• Nie Znaleziono Wyników

Sposób ukazania postaci Mistrz Orszaku biskupów

Orszak biskupów jest przedstawieniem jednolitym stylistycznie, o harmonijnej  kompozycji, gdzie święci kapłani w zbliżonych pozach, jakby odrysowani od dwóch  układanych naprzemiennie wzorników, powolnie kroczą bądź stoją, trwając w ad-oracji Sakramentu. Ten nastrój spokoju i monotonii budują nawet rysy szat: wąskie  stichariony układają się w długie, nieporuszone plisy, a krańce jasnych felonionów  leniwie opadają łagodnym łukiem, niezburzone żadnymi kaskadowymi fałdami. Nie-kiedy tylko końce omoforionów, zarzucone na przedramię kapłana, odchylają się  od pionu, jakby unoszone przez wiatr. Kompozycję scala także stonowana i raczej  monotonna kolorystyka, z przewagą odcieni chłodnych, zwłaszcza z dominującym  ciemnym zielono-błękitnym tłem. Wykorzystano tu dosyć ograniczoną paletę barw- ną, złożoną z azurytu i zieleni malachitowej, a także umbry, ugru, czerwieni żelazo-wej, minii, cynobru, bieli świętojańskiej, sadzy732.

729 MNL, nr inw. Кв-28704, І-7844; Г. Н. Логвин, Л. Міляєва, В. І. Свєнціцька 1976, tabl. 44;

В. І. Свєнціцька, В. П Откович 1991, nr 4; B. Ярема 2005, il. 167.

730 MNL, nr inw. Кв-43563; Г.Н. Логвин, Л. Міляєва, В. І. Свєнціцька 1976, tabl. 97.

731 Szaryskie Muzeum w Bardejowie; A. Frický 1971, il. 6; Š. Tkáč 1984, nr 14; V. Grešlik 1994, nr 9.

732 Pigmenty zostały rozpoznane w czasie badań konserwatorskich przez J. Lehmanna i M. We-sołowską-Nowosielską; por. rozdz. niniejszej pracy pt. Dzieje konserwacji malowideł w posadzkiej cerkwi oraz: A. Gronek 2009, nr 4, s. 5-16.

Program malarski sanktuarium 159 Analiza archiwalna materiału fotograficznego dokumentującego stan zachowania  malowideł po jego odkryciu pozwala stwierdzić, że na obecny ich wygląd duży  wpływ miała żmudna praca konserwatorów. Tak więc dziś dokładniejsze badania  oryginalnych cech stylistycznych są utrudnione z jednej strony przez ich ogromne  zniszczenia, z drugiej zaś przez późniejsze, niezbędne zresztą, uzupełnienia restau- ratorskie. Z tych właśnie powodów, np., trudno na pierwszy rzut oka pewnie stwier-dzić, że wszyscy członkowie Orszaku biskupów zostali namalowani przez jednego  twórcę. Już bowiem po pobieżnej analizie można zauważyć wyraźne różnice styli-styczne między pojedynczymi przedstawieniami, nie ma jednak pewności, czy są  one pierwotne czy wtórne. 

W liturgicznej procesji najbardziej elegancka i niewątpliwie najlepiej zachowa-na, a i zapewne namalowana, jest postać biskupa rozpoznana jako Mikołaj z Miry,  a więc trzecia od lewej na ścianie północnej, tuż przy Czuwającym Emanuelu.

Mężczyzna w średnim wieku, siwowłosy, z krótką, okrągłą brodą stoi lekko zwró-cony w prawą stronę, z dwiema uniesionymi na wysokości piersi dłońmi. Ubrany  został w pełny strój biskupi: w błękitny sticharion, od którego wyraźnie odznaczają  się bordowy epigonation, epitrachelion i epimanika, oraz w biały felonion i obwie-dziony żółtą bordiurą omoforion. Jego smukła figura wykreślona została zgodnie  z podręcznikowym kanonem ujmującym stosunek twarzy do całego ciała jako 1:9733. Zniszczenia uniemożliwiają dokładny opis oryginalnego wyglądu wszystkich czę-ści ubioru. I tak, dla przykładu, w błękitnym sticharionie można jedynie domyślać  się pierwotnego kształtu drapowania, które w formie regularnych fałd podnoszących  się tam, gdzie błękit jaśnieje, oraz opadających wzdłuż czarnych linii łagodnie spły-wa aż do stóp. Przybiera kształt zagnieceń drobniejszych i chaotycznych jedynie  w miejscu, gdzie prawa noga biskupa została nieco w tyle, co wskazuje na jego  powolne kroczenie oraz tłumaczy wybrzuszenie bocznej krawędzi szaty w dole, wy-raźnie widoczne na tle białego felonionu. Epitrachelion, choć częściowo przykryty  omoforionem, został oddany zadziwiająco starannie. Obwiedziony szeroką bordową  bordiurą, być może z białymi plamkami imitującymi haft, ograniczoną ostrym czar-nym konturem, podzielony został na w miarę równe prostokąty, rozjaśnione licznymi  ukośnymi, równoległymi kreseczkami. Z dużo większą swobodą namalowany został  omoforion, którego bieg wokół szyi i prosto w dół przez środek postaci świętego  wytyczają dwie grube linie pociągnięte niedbale żółcią, zamykające między sobą  białe tło z umieszczonymi na nim czarnymi krzyżami z rozszerzonymi na końcach  ramionami, czyli tzw. bizantyńskimi, pomiędzy którymi postawiono ukośnie czarne  kreseczki. 

733 Por.: The ‘Painter’s Manual’…, s. 13-14; Dionizusz z Furny, s. 38-39.

il. 43

Program malarski sanktuarium

160

Sposób ukazania miękkości i lekkości białego felonionu chyba najwyraźniej zna-czy indywidualną manierę tego twórcy. Podmalówkę prawdopodobnie położono  farbą o jasnoszarej barwie, na której zamaszystymi pociągnięciami pędzla nakła-dano czystą biel w rozjaśnieniach i wybrzuszeniach fałd, ciemnoszare i czarne linie  w zagłębieniach oraz zielonkawy błękit w półcieniach, uzupełniające jeszcze partie  odkrytej podmalówki. Część poły felonionu, lekko zawinięta i złożona na lewym  przedramieniu świętego, została silnie pomarszczona, co próbują imitować rozcho-dzące się promieniście grube, odważnie zakreślone długie linie, opadające wraz  z szatą, bądź krótsze, biegnące po przeciwnej stronie ku piersiom. Tuż pod lewym  mankietem, gdzie cień jest najgłębszy, dukt linii pionowych przecięty został ukośnie  biegnącymi, utrzymanymi w tym samym tonie ciemnej szarości, krótszymi i nieco  delikatniejszymi. Mniej pozorne kreski, pozostawione przez szybki dotyk pędzla,  zakłócają kształt środkowej fałdy gdzieś w połowie jej długości. Wybrzuszenia dra-perii na zewnątrz wydobyte są bielą, wewnątrz, tj. bliżej ciała, błękitem o zielonym  odcieniu. Swobodniej układa się tkanina spływająca z prawego ramienia świętego. 

Tu trójkątny kształt zagnieceń wyznaczają dwie dłuższe proste linie, zbiegające się  w jednym punkcie, oraz jedna pomiędzy nimi, rozdwojona i jakby rozpadającą się  na poprzeczne, krótkie plamki. Jednak powyżej, na ramieniu kapłana linie stają się  mniej czytelne, bardziej zygzakowate, zlewające się w trójkątną plamę.

Kształt głowy biskupa w jej górnych partiach zdaje się wykreślony za pomocą  cyrkla, tak jak nimb, ze środkiem przy zewnętrznym kąciku prawego oka. Jej formę  wyznacza ciemny, gruby i nieregularny kontur. Widać go także wewnątrz twarzy,  gdy kreśli granicę zarostu, przybierając nad czołem formę zygzakowatą, reguluje  grzbiet i dół nosa, prostego, o długości równej brodzie bez zarostu i wysokości czoła,  oraz znaczy łagodnym łukiem kształt krótkich brwi. Warstwy ciemnej podmalówki  pokryte zostały plamami ciepłego ugru i dodatkowo rozświetlone w największych  wypukłościach. Plamy najjaśniejsze zachowały się gorzej, jedną widać na lewym  policzku, gdy w górze omija półkolem cień pod okiem, w dole zaś przybierając  kształt klinowaty, podkreśla szczupłość twarzy na wysokości ust. Skromne ślady  na czole, drugim policzku i prawym brzegu nosa pozwalają jedynie domyślać się  pierwotnego delikatnego modelunku. Podobnie w partiach zarostu, choć pozostały  tu niekształtne plamy mające imitować siwe pasma, można domniemywać, że były  to grube kosmyki i, co pewne, w dole brody ułożone wzdłuż łuku w dwie odrębne  i uporządkowane warstwy. 

Wskazane cechy można odnaleźć na ścianie południowej w smukłej postaci dru- giego od lewej strony świętego biskupa, być może Atanazego Wielkiego. Choć ry-sunek draperii jest tu grubszy, a w partiach ugrowego sticharionu w konwencjonalny  sposób dzieli go na równoległe, ciężkie fałdy, to na białej tkaninie rozchodzi się pro-mieniście w drobnych zagłębieniach, a w głębokim cieniu tworzy ukośną kratę, jak 

il. 50

il. 44

Program malarski sanktuarium 161 na felonionie św. Mikołaja. Podobieństwo wizerunków obu świętych ojców widać  także w sposobie ukazania twarzy. Tu również górna część głowy jest kolista i spra- wia wrażenie wykreślonej za pomocą cyrkla, który niewątpliwie posłużył do nary-sowania konturu nimbu, zostawiając ślad wkucia w miejscu lewego oka. W czasie  nakładania kolejnych warstw partia włosów została zmniejszona, a pierwotny gruby  kontur przebija spod żółcienia nimbu. Ogranicza on także łagodnym półkolem dół  brody, górną krawędź czoła wdzierającego się zaoblonym klinem w partie włosów  nad lewą skronią, wyznacza kształt krótkich brwi, zdaje się, połączonych płynnie  jednym pociągnięciem pędzla miękkim łukiem nad nosem. Tak wykreślona forma  wypełniona została warstwą ciepłego ugru i modelowana rozbieleniami. Nakładane  grubym pędzlem, znaczą siwe pasma brody, kształtną małżowinę ucha, grube wargi  małych ust, grzbiet prostego nosa z wydatnymi skrzydełkami, łagodne wzniesienia  kości policzkowych, zostawiając niezamalowane miejsca oczu i półkoliste cienie  poniżej nich. Ten modelunek zdaje się miękki, choć oczywiście nie można mieć  pewności, że w tym fragmencie do dziś dotrwały wszystkie warstwy malarskie i że  pierwotnie nie podkreślał go ostry rysunek. 

Nieco inaczej modelowane są szaty, zwłaszcza felonionu, biskupa pierwszego  od lewej na ścianie południowej. Tu biała tkanina otoczona czarnym zdwojonym  konturem rozbita jest w dole przez grube, nieregularne i długie linie, w górze zaś, na  wysokości ramion i piersi, przez zygzakowate, i delikatniejsze, i twardsze. Rysunek  fałd w poprzednich przykładach, kreślony bielą i dwoma tonami szarości, wydaje się  lżejszy i bardziej wyrafinowany niż ten prowadzony żółcieniami, ciężki, nietworzący  iluzji miękkości i plastyczności. Nie są to jednak cechy, które wskazywałyby na od- rębną manierę malarską i innego twórcę, zwłaszcza że inne rysy są wspólne z omó-wionymi wyżej przedstawieniami. Jest to np. płynna linia sticharionu przylegającego  do lewej nogi kapłana, która podobnie jak u św. Mikołaja, została nieco w tyle, jakby  po postawieniu kroku. Podobnie namalowany został także epitrachelion podzielony  na prostokątne pola, rozjaśniany drobnymi białymi kreskami i obramowany ciągiem  białych okrągłych plamek. Także twarz świętego, choć znacznie zniszczona, była  modelowana przez nałożenie plam jaśniejszego ugru na warstwę ciemniejszą, by  wydobyć plastyczność formy łagodnie, bez gwałtownych przejść i ostrych konturów. 

Spod pędzla tego samego malarza wyszły niewątpliwie wszystkie postacie świę-tych biskupów ukazanych na ścianie południowej, a i ostatniego na prawo na ścianie  wschodniej. Zbliża je smukłość figur, małe, delikatnie modelowane twarze o regular-nych, drobnych rysach. Przy konwencjonalnym i ogólnym traktowaniu szat spodnich  wierzchnie ukazane są lżej przez rozbicie jasnej tkaniny licznymi, często promieni-ście odchodzącymi i zygzakowanymi liniami. Mimo zniszczeń zewnętrznych partii  malarskich można dostrzec dbałość o szczegóły, jak kropeczki naśladujące haft bądź  ozdobne koraliki, frędzelki wykańczające epitrachelion i omoforiony, pompony na 

il. 52

Program malarski sanktuarium

162

rogu epigonationów. Wszystkie postaci wyróżniają również małe, delikatne dłonie  i jeszcze mniejsze, niemal karykaturalne stopy; choć ten ostatni rys może być efek-tem zniszczeń, spod szat bowiem pierwotnie mogły wystawać tylko czubki butów. 

Prawie zupełnie zrezygnowano z modelowania sakkosów Jana Chryzostoma i Ba-zylego Wielkiego ustawionych na czele orszaków, tuż za aniołami. Powodowane  było to niewątpliwie deseniem tkaniny pokrytej gęsto krzyżami w kołach, które i tak  przykrywałyby ewentualny dukt linii wytyczających zagięcia i drapowanie. Ukazane  więc zostały płasko, choć u Bazylego prawa poła przedniej części zawinęła się ła-godnie do przodu, ukazując białą podszewkę zdobioną czarnymi paskami, niekiedy  falistymi. Podobny wzór widać przy drugim boku świętego; to zapewne również  wewnętrzna strona, tym razem tylnej części sakkosu. 

Podobnie chaotyczne i zygzakowate linie jak u Mikołaja znaczą kształt fałd i za-gnieceń również na białym felonionie ojca Kościoła zamykającego orszak biskupów  na ścianie północnej. Na prawym ramieniu tworzą plamę o trójkątnym kształcie i za-łamują się ostro, przypominając „1”, a pod lewym mankietem – charakterystyczną  ukośną kratkę. Te dwa przedstawienia zbliża również jednaka paleta barwna z czystą  bielą, dwoma tonami szarości, czernią i charakterystycznym błękitem przełamanym  zielenią. Inaczej jednak wydaje się być ujęta twarz: większa, o grubszych i bardziej  wyrazistych rysach. Jednak jest to tylko złudzenie, bo oblicza obu świętych, jak też  ich stosunek do długości całego ciała, równy 1:9, są takich samych rozmiarów. Ten  efekt pozornego powiększania spowodowała ciemna, brunatna podmalówka, która  nie tylko kryje partie włosów i zarostu, ale także podkreśla głębokie cienie i tworzy  kontur twarzy. Znaczna różnica między tonami ugru spodniej i wierzchniej warstwy  stanowiącej karnację nie pozwala na subtelny modelunek, przez co rysy wydają się  bardziej grube i podkreślone graficzne. 

Na tle ciepłego ugru na twarzy św. Mikołaja odznacza się blada i chłodna kar-nacja Grzegorza stojącego tuż za nim. Obok kolorystyki jego oblicze wyróżniają  także grube rysy: pełne policzki i perkaty, załamany nos, a także, jak się wydaje,  przewaga wartości linearnych nad malarskimi. Tu bowiem rolę konturu spełniają nie  tylko wąskie plamy niezamalowanego ciemnego i brunatnego sankiru, ale również  ostra kreska pociągnięta czerwoną ochrą734, a być może miejscami i czernią. To ona  znaczy grzbiet nosa, zamyka skraj lewego policzka, a zapewne również podkre-śla łuk brwi. Dzisiaj niestety trudno stwierdzić, czy wrażenie graficzności w partii  brody było zamierzone i pierwotne, czy wtórne, powstałe po utracie wierzchnich  warstw modelujących. Ta odmienność w ocenie oddania twarzy tego biskupa może 

być również powodowana wykorzystaniem innej palety barwnej, tu bowiem po-734 Na użycie takiego pigmentu wskazują badania konserwatorów: J.  Lechmanna i M. Wesołowskiej-Nowosielskiej.

il. 45

Program malarski sanktuarium 163 nownie, podobnie jak w kilku jeszcze innych przedstawieniach, jako podmalówki  użyto ciemnej czerwonej ochry, co uniemożliwiało kształtowanie formy delikatnymi  przejściami walorowymi. 

Duża głowa i grube rysy wyróżniają jednego z archaniołów otwierającego szereg  świętych biskupów na ścianie wschodniej. Tu też podmalówką karnacji była ciem-na, czerwona ochra, przebijająca przez warstwy jaśniejszej i ciepłej w nielicznych  miejscach, tj. wzdłuż krawędzi prawego policzka i podbródka, przy skrzydełkach  nosa i nieznacznie wokół oczu. Stanowi ona również podstawę pod partie włosów,  ostro oddzieloną konturem o tej samej barwie od czoła i powierzchni nimbu. Plamy  tej farby budują również usta anioła: gruba, długa linia – wargę górną, delikatniejsza  i cienka – dolną. To właśnie one pozwoliły ocenić pierwotne szczegóły fizjonomii  jako grube i mało subtelne. Niedbale i szablonowo ukazane zostały jego szaty, gdzie  biała, niemal prostokątna plama stanowiąca sticharion diakona została rozbita przez  dwubarwne, ugrowe, długie, grube i równoległe linie. W miejscu, gdzie pod sza-tami znajduje się lewe kolano anioła, zakreślone zostały dwie krótkie poprzeczne  zmarszczki, które sugerują ruch nogi, choć tego nie zdradza wyprostowana i sztywna  poza. Podobny rys znaczy białe szaty diakona zamykającego szereg świętych mężów  na ścianie południowej, co każe przypisać ją również temu malarzowi. 

Zapewne tą samą ręką została namalowana twarz biskupa stojącego za aniołem  i rozpoznanego jako Bazyli Wielki. Duża okrągła głowa, o grubych policzkach,  z dużym owalnym cieniem w miejscu oka, z graficznie wykreślonymi prostymi  poziomymi brwiami, okolona wyraźnie oddzielonym ciemnobrunatnym zarostem,  jest daleka manierze twórcy podobizny św. Mikołaja. 

Jednak mimo znacznych różnic stylistycznych między pojedynczymi przedsta-wieniami świętych biskupów nie ma wystarczających podstaw, by stwierdzić, że  wyszły one spod pędzla dwóch różnych malarzy. Są one raczej dziełem jednego,  który nieznacznie zmieniał sposób kładzenia farb w zależności od ich rodzaju i ko-lorystyki. I tak, gdy włosy kapłana miały być siwe, kładł najpierw warstwę ciemnej,  ale ciepłej ochry, a następnie rozjaśniał ją innym ciepłym tonem i bielą. Wtedy  twarze zyskiwały delikatniejszy modelunek, a rysy stawały się subtelniejsze. Pod  partie włosów ciemnych kładł ochrę o ciemnym brunatnym odcieniu, co w partiach  twarzy silnie kontrastowało z jaśniejszą warstwą, udaremniając możliwości miękkie-go modelowania walorowego. Stichariony mężczyzn oddane były w zbliżony, raczej  konwencjonalny i sztampowy sposób, przez podział jednolitej powierzchni długimi,  szerokimi liniami. Różnią się natomiast feloniony; jedne modeluje bardziej urozma-icony i delikatniejszy zygzakowaty rysunek, inne – grube, mało wyrafinowane linie. 

Te próby odmiennego ukazania miękkości białej tkaniny związane były również  z użyciem innych farb jako podmalówki. Szary podkład dawał możliwość pokrycia  go większą liczbą warstw, zwłaszcza w cieniach i półcieniach, bo plamy czystej bieli 

Program malarski sanktuarium

164

położone na samym końcu w rozświetleniach dominowały, nadając materii właściwą  barwę. Inaczej było w wypadku białej podmalówki, którą zmieniał kładziony na nią  każdy rysunek. Tak więc aby zachować barwę białą, należało wierzchnie warstwy  nakładać wyjątkowo oszczędnie i stosować odcienie subtelne, mało dominujące. 

Proporcje ciała, ale także warstwy podmalówki zachowane w partiach twarzy  i rysunek szat pozwalają temu samemu malarzowi przypisać popiersia proroków  w medalionach na podłuczu ściany tęczowej, wizerunek Bogurodzicy z Dzieciąt-kiem w otoczeniu archaniołów na szczycie ściany wschodniej, a zapewne również  niemal zupełnie zniszczone przedstawienia na sklepieniu.

Mimo znacznych różnic w sposobie tworzenia dużych przedstawień metodą fre- sku na ścianach, a małych temperą jajeczną na drewnianym podobraziu można jed-nak spróbować znaleźć analogie wśród zachodnioruskiego malarstwa ikonowego. 

Niestety, nie udało się znaleźć takich przykładów, które ponad wszelką wątpliwość  można by było przypisać twórcy z Posady Rybotyckiej. Niemniej jednak pewne  cechy stylistyczne grupy dzieł pozwalają wskazać środowisko artystyczne, które go  ukształtowało. 

Postaci o zbliżonych proporcjach i smukłej sylwetce, z łagodnie opadającymi  ramionami, miękko modelowanymi karnacjami twarzy o prostych wąskich nosach  i małych okrągłych oczach można znaleźć np. na niektórych ikonach przypisywa-nych Mistrzowi ikon z Węglówki i Zwierzynia (późny XV wiek) oraz wiązanych  z jego kręgiem. Na ikonach Sądu Ostatecznego z Węglówki735 i z Mszańca736  oj-cowie Kościoła ukazani zostali w podobnej pozie, pełnej powagi i dostojeństwa,  niezakłóconej przez zbędny ruch czy gest. Tę statyczność podkreśla również mo- delunek sticharionów za pomocą długich równoległych i pionowych linii. Polistau-riony w zbliżony sposób układają się na wysuniętych w geście adoracji ramionach,  a niekiedy na jednym z nich opiera się omoforion. Ich białe powierzchnie ograni-czane są i modelowane najczęściej liniami pomarańczowymi, różowymi, błękitnymi  i zielonymi. Widać tu także charakterystyczne zdobienie epitrachelionu, dzielonego  haftem na prostokątne pola cieniowane drobnymi kreseczkami i otoczone lamówką  z koralików; niektóre z nich kończą chwosty. Jednak te ostatnie rysy nie świadczą  o zależności warsztatowej, a raczej o czerpaniu ze wspólnej tradycji malarstwa bi- zantyńsko-ruskiego, ponieważ należą one do obiegowych i znanych w wielu ośrod-kach artystycznych, zwłaszcza ruskich. I tak epitracheliony z pomponami i otoczone 

735 MNL, nr inw. Кв-34503, I-1179; І. Свєнціцький 1928, il. 52; О. Ф. Сидор 2008, il. 19.

736 МNL, nr inw. Кв-34505, I-1181; datowanie tej ikony waha się między 2. poł. wieku XV a wie-kiem XVI; por. І. Свєнціцький 1928, il. 51; І. Свєнціцький 1929, tabl. 85, il. 126; Г. Н. Логвин, Л. Миляєва, В. Свєнціцька 1976, tabl. XLVIII; В. І. Свєнціцька, О. Ф. Сидор 1990, il. 18-20;

О. Ф. Сидор 2008, il. 23.

il. 46

Program malarski sanktuarium 165 jasnymi koralikami są częste nie tylko na zachodnioruskich ikonach737 , ale i nowo-grodzkich738, twerskich739 . Malarze nowogrodzcy w XV i XVI wieku nawet w zbli-żony sposób, tj. drobnymi, równoległymi, zakreślonymi po skosie liniami, imitowali  miękkość tkaniny epitrachelionów i epigonationów. 

Rzadki jest natomiast tak oszczędny modelunek szat, sugerujący zupełny zanik  ruchu. Pewne podobieństwa można dostrzec na XVI-wiecznej ikonie Św. Bazylego z Cewkowa740. Zagłębienia fałd na jasnym felonionie znaczą ciemne długie linie  i odchodzące od nich pod kątem krótsze. Pod lewym ramieniem miejsce głębszego  cienia imituje kratownica stworzona przez przecinające się gęstsze i drobniejsze  kreski. Analogiczne rysy, choć kreślone grubszym pędzlem, znajdują się również na  felonionach biskupów w Posadzie, zwłaszcza u identyfikowanego jako Mikołaj na  ścianie północnej, oraz u nierozpoznanego, drugiego na ścianie południowej. W po-dobną fałdę zawija się też poła felonionu na wzniesionych ramionach Bazylego. Jego  omoforion i epitrachelion zdobi rąbek wypełniony białymi kropkami niby koralika-mi, a do ich końców doczepione są czarne chwosty. Podobieństwo ornamentyki szat  dopełnia kształt krzyży na omoforionie z krótkimi kreseczkami między ramionami. 

Długie linie dzielą jasne feloniony, sakkosy i stichariony na XVI-wiecznej iko-nie Podwyższenia Krzyża Świętego z Żurawina741. Jednak ich powierzchnie nie są  regularne, dynamizują je, zakłócając spokój, krótkie skośne kreski, wyprowadzane  od długich szybkimi pociągnięciami pędzla. Tu również epitracheliony zdobione są  perełkowymi bordiurami, które dzielą wąskie pasy na kwadratowe pola cieniowane  kreskowaniem. I choć nie są tu one zakończone chwostami, to na omoforionach  widać wzór pociągnięty czarną drobną falą.