• Nie Znaleziono Wyników

The body and the landscape W poezji Sylvii Plath sposób

ukazania ciała często zależy od ro-dzaju otoczenia, w jakim się ono znajduje. Niewiele jest wierszy tej autorki, w których tło stanowi prze-strzeń miejska czy architektura, więk-szość dotyczy przyrody, krajobrazu naturalnego. Jednak wraz z ukaza-niem elementów miasta, cielesność ludzka przybiera ich właściwości. Na wzór współczesnej cywilizacji staje się zmechanizowana, a przez to potraktowana przedmiotowo. Ta-kie obrazowanie, jak i materialne po-traktowanie ciała pojawia się w wier-szu Samobójstwo przy Egg Rock, któ-ry w sposób niezwykle sugestywny i naturalistyczny opisuje zwłoki sa-mobójcy otoczone elementami kra-jobrazu miasta. Wyczuwalna natar-czywość pejzażu przyziemnej rze-czywistości w tym utworze przenika także zmasakrowane ciało człowie-ka3. W wierszu poetka pisze:

Poza nim kiełbaski pękały i topiły się Na rożnach, a bagniste równiny barwy ochry,

Cysterny gazu, kominy fabryk - cały niedoskonały

Krajobraz, którego częścią były jego wnętrzności.

Falował i pulsował w szklistym wynurzeniu. [Plath 2004, s. 15].

Ryc. 1. Maki w lipcu, 2009, sitodruk inspirowany wierszem Sylvii Plath

Organizm opisanego w wierszu topielca już prawie martwy, pracuje ostatkiem sił:

Jego ciało głuche i oślepione Tliło się wyrzucone z odpadkami morza,

Machina dysząca i wiecznie pulsująca.

W ukazaniu zależności ciała od otoczenia, w jakim się znajduje, znacznie rozleglej został potraktowa-ny przez Sylvię Plath krajobraz natu-ralny. Wydaje się, że przyroda wy-twarza więcej możliwości sposobu istnienia cielesności w przestrzeni. Zarówno organizm ludzki jest pod-porządkowany naturze, jak i natura zostaje ukazana w metaforach kor-poralnych i niejednokrotnie przyjmu-je cechy ciała. Zbigniew Libera pisał o relacjach między tym, co ludzkie, cielesne i tym, co kosmiczne, należą-ce do wszechświata. Badacz stwier-dził, że człowiek i jego ciało są para-relni w stosunku do otaczającej, na-turalnej rzeczywistości. Libera wyod-rębnił odpowiadające sobie pary po-jęć: ciało to ziemia, kości – kamienie, krew – woda, wzrok i oczy – świa-tło (słońce, księżyc), oddech i du-sza – wiatr4. Wszystkie te elementy powtarzają się i przenikają w poezji Sylvii Plath, ukazując istnienie jakby dwóch rodzajów anatomii: człowie-ka i przyrody, ściśle ze sobą współ-grających. Przykładowo, w wierszu

Elektra na azaliowej ścieżce martwe

ciała pokrywa martwa ziemia, której

nie przebije żaden kwiat (tł. M.

Zim-niak), w Dwóch siostrach Persefony jedna z bohaterek jest cieleśnie

jało-wa [Plath 2004, s. 23], List miłosny

ukazuje podmiot liryczny wśród ka-mieni, w Polach Wzgórza

Parlamen-tu podmiot liryczny wyznaje: Wiatr wstrzymuje mój oddech jak bandaż

(tł. M. Zimniak).

W utworach Sylvii Plath, któ-rych tłem i kooperatorem ludzkiego ciała jest przyroda, można odnaleźć wpływ idealistycznej i transcendal-nej filozofii Ralpha Waldo Emerso-na. Inspiracje te są szczególnie wi-doczne w ukazywaniu związku po-między podmiotem lirycznym a ota-czającą go naturą. Krajobrazy w po-ezji tej autorki zlewają się z postrze-gającą je osobą mówiącą tak, że wy-dają się one przedłużeniem jej ciała5. Każdy opis zewnętrznego świata od-nosi się do relacji pomiędzy podmio-tem lirycznym i jego fizyczną egzy-stencją. Elementy naturalnego krajo-brazu przenikają ciało, jego fragmen-ty, praca poszczególnych organów porównana jest do elementów i ryt-mu przyrody. Wymiana ta zachodzi również w drugą stronę. Anita Skwa-ra zauważa, że Sylvia Plath w swo-jej poezji ożywia, uczłowiecza sferę zewnętrzną na kształt gigantycznego organizmu, który pulsuje jednym ryt-mem16. W utworze Wiąz osoba mó-wiąca pyta: Czy to morze we mnie

słyszysz,/ Jego skargę? [Plath 2004].

Wiersz ten ukazuje ruch, szalony pęd ku zjednoczeniu z naturą: Całą noc

będę tak dziko galopować,/ Aż twa głowa stanie się kamieniem, a po-duszka trawą. Nocne tańce również

wskazują na interakcję ciała

podmio-tu lirycznego z przyrodą, ich złącze-nie w idealnej jedności:

Te światła, te planety

Spadające jak łaska, jak płatki Białe, sześcioramienne

Na me oczy, usta i włosy [Plath

2004, s. 45–47].

Czasami skojarzenia cielesno--przyrodnicze bywają zaskakują-ce, jak w utworze Zdarzenie, w któ-rym dziecko – Twarzyczkę ma

wyry-tą w bolesnym czerwonym drzewie

[Plath 2004, s. 119]. Ciało -drzewo to także motyw występujący w

Li-ście miłosnym, którego podmiotem

lirycznym jest kobieta przemieniają-ca się pod wpływem uczucia. Wcze-śniej była ona nieruchoma i martwa jak kamień, natomiast przy ukocha-nym rozkwita, wyznaje:

Moje długie palce stały się przejrzyste jak szkło,

Zaczęłam pączkować jak marcowa gałąź

Ręką i nogą, ręką i nogą. Od kamienia ku chmurze, tak właśnie wstępowałam [Plath 2004,

s. 31–32].

Przenikanie się warstw kor-poralnej i przyrodniczej występu-je również w wierszu Chirurg o 2

nad ranem. Poszczególne elementy

cielesności porównywane są w nim do pejzażu. Osobą mówiącą jest le-karz, który zajmuje się chorym cia-łem tak, jakby uprawiał ogród:

Krew jest zachodzącym słońcem. Mam do czynienia z ogrodem – bulwy i owoce

67

Plątanina korzeni. Moi asystenci je nawijają.

Odory i barwy atakują mnie. To drzewo płuc.

Te wspaniałe orchidee

są cętkowane i zwijają się jak węże. Serce jest czerwono rozkwitłym kielichem niedoli [Plath 2004,

s. 123–125].

Wzajemny stosunek otoczenia do ciała ukazuje także wiersz

Guli-wer. Tytułowy bohater utworu leży

unieruchomiony, w przeciwieństwie do znajdującej się w nieustannym ru-chu przyrody. Podmiot liryczny zwra-ca się do Guliwera: Nad twym

cia-łem chmury przechodzą odmienne od ciebie. Nie są skrępowane wię-zami [Plath 2004, s. 57].

Fragmen-ty ciała zostają określone elemen-tami występującymi w przyrodzie, na przykład w metaforze dolina

twych palców. Obrazowanie to

wy-wodzi się z idealistycznej filozofii Emersona, która zakłada jedność

na-tury i człowieka, wzajemne podo-bieństwo w rzeczach, których ana-logiczność jest oczywista. Emerson pisze, że każda cząsteczka jest mi-krokosmosem i wiernie odzwiercie-dla obraz świata7.

Sylvia Plath w swoich wier-szach często ukazuje samotnego człowieka na tle potężnej natury. W utworze Wichrowe wzgórza pod-miot liryczny znajduje się na samot-nym spacerze wśród natury. Przy-roda wydaje mu się nie do ogarnię-cia, czuje, że jego ciało nie pasuje do jej naturalnego porządku, więc mówi: Mam wrażenie, że wysłano

mnie w przestrzeń / Jak cienką nic nie znaczącą przesyłkę [Plath 1992,

s. 55–56]. Przestrzeń jest ogromna i wszechogarniająca:

Horyzonty otaczają mnie jak wiązki chrustu,

Pochyłe, różnorodne i wciąż zmienne.

Za dotknięciem zapałki mogłyby mnie ogrzać.

Emerson pisał o doświadcze-niu potęgi natury w momencie, gdy stoi się na gołej ziemi z głową ską-paną w rozsłonecznionym powie-trzu, wtedy jak pisze filozof: Staję

się przeźroczystym okiem, jestem ni-czym, widzę wszystko, przepływają przeze mnie prądy bytu uniwersal-nego (…)18. Podobnie zanika pod-miotowość osoby mówiącej w wier-szu Wichrowe wzgórza. Ogrom, nie-skończoność i moc przyrody jest nie do pojęcia. Horyzonty znikają – Jak

obietnica, gdy zbliżam się ku nim –

wyznaje podmiot liryczny. Wiatr ma siłę niszczycielską – nie tylko prze-chyla wszystko, co napotka na swo-jej drodze, ale jego przenikliwość próbuje rozwiać żar i uczucia obec-ne w człowieku. Niezwykłe piękno przyrody może sprawić, że osoba mówiąca zechce na zawsze złączyć swoje ciało z naturą:

Jeśli zbyt długo będę patrzeć Na wrzosy, to mogę zapragnąć, Aby zbielały wśród nich moje kości.

Sylvia Plath pokazuje w utwo-rze Wichrowe wzgórza, że ciała ludzkie nic nie znaczą dla potężnej natury, w obliczu jej żywotności i po-tęgi są niczym kamienie. Podmiot li-ryczny mówi:

Po ludziach powietrze Pamięta tylko kilka sylab Które powtarza z jękiem: Czarny kamień, czarny kamień.

Wiersz ten ukazuje jeszcze je-den aspekt istnienia ciała w prze-strzeni, mianowicie jego pionowość.

Ryc. 2. List miłosny, 2008,

linoryt inspirowany wierszem Sylvii Plath

Fig. 2. Love Letter, 2008,

W przeciwieństwie do krajobrazu zdominowanego przez horyzontalne kierunki, postać ludzka odznacza się ułożeniem wertykalnym. Podmiot li-ryczny mówi: Niebo nachyla się nade

mną, jedyną/ Wyprostowaną wśród linii poziomych. Poetka poświęca

temu sposobowi istnienia w prze-strzeni cały wiersz o znamiennym ty-tule Jestem pionowa. Osoba mówiąca w nim wybiera położenie poziome, gdyż jak twierdzi: Nie jestem

drze-wem zakorzenionym w ziemi,/ Ssą-cym mineralne wody i macierzyńską miłość (…) Nie jestem też tak pięk-na jak klomb ogrodowy [Plath 2004,

s. 111]. Poziome ułożenie ciała wy-daje się dla niej najbardziej dogod-ne, wtedy może swobodnie rozma-wiać z niebem, jest to także osta-teczna pozycja, jaką przybiera ludz-kie ciało w momencie śmierci.

Nato-miast pionowość to atrybut przypisa-ny drzewom, które wydają się dum-ne, zachwycające i nieśmiertelne.

Powyższe przykłady podkre-ślają współgranie i jedność przyro-dy z człowiekiem, z jego ciałem. Jednak czasami świat natury przed-stawiony w poezji Sylvii Plath nie jest tak idealistycznie potraktowany, wydaje się wręcz niemożliwy do za-mieszkania. W niektórych swoich wierszach poetka opisuje środowi-sko naturalne nieprzyjemne dla ciele-sności, wypełnia je wszechobecnymi kamieniami, cierniami oraz trujący-mi oparatrujący-mi. Człowiek nie jest w sta-nie przeżyć w takim otoczeniu, w ob-cym i pełnym przemocy krajobrazie. Jego zimno i bezosobowość podkre-ślone są w utworze Córka

pszczela-rza, gdzie podmiot liryczny wyznaje: me serce (…) pokrewne kamieniom

[Plath 1992, s. 21]. Wiersz ukazu-je nieznośność natury, niemożliwą do wytrzymania, która atakuje zmy-sły. Tutaj nawet kwiaty stają się źró-dłem zapachów zbyt duszących, by je wdychać. Natomiast podmiot li-ryczny utworu List miłosny znajdu-je się pomiędzy kamieniami i tak jak one jego ciało jest nieporuszone, a lico z bazaltu nie zdradza żadnych uczuć. Takie otoczenie ma wprowa-dzać atmosferę alienacji i braku mi-łości. Metafora ciała -kamienia ozna-cza wyobcowanie, niemożliwość wy-rażenia siebie, jak w wierszu

Dwo-je obozujących w krainie chmur,

gdzie podmiot liryczny mówi:

Przy-wieram do ciebie niema jak skamie-lina. Potwierdź mą obecność [Plath

1992, s. 29–30]. Natura jest źródłem cierpienia fizycznego także w utwo-rze Mistyczka, w którym: powietutwo-rze

to wytwórnia haczyków, natomiast śmiertelna woń słońca paraliżuje

[Plath 2004, s. 154]. W Łowcy

kró-lików natura jest miejscem

przemo-cy – Wiatr zakneblował mi usta

roz-wianymi włosami – mówi podmiot

li-ryczny – a morze oślepiło mnie

świa-tłem [Plath 1992, s. 68–69]. Tutaj

ro-śliny również stanowią zagrożenie:

Poznałam trującą moc janowca, Jego czarne kolce,

Ostatnie namaszczenie woskowożółtych kwiatów, Niezawodnych, bardzo pięknych I przesadnych jak tortury.

Podobnie jest w utworze

Księ-życ i cis, gdzie podmiot liryczny

mówi: Trawy składają swój ból u

mo-ich stóp jakbym była Bogiem,/ Kłując w kostki i szepcząc o swojej pokorze

[Plath 2004, s. 63].

Inną cechą przyrodniczego ob-razowania w poezji Sylvii Plath jest personifikacja roślin. Poetka często przypisuje kwiatom i drzewom ce-chy ciała ludzkiego, jak w przypad-ku kwiatów we Wczesnym

odej-ściu: płatki otwierają się/ I upadają stukając jak nerwowe palce, chry-zantemy wpatrują się [Plath 2004,

s. 137–139]. Przykłady te pokazu-ją, że rośliny, drzewa i kwiaty czę-sto wykorzystywane są w poezji Plath przy budowaniu metafor nawiązu-jących do korporalności. Czerwo-ne kwiaty porównywaCzerwo-ne są do ran cielesnych. Zwłaszcza w utworze

Maki w lipcu, gdzie podmiot

lirycz-Ryc. 3. Jestem pionowa, 2008, sitodruk inspirowany wierszem Sylvii Plath

Fig. 3. I Am Vertical, 2008, screen printing inspired by Sylvia Plath’s poem

69

Powiązane dokumenty