• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój Polskiej Organizacji Wojskowej w Świętochłowicach i udział jej w powstaniach

Z początkiem roku 1919 przystąpio­

no w Świętochłowicach do zorganizo­

wania oddziału P. O. W . Już od listo­

pada 1918 roku istniała zakonspirowana

„S traż Obyw atelska", do której należeli późniejsi członkow ie P. O. W , W dniu

10 listopada 1918 r. członkow ie tą> Stra­

ży O bywatelskiej biorą udział jako straż ochronna na polskich wiecach w Bytomiu i na Zadolu, na których żąda­

no przyłączenia Górnego Śląska do P o l­

ski. Straż O byw atelska musiała być z nakazu w ładz pruskich z początkiem grudnia 1918 r. rozwiązana, lecz w jej miejsce powstaje „Z w ią zek W oja ck i". W

lutym 1919 r, wybitni członkow ie Soko­

la, mianowicie: Korzonek, Kluba, Kału.

ża i Holeczek, biorą udział w zebraniu w W ielkich Hajdukach, gdzie składają przysięgę peowiacką.

Pierw sze zebranie w Ś w iętochłow i­

cach, na które zaproszono tylk o zaufa­

nych Sokołów, odbyło się w lokalu p.

Pawlasa. Na zebranie tajne przybyło 30 osób, prow adził je Szafranek Stefan; na­

stąpiło w tedy zaprzysiężenie pierwszych członków P. O, W .

Utw orzono dwa plutony z dowódcami Kluibą i Korzonkiem. Broń zakupywano od Grenzschutzu, a pieniądze na zakup

Nr. i— 5 (35— 36) Str. 41

broni czerpano z podatku narodowego, który był dobrowolną składką na akcję polską na Śląsku. W śród w ielu innych, zakupem trudnił się Czaja W ojciech, który w tym celu pozostał w wojsku niemieckim. P o za tym fabrykow ano o- ryginalne granaty ręczne a mianowicie, peow iacy - hutnicy w ykradali z maszyn puszki do smarowania (Stauferfett- biłchse), zaś górnicy m ateriał w ybucho­

w y (dynamit), spłonki i lont. Puszki, na­

pełniano materiałem wybuchowym i wiórami żelaznym i, przypraw iano spłon­

ki i lont, fabrykując w ten sposób gra­

naty ręczne, groźniejsze nawet od z w y ­ kłych wojskow ych. W chwili wybuchu I powstania oddział lokalny posiadał 12 karabinów ręcznych, 20 sztuk broni krótkiej, około 50 sfabrykowanych gra­

natów ręcznych i około 400 naboi kara­

binowych. Broń ukryta była w rozm ai­

tych miejscach, w mieszkaniu Fran­

ciszka S zędzielorza, (ulica Długa 38), pod podium orkiestry w ogrodzie Białasa (ul. Czarnoleśna 25) i pod altan- iką ogrodu probostw a (ul. Farna wejście od R a w y). W ostatnich dwuch w ypad­

kach w łaściciele nie w ied zieli o schro­

nie. Broń krótką, k tó ra w w iększej czę- ci była własnością poszczególnych p eo ­ wiaków, przechow yw ano u siebie.

W chwili wybuchu I. powstania, z a ­ łoga Grenzschutzu w Świętochłowicach wynosiła: jedną komp. piechoty (w szko­

le p rzy ul. Szkolnej 14) jedną baterię artylerii polnej (w sypialni p rzy ul. Hut.

niczej 3 — konie i obsługa koni ul. B y­

tomska 8a), tabory (ul. Bytom ska 28

wjazd z ul. Polnej). Uzbrojenie piecho­

ty było: 2 ciężkie i 4 ręczne karabiny maszynowe.

Siły peow iackie w yn osiły 80 zaprzy­

siężonych peow iaków w dwuch pluto­

nach, Pierw szym plutonem, k tóry skła­

dał się w większości z członków Sokoła, dow odził Kluba W ilhelm . Zebrania tego plutonu odbyw ały się u p. Pawlasa. Dru­

gim plutonem w w iększości złożonym z członków P. P. S. dow odził Korzonek Józef i miał zebrania u p. Białasa. P la ­ cem alarmowym plutonu Kluby był rów pod szybym Oskara, plutonu Korzonka w ysoki brzeg nad R aw ą u zachodniego w ylotu ul. Czarnoleśnej. Zadaniem plu­

tonu Kluby ibyło opanowanie koszar w szkole, zaś plutonu Korzonka opanowa­

nie koszar w sypialni, przy ul. Hutni­

czej.

W dniu 18 sierpnia 1919 r., o go­

dzinie 1 zarządzono zbiórkę na placu alarmowym, w yciągnięto broń z k ryjó ­ w ek i o godz. 2 miano uderzyć na w ro ­ ga. Na zbiórkę stawiło się z plutonu K lu by 30, z plutonu Korzonka 20 ludzi.

K orzon ek w ysłał dwóch ludzi, m ianowi­

cie K a lw a ra Franciszka i Szabona do K lu by po broń, gdyż w edług jego zda­

nia, miał jej za mało. Kluba oddaje jesz­

cze ze swej skromnej broni 5 karabinów, 100 naboi, kilka granatów ręcznych i w ysyła swego łącznika Teodora Pie- chaczka do K orzonka z rozkazem na­

tychm iastowego rozpoczęcia działania.

Transport broni byłby w padł na ul.

Bytom skiej u w ylotu Czarnoleśnej w rę ­ ce patrolu Grenzschutzu, złożon ego z 9

Str, 42. Nr. 4— 5 (35— 36)

ludzi, tylko w ostatniej chwili Kalw ar i Szabon zdążyli się schronić za bramą podw órza ul. Bytomskiej 10, zaś trzeci z gotow ą bronią p rzetrw ał przemarsz patrolu w cieniu bramy.

Kluba w ysłał dw ie sekcje na szkołę;

pierw sza sekcja z zadaniem zaatakow a­

nia jej od podwórza, druga od drogi.

T rzecia sekcja złożona z ludzi starszych, jako rezerw a, posuwała się pod szkołę.

Parę minut po godz. 2-giej sekcje ruszy­

ły na miejsce działania i dotarły pod szkołę w chwili, kiedy od Lipin słychać już było odgłosy walk. Druga sekcja w rzuciła od drogi p rzez okna granaty ręczne, które nie wybuchły, gdyż praw ­ dopodobnie w rzucie zgasły, Pierw sza sekcja przesadziła ogrodzenie i dosta­

ła się do wejśdia, trafiła jednak na sil­

ny posterunek z najeżonymi bagnetami.

Zaskoczenie nie udało się. N ie słysząc odgłosu w a lk od strony ulicy, sekcja w y ­ cofuje się, widząc, że położenie jej jest beznadziejne. Powstańcy, w idząc nieu- dałą akcję, w ycofują się od szkoły w pośpiechu w kierunku Król. Huty, skąd drogą okrężną, niepoznani, wracają do swych domów. Grenzschutz daje tylko jedną salwę za cofającym się oddziałem.

Jak się później okazało, dowódca Grenz- schutzu nie dow ierzał oddziałowi, który posiadał tylko po 6 naboi na karabin.

Drugi pluton Korzonka opóźnił sw o­

je działanie i przybył pod sypialnię, w chwili, kiedy cała załoga była już za­

alarmowaną, w ob ec tego pluton dotarł do hałd, a przekonaw szy się o bezna­

dziejności walk, w yco fa ł się.

Grenzsohutz dostał rozkaz wycofania się z Świętochłowic do parku w Piaśni­

kach, gdzie mieścił się sztab dowódcy oddziału Eisennacha. W ciągu dnia p o w ­ stańcy napadli na transport broni Greazschutzu, na skrzyżowaniu ulic B y­

tomskiej i Wolności. Napad jednak nie udał się, a podczas potyczki zabity zo­

stał powstaniec Rubisz i ikilku innych zostało rannych, między nimi Ramik.

W czasie akcji plebiscytow ej peo- w ia cy „wyjeżdżali dla ochrony w ieców polskich, mianowicie do Olesna, Zem- bowic, pola i w ielu innych miejscowo- ci. W ciągano również nowych człon­

k ó w tak, że przed II powstaniem od­

dział m iejscowy liczył 145 ludzi, (nie li­

cząc Zgody i Szarlocińca). W czasie II powstania akcija ograniczyła się do p o ­ gotow ia w miejscowości, ochrany P o l­

skiego Kom itetu Plebiscytow ego (ul.

Długa 11, lokal p. Zym ły) i demonstracji w Lipinach, celem w ypędzenia ze szko­

ły ,,Schuppo“ (poi. niem.)

Z ramienia P. O. W . do nowej utwo­

rzonej Policji Plebiscytow ej odkom ende­

rowani zostali: H oleczek Józef, Kałuża Augustyn, Kałuża Hugon, Kluba W il­

helm, Szędzielorz Sylw ester i Kątny.

Po drugim powstaniu nastąpiła reor­

ganizacja P. O. W . i dow ództw o kom pa­

nii miejscowej obejmuje K orzonek Jó­

zef. Komp. miejscowa liczy 108 ludzi, poza tym jest oddział w Zgodzie (29 lu­

dzi), oddział w Szarlocińcu (brak da­

nych) i w oddziale szturmowym 25 lu­

dzi.

W nocy 2 na 3 maja 1921 r, w ybu­

Nr. 4— 5 (35— 36) Str. 43

cha III powstanie. Zbiórka pułku Gaj- dzika, do którego Ś w iętoch łow ice nale­

żały, naznaczona była w Łagiewnikach, na polu p rzy szopie tram wajowej o godz.

1 w nocy. Z komp. m iejscowej staw iło się 70 ludzi, zaś ze Zgody 16. K om pa­

nia otrzym uje broń — m ianowicie 2 cięż­

kie karabiny maszynowe, 4 lekk ie kara­

biny masz., rosyjskie karabiny ręczne i odpowiednią ilość naboi. O godz. 4 komp. rusza w szyku ubezpieczonym w kierunku Świętochłowic, rozbrają w Piaśnikach dwóch :niem. żandarmów i zajmuje rano o godz. 5 Ś w iętoch łow i­

ce, obsadza urząd gminny, pocztę, k o ­ lej, kop. Niem cy, hutę F a lw ę i ro z­

braja policję i żandarmów. Następnie kompania zajęła kw a terę w szkole I„

oddział ze Zgody obsadził dzielnicę Zgodę, zaś oddział Szarlociniec dzielni­

cę Szarlociniec.. U tw orzon o m iejscową straż i straże na kopalni i w hucie.

Komendantem Placu i straży był Jaj­

szczok W incenty, jego zastępcą Hęciń- ski Jan. Komendantem na kop. N iem ­ cy był W ieczo rek Franciszek:, zaś w hucie F a lw y Jahn T eo fil.

P oniew aż K orzon ek Józef funkcji do­

wódcy Komp. nie spełniał należycie, dow. komp, objął H aw ełka Karol. K ie ­ dy w 5-tym dniu powstania niem ieckie bojówki w K ról. Hucie napadły na P o ­ laków, kompania w yrusza do Król.-H u­

ty i obsadza ul. W olności, ‘ aresztując tam kilku bojów karzy niem ieckich z Świętochłowic, (m iędzy innymi byli:

Heinrich, Kania, bracia Gabrysie, Stron- tzeik i inni) członków n iem ieckiego klu­

bu sportow ego Silesia, których oddano do sądu polow ego w Lipinach.

Dnia 6. maja komuniści Bochenko- w ie, p rzy ul. F a lw y 6 ostrzeliw ali patrol pow stańczy a w wyniku tej strzelaniny poległo dwóch powstańców, m ianowi­

cie: Dyga Henryk i Stokłosa W ojciech.

Jeden z Bochenków został z w yroku są­

du p o low ego w Lipinach pod hałdą w Chropaczow ie rozstrzelany.

Dnia 22 maja 1921 r. o godz. 4 po­

południu zaalarmowano kompanię i na­

stąpił wym arsz do Lipin, gdzie na rynku zebrał się cały I baon 4 pułku (Gajdzi- ka), kompanie z Lipin, Świętochłowic, Chropaczowa i Łagiew nik, Stąd nastą­

pił wym arsz do Chebzia, załadowanie do pociągu i w yjazd pod Kędzierzyn.

Dnia 24 maja w południe kompania przyjeżdża do Kędzierzyna, następuje w yładow anie z pociągu i zaraz kompa­

nia oczyszcza od n ieprzyjaciela teren po praw ej stronie ko lei K ęd zierzyn — Leśnica, a w ieczorem zajmuje pozycję pod wsią Janusizkowice i zajmuje stałą p ozycję m iędzy Januszkowicami i wsią R ybacy nad Odrą. Na tej pozycji kom­

pania zostaje do dnia 3. czerwca, odpie­

rając liczne ataki niemieckie, jednak bez strat dla siebie, gdyż kompania miała w tym czasie tylko dwóch rannych.

Tym czasem w Świętochłowicach tw orzy się z zaciągu nowa kompania pod dow ództw em M row ca Augustyna, która wyrusza 2 czerw ca na front jako zmiana, i już 4 czerw ca po gw ałtow nym ataku niemieckim zmuszona jest

opus-cić stanowisko i ulega całkowitemu ro z­

biciu.

I komp. pod dow. Haw ełki, dnia 3 czerw ca w ieczorem , w ym aszerowała z pozycji pod Janus z ko wicam i do rezer­

w y do Kędzierzyna. W dniu 4 czerwca rano, nastąpił atak niemiecki i przerw a­

nie frontu polskiego. W nocy zaalarmo­

wano kompanię; w yruszyła ona z bao­

nem o godz, 4 rano przez las w kierun­

ku na Raszow y i Cieszow y. U wylotu lasu kompania spotyka oddziały nie­

mieckie, atakuje i zmusza do opuszcze­

nia Raszowów , które już zdołały zająć.

A k cja kompanii popsuła cały plan ofen­

syw y niemieckiej i wstrzym ała niem iec­

ki zw ycięski pochód na p ół dnia, N ie

*

Powiązane dokumenty