• Nie Znaleziono Wyników

Spektakle smaku

W dokumencie Anna Królikiewicz Międzyjęzyk (Stron 78-88)

156 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk 157 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk

Prace Królikiewicz oparte są więc na skrajnej bliskości pomiędzy ciałem podmiotu i „ciałem” sztuki. Wejście w kontakt z jej pracami niejednokrotnie oznacza pozwo-lenie na to, aby nasze ciało stało się ich nośnikiem. Pełnia doświadczenia tej twórczości wymaga bowiem takiego bezpośredniego kontaktu. W związku z tym, że smak jest tutaj kluczowym komponentem doświadczenia estetycznego, nie można percypować prac artystki, jedynie je oglądając lub dotykając. Jednocześnie rea-lizacje Królikiewicz wywołują w odbiorcach rodzaj niepokoju, ponieważ proponuje ona smaki nietypowe oraz nie zawsze przyjemne. Te tworzone przez nią wykracza-ją poza to, co znajome i oswojone. W związku z tym wpisuwykracza-ją się w opisywane przez Claude’a Fischlera zjawisko neofobii, lęku przed nieznanym pokarmem, kon-sumowaniem pokarmu z nieznanego źródła4. Proponowana przez niego koncepcja „paradoksu wszystkożercy” (omnivore paradox) związana jest z faktem, że człowiek w swych wyborach kulinarnych rozpięty jest pomiędzy potrzebą nowości (neofilia) a lękiem przed nią (neofobia). Wszystkożerność implikuje dowolność, w zwią-zku z czym Fischler wskazywał na niezwykłe zróżnicowanie diet w społeczno-ściach ludzkich, od niemalże wyłącznie roślinnych po całkowicie oparte na mięsie. Wszystkożerność wymaga jednak również różnorodności, człowiek nie jest bowiem w stanie czerpać wszystkich potrzebnych składników odżywczych z jednego pokar-mu, w związku z czym konieczne jest chociaż minimalne zróżnicowanie. Paradoks wszystkożercy wynika z jednej strony z faktu, że owo zróżnicowanie wymusza po-trzebę innowacji, zmiany, eksploracji, z drugiej strony pojawia się konieczność pe-wnego „konserwatyzmu” – nowy, nieznany pokarm jest bowiem potencjalnie niebez-pieczny. W sprzężeniu tych dwóch aspektów Fischler widzi źródło lęku i niepokoju, które przejawia człowiek wobec żywności. Napięcie to niejednokrotnie jest również wykorzystywane w działaniach artystycznych. Podobnie było w wypadku lodów Królikiewicz, których smak nie był oczywisty, co więcej – mógł wywoływać rodzaj niepokoju w związku z faktem, że miał nasuwać skojarzenia z ludzkim ciałem.

Flesh Flavour Frost jest więc również w pewnym stopniu opowieścią o

kanibalisty-cznej bliskości. Królikiewicz balansuje na granicy tabu kulinarnego, oferując nie naskórkowe zetknięcie z drugim ciałem, lecz wchłonięcie go do wnętrza. Stworzone przez nią lody w przewrotny sposób naśladują skład ludzkiego ciała. Jak pisała artystka, zawierają one:

ponad połowę wody, 20% białka, 10% tłuszczu, węglowodany, minerały. Użyłam japońskiego jedwabnego tofu, mleka migdałowego, wędzonej soli, soku z brzozy i czarnych trufli, ze względu na ich biologiczny, bliski deszczu zapach. Składnikiem najsilniej zbliżającym się do bogactwa i ciepła aromatu oddychającej, czystej skóry jest kmin rzymski – kumin. Wnosi do lodów zapach słońca z krajów, w których jest uprawiany, słodycz potu, rozoraną ziemię, zapach opalonego na plaży ramienia5. Działanie Królikiewicz uwidacznia wielowymiarowość powiązania pomiędzy ciele-snością a smakiem – jego percepcja zawsze związana jest z ciałem, lecz z drugiej strony ono samo może również być jego źródłem.

Jednym z aspektów, w jaki obcujemy z własnym ciałem, jest jego smakowanie – spływające po policzkach łzy dostają się do ust, podobnie jak spływający pot. Pier-wszym odruchem po skaleczeniu się jest polizanie lub ssanie rany, z czym wiąże się poczucie charakterystycznego, metalicznego smaku w ustach. Smakowanie własnego ciała dokonuje się również poprzez praktyki autokanibalistyczne, Barry C. Smith zwracał uwagę na fakt, że akt spożywania stymuluje wszystkie

zmysły, a doznanie smakowe jest jednym z najbardziej multisensorycznych do-świadczeń człowieka1. Smak powiązany jest z pamięcią, emocjami, wspomnieniami. Ma wymiar indywidualny, jak i kolektywny, buduje podziały i łączy, dzielimy się nim i zachowujemy go dla siebie, mówi o tym, kim jesteśmy lub kim chcielibyśmy być. Anna Wieczorkiewicz zadawała pytanie o to, czy możemy współcześnie mówić o przeorganizowaniu ludzkiego sensorium i związanej z tym „kulturze nowych zmysłowości”2. Wraz z tak zwanym zwrotem sensorycznym zaobserwować można rosnące zainteresowanie tematyką zmysłów, zarówno w perspektywie badawczej, jak i artystycznej.

W centrum twórczości Anny Królikiewicz znajduje się zagadnienie doświadczenia zmysłowego. Artystka w sposób szczególny zainteresowana jest zjawiskiem smaku oraz tym, w jaki sposób jedzenie może stać się sposobem komunikowania tre-ści. Królikiewicz dostrzega możliwości narracyjne w doznaniach i doświadczeniach, które zazwyczaj nie są postrzegane jako mające potencjał do generowania opo-wieści. Artystka poszukuje historii zapisanych na talerzu, czy też unoszących się w powietrzu, uwalnianych pod wpływem smaków i zapachów. W jej realizacjach, koncentrujących się na doznaniu smaku, w przeciwieństwie do działalności stricte kulinarnej smak nigdy nie jest autoteliczny. Smak interesuje ją nie ze względu na niego samego, lecz ze względu na to, w jaki sposób może stać się medium do prze-kazywania treści.

Dla Królikiewicz jedzenie jest rodzajem tekstu, z którego można wyczytać historie, tożsamości i emocje. Zaskakujący może wydawać się fakt, że o ile wielu artystów podejmuje w swej twórczości tematykę związaną z jedzeniem, o tyle niewielu z nich interesuje się samym smakiem. Współcześnie pojawia się wiele działań artysty-cznych związanych z jedzeniem3. Można stwierdzić, że Królikiewicz idzie jednak o krok dalej, czyniąc nie tylko samo jedzenie, ale także smak medium swojej sztuki. Skupienie się na smaku posiada istotne konsekwencje artystyczne: jej prace są efe-meryczne, nie jest możliwe ich zachowywanie, artystka rezygnuje z tworzenia obie-któw na rzecz generowania doświadczeń. W wypadku jej działań jedynym sposobem, aby ich doświadczyć, jest obecność – w danym miejscu i danym czasie. W innym razie pozostają jedynie „resztki” – dokumentacja, fotografie, opowieści. To właśnie na ich podstawie badacz zmuszony jest opisywać, i tak trudne do zwerba-lizowania, doświadczenie zmysłowe.

Flesh Flavour Frost (2011), czyli lody o smaku ludzkiego ciała, to pierwsza praca

artystki, w której kluczowe było doświadczenie smaku. Bez wątpienia dzieła sztuki, które przeznaczone są do zjedzenia, nie mieszczą się w rozumieniu kantowskiej estetyki opartej na zdystansowaniu wobec obiektu sztuki. Dzieła, których istotnym elementem jest ich spożycie, otwierają wobec estetyki nową problematykę doty-czącą percypowania sztuki, wykraczającą daleko poza jej wzrokocentryzm. Zabu-rzają one, wydawałoby się nieusuwalną, barierę pomiędzy podmiotem i przedmiotem. W tego typu działaniach „dzieło sztuki” zostaje wchłonięte przez podmiot, stając się jego częścią. Nie może być mowy o jakimkolwiek zdystansowaniu – doświadczenie dzieła sztuki staje się doświadczeniem cielesnym, co więcej – dzieło i ciało stają się jednością. Zespolone z ciałem dzieło wnika w jego trzewia, przechodzi przez przełyk, aż zostanie wydalone.

1

B. Smith, Food and the Senses [w:] Eat me, ed. K. Grøn, Kolding 2017, s. 62. 2 A. Wieczorkiewicz, Wprowadzenie [w:] Spektakle zmysłów, red. A. Wieczorkiewicz, M. Kostaszuk-Romanowska, Warszawa 2010, s. 7. 3 W związku z czym wprowadzono nawet termin food art.

4

C. Fischler,

Food, Self and Identity

[w:] Food. Critical Concepts in

the Social Sciences,

tom IV, ed. D. Inglis, D. Gimlin, C.Thorpe, Oxford-New York 2003, s. 3-17.

5

A. Królikiewicz,

O lodach: subiektywna historia chłodzenia ciała,

<http://purohotel.pl/ pl/puro-mag/city/ puro-mood-for-food-zim- ny-dran-o-lodach-subiektyw-na-historia-chlodzenia-ciala>, [data dostępu: 05.02.2018].

158 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk 159 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk

postrzegane niejednokrotnie jako obrzydliwe – obgryzanie skórek wokół paznokci, zjadanie strupów.

Poprzez smak odbieramy także ciało drugiego człowieka. Arystoteles wskazywał na bliskość pomiędzy zmysłem smaku i dotyku, wszak oba wymagają bezpośre-dniego kontaktu pomiędzy podmiotem i przedmiotem. Jednak jeśli chodzi o zmysł najsilniej powiązany z bliskością, to właśnie smak wydaje się najbardziej intymny. O ile zdarza się nam dotykać obcych, o tyle sama myśl o smakowaniu obcego ciała może wywoływać obrzydzenie. Smak jest zmysłem szczególnie obecnym w rela-cji erotycznej. Pierwszy pocałunek, dotknięcie językiem skóry drugiego człowieka, smak potu, spermy. Nie ma większej bliskości niż ta zapośredniczona poprzez smak. Erotyzm, smak i jedzenie są ze sobą powiązane na wielu poziomach. Wystarczy wspomnieć o pojawiających się w tym kontekście metaforach i wyobrażeniach kanibalistycznych, które są powiązane z seksualnością. Przykładowo Dobrosła-wa Wężowicz-Ziółkowska zwracała uDobrosła-wagę na powszechność utożsamienia aktu seksualnego z jedzeniem w twórczości ludowej, wskazując również na wyobraże-nia związane z antropofagią6. Również w kulturze popularnej i reklamie kobieta niejednokrotnie ukazywana jest jako towar podlegający konsumpcji tak jak dobra materialne. Czasami owe wyobrażenia przybierają bardzo dosłowny wymiar, jak w przypadku opisywanych przez Carol J. Adams przykładów, w których kobiety zostają przedstawione jako „gotowe do spożycia” niczym mięso z rzeźni7. Wątek dotyczący erotyzacji jedzenia, jak i kanibalistycznego charakteru relacji pomiędzy płciami, obecny jest także w twórczości polskich artystek, wystarczy wspomnieć słynne prace Joanny Rajkowskiej, Natalii LL czy Aliny Szapocznikow.

O połączeniu pomiędzy erotyką a kanibalizmem pisała Luce Giard: „miłość opanowana jest przez fantazmatyczne pożeranie, kanibalistyczną asymilację inne-go niż my sami, tęsknotę za niemożliwą tożsamościową fuzją”8. Badaczka cytuje także Noëlle Chȃtelet: „Kochać innego, pragnąć go, to paść się nim i jednocześnie zaspokoić swój głód, głód symboliczny, przed którym ustępuje głód rzeczywisty czy biologiczny”9. Królikiewicz traktuje zmysł smaku jako coś więcej niż tylko źródło przyjemności. Kontakt z wytworzonymi przez nią lodami w założeniu ma otwierać w wyobraźni spożywającego szereg skojarzeń i wspomnień związanych z bliskością drugiego ciała. Smak staje się sposobem, za pomocą którego można wyrażać i opo-wiadać o emocjach – w tym wypadku przede wszystkim o tęsknocie.

Lody są pokarmem, który sam w sobie nasuwa szereg skojarzeń – z lekkością, dzieciństwem, latem i beztroską. Wszystkie te przyjemne wspomnienia zostają w opisywanej pracy skonfrontowane z niepokojem związanym z naruszeniem tabu kulinarnego oraz tematyką nieobecności i utraty. Smak lodów miał kojarzyć się ze smakiem skóry rozpalonej letnim słońcem. Jak wspominała artystka, dwie osoby nie były w stanie ich zjeść10. Co interesujące, reakcja repulsji nastąpiła dopiero po tym, gdy poznały ich skład oraz uświadomiły sobie, czego smak mają naśladować. Królikiewicz zadaje pytanie o to, w jaki sposób smakuje ciało. Jest to wszak smak, który wszyscy znamy, a nie potrafimy go opisać. Tym samym podejmuje refleksję nad doświadczeniami, które związane są ze smakiem, a jednak nie są jako takie postrzegane. To również pytanie o to, w jaki sposób wchodzimy w kontakt z otacza-jącą nas rzeczywistością za pomocą zmysłu smaku. W dorosłym życiu rzadko zwra-camy uwagę na jego epistemologiczny wymiar, jednak w okresie dzieciństwa jest to zmysł, za pomocą którego badane jest otoczenie. Dziecko wkłada do ust i liże

niemalże wszystko, co znajduje się w zasięgu jego rąk, w ten sposób wchodząc w kontakt ze światem i poznając go. Lizanie i ssanie jest także źródłem przyjemno-ści. Dziecięca tendencja do koncentrowania uwagi na okolicach ust była utożsa-miana przez Freuda z przyjemnością oralną. Zdaniem psychoanalityka jedną z pier-wszych faz rozwoju dziecka jest faza oralna, a głównym obszarem dostarczającym miłych bodźców są usta. Jest to między innymi przyjemność związana ze ssaniem piersi matki11.

W pracy Flesh Flavour Frost znajduje oddźwięk zainteresowanie artystki zagadnie-niem nieobecności. Stworzony przez nią smak był bowiem odpowiedzią na nieo-becność, utratę. Zamiast ciała realnego jest ciało wyimaginowane, ulotne i niemo-żliwe do uchwycenia. Przywoływane poprzez smak i zapach, więc jednocześnie w pewnym stopniu materialne i nieuchwytne. Flesh Flavour Frost to praca opar-ta w pewnym stopniu na kontrasopar-tach, gdyż wrażenie cielesności budowane jest na podstawie składników jedynie roślinnych. Kolejny kontrast to skojarzenie ciała i ciepła, tutaj zastąpione chłodem. Można dostrzec także pewną grę z wyobraże-niami dotyczącymi słodkości i słodyczy, które okazują się nie być słodkie, stając się tym samym źródłem doświadczeń niepokojących, a nawet nieprzyjemnych. Lody, traktowane jako jedne z bardziej znanych przykładów tzw. comfort food, kojarzą się przede wszystkim z przyjemnością, ale również ze sposobem radzenia sobie ze smutkiem, rozczarowaniem, żalem. Rosalyn Meadow i Lillie Weiss analizując, w jaki sposób kobiety postrzegają związek między jedzeniem a seksualnością, zau-ważyły, że niejednokrotnie pożywienie zostaje nacechowane emocjonalnie12. Autorki wskazywały na różnorodne wymiary mechanizmu substytucji: jedzenie zastępuje nie tylko doznanie erotyczne, ale także wypełnia pustkę związaną z brakiem relacji. Wydaje się, że w przypadku Flesh… ten aspekt możliwej substytucji jest dodatkowo podkreślony poprzez kompozycję smakową. Pracę Królikiewicz można więc również odczytywać jako wypowiedź o jedzeniu, które zastępuje bliskość, stając się odpo-wiedzią na utratę i związane z nią poczucie braku.

W trakcie wystawy Gastronomki w Domu Norymberskim w Krakowie artystka zapro-ponowała Lody o smaku łez (2017), które w trakcie trwania ekspozycji były możliwe do zakupienia w pobliskiej kawiarni. Królikiewicz nawiązała do faktu, że w zależno-ści od bodźca wywołującego łzy mają one odmienny skład chemiczny. W opisie pra-cy odwoływała się do trzech rodzajów łez: (1) tych nieustannie obecnych w naszym oku, (2) powodowanych przez czynniki drażniące oraz (3) przez emocje. Królikiewicz nawiązuje także do podwójnego rozumienia goryczy – jako gorzkiego smaku oraz uczucia smutku, żalu, rozczarowania.

Reakcje na słonogorzki smak lodów były różne: niektórzy zjadali je z przyjemno-ścią, natomiast inni z trudem lub nie byli w stanie zjeść ich w całości. Artystka budowała za pomocą smaku pewną „narrację”, gdyż najpierw wyczuć można było sól (niczym we łzach), a dopiero później gorycz. Ta ostatnia, rozumiana jako emocja, jest złożonym i specyficznym odczuciem, zawiera w sobie element rozczarowania, niespełnionych oczekiwań. Gorzki smak jest często odbierany jako nieprzyjemny, a na poziomie fizjologicznym powiązany z reakcją wstrętu, gdyż może sygnalizować obecność trucizny. Na ich bliskość wskazywał Paul Rozin, zaznaczając, że „gorzki smak jest prawdopodobnie pierwowzorem dla wywoływania reakcji wstrętu”13. Gorycz sygnalizuje niebezpieczeństwo, a niechęć wobec gorzkiego smaku ma wymiar niemalże uniwersalny. David Sutton zauważał również, że w wielu

społe-6

D. Wężowicz-Ziółkowska,

Biesiada wilka, czyli consum-matum est [w:] Oczywisty urok biesiadowania,

red. P. Kowalski, Wrocław 1998, s. 85.

7

Zob. C. J. Adams, The Sexual

Politics of Meat. A Feminist--Vegetarian Critical Theory,

Bloomsbury 2015.

8

L. Giard, Gotować [w:] M. de Certeau, L. Giard, P. Mayol, Wynaleźć

codzien-ność 2. Mieszkać, gotować,

tłum. K. Thiel-Jańczuk, Kraków 2011, s. 180.

9

Ibidem.

10

Wywiad z artystką przeprowa-dzony 03.02.2018.

Nagranie w archiwum autorki.

11 Z. Freud, Wstęp do psychoanalizy, tłum. S. Kempnerówna, W. Zaniewicki, Warszawa 1982, s. 327. 12 R.M. Meadow, L. Weiss,

Women’s Conflicts About Eating and Sexuality. The Relationship Between

Food and Sex,

New York 1992.

13

P. Rozin, J. Haidt, C. McCauley, S. Imada, Disgust.

Preadapta-tion and the Cultural EvoluPreadapta-tion of a Food-Based Emotion

[w:] Food Preferences and

Taste. Continuity and Change,

ed. H. Macbeth, New York-Oxford 2006, s. 66.

160 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk 161 pl SP EK TA K LE S M A KU Ag at a St ro nc iw ilk

czeństwach i rytuałach spożywanie gorzkich pokarmów jest odwzorowaniem go-rzkiego doświadczenia. Autor wskazywał w tym kontekście na gorzkie zioła spoży-wane w trakcie Paschy14. Fakt, że wystawa Gastronomki była powiązana z „czarnym protestem”, dodaje stworzonemu przez artystkę smakowi dodatkowego wymiaru: gorycz proponowanych lodów może być wyrazem rozczarowania sytuacją kobiet w Polsce. Ponownie Królikiewicz wykracza poza skojarzenia związane ze słodyczą i infantylnością w kierunku tego, co nieprzyjemne i „ciężkostrawne”. Smak ponownie staje się sposobem komunikowania i ewokowania określonych emocji.

Wiele z prac Królikiewicz ma charakter działań site-specific, są one zakorzenione w historii i tożsamości danego miejsca. Artystka stara się rekonstruować pamięć przestrzeni za pomocą doświadczenia zmysłowego. W pewien sposób uobecnia „nieobecne” ciała poprzez doznania zmysłowe, których one doznawały. Przeszłość danego miejsca zostaje przywołana za pomocą smaków i zapachów. Artystkę interesuje, jak za pomocą zmysłów smaku i węchu ewokowane są wspomnienia. Przestrzeń zawsze odbierana jest z perspektywy ciała, które się w niej znajduje. W związku z tym doświadczenie i wspomnienia związane z danym miejscem to nie tylko jego wygląd, ale także temperatura czy zapach. Miejsca również mają swoje charakterystyczne smaki, wątek ten powraca niejednokrotnie w narracjach dotyczą-cych powiązania smaku i miasta.

Królikiewicz niejednokrotnie koncentruje się na miejscach opuszczonych, aranżując je w ten sposób, że mamy wrażenie, iż przed chwilą jeszcze były zamieszkałe. Idea

site-specific wynika z przekonania o powiązaniu sztuki i miejsca, wykracza tym

samym poza modernistyczne przeświadczenie o uniwersalizmie dzieła sztuki, które może znaleźć się w dowolnej przestrzeni, zachowując swe znaczenie. Dzieło mo-dernistyczne w każdym miejscu na świecie wyraża i opowiada o tym samym, a jego odmienne interpretacje wynikają raczej z odmiennych predyspozycji odbiorców. Modernistyczna w swej istocie jest także koncepcja white cube – przestrzeni po-zbawionej jakichkolwiek bodźców, które mogłyby zakłócać czysto intelektualny odbiór dzieł. White cube jest wzrokocentryczną przestrzenią intelektu i dystansu, w której ciało i jego doznania jedynie zakłócają odbiór sztuki. Jest także miejscem pozbawionym tożsamości i historii, które mogłyby rzutować na dzieła. Dla Króli-kiewicz jednak wręcz przeciwnie – aspekty te współkonstytuują prace, a nawet są ich podstawą. Dlatego też zamiast white cube wybiera miejsce z określoną tożsamością i przeszłością.

Było tak przykładowo w pracy Drogeria (2012), która została zrealizowana w tra-kcie festiwalu Streetwaves w Gdańsku. Obiekty artystki zostały stworzone z myślą o nieczynnej drogerii, a właściwie sklepie z artykułami kolonialnymi przy ulicy Bi-skupiej. Artystka stworzyła apetycznie wyglądające wypieki – babeczki i muffiny, jednak aby uzyskać odpowiedni efekt smakowo-zapachowy, dodawała do nich aromaty paczuli i lawendy. Wypieki kusiły pięknymi kolorami, odcieniami fioletów i różu, jednak ich intensywny smak wykraczał poza przyzwyczajenia odbiorców. Za pomocą smaku artystka przywoływała pamięć danego miejsca. Juhani Pallasmaa w swej książce Oczy skóry wskazywał na multisensoryczny aspekt doświadczenia architektury i przestrzeni15. Krytykował wzrokocentryczne podejście redukujące ar-chitekturę do jej aspektów wizualnych i przestrzennych. Zauważał, że „najbardziej uporczywym wspomnieniem każdej przestrzeni często jest jej zapach”16. W wypa-dku Drogerii miejsce ekspozycji kojarzyło się ze specyficzną, mydlaną wonią,

jednak istotne jest również to, że artystka zdecydowała się zaangażować w opo-wieść o pamięci miejsca również smak.

Królikiewicz pozwala, aby wspomnienie o danym miejscu stało się niejako częścią samych odbiorców, którzy wchłaniają je do swojego wnętrza. Stara się przełożyć to doświadczenie, wspomnienie na inny zmysł, zadając pytanie, jak „smakowałoby” owo miejsce. Dokonuje więc pewnej translacji, tłumacząc wspomnienie zapachu na doznanie smakowe. Wspomnienie miejsca zostaje więc wyrażone i przywołane w zaskakujący sposób, nie za pomocą słów i obrazów, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Smak staje się medium, poprzez które można opowiedzieć o własnych wspomnieniach i dzielić się nimi z innymi. Za pomocą smaku artystka mówi: „pamię-tam, że była tutaj kiedyś drogeria, po wejściu do niej uderzał zapach lawendowych mydełek i przeszywająca woń paczuli”. Co jednak szczególnie istotne, wspomnienie to nie jest całkowicie jednostkowe i indywidualne, lecz ma charakter wspólnotowy, jest wspólne dla wszystkich osób, które odwiedzały niegdyś sklep przy ul. Biskupiej. Fioletowe, niebieskie i różowe babeczki na pierwszy rzut oka kojarzyły się bardziej z obiektami drogeryjnymi niż spożywczymi. I chociaż jednocześnie zachęcają do skosztowania, okazywało się, że dla niektórych próbujących okazywały się nie-zjadliwe17.

Kluczowym aspektem wydaje się zwrócenie uwagi na fakt, że smak dla Królikiewicz jest komunikatem, który można odczytać. Tym samym sytuuje się ona w opozycji wobec pewnej tradycji filozoficznej i estetyczniej, zgodnie z którą jedzenie i sztuka muszą zostać oddzielone, gdyż to pierwsze nie może wyrażać niczego poza samym

W dokumencie Anna Królikiewicz Międzyjęzyk (Stron 78-88)

Powiązane dokumenty