skóra mi nieraz cierpnie. Miejsca w których n a ­ w et wielcy śpiew acy, jak Caruso, przygotowali się na w y so k ie “c “ — to ten “smarkacz,, kręci się jak byk — i n agle bierze wysoki ton

To wielki, wielki g ło s — rzekł uroczyście Schalk.

K orepetytor Resz z Opery państwowej, z n a ­ ny jest z tego; że mu żaden g ło s nie im ponuje

— i nigdy jesz c z e niewidziałem uśm iech u na j e g o twarzy.

Tylko, gdy Kiepurze udziela — opow iadał Schalk — korepetycji, wtedy się w ypogadza jeg o chmurna, a scetyczn a twarz....

W y stęp y Kiepury w O perze państw ow ej stawały się coraz częstsze.

Po każdem przedstawieniu, grom adziła się entuzjastyczna m łod zież — i przedstawicielki płci pięknej — czekając chwili, zanim z garderoby teatralnej wyjdzie "ON".

W tedy od b yw ał się szturm....

Kiepura ledw o m ó g ł wsiąść d o auta. O ta ­ czały je niewiasty, krzykliwie wyrażając swój zachwyt. Każda miała karteczkę... i prosiła o autogram. Inne wsuwały karteczki już n apisane

"... Naturalnie, że treścią były wyznania gorące..

P e w n e g o razu przechodziłem po 10 w ie ­ czorem przez Kartnerstrasse i widziałem tłumy ludzi, w znoszących burzliwe oklaski., krzyczących wymachujących..

Policja starała się darem nie rozpędz ć tłum..

Pytam ja k ieg o ś w ied eń czy k a co się dzieje..?

A to Hiszpanie s w e m u infantowi taką z g o ­ towali owację.. Przyjechał do Wiednia i był w teatrze..

Trzeba ujrzyć...

W iecie kto był tym „infantem*

Był nim bohater niniejszej op ow ieści..

Sp o co n y , zziajany, wyrwał się z o b ję ć p o ­ dlotków i podstarzałych wielbicielek.

Piski stu d en tów — ostre wołania policjan­

tów — w szystko to d o d aw ało tej s c e n ie sp e c ja l­

n e g o uroku....

1 tak powtarzało się to dzień w dzień

Powiązane dokumenty