• Nie Znaleziono Wyników

Gdy upłynęło czterdzieści lat bez trzydziestu dni, Mojżesz zwołał lud na zgromadzenie w pobliżu Jordanu, tam, gdzie teraz znajduje się

W dokumencie DAWNE DZIEJE IZRAELA (Stron 142-190)

XIII. Po krótkim pobycie u stóp góry Synaj zwinął Mojżesz obóz i prze- szedłszy przez pewne miejscowości, o których wspomnimy, dotarł do

VIII. 1. Gdy upłynęło czterdzieści lat bez trzydziestu dni, Mojżesz zwołał lud na zgromadzenie w pobliżu Jordanu, tam, gdzie teraz znajduje się

miasto Abile /Abel-Sittim/, w okolicy obficie porośniętej palmami; kiedy lud się zgromadził, prawodawca tak przemówił:

2. „Mężowie orężni, wspólnicy tej długiej niedoli! Z wyroku Boga i podeszłego wieku, gdym ukończył lat sto dwadzieścia, trzeba mi już żegnać się z życiem; w czekających was trudach za Jordanem nie będę już was wspierał i walczył razem z wami; taka wola Boża. Ale uważam, że nawet teraz nie powinienem porzucić troski o waszą pomyślność, pilnego starania o to, by zapewnić wam na zawsze życie szczęśliwe,

a sobie samemu pamięć wieczystą, gdy jeszcze wspanialsze osiągniecie dobra. Pragnę więc pouczyć was, jakim sposobem możecie osiągnąć szczęście i przekazać to szczęśliwe dziedzictwo dzieciom swoim na wieki, gdy odchodzić będziecie z życia. A powinniście ufać moim radom, zarówno przez wzgląd na moją gorliwą opiekę nad wami, jak i dlatego, że dusze stojące na progu śmierci mówią tylko to, co godziwe. — O, synowie izraelscy, dla wszystkich ludzi jedynym źródłem szczęścia jest łaskawość Boga. Tylko On może dawać je ludziom, którzy na nie zasługują, i odbierać tym, którzy grzeszą przeciw Niemu. Jeśli więc będziecie takimi, jakimi On chciałby was widzieć, i czynić będziecie to, do czego ja was zachęcam, który dobrze znam Jego myśli — to zawsze pozostaniecie ludem szczęśliwym, przedmiotem zazdrości wszystkich ple- mion; nad tymi dobrami, które już posiadacie, umocnicie jeszcze swe władanie, a te, których dotychczas wam brak, rychło posiądziecie. Słu- chajcie tylko owych nakazów, które Bóg dla was ustanowił, i ponad obecne swoje prawa nie przekładajcie innego ustroju ani nie porzucajcie swej prawdziwej pobożności dla innego kultu. Tak tylko postępujcie, a wszystkich przewyższycie męstwem wojennym i niełatwo będzie wro- gom odnieść nad wami zwycięstwo; mając przy sobie Boga jako obrońcę, wszystkich wrogów możecie lekceważyć. Za taką cnotę wielkie was czekają nagrody, które posiąść możecie na całe swoje życie. Ona sama jest skarbem najcenniejszym, a zarazem źródłem wszelkich innych dóbr;

jeśli więc będziecie jej strzec we wzajemnych stosunkach, uczyni ona życie wasze szczęśliwym, wywyższy was zaszczytnie ponad obce ple- miona i zapewni wam nieskazitelną sławę wśród przyszłych pokoleń.

Całe to szczęście możecie osiągnąć, byleście tylko dochowali posłuszeń- stwa prawom, które spisałem z ust Bożych, i głęboko rozważali ich treść.

„Odchodzę od was radując się waszym szczęściem i powierzając wasz los rozsądnym prawom, zapewniającym ład, oraz cnotom wodzów, którzy będą się troszczyć o wasze dobro. Bóg zaś, który dotychczas wami kie- rował i dzięki któremu ja byłem dla was pożyteczny, nie zakreśli teraz granicy dla swej opatrzności, ale zawsze otaczać was będzie swą tro- skliwą opieką, dopóki wy sami będziecie jej pragnąć, krocząc drogami cnoty. Zresztą najlepszymi radami, dzięki którym uchronicie się od wszelkiej niedoli, służyć wam będą zawsze arcykapłan Eleazar i Jozue, a także zgromadzenie starszych i mężowie dzierżący władzę w plemio- nach; poddawajcie się tym radom bez szemrania, pomnąc, że ten, kto umie słuchać, będzie również umiał rządzić, jeśli sam zasiądzie na urzę- dzie. Nie myślcie, że wolność polega na szemraniu przeciwko nakazom przywódców. Teraz uważacie, że wolność słowa, to prawo do znieważa- nia swych dobroczyńców; jeśli w przyszłości inaczej będziecie o tym myśleć, na pewno wszystko odmieni się wam na lepsze. Nigdy nie za- palajcie się przeciwko tym wodzom gniewem, jaki wobec mnie nieraz ośmieliliście się okazać; pamiętacie chyba, że częściej groziła mi śmierć

z waszych rąk niż z rąk nieprzyjaciół. Mówię teraz o tym nie po to, by czynić wam wyrzuty; odchodząc z życia, nie chciałbym przy rozstaniu trapić was takim przypomnieniem; a przecież nawet wtedy, gdy znosiłem owe niedole, nie unosiłem się gniewem. Mówię po to, byście na przyszłość nauczyli się rozsądku; byście rozumieli, że tylko rozsądek zapewnia bez- pieczeństwo; by ogromne bogactwa, jakie posiądziecie po przekroczeniu Jordanu i podbiciu krainy chananejskiej, nie skłoniły was do zuchwal- stwa przeciwko mężom postawionym nad wami. Jeśli bowiem, dumni ze swych bogactw, zaczęlibyście gardzić cnotą, utracicie życzliwość Boga, a uczyniwszy sobie zeń nieprzyjaciela, będziecie musieli wyrzec się zdo- bytej krainy, pokonani przez przyszłe pokolenia, odarci z wszelkiej czci, by rozproszyć się po całym świecie i wszystkie ziemie i morza napełnić swą niewolniczą nędzą. A gdy spadnie na was taki los, nic wam nie pomoże żałosne rozpamiętywanie praw, których nie umieliście wypełnić.

— Jeśli więc chcecie zachować te prawa, nie zostawiajcie przy życiu ani jednego z nieprzyjaciół, których pokonacie, ale dla swego dobra zniszczcie ich do szczętu; gdyby bowiem oni pozostali, ich obyczaje mogłyby być dla was pokusą do wypaczania ustroju przekazanego wam przez przodków. Napominam was również, byście zniszczyli wszystkie ołtarze, gaje i świątynie tych plemion i unicestwili w pożodze cały ich ród i pamięć o nim. Tylko w ten sposób bowiem możecie zapewnić bez- pieczeństwo swoim własnym przywilejom. Aby jednak, wskutek nie- znajomości dobra, wasza natura nie skłoniła się do zła, ułożyłem dla was, według słów samego Boga, spis praw i zasad ustroju. Jeśli tylko będziecie strzegli ustanowionego przez te prawa ładu, uznawać was będą wszyscy za najszczęśliwszych z ludzi".

3. Rzekłszy te słowa, dał im księgę zawierającą prawa i zasady ustroju.

Oni jednak poczęli płakać, bardzo żałując swego wodza: stanęły im w pa- mięci wszystkie niebezpieczeństwa, na które się narażał, i jego gorliwe starania dla ocalenia ludu, a jednocześnie z trwogą patrzyli w przyszłość, sądząc, że nigdy już nie znajdą takiego przewodnika i że Bóg odtąd mniej będzie się o nich troszczył, skoro zabraknie pośrednika między nimi a Bogiem. Wszystkich gniewnych słów, jakie rzucali przeciw niemu na pustyni, gorzko teraz żałowali; cały lud łzy wylewał, pogrążony w smutku, którego nie mogły rozproszyć żadne pocieszenia. Mojżesz jednak starał się ich uspokoić, tłumacząc im, że zamiast płakać po nim powinni raczej myśleć o urzeczywistnieniu zasad swego ustroju. — Na tym rozwiązało się zgromadzenie.

4. Teraz pragnę najpierw opisać te zasady ustroju, godne sławionej cnoty Mojżesza, aby czytelnicy rozumieli, jakie były nasze prawa od początku, a potem wrócę do wątku opowieści. Wszystkie one są opisane tak, jak pozostawił je Mojżesz; nie upiększyliśmy ich żadnymi później- szymi dodatkami. Jedyna zmiana, jaką wprowadziliśmy, polega na ułoże- niu ich w kolejności poszczególnych zagadnień; Mojżesz bowiem zostawił

swoje zapiski w układzie przypadkowym, w takiej kolejności, w jakiej otrzymywał poszczególne pouczenia od Boga. Uważam, że konieczne jest to wstępne zastrzeżenie, nie chcę bowiem, by któryś z moich rodaków, jeśli przypadkiem będzie czytał niniejsze dzieło, zarzucił mi jakieś błędy.

— Podam więc teraz kodeks tych naszych praw, które dotyczą ustroju państwowego. Te natomiast, również wszystkich obowiązujące, które dotyczą stosunków między jednostkami, odłożyłem do owego traktatu o „Obyczajach i przyczynach", do którego z pomocą Bożą zabiorę się po ukończeniu niniejszego dzieła.

5. „Gdy podbijecie krainę chananejską i, swobodnie radując się swymi bogactwami, postanowicie zbudować miasta, oto, jak musicie postąpić, by wasze czyny podobały się Bogu i by nie rozpierzchła się wasza szczę- śliwość: Niechaj będzie jedno miasto w najpiękniejszym i najdoskonal- szym miejscu krainy chananejskiej, miasto, które Bóg dla siebie wybierze słowem wyrocznym. A w nim niech będzie jedna świątynia i jeden ołtarz z kamieni, nie obrobionych, ale tylko wybranych i ułożonych, pokryty wapnem, by wyglądał schludnie i ładnie; a wstępować ku temu ołtarzowi będzie się nie po stopniach, ale po pochyłym wzniesieniu.

W żadnym innym mieście nie może być ołtarza ani świątyni; albowiem Bóg jest jeden i jedno jest plemię hebrajskie.

6. „Ten, kto bluźni przeciw Bogu, ma być ukamienowany, a potem powieszony na cały dzień i pogrzebany bez czci i tajemnie.

7. „Do miasta, w którym ustanowią świątynię, niechaj schodzą się He- brajczycy trzy razy w roku ze wszystkich krańców zdobytej krainy, by składać Bogu dzięki za doznane dobrodziejstwa, prosić o łaskę na przy- szłość i poprzez obcowanie ze sobą na wspólnych ucztach wzmagać uczucia wzajemnej miłości. Przystoi bowiem, by dobrze znali jedni dru- gich, skoro należą do tego samego plemienia i żyją według tych samych praw; a osiągnąć to można tylko przez takie wzajemne obcowanie, gdy patrząc na siebie i rozmawiając ze sobą przypominają sobie o wszystkim, co ich łączy; gdyby natomiast nigdy nie stykali się ze sobą, byliby dla siebie zupełnie obcy.

8. „Odkładajcie zawsze dziesiątą część plonów, oprócz tego, co prze- znaczyłem dla kapłanów i lewitów; tę część należy sprzedać na miejscu, ale cały dochód musi być przeznaczony na uczty i ofiary, które odbędą się w świętym miejscu. Słuszne jest bowiem, by płody krainy zdobytej dzięki pomocy Bożej były ku czci Boga spożywane.

9. „Z zapłaty nierządnicy nie wolno składać żadnych ofiar; albowiem nie znajduje Bóg przyjemności w tym, co pochodzi z hańby, a nie ma nic gorszego niż zhańbienie ciała. Tak samo jeśli ktoś otrzyma zapłatę za wypożyczenie psa do rozpłodu — czy to psa łowczego, czy też paster- skiego, nie może jej przeznaczyć na ofiarę dla Boga.

10. „Niechaj nikt nie bluźni przeciw bogom, których czczą inne miasta;

nie wolno ograbiać obcych świątyń ani łupić skarbów poświęconych imie- niu jakiegokolwiek boga.

11. „Niechaj nikt z was nie nosi odzieży utkanej z wełny i lnu; takie bowiem szaty przeznaczone są wyłącznie dla kapłanów.

12. „Kiedy lud zgromadzi się w świętym mieście, by uczestniczyć w obrzędach ofiarnych odprawianych co siedem lat w święto Namiotów, niechaj arcykapłan, stojąc na podwyższeniu, z którego wszyscy będą mogli go słyszeć, odczytuje prawa całemu zgromadzeniu, z którego nie należy wykluczać ani kobiet, ani dzieci, ani nawet niewolników. Trzeba bowiem postarać się o to, by te prawa trwały wyryte w ich sercach i wszczepione w pamięć tak głęboko, że nic ich nie zatrze. Dzięki temu ustrzeże się Hebrajczyków od grzechu, gdyż nie będą mogli tłumaczyć się, że nie wiedzą, jakie są przepisy praw. A do przestępców przemawiać będą prawa ostro i przemożnie, jako że ostrzegały ich, na co się narażają, i tak wyryły się w ich sercach, że zawsze ci ludzie we własnych piersiach nosić będą zasady prawodawstwa; jeśli wzgardzą tymi zasadami, będą winni i sami uznają się godnymi kary. Także wasze dzieci niechaj roz- poczynają swą naukę od poznawania praw, tej wiedzy najpiękniejszej, darzącej szczęściem.

13. „Dwa razy dziennie, o świcie i w porze poprzedzającej spoczynek, niechaj wszyscy składają przed Bogiem świadectwo łaskom, których od Niego doznali, gdy uwalniał ich z krainy egipskiej; dziękczynienie bo- wiem jest obowiązkiem nakazanym przez samą naturę i składa się je zarówno dla wyrażenia wdzięczności za doznane już dobrodziejstwa, jak i dla zachęcenia dobroczyńcy do nowych łask w przyszłości. A również powinni zapisać na swoich drzwiach największe łaski, jakie otrzymali od Boga, i każdy niechaj ukazuje je na swoich ramionach; opis wszystkich wydarzeń, które ujawniają potęgę Boga i Jego życzliwość dla Hebraj- czyków, niechaj noszą na głowie i na ramieniu, aby ze wszystkich stron widzieć można było troskę, którą Bóg ich otacza.

14. „W każdym mieście rządy ma sprawować siedmiu mężów, którzy dali się poznać rzeczywistym staraniem o cnotę i umiłowaniem sprawie- dliwości; a przy każdym urzędzie ma być dwóch pomocników wybranych z plemienia Lewiego. Wszyscy ci, którym przypadnie w udziale urząd wymierzania sprawiedliwości w miastach, winni być otaczani taką czcią, by w ich obecności nikt nie ośmielił się zachowywać zuchwale i obelżywie;

szacunek bowiem dla ludzkich dostojników nauczy ludzi skromności, dzięki czemu nigdy nie poważą się na zuchwałość wobec Boga. Niechaj sędziowie mają moc wydawania takich wyroków, jakie uważają za słu- szne, chyba że ktoś wykaże, iż zostali przekupieni albo z jakiegoś innego powodu wypaczyli sprawiedliwość. Sędziom bowiem nie wolno baczyć ani na zysk, ani na dostojeństwo sądzonego: ponad wszystkie względy stawiać muszą sprawiedliwość. W przeciwnym razie okazaliby Bogu

wzgardę, uznając Go za słabszego od tych, na których korzyść wydają wyrok w trwodze przed ich siłą. Albowiem siłą Boga jest sprawiedliwość;

ten więc, kto sprawiedliwość wypacza, by przypodobać się ludziom wysoko postawionym, przyznaje im większą siłę niż Bogu. — Jeśli zaś sędziowie nie wiedzą, jak rozsądzić przedłożone im sprawy — a często zdarza się to ludziom — niechaj przekażą dokładne sprawozdanie o danej sprawie do świętego miasta, a tam arcykapłan, prorok i zgromadzenie starszych naradzą się i wydadzą wyrok według swego przekonania.

15. „Nie należy ufać jednemu świadkowi; musi być świadków trzech, albo przynajmniej dwóch, i to takich, których wiarogodność poświadczona jest ich dotychczasowym życiem. Od kobiet nie wolno przyjmować żad- nych zeznań, ze względu na lekkomyślność właściwą ich płci; również niewolnicy nie mogą być świadkami, ze względu na miernotę ich dusz, gdyż prawdopodobne jest, że przez chciwość lub trwogę zeznawaliby fałszywie.

— Jeśli komuś udowodni się, iż złożył nieprawdziwe oskarżenie, niechaj poniesie taką właśnie karę, jaką miał ponieść ten, którego oskarżał.

16. „Jeśli w jakiejś okolicy zostanie dokonane morderstwo, a nie znaj- dzie się winowajca ani ktoś podejrzany o zbrodnię na podstawie nie- nawiści żywionej przez niego do zabitego, należy pilnie szukać zabójcy, ustanawiając nagrodę za ujawnienie go; jeśli jednak nikt nie złoży doniesienia, to rządcy miast znajdujących się w pobliżu miejsca, na którym dokonano morderstwa, wraz z radą starszych winni zgromadzić się i wymierzyć odległości od miejsca, gdzie leży ciało. Po stwierdze- niu, które miasto znajduje się najbliżej, urzędnicy jego powinni zakupić jałówkę, przywieść ją do wąwozu, na miejsce niezdatne do orki i uprawy, i przeciąć ścięgna na jej karku; następnie, obmywszy ręce wodą ofiarną nad głową zwierzęcia, kapłani, lewici i radni owego miasta winni oświad- czyć, że ręce ich nie są splamione tym zabójstwem, że ani go nie spełnili, ani nie widzieli morderstwa i że błagają Boga o zmiłowanie, by taka straszna klęska nigdy już nie nawiedziła krainy.

17. „Rządy najdostojniejszych i związany z takim ustrojem sposób życia jest w istocie najlepszy ze wszystkich. Nigdy nie pożądajcie innego ustroju, zawsze radujcie się właśnie tym, w którym panami waszymi są prawa, i według nich postępujcie; nie potrzebujecie bowiem innego wodza prócz Boga. Jeśli jednak zapragniecie króla, niech będzie nim człowiek z waszego plemienia, pełen nieustannej troski o sprawiedliwość i wszelką cnotę. Niechaj rozumie on, że pełniejsza mądrość należy do praw i Boga, i nie czyni niczego bez rady arcykapłana i starszych; niech nie pozwala sobie na posiadanie wielu żon ani na chciwe gromadzenie bogactw lub koni, gdyż takie nabytki mogłyby przywieść go do lekceważenia praw.

Gdyby zapragnął takich rzeczy, nie można dopuścić do tego, by stał się potężniejszy, niż to dla was jest pożyteczne.

18. „Niechaj nikomu nie będzie wolno przesuwać znaków granicznych, czy to we własnym waszym kraju, czy też na granicach krain, z którymi

żyjecie w zgodzie; niechaj nikt się nie ośmieli wydzierać takich znaków z ziemi — szanujcie je tak, jak by były kamieniami położonymi z wyroku Boga na wieki. Albowiem właśnie z chciwej żądzy rozszerzania swych granic powstają wojny i bunty. Ci, którzy przesuwają znaki graniczne, niedalecy są od występku i przeciw samym prawom.

19. „Jeśli rośliny zasadzone przez rolnika na polu wydadzą owoc przed czwartym rokiem, niech ten człowiek nie odkłada z nich pierwocin dla Boga, ani sam niech z tych płodów nie korzysta; owoc ten bowiem nie zrodził się we właściwej porze, a co powstało przez gwałt zadany naturze, nie nadaje się ani dla Boga, ani do użytku właściciela. W czwar- tym zaś roku niechaj zbierze wszystkie płody, bo wtedy jest już na to pora stosowna, a dokonawszy zbioru, winien zawieźć te plony do świętego miasta, by wraz z dziesięciną innych swoich plonów spożyć je tam na uczcie w gronie przyjaciół, a także sierot i wdów. A w piątym roku będzie mógł już swobodnie sam korzystać z owoców swej uprawy.

20. „Ziemi obsadzonej szczepami winnymi nie należy obsiewać; wy- starcza bowiem, że żywi ona te rośliny — niechże więc wolna będzie od udręki orania. Do orki używajcie wołów i nie zaprzągajcie z nimi pod jarzmo żadnych innych zwierząt; wszystkie bowiem bydlęta, których będziecie używali do prac na roli, muszą być łączone w pary ze zwie- rzętami tego samego gatunku. Nasiona także niech będą czyste i nie mieszane — nie należy zasiewać razem dwóch czy trzech gatunków roślin; albowiem natura nie lubi łączenia rzeczy odmiennych. Nie wolno również parzyć ze sobą zwierząt odmiennych naturą; takie bowiem lekce- ważenie wspólnoty gatunku mogłoby sięgnąć swym wpływem aż do sto- sunków ludzkich, wziąwszy początek ze sprawy drobnej i mało znaczącej.

Krótko mówiąc, nie można zgodzić się na żadną rzecz, która poprzez naśladownictwo mogłaby prowadzić do jakiegoś wypaczenia zasad usta- lonych przez prawa; nawet drobnych spraw nie można w prawach lekce- ważyć, aby zabezpieczyć się przeciwko wszelkim zarzutom.

21. „Zbierając zżęte zboże, nie będziecie podnosić poszczególnych kło- sów, ale nawet trochę snopków zostawicie dla ubogich, jako niespodzie- wane dla nich wspomożenie; również przy winobraniu przeznaczajcie dla biednych małe pęczki gron i w gajach oliwnych zostawiajcie trochę owoców, by zebrali je sobie ci, którzy własnych drzew nie mają. Albo- wiem dokładne zbieranie plonów nie przyniosłoby właścicielowi dostatku tak wielkiego, jak wielka będzie wdzięczność biednych; a również Bóg skłoni ziemię do większej gorliwości w rodzeniu owoców dla tych, którzy nie tylko na swoją własną baczą korzyść, ale i na to, by wspomóc innych ludzi. — Nie zawiązujcie pysków wołom młócącym zboże na klepisku;

niesprawiedliwością bowiem byłoby wykluczać od udziału w plonach tych waszych towarzyszy pracy, którzy trudzili się przy ich hodowaniu. — A gdy dojrzeją owoce jesienne, nie zabraniajcie przechodniom zrywać ich; niech korzystają z nich do woli jak ze swoich własnych, niezależnie

od tego czy są rodakami, czy cudzoziemcami, a wy radujcie się, że dzielicie się z nimi owocami tej pory roku; ale niechaj nie będzie im wolno zabierać czegokolwiek ze sobą. Podobnie jeśli ludzie zbierający grona winne, spotkają przechodnia, powinni mu pozwolić na pożywienie się z plonu, który niosą do tłoczni; niesprawiedliwością bowiem byłoby spragnionym odmawiać dóbr, które wola Boża zesłała na świat, zwłaszcza że pora dojrzałości prędko przeminie. Miłe byłoby Bogu, gdyby właściciel zaprosił do poczęstunku również tych, którzy wstydziliby się wyciągnąć ręce po owoce, niezależnie od tego czy są Izraelitami, czyli współwłaści- cielami z racji pokrewieństwa, czy też ludźmi przybyłymi z innej krainy;

w tym ostatnim wypadku trzeba ich zaprosić jako gości, by przyjęli dary ofiarowane przez Boga w porze jesiennej. Nie należy bowiem za stratę uważać tego, co ze szczodrości darowuje się ludziom; gdyż Bóg zsyła obfitość dóbr nie dla naszego wyłącznie użytku, ale po to, byśmy rów- nież mogli wspaniałomyślnie dzielić się z innymi; pragnie On, by tym sposobem także cudzoziemcy poznali szczególną i niezwykle szczodrą

w tym ostatnim wypadku trzeba ich zaprosić jako gości, by przyjęli dary ofiarowane przez Boga w porze jesiennej. Nie należy bowiem za stratę uważać tego, co ze szczodrości darowuje się ludziom; gdyż Bóg zsyła obfitość dóbr nie dla naszego wyłącznie użytku, ale po to, byśmy rów- nież mogli wspaniałomyślnie dzielić się z innymi; pragnie On, by tym sposobem także cudzoziemcy poznali szczególną i niezwykle szczodrą

W dokumencie DAWNE DZIEJE IZRAELA (Stron 142-190)