Nie w; Polsce, tylko w państw ie niemieckim. I jakim sposobem liczbę ich m ożna oznaczyć ?
M ówiliśm y już o; znaczeniu umiejętności wypośrodko..
wiania i ustanow ienia liczb, wliemy, że urząd ten nazywa;
się statystycznym ;. Otóż to biuro staty styczn e wysłało;
zapytania do w szystkich izb rzemieślniczych, ab y też izby z ksiąg sw oich podały sw ojego okręgu1 liczbę uczennic i uczniów, k tó rzy -do- ich spisów podanymi zostali. Ze swej stro n y ogólny pytajnik d ó tychże izb w y słał Zw ią
zek ku rzemieślniczemu i zaw odow em u kształceniu k o biet i także cy fry te spraw dzał, Okaziało się tedy, iż uczennic rzem ieślniczych jest blisko 20,000 takich, które, izbom rzem ieślniczym są podane. T o już liczba poważna.
Poniew aż jednak istnieje już ustawia, że z uczennicami m ajstrow ie czy m istrzynie będą obowiązani osobną umo
wę spisyw ać, więc i ta cyfra nieurzędowla będzie m u
siała się powiększyć. P rzy jąć bowiem; możem y, że uczennic jest ogółem; tysięcy do pięćdziesięciu.
Jeżeli już od roku 1908-go stało; się zadość temu, że V, uczennic żyje w stosunkach uporządkow anych, to już oznaczał postęp dość znaczny. Obecnie jednak Niemki dążą do tego, iżby w szystkich 50,000 uczennic pracow ało na podstaw ie rzetelnej i skutecznej. P rzypuszczają też, że za lat kilka już nie 50, ale; 60,000 uczennic rzem iosła będzie pod opieką izb rzemieślniczych.
Bo dotąd nie1 w szy stk ie jeszcze m istrzynie spełniają obowiązek zapisania uczennic dó izby rzemieślniczej, nie w szystkie zrozum iały, iż takie zaciągnięcie jej do; cechu ułatw ia jej'p rzy szło ść zaw odow ą i daje rękojmlię pow o
dzenia.
Dopiero; w tedy gd y i m istrzynie i rodzice uczenni
com dopomogą, gdy postarają się O; to, ab y dziew częta zaw czasu do izb rzem ieślniczych podaw ać, dopiero w ted y i nauka będzie skuteczniejszą i; los dziew cząt zape
wnionym;.
W tej liczbie tysięcy sześćdziesięciu nas Polek może być około tysięcy trzech.
W ięc i m y ich pilnujmy.
Spraw y Zw iązku i Stowarzyszeń.
Z ruchu stow arzyszeń.
Stow . kobiet pracujących w Lesznie.
W niedzielę dnia 26 października o; godz, 8 odbyło się zebranie m iesięczne p rz y licznym; udziale członków. P o ogłoszeniu porządku o b rad oznajm ia p. Alkiewiczowa, że po długiej nieobecności obejmuje znęw u urząd sek re
tarki. Poczem przeczytała spóźniony w ażny protokół z posiedzenia sierpniowego, na którem bardzo ładny w y kład „O oszczędności** w y gło siła p. W ł. T arnow ska, da
lej przeczytała protokół z posiedzenia, które się odbyło 25 września.
P a n dr. Dom ański miał w ykład „O pielęgnowaniu ciała o ra z ducha**, który rozpoczął słow am i w ieszcza
— 1 8 2
Jan a K ochanow skiego: „Żona uczciw a ozdoba m ężow i i najpewniejsza podpora domowi. Na niej rząd w szystek, swego* m ęża ona g łow y korona11. P od koniec pięknego w ykładu naw ołuje mówiea gorąco m atki i w ych o w aw czynie, a b y o strz e g ły dorastającą młodzież od nałogu k ar- c ia rstw a o ra z pijaństwa. Stow . z. wielkiem zajęciem słu
ch a ły praktycznych rad doświadczonego' lekarza. W dy
skusyi zabiera glos p. Nowak, dla braku czasu daje P re legent krótkie objaśnienia. W zimie urządzim y specyalną pogadankę dla matek, na którą p. dr. Domański przyrzekł przybyć łaskayde. Ks. W icepatron podaje do wiadomości, że odtąd zaprow adzone będą czytanki1 w połączeniu;
z Szyciem i to zaw sze co każdą środę wieczorem;. Spo
w iedź dla całego stow . odbędzie się dnia 22 listopada, następnego dnia Komunia św. generalna. P rz y sz łe ze
branie odbędzie się wi niedzielę dnia 23 listopada1. U ra
dzono*, że zebranie „starszych*1 odbędzie się w przyszłą środę o* godz. pół do 9-tej. W kółku 3-ciemi przyjęła urząd „starszej** p. W ik to ry a Andersch w miejsce u stę
pującej p. Cieślak. P rzew odnicząca w rę czy ła upominek ślubny skarbniczce p. St. G ryczyńskiej, k tó ra złożyła urząd, gdyż opuszcza Leszno. P rócz tego* o debrała także podarek ślubny stow . p. Krajna. W końcu w ygłosiły ładne deklam acye p. P rzysiecka, Szym ańska,
S tor i Elezańczyk. Sekretarka:.
Stow. kobiet pracujących Skarga w Obrzycku.
W alne zebranie stow. naszego odbyło się w niedzielę dnia 26 października p rzy dość licznym udziale; po zaga
jeniu i przeczytaniu protokółu z ostatniego zebranie, zło
ży ła przew odnicząca spraw ozdanie roczne. Stow . liczy obecnie 36 członków czynnych. W ykładó w było w ciągu roku 15 i to 2 w y k ład y z higieny, o chorobach zaraźli
w ych jak tyfus, szkarlatyna, ospa, suchoty i inne; reszta o dobrem wychowaniu; życiu rodzinnem, p racy w spo
łeczeństw ie i historyczne. P o spraw ozdaniu nastąpiła dyskusya. ‘Następnie przystąpiono1 d o w yboru zarządu, k tó ry pozostał ten sam, z w yjątkiem zastępczyni przew o dniczącej p. Kukli, k tó ra urząd złożyła, w jej miejsce o b ran o jednogłośnie p. Helenę Dom agalską z Jary szew a.
Na radnie obrano pp. P elagię Ziętkiewicz i Jadw igę P a w łow ską z O brzycka. P o w yborze m ów ił ks. W icepa
tro n o obow iązkach izarządlu, jak powinien pracow ać w tow. i starać się o rozwój i dobro tow . Następnie był w ykład o Janie Sobieskim r cz te ry deklam acye. M. P .
Stow. Żeńskiej Młodzieży Kupieckiej w Poznaniu.
P lanarne zebranie dnia 15 października zagaił ks.
patron BajerowicZ. P o spraw ozdaniu sekretarki, p rzy jęto kilka kandydatek. Następnie miał w ykład pan Henke o M aksym ilianie Gierymskim. S ław n y ten m alarz-artysta urodził się w W arszaw ie w roku 1847. P o ukończeniu gim nazyum realnego* miał Gierymski zostać muzykiem, przeszedł jednakow oż do instytutu politechnicznego*. Gie
rym ski, b y ła to natu ra na w skroś artystyczna, był on m aiarzem -poetą — jego życie i u tw o ry to; jedna całość, dzieła sw oje tw o rzy ł z egrom nem ukochaniem* tem atu1 — część d uszy swej w lew ał w każdy obraz i dlatego nie
zrozum ienie u swoich, tego co tak ogrom nie um iłował, bolało go* niewym ownie. O b razy sw oje w y staw iał prze
w ażnie za granicą, gdzie go ceniono jako m alarza rodza
jow ego i pejsażystę. P relegent cy to w ał u stęp y listów G ierym skiego pisanych do przyjaciół, które ujaw niały sm utny stan duszy arty sty . C hory n a duszy, na ciele, usposobienia melancholijnego, traw iony m iłością bez
nadziejną, niezrozum iany przez swoich, ceniony i poszuki
w any u obcych, zbliżał się a rty s ta coraz więcej do mo
giły, k tó ra też w 27 roku kres smutnemu jego życiu po
łożyła. Um arł 1847 w Reichenhall, gdzie go też pocho
wano. Smutnem* jak jego życie, był też jego pogrzeb, oprócz b ra ta i dwóch przyjaciół, nikt nie był obecnymi.
Dziś dzieła jego cenione i poszukiw ane — a a rty s tę zali
czam y do najzdolniejszych i najsław niejszych m alarzy polskich. — W kom unikatach zarządu dow iedziały się zgrom adzone, że plan lekcyi w ieczornych uległ pewnej zm ianie: lekcye pisowni i czytania odbyw ają się w po
niedziałki i piątki, do ćw iczeń gim nastycznych w y zn a
czono w torki, w ieczory czw artkow e zarezerw o w ano na kursa, które się rozpocząć mają, w piątki przeznaczone na lekcye śpiewu. — W płaceniu składek uchw alono zmianę. Skarbniczka ośw iadczyła, że przed każdem ze
braniem1 przyjm uje składki na sali obrad, co* dla członkiń zapew ne będzie wielkiem* udogodnieniem. O prócz tego można składki płacić w piątki w lokalu stow arzyszenia.
W spraw ie biblioteki K raszew skiego udziela ks. patron informacyi, iż członkinie otrzym ują z biblioteki książki za
* okazaniem k a rty legitymacyjnej naszej organizacyi i płacą 10 fen. na cały rok.
Stowarzyszenie „Oświata** w Szamotułach.
W r a ż e n i a z w y c i e c z k i d o U j ś c i a . P oranek dnia 24 w rześnia od d aw na upragnionej w y cieczki do Ujścia, nadszedł i zdaw ał się być zapow iedzią chw il w zniosłych, k tó re nas w tym dniu spotkać miały.
Po* w ysłuchaniu m szy św. o godz. >46 rano i w spól
nej Komunii św., spieszyłyśm y z radością ku dw orcow i i o Va1 w y ru sz y ły śm y z Szam otuł. P o d ró ż nasza uroz
m aicona była pięknymi widokami, przesuw ającym i się przed oczym a naszemi, szczególnie w okolicy Czarnkowa*
O godz. 11 stanęłyśm y w: Ujściu i zaraz poszłyśm y do kościoła, a b y oddać pokłon Panu Jezusow i w Najśw.
Sakram encie; Kościół sam w y w a rł na nas w zniosłe w ra żenie, jestto w spaniały przybytek B oży wi stylu baroko
wym*. W szed łszy do w nętrza, podpada na p ierw szy rzut o k a piękny wielki ołtarz; rów nież w stylu barokow ym z obrazem, św. M ikołaja, i lśniąco* złote tabernakulum . Ś w iątynia cała przedstaw ia się w spaniale, szczególnie okna kolorow e w presbyteryum .
Po* półgodzinnym* pobycie w kościele, odpraw ił czcig. ks. w icepatron D ryg as z nami drogę k rzy żo w ą już na Kalw aryi. Jakiem i uczuciami serca uczestniczek pod
czas odprawiania* tej drogi krzyżow ej opanow ane były, określić się nie da; w chodząc tam, zdaje się, że się rze
czyw iście wchodzi na o w ą straszną górę Golgotę, gdzie Boski Zbawiciel życie sw e za nas oddał. P o odpraw ie
niu drogi krzyżow ej, zjadłyśm y skrom ny obiad w) hotelu pań Stroińskich; poczem pokrzepione na siłach, w róci
ły śm y z m iasta z pow rotem ku K alw aryi, udając się po drodze do składu dew ocyjnego, ab y sobie tam kupić p a
miątki. Około* godz, 3 po poł. przybył tam tejszy ks. Ku- liszak, a b y nas poprow adzić po raz. drugi na K alw aryę i objaśnił nam szczegółow o każdą z kaplic i grot, jest ich siedem naście W szystkie kaplice są arty stycznie w y k o nane, każda na inny sposób m ozaiką z szkła i kamieni ozdobione, powabem sw oim zachw ycają i silnie do duszy przem awiają. Poi dokładnem zwiedzeniu Kalw aryi, ze
brałyśm y się w Domu Katolickim, gdzie ks. w icepatron podziękow ał w imieniu w szystkich czcig. ks. Kulisza- kowi za oprow adzenie nas po* K alw aryi i z a niestrudzone tłomaczenie w szystkiego, co się tam znajduje. Na w nio
sek jednej z. stow . zło ży ły się uczestniczki na żałobną m szą św. za duszę śp. ks. dziekana Fr. Renkaw itza, za
łożyciela Ujskiea K alw aryi, o odpraw ienie m szy św . po
proszono* ks. Kuliszaka w Ujściu.
O godzinie 7-mej w ieczorem w y jechałyśm y z Ujścia z pow rotem do domu*. Uczestniczek b yło 47. W ycieczka ta długo pozostanie w pamięci uczestniczek i żadna ani kosztów ani trudó w nie żałow ała; A czcig. ks. D rygasow i składam y podziękowanie za troskliw ość i tru d y podczas całodziennej w ycieczki i1 zanosim y Mu za to Szczere
„Bóg zapłać**.- S ekretarka.
Stow. kobiet pracujących w Piotronkach.
W niedzielę dnia 12. października zagaił zebranie ks*.
— 1 8 3
patron; Czechowski1, w itając obecnych członków', ai j'ako gości prze-wodn. Tow. Ziemianek p. Turnow ą ze Słoniow a i p. S kórzew ską z Poznania. P o wspólnem odśpiewaniu pieśni przeczytała sekretarka protokół z. ostatniego ze
brania. P oczem udzielił ks. P atro n p. Turnow ej głosu, któ ra w ygłosiła bardzo interesujący w ykład: „O w ych o
waniu dzieci“, którego słuchaczki z wielką uw agą słu
chały. Najprzód mówi Szan. prelegentka o pielęgnowa
niu ciała, ażeb y dla św ieżego pow ietrza otw ierać okna strze-dz sw oje dziecko już od młodości, nigdy nie puszczać na wolność, jeżeli nie w iedzą w jakiem to w arzy stw ie się
chaczki podziękow ały Szan. prelegentce jednogłośnem naszemi staropo-lskiem „Bóg zapłać". D eklam acye w y głosiły: M ary a Adamska i Zofia G rabow ska z Piotronek, Jadw iga D rzew iecka i S ew eryna1 S ty z a z. Alirody.
Dalszych sprawozdań z powodu braku mleisca w tym numerze umieścić nie możemy. REDAKCYA. pracobiorczynię, zabezpieczone w powyższej kasie. G ło
sujem y na listę 2-gą, złożoną z 96 kandydatów postawio
skrytce listę kandydacką do- urzędowej koperty, poczem podaje się kopertę przewodniczącemu, wym ieniając firmę oraz w łasne nazwisko i imię. obowiązku i przyczyni się do przeprowadzeniią naszej listy, by sp ra w y jednej z największych kas chorych pozo
— 1 8 4 —