• Nie Znaleziono Wyników

Niewątpliwie 1918 rok otwierał nowy etap w szeroko rozumia-nym „sporze o Brzozowskiego”, rozpoczynając również kolejny okres twórczych zmagań z jego dorobkiem. Przebieg międzywo-jennej dyskusji poświęconej recepcji myśli autora Legendy Młodej Polski stał się przedmiotem refleksji wielu wybitnych historyków literatury. Pierwsze głosy na nowo podejmujące debatę ze spuścizną Brzozowskiego dały się słyszeć, jak skrupulatnie odnotował ten fakt między innymi Marian Stępień, już około 1918 roku. Dyskutować z Brzozowskim chcieli zarówno przedstawiciele starszej generacji – casus Żeromski – jak i młodzi twórcy rozpoczynający dopiero literacką i publicystyczną karierę.

Jednym z pierwszych uczestników debaty „wokół Brzozowskie-go” stał się również Emil Breiter. W styczniu 1918 roku w kra-kowskich „Maskach” opublikował szkic Na ruinach Młodej Polski.

Stanisław Brzozowski1, a kilka miesięcy później, w lipcu tegoż sa-mego roku, na łamach poznańskiego „Zdroju” zamieścił artykuł Stanisława Brzozowskiego: Módl się i pracuj2. Oba teksty powstały

1 E. Breiter: Na ruinach Młodej Polski. Stanisław Brzozowski. „Maski” 1918, z. 2. We wszystkich cytatach, pochodzących ze prac powstałych przed 1945 rokiem, pisownia została uwspółcześniona.

2 E. Breiter: Stanisława Brzozowskiego: Módl się i pracuj. „Zdrój” 1918, t. 4, nr 3, 4, 5, 6; t. 5, nr 2.

22 Elżbieta Wróbel

w bliskim czasowo sąsiedztwie i zawierały zbliżone tezy, doty-czące filozofii autora Mocarza3. Marian Stępień, rekonstruując mię-dzywojenny „spór o Brzozowskiego”, określił stosunek Breitera do autora Legendy Młodej Polski jako przejaw „ostrożnej rezerwy”4 (odnosiło się to wyłącznie do wypowiedzi ze stronic „Masek”).

Nie do końca wypada się zgodzić z uwagą wytrawnego bada-cza, gdyż pod adresem Brzozowskiego młody publicysta wysunął wówczas wiele ostrych i surowych zarzutów; jego stosunek do wielkiego poprzednika był z pewnością skomplikowany. Należy podkreślić, że od lektury autora Legendy Młodej Polski rozpoczął Breiter swoją imponującą – nawet oceniając wyłącznie liczbę spo-rządzonych przez niego recenzji – przygodę z teatrem i literaturą Polski międzywojennej.

Pojawiająca się we fragmentach obu tekstów Breitera narracja w pierwszej osobie liczby mnogiej eksponowała pozycję publicysty jako przedstawiciela szerszej społeczności, w której imieniu wzywał do debaty ze stanowiskiem zajmowanym przez Brzozowskiego.

Zwłaszcza w pierwszym szkicu ogłoszonym w „Maskach” padały zapewnienia o szczególnym znaczeniu jego książek dla pokolenia inteligencji polskiej ukształtowanej jeszcze przed Wielką Wojną:

Czy święty ogień namiętności, jakim płonął niepospolity pisarz, był ogniem oczyszczającym, czy apostolstwo głoszone przez niego we wszystkich najbardziej sprzecznych „Listach do naro-du polskiego” nie było mistyfikacją, czy zwierciadło etyki, sta-wiane współczesnym przed oczy, nie próbowało odwrócić raczej snopu promieni, dla tym lepszego ukrycia przed sobą własnych pretekstów, niedopowiedzeń, niezałatwionych problematów?

Wielką miarą mierzyć musimy wielkie pragnienia i wielkie talenty. Brzozowskiego pragnienia urastały na miarę olbrzymią i był czas w Polsce, kiedy książki jego stawały się osobistym przeżyciem każdego myślącego Polaka, niemal katechizmem młodego pokolenia. Sądzę, że nadchodzi pora na rewizję nasze-go do tych zdarzeń stosunku, na podjęcie zagadnień rzuconych przez Brzozowskiego, rozpatrzenie ich krytyczne i możliwie naj-prostsze ich ujęcie5.

3 Szkic z „Masek” ukazywał się od stycznia 1918 roku, a druk artykułu na łamach „Zdroju” rozpoczął się w lipcu, jednak na końcu ostatniej jego części pojawiła się informacja, że pisany był w lutym tegoż roku.

4 Zob. M. Stępień: Spór o spuściznę po Stanisławie Brzozowskim w latach 1918–1939. Kraków 1976, s. 15.

5 E. Breiter: Na ruinach Młodej Polski…, s. 29.

23 Optymizm 1918 roku…

Według Breitera, wyjątkowe zadania, stawiane społeczeństwu polskiemu przez Brzozowskiego, wymagały szczególnie uważnej weryfikacji. W postawie krytyka wyraźnie przeplatały się sprzeczne uczucia; gorący podziw dla intelektualnych osiągnięć autora Legendy Młodej Polski oraz pragnienie udowodnienia, że oskarżając literaturę polską, nie miał racji. Także udziałem Breitera stała się charakte-rystyczna ambiwalencja odczuć, jaka często towarzyszyła osobom podejmującym dyskusję z Brzozowskim.

W styczniu 1918 roku na łamach „Masek” Breiter polemizował głównie z tezami zawartymi w Legendzie Młodej Polski (tom został nazwany wyznaniem wiary krytyka)6. Przyjęta w szkicu argumenta-cja przywołuje dyskurs krytyczny, który rozpoczął się tuż po opub-likowaniu tego wyjątkowego studium o stanie polskiej świadomości.

Powracając do modernistycznego sporu „wokół Brzozowskiego”, warto odwołać się do interesujących spostrzeżeń Mieczysława Sroki, sformułowanych przed wieloma laty przy okazji opracowywania korespondencji autora Legendy Młodej Polski. Ten skrupulatny edytor i redaktor jego pism, śledząc lekturowe zmagania z tekstami nietu-zinkowego filozofa oraz emocje – na ogół skrajne – jakie wzbudzały ferowane przez niego sądy, zwrócił uwagę na dwie biegunowe po-stawy interpretacyjne, które zazwyczaj przyjmowali krytycy:

Splot i specyfika omówionych wyżej czynników – charakter i losy dzieła, legenda biograficzna – spowodowały powstanie dwóch postaw interpretacyjnych: postawy likwidatorskiej – zaj-mowanej przez przeciwników, oraz postawy apologetycznej – przyjmowanej przez wyznawców i obrońców.

Postawy te ciekawie korespondują ze znamienną dla twór-czości Brzozowskiego-Czepiela „krańcowością napięć uczucio-wych, wahających się między miłością a nienawiścią, z wyłącze-niem afektów pośrednich”. Brzozowski oceniany zatem będzie w dużej mierze w taki sposób, jak sam innych oceniał.

W rezultacie zajęcia takich postaw powstaną też dwie le-gendy interpretacyjne: legenda apologetyczna i legenda likwi-datorska.

Prócz cechy jaskrawej przeciwstawności legendy te charak-teryzuje swoiste powiązanie. Dwie wyróżnione postawy uległy bowiem – by użyć modnej terminologii – swoistemu sprzężeniu zwrotnemu7.

6 Zob. ibidem.

7 M. Sroka: I. Legendy Brzozowskiego. W: S. Brzozowski: Listy. T. 1:

1910–1908. Oprac., przedmową, komentarzem i aneksami opatrzył M. Sroka.

Kraków 1970, s. XLIII–XLIV; cytat w obrębie przytoczonego fragmentu odsyła

24 Elżbieta Wróbel

Propozycja Sroki niewątpliwie porządkowała toczone wokół pisarza dyskusje. Sygnalizowane przez badacza „sprzężenia zwrot-ne” obecne zarówno w postawie apologetycznej, jak i likwida-torskiej, sygnowane różnymi nazwiskami, między innymi Karola Irzykowskiego (stosunek do poglądów jego nauczyciela układa się w pasjonującą historię8) czy Mariana Zdziechowskiego (rozpoczął czytanie Brzozowskiego pod wpływem bólu po śmierci syna9), do-brze zilustrowały tkwiące w zaproponowanym porządku zawiłości i sprzeczności wewnętrzne. Mieczysław Sroka z pełną świadomością posługiwał się terminami zaczerpniętymi z języka najważniejszych wówczas interpretatorów autora Mocarza (określenie Wyki o li-kwidatorze Młodej Polski czy wykorzystanie terminu „legenda”).

Pociągająca w propozycji Sroki wydaje się jej uniwersalność, która pozwala dostrzec podobieństwa tkwiące w wielu narracjach krytycz-nych i zestawić obok siebie uczestników tej debaty niezależnie od ich indywidualnych intencji10. Fundamentem, na którym opierała się do następującej pozycji: J. Krzyżanowski: Neoromantyzm polski 1890–1918. Wroc-ław–Warszawa–Kraków 1963, s. 315.

8 Rozliczanie się Karola Irzykowskiego z Brzozowskim, co zgodnie pod-kreślało już wielu historyków, trwało praktycznie przez cały okres jego dzia-łalności publicystycznej i przechodziło różne etapy: od entuzjazmu – obrony w trakcie procesu związanego z oskarżeniem Brzozowskiego o współpracę z carskimi tajnymi służbami – do obojętności, aż po rozrachunkową konstatację wypowiedzianą w czasie II wojny światowej.

9 W 1916 roku Marian Zdziechowski opublikował książkę poświęconą Brzozowskiemu. W jej późniejszym wydaniu oprócz dedykacji dla zmarłego syna Edmunda znalazła się również poruszająca przedmowa, dostarczając nie-zwykłe świadectwo lektury Brzozowskiego: „Rzecz tę wypadło mi pisać przed laty pięciu w najcięższych dniach mego życia, pod obuchem ciosu, którym mnie Bóg druzgotał, zabierając mi syna w rozkwicie bujnej młodości. Tęsknota i ból były mi przewodnikami w poznawaniu twórczości pisarza, którego czytał śp. mój syn i który dla niego i jego rówieśników był nauczycielem, mistrzem, dającym najgłębsze wyjaśnienie idei ojczyzny, najpiękniejszą filozofię patrioty-zmu”. M. Zdziechowski: Gloryfikacja pracy. Myśli z pism i o pismach Stanisława Brzozowskiego. Kraków 1921, s. 5. O intelektualnym spotkaniu Brzozowskiego z wielkim uczonym, tak światopoglądowo innym od autora Legendy Młodej Pol-ski, pisała między innymi Marta Wyka w szkicu: Zdziechowski i Brzozowski – czyli konserwatysta i radykał w paru punktach wspólnych. W: Eadem: Światopoglądy mło-dopolskie. Kraków 1996. Relacje ideowe wybitnych intelektualistów – oczywiście w zakresie wybranego problemu – przeanalizował Artur Żywiołek w książce:

Marsjański „Logos” Europy. Mariana Zdziechowskiego i Stanisława Brzozowskiego dyskurs o kulturze Zachodu”. Częstochowa 2012.

10 Istotne wydają się tu następujące spostrzeżenia wydawcy listów Brzozow-skiego: „Legendy te nie zawsze będą konstruowane z tych samych stanowisk światopoglądowych czy społeczno-politycznych. Jednym chodzić będzie o

fi-25 Optymizm 1918 roku…

argumentacja dwóch postaw interpretacyjnych – zwłaszcza likwi-datorskiej – stała się oficjalna biografia pisarza, która nie zawierała rzetelnie zgromadzonych faktów, ale funkcjonowała w świadomości ogólnej także na prawach odrębnej legendy, stąd wstęp do kore-spondencji Brzozowskiego Sroka zatytułował Legendy Brzozowskiego:

Składową częścią legendy Brzozowskiego – częścią, która w du-żej mierze określiła pozostałe – jest legenda biograficzna, a więc pewien kursujący w opinii publicznej zbiór informacji praw-dziwych i fałszywych o faktach z życia pisarza pozwalający jego postać w określony sposób wartościować, stwarzając wokół niego określoną aurę11.

Poczynione uwagi wynikały głównie z analizy sposobu odczyty- wania pism Brzozowskiego dokonywanej przez publicystów pierw-szej połowy XX wieku. Głosów historyków idei poświęconych dorobkowi autora Legendy Młodej Polski jeszcze wówczas nie było;

fundamentalne książki w tym zakresie pojawiły się znacznie póź-niej12. Sroka słusznie zauważył, że rzetelnie opracowana biografia Brzozowskiego ukazała się w przestrzeni publicznej dopiero w la-tach trzydziestych minionego wieku, co niewątpliwie sprzyjało nara-staniu wokół jego postaci wielu „legendotwórczych niejasności”. To właśnie tak ukształtowana biografia, jak przekonująco pisał Sroka, utrwaliła charakterystyczny wizerunek osobowości pisarza:

Poszukując klucza do owego fenomenu, jaki stanowi spuścizna pisarska Brzozowskiego, krytycy próbowali znaleźć go w okreś- leniu typu osobowości twórczej, struktury umysłowości, indy-widualności, jaką reprezentował autor Legendy Młodej Polski. […]

Zaczęły się próby określenia umysłowości Brzozowskiego, wnikanie w jego psychikę, próby dania jego „sylwety psycho-logicznej”, odkrywanie „wewnętrznych praw jego myślenia”.

Próby takie kolejno podejmowali: A. Nowaczyński, W.

Nał-lozofa, drugim o ideologa, innym jeszcze o krytyka, wreszcie pewnych intere-sować będzie tylko alternatywa: »szpieg czy męczennik«. Ale sądy wszystkich złożą się na wyróżnione dwie postawy interpretacyjne, które nader często wystąpią w swym »typie idealnym«”. M. Sroka: I. Legendy Brzozowskiego…, s. XLIV.

11 Ibidem, s. XXIX.

12 Myślę tu przede wszystkim o książkach Andrzeja Mencwela i Andrzeja Walickiego, które ukazały się dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych ubieg- łego wieku.

26 Elżbieta Wróbel

kowski, J.A. Herbaczewski, W. Klinger, J.Wł. Dawid, E. Breiter, St. Baczyński itd. aż do ostatniej – pióra A. Stawara.

W ten sposób powstała swoista legenda osobowości, tj. pe-wien zespół sądów prawdziwych i fałszywych na temat cech

„struktury umysłowości”, „wewnętrznych praw myślenia”, „syl-wety psychologicznej” pisarza. Z sądami tymi przystępowano do lektury jego spuścizny i jej opracowania. Sądy te narzucały określoną interpretację, oceny i wnioski. Sądami tymi niejedno-krotnie zastępowano charakterystykę dorobku Brzozowskiego13. Sroka, niezrównany propagator myśli Brzozowskiego, zestawił tych autorów (publicystów), którzy, dokonując nieraz bardzo ostre-go rozrachunku z poglądami polskieostre-go filozofa, jednocześnie nie przestali cenić podjętego przezeń wysiłku intelektualnego, by zmie-nić „kształt duszy kulturalnej” w Polsce. Owe wskazane przez bada-cza „sylwety psychologiczne” stanowiły integralną część szerszych wypowiedzi publicystycznych, dostarczając ważnych argumentów autorom, analizującym poglądy Brzozowskiego. Dla Mieczysława Sroki modelowym przykładem „sylwety psychologicznej” i sposobu jej funkcjonowania w obrębie większego tekstu stał się fragment pochodzący z artykułu Jana Władysława Dawida Psychologia religii drukowanego – w pięciu częściach od lipca do grudnia – w 1913 roku na łamach „Krytyki”. Biografia Brzozowskiego dla Dawida była jednym z wielu przykładów postaw religijnych (formy stanów religijnych), przyjmowanych przez współczesnych ludzi; uwagi o autorze Legendy pojawiły się dopiero w ostatniej części artykułu poświęconego kwestii nawrócenia religijnego14. Sroka uczynił z frag-mentu wypowiedzi Dawida wzorcową „sylwetę psychologiczną”, ponieważ Wilhelm Feldman przedrukował ją w szóstym wydaniu Współczesnej literatury polskiej. W ocenie wydawcy korespondencji Brzozowskiego, zawierała ona „summę” negatywnych opinii i obie-gowych sądów o autorze Legendy Młodej Polski, które inspirowały również jego późniejszych komentatorów w kolejnych kilkunastu latach15. Praca Feldmana była, zdaniem Sroki, tą, która przenio-sła ową negatywną legendę osobowości Brzozowskiego w okres międzywojenny. Wspomniane szóste wydanie książki Feldmana praktycznie towarzyszyło odrodzeniu się Polski; pierwsza część

13 M. Sroka: I. Legendy Brzozowskiego…, s. LII–LIII.

14 Zob. J.W. Dawid: Psychologia religii. „Krytyka” 1913, r. 15, t. 40 [zeszyt lipiec – grudzień]; fragment dotyczący Brzozowskiego ukazał się w numerze grudniowym i obejmował strony: 275–280.

15 M. Sroka: I. Legendy Brzozowskiego…, s. LV.

27 Optymizm 1918 roku…

ukazała się w 1918 roku, a dwie następne części – już w 1919 roku16; z powodzeniem mogła ona odegrać rolę przypisaną przez Srokę17.

Respektując chronologię wydarzeń, można uznać za prawdopo-dobne, że Breiter zapoznał się z tekstem Dawida raczej za pośred-nictwem „Krytyki”, niż czytając kolejne wydania fundamentalnej pracy krytycznej Feldmana. Zasadnicze momenty dyskusji młodo-polskiej toczącej się wokół Brzozowskiego – w 1908 roku proces, ukazanie się Legendy i następnie Pamiętnika – Breiter, aspirujący już wówczas do bycia publicystą, z pewnością musiał uważnie obserwo-wać. Jednak to nie szczegółowa recepcja myśli Brzozowskiego stała się dla Sroki problemem zasadniczym, ale uchwycenie ważnego zjawiska, jakim niewątpliwie było narastanie w określony sposób negatywnej narracji o Brzozowskim. Wykorzystanie propozycji Sroki wydaje się ważne, gdyż, umieszczając obok siebie nazwiska autorów „sylwet psychologicznych”, wyeksponował ich szczególne podobieństwo „metodologiczne”, polegające na tłumaczeniu zawi-łości poglądów Brzozowskiego specyficznymi cechami jego osobo-wości. Termin „sylwety psychologiczne” nie definiował precyzyjnie gatunku wypowiedzi, a umieszczony w cudzysłowie, respektował niejednoznaczny status genologiczny, który poszczególne teksty re-alizowały: od pojedynczego szkicu bądź artykułu po rozbudowaną narrację publicystyczną, przybierającą postać broszurki czy nawet znacznych rozmiarów książki.

Bez wątpienia również Emil Breiter – niedawny współpracownik

„Krytyki” – pisząc o Brzozowskim, zarówno na łamach „Masek”, jak i „Zdroju”, wykorzystał utrwaloną w dyskursie publicznym jego

„legendę likwidatorską”, stając się równocześnie jej kontynuatorem.

Wyjątkowy czas, który otwierał rok 1918, sprawił, że argumenty przywołane przez Breitera zyskiwały nową dynamikę i „siłę raże-nia”, co jest niezmiernie istotnym czynnikiem w każdej wypowiedzi publicystycznej, zawsze mocno uzależnionej od biegu wydarzeń.

O bohaterze swojego szkicu w styczniu 1918 roku Breiter napisał:

Brzozowski był człowiekiem samotnym. Samotnym także przez temperament nieokiełznany, niepozwalający mu w żadnym ra-zie myśli swoje [sic!] uspołecznić i zamknąć w ramy określo-nego, konkretnego życia. (Co za tragiczne zaprzeczenie głoszo-nych przez siebie haseł!). Jedynie w początkach jego działalności

16 Zob. W. Feldman: Współczesna literatura polska: 1864–1917. Cz. 1. Kraków–

Warszawa 1918. Cz. 2 i 3. Warszawa–Kraków 1919.

17 M. Sroka: I. Legendy Brzozowskiego…, s. LV.

28 Elżbieta Wróbel

(w pierwszych wystąpieniach w „Głosie”) i u schyłku jego życia dostrzec możemy ślady konkretnego, silnego nie konstrukcyjnie, lecz bezwiednie raczej przeżywanego poczucia rzeczywistości.

Wszystko, co leży pomiędzy tymi dwoma słupami, pomiędzy ideologią marksizmu, który był dla niego nie tylko przypad-kową książką, konstrukcją dla tych czy innych celów użytą, ale żywym nazwaniem rodzących się i domagających określe-nia zrzeszeń społecznych, osobiście przecierpianą nędzą i upo-korzeniem, doznawanym na wszystkich płaszczyznach życia zbiorowego w Polsce, na płaszczyźnie politycznej, narodowej, kulturalnej i społecznej – a ideologią katolicyzmu Newmana czy modernizmu Loisy’ego i Blondela, równie bezpośrednio ujętą, ostatnią godziną życia stwierdzoną – leży przed nami cały pra-wie że daremny trud człopra-wieka, który chciał formować polską duszę, a własnej dokształcić nie zdołał18.

Osobowość pełna wewnętrznych sprzeczności, wybitny intelek-tualista, niepotrafiący zapanować nad własną erudycją, obdarzo-ny wybujałym temperamentem polemiczobdarzo-nym, niemogący stworzyć spójnego światopoglądu i zajmujący, kolejno, wzajemnie wyklucza-jące się stanowiska ideowe to podstawowe argumenty likwidatorów Brzozowskiego, którymi wspomagał się również Breiter. Trudno nie docenić jego sprawności retorycznej, umiejętności łączenia ar-gumentów merytorycznych dotyczących poglądów Brzozowskiego z metaforyczną charakterystyką cech jego osobowości twórczej, która jednak wyraźnie dominowała w szkicu. Przyjęte proporcje nie dziwią, jeśli zważyć na fakt, że dla Breitera zagadnieniem pozwa-lającym prześledzić ewolucję duchową autora Legendy Młodej Polski stał się problem psychiki indywidualnej pisarza i jego stosunek do rzeczywistości społecznej. Postanowił rozliczyć „Brzozowskiego z Brzozowskiego”, twierdząc, że właśnie kwestia stosunku pisarza do życia stanowiła centralny dla krytyka problem, pozwalający ocenić całą formację młodopolską. Na łamach „Masek” dowodził, że największą klęską głoszonych przez Brzozowskiego poglądów było ich specyficzne oderwanie od realnie istniejącej rzeczywistości społecznej – od życia. Breiter podważył fundamentalny aspekt świa-topoglądu Brzozowskiego, skoncentrowanego na relacji człowieka – jego świadomego „ja” – z całym żywiołem życia społecznego, które nader często krytyk rozważał:

18 E. Breiter: Na ruinach Młodej Polski…, s. 29.

29 Optymizm 1918 roku…

Poszukiwanie prawdy stającego się życia było dla Brzozowskie-go jednym z pretekstów ucieczki przed życiem. Próba określe-nia indywidualnej psychiki, jako rezultatu naszych wysiłków utrzymania się wobec żywiołu, utrzymania się władczego, swobodnego, pełnego twórczej piękności i irracjonalnej beztro-ski – zakończyła się u Brzozowbeztro-skiego podróżą po złote runo romańsko-anglosaskiej myśli, tej najświeższej, najnowszej, któ-ra wrzucona do jednego tygla wizjonerskiego i dialektycznego temperamentu Brzozowskiego, wytworzyła niesamowity, jeżeli nie trujący napój dla młodych poszukiwaczy prawdy19.

Zarzut odnoszący się do fascynacji kulturą Zachodu, niepozwala-jący pisarzowi dostrzec istnieniepozwala-jących realiów rzeczywistości polskiej, powracał w tekście kilkakrotnie, generując większość merytorycz-nych argumentów wymierzomerytorycz-nych przeciwko Brzozowskiemu. Jego wcześniejsi oponenci nader często wykorzystywali już ten sposób rozprawiania się z poglądami krytyka. W polemice Breitera jednak te „przemielone” przez publicystyczny dyskurs argumenty wynika-ły z coraz wyraźniej zarysowującej się wówczas jego postawy este-tyczno-ideowej. Do najważniejszego „starcia” Breitera z Brzozow-skim doprowadziło rozumienie pojęcia „życie” – fundamentalnego zarówno dla autora Legendy Młodej Polski, jak i Breitera. „Życie” dla Brzozowskiego miało znaczenie złożone i niejednoznaczne, sięgają-ce w rejony między innymi filozofii Nietzschego i Marksa, a wraz z publikowaniem kolejnych szkiców oraz rozpraw definiowanie tego pojęcia ulegało znaczącym modyfikacjom20. Tam, gdzie póź-niejsi dwudziestowieczni badacze filozofii Brzozowskiego dostrzegli ewolucję ideową krytyka, Breiter widział jedynie sprzeczność osią-ganych konstrukcji myślowych21. Zaskakująco jednowymiarowo, aż chciałoby się powiedzieć: socjologicznie – zwłaszcza z perspektywy współczesnych interpretatorów dorobku filozofa – tłumacz Złudzeń postępu czytał Brzozowskiego22. Breiter tak właśnie wówczas defi-niował pojęcie „życie”, ograniczając jego znacznie do tego, które nadał mu przede wszystkim marksizm wraz z całym socjologicznym zapleczem. Oczywiście, że takie znacznie „życia” pojawiło się także w Legendzie Młodej Polski, nie rozstrzygało jednak o jego ostatecznym

19 Ibidem, s. 30.

20 Definiowanie pojęcia „życie” przez S. Brzozowskiego niezwykle wnikli-wie prześledził Stanisław Borzym w pracy Pojęcie „Życia” u Stanisława Brzozow-skiego. W: Idem: Panorama polskiej myśli filozoficznej. Warszawa 1993, s. 147–160.

21 Zob. E. Breiter: Na ruinach Młodej Polski…, s. 29.

22 Zob. ibidem, s. 29–31.

30 Elżbieta Wróbel

zdefiniowaniu w całej rozprawie23. Breiter ewidentnie pozostawał bliżej założeń socjologicznych, z których realizacji zdawał się rozli-czać Brzozowskiego.

Korzystając również z inspiracji autora Legendy Młodej Polski, Breiter ze sprawnością cechującą adwokata „odwracał” jego argu-menty; język artykułu także został mocno nasycony wyrażeniami stosowanymi przez Brzozowskiego. Jeden z głównych zarzutów sformułowanych w Legendzie… uderzający w stan świadomości polskiej inteligencji zamknął Brzozowski w przenośni – przewijają-cej się przez całe studium w wielu frazeologicznych kombinacjach – „ucieczki od życia” w zbiorowe, sielskie i sentymentalne iluzje ideowe. Breiter zbudował argumentację wymierzoną w Brzozow-skiego za pomocą identycznego skrótu metaforycznego „ucieczki od życia”, przekonując, że to nie kto inny, jak autor Legendy… uciekł od konkretnej polskiej rzeczywistości społecznej w sferę stworzonych przez siebie iluzji oraz mitów intelektualnych. Gatunkowo szkic z „Masek” można również porównać z mistrzowskimi portretami krytycznymi, znajdującymi się w Legendzie Młodej Polski,

Korzystając również z inspiracji autora Legendy Młodej Polski, Breiter ze sprawnością cechującą adwokata „odwracał” jego argu-menty; język artykułu także został mocno nasycony wyrażeniami stosowanymi przez Brzozowskiego. Jeden z głównych zarzutów sformułowanych w Legendzie… uderzający w stan świadomości polskiej inteligencji zamknął Brzozowski w przenośni – przewijają-cej się przez całe studium w wielu frazeologicznych kombinacjach – „ucieczki od życia” w zbiorowe, sielskie i sentymentalne iluzje ideowe. Breiter zbudował argumentację wymierzoną w Brzozow-skiego za pomocą identycznego skrótu metaforycznego „ucieczki od życia”, przekonując, że to nie kto inny, jak autor Legendy… uciekł od konkretnej polskiej rzeczywistości społecznej w sferę stworzonych przez siebie iluzji oraz mitów intelektualnych. Gatunkowo szkic z „Masek” można również porównać z mistrzowskimi portretami krytycznymi, znajdującymi się w Legendzie Młodej Polski,