• Nie Znaleziono Wyników

(Referat Kierownika Urzędu Palestyńskiego w Warszawie) Obecna chwila w rozwoju spraw palestyńskich należy do najważniejszych, tak pod względem polityki zewnętrznej w stosunku do rządu mandatowego państwa i Arabów, jako też pod względem przemian i ewolucji, dokonywujących się pod wpływem Palestyny w samem żydostwie.

Kraj żydowski, w którym z woli zorganizowanej w Lidze Narodów ludzkości mamy odbudować własną siedzibę narodo­

wą, znajduje się obok głównej tętnicy angielskiego imperium, kanału Sueskiego, na przejściu dwóch a właściwie trzech kon­

tynentów, w miejscu uświęconem tradycją trzech najważniejszych religji świata, w samem jego sercu.

Dlatego też odbijają się na samym kraju wszystkie wiel­

kie wstrząśnienia w historji świata, komplikując boleśnie dążenia Żydów do skoncentrowania się na własnej ziemi

W obecnej chwili splotły się losy kraju żydowskiego z rewolucją dokonaną, względnie dokonującą się w Islamie — w związku z upadkiem tureckiego kalifatu. Turcja powojenna dokonuje coraz gwałtowniej przeobrażenia z państwa islamickie- go na ściśle turecko-na rodowe na modłę państw europejskich.

W trakcie radykalnych reform, kolidujących z Koranem, jak zezwolenie na używanie alkoholu, wprowadzenie monogamji, do­

szła Angora do ostatniej konsekwencji t. j. do wygnania sułtana, będącego równocześnie kalifem wszystkich wiernych.

Tę psychologiczną chwilę wykorzystał król arabskiego Hedżasu, Hussejn, władca świętej dla wszystkich mahometan Mekki, wywodzący swój ród od pierwszego po Mahomecie kali­

fa, aby w A m m a n (Transojordanja) dać się ogłosić kalifem.

Za tym faktem stoi niewątpliwie Anglja, nie usiłująca nawet zatuszować dyskretnie swej roboty. Arabski kalif znajdu­

jący się pod jej opieką, materjalnie i politycznie od niej zależny, stanowi dla Anglji wielką wygodę, jako moment koncentrujący wewnątrz olbrzymiego imperium umysły i uczucia religijne kil­

kuset miljonów mahometan Indji. Czy i o ile uda się Hussejno- wi utrzymać się przy tej najwyższej godności i spełnić nadzieje Anglji, t. j. pozyskać dla siebie mahometan w lndjach i Egip­

cie, jest rzeczą niedalekiej przyszłości. Na razie ogranicza się jego potęga religijna do swego własnego kraju i drobnej pro­

wincji rządzonej przez syna jego Emira Abdullę. Nawet już drugi jego syn, Emir Mezopotamji, Fajsul, rządzący tam dzięki angielskim aeroplanom, wbrew woli arabskiej ludności tego kra­

ju, nie miał ani ochoty, ani może odwagi, wyjechać z Bagdadu do Amman, by się pokłonić ojcu swemu i nowemu kalifowi, bojąc się snadnie, iż nie będzie miał poco wracać. Cała Arabja środkowa zaludniona przez dzielne, nawpół dzikie, plemię Wa- habitów, znajduje się do wszystkich planów Hussejn a w zasad­

niczej opozycji i w stanie wojennym z królem Hedżasu. Kalifat arabski, na razie nieuznawany powszechnie podniósł jednakże dumę narodową Arabów całego bliskiego wschodu i wzmocnił stano­

wisko polityczne Hussejna, zdążającego ponadto do zjednocze­

nia Arabji w jedno państwo.

I tu popierany jest Hussejn przez rząd angielski radą i pieniądzmi. Od szeregu miesięcy toczą się między Hussejnem a rządem angielskim pertraktacje o stworzenie arabskiej federa­

cji, mającej wedle ujawnionych dotąd części tekstu umowy objąć Hedżas, Mezopotamję i Transjordanję, zaś w stosunku do Pale­

styny dać obu stronom t. j. federacji arabskiej i Palestynie, zostającej pod angielskim mandatem, możność zawierania umów handlowych, celnych, finansowych, konwencji pocztowych, kole­

jowych i innych, na które obie strony się zgodzą. Z tegoby wynikało, że Palestyna znajduje się poza politycznymi ramami arabskiej federacji.

Tego rodzaju oświadczenia złożone nawet zostały przez nowy rząd angielskiej Labour Party. Jednakże sama dyskusja nad tą kwestją wpłynęła niekorzystnie na usposobienie Arabów palestyńskich i stanęła na przeszkodzie zgodzeniu się na fakt, że w Palestynie ma powstać żydowska siedziba narodowa. To uspo­

sobienie jednej części arabskich, chrześcijańsko-islamickich ef- fendi, niewygodne jest nawet samemu Hussejnowi, który gotów jest z Żydami paktować i wzamian za przystąpienie Palestyny do arabskiej federacji dać im coś w rodzaju deklaracji Bal- foura i ograniczonej autonomji narodowej. Opozycja arabsko- palestyńska natomiast żąda unieważnienia tej deklaracji, zam­

knięcia Palestyny przed Żydami a w konsekwencji zniesienie jnandatu angielskiego i stworzenie własnego rządu.

Stanowisko Żydów wobec usiłowań Hussejna jest zu­

pełnie jasne: jesteśmy przyjaciółmi arabskiego narodu i tę przyjaźń oraz gotowość współpracy dla wspólnego dobra uroczyś­

cie stwierdziliśmy na ostatnim kongresie sjonistycznym w Karls­

badzie w r. 1923, ale pod żadnym warunkiem nie możemy zrezyg­

nować z mandatu angielskiego nad Palestyną, mającego na celu stworzenie tam żydowskiej siedziby narodowej w myśl deklaracji Balfoura.

To stanowisko wyłuszczonem zostało przez reprezen­

tantów Organizacji Sjonistycznej i żydostwa palestyńskiego otwarcie królowi Hussejnowi w Amman.

Palestyna jest zarezerwowaną dla Żydów. To musi być jasno zrozumiane przez Arabów.

Obok delegacji żydostwa palestyńskiego i wszechświato­

wego pojechał do Amman, do króla Hussejna, osobno reprezen­

tant skrajnej ortodoksji żydowskiej w Palestynie. Nie wchodzimy narazie w nieskontrolowane wieści o daleko idących koncesjach, robionych jakoby przez ortodoksję, zjednoczoną w Agudath- Izrael na rzecz koncepcji króla Hussejna; możemy dziś na jedno tylko zwrócić uwagę, t. j. na szkodliwe dla żydostwa rozma­

ite akcje polityczne wzajemnie się krzyżujące.

W samem bowiem łonie narodu żydowskiego dziwna wytwarza się ewolucja w stosunku do Palestyny. Zmienia się i przetwarza samo jej pojęcie.

Zamiast symbolu, hasła i marzenia, wyśnionego obrazu w duszy ludu, — zjawiła się rzekłbyś przez noc — rzeczywista Palestyna, zamiast pieśni proroków i blasku królów—małe ży­

dowskie osadnictwo, krwią swego serca i pracą swych rąk—two- rżące na głazach i piachu nowe formy żydowskich wartości.

Jeszcze proces ten dopiero w zaczątku, jeszcze obydwa obrazy Palestyny walczą i mieszają się ze sobą, ale dla znaw­

ców życia żydowskiego nie ulega już żadnej wątpliwości, że zwycięża realna Palestyna. Powody tego zjawiska są rozliczne:

Dyplomatyczne zwycięstwa organizacji sjonistycznej pchnęły sam problem w centrum dyskusji międzynarodowej, oparłszy go o Ligę Narodów, a przez mandat o największą potęgę kolonialną świata. Stworzono wzajemne międzynarodowe zobowiązania, których wypełnienie zajmie życie najbliższego pokolenia. Rządy Anglji w Palestynie były dla rozwoju samego kraju wcale ko­

rzystne. Rozwinięto sieć dróg, doprowadzono kolej do względnie kwitnącego stanu, starano się uregulować ulice miast, zwłaszcza zaś w samej stolicy kraju, wJerozolimie, pracowano usilnie nad pra­

wodawstwem, dążąc konsekwentnie do zbliżenia Palestyny do krę­

gu krajów śródziemnomorskich, przez co ułatwiono export i import, nie stawiono żadnych przeszkód rozwijającemu się przemysłowi.

Podczas ostatnich lat czterech wzrosła imigracja ży­

dowska o dwadzieścia kilka tysięcy ludzi mimo najgłupszych i najniepraktyczniejszych przepisów ordynacji imigracyjnef.

Imigracja ta stworzyła szereg nowych punktów wiejskich, a ponadto trzy nowe ośrodki miejskie: Hadar-ha-Karmel w Chajfie, Talpiot w Jerozolimie i Tel-Awiw obok Jaffy, ro­

biąc z nich żywą podstawę dla rozwoju osadnictwa pod­

miejskiego, na pół ogrodniczego i wiejskiego, na pół prze­

mysłowego.

Przez tę pionierską i zwyczajną imigrację związały się z rzeczywistą Palestyną losy rodzin, mających tam swe dzieci, rodziców lub krewnych, wzrosło zainteresowanie dla kwestji, czy i w jaki sposób można indywidualnie swój ekonomiczny byt ugruntować w Palestynie.

Czego nie potrafiła urobić najintensywniejsza propaganda myśli narodowej, religijnej, filantropijnej i socjalnej, zrobił fakt istnienia w Palestynie urządzeń i instytucji, należących do wszystkich czterech kierunków w żydostwie, a stworzonych gołemi rękami przez żydowskich pionierów.

Te instytucje, czy niemi są szpitale, ochronki i domy dla starców, działające na litościwe serca żydowskiej finansjery, czy stara religijna chaluka—ciągnąca sfery ortodoksyjne, czy ży- dowskie wsie, osady, kwuce i szkoły hebrajskie, sztuka młodo- hebrajska, będąca dumą narodowo myślącej części żydostwa, wszystkie zataczają coraz sersze kręgi w golusie, zdobywając sobie coraz szersze koła zainteresowanych bez względu na ich polityczne zapatrywanie i przynależność partyjną.

Palestyna przerosła już ramy każdej pojedyńczej orga­

nizacji, łącząc je na razie mechanicznie do wspólnej pracy.

W samej Palestynie pracują obok siebie na lazie, szupełnie bez wzajemnego ze sobą związku, wszystkie żydowskie organizacje.

Rotszyld, który ostatnio stworzył towarzystwo kolonizacyjne, t.zw.

Palestine Jewish Colonisation Association (PICA) i IKA, ame­

rykańska grupa Brandeisa-Macka, Joint Distribution Commitee, Sjonistyczna Wszechświatowa Organizacja, drobniejsze organizacje żydów ortodoksyjnych rozmaitych krajów i organizacja robotni­

ków żydowskich. Każda z tych grup działa na inne koła w żydo- stwie, każda jest jakoby eksponentką innej warstwy, innych kół odrębnych w narodzie. Ż Palestyny idzie hasło kooperacji i ko­

ordynacji tych wszystkich wysiłków. Palestyna jest najsilniejszym i na razie jedynym prawie argumentem dla zjednoczenia potęż­

nych sił wszechżydostwa do zorganizowanej świadomej współ­

pracy.

Dr. Filip Korngriin

Powiązane dokumenty