• Nie Znaleziono Wyników

14 Szkoła kulturowo-historyczna we współczesnej arche- arche-ologii

Szkoła kulturowo-historyczna obecnie uchodzi za niefunkcjonującą. W rzeczywistości, w ramach archeologii pradziejowej i protohistorycznej, nadal funkcjonuje i operuje narzędziami, które są najprostsze w użyciu.

Taksonomia, wszystkie klasyfikacje, są dziełem szkoły kulturowo-historycznej. Nadal nie posiadamy żadnego zamiennika dla zjawiska kultury archeologicznej. Ani procesualiści, ani ich następcy nie potrafili zastąpić kultury archeologicznej niczym, choć ideologiczne zwalczali to pojęcie zamiennie stosując równoważne pojęcie zespołu.

istnieją jednak pola, na których oddziaływanie współczesnych szkół archeologicznych ulega zawężeniu wobec presji emocjonalnej i politycznej społeczeństwa. Są to w szczególności etnicz-ność i etnogeneza ludów i kultur archeologicznych. Szkoła kulturowo-historyczna w wykonaniu Gustafa Kossinny sformułowała założenia teoretyczne, dotyczące tożsamości kultury material-nej i języka używanego przez jej twórców i użytkowników. Kossinna założył, że jeśli społeczność mówiąca własnym językiem ma własną kulturę materialną, odrębną od innych, to jest grupą etniczną.

Wokół takiej interpretacji powstały liczne implikacje rasowe po II wojnie światowej. Jednak interpretacja ta nadal funkcjonuje.

Wiele społeczeństw w Europie szuka “szlacheckiego rodowodu”, zastanawia się, skąd się wzięły i jakie są ich prawa do ziemi. Problem taki występuje wśród obywateli Rumunii. Ru-munia jest zamieszkana przez Rumunów, Węgrów, Niemców Siedmiogrodzkich, Wołochów i Mołdawian.

W latach 60. XX wieku archeolodzy rumuńscy, działając ze wsparciem władz komunistycz-nych, stwierdzili, że w V tys. p.n.e. jedna z kultur neolitycznych – Cucuteni – była kulturą prarumuńską. W neolicie istniała “Prarumunia”, której granice pokrywały się z granicami Ru-munii. Rzeczywiście zasięg tej kultury zgadzał się z zasięgiem dzisiejszej RuRu-munii.

W 1945 roku polska archeologia miała uzasadnić polskość Ziem Odzyskanych. Poddani Bo-lesława Chrobrego z Pomorza Zachodniego nie byli Polanami, a podkreślali swoją odmienność, podobnie jak Łużyczanie, którzy wspierali Cesarstwo Niemieckie.

Józef Kostrzewski udowadniał, kiedy “Prasłowianie” trafili na ziemie polskie jedynie na pod-stawie kultury materialnej. Do dziś toczą się nacjonalistyczne dyskusje mające uzasadnić, że Województwo Lubuskie jest ziemią polską na podstawie materiału archeologicznego. Analo-giczne spory w oparciu o archeologię toczą Grecy i Albańczycy, Macedończycy i Albańczycy, Serbowie i Albańczycy, Izraelczycy i Palestyńczycy.

Mit założycielski Izraela odwoływał się do ziem zamieszkanych przez Hebrajczyków za króla Dawida lub przed najazdem asyryjskim. W skład Izraela wchodzą ziemie wymieniane w Biblii.

Obecnie archeolodzy izraelscy poddali w wątpliwość istnienie króla Salomona i Dawida. Kraje afrykańskie również szukają swojego mitu założycielskiego. Granice kolonialne prze-cinają obszary zamieszkane przez różne plemiona, co komplikuje kwestie.

Ruiny Wielkiego Zimbabwe do lat 70. XX wieku były uważane za bycie wzniesione przez Fenicjan. Obecnie ich wzniesienie jest przypisywane tubylcom, konfederacji plemion zjedno-czonych wokół idei wzniesienia stolicy. Idea ta miała nawiązywać do idei dzisiejszego państwa Zimbabwe.

Aborygeni australijscy uznali kilka najlepiej zachowanych sanktuariów skalnych za przejaw działalności ludu Aborygenów. Jednak taki jednolity lud nigdy nie istniał.

Ustalanie genezy zjawisk kulturowych, kultur oraz etnogenezy poszczególnych ludów jest naturalną skłonnością człowieka. Szkoła kulturowo-historyczna przyjmowała z góry, że wszel-kie przejawy, a w szczególności proces akulturacji, mogły nastąpić tylko w wyniku podboju, migracji, czyli poddania się ludów słabiej rozwiniętych ludom silniej rozwiniętych.

Definicja etniczności nie jest jednoznacznie ustalona. Definicja Ernesta Renana z XIX wieku mówi, że naród to grupa ludzi, którą łączy “błędny pogląd na przeszłość i nienawiść do sąsia-dów“.

Obecnie słowo naród występuje głównie w polityce. W archeologii mówi się o grupach etnicznych, co jest pojęciem jednoznacznym.

Badanie przez archeologów zespołów artefaktów, które różnią się od artefaktów z ziem są-siednich, powoduje, że intuicyjnie zakłada się, że producenci podobnych artefaktów posługiwali się jednym językiem i innym niż producenci artefaktów z ziem sąsiednich.

Podkreślany jest homogeniczny charakter artefaktów należących do jednej kultury. Nie zauważa się, że wiele kultur ceramicznych ma wspólne przemysły krzemienne.

Sztywne powiązanie kultury z określonym miejscem jest błędne. Istotą społeczności ludz-kiej, zwłaszcza w okresie prehistorycznym, jest naturalna mobilność. Kontakt z obcymi jest wymuszony w celu zdobywania surowców i prowadzenia naturalnej ekspansji.

W procesach ekspansji, im dalej od ośrodka pierwotnego, tym mniej sztywne było prze-strzeganie norm związanych z cechami morfologicznymi artefaktów. Archeolodzy kulturowo-historyczni nie uznawali tego, nie zauważali też, że narzędzia osiągają formę optymalną i już nie ewoluują. Kształt siekiery został wypracowany około 12 tysięcy lat, z zmienił się tylko surowiec. Groty strzał również nie zmieniają się.

Duża dowolność panuje za to w kształcie różnych pojemników, o dnach wypukłych lub płaskich. Jednak ich kształt mógł zależeć od tego, czy naczynia stawiano, czy nie. Na klepisku glinianym naczynia wypukłodenne łatwo było ustawić.

Ustalanie cech charakterystycznych ustala się poprzez ich redukcję. Redukcja ta stwarza fałszywy obraz mówiący, że norma jest ściśle określona i przestrzegana. Tymczasem wynika ona tylko z naszej interpretacji. Im dalej od centrum ekspansji terytorialnej, tym bardziej różnią się poczucia normy. Nawet wsie odległe od siebie o 10 km mają różne warianty artefaktów. Stawia to pod znakiem zapytania ”czystość“ kultury, która stale ewoluuje na niewielkim obszarze. Wyznaczanie zasięgów kultur jest zadaniem trudnym, ryzykownym i nieprecyzyjnym.

Zasięgi pomiędzy stanowiskami zaznaczane są liniami prostymi i często nie uwzględniają nieregularności terenu. Granice rzymskich prowincji również ustalane są niepewnie i z dużym marginesem błędu.

Wyselekcjonowanie kultury narzuca konieczność wytyczenia jej granic. Ustalenie precyzyj-nego zasięgu jest niemożliwe. Część stanowisk znajdowała się na granicach dwóch kultur. Ich zabytki reprezentują dwie kultury. Wyznaczając cechy kultur często zapomina się o ludzkiej dowolności działań i wolnej woli. Tego faktu często nie uwzględniają też religie przypisujące bogom wszechmoc.

Im dalej od centrum, tym większe są też specyficzne lokalne odrębności językowe.

Lingwistyka odpowiedzialna jest za wiele błędów metodologicznych archeologii. To ona skło-niła nas do szukania praojczyzn Germanów, Słowian, Semitów, Chińczyków, które potencjalnie były też praojczyznami archeologicznymi.

Etnogeneza Słowian, Basków, Celtów to problemy, które były unikane z powodów politycz-nych przez ostatnie lata, ale teraz wracają. Badania te mogą pomóc wyjaśnić kształtowanie się wspólnot językowych.

Badania archeologów opierają się na szukaniu podobieństw. Gdy znajdujemy dużo bieństw utożsamiamy je z archetypem. Jednak to współcześni archeolodzy wybierają te podo-bieństwa, które uważają za najważniejsze. Nie jest możliwe porównywanie kilkudziesięciu cech ceramiki, dlatego wybiera się te najważniejsze i te drugorzędne. Często za najważniejsze uważa się cechy najczęstsze, co też nie jest pojęciem precyzyjnym.

Wspólnota kultury materialnej nie narzuca charakteru wspólnoty wśród jej twórców. Wspól-nota ta może być plemieniem, szczepem.

W ustalaniu etnogenezy biorą obecnie genetycy, który analizują mitochondrialne DNA na-zywane też aDNA, ancient DNA. Możliwe jest ustalenie stopnia pokrewieństwa między ludźmi na poziomie znacznie niższym niż poziom rodziny.

Jednak mDNA nie zachowuje się w szczątkach ludzkich w klimatach tropikalnych wilgot-nych, a w klimacie europejskim zachowuje się bardzo rzadko w ilościach potrzebnych do prze-prowadzenia analizy. Potrzebne jest w tym celu około 0,01 g. Bardzo dobrze zachowuje się na pustyniach. Być może dalszy rozwój nauki umożliwi precyzyjniejsze badania mDNA.

Jeśli wyznaczone zostaną genotypy narodowe, może powstać politycznie kontrowersyjna cecha przynależności do narodu. Z wyznaczeniem takiego genotypu wiązane są liczne obawy i nadzieje.

Przeprowadzono badania dotyczące wędrówek ludów. Zakładano, że Słowianie i Germanie wyszli ”ze stepów Eurazji“. Gustaf Kossinna zakładał, że Germanie żyli w Cesarstwie Niemiec-kim już w neolicie. W większości mitów założycielskich znanych z historii i etnologii występuje wątek wędrówki i przybycia. Przybył totemiczny przodek lub bóstwo, które stworzyło tote-micznego przodka.

Odkrycie genotypu narodowego może powodować ryzyko poszukiwania i zdobywania praoj-czyzn. ”Stepy Eurazji“ to pojęcie nieokreślone.

Longobardowie dotarli do Italii północnej. Wyruszyli prawdopodobnie z Moraw, gdzie zna-leziono charakterystyczne dla nich groby starsze o około 450 lat od czasu ich przybycia do Italii. Groby Longobardów znaleziono też w Austrii i Chorwacji. Nie udało się wydzielić ani jednego fragmentu mDNA Longobardów.

Etnologia badała ludność mówiąca językami z grupy Bantu. Wspólnoty te mają różne kultury materialne, różne systemy wierzeń i różne sposoby określania pokrewieństwa. Zaled-wie 18 społeczności zachowała jednocześnie kulturę materialną, wierzenia, struktury społeczno-rodzinne i język uznawany za charakterystyczne dla Bantu. 78 społeczności posiada tylko jedną lub kilka cech charakterystycznych tej grupy, ale nie wszystkie. Pozostałe cechy zostały przejęte ze wszystkich plemion. Grupa Bantu ewoluowała zaledwie około 600 lat.

Nie można więc wiązać języka ściśle z kulturą materialną i systemem wierzeń. Mogą one łączyć się w różne kombinacje.

W trakcie budowanych nowych modeli trzeba zachować ich otwartość i umożliwić ich uzu-pełnienie o nowe dane.

W Birmie mieszka kilkadziesiąt grup ludzi mówiących różnymi językami, posiadającymi różne religie i toczących od kilkuset lat nieustanne wojny. Skłócone ze sobą plemiona posługują się jednak podobną kulturą materialną, zaś plemiona posługujące się tym samym językiem i wyznającym tę samą religię mają wewnętrznie zróżnicowaną kulturę materialną.

Grupy tybetańsko-birmańskie mają w swoich mitach założycielskich informację, iż są one je-dynymi grupami zamieszkującymi swoje obszary od zawsze. W językach birmańskich pojawiają się wspólne określenia funkcji społecznych – szaman, kapłan, kapłan-lekarz, które pojawiły się stosunkowo późno.

W ramach Imperium Rzymskiego Celtowie i Celtoiberowie długo zachowywały swoją odręb-ność. Tymczasem ludy bałkańskie uległy szybkiej akulturacji rzymskiej. Akulturację rzymską widać w zachodniej Europie, jednak w Europie południowo-wschodniej wciąż kontynuowana była tradycja hellenistyczna. Inskrypcje rzymskie wykonywano jedynie na grobach wysokich rangą żołnierzy i urzędników przybyłych z Italii. Używano też kalendarza hellenistycznego Se-leucydów aż do czasów chrześcijańskich. Jedynie na monetach państwowych zapisywano daty w systemie rzymskim.

Dni tygodnia, nazwy miesięcy, konstrukcje prawne zachowały się od czasów rzymskich do współczesności. Od Lizbony po Ktezyfon występowały analogiczne czarki.

Podręczniki historii i archeologii wspominają często o ”zaniknięciu“ kultury lub ludów, które miały swoje pismo, historię, państwowość. Kultury takie zanikały nagle. Przykładem mogą być Huryci z państwa Mitanni, wrogowie faraona egipskiego. Faza zaniku Hurytów trwała około 150 lat. W ciągu 150 lat na ograniczonym obszarze przetrwała tylko grupa imion własnych, znikła całkowicie charakterystyczna kultura materialna. Nic nie wskazuje na to, aby doszło do eksterminacji ludności huryckiej.

Kurdowie zaistnieli literacko dopiero w XVIII wieku n.e., ale źródła o ich istnieniu pocho-dzą już z III w. p.n.e. Nie wiadomo, czy Kurdów można połączyć z którąś ze starożytnych cywilizacji. Takie połączenie byłoby jednak ryzykowne ze względów politycznych.

Wszystkie te elementy są przejawem funkcjonowania szkoły kulturowo-historycznej we współ-czesnej archeologii.

15 Etnologia

W badaniach etnologicznych zazwyczaj odwołujemy się do rozumowania per analogiam. Ten rodzaj rozumowania budzi dyskusje i skrajne opinie.

W wielu gałęziach biologii występują odwołania do analogii, m.in. w charakterystyce ga-tunków i ich pochodzenia. Rozumowanie naukowe w biologii oparte jest często wyłącznie o analogie. W geologii występuje aktualizm mówiący, że obecnie zachodzące procesy geologiczne niczym nie różnią się od dawniej zachodzących procesów geologicznych.

Na tej podstawie rekonstruuje się procesy geologiczne z przeszłości.

W archeologii analogie przybierają formę analogii funkcjonalnych, morfologicznych, lub sze-rzej typologicznych, behawioralnych.

Analogie behawioralne mogą wiązać się z rozrzutem artefaktów.

Stosowanie analogii etnograficznej i etnologicznej budzi największe emocje. Zakłada się, że ludy na niższym stopniu rozwoju cywilizacyjnego są żywym obrazem naszej przeszłości. Ten rodzaj analogii narodził się już w starożytnej Grecji. Tucydydes we wstępie do Wojny Peloponeskiej napisał, że pierwotni Grecy żyli tak jak ówcześni barbarzyńcy, np. Scytowie.

Stosowanie analogii zaakceptowali procesualiści, łącznie z Binfordem. Procesualiście zakła-dali, że w społecznościach niższej rozwiniętych żywe są nadal procesy znane nam z archeologii. Procesualizm zapoczątkował etnoarcheologię, która sprawdza nasze ustalenia dotyczące dawnych ludów na życiu współczesnych ludów. W sprawdzaniu stosowano często archeologię eksperymentalną.

Paul Bahn i Colin Renfrew, postprocesualiści, uznają etnoarcheologię za mylącą, dającą duże ryzyko błędnych interpretacji, których nie można zweryfikować. Sprzeciwiali się zatem stosowaniu etnoarcheologię.

Analogia jest wartościowa jeśli posiada podobieństwa w czterech kategoriach – funkcjonalnej, morfologicznej, typologicznej i behawioralnej.

Najczęściej ogranicza się jednak analogie do kategorii morfologicznej, gdyż analizuje się w ten sposób zabytki masowe – narzędzia, ceramikę.

Zbiera się wszystkie podobne do siebie zabytki i je grupuje. Nie zadaje się pytań, czy funkcjonowanie analogonów współczesnego i archeologicznego mogło być podobne.

Identyczność kształtów naczyń z przeszłości nie przesądza o ich funkcji społecznej, prak-tycznej, a także o technologii ich produkcji.

Analogie cytowane powinny być za każdym razem sprawdzane. Niesprawdzone analogie nie mogą być uznawane za dowody bezpośrednie.

Analogie estetyczne, np. powtarzalność motywów, są zazwyczaj bardzo niepewne. Swastyka pojawia się w wielu kulturach. Może oznaczać ogień, słońce, a także ruch – w zależności od kultury.

W szkole Hoddera szuka się kompromisu między podejściem procesualnym i postprocesual-nym. Można korzystać z analogii, o ile rozwinie się studia dotyczące wiarygodności stosowanych analogii. Wiarygodność analogii można wyrazić liczbowo.

Powiązane dokumenty