• Nie Znaleziono Wyników

131 swoje wzrokowo uchw ytne objaśnienie w postaci obrazów

filmowych, m ający podobną do zjaw isk wzrokowych jakość ogólną, je st bardziej zrozum iały n a tym m iejscu, aniżeli w tedy, kiedy słuchacz musi dopiero szukać, domyślać się ty ch ruchów, czy ty ch treści psychicznych, k tó re leżą u pod­

staw danych s tru k tu r dźwiękowych. Prócz trudności, k tó re n astręcza tu czynność ujm ow ania pew nych kom pleksów brzm ieniow ych w całości, odgraniczania ich od siebie, chw y­

ta n ia ich związków wzajem nych, itp., dołącza się przy słu­

chaniu m uzyki nowoczesnej ta k a sam a trudność, ja k a wy­

stęp u je przy słuchaniu obcego języka. Nie wiadomo, zna­

kiem jak ich treści je st d an y 'k o m p lek s dźwiękowy. Emocjo­

n aln a zaw artość m uzyki nowoczesnej, przem aw iającej od­

miennym od dawniejszego językiem , je st przeciętnem u słu ­ chaczowi zupełnie niedostępna. Musi on przegryzać się przez obcość brzm ień, niezwykłość ich połączeń w następstw ie i równoczesności, co wszystko ta k silnie go absorbuje, że niem a on już czasu ani sił n a w nikanie w zaw artość uczucio­

w ą tej m uzyki. Mimo obcości formy brzmieniowej zaw artość ta je st łatw iej zrozumiała, jeśli pozostaje w zw iązku z p rzed ­ staw ieniam i treści realnych, tzn. jeśli ta m uzyka je st p ro­

gram ow ą. Kto wie czy przew aga m uzyki program ow ej, w y­

stęp u jąca stale w okresach silniejszych przełomów sty li­

stycznych w muzyce, nie m a swego społecznego źródła w łaśnie w tych możliwościach względnie niemożliwościach odbiorców. Połączenie tych nowych s tru k tu r dźw ię­

kow ych z obrazem, z treściam i realnym i, podany­

mi n a drodze wzrokowej przez e k ra n jeszcze bardziej ułatw ia słuchaczowi podejście do tej ‘m uzyki. Obraz d o star­

cza tu muzyce treści ogólnie zrozum iałych. Pom aga zatem do rzutow ania w obce i niezw ykłe s tru k tu ry dźwiękowe treści, wzrokowo uchw ytnych i zrozum iałych. Z jaw iska e k ra n u , podając naocznie treści, łączące się w ew nętrznie z tego rodzaju ilu stracją m uzyczną, {łiadają sam ej m uzyce jej sens, p rzek o nują słuchacza (k tó ry przew ażnie odnosi się negatyw nie do m uzyki, k tó rej nie umie uchwycić), że i ona n a d a je się do w yrażenia pew nych treści.

Nieliczne tylko z w idzianych przeze mnie filmów, opero­

wi1

132

w ały konsekw entnie m uzyką o bardziej współczesnym stylu;

w iększość filmów ogranicza się do m uzyki ty pu operetkowo- rewiowego, łatw o „wchodzącej w ucho“, k ła d ą c nacisk na sw ą „przebojow ość“. S tan te n przem inie z chw ilą gdy kom ­ pozytorzy uświadom ią sobie ja k w ielkie 'możliwości a r ty ­ styczn e i ja k ła tw a droga ^dotarcia do słuchaczy otw iera im się w m uzyce filmowej. F a k t, /że tw órcy tej m iary, co Schon- berg, A uric, H onneger, Ib ert, M ilhaud, 'Prokofiew , W eill, R ath aus i in., z polskich kom pozytorów M aklakiew icz i Pa- le ster, zaczynają interesow ać się m uzyką filmową, pozw ala m ieć nadzieje, że m uzyka now oczesna zwycięsko w kroczy n a te re n filmu. Oczywiście wchodzi tu w g rę jeszcze jeden w arun ek: aby o c h a ra k te rz e i poziomie całości dzieła filmo­

wego decydow ali w yłącznie artyści, a nie ludzie in teresu, ze s ztu k ą nic nie m ający wspólnego.

§ 27. Muzyka w filmach historycznych i egzotycznych.

Z ubocznych zagadnień m uzyki filmowej podjąć należy jeszcze jedno, a m ianow icie: ja k daleko może się posuwać w ierność program ow a m uzyki filmowej, jeśli idzie nie tylko o oddanie szczegółów, ale i o s t y l całości? J a k ą m a być np. m uzyka w film ach historycznych, w k tó ry ch św iat p rzed ­ staw iony należy do bardzo odległej od naszej epoki dziejo­

w ej, lub w film ach tzw. egzotycznych, w k tó ry ch św iat przedstaw iony je st odległy geograficznie i k u ltu raln ie od naszego? W jakim stopniu m uzyka im tow arzysząca m a zachować w ierność dla sty lu epoki i środow iska?

J a k dotąd, m uzyka filmowa nie pokusiła się o całkow itą historyczną i stylistyczną w ierność w stosunku do św iata przedstaw ionego w film ach tego typu. I w pew nym stopniu słusznie. Albowiem au ten tyczn a m uzyka odległych epok dzie­

jow ych, w k tó ry ch rozgryw a się a k c ja filmu historycznego, je st ta k różna od dzisiejszej, w ym agałaby od słuchacza ta k silnie zmienionej postaw y odbiorczej, odmiennego typ u kształtow ania, stru k tu ro w an ia słuchowego (co w żadnej sztu ­ ce zw iązanej z treściam i realnym i nie zachodzi w tak im sto­

pniu), ta k dziwiłaby sw ą odrębnością, w porów naniu z tym ,

•do czego ucho przeciętnego widza filmowego je st przyzw y­

czajone, — że nie m ogłaby spełniać żadnej ze swych funkcji.

O dciągałaby uw agę widza filmowego od obrazu, nie wywołu­

jąc zrozum ienia, ani nie przem aw iając do jego uczucia.

D ystans historyczny, k tó ry odczuwamy wobec plasty cz­

nych dzieł sztu k i odległych epok, w niczem lub nie wiele tylko m odyfikuje sposób naszej percepcji. To samo dotyczy i filmów historycznych. Zm iana akcesoriów, a rch itek tu ry , w nętrz, strojów , itp. ogranicza lub rozszerza (zależnie od po­

ziomu in telektualnego odbiorcy) nasz k rą g kojarzeń. Ale w zasadzie pozw ala n a ta k ie same r o z u m i e n i e 47) zjaw isk w zrokow ych, jak ie zachodzi wobec filmów, k tó ry ch ak cja rozgryw a się w naszej dobie.

N a teren ie m uzyki spraw y te przedstaw iają się nieco inaczej. H istoryczne przystosow anie się m uzyki do stylu te j epoki, w k tó rej rozgryw a się ak cja filmu w ym agałoby od słuchaczy zmienionego sposobu słuchania. M uzyka odległych epok posiada zupełnie inne podstaw y tonalne, inne zasady k o nstru kcji, obce naiw nem u słuchaczowi naszej doby. N a­

w et teo rety czn a znajomość zasad tej m uzyki odległych epok nie chroni przed tym , że uczuciowo je st ona nam obcą, w m niejszym lub w iększym stopniu niezrozum iałą. M uzyka m inionych epok, zastosow ana w swej oryginalnej formie w filmie, nie m ogłaby spełniać tych w szystkich zadań, ja k ie spełnia, u ży ta w stylu, k tó ry je st znany dzisiejszym p rze­

ciętnym słuchaczom. T ak więc mimo pozornej paradoksalno- ści, m uzyka dzisiejsza może znacznie lepiej ilustrow ać film np. z epoki N erona, czy jakiegoś faraona, aniżeliby to czy­

n iła m uzyka au ten tyczna owej epoki. D la n adan ia pozorów jednolitości stylistycznej posługują się tw órcy ilu stra c ji fil­

mowej w tym w ypadku tylko pew nym i elem entam i z m u­

zyki tych czasów, i te elem enty w platają w dzisiejsze s tr u k ­ tu ry brzmieniowe. Pow staje w ten sposób pew na a r c h a i - z a c j a , k tó ra zupełnie w ystarcza, by i od tej strony

za-133

47) Z agadnieniem ro zu m ien ia dzieł sztuk plasty czn y ch z a jm u je się M.

W allis w ro zp raw ie „O ro zu m ien iu dążeń a rty sty cz n y ch w dziełach sztu k i", odb. z Przegl. Fiiloz. W arszaw a, 1935.

134

znaczyć dystans historyczny i nadać całości filmu posm ak w ierności wobec sty lu epoki.

W odniesieniu do filmów bliższych nam epok, k tó ry ch sty l m uzyczny nie odbiega już ta k znacznie od dzisiejszego, w ierność ta może być w silniejszym stopniu zrealizow ana.

Np. w> film ach z X V I w. m am y bardzo często stosowane oryginalne pieśni te j epoki (film „ J a k wam się podoba“

w prow adza oryginalne pieśni angielskie z tego okresu), to samo w utw orach filmowych z X V II i X V III w. itp.

W tym samym stopniu, ja k dla filmów historycznych, problem te n je st ak tu aln y i w odniesieniu do filmów egzo­

tycznych. I w nich stylizuje się tylko elem enty rodzimej m uzyki Polinezyjczyków , czy szczepów A fryki centralnej, nie w prow adzając jej w jej oryginalnej formie. M uzyka egzo­

tycznych, prym ityw nych ludów naw et dziś żyjących, po­

siada ta k zupełnie odmienne zasady k o n stru k cji, niekiedy naw et zupełnie różny od naszego m ateriał dźwiękowy (tj.

podział o ktaw y n a m niejsze interw ały), że dla ucha Euro­

pejczy k a byłaby zupełnie niezrozum iała. M uzyka filmów egzotycznych przejm uje zw ykle tylko ry tm ik ę c h a ra k te ry ­ styczną dla danego ludu, rzadziej m otyw y ich m elodyki i u b iera je w szatę nowszej harm oniki, in stru m en tacji itp.

Zafałszow uje się dzięki tem u m uzykę tę, ta k samo, ja k za­

fałszow uje się psychologię ty ch ludzi, n arzu cając tylko bo­

hatero m ta k ich filmów nieco uproszczone k ry te ria i k a te ­ gorie myślowe białego człow ieka XX. w.

O ryginalna m uzyka ludów prym ityw nych nadaw ałaby się jedynie dla filmów naukow ych.

Zakończenie.

W uw agach końcow ych p ragn ę zaznaczyć, że w wy­

w odach m ych nie mogłam się oprzeć n a żadnej literatu rze przedm iotu. Pilm dźwiękowy je st — mimo szybkiego tem pa rozw oju w naszej dobie — zdobyczą stosunkowo ta k młodą, że nie sta ł się jeszcze przedm iotem ściśle naukow ych b a­

dań. P raca m oja nosi na sobie w szystkie cechy rozw ażań

135