adolescencji - badania podłużne
3. Studium przypadku jako egzemplifikacja podłużnego modelu badań
Odwołując się do zaproponowanej w poprzednim rozdziale teorii projektowania przyszłości zawodowej i podejmowania edukacyjnych i za wodowych decyzji Hodkinsona oraz rozważań pozostałych teoretyków, prześledźmy ten proces na konkretnym przykładzie. Spróbujmy zasta nowić się, jak przebiegało podejmowanie i realizacja kolejnych decyzji i projektowanie edukacyjno-zawodowej przyszłości u Karoliny. Została ona wylosowana z grupy najdłużej uczestniczących w badaniach osób, od których zebrano komplet informacji na poszczególnych etapach dorasta nia i przechodzenia przez poszczególne progi edukacyjne. Dziewczyna (nr kodu 26)7 ma obecnie dwadzieścia lat, w badaniach uczestniczy od lat jedenastu8.
7 Imię dziewczyny, podobnie zresztą jak wszystkie imiona w dalszych partiach tek stu, zostało zmienione. Pominięto też niektóre dane identyfikacyjne, inne zaś - tam, gdzie to nie miało znaczenia dla merytorycznego toku relacji - podano w formie ogólnikowej. W nawiasie znajduje się numer przypadku, który przypisano mu w toku badań (w kody numeryczne zaopatrzone będą także pozostałe przywoływane w tekście przypadki).
8 Relacja z przebiegu procesu kształtowania się edukacyjnych i zawodowych orienta cji dziewczyny dokonana jest w czasie przeszłym, natomiast niektóre fragmenty
oryginal-Zgodnie ze wcześniejszymi rozważaniami, wszystko to, co Karolina dostrzega w rzeczywistości edukacyjnej i zawodowej, uzależnione jest od jej horyzontów działania (Hodkinson, 1996, 1997, Hodkinson, Sparkes, 1997) kształtujących się w toku kolejnych doświadczeń zdobywanych w ramach konkretnych uwarunkowań socjalizacyjnych i określonych wa runków rynkowych. Owe horyzonty działania wywodzą się z kręgu na stawień składających się na jej orientacje edukacyjne i zawodowe. Te zaś kształtowały się u Karoliny w warunkach robotniczej rodziny poznań skiej zamieszkującej duże osiedle mieszkaniowe o przeciętnym standar dzie lokalowym i infrastrukturalnym. Karolina mieszka tam od urodze nia. Jej rodzice mają odpowiednio: ojciec - średnie wykształcenie (jest technikiem w dużym zakładzie przemysłowym), matka - niepełne śred nie (pracowała na stanowisku pomocniczym w przedszkolu). Dwie kilka lat starsze siostry pracują w sektorze handlowo-usługowym (jedna z sióstr ukończyła studia filozoficzne, a problemy zdrowotne uniemożli wiają jej podjęcie jakiejkolwiek pracy fizycznej).
Do szkoły podstawowej Karolina uczęszczała w rejonie zamieszkania (publiczna szkoła podstawowa skupiająca dzieci z kilku sąsiednich osie dli mieszkaniowych, pozbawiona cech wyróżniających ją zarówno in plus jak i in minus z grona sobie podobnych).
Gdy Karolina była dzieckiem, często w jej zabawach pojawiał się wą tek pracy zawodowej dorosłych, była zresztą bardzo dobrze zorientowana w tym, gdzie pracują członkowie jej rodziny i na czym polegają ich obo wiązki. Żadna profesja nie budziła w niej niechęci czy stanowczego sprzeciwu. Uważała, że „dobra praca", to taka, która pasuje ludziom,
chodzą na dobre godziny i dobrze zarabiają. W retrospekcji tego etapu wspomina, że rodzice zawsze radzili mi być w zgodzie z własnym sumie
niem... zawsze się dobrze uczyłam, nigdy nie mówili o nauce, zawsze by łam czwórkową uczennicą... dawali raczej przestrogi, jak zachować się na ulicy i takie tam...
W dzieciństwie Karolina marzyła o pracy nauczyciela, ponieważ w tym zawodzie pracował przez jakiś czas jej dziadek, ciotka i wujek także byli nauczycielami, ona zaś często bawiła się „w szkołę", a poza tym mówi ła o sobie: lubię tłumaczyć, chcę uczyć języka polskiego, bo lubię dużo pi
sać... Te marzenia z dzieciństwa dziewczyna dobrze zapamiętała, choć po latach nauki w szkole podstawowej wie, że jest do tego zawodu zbyt mało
stanowcza i ma kłopoty z kontaktami z ludźmi. Mówiła wtedy o sobie:
(...) jestem osobą cichą i niepozorną, często mnie pomijają, dopiero gdy jestem wśród ludzi gorszych (?) ode mnie czuję się dobrze i od razu jestem żywsza. (...)
nych jej wypowiedzi przytoczono w czasie teraźniejszym (bądź innym), zgodnie z rzeczywi stymi intencjami badanej w różnych okresach życia osoby.
Po prostu nie umiem nawiązywać kontaktów, rozmawiać z ludźmi; może dlatego, że poza szkołą nic nie robię oprócz zwykłych zainteresowań, nie mam znajomych (...) staram się, ale czasami mi w szkole nie wychodzi. Za dużo czasu spędzam przed telewizorem i dlatego mam mało czasu do nauki. Wszystko robię na ostat nią chwilę, nigdy się chyba jeszcze nie zdarzyło, żebym miała nadmiar czasu. W stosunku do siebie staram się być szczera, jednak czasami oszukuję sama sie bie, mówiąc sobie: „nie martw się, zdążysz". Wmawiam sobie, że jestem wspania ła, jednak wiem, że to nieprawda. Jestem bardzo uczuciowa i często zalewam się łzami, wyrozumiała, a zarazem boję się wszystkiego. Nawet tego, co będzie jutro. Do życia staram się podchodzić z respektem, z dystansem, może dlatego, że nie umiem żyć pełnią życia. Ciągle staram się być poważna i odpowiedzialna, a nig dy nie próbuję się zabawić, jak się mówi „pójść w paszczę lwa". (...) Interesuje mnie teatr, może dlatego, że grając można udawać kogoś innego, mieć inny cha rakter. Lubię pracę, gdzie liczą się zdolności manualne, rzeczy delikatne... Pocią ga mnie zaangażowanie, chęć zrobienia czegoś dla ludzi. Również ludzkie wnę trze... Nie lubię sportu - rzeczy płytkich i powierzchownych, dążenia do celu nie zwracając uwagi na innych, dbania tylko o siebie i dobra materialne. Nie lubię ciężkiej pracy (...) Cenię w życiu spokój, miłość, zaufanie, dobro rodziny i moje. Chciałabym osiągnąć sukces, ale nie kosztem innych. Chcę robić to, co sprawi mi przyjemność, a nie to, co będę musiała robić dla pieniędzy. Nie cenię dążenia do celu kosztem innych i ludzi, którzy osiągnęli sukces płacąc za to zbyt wysoką ce nę. (...) Podoba mi się praca, w której nie musiałabym spędzać dużo czasu z ludźmi, praca w samotności, raczej statyczna i uspokajająca, mało wyczerpują ca. Nie powinna być nudna, wręcz przeciwnie, ale nie mogłaby być zbyt wyczer pująca czy wymagająca nadludzkiego myślenia... Mogłabym pracować w plene rze: ogród, park, las; w muzeum... miejsca raczej ciche... Zawody pasujące do mnie to: oprowadzanie wycieczek po muzeach, malarstwo, mogłabym pisać w za ciszu mojego domu lub redagować gazetę, pisać do niej... praca biurowa w pa pierkach i na komputerze (...).
Był to fragment pochodzący z wypowiedzi 15-letniej wówczas Karo liny kończącej szkołę podstawową.
Inwentarz Zainteresowań potwierdził deklarowane przez nią zainte resowania o profilu kobiecym, mianowicie: literacko-plastyczne, w mniej szym stopniu - handlowo-biurowe, ujawnił zainteresowania opieką i wy chowaniem. Karolina mówiła o sobie w szkole podstawowej jako o dobrej uczennicy (dostawałam głównie czwórki, trafiały się też piątki, czasem
trójki), deklarowała zainteresowanie kilkoma przedmiotami szkolnymi, takimi jak: język polski, plastyka i matematyka. Jest dyslektykiem (orzeczenie poradni psychologiczno-pedagogicznej).
Dziewczyna wybierała sobie wtedy jako dalszą drogę kształcenia -liceum ogólnokształcące, jedno z przeciętnych, biorąc pod uwagę obiek tywny poziom jego oferty edukacyjnej, nie werbalizowała jednak tego w ten sposób: To zawsze miało być liceum, bo daje lepszą pracę w
przy-szłości, do tego liceum chodziła moja siostra, mam blisko, są tam ciekawe profile (...) kiedyś myślałam jeszcze o dwóch liceach; tam chodziła też
moja siostra, był tam profil humanistyczny i niewielu chętnych... Po li ceum jakieś studia, ale jaki chcę mieć zawód, to jeszcze nie wiem... Jej wybory edukacyjne, mimo zainteresowania rodziców przyszłością córki, wywoływały w niej wiele lęków i niepokoju, a sytuację podejmowania decyzji oceniała jako dość trudną: Mnie nikt nie mówił, gdzie mam iść,
a mi trudno przychodzi podejmowanie decyzji o własnym życiu... Karoli na aspirowała do uzyskania w przyszłości wyższego wykształcenia. Wśród wartości istotnych z perspektywy 15-latki (wybór z palety zapre zentowanych możliwości) wskazała na: samodzielność myślenia i działa nia, inwestowanie w rozwój osobisty, kontakty międzyludzkie oraz świadczenie pomocy i niesienie wsparcia innym. W swoich wyobraże niach w dystansie minimum dziesięcioletnim, których celem była identy fikacja perspektywy czasowej i ukierunkowania edukacyjnych i zawodo wych projektów dziewczyny, widziała siebie w następujący sposób:
(...) skończyłam LO, poszłam na studia, np. na ekonomię, mam wspaniały zawód w biurze... na studiach poznałam chłopaka, wyszłam za mąż i po studiach oczekuję pierwszego dziecka... praca jest wspaniała - dobry pracodawca, spokojni sympatyczni współpracownicy, praca jest przyjemnością... mogłabym też kiedyś być malarką - może poszłabym na studia plastyczne (...) Karolina uważała, że są w życiu rzeczy, o których decyduje sama (należy do nich np. wybór szkoły, kontakty z rówieśnika
mi, decyzje dotyczące życia - czy będę poszerzać horyzonty, czy będę stała w miejscu), ale na wiele nie ma wpływu (np. na „ustawienie się" w pracy,
to może zależeć od innych ludzi, okoliczności).
Karolina ubiegała się w konsekwencji o przyjęcie do dwóch liceów ogólnokształcących (obydwa o zbliżonym przeciętnym poziomie, tzw. li cea „z drugiej dziesiątki" - idzie o rankingi średnich szkół ogólnokształ cących). Dostała się do obydwu, w rezultacie podjęła jednak decyzję o nauce w liceum położonym bliżej jej miejsca zamieszkania, tj. tym, które stanowiło przedmiot jej głównych planów w końcu szkoły podstawowej. W szkole średniej aklimatyzowała się stopniowo, ale w początkowej fazie nauki była ze swojego wyboru raczej zadowolona. Utwierdziła się w pla nach kontynuowania nauki na studiach wyższych: Myślałam o UAM,
jakiś kierunek ekonomiczny lub o płatnej szkole, może „zarządzanie i ra chunkowość", a potem jakaś księgowa w dużej firmie... W ciągu zaledwie roku nauki w szkole średniej Karolina doświadczyła niektórych różnic w jej funkcjonowaniu w stosunku do edukacji niższego szczebla, zauważyła
też pewne zmiany w sobie. Powiedziała wtedy:
W szkole średniej trzeba być bardziej samodzielnym i walczyć o utrzymanie swo jej pozycji w szkole i w klasie. Dzieje się tak dlatego, że ma ona przyzwyczaić nas
do życia w „wielkim świecie", (...) sprawdziany są trudniejsze bo zawierają więk sze partie materiału (...) Ja sama stałam się bardziej śmiała i coraz lepiej poro zumiewam się z ludźmi... poznałam wielu nowych ludzi, którzy przedstawiają zupełnie inny styl życia od tego, który znałam. Stałam się też samodzielniej sza i jestem teraz jedną z najbardziej mądrych osób w klasie (...).
W przebiegu kształcenia w szkole średniej dziewczyna uzyskiwała nadal oceny dobre i dostateczne, a w klasie maturalnej średnia jej ocen wynosiła 3,75. Deklarowała zainteresowanie językiem angielskim, ma tematyką i biologią oraz uczestnictwo w czwartej klasie w dodatkowych zajęciach pozaszkolnych mających jej docelowo ułatwić start na studia. W trzeciej klasie, gdy decydowała się na wybór fakultetu, myślała o psy
chologii i księgowości - ekonomii.
W wieku 18 lat skonstruowała jednak inny projekt realizacyjny swojej edukacyjnej przyszłości będący po trosze wynikiem iluminacji, po trosze kolejną próbą określenia aktualnych preferencji:
(...) chciałabym się uczyć na UAM, na filologii angielskiej (...) profil mojej obecnej klasy (nacisk na język angielski) skłonił mnie do wyboru studiów... Studia wy brałam, ponieważ z wykształceniem średnim mam nikłe szanse na otrzymanie pracy. Zobaczyłam, że lubię uczyć się języka angielskiego i jestem w tym dobra. Moje zainteresowanie przyciąga praca tłumacza i taki zawód by mi odpowia dał... praca, w której spotyka się ludzi, a jednocześnie może być typowo biuro wa... ewentualnie mogłabym uczyć języka angielskiego, mogłabym zajmować się turystyką - organizować wycieczki, oprowadzać turystów (...) ta decyzja była cał kiem trudna - trudno było mi ocenić, czy będę dobra w tym, co wybiorę, czy nie będę żałować? Czy po ukończeniu studiów będę w stanie dostać dobrą pracę (...).
Karolina, mimo że koncentrowała się wokół anglistyki jako oferty edukacyjnej, w zasadzie cały czas uważała się za niezdecydowaną w kwestii wyboru zawodu i nie podejmowała prób skonstruowania precy zyjniejszego planu zawodowego. W przypadku niepowodzenia egzamina cyjnego planowała roczną przerwę w nauce, poszukanie pracy dorywczej i zbieranie pieniędzy na jakąś niepubliczną szkołę wyższą, w której zdo byłaby uprawnienia do wykonywania zawodu księgowego. W podejmo waniu decyzji o kształcie swojej dalszej edukacji nadal czuła się osamot niona, uważała, że o wszystkim musiała zdecydować zupełnie sama:
(...) boję się przyszłości, tego, czy będę w stanie podołać zadaniom, które przygo towało dla mnie życie (...) ciągle czuję pewne niespełnienie, braki w życiu, mam wrażenie, że ciągle popełniam błędy i nie daję z siebie wszystkiego (...) jestem nie zdecydowana, nie umiem walczyć o swoje, jestem za mało ambitna i za mało pra cuję nad poprawieniem złych stron; gdy w życiu napotykam sprawy ważne, od których zależy moja przyszłość - nie potrafię im podołać (...).
Dziewczyna nieodmiennie aspirowała do uzyskania wyższego wy kształcenia, jej oczekiwania kształtowały się zresztą na tym samym po ziomie. Wśród życiowych celów i wartości wymieniała w kolejności: po siadanie szczęśliwej rodziny, spokój i bezpieczeństwo (!), pomaganie innym ludziom, wreszcie - wykorzystywanie uzdolnień i umiejętności oraz podróżowanie po świecie. Nie wiedziała, czy wybory zawodowe do konane na finalnym etapie edukacji średniej mogą jej zapewnić realiza cję pożądanych życiowych wartości. Nadal ujawniała zainteresowania artystyczne i pewne uzdolnienia matematyczne. Uważała, że potencjal nie (nie biorąc pod uwagę realnych możliwości) mogłaby (...) pracować w
biurach, laboratoriach... być psychologiem, nauczycielem, tłumaczem, naukowcem. Te zawody do mnie pasują, ponieważ zawierają w sobie za równo pracę z ludźmi, jak i pracę sam na sam. Dziedziny nauki, które lubię i sprawiają mi przyjemność, są odpowiednikami tych zawodów (...).
W swoim wyimaginowanym zawodowym życiorysie tworzonym w ra mach wizualizacji przyszłości w kilkunastoletniej perspektywie Karolina wyobraziła sobie siebie jako absolwentkę filologii angielskiej na UAM, która wcześniej pracowała na Targach Poznańskich i w firmie Wrigley, a obecnie ubiega się o posadę tłumacza przy ambasadzie w Warszawie. Wśród swoich zawodowych atutów i kwalifikacji dodatkowych wymieniła obsługę komputera, łatwość nawiązywania kontaktów i zdolności organi zacyjne. Jednocześnie widziała siebie jako mężatkę z jednym dzieckiem. Trzeba jednak podkreślić, że żadna z tych wizji nie przybrała u Karoliny postaci bardziej doprecyzowanych projektów zawodowych, a ona sama w dużej mierze uważa się za osobę raczej niezdecydowaną w kwestii wy boru zawodowego.
Ostatecznie po uzyskaniu matury dziewiętnastolatka zdecydowała się na ubieganie się o przyjęcie na dwa uniwersyteckie kierunki studiów, tj. planowaną wcześniej filologię angielską i kulturoznawstwo - które było jej, podjętą pod wpływem impulsu, decyzją z ostatniej chwili.
Me dostałam się na żaden z nich, nie zdałam egzaminów. Widocznie nie byłam
wystarczająco przygotowana... Kiedy otrzymałam informację, że nie zdałam, za częłam rozglądać się za szkołą policealną, która znajdowałaby się blisko mojego miejsca zamieszkania i miała jakieś ciekawe specjalności, i taką znalazłam. Jest to państwowe studium policealne, specjalność: finanse i rachunkowość... Zamie rzam dokończyć tę szkołę (wypowiedź po półrocznym okresie nauki), bo daje ona
dobry zawód... specjalność, którą wybrałam, jest całkiem ciekawa, idzie mi do brze, nauczyciele są mili i chętni do współpracy (...) Potem dalej będę się starała dostać na studia, na filologię angielską lub na europeistykę. Jeśli podejmę po tej szkole pracę - będą to studia zaoczne... I chciałabym w przyszłości założyć rodzi nę, ale nie spotkałam jeszcze osoby, z którą chciałabym planować przyszłość (...).
W tym momencie urywa się historia Karoliny, opowiadana zresztą w dużej mierze przez nią samą. Nie jest to jednak opowieść retrospek tywna. Dziewczyna ma aktualnie dwadzieścia lat, a historię swojej do tychczasowej drogi edukacyjnej etapu przedzawodowego opowiadała w czasie rzeczywistym, wtedy, gdy poszczególne decyzje powstawały i ro dziły się kolejne wizje przyszłości, konfrontowane w pewnej perspekty wie z rzeczywistością. Wizje i projekty przed edukacyjnymi progami -realizacja tychże bezpośrednio po ich pokonaniu.
Podsumujmy. Orientacje edukacyjne i zawodowe kształtowały się u Karoliny pod naciskiem co najmniej kilku „sił" oddziałujących od ze wnątrz i uruchamianych pod wpływem mechanizmów wewnętrznych. Tylko niektóre z nich jesteśmy w stanie zidentyfikować na podstawie jej wypowiedzi i sekwencji uruchomionych działań preparacyjnych (kolejne projekty) i realizacyjnych (podejmowane działania). Bezpośrednie hory zonty działania zostały w przypadku Karoliny zakreślone między innymi przez wzorce rodzinne skoncentrowane wokół zawodów wymagających głównie średniego wykształcenia (wyższe studia jednej z sióstr Karoliny jako egzemplifikacja potencjalnych szans edukacyjnych nie przełożona jednakże na wymierny awans zawodowy). Tradycje nauczycielskie dal szej rodziny przemówiły do wyobraźni Karoliny tylko na etapie dzieciń stwa, kiedy to ten typ profesji został włączony w ramy doświadczeń sa-moidentyfikacyjnych dziecka, ale nie wytrzymał konfrontacji z rosnącą samowiedzą na temat własnych dyspozycji psychicznych (nie nadaję się
do takiej pracy). Brak większych trudności w nauce i problemów w dro dze edukacyjnej zarówno u starszych sióstr, jak i u samej Karoliny przy przeciętnym z jej strony zaangażowaniu rodził przeświadczenie o szan sach obrania długiego cyklu kształcenia (z tą myślą wybierane liceum ogólnokształcące i konstruowane plany dotyczące studiów wyższych na etapie późnej adolescencji).
Liceum ogólnokształcące, niezależnie od obiektywnego poziomu ofer ty edukacyjnej, poprzez swoją specyfikę i umiejscowienie w systemie kształcenia automatycznie organizuje w umyśle ucznia swoisty system ram tożsamościowych (Guichard, 2001), których elementem jest dążenie do uzyskania co najmniej wyższego wykształcenia, a w horyzonty dzia łania (Hodkinson, 1996, 1997) danej osoby wpisuje się proces projekto wania obejmujący ograniczoną pulę zawodów wymagających ukończenia studiów wyższych. Bezpośrednie otoczenie rówieśnicze w szkole średniej również koncentrowało się na próbach ubiegania się o przyjęcie na stu dia wyższe i to także najczęściej na kilku kierunkach, stąd decyzja o pró bie startu na studia podjęta w toku kształcenia licealnego wydawała się w przypadku Karoliny naturalna. Ukierunkowanie dokonywane było
każdorazowo raczej na podstawie skłonności i zainteresowań dziewczyny (wiem, co chcę robić) niż rzetelnego rozpoznania swoich możliwości (nie do końca wiem, co mogę, na co mnie stać).
Świadomość właściwości pola edukacyjnego i zawodowego budowana była u Karoliny na podstawie fragmentarycznej, raczej powierzchownej wiedzy głównie pochodzącej z dyskursu toczącego się wokół rosnących ze wzrostem wykształcenia szans na rynku pracy. Przy czym świadomość tego elementu rzeczywistości była u Karoliny ukształtowana już we wczesnej adolescencji (już w szkole podstawowej uważała, że łatwiej zna
leźć pracę z wyższym wykształceniem). Subiektywne wartościowanie (por. Reykowski, Kochańska, 1980) potencjalnych pól aktywności zawodowej nie wyszło u Karoliny poza ewaluację emocjonalną (na poziomie pozy tywnych lub negatywnych reakcji na określone alternatywy zawodowe) i słownych deklaracji. Formy działań praktycznych w postaci konkret nych czynności przybliżających ją do osiągnięcia pożądanego stanu rzeczy - dostania się na anglistykę, podjęte były bez wystarczającego przygotowania i rozpoznania szans realizacji projektu (a może i bez szczególnego przekonania).
Co więcej wcześniejsze zarzucone (jak się później okazało, chwilowo) pomysły związane z kierunkami ekonomicznymi, które zyskały rangę rezerwowych na wypadek niepowodzenia na progu po szkole średniej, także pozostawały w sferze wstępnych nie doprecyzowanych projektów. Dlatego też bezpośrednio po niepowodzeniu na progu szkolnictwa wyż szego dziewczyna skorzystała z wcześniejszego pomysłu rezerwowego niemal natychmiast przystępując do rutynowych czynności uspołecznia jących (Hodkinson, 1996, 1997), mających na celu potwierdzanie tożsa mości, której w zasadzie nie chciała obrać, ale którą zmuszona była za akceptować na skutek niepowodzenia egzaminacyjnego na wybranych przez siebie kierunkach studiów. Zaakceptowała szkołę policealną do której zaczęła uczęszczać, odłożywszy na później projekty związane ze studiami wyższymi.
Karolina, jako osoba zewnątrzsterowna, z domu rodzinnego nie wy niosła silnego ukierunkowania zawodowego. Pozostawiona jej przez ro dziców całkowita swoboda wyboru przy braku innych wzorców osobo wych (kłopoty w nawiązywaniu kontaktów) i szerszych kontaktów pozarodzinnych, zaowocowała ogólną niepewnością, trudnościami decy zyjnymi i poczuciem braku oparcia. Brak bezpośredniego kierowania i nacisków ze strony rodziny dziewczyna odczuwa jako obciążenie, a do konane ostatecznie wybory kierunkowane zawodowymi doświadczeniami starszego rodzeństwa są w dużej mierze podejmowane bez sprzeciwu, ale i bez entuzjazmu.
Karolina nawet jeśli potrafi zakreślić w przestrzeni edukacyjnej i zawodowej wektor aksjologiczny (wie, na czym jej w życiu zależy) i wek tor swoich preferencji edukacyjno-zawodowych (wie w przybliżeniu, cze go chce w sferze edukacji i pracy), to jednak każdy z nich ma nieco inny kierunek i zwrot. Towarzyszą temu dysonansowe odczucia dziewczyny w sferze własnych preferencji (np. świadoma koncentracja na pewnym eta pie na pracach izolujących od kontaktów międzyludzkich przy jednocze snej silnej chęci nawiązywania tychże także w sferze zawodowej), a nade wszystko brak świadomości zasobów, jakimi dysponuje na rynku eduka cji i pracy (Hodkinson, 1996, 1997). To właśnie brak rozpoznania swoich możliwości utrudnia Karolinie doprecyzowanie celów instrumentalnych i określenie drogi ich realizacji. Poza odpowiedzią na pytanie „co bym