• Nie Znaleziono Wyników

D re n o w a n ie należy obecnie do najb a rd zie j re n ­ to w n y c h m e lio ra c ji na s k u te k dużych cen p ło d ó w ro ln ych , a z d ru g ie j s tro n y w y ją tk o w o n is k ic h k o ­ sztów . W p o w ie c ie k a lis k im w 1945 r. zd re n o w a ­ no 78 ha, a w 1946 r. 300 ha. P rz e c ię tn y koszt m a te ria łu dren a rskie g o (sączki 5 cm.), tra n s p o rtu , w y k o p u ro w k ó w , u k ła d a n ia i o b ie k tó w w y n o s ił w 1945 r. 6.500 z ł na 1 ha, w 1946 r. 9.500 zł. Z a ­ sypkę ro w k ó w , rozw ożenie ru re k po polu, a czę­

ściowo i tra n s p o rt (oko ło 40% ) w y k o n a li z a in te re ­ sowani. W p rz e lic z e n iu na ż y to koszt d re n o w a n ia przed w o jn ą w y n o s :ł o k o ło 15 q, podczas gdy w 1946 r. w y n o s ił do 7 q. P o n ie w a ż p rz e c ię tn y w zro st p lo n ó w na p o lu zd re n o w a n ym oblicza się rocznie na 5 — 6 q żyta, p rze to w y d a tk i zw ra ca ją

w ciągu n a jw yże j 2 la t. W ty c h w a ru n k a c h dreno w a n ie w in n o b y ć m asowo w yk o n y w a n e , zw łaszcza, że z o kre su o k u p a c ji p o zo sta ły ogrom - ne ilo ś c i m a te ria łu drenarskieg o, k tó r y się m ar- nuje. R ozpow szechnienie ro b ó t d re n a rs k ic h w y - m aga zm ian p ra w n y c h i o rganizacyjn ych, p rz y s to ­ sow anych do obecnej rze czyw isto ści.

A r t . 36 U staw y' W o d n e j ze zw a la na d re n o w a ­ nia p ry w a tn e , co na g ru n ta ch ch ło p s k ic h p ro w a ­ dzi do absurdu. S p o tyka się w K a lis k im d re n o ­ w a n ia na g ru n ta ch z u p e łn ie p ła s k ic h z w y lo te m do d o łka , w ykopane go w;, dnie p ły tk ie g o ro w k a , często b e zo d p ływ o w e g o . G łę b o ko ść ta kie g o d re ­ now a n ia w y n o s i 40 do 60 cm. S ystem d re n a rs k i j f ra n |c?a s*9 n ;eraz do jednego sączka znacznej długości, idącego ś ro d k ie m w ą s k ie j d z ia łk i. „ M b - h o ra c je “ ta k ie n ie ty lk o nie przynoszą w ię kszych ko rz y ś c i, lecz n a w e t s iln ie u tru d n ia ją d re n o w a n ia sąsiednich g ru n tó w , a p rze cie ż w y k o n y w u ją je ro ln ic y n a jb a rd zie j p o stę p o w i, k tó r z y pragną p o d ­ nieść p ro d u k c ję ro ln ą na g ru n ta ch z n a tu ry żyz­

nych, lecz z b y tn io za w ilgocon ych. W y k o n y w a n ie o d p ły w u na p ła s k ic h terenach jest u tru d n io n e , nie ty lk o dla pojedynczego ro ln ik a , lecz często i dla S p ó łk i W o d n e j, gdyż k o s z ty o d p ły w u mogą b yć n ie p ro p o rc jo n a ln ie w y s o k ie do k o s z tó w d re n o w a ­ nia, a p rze cie ż z uregulow a nego o d p ły w u k o rz y ­ stają n ie ty lk o g ru n ty drenow ane, lecz ró w n ie ż i sąsiednie, k tó re nie zawsze uda się w ciągnąć do S p ó łk i. D la te g o też, proponu ję, a b y k o s z ty w y ­ k o n a n ia o d p ły w u oraz opraco w a n ie p ro je k tó w m e­

lio ra c y jn y c h p o k r y w a ł S ka rb P aństw a, lecz z d ru ­ giej s tro n y n a le ży za b ro n ić w y k o n y w a n ia m e lio ­ ra c ji p ry w a tn y c h , bez u p rze d n ie j zgody R e jo n o ­ w y c h K ie ro w n ic tw .

R o ln ic y , ro zu m ie ją c p o trze b ę m e lio ra c ji i jej opłacalność, m asow o dążą do za k ła d a n ia S p ó łe k W o d n ych , n ie s te ty b ra k k re d y tó w akcję tę siln ie ham uje, a p rze cie ż d re n o w a n ie to s p ra w a p o d n ie ­ sienia k u ltu r y ro ln e j, to p o d w a lin y ra cjo n a ln e j g o ­ s p o d a rk i na g ru n ta ch p o d m o k ły c h i cię żkich , k t ó ­ ry c h w Polsce jest ponad 5 m ilio n ó w ha.

P rz e w id u ją c ro z w ó j ro b ó t d re n a rskich , niei- zbędne jest p rz e d y s k u to w a n ie i opraco w a n ie no­

w ych zasad technicznych , dlatego też z radością n a le ży p rz y ją ć a rt. inż. J. O stro w skie g o w „G o ­ spodarce W o d n e j" o p ro je k c ie now ej in s tru k c ji d re n a rskie j, k tó r y p ra g n ą łb y m u zu p e łn ić a k tu a l­

n y m i spostrzeżeniam i, zw łaszcza, że d łu g o trw a ła i cię żka osta tn ia zim a d o s ta rc z y ła dość licznego m a te ria łu .

N ow e d re n o w a n ia w pow . k a lis k im w yko n a n e są na ró żn ych glebach, poczynają c od p i s k u a k o ń ­ cząc na c ię ż k ic h glinach. R ozstaw ę dren zasto­

sowano 14— 18 m (za w y ją tk ie m 1 ha g lin y g a rn ­ ca rskie j __ ro zsta w a 9 m), bez d okona nia ana­

liz y m echanicznej i chem icznej, a je d yn ie na po d ­ staw ie p rz e k ro jó w g le b o w y c h ; Na spadkach p o ­ w yże j 1% u k ła d d re n stosow ano ukośny, ta k, aby spadki sączków w y n o s iły p rz e c ię tn ie 0,6 do 1 %.

P rz y ję te ro z s ta w y i sp a d ki o k a z a ły się dobre. N a ­ le ż a ło b y raczej czynić obserw acje i spraw dzać do­

św iadczalnie, czy nie m ożna b y ło b y zw iększać roz staw , gdyż d re n o w a n ia p ry w a tn e m ają z w y k le ro z ­ staw ę od 18 do 20 m na glebach g lin ia s ty c h (gdzie wg p ro f. S k o tn ic k ie g o w in n a w yn o si 15— 17 m), a m im o to w y n ik i są dość dobre. G łę b o ko ść d re ­ now a n ia zastosowano na g lin a ch 1,05 do 1,10 m, a na b ie lic a c h p ia szczystych i sapach 1,25 m.

W io s n ą b. r. o ka za ło się w dość lic z n y c h w y ­ padkach, że w oda w zbieraczach zam arzła i to na g łę boko ści do 1,40 m. Z m arznięcie na piaskach do­

szło do 1,70 m. S p ow odo w ało to lo k a ln e zabagnie- nia, zw łaszcza w m iejscach m niej podda nych ope­

racjom słonecznym . Z am arznięcie w o d y w z b ie ra ­ czach zauw ażono n ie ty lk o na now ych, lecz ró w - n eż i na s ta ry c h drenow an iach. Rozsadzenia zb ie ­ ra c z y przez ló d dotychczas nie zaobserw ow ano, gdyż nie b y ły one c a łk o w ic ie w y p e łn io n e wodą, n ie m niej mogą one jeszcze okazać się w ciągu la ta , po u le w n y c h deszczach. Ze w zg lę d u w ię c na przem arzanie g ru n tu nie n a le ż a ło b y z b y tn io s p ły ­ cać d r e n o w a n i, nie m niej p ro p o zycje inż. O s tro w ­ skiego należy uznać za słuszne, p o d ty m w a ru n ­ kie m , że głębokość zb ie ra czy w in n a w yn o sić śre d ­ n io 1,30 — 1,35 m. Z am arzanie w o d y w sączkach nie jest b o w ie m groźne ze w zg lę d u na m a łą jej ilość.

N ajlepszym zabezpieczeniem dren p rz e d za ra ­ staniem k o rz e n ia m i d rz e w o ka za ł się żużel. W sa­

dach z d re n o w a n ych p ły tk o (1,25 m), lecz p r z y k r y ­ ty c h 15 cm w a rs tw y żużlu nie zauw ażono od 1942 r. żadnych śladów zarastania.

P rz e c ię tn y opad dla p o w ia tu k a lis k ie g o w y n o ­ si 500 mm. W s z y s tk ie dotychczasow e dreno w a n ia b y ły obliczone na s p ły w 0,65 1/sek/ha, bez w z g lę ­ du na glebę i u k s z ta łto w a n ie te renu, gdyż stoso­

w a n i w ię k s z y c h s p ły w ó w n ie b y ło potrzebne , a na m niejsze nie ze zw a la ła obow iązu jąca in s tru k c ja . O bserw acje tegoroczne w y k a z a ły , że na glebach lżejszych zastosow ane średnice d re n są naogół p ra w id ło w e , lecz dla gleb g lin ia stysh są one sta­

now czo za duże. N a jw ię ksze w y p e łn ie n ie na p ia ­ skach w ynosi ok. 60% p rz e k ro ju , a na glebach cię ż­

szych w y p e łn ie n ie zb ie ra czy nie p rz e k ra c z a ło 40%

129

p rz e k ro ju . P rzyję cie s p ły w ó w za propon ow anych przez inż. O stro w skie g o jest w ię c napew no w y ­ starczające i n ie w ą tp liw ie p rz y c z y n i się do znacz­

nych oszczędności.

Z p ro je k tu in s tru k c ji w y n ik a ło b y , że stu d zie n ­ k i re w iz y jn e należy stosow ać ty lk o dla k u rz a w e k i to w y p ro w a d z o n y c h ponad teren, tym czasem w in n y one m ieć znacznie szersze zastosowanie.

S tu d z ie n k i n ie ty lk o są konieczne dla k o n tr o li w y ­ ko n a n ych drenow ań, lecz ró w n ie ż u ła tw ia ją orga­

nizację ro b ó t, gdyż g łó w n e zbieracze dz;elą na niezależne od siebie o d c in k i. U m o ż liw ia to c a łk o ­ w ite zakończenie dolnej p a r tii i swobodne ro z ło ­ żenie ro b ó t w górnej, co daje duże oszczędności prze z u n ik n ię c ie o b e rw isk, p ro w iz o ry c z n y c h ukła;

dań itp . N ie m n 'e j s tu d z ie n k i k o n tro ln e należy sto ­ sować ty lk o w w y ją tk o w y c h w a ru n k a c h a m ia n o ­ w ic ie :

1. w g ru n ta ch n ie p e w n ych (k u rz a w k i),

2. w lo k a ln y c h dolinach , gdzie k o n c e n tru je się k ilk a zbieraczy,

3. p rz y znacznych zm ianach s p a d kó w (z duże­

go na m ały),

4. dla dużych d z ia łó w ze w zg lę d u na k o n tro lę d z ia ła n ia i organizację ro b ó t.

D o b re w y n ik i dają s tu d z ie n k i w głębne, p rz y ­ k r y te b e to n o w ą p o k ry w ą . Są one niew idoczn e, nie przeszkadzają u p ra w ie , nie ulegają uszkodzen om i zanieczyszczeniom z ze w n ą trz, a k o n tro la ich

p o w in n a należeć n ie ty lk o do S p ó łe k W o d n ych , łecz ró w n ie ż do Rej. K ie r, R o b ó t W o d n o -M e lio ra ­ cyjnych. S tu d z ie n k i w y p ro w a d zo n e nad te re n są pożądane tam, gdz e kon ie czn a je st sta ła k o n tr o ­ la (k u rz a w k i, c ie k i z osiedli), w zględnie tam , gdzie w oda w nich jest w y k o rz y s ty w a n a (ogrody). W in ­ s tru k c ji n a le ża ło b y ró w n ie ż ściślej o k re ś lić „s k o - śność drenow an a ", k tó re pro p o n u ję ująć n astępu­

jąco:

1) te re n p ła s k i — sp a d ki < 0,5% — d re n o w a ­ nie podłużne,

2) te re n o spadkach 0,5% — d re n o w a n ie p o ­ przeczne ta k usytuow ane, aby sp a d ki sączków w y n o s iły zasadniczo od 0,5 do 1% d la g ru n tó w z w y k ły c h , a dla k u rz a w e k i g ru n tó w n ie p e w n ych od 1 do 2%.

D la w y c ią g n ię c ia dalszych w n io s k ó w k o n ie c z ­ ne jest d o k o n yw a n ie o b se rw a cji w tra k c ie ro b ó t.

M a ono duże znaczenie, gdyż w y ra ź n ie u w id a c z ­ n ia ją się ró żn ice p ó l zd re n o w a n ych od n ie zd re n o - w a n y c h i dlatego w in n y b yć zorganizow ane i sta­

le prow adzon e. R óżnice te b y ły b y uw ida czn ia n e na zg ó ry o p ra co w a n ych w zo ra ch spostrzeżeń do­

ty c z ą c y c h s p ły w u w ód, p o z io m ó w w ó d g ru n to ­ wnych, p rze d łu że n ia o kre su w egetacyjnego, u p ra ­ w y, p lo n ó w itp . M ożna b y ło b y ro b ić specjalne o d ch yle n ia od p ro je k tu (np. w y k o n y w a ć co d ru g i sączek) i obse rw o w a ć w y n ik i, k tó re zebrane z k i l ­ k u n a stu o b ie k tó w d a ły b y c ie ka w e w n io ski.

IN Ż. JERZY OSTROWSKI

W odpowiedzi Prof. S. Turczynowiczowi i Inż. F. Słryjewskiemu

W y d ru k o w a n y w „G o sp o d a rce W o d n e j" a r ty ­ k u ł „ W sp ra w ie p ro je k tu now ej in s tru k c ji d re - n a rsk e j" jest odpisem re fe ra tu dyskusyjnego w y ­ głoszonego w lu ty m 1946 r. Z a w ie ra on zasady i w y ty c z n e , na k tó ry c h , zdaniem ¡moim, oprzjeć się w in n a in s tru k c ja drenarska. Ja ko re fe ra t, za­

ró w n o pod w zględem s ty liz a c ji, ja k pre cyzyjn o ści o k re ś le ń i te rm in o lo g ii, nie o d pow ia da on ty m w a ru n ko m , ja k im odpowóadać w in n a in s tru k c ja M in is te rs tw a . D la te g o też w y tło m a c z a ln y m jest drobne n ie d o p a trze n ie , ja k ie polega na n ie u n re - szczeniu w re fe ra c ie w yraźnego zastrzeżenia, że o m aw ia on # d re n o w a n ie g ru n tó w m in e ra ln ych , gdyż, ja k słusznie P ro f. T u rc z y n o w ic z zaznacza, w y n ik a to w y ra ź n ie z tre ści. N a to m ia s t t y t u ł p ro ­ je k tu in s tru k c ji, opracow anego później i po ro z ­ p a trz e n iu przez w yznaczoną kom isję w składz e inż. in ż.: J e rz y O s tro w s k i, S ta n is ła w S ie n k o w s k i i k o n s u lta n t P rof. C zesław Zakaszew ski, złożone­

go w M in is te rs tw ie R o ln ic tw a i R. R. do z a tw ie r­

dzenia, b rz m i: „In s tr u k c ja do sporządzania p r o ­ je k tó w d re n a rs k ic h g ru n tó w m in e ra ln y c h ". W p rz e ­ c iw s ta w ie n iu do powyższego, dotychczas o b o w ią ­ zująca in s tru k c ja z 1925 r, „O sporządzaniu p ro ­ je k tó w te c h n iczn ych i urządzeń m e lio ra c y jn y c h i k o s z to ry s o w y c h ", opracow an a przez kom isję, w skła d zie k tó re j b y ł P rof. T u rc z y n o w ic z , om a­

w ia ją c w części I I („Z asady szczegółow e") w p o d ­ ty tu le 2 („P ro je k ty d re n o w a n ia ") i w §§ 22 — 26, ty c z ą c y c h się przepisów ' do sporządzania p r o je k ­ tó w drenow an ia, ani słow em nie w spom ińa, że p rz e p is y te ty c z ą się d re n o w a n ia g ru n tó w m ne- ra ln ych .

P ropono w ane przez P rof. T u rc z y n o w ic z a ro z ­ ró ż n ie n ie n o m e n k la tu ry „ s p ły w " i „ o d p ły w " jest słuszne.

D otychczas o bow iązu jącą in s tru k c ję d re n a rską z 1925 r. p rz e c iw s ta w ia m poglądom P rof. S k o tn ic ­ k ie g o na je d n ym ty lk o odcinku, t. j. w yznaczania ro z s ta w na zasadzie w y n ik u a n a liz y m echanicznej gleby. W b iu ra c h m e lio ra c y jn y c h , w k tó ry c h S k o t­

n ic k i b y ł d y re k to re m lu b ko n su lta n te m , b ra n o pod uw agę p rz y p ro je k to w a n iu ro z s ta w „ p y ł“ (cząstki I kateg.) + Mi części „m ia łu " (czą stki I I kateg.), a nie ta k ja k zaleca in s tru k c ja M in is te rs tw a , t y l ­ k o czą stki I kateg. ( < 0,01 mm). P ro f. S k o tn ic k i p is a ł: „ w glebach o dużej z a w a rto ś c i m ia łu , zaś nieznacznej za w a rto ści p y łu , u w zg lę d n ia ją c ty lk o tę fra k c ję , dochod zim y do absurd a ln ie rza d kie g o drenow am a. O p ie ra ją c się na tw ie rd z e n iu , że je ­ d yn ie za w a rto ść p y łu jest w s k a ź n ik ie m p o trz e b y d re n o w a n ia , d o szlib yśm y do w n io sku , że m o k re z ie m ie m ia ło w e nie p o w in n y być osuszane i że sztucznie spreparow ana p ró b k a ziem i, składająca

S19 z m ia łu , p o w in n a w y k a z y w a ć c a łk o w itą p rz e ­ puszczalność, co niezgodne jest z rz e c z y w is to ś c ią “ . D laczego P ro f. S k o tn ic k i, b ę d ą c . czło n k ie m k o m i- SP, ja k zaznacza P rof, T u rc z y n o w ic z , zgo d ził się na n o rm y in s tru k c ji M in is te ria ln e j, tego n 'e w iem . przypuszczam , że b ra k dostatecznej w y m o w y 1 sposób bycia , ro b ią c y w ra że n ie nieśm iałości, b y ­ ły po w o d e m niem ożności p rze fo rso w a n ia p o g lą ­ d ów w ta k lic z n y m g ronie ko m isyjn ym . Są to je d n a k ty lk o m oje śm iałe supozycje.

Co się ty c z y ró ż n ic y zasadniczej co do g łę b o ­ ko ści d re n o w a n ia gleb p ia szczystych p om iędzy w cześniejszą czeską in s tru k c ją i późniejszą n ie ­ m iecką, to ró żn ica ta, zdaje m i się, p o w s ta ła g łó w ­ nie z tego p o w odu , że w cześniejsza czeska in s tru k ­ cja nie p rz e w id y w a ła i n e za le ca ła niesystem a­

tycznego (nieregularnego) d re n o w a n ia gleb piasz­

czystych, ja k to p rz e w id u je późniejsza in s tru k c ja n iem iecka. P rz y n ie syste m a tyczn ym i n ie re g u la r­

nym d re n o w a n iu , szczególnie zaś o ile chodzi

° ujęcie w ó d n a p o ro w y c h dre n a m i opaskow ym i, Źiębsze ic h założenie jest rzeczą konieczną . N ie przypuszczając, aby w Polsce w skazaną i m o ż li- w ą b y ło rzeczą system atyczne d re n o w a n ie p odm o­

k ły c h p ia s k ó w , ta k ja k glin, — za p ro p o n o w a łe m

^ in s tru k c ji w ię ksze g łę b o ko ści dla d re n ó w w gle- piaszczystej, ta k ja k to czyn i nowsza od cze- skiej in s tru k c ja n iem iecka. D ane co do głęboko ści zam arzania w zią łe m , za w y ją tk ie m dw óch sw oich w ła sn ych o bserw acji, z p u b lik a c ji P rof. T u rc z y n o - w icza, co zaznaczyłem w sw oim a rty k u le . W d a l­

szej tre ś c i te j samej p u b lik a c ji cz y ta m y : „ W Pu- aw ach zm a rzn ię cie g le b y w najsurow sze n a w e t

* m y nie p rz e k ra c z a ta kże 1 m, 7 pow yższych uw ag m ożna w nosić, że p ły tk ie drenow an ie, zale­

cane przez in s tru k c ję (czeską — p rz y p is e k mój) dla gleb c ię ż k ic h i bardzo le k k ic h nie może być uw ażane za niebezpieczne z o b a w y o p rze m a rza ­ nie g le b y , O becnie P ro f. T u rc z y n o w ic z pisze, że zam arzanie g le b y u nas d o ch o d zi do 1,20 m, a p rze m a rzn ię cie jest niebezpieczne dla w czesne­

go odp ro w a d ze n ia w o d y z g le b y: „g le b a z a m a r­

zn ię ta n a o ko ło d re n u nie dopuszcza do niego w o ­ dy g ru n to w e j, s k u tk ie m czego g le b y ta k ie są do­

stępne dla u p ra w nie w cześniej, n iż nie d re n o w a ­ ne z u p e łn ie ". A b y tw ie rd z e n iu te m u w ie rz y ć , trz e ­ ba m ieć pew ność, że odm arzanie postępuje ty lk o od góry, c z y li że p rz y zam arznięciu zie m i na 1 m głęboko se tn y c e n ty m e tr odm arznie ostatni, w te ­ dy, k ie d y ju ż będzie nad nim o d m a rzn ię ta cała p o ­ została w a rs tw a 99 cm. Ja te m u nie w ie rzę .

W c a le nie tw ie rd z ę , iż p rz y ję ta głębokość d re ­ now a n ia 1,25 m objaśnia się ty m , że jest to po­

ziom d la ro ś lin ko n ie czn y. W p ro s t p rz e c iw n ie . Ze zdaniem ty m je d n a k n a zb yt często się s p o tyka łe m i dla tego o nim , m ię d z y in n y m i, w zm ia n ko w a łe m .

W sp ra w ie w yzn a cze n ia „n a o k o " ro z s ta w y sączków ,P rzytoczon e prze z P ro f. T u rc z y n o w ic z a w y n ik i dośw iadczeń w pow yższej s p ra w ie P rof.

Z u n ke ra , m ożna uznać za budzące w ą tp liw o ś c i.

A lb o zaproszeni „rz e c z o z n a w c y “ nie b y li rzeczo­

znaw cam i, albo o kre śle n ie ro z s ta w y dokonyw a ne b y ło rz e c zyw iście „n a o k o ". Pisząc o w yznaczaniu ro z s ta w bez a n a liz y m echanicznej gleby, m ia łe m na m y ś li je j o kre śle n ie na zasadzie dokładnego

zbadania g le b y za pom ocą w ie rc e ń św id re m i od­

k ry w e k do dostatecznej g łęboko ści i zbadania in ­ nych lo k a ln y c h w a ru n k ó w . W y ra ż e n ia „n a o k o "

nie użyłem , gdyż ono samo d y s k re d y tu je metodę, k tó ra p rz y dostatecznie dużej p ra k ty c e i zasobie w ie d z y dać może, m o :m zdaniem , p ra k ty c z n ie le p ­ sze w y n ik i, n iż analiza m echaniczna p ró b e k gle­

by, n ie w ła ś c iw ie lu b z n ie n a le żyte j g łęboko ści p o ­ b ra n y c h przez mrnej in te lig e n tn e g o zdjęciarza.

Zresztą co do celow ości samej ty lk o a n a liz y m e­

chanicznej m ieć m ożna w ą tp liw o ś c i (vide a rt.

P rof. S k o tn ic k ie g o „In ż y n ie ria R o ln a " N r 1 — 2 1935), Jeżeli zaś nie pro p o n u ję w p ro w a d z e n ia do in s tru k c ji o kre śle n ia ro z s ta w na zasadzie ty lk o badań g le b o w ych w te re n ie , bez a n a lizy m echa­

nicznej, to dla tego, że zdaję sobie spraw ę z k o ­ nieczności posiada nia dużego bardzo zasobu p r a k ­ t y k i i p rz y g o to w a n ia do podobnej p ra cy, k tó ry c h to za le t obecnie nasi in ż y n ie ro w ie i te c h n ic y m e­

lio ra c y jn i nie posiadają.

P ow racam do e ksp e rym e n tu P rof. Z u n ke ra : p ra cu ją c w 1917 __ 1919 ro k u w Z ie m ia ń skim T o ­ w a rz y s tw ie M e lio ra c y jn y m , w id z ia łe m nieraz, ja k S k o tn ic k i p rz e d oddaniem do a n a liz y p ró b e k g le ­ by, o k re ś la ł „n a o k o " jej w y n ik (rozstaw ę). Z w y ­ k le zg a d yw a ł dobrze lu b m y lił się bardzo m ało (o m e tr, rz a d k o o dwa). Im p o n o w a ło m i w te d y to bardzo. Później, po k ilk u n a s to le tn ie j p ra k ty c e , z b a rd z ie j d o św ia d czo n ym i k o le g a m i zabaw iałe m się okre śle n ie m ro zsta w , ro zcie ra ją c w rę k u m niej lu b w ię ce j w ysuszone p ró b k i gleby. R óżnice na­

szych o kre śle ń b y ły nieduże, m e tr, dwa. P o trz e ­ ba do tego je d n a k w iększej p r a k ty k i i ciągłości tej p ra k ty k i,

Co się ty c z y s p ra w y poprzecznego drenow an ia, to nie le ża ło w m o im zam iarze sugerow anie czy­

te ln ik o w i, iż P ro f. T u rc z y n o w ic z je st z w o le n n ik ie m podłużnego drenow an ia. C hciałem jedynie p o d k re ślić, iż u nas za m ało z w ra c a się uwagę na k o ­ nieczność d re n o w a n ia poprzecznego, szczególnie na glebach c ię ż k ic h i w ogólności drenuje się z b y t podłużn ie. Z a ró w n o obow ią zu ją ca in s tru k c ja M i­

n is te ria ln a , ja k i liczn e nasze p u b lik a c je z z a k re ­ su drenow an ia, nie ro ztrzą sa ją tego zagadnienia (nawiasem dodam, że p o d rę c z n ik P ro f. Zakaszew - skiego om aw ia z a le ty d re n o w a n ia poprzecznego, je d n a k z a w a rta w n im w s k a z ó w k a , że „p r z y p ro ­ je k to w a n iu u k ła d u sączków p rz y spadach te re n u do 20%» stosow ać n a le ży d re n o w a n ie p o d łu ż n e ",—

w yso ko p osunię tą g ranicą spadku 20%« pow ażnie podw aża m o żliw o ść stosow ania drenażu p o p rz e c z ­ nego, re c te skośnego).

P odzielam w zupełno ści o p in ię P rof. T u rc z y ­ n ow icza, że dreno w a n ie skośne p o w in n o ju ż być stosow ane p rz y spadkach 4 — 5 %°. W p ie rw o tn y m m oim p ro je k c ie in s tru k c ji odnośny prze p is b rz m ia ł:

„d re n o w a n ie p o d łu żn e dozw olone je st ty lk o w te ­ renach o m a ły m spadku, p o n iże j 5%»“ . Na życzenie k o n s u lta n ta P ro f. Zakaszew skiego, granica ta zo­

stała w p ro je k c ie in s tru k c ji podniesiona drogą k o m p ro m is u do 10%» dla gleb c ię ż k ic h g lin ia s ty c h i do 15%o dla gleb le k k ic h i p y ło w y c h . N aw iasem dodam, że życzenia P ro f. Zakaszew skiego co do g ra n ic y spadku s z ły jeszcze dalej (20%»),

131

P roponuję zam iast w y ra ż e ń „d re n o w a n 'e p o ­ przeczne“ i „d re n o w a n ie skośne“ , u żyw ać ty lk o jednego z ty c h w yra że ń , W rz e c z y w is to ś c i d re n o ­ w a n ie „p o p rz e c z n e ” w p ra k ty c e je st zawsze d re ­ n o w anie m „s k o ś n y m ", a pop rze czn ym m o g ło b y być ty lk o w te d y , k ie d y sączki b y ły b y poprow ad zone bez spadku naturalne go, a ty lk o ze spadem sztu cznym , co się nie zdarza,

P rot. T u rc z y n o w ic z w spraw e żądania, a b y d re n o w a n ie w n o rm a ln ie dobrej k o n iu n k tu rz e r o l­

niczej a m o rty z o w a ło się w_ p rze cią g u 5 — 6 la t, tw ie rd z i, iż w c ię ż k ic h glebach d re n o w a n :e w p e ł­

n i d zia ła d o p ie ro po u p ły w ie 6 — 10 la t. N a do­

w ó d pow yższego p rz y ta c z a tr z y w y p a d k i w id zia n e przez s:ebie w sw ojej p ra k ty c e . A c z k o lw ie k sam w ie le ra z y w id z ia łe m n ie n a le żyte d z ia ła n ie d re ­ n ow ania na glebach cię żkich , w ykonane go zresztą p ra w id ło w o , zgodnie z obow iązu jącą in s tru k c ją , to w y p a d k i te b y n a jm n ie j nie p rz e k o n a ły m nie o m ałej skute czn o ści d re n o w a n ia gleb cię żkich , gdyż w yko n a n e na n ich d re n o w a n ia b y ły dla gleb c ię ż k ic h z b y t głęb o kie , m ia ły za rz a d k ą rozstaw ę, a oprócz tego p rze w a żn ie k ie ru n k i sączków b y ły za m ało poprzeczne, o ile w ogóle nie b y ły p o p ro ­ w adzone w z d łu ż spadu. R ó w n ie ż p rzyto czo n e przez P ro f. T u rc z y n o w ic z a trz y p rz y k ła d y n:e są p rz e k o n y w u ją c e : p ie rw szy, w id z ia n y w S aksonii, ju ż bardzo daw no tem u, nie z a w ie ra ja k ic h k o lw ie k danych c h a ra k te ry z u ją c y c h sposób d re n o w a n ia ; d ru g i p rz y k ła d , d re n o w a n :e w P ia d y k a c h pod K o ­ ło m yją , jest raczej p o tw ie rd z e n ie m mojej tezy, gdyż w y d re n o w a n ie bardzo c ię żkie j g le b y p rz y ta k rz a d k ie j ro zsta w ie ja k 12 m, głę b o ko ści 1,25 m, a p ra w d o p o d o b n ie ró w n ie ż p rz y z b y t m ało p o ­ przecznym d re n o w a n iu , — rze czyw ście może re ­ z u lta tu nie dać; trz e c i w y p a d e k w p o w ie c ie D ziś- n eńskim m ó w i o za m ie rzo n ym d o p ie ro d re n o w a ­ niu, w obec czego za dow ód uznanym b yć nie Słuszną jest uw aga P rof. T u rc z y n o w ic z a stoso­

w a n ia d re n o w a n ia kre cie g o , ja k o u zu p e łn ie n ia

w a n ia d re n o w a n ia kre cie g o , ja k o u zu p e łn ie n ia

Powiązane dokumenty