• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie opieki nad m ałem dzieckiem obejmuje w iek dziecięcy od 2— 7 lat w przeciwstawieniu do opieki nad nie­

m owlęciem lub opieki' roztaczanej nad dzieckiem w wieku szkolnym. Czy opieka taka ze strony społeczeństwa jest ko­

nieczna, skoro wiadomo, że m ałem dzieckiem najlepiej po­

trafi pokierować m atk a? G d y by śm y na pytanie to w yczer­

pująca odpowiedź dać chcieli, oczywiście nie starczyłoby łam ów w gazetce. Zastanow im y się nad kwestją tą tylko w ogólnych zarysach.

Nie biorąc zupełnie pod uwagę złego odżyw iania dziecka w obecnych ekonomicznie ciężkich czasach, trzy są główne przyczyny, dla których instytucje charytatyw ne, tak samo­

rządowe jak pryw atne, dzieckiem w w ieku od 2— 7 lat zająć się powinny. Pierw szą z tych przyczyn jest nieodzowna u większości rodzin praca zarobkow a matki, dalej jej częsta niemoc fizyczna lub choroba obłożna. Druga racja to ciasnota i brak mieszkań, wreszcie trzeci punkt to nieudolność matki, do w ychow ania dzieci swoich na ludzi fizycznie i moralnie zdrow ych. W iadom o przecież, że właśnie w okresie om a­

w ianym kształci się głów nie duszyczka dziecięcia. Nie w y ­ mieniam tu zupełnie dzieci pozbawionych już w wczesnej młodości matki, których sieroctwo w ym aga specjalnego działu opieki społecznej, mianowicie roztoczenia pieczy od samego zarania życia t. j. poczynając od przytułków i żłóbk ów dla niem owląt.

Stosunków ekonomicznych nie jestćśmy w stanie od­

mienić, wiele bardzo fabryk i m agazynów bez pracy kobiet

• obejść się nie! mogą. P rócz tego jesteśmy narodem na do­

robku, którego obywatele wszyscy bez w yjątku pracować intensywnie muszą. Nie w olno nam jednakże zapominać, że przy takim systemie gospodarczym najw iększy nasz skarb narodow y, jakiem są bez w ątpienia nasze dzieci jest narażony na duże niebezpieczeństwo. Dzieciom bowiem, w tych w a ­ runkach żyjącym brak w równej mierze zdrowego w ycho w a­

nia cielesnego, jak i kierow nictw a moralnego.

Z radością przyznać trzeba, że zrozumienie potrzeby opieki nad dzieckiem dotarło już do społeczeństwa. Najlep­

szym dowodem jest ustawa o ochronie pracy kobiet i młodo­

cianych, która w ostatnich tygodniach w eszła w życie. Nie ulega kwestji, że ustawa ta godząc bezpośrednio w interesa kapitalizmu, spotyka się w pewnych sferach z zaciętą opo­

zycją. Zdaniem niektórych ekonomistów jest ona z punktu w idzenia gospodarki narodowej co najmniej przedwczesną

i niem ożliw a i na razie nie do zastosowania w praktyce.

Jest to fakt nader smutny i napaw ający troską najw yższą tych, którzy wzrokiem sięgają w przyszłość. Roślinki bowiem młode ciągle są żądne ciepła i słońca i tak samo młode ciałko i duszyczka dziecka ustawicznie spragniona jest rosy o ży w ­ czej. To też dziecko z ufnością zw raca się do społeczeństwa 0 pokarm cielesny i duchowy za pośrednictwem swej matki.

Dziecko pragnie od matki pokarmu, napoju, słońca, powietrza, ciepła, dziecko chce, aby ona odpow iedziała mu na tysiące dręczących je w ątpliw ości, na postępowaniu matki kształci dziecko swój pogląd na to, co jest złe i dobre. C zy jednak matka wobec pow yżej w yłuszczonych smutnych konsekwen­

cji życiow ych, może dać dziecku to, czego spodziewać się od niej ma pra w o ? O dpow iedź wypadnie bezsprzecznie nega­

tywnie i dlatego społeczeństwo, zdając sobie jasno z tego sprawę, musi z współudziałem czynników rządzących dać dziecku to, czego mu m atka dać nie może.

Jeśli* jednak starania nasze naokoło dziecka m ają być skuteczne pow inny w p ły w ać z tych samych uczuć, których dziecko pożąda u matki a więc miłości i ciepła. Uczucia te budzą w dziecku zaufanie, radość życia, wdzięczność. Tam gdzie brak tkliwości w w ychow aniu, tam życie dzieci jest nie­

słychanie smutnem, a skutki tego mszczą się przez życie cate, napełniając ludzi niechęcią do otoczenia i pozbaw iają icli ducha ofiary.

Największa ilość dzieci, które m ają matki, doznają nie­

stety tej miłości bardzo mało. W śród dnia pozostawione pod nadzorem starszego rodzeństwa, niedołężnej babki, sąsiadów lub zgoła zamknięte w mieszkaniu przez dzień cały, by w ają często wieczorem przez matkę spracowaną i niezdolną już do żadnych tkliw szych uczuć, lżone, bite lub przeklinane za stłuczone garnuszki, poplamione ubrania lub innego rodzaju psoty i figle, w łaściw e przecież w iekow i młodemu.

A jakie są w arunki higjeniczne ubikacyj, w których dnie całe spędzają dzieci? W mieszkaniu brak światła, powietrza 1 miejsca, w kątach nieporządki nieodzownie zw iązane z ko­

niecznością używ ania tej samej izby jako sypialyi, jadalni, często także kuchni, pralni i śpiżarni. Okoliczności te od­

działają zabójczo na zdrowie i rozw ój fizyczny dziecka i usposabiają w równej mierze dziecko bardzo przygnębiająco.

A czy sypialnia w spólna dorosłych i dzieci może korzystnie oddziałać w kierunku m oralnym ? C zy ż m ożna się później d zi­

wić, że m łodzież w ychow ana w okolicznościach podobnych nie posiada absolutnie zmysłu ładu i porządku, że nie odczuwa piękna natury lub dzieł sztuki, że gdziekolwiek się znajduje czy to w lokalu, czy kolei, czy w miejscu użyteczności pu­

blicznej wszędzie zostawia po sobie ślady zdziczenia, że

ograniczę się na przypomnieniu niekulturalnych, często wprost obrzydliw ych rysunkach i napisach na ścianach?

Przecież m łodzież ta nie zaznała ciepła ogniska domowego, nie posiadała nigdy k ąta gdzie swobodnie baw ić się mogła, nie miała do swej w yłącznej dyspozycji naw et drobnej pó­

łeczki w szafce, naw et pudełka z papy lub teczki płóciennej.

A właśnie posiadanie takich, może napozór, błahych przed­

m iotów jak półka lub pudełko, z któremi jednakże łączą się nasze smutki i radości budzą w dziecku przyw iązanie i po­

szanowanie dla mienia własnego i dobra publicznego.

Ileż to więc wartości duchowych marnieje z powodu opłakanych stosunków socjalnych! Jakże w ięc zaradzić z łe m u ? O tó ż życie gospodarcze pchnąć na inne tory, dać taki zarobek m ężow i, żeby żona w ychow aniu dzieci w zupeł­

ności' poświęcić-się mogła, m atkom dać odpowiednią sumę wiadomości, aby dzieci rozumnie w ychow ać potrafiły. Ko­

nieczną rzeczą jest odpowiednia ilość dom ów mieszkalnych, aby każda rodzina zajm ow ała zdrowe w miarę obszerne mieszkanko. Oto plan najbliższej kampanji, która niestety dopiero w dziesiątkach lat da się przeprowadzić.

Na bliższą metę pow inniśm y przedewszystkiem starać się umniejszyć zło, które jest a osięgnąć to m ożem y w dużej mierze, jeżeli w każdej większej miejscowości, w każdym miasteczku, w każdej osadzie fabrycznej, wreszcie w każdej dzielnicy miasta będzie ochronka, której pieczy pracujące i niezamożne matki z całcm zaufaniem dzieci swoje na kilka godzin dziennie pow ierzyć będą mogły. Z akłady te w zupeł­

ności muszą zastąpić dziecku braki domu rodzinnego, a pun­

ktem honoru matek zam ożnych być powinno, aby w ochronce każde dziecko znalazło to, czego ich własne dzieci doznają w obfitości pod skrzydłam i miłości macierzyńskiej. U w ażam , że w szczególny sposób sprawa ta leżeć powinna na sercu Paniom św. W incentego a Paulo, które jako osoby inteligentne i doświadczone w ychow aw czynie rozumieją, jaką w artość przypisać należy rozumnemu kierowaniu dzieckiem w wieku przedszkolnym.

Przechodząc do poszczególnych zadań ochronki stwier­

dzić możem y, że w w ieku om aw ianym dzieciom nie grożą już w tej mierze zaburzenia przewodu pokarmowego, jakiemu podlegają niemowlęta, natomiast groźne są dla nich choroby zakaźne jak odra, płonica, koklusz i dyfteryt. R ów n ież gruź­

lica w w ieku tym najwięcej ofiar zabiera. Chorują także często małe dzieci na chorobę angielską, czyli krzyw icę kości, którą przypisujemy zw ykle nieodpowiedniemu lub niedosta­

tecznemu odżyw ianiu w niem owlęctwie dzieci. W arunkiem nieodzow nym jest, aby ochronka w jak najszerszej mierze

w szystkim tym chorobom dziecięcym zapobiegała. Ochronka musi być obszerna, widna, dobrze w entylow ana, słoneczna i pod wzgtlędem schludności beznagannie utrzym ana. Szcze­

gólniej zw racać należy uw agę na częste desynfekcjowanie miejsc ustępowych. P rzy zakładzie powinien być ogród lub duże podwórze, nawiezione czystym piaskiem i otoczone drzew am i, gdzie dzieci w czasie pogody jak najwięcej prze­

byw ają, aby oddychać zawsze powietrzem św ieżem i używ ać błogich skutków promieni słonecznych. W celu uniknięcia przew lóczenia zarazy z domu, pow inny dzieci po przyjściu do ochronki m yć rączki i nakładać na sukienki fartuchy z długimi rękawam i, które stale pozostają w szkole. Szkółka podlegać musi stałemu nadzorowi lekarza. Dziecko podej­

rzane o chorobę powinno natychmiast być odseparowane od zdrowych dzieci, i w tym celu przy każdej, szkółce powinien być pokój infirmeryjny, skąd' po oględzinach lekarskich dziecko wraca do domu, względnie odsyła się je do szpitala.

Dzieci przynoszą z domu śniadanie w torebkach, jednakże w ochronce powinna być m ożność podgrzania mleka lub zupy, a także należałoby się liczyć z funduszem przeznaczonym na dokarmianie dzieci źle lub niedostatecznie odżyw ionych.

Pod względem intilektualnym ochronka ma na celu p rzy ­ gotowanie dziecka do szkoły, unikając jednakże rygoru i przymusu szkolnego. Dziecko pozostające stale w licznem tow arzystw ie uczy się ży ć z ludźmi, staje się wszechstron- niejszem i samodzielniejszem. W y ko rzy stując chęć dziecka do ustawicznego w ypełniania jakichś czynności, ochronka zadaw alniając te dążności, równocześnie bez żadnego w ysiłku ze .strony dziecka uczy je robótek ręcznych, gim nastyki ryt­

micznej, gier ruchomych, śpiewu, w ierszyków i łatwego opo­

wiadania. Ochronka kształci w dziecku w olę i charakter za pom ocą przyzw yczajania go do porządku i pracy, ochronka uczy dziecko poznaw ać Boga, w skazując mu na przedziwne tajemnice natury jak wzrost roślin i zw ierząt, jak burza i pogoda, jak wiosna i zima, jak słońce i niebo.

Ochronkę m ogą prow adzić tylko osoby w yszkolone i do­

świadczone z ukończonym kursem teoretycznym i praktycz­

nym w seminarjum ochroniarskiem. Ochroniarki m uszą ro­

zumieć psychologję dzieci i pam iętać zawsze o niezw ykłej w rażliw ości um ysłu i chęci' naśladow nictw a swych małych pupilów i dlatego nigdy nie wolno im zapomnieć, że służyć muszą dzieciom jako przykład opanowanych namiętności i rów now agi ducha w każdej sytuacji. P rócz tego muszą posiadać sporą dozę uczuć macierzyńskich i ducha poświęce­

nia. nacechowanych n iezw y k łą łagodnością i dobrocią serca.

Są to w ym agania bardzo duże, które społeczeństwo stawia

ochroniarce, w zamian powinno dbać o dobre jej uposażenie oraz należyte poważanie i wdzięczność jako dla jednostki, dźw igającej na sobie tak w ażne obow iązki społeczne, jakiemi są urabianie charakteru i dbałość o zdrowie fizyczne przy­

szłych obywateli państwa. R.

Opieka

Powiązane dokumenty