• Nie Znaleziono Wyników

ul. J. Bytnara 23 m. 19, 02-645 Warszawa (Em. profesor Uniwersytetu Warszawskiego)

e-mail: mierzrom@wp.pl

Z HISTORII CHEMII

Roman Mierzecki, ur. we Lwowie 1921 r., em. profesor Uniwersytetu Warszawskiego im. Józefa Pi³sudskiego. W 1949 r. ukoñczy³ Wydz. Chemiczny Politechniki £ódz-kiej, w 1967 dr nauk fizycznych (UW). Stopieñ doktora habilitowanego uzyska³ na UW w 1969 r. w dziedzinie chemii fizycznej – „Badania oddzia³ywañ miêdzymole-kularnych metodami spektroskopii oscylacyjnej. Histo-ria chemii”. Od 1980 r. przewodnicz¹cy Sekcji Historii Chemii PTCh, od 1983 cz³onek Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN. Wa¿niejsze publikacje: Oddzia³ywania miêdzymolekularne, PWN, 1974; Historyczny rozwój pojêæ chemicznych, PWN, 1985, 1987; wersja angielska, The Historical Develop-ment of Chemical Notions, Kluwer, 1991.

ABSTRACT

The ancient alchemy is characterized as a general philosophy of Middle Age. Its part was the primitive chemistry. The main feature of alchemy was the holistic view on the nature including human beings. In XVII c. the holistic view was replaced by the reductionism introduced by Descartes. Now-a-days we return to the holistic view. In chemistry it is illustrated by the synergism. This is the Modern Alchemy.

Keywords: alchemy, modern alchemy, philosophy, holism, reductionism

Przed II Wojn¹ Œwiatow¹, chyba w 1938 r., czyta³em popularno-naukow¹ ksi¹¿kê autorstwa Jamesa Kendalla p.t. „Nowoczesna alchemia”. Jej treœci¹ by³y przepro-wadzone w³aœnie w tym okresie przemiany j¹drowe, prowadz¹ce do przemian pier-wiastków i wytwarzania nowych izotopów. Dziœ zagadnienia te s¹ czêœci¹ chemii j¹drowej. W artykule nie zamierzam zajmowaæ siê akurat tymi zagadnieniami, a zacznê od sprecyzowania, czym alchemia nie jest! Wbrew czêsto powtarzanym pogl¹dom Alchemia nie jest pierwotn¹ chemi¹. Jest szerokim œwiatopogl¹dem panu-j¹cym w staro¿ytnoœci i œredniowieczu, œwiatopogl¹dem, w którym mieœci³a siê rów-nie¿ pierwotna chemia. Podkreœli³ to Hernig Buntz, XX-wieczny germanista: „Celem alchemii nie jest wytworzenie z³ota i zdobycie bogactwa za pomoc¹ szarlatañstwa i oszustw. Alchemia nie jest te¿ stanem pierwotnym, z którego wyklu³a siê i rozwi-nê³a nowoczesna chemia, stanem, który magia i przes¹dy utrzyma³y siê w stanie stagnacji. Jest to filozofia przyrody, która polega na bezpoœrednim i nierozerwal-nym zwi¹zku miêdzy praktyk¹ (postêpowaniem praktycznierozerwal-nym) i spekulacjami induk-cyjnymi lub mistycznymi” [1].

Rumuñsko-francuski filozof, Mircea Eliade stwierdza: „alchemia by³a nauk¹ œwiêt¹, podczas gdy chemia ukonstytuowa³a siê, gdy substancje zosta³y pozbawione œwiêtoœci” [2]. Zdaniem tego filozofa, alchemik wspó³dzia³a³ z przyrod¹, przyspie-sza³ tworzone przez ni¹ przemiany materii [3]. Alchemicy w sposób transceden-talny d¹¿yli do ulepszenia siebie i ca³ej przyrody, a d¹¿enie do przemiany nieszla-chetnych metali w szlachetne by³o tylko jedn¹ z form tego ulepszania. To d¹¿enie do ulepszania by³o zgodne ze sposobem ich rozumowania, bêd¹cego podstaw¹ ich dzia-³ania.

Istot¹ rozumowania alchemików by³o przeœwiadczenie, ¿e wszystkie przemiany i ulepszenia, dotycz¹ce zarówno zjawisk przyrodniczych, jak i ludzkich odczuæ, s¹ ze sob¹ powi¹zane i wzajemnie na siebie wp³ywaj¹. Alchemicy przeprowadzali wie-lokrotnie znane ju¿ sobie procesy chemiczne, bo prowadzi³y one – ich zdaniem – za ka¿dym razem do otrzymania „lepszej” substancji w tym celu, by ulepszenie tej substancji spowodowa³o ulepszenia ich samych. A poniewa¿ – jak s¹dzili – na prze-bieg procesu na Ziemi maj¹ wp³yw zjawiska astronomiczne, takie jak po³o¿enie s³oñca oraz gwiazd, a zw³aszcza planet, procesy te musia³y byæ prowadzone w odpo-wiedniej porze dnia, okresie roku, gdy planety mia³y – jak s¹dzili – po³o¿enie sprzy-jaj¹ce zamierzonemu procesowi. Zaœ oni sami musieli byæ wolni od grzechu, który móg³by ujemnie wp³yn¹æ na przebieg zamierzonego procesu.

Koncepcjê jednoœci wszechœwiata wyra¿a ju¿ przypisywana zwi¹zanemu ze sta-ro¿ytnym Egiptem Hermesowi Trismegistowi (trzykrotnie wielkiemu) Tabula Sma-ragdina. Drugie jej zdanie brzmi: To, co jest na dole, jest takie jak to, co jest na górze; a to, co jest na górze, jest takie jak to, co jest na dole [4]. Eliade rozwija tê myœl stwierdzaj¹c: „Cz³owiek, który jest przecie¿ odpowiednikiem makrokosmosu, posiada w swoim ciele wszystkie elementy Kosmos tworz¹ce i wszystkie si³y witalne zapewniaj¹ce jego odtwarzanie siê. Chodzi tylko o to, by wzmocniæ niektóre esen-cje” [5].

Wspomnian¹ jednoœæ wyra¿¹ te¿ nastêpuj¹ce zdanie mêdrca i mistyka arab-skiego Ibn Sîny, (Avicenna) (980–1037) „mi³oœæ romantyczna (al’ishaq) nie jest cech¹ wy³¹cznie gatunku ludzkiego, przenika wszystkie istniej¹ce byty, [z pozio-mu] nieba, ¿ywio³ów, roœlin i minera³ów” [6]. Eliade daje odpowiadaj¹cy temu stwier-dzeniu, bardziej konkretny przyk³ad: „…pole uprawne jest czymœ wiêcej ni¿ kawa³-kiem ziemi, jest równie¿ cia³em Matki-Ziemi; rydel, nie przestaj¹c byæ narzêdziem rolniczym, jest fallusem; zaœ uprawa ziemi jest równoczeœnie prac¹ „mechaniczn¹” (wykonywan¹ za pomoc¹ narzêdzi zrobionych przez cz³owieka) i aktem seksual-nym konieczseksual-nym dla hierogamicznego zap³odnienia Matki-Ziemi” [7]. Eliade udo-wadnia, ¿e alchemicy wierzyli, ¿e rudy samorzutnie udoskonalaj¹ siê w g³êbi ziemi wytwarzaj¹c czyste metale: „wydobyte w kopalniach rudy s¹ jakby embrionami: rosn¹ wprawdzie wolniej, zgodnie z innym rytmem ni¿ œwiat roœlin i zwierz¹t – nie mniej rosn¹, „dojrzewaj¹” w tellurycznym mroku” [8].

Innym przyk³adem tego rozumowania ca³oœciowego jest porównanie przez Giro-lamo Sardano, wyra¿one w De subtilitate rerum (1551), przyci¹gania wzajemnego magnesu i ¿elaza z przyci¹ganiem wzajemnym p³ci i ustawiania siê ig³y magnetycz-nej w kierunku pó³noc-po³udnie z powrotem zwierz¹t do miejsc rodzinnych lub natu-ralnych [9].

Wskutek gromadzenia coraz wiêkszej iloœci informacji o zjawiskach przyrod-niczych to ca³oœciowe, holistyczne podejœcie zaczê³o gmatwaæ i utrudniaæ ich zro-zumienie. Reakcj¹ na to by³ kierunek redukcjonistyczny, za ojca którego uznawany jest René Descartes (Kartezjusz) (1596–1650). W 1637 r. opublikowana zosta³a jego Rozprawa o metodzie [10], w której, w drugiej jej czêœci, okreœli³ on cztery prawid³a logiki, które – jego zdaniem – pozwala³y wprowadziæ ³ad w rozumowanie. „Drugim [z prawide³ jest], aby dzieliæ [11] ka¿de z badanych zagadnieñ na tyle cz¹stek, na ile by siê da³o i na ile by³oby potrzeba dla najlepszego ich rozwi¹zania”.

„Trzecim, by prowadziæ swe myœli w porz¹dku, poczynaj¹c od przedmiotów najprostszych i najdostêpniejszych poznaniu [12] i wznosiæ siê po trochu, jakby po stopniach, a¿ do poznania przedmiotów bardziej z³o¿onych [13], przyjmuj¹c porz¹-dek nawet wœród tych przedmiotów, które bynajmniej z natury swej nie wyprze-dzaj¹ siê wzajemnie”. Odnoœnie tego ostatniego zdania warto jeszcze zacytowaæ komentarz Marcela Barjoneta: „Widzimy tutaj, ¿e ta metoda ma elementy sztucznoœci: ona przyjmuje porz¹dek, zamiast szukaæ tego, który rzeczywiœcie istnieje w przyro-dzie” [14].

Wymienione wy¿ej sformu³owania Descartesa doprowadzi³y do przekonania, ¿e nale¿y owe wydzielone, poszczególne cz¹stki danego zagadnienia oddzielnie roz-wi¹zaæ, a wtedy bêdziemy mieli rozwi¹zane rozwa¿ane zagadnienie. W Encyklope-dii Wikipedia rozumowanie to rozwiniête jest w haœle: Redukcjonizm: „Redukcjo-nizm – pogl¹d w filozofii nauki, stanowisko metodologiczne przyjmuj¹ce, ¿e mo¿-liwe i w³aœciwe jest wyjaœnienie i opis w³aœciwoœci z³o¿onego uk³adu poprzez opis i wyjaœnienie zachowania jego czêœci. Zgodnie z redukcjonizmem badanie z³o¿onego uk³adu powinno zostaæ rozpoczête poprzez wyró¿nienie jego fragmentów,

okreœle-nie mechanizmów i sposobu, w jaki owe fragmenty siê zachowuj¹ i nastêpokreœle-nie opisa-nie zachowania z³o¿onego z nich uk³adu jako konsekwencji w³aœciwoœci wczeœopisa-niej wydzielonych fragmentów oraz sposobu ich z³o¿enia – struktury tak utworzonego systemu…” [15]. Przekonanie, ¿e metoda redukcjonistyczna rozwi¹¿e wszelkie pro-blemy naukowe, dominowa³o przez kilka stuleci po uznaniu prac Kartezjusza.

W miarê rozwoju badañ okaza³o siê, ¿e metoda ta nie daje oczekiwanych rezul-tatów. Poszczególne elementy z³o¿onego problemu wzajemnie na siebie oddzia³uj¹ i optymalny wynik bynajmniej nie jest sum¹ w³aœciwoœci poszczególnych elemen-tów. To nowe podejœcie charakteryzuje wyraŸnie rozumowanie cz³onków dzia³aj¹-cego w latach 1968–1989 Klubu Rzymskiego. Badania cz³onków Klubu dotyczy³y ró¿nych aspektów geogospodarki zaistnia³ej na ca³ej naszej planecie. W koñcowym raporcie Rady tego Klubu [16] autorzy nazywaj¹ zespó³ problemów gnêbi¹cych ludz-koœæ problematyk¹, a zespó³ sposobów jej rozwi¹zywania rezolutyk¹.

To szersze i ca³oœciowe podejœcie do jednego z problemów owej problematyki zilustrujemy na przyk³adzie wydanego w 1979 raportu p.t. No Limits to Learning [17], którego autorzy, James W. Botkin, Mahdi Elmandjra i Mirces Malitza, zajmo-wali siê np. problemem nauczania. Konwencjonalnemu, stosownemu obecnie nau-czaniu zachowawczemu, polegaj¹cemu na nabywaniu ustalonych œwiatopogl¹dów, metod i regu³, pozwalaj¹cych postêpowaæ w obliczu sytuacji znanych i powtarzal-nych [18], przeciwstawili oni nauczanie innowacyjne. Zasadnicz¹ cech¹ tego inno-wacyjnego nauczania jest antycypacyjne przewidywanie ró¿nych mo¿liwych powañ w danej sytuacji wraz z nastêpuj¹cym wartoœciowaniem, które z tych postê-powañ bêdzie najbardziej korzystne [19]. Œcis³e rozumowanie ³¹czymy wiêc z subiek-tywn¹ ocen¹ etyczn¹.

Alchemiczne, holistyczne podejœcie reprezentuj¹ te¿ zwolennicy ruchu Gaji, którzy ca³¹ Ziemiê traktuj¹ jako jeden ¿ywy organizm [20].

Na nieadekwatnoœæ wynikaj¹c¹ z rozumowania redukcjonistycznego w chemii teoretycznej zwróci³ uwagê Jerzy Konarski [21].

W chemii przejawem takiego ca³oœciowego wp³ywu na skutek reakcji chemicznej jest synergiczne wzmacnianie dzia³ania wystêpuj¹cych razem zwi¹zków chemicz-nych lub jonów, powoduj¹ce, ¿e ich ³¹czny efekt jest ró¿ny (na ogó³ wiêkszy, choæ niekiedy mniejszy) od sumy ich dzia³ania oddzielnego. Dlatego te¿ ten sam zwi¹zek chemiczny, wystêpuj¹cy w lekach ekstrahowanych z zió³, mo¿e dzia³aæ nieco ina-czej, ni¿ gdy jest on wynikiem syntezy chemicznej. W obu takich przypadkach wystêpuje on bowiem w towarzystwie innych zwi¹zków chemicznych; w pierw-szym – w towarzystwie innych zwi¹zków ekstrahowanych z ziela, w drugim – w nieuniknionym towarzystwie drobnych iloœci surowców u¿ytych do syntezy.

A takiego rodzaju ca³oœciowe, holistyczne podejœcie do analizy zjawisk by³o w³aœnie cech¹ myœlenia alchemików. W tym sensie ograniczamy obecnie kartezjañ-skie rozumowanie redukcjonistyczne i wracamy do alchemicznego rozumowania holistycznego. I elementy tego w³aœnie rozumowania (z pominiêciem transcenden-cji), do których przez wiele ostatnich wieków nie przyk³adano wagi, zyskuj¹

obec-nie coraz wiêksze znaczeobec-nie. Dzisiejsi naukowcy staj¹ siê wiêc nowoczesnymi Alchemikami!

PIŒMIENNICTWO CYTOWANE

[1] Alchimia, red. Emil Ernst Ploss, München, 1970, wg l’Alchimie, t³umaczenie francuskie Genevieve Brilli, Paris, 1972., str. 111 (t³umaczenie z francuskiego w³asne).

[2] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993, str. 7. [3] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993, str. 6.

[4] Tabula Smaragdina Hermetis, na podstawie t³umaczeñ Fulcanelliego i Sir Isaaca Newtona, wg (http://pl.wikiped.org/wiki/Tablica_szmaragdowa).

[5] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993, str. 113. [6] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993, str. 34. [7] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993 str. 139. [8] Mircea Eliade, Kowale i alchemicy, t³um. Andrzej Leder, Warszawa 1993, str. 38. [9] Andrzej Kajetan Wróblewski, Historia fizyki, Warszawa, 2006, str. 243.

[10] René Descartes, Rozprawa o metodzie, PWN, Warszawa, 1988, t³um. Wanda Wojciechowska, (komentarze wg E. Gilsona, Paris 1947, 1966), str. 22.

[11] Komentarz E. Gilsona: „Ka¿de zagadnienie z³o¿one przedstawiæ jako zespó³ zagadnieñ najprost-szych; ka¿dy przedmiot rozpatrzyæ we wszelkich mo¿liwych aspektach”. René Descartes, Rozprawa o metodzie, PWN, Warszawa, 1988, t³um. Wanda Wojciechowska, (komentarze wg E. Gilsona, Paris 1947, 1966), str. 22.

[12] Komentarz E. Gilsona: „Jedna idea (przedmiot) jest prostsza i dostêpniejsza poznaniu ni¿ druga, jeœli wyprzedza j¹ w porz¹dku dedukcji”. René Descartes, Rozprawa o metodzie, PWN, Warszawa, 1988, t³um. Wanda Wojciechowska, (komentarze wg E. Gilsona, Paris 1947, 1966), str. 22. [13] Komentarz E. Gilsona: „Idea bardziej z³o¿ona zajmuje dalsze miejsce w porz¹dku dedukcji ni¿

idea mniej z³o¿ona”. René Descartes, Rozprawa o metodzie, PWN, Warszawa, 1988, t³um. Wanda Wojciechowska, (komentarze wg E. Gilsona, Paris 1947, 1966), str. 22.

[14] Descartes, Discours de la méthode, Edition Sociale, Paris 1950, Komentarze wg Marcelle Barjonet, str. 55 (t³umaczenie w³asne).

[15] http://pl.wikipedia.org/wiki/Redukcjonizm. (U¿ywany w tym haœle termin: w³asnoœci zast¹piony zosta³ przez bardziej prawid³owy: w³aœciwoœci – R.M.).

[16] By³o to zrzeszenie oko³o stu niezale¿nych badaczy z piêædziesiêciu trzech krajów (w tym z Polski) przedstawicieli ró¿nych dziedzin nauki. W okresie swej dzia³alnoœci badacze ci opracowali 18 raportów zakoñczonych podsumowaniem Alexandra Kinga i Bertranda Schneidera p.t. Pierw-sza rewolucja globalna, wydanym przez Radê tego Klubu w 1991 r. (t³umaczenie polskie Wies-³awy i Stanis³awa R¹czkowskich wydane przez Polskie Towarzystwo Wspó³pracy z Klubem Rzym-skim w 1992 r.).

[17] James W. Botkin, Mahdi Elmandjra, Mircea Malitza, No Limits to Learning, A Report to the Club of Rome, 1979; t³umaczenie polskie Mariusza Kukliñskiego, Uczyæ siê bez granic, PWN, Warszawa, 1982.

[18] James W. Botkin, Mahdi Elmandjra, Mircea Malitza, No Limits to Learning, A Report to the Club of Rome, 1979; t³umaczenie polskie Mariusza Kukliñskiego, Uczyæ siê bez granic, PWN, Warszawa, 1982, str. 53.

[19] James W. Botkin, Mahdi Elmandjra, Mircea Malitza, No Limits to Learning, A Report to the Club of Rome, 1979; t³umaczenie polskie Mariusza Kukliñskiego, Uczyæ siê bez granic, PWN, Warszawa, 1982, str. 58–60.

[20] James Lovelock, Gaja, Warszawa, Prószyñski i Ska, 2007.

[21] Jerzy Konarski, „Kryzys redukcjonizmu”, [w:] „Chemia: Laboratorium Myœli i Dzia³añ”, red. D. Sobczyñska, P. Seidler, Poznañ, 1999, str. 143.

JUBILEUSZ 70-LECIA URODZIN

PROFESORA TADEUSZA MARKA KRYGOWSKIEGO