• Nie Znaleziono Wyników

Gdy wszystkie te dzieła, o których mówiłem, zostały ukończone, lecz nie poświęcono jeszcze ofiar — Bóg pojawił się Mojżeszowi i nakazał

W dokumencie DAWNE DZIEJE IZRAELA (Stron 104-116)

XV. Po pewnym czasie Abraham poślubił Katurę /Ceturę/; urodziła mu ona sześciu synów, tęgich do pracy i wielce roztropnych: Zembrana

VIII. 1. Gdy wszystkie te dzieła, o których mówiłem, zostały ukończone, lecz nie poświęcono jeszcze ofiar — Bóg pojawił się Mojżeszowi i nakazał

mu, by powierzył kapłaństwo bratu swemu Aaronowi, jako człowiekowi, który dzięki swoim cnotom bardziej niż ktokolwiek inny zasługuje na tę godność. Zwołał tedy Mojżesz zgromadzenie ludu i wyliczył im wszystkie swoje zasługi, przypomniał, jak gorliwie się o nich troszczył i na jakie niebezpieczeństwa narażał się dla ich dobra. Gdy zaś zgroma- dzeni przyświadczyli wszystkim jego słowom i dali wyraz swemu przy- wiązaniu do Mojżesza, rzekł: „Mężowie izraelscy, oto dzieło zostało do- prowadzone do końca w sposób, jaki się Bogu najbardziej podobał i jak na to pozwoliły nasze siły. Ponieważ teraz mamy gościć Boga w Przy- bytku, potrzebujemy przede wszystkim męża, który by pełnił służbę kapłańską, składał ofiary i modlił się za nas. Gdyby mnie powierzono rozstrzygnięcie tej sprawy, samego siebie uznałbym za godnego tej za- szczytnej służby, tak ze względu na miłość własną, wrodzoną wszystkim ludziom, jak i dlatego, że świadom jestem, jak wiele trudów zniosłem dla waszego ocalenia. Ale oto sam Bóg przyznał ten zaszczyt Aaronowi i wybrał go na kapłana, wiedząc, iż z nas wszystkich on najbardziej na to zasługuje. Aaron tedy przywdzieje szaty poświęcone Bogu, będzie miał pieczę nad ołtarzami i składaniem ofiar; on będzie się modlił za nas do Boga, a Bóg łaskawie przyjmie jego modlitwy, jako że troszczy się o nasz naród, a zanosić je będzie do Niego mąż przez Niego samego wybrany". — Spodobała się Hebrajczykom ta mowa i zgodzili się z Bo- żym wyborem; Aaron bowiem z powodu świetności swego rodu, daru proroczego i zasług swego brata był istotnie bardziej godny tego za- szczytu niż ktokolwiek inny. Miał on w owym czasie czterech synów:

Nabada /Nadaba/, Abiusa /Abiu/, Eleazara i Itamara.

2. Wszystkie materiały, których nie zużyto na wyposażenie Przybytku, rozkazał Mojżesz wyzyskać na sporządzenie okryć ochronnych dla samego Przybytku oraz dla kandelabra, ołtarza wonności i innych sprzętów, aby podczas wędrówki nie niszczały one od deszczu albo kurzu. Następnie zwołał lud jeszcze raz na zgromadzenie i wyznaczył im daninę w wy-

sokości połowy sykla od osoby (sykl jest to moneta hebrajska odpowiada- jąca czterem drachmom attyckim). Bez szemrania wypełnił lud polecenie Mojżesza i liczba płatników doszła do sześciuset pięciu tysięcy pięciuset pięćdziesięciu; płacili bowiem wszyscy ludzie wolni, od lat dwudziestu do pięćdziesięciu. Zebraną sumę przeznaczono na potrzeby Przybytku.

3. Potem Mojżesz poświęcił Przybytek i kapłanów, w następujący spo- sób dokonując ich oczyszczenia; Rozkazał rozetrzeć i namoczyć pięćset syklów wybornej mirry oraz taką samą ilość irysu, a cynamonu i kalamu (jest to również pewien rodzaj wonności) połowę poprzedniej ilości, następnie zmieszać z tym jeden hin oliwy (hin jest to nasza rodzima miara odpowiadająca dwom choes attyckim), a wszystko razem wy- gotować sztuką aptekarską w olejek cudownie miłej woni. Namaszczając tym olejkiem kapłanów i cały Przybytek, dokonał oczyszczenia. Także na złotym ołtarzu kadzielnym wewnątrz Przybytku zgromadzono won- ności, których było wiele rodzajów, a wszystkie niezwykle cenne; nie będę ich opisywał dokładnie, gdyż nie chcę znużyć swych czytelników.

Dwa razy dziennie, przed wschodem słońca i o zachodzie, kapłani mieli obowiązek palić wonności i poświęcać oliwę przechowywaną do lamp;

trzy z tych lamp płonęły na świętym kandelabrze ku czci Boga przez cały dzień, pozostałe zaś zapalano wieczorem.

4. Gdy wszystkie dzieła zostały ukończone, za najlepszych rzemieślników uznano Besebela /Beseleela/ i Eliaba /Ooliaba/, bo do wynalazków swoich poprzedników postarali się dodać inne, jeszcze lepsze, i bardzo byli zręczni w wykonywaniu przedmiotów, których przedtem zupełnie nie znano. A z nich dwóch Besebel /Beseleel/ wydał się znakomitszy nawet od swego towarzy- sza. Wszystkie prace trwały siedem miesięcy, a wraz z upływem tego czasu dobiegł końca pierwszy rok od wyjścia Hebrajczyków z Egiptu. Właśnie na początku drugiego roku, w miesiącu zwanym przez Macedończyków Ksan- tyk, a przez Hebrajczyków — Nisan, w porze nowiu księżyca, poświęcili Przybytek i wszystkie należące do niego sprzęty, które powyżej opisałem.

5. Wtedy Bóg okazał, iż zadowolony jest z dzieła dokonanego przez Hebrajczyków i nie wzgardził skorzystaniem z niego, co uczyniłoby ich trud zupełnie bezużytecznym. Przyjął gościnę u nich i uczynił swą siedzibę w tym Przybytku. W następujący sposób odbyło się to przyjście Boga: Podczas gdy niebo było zupełnie pogodne, chmura zstąpiła na Przybytek, nie tak głęboka i gęsta, by mogła wydawać się zawieją zimową, ale dostatecznie mroczna, by ludzkie oczy nie mogły jej prze- niknąć; i z chmury tej spłynęła rozkoszna rosa, objawiając obecność Boga tym, którzy pragnęli jej i wierzyli w nią.

6. Wynagrodziwszy należnymi darami rzemieślników, którzy tak zna- komite wykonali dzieła, Mojżesz na dziedzińcu przed Przybytkiem złożył w ofierze, według polecenia Bożego, byka i barana oraz kozła jako prze- błaganie za grzechy. (W rozprawie o ofiarach zamierzam opisać sposób wykonywania, łych świętych obrzędów i wyjaśnić, w jakich wypadkach

prawo nakazuje całopalenie, a w jakich pozwala przeznaczyć część ofiary na spożycie

przez ludzi). Krwią tych zwierząt ofiarnych Mojżesz pokropił szaty Aaronowe i samego Aarona, a także jego synów, uprzednio oczyściwszy ich wszystkich wodą źródlaną i wonnym olejkiem, aby poświęcić ich Bogu. Przez całe siedem dni powtarzał ten obrzęd, oczyszczając ich i ich szaty, a także Przybytek i jego sprzęty, wonnym olejkiem, który — jak rzekłem — do tego celu przygotowano, oraz krwią byków i baranów, z których każdego dnia zabijali po jednym. A ósmego dnia ogłosił święto dla ludu i wezwał wszystkich, by złożyli ofiary, każdy według swych zasobów. W odpowiedzi na to wezwanie rozgorzało wśród ludu współzawodnictwo, bo każdy starał się przynieść cenniejszą ofiarę niż sąsiad. A gdy złożono dary na ołtarzu, nagle, bez pośrednictwa ludzi, zapłonął z ofiar ogień; wybuchnął przed ich oczyma jak blask błyskawicy i pochłonął swym płomieniem wszystko, co leżało na ołtarzu.

7. Ogień ten jednak stał się także przyczyną nieszczęścia dla Aarona jako człowieka i ojca, chociaż zniósł on ten cios bardzo mężnie, gdyż dusza jego zahartowana była przeciw bolesnym zdarzeniom i wierzył, iż z woli Bożej spadła nań ta niedola. Jak już wspomniałem, miał on czterech synów. Otóż gdy dwaj starsi z nich, Nabad /Nadab/ i Abius /Abiu/, przynieśli na ołtarz wonności nie takie, jak nakazał Mojżesz, ale takie, jakich przedtem używali — spłonęli w ogniu, który osaczył ich i natychmiast ogarnął ich piersi i twarze, tak że nikt nie zdołał go ugasić. Taką znaleźli śmierć. Wtedy Mojżesz polecił ojcu ich i braciom, by podjęli z ziemi ich zwłoki, zanieśli poza teren obozu i wyprawili im wspaniały pogrzeb. Cały lud opłakiwał ich, przygnębiony tak nagłą i nie-oczekiwaną ich śmiercią. Do samych zaś braci ich i ojca Mojżesz zwrócił się z upomnieniem, by przestali myśleć o tym nieszczęściu, większą przywiązując wagę do czci należnej Bogu niż do własnej żałości po utracie tamtych. Aaron bowiem już odziany był w kapłańskie szaty.

8. Mojżesz, odrzuciwszy wszystkie zaszczyty, których — jak widział — lud chciał mu udzielić, poświęcił się całkowicie służbie Bożej. Nie wstępował już jednak na górę Synaj, ale wchodził do Przybytku i tam otrzymywał odpowiedzi na wszystkie modlitwy, z którymi zwracał się do Boga. Ubierał się i zachowywał jak zwykły człowiek, pragnąc nie wyróżniać się od tłumu niczym innym oprócz widocznej dla wszystkich troski o ich los.

Przystąpił do zapisywania zasad ich ustroju i praw, które miały umożliwić im życie miłe Bogu i wolne od wzajemnych uraz; wszystkie te prawa układał według natchnienia Bożego. Opowiem teraz szerzej o tym ustroju i prawach.

9. Pragnę jednak jeszcze przedtem wspomnieć o pewnym szczególe dotyczącym szat arcykapłana, który pominąłem. — Mojżesz z góry udaremnił wszelkie niegodziwe zamysły takich proroków, którzy chcieliby nadużywać powagi Bożej, i pozostawił Bogu władczą wolę uczestniczenia, jeśliby raczył, w świętych obrzędach, albo usuwania się od nich; pragnął

też Mojżesz, by mogli to wyraźnie rozpoznać nie tylko Hebrajczycy, ale również wszyscy ludzie obcy, którzy przypadkiem znajdą się w pobliżu.

Otóż z owymi drogocennymi kamieniami, które, jak wyżej mówiłem, arcykapłan nosił na ramionach (były to sardoniksy, zbędną rzeczą zatem byłoby opisywać ich naturę, jako że wszyscy dobrze je znają), działo się tak, że ilekroć Bóg uczestniczył w świętych obrzędach, ten, który spinał szatę na prawym ramieniu, zaczynał błyszczeć: promieniowało zeń świa- tło, widoczne nawet z najdalszej odległości, a którego przedtem zupełnie w nim nie było. Już to samo byłoby wystarczająco wielkim cudem dla ludzi, którzy nie ćwiczyli się w mądrości dążącej do uwłaczania sprawom boskim; ale powiem o czymś jeszcze bardziej zdumiewającym. Za po- średnictwem dwunastu kamieni, które przyszyte były do essenu /pekto- rału/ na piersiach arcykapłana, Bóg zapowiadał zwycięstwo wojownikom mającym toczyć bitwę. Zanim bowiem wojsko ruszyło do boju, tak świe- tlisty tryskał z tych kamieni blask, że dla wszystkich było zupełnie jasne, iż Bóg postanowił ich wesprzeć. Dlatego ci spośród Greków, którzy szanują nasze obyczaje, gdyż w żaden sposób nie mogą odmówić im słuszności — essenowi /pektorałowi/ nadają miano logion /wyrocznia/.

Jednak zarówno essen /pektorał/, jak i sardoniks, przestały świecić na dwieście lat przed tym, zanim przystąpiłem do niniejszego dzieła, a przy- czyną było oburzenie Boga na wykroczenia przeciw prawom. O tych prawach opowiemy przy sposobniejszej okoliczności; teraz wrócę do wątku opowieści.

10. Gdy poświęcenie Przybytku zostało dokonane i ułożono wszystkie sprawy dotyczące kapłanów, wtedy lud, mając pewność, że Bóg mieszka w ich obozie, ochoczo składał ofiary i odpoczywał; wszyscy bowiem wie- rzyli, iż wreszcie wyzwolili się od niedoli, i radowali się pomyślnymi nadziejami na przyszłość; toteż plemiona, jedno po drugim, przynosiły Bogu dary, publiczne od całego plemienia i osobiste od poszczególnych ludzi. Wodzowie plemion przychodzili parami, a każda para wiodła wóz zaprzężony w dwa woły; potrzeba było bowiem sześć takich wozów do przewożenia Przybytku podczas wędrówki. Oprócz tego każdy wódz plemienny składał w ofierze tacę, puchar i kadzielnicę, wartą dziesięć darejków i napełnioną wonnościami. Oba te przedmioty, puchar i taca — były ze srebra — ważyły razem dwieście syklów, ale sama taca tylko siedemdziesiąt; oba naczynia pełne były mąki pszennej nasyconej oliwą, takiej, jakiej używa się na ołtarzu do ofiar. Każdy z wodzów przywiódł także cielę i barana oraz roczne jagnię, aby złożone zostały wraz z kozłem w ofierze całopalnej jako przebłaganie za grzechy; każdy z nich przyniósł także inne jeszcze ofiary, zwane ofiarami ocalenia, które na każdy dzień składają się z dwóch wołów oraz pięciu baranów i tyluż jagniąt rocznych i kozłów. Takie ofiary poświęcali wodzowie przez dwanaście dni, każdy w jednym z owych dni.

Tymczasem Mojżesz, który nie wstępował już na górę Synaj, ale wcho- dził do Przybytku — wsłuchiwał się w Boże pouczenia dotyczące obo- wiązków, które spoczywały na Hebrajczykach, i układu praw. Te prawa, doskonałością swoją przekraczające wszelką miarę ludzkiej mądrości, we wszystkich czasach były ściśle przestrzegane; zawsze bowiem uważano je za dar Boży, więc ani rozkosze pokoju, ani przemoc wrogów podczas wojny — nic nie mogło skłonić Hebrajczyków do przestąpienia choćby jednego z nich. Nie będę jednak już więcej o nich mówił, jako że posta- nowiłem ułożyć traktat specjalnie im poświęcony.

IX. 1. Tu wspomnę tylko o niektórych przepisach dotyczących oczyszczeń oraz obrzędów ofiarnych, skoro wypadło mi mówić o ofiarach. Dwa są rodzaje ofiar: zależnie od tego, czy ofiarę składają jednostki, czy też cała społeczność, przybiera ona odmienne formy. W pierwszym wypadku zwierzę ofiarne spalone zostaje w całości, skąd właśnie wywodzi się na- zwa takiej ofiary; drugim rodzajem jest ofiara dziękczynna, składana z myślą o tym, by ofiarnicy mieli z niej ucztę. Najpierw powiem o pierw- szym rodzaju. Jednostka ofiarująca całopalenie zabija wołu oraz roczne jagnię i roczne koźlę (wół może być starszy; ale wszystkie zwierzęta skła- dane w takiej ofierze muszą być samcami). Gdy zwierzęta są już zabite, kapłani spryskują ich krwią okrąg ołtarza, a następnie obmywają je, rozczłonkowują, posypują solą i składają na ołtarzu, gdzie leżą już drwa i płonie ogień. Nogi i wnętrzności zwierząt składają kapłani w ofierze wraz z innymi częściami, obmywszy je przedtem starannie, a skóry zabierają dla siebie. — W taki sposób składa się ofiarę całopalną.

2. W ofiarach dziękczynnych składa się takie same zwierzęta, ale muszą być one bez żadnej wady, mogą natomiast mieć więcej niż rok wieku i mogą to być samce albo samice bez różnicy. Zabiwszy je, pomazują ołtarz ich krwią. Nerki, błonę i wszystek tłuszcz wraz z płatem wątroby, a również ogon jagnięcia, składają na ołtarzu. Natomiast piersi zwierząt i prawe nogi przypadają kapłanom, którzy przez dwa dni ucztują spoży- wając mięso nie spalone w ofierze.

3. Składają także ofiary przebłagalne za grzechy, a ich rytuał podobny jest do wyżej opisanego. Ci zaś Hebrajczycy, których nie stać na złożenie pełnej ofiary, przynoszą dwa gołębie albo dwie synogarlice; z tych ptaków jednego spala się w całości dla Boga, a drugi zostaje jako pokarm dla kapłanów. Sposób ofiarowywania ptaków omówię jednak dokładnie do- piero w moim traktacie o ofiarach. — Człowiek, który nieświadomie popełnił grzech, przynosi roczne jagnię oraz roczną kozę i kapłan po- krapia ołtarz ich krwią, nie cały jednak, tylko jego wystające rogi; nerki, tłuszcz i płat wątroby złożone zostają na ołtarzu, natomiast skóry i mięso zabierają kapłani, którzy spożywają to mięso w świątyni jeszcze tego samego dnia, gdyż prawo nie pozwala zostawiać go do dnia następnego.

— Grzesznik zaś, który poczuwa się do winy, ale nie ma żadnego świadka

swego występku, składa w ofierze barana (tak nakazuje prawo), a jego mięso również spożywają w świątyni kapłani jeszcze tego samego dnia.

Gdy naczelnicy składają ofiary przebłagalne za swe grzechy, przynoszą to samo, co ludzie nie dzierżący urzędów, a ponad to ofiarowują byka i kozła.

4. Następnie nakazuje prawo, iż do każdej ofiary, prywatnej czy pu- blicznej, należy przynosić również mąkę pszenną, doskonale czystą: jeden assaron /issaron/ mąki przy składaniu jagnięcia, dwa assarony /issarony/

przy ofierze barana, trzy assarony /issarony/ przy składaniu ofiary z byka.

Mąkę tę rzucają w ogień ofiarny, zagniótłszy ją z oliwą; albowiem ofiar- nicy przynoszą także oliwę: pół hina oliwy do ofiary z wołu, trzecią część tej miary do ofiary z barana, ćwierć hina do ofiary z jagnięcia (hin jest to dawna miara hebrajska odpowiadająca dwom choes attyckim). Przy- nosili ponadto wino, w takiej samej ilości jak oliwę, i rozlewali je wokół ołtarza jako ofiarę. — Jeśli zaś ktoś, nie składając ofiary, przynosił czystą mąkę, którą ślubował przynieść — brał ją w garść i rzucał jako pierwo- cinę na ołtarz, a reszta jej przeznaczona była na pokarm dla kapłanów, którzy spożywali ją albo ugotowaną (była bowiem nasycona oliwą), albo w postaci chleba. Ale jeśli ofiarowywał mąkę kapłan, musiała, być — bez względu na jej ilość — całkowicie spalona.

Następnie prawo zabrania nam składać w ofierze zwierzęcia w tym samym dniu i w tym samym miejscu, w którym ofiarowuje się jego rodzica, zwłaszcza jeśli nie upłynęło jeszcze osiem dni od jego urodzenia.

— Są również innego jeszcze rodzaju ofiary, składane na intencję unik- nięcia choroby albo w innych okolicznościach; wtedy wraz ze zwierzętami składa się placki ofiarne, z których kapłani biorą należną im część, a nie wolno ich zostawiać do następnego dnia.

X. 1. Nakazuje również prawo, by na koszt publiczny składano co dzień ofiarę z rocznego jagnięcia rano i wieczorem; a w dniu siódmym, który nazywamy sabbatem /szabatem/, zabijają rano i wieczorem po dwa jagnięta, przy czym rytuał jest taki sam jak w innych dniach. W dniu nowiu księżyca, oprócz codziennej ofiary składają jeszcze dwa woły, sie- dem rocznych jagniąt i barana, a także kozła jako ofiarę przebłagalną za grzechy, które mogli popełnić przez zapomnienie.

2. W siódmym miesiącu, który Macedończycy nazywają Hyperberetajos /wrzesień—październik/, oprócz wyżej wymienionych ofiar zabijają jeszcze byka, barana i siedem jagniąt oraz kozła jako ofiarę przebłagalną za grzechy.

3. W dziesiątym dniu tegoż księżycowego miesiąca poszczą aż do wie- czora; składają w owym dniu ofiarę za grzechy z byka, dwóch baranów oraz kozła. Ponadto ofiarowują dwa kozły, z których jednego wypędzają na pustynię, aby wziął na siebie winy wszystkich i uwolnił lud od grze- chów; drugiego zaś prowadzą na przedmieście do miejsca najbardziej

czystego i tam spalają go całkowicie, razem ze skórą, zupełnie go nie obmywszy. Obok tego kozła spalają byka, którego dostarcza nie społecz- ność, ale sam arcykapłan na własny koszt. Skoro tylko byk pada zabity, arcykapłan przynosi do Sanktuarium nieco jego krwi, jak również krwi kozła, i umoczywszy w niej palec, pokrapia nią siedem razy sufit, siedem razy podłogę, oraz tyleż razy pokrapia Sanktuarium od zewnątrz i złoty ołtarz dookoła; resztę krwi zanosi na zewnętrzny dziedziniec i wylewa wokół większego ołtarza. Następnie składają na ołtarzu kończyny zwie- rzęcia, nerki, tłuszcz i płat wątroby. Arcykapłan dostarcza także, na własny koszt, barana na ofiarę całopalną dla Boga.

4. W piętnastym dniu tego samego miesiąca — gdy rozpoczyna się pora zimowa — według nakazu Mojżesza każda rodzina winna postawić sobie namiot, który by ją chronił od chłodów tej pory roku. Rozkazał również Mojżesz, by po wywalczeniu sobie ojczyzny udawali się oni w owym dniu do miasta, które ze względu na znajdującą się w nim świątynię będą uważać za swą stolicę, i by świętowali tam przez dni osiem; w owych dniach mieli oni składać Bogu całopalenia i ofiary dziękczynne, dzierżąc w rękach wiązanki złożone z mirtu, wierzbiny, gałązki palmowej i owocu persei. W pierwszym z tych dni mieli ofiarowywać całopalenie trzynastu wołów, czternastu jagniąt, dwóch baranów oraz jednego kozła na prze- błaganie za grzechy. W następnych dniach składa się tyleż samo jagniąt i baranów, a także kozła, natomiast liczbę wołów zmniejszają każdego dnia o jednego, aż w ostatnim dniu ofiarowują ich tylko siedem. W ósmym dniu powstrzymują się od wszelkiej pracy i, jako się rzekło, ofiarowują Bogu cielę, barana i siedem jagniąt oraz kozła na przebłaganie za grzechy.

— Takie są tradycyjne obrzędy odprawiane przez Hebrajczyków w tej porze, gdy rozpinają namioty.

5. W miesiącu Ksantyku, który u nas nazywa się Nisan i jest pierwszym miesiącem roku, dnia czternastego (licząc według księżyca) — gdy słońce jest w znaku Barana — według nakazu naszego prawodawcy, który chciał uczcić ten miesiąc, jako że w nim właśnie zostaliśmy wyzwoleni z niewoli egipskiej, musimy co roku składać taką samą ofiarę, jaką złoży- liśmy niegdyś przed wyjściem z Egiptu (mówiłem już o niej), zwaną Pascha. Odprawiamy ją podzieleni według plemion i żadna część zwierząt ofiarnych nie może pozostać do następnego dnia. W piętna- stym dniu następuje po święcie Paschy święto Przaśników, trwające dni

5. W miesiącu Ksantyku, który u nas nazywa się Nisan i jest pierwszym miesiącem roku, dnia czternastego (licząc według księżyca) — gdy słońce jest w znaku Barana — według nakazu naszego prawodawcy, który chciał uczcić ten miesiąc, jako że w nim właśnie zostaliśmy wyzwoleni z niewoli egipskiej, musimy co roku składać taką samą ofiarę, jaką złoży- liśmy niegdyś przed wyjściem z Egiptu (mówiłem już o niej), zwaną Pascha. Odprawiamy ją podzieleni według plemion i żadna część zwierząt ofiarnych nie może pozostać do następnego dnia. W piętna- stym dniu następuje po święcie Paschy święto Przaśników, trwające dni

W dokumencie DAWNE DZIEJE IZRAELA (Stron 104-116)