• Nie Znaleziono Wyników

w ogród samotności

W dokumencie Apostolstwo Chorych, 2015, R. 86, nr 9 (Stron 31-34)

sZKołamodlitwy. Osamotnienie jest przykrym stanem. Jest ucieczką od... Samotność inaczej, możemy ją wybrać, sami zdecydować o niej!

W przeciwieństwie do osamotnienia samotność jest odejściem do…

Jest wyborem.

KS. WOJCIECH BARTOSZEK

Z

anim pochylimy się nad tema-tem samotności, spróbujmy zastanowić się, czym ona róż-ni się od osamotróż-nieróż-nia. Podczas gdy pierwsze pojęcie związane jest zwykle z wolnym wyborem (np. powołanie do życia w samotności: kapłaństwa i życia konsekrowanego), drugie wiąże się ra-czej z zaistniałą sytuacją spowodowaną przez innych, np. tych, którzy daną oso-bę z różnych powodów opuścili, stąd czuje się ona osamotniona. Pojęcie osamotnienia nabiera więc znaczenia negatywnego. Oznacza utratę kontaktu z innymi, z sobą samym. Bliskie jest mu zniechęcenie sobą, pustka wewnętrzna,

smutek i apatia. Można je porównać z pustynią, czyli z miejscem pustym i wyjałowionym.

Samotność zaś odwrotnie – ma zna-czenie pozytywne. Prowadzi do pogłę-bienia sensu życia. Można porównać ją do ogrodu. Wiele w nim pięknych kwiatów: modlitwy, gościnności wobec bliźnich, dobroci i łagodności, pielę-gnowania dobrej pamięci o bliźnich, ofiarowania radości i cierpienia za in-nych, trwania w duchowej wspólnocie…

W samotności powstawały i powstają najpiękniejsze dzieła wielkich i świętych ludzi Kościoła. W niej Pan Bóg nawracał i nadal nawraca wiele serc. W samot-ności otwieramy się na powołanie do apostolstwa chorych... Również Jezus wchodził w przestrzeń samotności;

APOSTOLSTWO CHORYCH

32

M O D L I T W Y C Z A S

w niej spotykał się ze swoim Ojcem.

Owocem modlitewnej samotności Jezusa były cuda, głoszenie Dobrej Nowiny, wybór Dwunastu, wejście w godzinę męki i ostatecznie śmierć; owocem jej było nasze zbawienie. Jezus wchodząc w samotność nie był jednak osamotnio-ny, przebywał bowiem w obecności Ojca.

Przejście z pustyni osamotnienia w ogród samotności to nasza duchowa droga, którą kroczymy i na którą także Was zapraszam.

Elżbieta i Misjonarki Miłości

Kilka tygodni temu Misjonarki Mi-łości poprowadziły mnie do pani Elż-biety. Zanim spotkała Misjonarki żyła w osamotnieniu, czego konsekwencją były nurtujące ją myśli samobójcze. Był czas, kiedy chciała odebrać sobie życie.

Siostry zainteresowały się nią, modliły się z Elżbietą i za nią, przychodziły do niej, porządkowały mieszkanie, robi-ły zakupy, okazarobi-ły ludzką wrażliwość.

Owocem ich obecności była spowiedź pani Elżbiety, Komunia Święta oraz sa-krament namaszczenia chorych. Sio-stry pomogły jej w podjęciu decyzji:

wyrzuciła wszystkie talie kart Tarota, książki ezoteryczne i okultystyczne, które od lat zalegały półki jej domowej biblioteki oraz przestrzenie jej serca.

Konsekwencją tych czynów był pokój w sercu, uwolnienie od uzależnienia.

Gdy poddała się koniecznej hospita-lizacji, świadczyła wobec innych, iż Bóg jest przy niej. Napisała później świadectwo. Dzieliła się w nim: „Bóg daje mi odczuć jak ważna jestem dla

Niego i jak bardzo się o mnie troszczy.

Codziennie powierzam Mu mój nowy dzień. I jestem spokojna, wiem, że nic mi nie zagrozi, bo Bóg zatroszczy się o mnie. Całkowicie zaufałam Mu, odda-łam się w Jego opiekę. Moje teraźniejsze życie jest nieustanną relacją z Nim. Bóg jest moim codziennym Towarzyszem życia. Prowadzi mnie i każdego dnia non-stop czuwa nade mną. Codziennie też intensywnie się modlę. Każdą mo-dlitwę traktuję jako osobistą rozmowę z Bogiem. Modlę się nie tylko w swoich intencjach, ale także za najbliższe mi osoby oraz za swoich przyjaciół”. Na prośbę Misjonarek Miłości pani Elżbie-ta przystąpiła do misyjnego patronatu Chorych i Cierpiących Współpracow-ników Matki Teresy z Kalkuty. Ofiaruje swoje modlitwy oraz radości i cierpienia w intencji jednej z misjonarek, ta zaś modli się za nią.

Nasze osamotnienia…

Historia pani Elżbiety nie zawsze po-wtarza się w naszym życiu. Ona, dzięki Misjonarkom weszła na drogę relacji z drugim człowiekiem. Pustka w jej ser-cu została zapełniona obecnością Boga.

Konieczne jest pielęgnowanie tego stanu.

Wielu ludzi z własnej winy bądź nie, doświadcza osamotnienia, opuszczenia i odrzucenia przez innych. Może i Ty doświadczasz tego przykrego stanu…

Co jest jego przyczyną? Lista jest długa;

nasze życie i życie naszych bliźnich do-pisuje kolejne wersety. Wewnętrzny ból osamotnienia rodzi pragnienie poszuki-wania dróg złagodzenia go. Jedną z nich, niewłaściwą – podobnie jak ezoteryka

33

APOSTOLSTWO CHORYCH

M O D L I T W Y C Z A S

BACKGROUNDS.HD

w życiu sprzed nawrócenia pani Elż-biety – może być ucieczka w rozrywkę i uzależnienie się od niej. Świat oferuje coraz szerszy jej asortyment zalewający chwilowo pustkę w sercu. Jak pokazuje życie, rozrywka nie uspokoi jednak na długo rozdygotanego serca szukającego trwałego oparcia. Innym niewłaściwym

rozwiązaniem problemu osamotnienia staje się alkohol.

Więzi – źródło życia

Stan osamotnienia to problem bra-ku relacji. One kształtują nasze życie;

poprzez nie stajemy się, dojrzewamy;

bliscy pomagają nam przyjść na świat

APOSTOLSTWO CHORYCH

34

M O D L I T W Y C Z A S

i pomagają nam przejść do Wieczności.

Zwłaszcza więzi z najbliższymi: naszymi rodzicami, dziećmi, wnukami – tworzą nas.

Pomimo cierpienia związanego z chorobą fizyczną, wielu z Was będąc w dobrych relacjach z rodziną, doświad-cza pokoju w sercu. Dzięki dobrym re-lacjom jakość naszego życia poprawia się, zwłaszcza w wieku starszym lub też pogarsza się, jeśli relacje te nie układają się i zamierają. Osoby starsze posiadają często głęboką mądrość, która wypływa z doświadczenia życiowego utkanego z wielu więzi. Niektóre były bolesne – wielu potrafiło przepracować

je wewnętrznie; bolesne rela-cje niejako zahartowały serca i uodporniły je... Znamienna jest postawa sędziwej Pani Pro-fesor Wandy Półtawskiej, która pomimo cierpienia związanego z gehenną obozu koncentra-cyjnego jest osobą pogodną

i nadal aktywnie angażującą się w życie.

Z osamotnienia w samotność

Osamotnienie jest przykrym stanem.

Jest ucieczką od... Samotność inaczej, możemy ją wybrać, sami zdecydować o niej! W przeciwieństwie do osamot-nienia samotność jest odejściem do…

Jest wyborem.

Najpierw w samotności spotykamy się ze sobą, ze swoimi myślami i naj-głębszymi uczuciami, zarówno tymi przyjemnymi, jak i trudnymi: z radością, niepokojem, z naszymi tęsknotami i lę-kami. W samotności możemy zanurzyć

się w świat wartości: dobrych książek, czasopism, muzyki klasycznej, dobrych audycji radiowych. Odwiedzając nieraz pensjonariuszy zakładów opieki lecz-niczej, mam wrażenie, iż tego brakuje.

Zaproponujmy naszym bliskim warto-ściowy tekst, Pismo Święte, Różaniec Święty. Owocnie przeżyta samotność rodzi dalej dobre relacje z bliźnimi, go-ścinność wobec nich, wobec członków rodziny. Mija podejrzliwość i nieufność.

Biblijnymi przykładami tak przeżywanej samotności mogą być prorokini Anna i starzec Symeon, którzy w sędziwym wieku trwali w służbie Bogu w

świąty-ni jerozolimskiej, wyczekując Mesjasza. Samotność ostatecz-nie może zrodzić otwarcie się na Boga oraz trwanie w Jego miłującej obecności. Przeko-nanie i wiara, iż nasze życie spoczywa w Jego miłujących dłoniach są uzdrawiające dla naszego serca. Owocem takiej wiary jest pogoda ducha.

Nie jest to prosta droga. Wymaga od nas pokory, cierpliwości i odwagi, podobnie jak w życiu wspomnianej na początku Elżbiety. Obca tej drodze jest powierzchowność, brak zaangażowania, rezygnacja. To, iż jest to trudna droga pokazuje sam Chrystus, który w naj-większej samotności Serca wołał do Ojca: „Boże mój Boże, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46). Jednak okrzyk bólu Serca Jezusa na krzyżu pokazuje rów-nocześnie, jak bardzo był On związany ze swoim Ojcem. Swoją postawą Jezus uczy także nas takiej wiary, więzi z Nim, ze swoim Ojcem i z Duchem Świętym.

Stan

W dokumencie Apostolstwo Chorych, 2015, R. 86, nr 9 (Stron 31-34)

Powiązane dokumenty