• Nie Znaleziono Wyników

Z astanaw iając się nad przyczynam i toksyczności moczu, uczyniłem Panom wzmiankę, że niektórzy autorow ie, a na ich czele B o u c h a r d , u p atru ją p rzy­ czynę tej toksyczności w substancyach w essanych z przew odu pokarm ow ego. A jakkolw iek zapatryw anie to nie znajduje poparcia w dokładniejszych bada­ niach, jednakże dziwić się nie można, że myśl tak a o źródle toksyczności moczu w jelitach nasuw ała się wielu autorom .

P rzew ód pokarm ow y bow iem to praw dziw e gniazd/) najróżnorodniejszych tak pod w zględem składu chem icznego ja k i działania tizyologicznego trucizn. P ocząw szy od jam y ust a skończyw szy na kiszce stolcowej, widzim y wciąż stale w ytw arzanie się substancyi trujących, z któ ry ch jedn e są a) produktem w ydzielniczym gruczołów należących do przew odu pokarm ow ego, inne b) po­ w stają z składników pokarm ów pod działaniem ty ch w ydzielin gruczołow ych, inne w reszcie c) pow stają z treści przew odu pokarm ow ego pod w pływ em ciał obcych niejako, do ustroju już nienależących, m ianowicie pod w pływ em bakteryi.

Zaczniem y od jam y ust. P ro duktem gruczołów jam y ust je s t ślina,

a w ażnym składnikiem tej w ydzieliny je s t ferm ent am yłolityczny ptyalina. Ja k większość enzymów , posiada ptyalina w łasności trujące. W strzy kn ięta do krwi sprow adza objaw y podobne do tych, które w yw ołuje w strzyknięcie peptonu, z tą tylko różnicą, że w ystarcza w prow adzić ptyaliny w ilości dalego m niejszej

do żyły, aby w yw ołać objaw y groźne dla życia, W ślinie znajduje się jeszcze

jedno ciało silnie tru jące, którego pochodzenie je s t dość zagadkow e. J e s t niem rodanek potasu. Ciało to znajduje się praw ie zawsze, jed nak że nie bez w yjątku w ślinie ludzkiej. W ślinie psa nie m a go w cale. Ciało to długi czas uw ażane było jako n ietrujące albo słabo tru jące, jednakże P a s c h k i s w ykazał, że rodanek potasu podnosi pobudliwość odruchow ą, w yw ołuje kurcze, przyspieszenie ruchów robaczkow ych je lit (rozwolnienie), podw yższenie ciśnienia, w w iększych daw kach porażenie serca.

Od dość daw na znane były doświadczenia, że w strzykiw anie zw ierzętom do krw i śliny ludzkiej lub zw ierzęcej in toto w yw ołuje objaw y chorobow e a n a­ w et śm ierć. D otąd jed n ak nie je st jeszcze na pew ne rozstrzygniętem , co je s t

p rzyczyn ą tego zatrucia. Ani ptyalina ani rodanek potasu nie znajdują się

w ślinie w takiej ilości, aby m ożna było działanie tru jąc e przypisyw ać tym

składnikom . G a u t i e r utrzym uje, że w ślinie znajdują się alkaloidy trujące,

które w prow adzone do obiegu krw i zw ierzęcia, sprow adzić m ogą śm ierć. P o ­

dobnego zapatryw ania je s t G r i f f i n i, k tó ry znalazł, że czysta ślina z g ru ­

czołu przyusznego (parotis) nie sprow adza żadnych zaburzeń. Ślina zaś inię-

szana, zbierana podczas poszczenia, w yw ołuje u królików gw ałtow ne objaw y m iejscowe i ogólne w śród oznak septicem ii nie w yw ołanej działaniem drobno­ ustrojów . G r i f f i n i więc podobnie ja k G a u t i e r przypisuje ślinie działanie w ścisłem słow a znaczeniu t o k s y c z n e .

W ynikom tym sprzeciw iają się jed n ak badania G a g l i o i M a t t e i , którzy na podstaw ie większej liczby dośw iadczeń n a królikach dochodzą do wniosku, że ślina ludzka mięszana, w strzyknięta królikom do żył nie w yw ołuje

objaw ów zatrucia, jeżeli była sączona. N iesączona zabija w śród objaw ów cho­

roby zakaźnej. P rzez zagotow anie śliny niszczy się te własności chorobotw órcze.

Do podobnych wniosków doszedł także C 1 a x t o 11, Bezpośredniego dowodu,

że objaw y w yw ołane u zw ierząt w strzykiw aniam i śliny są raczej następstw em

infekcyi niż intoksykacyi, dostarczył S t e r n b e r g. H odow ał on m ikroby za­

w arte w ślinie praw idłow ej i szczepił je następnie królikom . Objawy, które

po szczepieniu zauw ażył, były zupełnie podobne do objawów pow stających po w strzykiw aniach śliny a z zw łok padłych królików udało mu się następnie w y­ hodować zaszczepione drobnoustroje.

Również i B u j w i d nie potw ierdza zapatryw ań G a u t i e r a c o d o

B u j w i d z w yciągam i alkoholow ym i z śliny, które po odparow aniu rozpuszczał

w wodzie i w strzykiw ał zw ierzętom . W yciągi te okazały się bez w pływ u na

żaby i niektóre zw ierzęta ssące i ptak i (gołębie i krety). Z dośw iadczeń tych

w ynika, że ślina jako ciało chem iczne nie działa trująco, a objaw y w ystępujące po w strzykiw aniacli śliny do obiegu krw i uw ażać trze b a tylko za następstw o zakażenia ustro ju m ikrobam i zaw artym i w ślinie.

P okarm y z jam y u st dostają się do żołądka; tu napotykają n a sok żo­ łądkow y, którego dw a głów ne i najw ażniejsze składniki HC1 i pepsyna są cia­ łami niew ątpliw ie trującem i. P ierw szy, kw as m ineralny w stanie wolnym, drugi

enzym , ja k w szystkie ferm enty, szczególnie proteolityczne, trujący. Działanie

tru jące kw asu solnego ja k w ogóle kw asów m ineralnych je s t m iejscowe, żrące

i ogólne. W żołądku działania m iejscowego kw as solny nie rozw ija z n astę­

pujących powodów: po pierw sze je s t w znacznem rozcieńczeniu (0.2° 0), po- w tóre kw as solny w ydziela się tylko w obec w ypełnienia żołądka treścią a szczególnie ciałami białkow atem i, które zużyw ają go od razu, po trzecie błona śluzow a żołądka, je s t przystosow aną do stykania się z kw asem solnym. Zdolność przystosow yw ania się ustroju całego lub pew nych tk an ek do pew nych szkodliwości, odgryw a, ja k się później przekonam y, w ażną rolę w odpor­

ności organizm u w zględem trucizn w nim pow stałych. G dy zaś treść żołądka

dostanie się następnie przez odźw iernik do dw unastnicy, zastaje tu żółć, sok trzustkow y i jelitow y, k tóre go częściowo lub zupełnie zobojętniają. Że zużycie kw asu solnego przez treść żołądka je s t w ażnem dla zniesienia jego działania, dowodzą objawy w ystępujące w chorobow ych przypadkach nadm iernego w y ­

dzielania HC1. W ystępow anie silnej zgagi, pieczenia i bólów żołądkow ych

św iadczy wym ownie, że kw as solny wolny w ilości większej nie działa obojętnie na błonę śluzow ą czczego żołądka.

Co do o g ó l n e g o działania kw asu solnego, to rów nież nie może ono w stanie praw idłow ym w ystąpić na jaw , gdyż HC1 zużyw a się przez zam ianę białka w syntoninę i przez zobojętnianie alkalicznej reakcyi pokarm ów i dla

tego jako HC1 nie ulega w essaniu. Działanie zatem tru jące kw asu solnego,

jakkolw iek zaprzeczyć się ono nie da, i w w arun kach patologicznych może od­ gryw ać pew ną rolę, w praw idłow ym stanie nie wchodzi w cale w rachubę.

Nieco inaczej m a się rzecz z p e p s y n ą . S ubstancya ta jako ferm en t nie żużyw a się, albo zużyw a się w m ałym tylko stopniu, re szta więc m ogłaby uledz w essaniu, a w tym razie dostaw szy się do obiegu krwi, działać szkodliwie

na ustrój. Czy jednak ta k się dzieje? Odpowiedzieć m usim y przecząco. J a k ­

kolw iek w żołądku już pew na część w prow adzonych i zm ienionych pod w pły­ w em soku żołądkow ego pokarm ów ulega w essaniu, to jednakże odbyw a się to w ilości zb y t m ałej. G łów na resorbcy a zaczyna się dopiero w jelitach. Jednakże tu pepsyna zostaje od razu strąco ną pod w pływ em żółci i soku jelitow ego. Mimo to część pepsyny ulega w essaniu i dostaje się do obiegu krw i, ja k tego dow odzą badania B r i i c k e g o , potw ierdzone przez S t a d e l m a n n a i P a- t e 11 ę, k tó re w ykazały ślady tego ferm entu w moczu ludzkim . Czy ty m m ini­ m alnym ilościom pepsyny krążącej w e krw i i przechodzącej do m oczu godzi się przypisać jakiekolw iek znaczenie toksyczne, je s t więcej niż w ątpliw e.

Jako w ytw ór działania soku żołądkow ego na ciała białkow ate pow stają album ozy i peptony, ciała, któ ry ch działanie tru jąc e P anow ie już poznaliście. P rzypom nę tylko, że działania szkodliwego peptonów unika ustrój jedynie przez

to, że dostaje się one częściowo do krw i zw iązane z leukocytam i, częściowo zaś już w ścianie je lit u legają przem ianie w białko, dzięki działaniu przybłonków jelitow ych i ciałek białych w ypełniających tkank ę adenoidalną błony ślu­ zowej jelita.

Jako p rodukt traw ienia silnie tru ją c y uw aża się w reszcie su bstaney ą otrzym aną przez B r i e g e r a podczas sztucznego traw ienia białka a nazw aną przez niego p e p t o t o k s y n ą . Je stto substancy a zasadowa, k tórą B r i e g e r w ydobył podczas traw ienia w łóknika, zapom ocą w yciągania alkoholem amy-

lowym. R ozpuszcza się ona w wodzie z w ielką łatw ością, nie rozpuszcza się

zaś w eterze, chloroform ie i benzolu, krystalizuje w próżni z trudnością a je s t

nadzw yczaj odporną na różne odczynniki. Ani długie i m ocne gotow anie, ani

silne alkalia nie są w stanie to ciało bardzo tru jąc e rozłożyć! Z resztą m a

peptotoksyną cechy alkaloidów zw ierzęcych i działa zabójczo na żaby i króliki,

sprow adzając ogólne porażenie. B r i e g e r skłonny je s t przypisyw ać znaczną

część toksyczności peptonów obecności w nich peptotoksyny, a nadto p ow sta­ wanie peptonu z peptotoksyną w mięsie ttom aczyć może w edług B r i e g e r a działanie nieraz tru jąc e w yciągów z świeżego względnie jeszcze mięsa, w czasie

kiedy gnicia wcale nie ma, albo dopiero się rozpoczyna. Jeżeli gnicie trw a

już czas dłuższy, peptotoksyną ulega dalszem u rozkładowi. B adania B r i e g e r a spotkały się z ciężkimi zarzutam i ze stron y S u l k o w s k i e g o (18 9lb któ ry uw aża peptotoksynę nie za ciało otrzym ane podczas traw ienia białka, lecz za zanieczyszczenie w łóknika, który służył B r i e g e r o w i do doświadczeń. Zarzuty te wryw ołały ży w ą polem ikę pom iędzy obu badaczam i, k tó ra jed nak przeszedłszy w ton czysto osobisty, nie przyczyniła się w cale do w yśw iecenia spraw y.

Jeżeli teraz postąpim y o krok dalej za m iazgą pokarm ow ą, opuszczającą żołądek, napotykam y w dw unastnicy w ydzieliny dwóch dużych gruczołów7, żółć i sok trzu stk o w y — obie, jak się w krótce przekonam y, zaw ierają substancye w niższym lub w yższym stopniu trujące.

Ja k niem ożność wydzielania, względnie w ydalania moczu u ludzi i w y­ stępujący w przebiegu tego rodzaju spraw chorobow ych szereg objawów zw róciły uw agę na własności tru ją c e moczu, podobnie objaw y patologiczne w ystępujące u ludzi w skutek utrudnienia lub zniesienia w ydzielania żółci do jelit, skłoniły do poszukiw ań nad w łasnościam i toksycznem i tej wydzieliny. W iadom o Panom , że zatkanie przew odu żółciowego głów nego czy przez obrzękłą w skutek n ie­ ży tu błonę śluzow ą czy przez kam ień, now otw ór lub bliznę nie należy do przy­ padków rzadkich a znaną także Panom je s t skala obrazów chorobow ych w n a­ stępstw ie takiego zatkania w ystępujących od lekkiej żółtaczki do objawów

ciężkiej cholemii. Że zw iązku między tym i objawam i a zatkaniem przew odu

żółciowego szukano od daw na w zatru ciu organizm u składnikam i żółci, nie

może nikogo dziwić. N iestety jednak pomimo odkrycia w łasności trujący ch

niektórych składników żółci, nie m ożem y w ytłom aczenia objawów cholemii uw ażać za spraw ę załatw ioną mimo bardzo licznych prac w tej m ierze. Pozo­ staw m y jednak spraw ę tę na uboczu i przejdźm y w prost do kw estyi, czy i które składniki żółci są tru jąc e i jakie je s t ich działanie fizyologiczne. Z badań eks­ perym entalnych w ykonanych na zw ierzętach m am y do uw zględnienia dwojakiego rodzaju dośw iadczenia; W jednych podw iązyw ano przew ód żółciowy wspólny (ductus choledochus), w drugich w strzykiw ano żółć lub każdy jej składnik z osobna do krw i zw ierzęcia i badano w pływ ty ch w strzykiw ali na ustrój.

D ośw iadczenia pierw szej k ategoryi sprow adzają liczne pow ikłania nietylko z po­ w odu stopniowego nagrom adzania się składników żółci we krwi i tkankach, ale

także z pow odu niepraw idłow ej funkcyi w ątroby. Zarzuty, k tó re dla analo­

gicznych dośw iadczeń z podw iązaniem moczowodów podnosiliśm y, m ożna tu z w iększym jeszcze naciskiem pow tórzyć, albow iem znaczenie w ątro b y dla przem iany m ateryi ustroju nie ogranicza się jedynie tylko do usuw ania z o rg a­ nizm u zu żytych i niepotrzebnych produktów tej przem iany. Rola w ątro by je st

bezprzecznie o w iele większą. Zajm iem y się więc objaw am i w ystępującym i

u zw ierząt, którym w prow adzam y składniki żółci, lub żółć sam ą do obiegu krw i. W strzykiw ania żółci sam ej doprow adziły do różnych, nieraz sprzecznych pom iędzy sobą rezultatów . I ta k B o u i s s o n doszedł do w yniku, że żółć nie sączona w prow adzona do ustroju zabija, gdy żółć przesączoną m ożna w p ro ­ wadzić bez szkody do obiegu krw i. ifiesączona w yw ołuje podobnie jak wogóle gęste płyny, em bolie w płucach. D u s c h , F r e r i c h s i B a m b e r g e r w strz y ­ kiwali rów nież znaczne daw ki żółci zw ierzętom do krw i i rzadko m ogli w strzy-

kiw aniam i w yw ołać śm ierć. N atom iast w dośw iadczeniach V u l p i a n a ginęły

psy po injekcyi koło 10 cm. sz. żółci na 1 kilo wagi ciała, a B o u c h a r d oznaczył daw kę śm iertelną żółci w ołowej w ilości 4 -6 cm. na 1 kg. królika.

Oczywiście większej w agi m uszą dla nas być doświadczenia, w których badano działanie tru jąc e każdego z składników z osobna, albowiem badania te - co do dozow ania — m uszą być o w iele dokładniejsze, niż badanie z czy stą żółcią, której skład może być rozm aity a pow tóre od razu prow adzić nas m uszą do poznania w łaściw ych czynników trujący ch w żółci, czyli do poznania p rzy ­

czyny toksyczności żółci. I pod tym w zględem nie m a zgodności między

badaczami.

Najw ięcej faktów i obserw acyi przem aw ia za tem , że głów nym czyn ­ nikiem tru jący m żółci są k w a s y ż ó ł c i o w e i i c h s o l e . W ażną i dowie­

dzioną ich w łasnością jest, że rozpuszczają ciałka krwi. I tak, jeżeli siłę roz­

puszczającą glykocholanu sodowego uw ażać będziem y jako — 1, to cholanu

sodowego --- 4, taurocholanu = 12. Tej okoliczności, że sole kw asów żółcio­

w ych rozpuszczają ciałka krw i, przypisać należy także w łasność ich pole­ gającą na tem , że w słabych rozczynach (1:500) przyspieszają krzepnienie krwi, albow iem uw alnia się w większej ilości ferm ent w sk u tek rozpadu ciałek. W s il­ niejszych roztw orach ( l:2 5 o ) sole kw asów żółciow ych znoszą krzepliw ość krwi. N ietylko ciałka krw i. a l ' i inne kom órki ustrojow e, sole te niszczą i rozpuszczają, a ta okoliczność sam a przez się może w yw ołać silne objaw y zatrucia, gdyż przez rozpad różnych tkanek m ogą się dostać do obiegu krw i ciała, które z tem i

tkankam i poprzód b yły zw iązane, a które działają silnie trująco. P ow stają za­

tem objawy, ja k po w prow adzeniu do ustroju poprostu w yciągów z tkanek. Mięśnie pod w pływ em słabych roztw orów soli kw asów żółciowych z początku zostają podrażnione, później obum ierają w sk u tek skrzepnięcia myo-

zyny. Na układ nerw ow y środkow y działają sole kw asów żółciowych w edług

R a n k ę g o i L e y d e n a dość energicznie, sprow adzając u tra tę czucia, porażenie ruchów dow olnych i zniesienie odruchów , podobnie i w nerw ach obw odow ych w yw ołują kw asy żółciowe i ich sole pew ne zm iany, m ianowicie zm niejszają ich zdolność przew odzenia ( R y w o s c h ) .

Szczególnie ważnem je s t działanie kw asów żółciowych na serce. Z ba­ dań R y w o s c h a w ynika, że działanie to odbija się zarów no na m ięśniu serco ­

w ym ja k na aparacie nerw ow ym , jedn ak że w ybitniejszym je s t w pływ na sam

mięsień, k tó ry zostaje porażony. A kcya serca pod w pływ em injekcyi soli żół­

ciow ych zw alnia się, staje się nieregularną, w końcu ustaje. B adania R o s n e r a w ykonane w pracow ni C y b u l s k i e g o (1895) nad działaniem soli żółciow ych na m echanizm krążenia krwi pouczają nas rzeczyw iście, że sole w yw ierają w pływ

tylko na mięsień sercow y lub jego ośrodki ekscytom otoryczne. Albowiem w y­

w ołane w skutek injekcyi soli kw asów żółciow ych do krw i zw olnienie, nieraz bardzo znaczne, dochodzące do zupełnego zatrzym ania tętna, nie ulegało zm ianie ani po przecięciu nerw ów błędnych, ani po w prow adzeniu do krw i atropiny. Obok zw olnienia akcyi serca skonstatow ał także R o s n e r opisane przez T r a u - b e g o obniżenie ciśnienia krw i tętniczego, w ystępujące od razu po injekcyi taurocholanu sodowego a poprzedzone lekkiem podw yższeniem po w prow adzeniu

glykocholanu, a obniżenie to w yprzedzało znacznie zw olnienie tętna. Zarówno

i szybkość ru ch u krw i w tętnicach (m ierzona zapom ocą fotoliem otachom etru) zm niejszała się pod w pływ em soli kw asów żółciowych, a nadto stw ierdził R o s n e r opisane przez L e y d e n a i T r a u b e g o w ystępow anie przerw w od­ dychaniu tak znaczne, że zm uszało ono do zastosow ania sztucznego oddychania. Śm ierć po w strzykiw aniach soli kw asów żółciowych następuje zw ykle bez drgaw ek. D aw ka śm iertelna je s t różną u rozm aitych zw ierząt, dla królików je st ona stosunkow o m niejszą niż dla psa, T aurocholan sodowy działa o wiele silniej tru jąco niż glykocliolan.

Pom im o ty lu badań, przem aw iających za trującem i w łasnościam i kw asów żółciow ych i ich soli, niektórzy autorow ie uważali za głów ny czynnik tru jący żółci nie pow yższe połączenia, lecz c h o l e s t e a r y n ę (w żółci praw idłow ej

znajduje jej się koło 0.35° 0). Zdania tego szczególnie bronił F l i n t a to na

podstaw ie badania ilości cholstearyny u ludzi dotkniętych ciężką żółtaczką. B adania te bowiem przekonały go, że gdy we krw i ludzi praw idłow ych znaj­ duje się 0-415— 0 751 pro mille cholestearyny, to u człow ieka dotkniętego ciężką żółtaczką, która zakończyła się śm iercią, znalazł we krw i P 85°/0 tej substancyi. Podobnie i H a r l e } 7 przekonał się, że w przebiegu ciężkich chorób w ątroby

ilość cholestearyny we krw i je st zw iększoną. Doświadczeń na zw ierzętach

z w strzykiw aniam i cholestearyny do żył nie mogli autorow ie ci w ykonać, albo­ wiem nie znali środow iska, w którem by m ożna ją rozpuścić i z niem w prow adzić do obiegu krwi.

P a g e s w strzykiw ał cholestearynę rozpuszczoną w roztw orze mydła,

jed n ak że z w ynikiem ujem nym . N atom iast Mii l l e r używ ając cholesteary ny

w delikatnej zawiesinie albo w rozczynie gliceryny, przekonał się, że po dwóch injekcyach 0-015 cholestearyny pies ginął w 56 godzin w śród porażenia ogól­

nego i coma. Zważyć jed n ak należy, że środowisko, którego używ ał M u l l e r

(gliceryna) je s t istotą tru jąc ą, a że zaw iesinam i ciał stałych m ożna podobne

objaw y w yw ołać, n ik t nie w ątpi. Te sam e objaw y dadzą w strzykiw ania za­

w iesiny w ęgla lub innych obojętnych ciał.

To też F e l t z i R i t t e r uw ażają cholestearynę jako nietrującą. R y - w o s c h w strzykiw ał zw ierzętom do krw i cholestearynę rozpuszczoną w solwinie

i przekonał się o jej nieszkodliwości. Na podstaw ie więc badań dotychczaso­

w ych m ożem y uw ażać cholestearynę jako ciało obojętne, nie tru jące, choćby z pow odu jej tak trudnej rozpuszczalności.

W ielk ą siłę toksyczną przypisuje B o u c h a r d b a r w i k o m ż ó ł c i

u-e h a r (1, żu-e traci ona koło 2/3 swu-eJ toksyczności. Poniew aż przez kłócenie z w ęglem sproszkow anym żółć się odbarwia, z tego wznosi B o u c l i a r d po­ dobnie jak przy analogicznych dośw iadczeniach z moczem, że głów na część

siły trującej żółci przypada barw ikom . Ju ż przy ow ych badaniach m oczu

zw racałem uw agę na niedokładność tego rodzaju badań. P rzypom nę więc tylko pokrótce, że przez zm ieszanie z proszkow anym w ęglem nie tylko usuw am y barw iki, ale rów nocześnie odtleniam y i inne ciała, k tó ry ch siła tru jąc a pi zez to może uledz znacznym zmianom.

D okładniejsze nieco badania B o u c h a r d a i T a p r e t a z w strzyki- waniam i b i l i r u b i n y w prost do krw i m iały w ykazać, że bilirubina je s t silnie tru jąc ą i zabija w ilości 0 05 na kilo królika i dla tego uw ażają oni ją za nie­

rów nie silniej tru ją c ą niż kw asy żółciowe. Jedn akże badania te nietylko nie

znalazły potw ierdzenia, ale owszem dośw iadczenia podobne, w ykonane przez w iększą część autorów , którzy zajmow7ali się w łasnościam i tru jącem i składników żółci, doprow adziły do wręcz przeciw nych w yników, w ykazały bow iem zupełną nieszkodliwość barw ików żółci w przeciw staw ieniu do kw asów żółciow ych i ich

soli, które są silnie trujące. Na podstaw ie więc dotychczasow ych doświadczeń

i obserw acyi przyjąć m usim y, że głów nym składnikiem tru jący m żółci są kw asy żółciowe, a objaw y w ystępujące u ludzi w przebiegu chorób, k tóre spraw iają

Powiązane dokumenty