• Nie Znaleziono Wyników

Z argum entem eudajmologicznym łączy się szereg zagad­

nień kontrow ersyjnych, które należy obecnie podjąć. Jednym z nich probem relacji argum entu z pragnienia szczęścia do innych dowodów na istnienie Boga. Wielu autorów, wśród nich zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy dowodu, dostrzega jego autonomiczny c h a ra k te r109. Wiele przemiawia za takim sta­

nowiskiem. „Drogi” św. Tomasza z Akwinu, wychodząc ze świata materialnego, posiadają charakter kosmologiczny. A r­

gum ent eudajmologiczny wychodzi z bytu ludzkiego ujm owa­

nego głównie w aspekcie psychiczno-dążeniowym, posiada więc profil antropologiczny.

Niektórzy zwolennicy argum entu z pragnienia szczęścia, chcąc powiększyć jego doktrynalny walor, łączą go z jednym z klasycznych argum entów Tomaszowych. W. G ranat wyraża przekonanie, iż referow any argum ent „z łatwością można spro­

wadzić do dowodu z przygodności bytu. Wszystkie fakty cy­

towane jako m ateriał dowodu świadczą, że człowiek w swoim życiu duchowym nie jest sam ow ystarczalny i szuka szczęścia poza sobą. [...] Względność zaś i przygodność naszego życia duchowego, rozpatrywanego w świetle zasady dostatecznej ra ­ cji, prowadzą do uznania istnienia Bytu Koniecznego, w któ­

rym znajduje ostateczne oparcie dążenie do pełnej praw dy i dobra, w którym ludzkie życie znajduje swój ostateczny

108 I, q.62, a. 1, c.

109 J. G re d t: E le m e n ta philosophiae A risto telico -th o m istica e , w yd. cyt., t. II, 164; P. Descoqs: dz.cyt., t. II, 150— 153; G.M. M anser: Das W esen d es T h o m ism u s, w yd.cyt., 369—371.

cel” u0. A utor słusznie wskazuje na zbieżności obu argum en­

tów: kontyngencjalnego i eudajmologicznego, lecz należy w i­

dzieć dzielące je różnice. Tylko ostatni z nich expressis verbis wychodzi z bytu ludzkiego oraz opiera się na zasadzie celo­

wości.

R. Garrigou-Lagrange argum ent eudajmologiczny in terp re­

tuje jako egzemplifikację dowodu henologicznego Tomasza z Akwinu. Jego zdaniem „dowodzenie to nie różni się od czwartej drogi św. Tomasza, który do istnienia dobra doskona­

łego dochodzi nie tylko drogą przyczynowości wzorczej i spraw ­ czej, ale także drogą przyczynowości celowej. Pragnienie Bo­

ga, będąc czymś niedoskonałym i ograniczonym, zakłada istnienie czegoś doskonałego podobnie jak rzecz względna zakładała A bsolut” m . Garrigou-Lagrange zbyt szeroko zinter­

pretow ał dowód henologiczny, redukując doń zarówno arg u ­ ment eudajmologiczny jak i argum ent ideologiczny. Praw do­

podobnie chciał on zintegrować „drogi” A kw inaty z elem enta­

mi filozofii augustyńskiej i współczesnej, zapewniając w ten sposób szeroką platform ę filozoficzną dla teodycei. A utor zbyt pośpiesznie przeszedł do porządku dziennego nad różnicami, jakie dzielą oba argum enty. A rgum ent henologiczny odwołuje sie do gradualizm u ontycznego i aksjologicznego całości św ia­

ta, argum ent eudajmologiczny wychodzi z domeny życia psy­

chicznego człowieka. Czwarta „droga” opiera się na przyczy­

nowości sprawczo-wzorczej, dowód z pragnienia szczęścia b a­

zuje na przyczynowości sprawczo-celowej.

Omawiany argum ent posiada wiele elementów zbieżnych z piątą „drogą” św. Tomasza, łączą oba dowody między innymi teoria finalizmu. Ale i wT tym wypadku istnieją poważne róż­

nice: argum ent teleologiczny wychodzi z celowości świata ma­

terialnego, argum ent eudajmologiczny z celowości psychicznej aktywności człowieka. Pierwszy dowód odwołuje się do celo­

wości głównie statycznej, drugi do celowości dynamicznej.

110 W. G ra n at: T eodycea, w yd.cyt., 222.

nl R. G arrig o u -L a g ra n g e: Dieu. Son existen ce et sa nature, wyd.

cyt., 306.

Konkluzją argum entu eudajmologicznego jest stwierdzenie istnienia Boga jako dobra i przedm iotu szczęścia, argum ent z celowości stw ierdza istnienie Boga jako sprawczej przyczyny celowości.

A rgum ent eudajmologiczny wielokrotnie był przedmiotem ostrej krytyki. Jednym z typowych zarzutów jest sugestia, iż dowód ten — podobnie jak pozostałe argum enty antropologicz- czne — zawiera błąd przejścia od sfery idealnej (ludzkich pragnień) do sfery b y tu realnego (Boga)112. W ysunięte zastrze­

żenie nie w ydaje się słuszne. Realizmu epistemologicznego nie można przecież, jak wiadomo, utożsamiać z empiryzmem. B y­

tem realnym jest zarówno byt m aterialny jak byt psychiczno- -duchowy. Jeśli więc punktem wyjścia argum entu eudajmolo­

gicznego jest bogaty świat ludzkiej osobowości. — łącznie z jej życiem psychiczno-dążeniowym, to nie jest to równoznaczne z afirm acją subiektywizm u czy idealizmu. Idealizm przeakcen- tował ludzkie „ja” identyfikując je niejednokrotnie z Ab­

solutem. Jest to skrajnie im m anentna wizja rzeczywistości, zamknięcie się w kręgu ludzkiej świadomości. Inny charakter posiada filozofia podmiotu św. A ugustyna i — do pewnego stopnia — K artezjusza, dla których ludzkie „ja” było punktem wyjścia w poszukiwaniu „ Ja ” absolutnego113. Autorefleksja chrześcijańskiego teizmu różni się istotnie od autorefleksji k an­

iowskiej i heglowskiej. Filozofia Boga nie musi zawężać się do doświadczenia zewnętrznego, lecz może korzystać również z doświadczenia wew nętrznego człowieka. Miłość dobra i szczę­

ścia, stanowiące podstawę argum entu eudajmologicznego, w y­

rastają z realnego bytu ludzkiego. Nie ma więc przejścia od sfery idei do sfery bytu realnego, ponieważ istniejący (czło- wiek) doszukuje się Istniejącego (Boga).

Czasem spotyka się zarzut petitio principii, staw iany pod adresem argum entu eudajmologicznego. Jego elem entem jest twierdzenie, że ludzkie pragnienie szczęścia musi być

zaspoko-112 G.M. M anser: Das W esen des T h o m ism u s, w yd.cyt., 382—383.

113 F. C ayré: D ieu p ré sen t dans la vie de l’esp rit, w yd.cyt., 88—111;

A. M arc: D ialectique de Vagir, w yd. cyt., 178—186.

jone. W ten sposób celowość dążeń byłaby zakładana, a przecież teoria finalizmu im plikuje już istnienie Boga. Zagadnienie to omawiane było już uprzednio (w części II i IV), dlatego ogra­

niczymy się do kilku uwag. Celowość ludzkiej osoby, istotna dla omawianego argum entu, jest potwierdzana w codziennym doś­

wiadczeniu: tak w ew nętrznym jak zewnętrznym. Zasada „na­

tura non facit frustra” jest oczywista na terenie ontologicznej teorii bytu. W argum encie z pragnienia szczęścia nie stw ier­

dzamy celowości wszystkich konkretnych dążeń człowieka, ale teleologię ludzkiego dążenia ku szczęściu jako ontycznego fe­

nomenu ludzkiej egzystencji. Postawiony zarzut petitio prin­

cipii, ujm owany w sensie skrajnym i szerokim, należałoby zgłosić pod adresem wszystkich dowodów teodycealnych. Zaw­

sze uznajem y ontyczną sensowność rzeczywistości, poznawal- ność praw dy przez człowieka, wiarygodność jego władz poz­

nawczych itp. Nie są to jednak założenia, ale tezy oczywiste w ram ach realistycznej epistemologii i ontologii.

G. M. Manser stawia zarzut petitio principii z innego tytułu:

argum ent w punkcie wyjścia mówi o dobru uniw ersalnym ja ­ ko form alnym przedmiocie ludzkiej woli, w konkluzji zaś za­

kłada istnienie Dobra nieskończonego jako przedm iotu tejże w ła d z y 114. Obrońcy argum entu zw racają słusznie uwagę, że należy odróżniać przedm iot form alny oraz przedm iot adekw at­

ny ludzkiej woli. Form alnym przedm iotem woli człowieka jest niewątpliw ie dobro ujm owana ogólnie, ale przedm iotem ade­

kw atnym jest dopiero Dobro nieskończone czyli najwyższe.

Ono jedynie jest zdolne zaspokoić w pełni ludzkie pragnienie szczęścia, umysłowe władze człowieka takiego właśnie dobra poszukują — wychodząc poza ram y dóbr partykularnych.

Inny zarzut form ułowany jest następująco. Skoro przedm io­

tem woli człowieka jest dobro w ogólności, to każde pragnie­

nie dobra konkretnego — a więc również Dobra

najwyższe-114 G.M. M anser: dz.cyt., 381—384. P or. I. Różycki: Istn ie n ie Boga, w yd.cyt., n r 447a, 216—217.

go — jest aktem wolnym, będącym konsekwencją poznania u5.

Pragnienia woli idą przecież za poznaniem intelektu, dlatego pragnienie Dobra absolutnego — jako przedm iotu szczęścia — stanowi skutek poznania go, dlatego nie może stanowić arg u ­ m entu za jego istnieniem. Zarzut zdaje się potwierdzać posta­

wa E. Le Roy’a, zdaniem którego argum ent im plikuje prym at uczucia przed rozsądkiem oraz intelektem 116. Tomaszowy te r­

min „appetitus naturalis” in terpretu je on jako akt dążenia uprzedni względem świadomości.

Zarzut zdaje się znajdować potwierdzenie w teorii Tomasza o prymacie poznania przed pożądaniem 117. Wydaje się jednak, że w ysunięte zastrzeżenie zbyt schem atyzuje mechanizm p sy ­ chicznej aktywności człowieka. G. Verbeke zwraca uwagę, iż u A kw inaty miał miejsce paralelizm intelektu i woli, aktów poznania i chcenia 118. Obie władze wzajemnie w pływ ają na siebie, przenikając się i dopełniając w działaniu. Lowański pro­

fesor tw ierdzi również, że Tomasz w dziełach wcześniejszych od De mało uznawał p rio ry tet intelektu przed wolą w zakresie tak doskonałości jak i przyczynowania. W De mało jednak przyjm ował prym at intelektu co do specyfikacji przedmiotu, natom iast prym at woli w zakresie działania. Ogólnie znane jest powiedzenie Tomaszowe: nihil volitum nisi praecognitum. Jest ono niewątpliw ie prawdziwe, ale praw dą jest także, że nil co­

gnitum nisi p ra evo litu m U9. Działanie ludzkie inicjuje się w podświadomości, dlatego myśl refleksyjna jest uprzedzana fa­

ktem pożądań i pragnień. W odniesieniu do Boga również nie należy schematyzować relacji pomiędzy poznaniem a miłością.

Wiadomo przecież, że miłość Boga jest często niezależna

115 E. E lte r: De natu ra li h om inis b e a titu d in e ad m e n te m Scholae antiquioris, „G reg o ria n u m ” 9(1928), 281.

116 Le p ro b lèm e de D ieu, P a ris 1929, 52—53.

117 „O m nem en im v o lu n ta tis m o tu m necesse est quod praecedat apprehensio". I, q.82, a. 4, ad 3.

1,8 Le d év elo p p em en t de la vie v o litiv e d ’après saint T hom as, ’’R evue philosophique de L o u v ain ” 56(1958), 5—34, zwł. 8—18.

119 Por. A. M arc: dz.cyt., 142— 144.

i uprzednia względem filozoficznej argum entacji za Jego is­

tnieniem. Zresztą argum ent eudajmologiczny jest rozumowa­

niem racjonalno-redukcyjnym , którego punktem wyjścia jest ludzki niedosyt szczęścia w odniesieniu do w artości ziemskich, a nie zaktualizowana już miłość Dobra najwyższego.

Wartość argum entu eudajmologicznego jest kwestionowana z tego również tytułu, iż przemilcza on fakt dysproporcji po­

między skończoną natu rą człowieka a nieskończonością Boga.

W ujęciu filozofii tomistycznej między władzami a ich n atu ­ ralnym przedmiotem winna zachodzić ścisła proporcja 120.

Przedm iot władzy nie może przerastać jej uzdolnień n atu ra l­

nych, dlatego trudno przyjąć, iż człowiek pragnie Dobra nie­

skończonego jako naturalnego przedm iotu swego szczęścia 121.

W takim razie nasuwa się nieuchronny dylemat: jeżeli ludzkie pragnienie szczęścia jest naturalne, to dotyczy jedynie w ar­

tości skończonych; jeśli natomiast człowiek pragnie Dobra nie­

skończonego, to nie jest to już pragnienie naturalne. A rgu­

m ent więc, ignorując dysproporcję między skończonością czło­

wieka a nieskończonością Boga, zaciera granice pomiędzy sfe­

rą n atury a sferą nadprzyrodzoną.

W odpowiedzi na w ysunięty zarzut należy zwrócić uwagę na Tomaszową charakterystykę umysłowych władz człowieka.

Władze te, poprzez swój niem aterialny charakter, otw arte są na nieskończoność. Intelekt ludzki, nie zadowalając się prawdą bytów skończonych, ukierunkow any jest ku nieskończoności122.

Wola człowieka również kieruje się ku nieskończonemu dobru.

Dobro najwyższe nie może stanowić w ewnętrznego elementu

120 ’’U naquaeque v ir tu s ad su u m ob iectu m p rincipale secundum aeq u a lita te m proportionatur; n a m v irtu s rei se cu n d u m obiecta m e n ­ su ra tu r; u t p a te t p er P hilo so p h u m [...] V o lu n ta s ig itu r essentiae e x aequo p roportionatur suo principali obiecto”. C. G ent. I, c. 74.

121 G.M. M anser: dz.cyt., 385— 387. A u to r stw ierd za, iż d la św. To­

m asza p osiadanie D obra nieskończonego je st zw iązane z dom eną n a d ­ przyrodzoną a nie sfe rą n a tu ry . O dw ołuje się do te k stó w : De ver.

q. 23, a. 4; Ć. G ent. III, c.- 54.

122 ’’In te lle c tu s noster, intelligendo aliquid, in in fin itu m ex te n d itu r, cuius sig n u m est, quod quan tita te qualibet fin ita data, in tellectu s noster

skończonej n atu ry ludzkiej, może być natom iast przedmiotem władz człowieka 123. Oczywiście istnieje dysproporcja pomiędzy naturą Boga a naturą człowieka. Bóg, najwyższe Dobro, prze­

kracza natu ralne możliwości władz człowieka, ale zarazem znajduje się w kręgu jego naturalnych aspiracji i dążeń. P a­

miętać należy, że argum ent eudajmologiczny mówi o pozna- walności faktu istnienia Boga a nie Jego natury. Faktyczne posiadanie najwyższego Dobra przekracza oczywiście domenę naturalnych możliwości władz człowieka, będąc efektem nad­

przyrodzonej łaski. Ostatecznie można więc stwierdzić, iż a r­

gum ent z pragnienia szczęścia nie kw estionuje różnicy dzie­

lącej skończoność człowieka i nieskończoność Boga. A rgum ent w skazuje natom iast, że człowiek nie zamyka się w granicach bytów skończonych oraz dostrzega konieczność istnienia nie­

skończonego Dobra. Tomasz stw ierdza wyraźnie, że „intellec­

tualis natura est capax sum m i boni” 124. Zresztą samo pojęcie doskonałości (dobra) transcenduje ram y bytów skończonych, dlatego pragnienie dobra uniwersalnego "jest w jakiś sposób pragnieniem Nieskończoności125.

Wartość omawianego argum entu osłabia niew ątpliw ie róż­

norodność koncepcji szczęścia. Zwrócił na to uwagę już św.

A ugustyn, pisząc: „Dziwna to rzecz. We wszystkich znajdu­

jem y tę samą wolę uchwycenia i zachowania szczęścia, a jed­

nak te ich pragnienia są taik różne i naw et rozbieżne .Bo gdy­

by wszyscy je znali, to jedni nie dopatryw aliby się go w cno­

cie duszy, inni w rozkoszach ciała, a jeszcze inni w jednym i w drugim, albo jeszcze w tym albo owym” 126. Powszechność pragnienia szczęścia w spółistnieje więc z wielością i różnorod­

m a io rem excogitare possit. F rustra a u te m esset haec ordinatio in te l­

lectus ad in fin itu m , n isi esse aliqua res in te llig ib ilis in fin ita ”. C. G ent.

I, с. 43; por. C. G ent. III, с. 50.

123 Zob. I—II,q. 2, a.8, ad 3.

124 I, q. 93, a. 2, ad 3. Por. L. Charlier: art.cyt., 5—19.

125 ’’L ’idée du p a rfa it est u n e idée de l’in fin i”. E. Levinas: T o ta lité et I n fin i, wyd.cyt., 11; por. 56.

126 De T rin ita te 13,4,7 PL 42, 1018.

nością interpretacji jego natury. Wielu ludzi twierdzi, że osią­

gnęło prawdziwe szczęście już w tym życiu, zadowalając się wartościami naturalno-ziem skim i. Trudno kwestionować praw ­ domówność takich oświadczeń. Człowiek, w trakcie swego ży­

cia, napotyka przecież autentyczne w artości i przeżywa au ten ­ tyczną miłość 127.

Akceptacja argum entu eudajmologicznego nie wymaga kwes­

tionowania faktu, iż ludzie są szczęśliwi. Ich szczęście jest prawdziwe, ale nie jest ani pełne ani trwałe. Szczęście, dostęp­

ne w wymiarze naturalno-ziemskim, wystarcza tylko niektórym ludziom — i to w okresie życiowego powodzenia. Jest jednak wątpliwe, aby wszystkim i zawsze wystarczało takie szczęście.

Zresztą i ono jest kruche, podobnie jak ludzka egzystencja.

Pragnienie Dobra najwyższego jest w yraźne u ogółu ludzi, ale jest to dążenie fakultatyw ne — jego aktualizacja respektuje wolność człowieka. Bóg, jako Dobro nieskończone, jest n atu ­ ralnym przedmiotem ludzkich pragnień. ,Nie jest jednak przed­

miotem koniecznym, stanowiąc akt wolnego wyboru. U kierun­

kowanie ontyczne k u Bogu nie oznacza przym usu w Jego w y­

borze, dlatego wielu ludzi pragnie innych wartości z pominię­

ciem Absolutu.

Wielu autorów, omawiając argum ent z pragnienia szczęścia, porusza problem oglądu Bożej n atu ry 128. Jest to jednak

pro-127 G.M. M anser: Das S treben nach Glückseligkeit als B e w e is für das Dasein Gottes, ’’D ivus T hom as 2(1924), 335—339. A u to r zarzu ca R oland- -G osselinow i, że pom ieszał pojęcie praw d ziw ej m iłości z pojęciem m iłoś­

ci doskonałej. W artości ziem skie, m im o sw ej niedoskonałości, w ystarczą do p o ja w ien ia się m iłości au ten ty c zn e j.

128 L ite ra tu r a n a te n te m a t je st olbrzym ia. Zob. A. G ard eil: Le désir naturel de voir de Dieu, ’’R evue T h o m iste” 9(1926), 381—410; J.E. O’M a- hony: The Desire of G o d . in the Philosophy of S. Thomas Aquinas, L ondon 1929; R. R itzier: De naturali desiderio beatitudinis supernatu- ralis ad m e n te m S. Thomae, R om ae 1938 (bogata b ib lio g rafia); E nrico di S. T eresa: 11 desiderio naturale della visione di Dio e il suo valora apologetico secondo S. Tommaso, ’’E p hem erides C a rm elitic ae” 1(1947), 55—102; P. Siw ek: Spór o dążność naturalną do widzenia Boga, „Rocz­

n ik i Filozoficzne K U L ” 4(1954), 139—152; A. K o rin ek : dz.cyt., 440—450

blem odrębny, niezmiernie złożony i wieloaspektowy, dlatego całkowicie go pomijamy. Zawiera on zbyt wiele aspektów teo­

logicznych, aby można omawiać go łącznie z filozoficzną a r­

gum entacją za istnieniem Boga.

A rgum ent eudajmologiczny, choć niewątpliw ie wymaga dal­

szych analiz i wyjaśnień, to jednak w swych istotnych ele­

m entach — tak aksjologicznych jak metafizycznych — jest me­

rytorycznie wartościowy a psychologicznie frapujący. Człowiek wypowiada się w swych działaniach oraz dążeniach. Elan wszystkich pragnień człowieka jest pragnienie szczęścia. Jest ono, mimo odmienności partykularnych realizacji, znakiem T ranscendencji129. Człowiek odnajduje pełną równowagę du­

chową przez dyspozycyjność oraz otwarcie się na Boga i jego nieskończone dobro. Ciągle aktualne są słowa Augustyna: „Fe­

cisti nos ad te et inquietum est cor nostrum, donec requiescat in te” 13°.

L’ARGUMENT EUDÉMOLOGIQUE DANS LA PHILOSOPHIE THOMISTIQE DE DIEU

L ’a rtic le est com posé de q u a tre p artie s: la p re m iè re ex am in e les in ­ te rp ré ta tio n s p rin cip ale s de l’arg u m e n t p a r le désir du bonheur. P a rm i les a d h é re n ts d e la p re u v e on p e u t d istin g u e r les tro is groupes: les p a rtisa n s de sa in t A ugu stin , th o m iste s e t les au tre s. Ch. B oyer i F.

C ay ré p ré se n te n t l ’arg u m e n t d ’a p rè s sa in t A ugustin, e t M.F. Sciacca — in sp iré p a r lui — d ém o n tre l’existen ce de Dieu, le bien suprêm e, com m e l’o b je t a d é q u a t de la volonté hum aine. Les re p ré se n ta n ts du thom ism e classique se d iv isen t on d eux groupes: les uns (J. G redt, R. G arrig o u -L a g ra n g e, M. D. R oland-G osselin) p ro u v e n t l ’ex isten ce de D ieu à la m a n iè re de Sciacca, les a u tre s (M. de M unnynck, O. Böhm) in te r p ré ta n t l’arg u m e n t d ’une façon p lu s ré a listiq u e et axiologique.

Les p a rtisa n s du thom ism e phénom énologique (J. M aréchal, A. M arc, J. de F inance, A K orinek) d o n n en t l’in te rp ré ta tio n d y n am iq u e e t a n ­ throp o lo g iq u e de la preu v e. Selon M. B londel le fo n d em en t de l’a rg u ­ m e n t est l’ac tiv ité, s u rto u t psychique, de l’hom m e. L ’a u te u r p a rle aussi (au to r d aje liczne odsyłacze do te k stó w Tom aszow ych oraz p o d aje po d ­ staw ow ą lite r a tu r ę przedm iotu); À. M arc: dz.cyt., 215—276.

129 „II {aut que quelque chose de d iv in habite en lui. [...] L’action de l’homme passe l’h om m e”. M. B londel: L’Action, w yd.cyt., 388.

IS° Con{es, 1, 1 P L 32, 661.

de objections co n tre l’arg u m e n t eudém ologique posées p a r G.M. M anser e t P. Descoqs.

L a d eu x ièm e p a rtie de l’a rtic le est une ex p licatio n des conceptions:

d u b o n h eu r, d u d ésir e t de l’o b je t de la volonté hu m ain e. En ce qui concerne la conception d u b o n h e u r on p e u t d istin g u er tro is in te r­

p ré ta tio n s: les p a rtisa n s d ’hédonism e axiologique e t psychologique ont in te r p ré té le b o n h eu r d ’une façon su b je ctiv e, les m a rx iste s d ’u n e façon ob je ctiv e et n a tu ra lis tiq u e e t les p en seu rs ch ré tien s (sain t A ugustin, s a in t T hom as d ’A quin) d ’une façon o bjective e t eschatologique. E nsuite, l’a rtic le p a rle de l’a p p é tit n a tu re l e t d ’a p p é tit ra tio n a l de l’hom m e.

L ’a u te u r a d iscu té au ssi le p ro b lèm e de l’o b je t de la v o lonté hum aine, d istin g u a n t l’o b je t p ro p o rtio n n e l e t l’o b je t ad éq u at.

L es p a rtie s tro isiè m e e t q u a triè m e de l’a rtic le c’est une exposition a p p ro fo n d ie de l’arg u m e n t eudém ologique, in sp iré e p a r la philosophie de sa in t T hom as d’A quin. L ’a u te u r a distin g u é les élém en ts axiologiques (cf. CG III, 25—32; I—11,2,8) e t les élém en ts m é tap h y siq u es (cf. CG 111,48; I—11,3,8) de la preu v e. Les fo n d em en ts psychologiques sont les su iv a n ts: la s tr u c tu re o n tiq u e e t dynam iq u e de l’hom m e, l ’a c ti­

v ité psychique, le d ésir d u bon h eu r. L ’o b je t d u d ésir h u m a in ce sont les v a le u rs diverses: économ iques, sensuelles, in te lle ctu elle s, m orales etc.

T outes les v a le u rs tem p o relles sa tisfo n t des besoins de l’hom m e, m ais elles ne p e u v e n t pas d o n n er sa tisfac tio n au d ésir de la béatitude.

C’est po u rq u o i le b o n h eu r de l’hom m e est se u lem en t r e la tif e t p eu d u ­ ra b le . C haque hom m e, grâce a sa volonté, cherche le b ien p a r fa it et in fin i com m e le fo n d em e n t d u b o n h eu r plén ier. Le phén o m èn e d u désir h u m a in du b o n h eu r au n iv e a u de la philosophie est ex p liq u é d ’une façon trè s diverse. L ’a u te u r d iscu te les ex p licatio n s de J.P . S a rtre (l’a f­

C’est po u rq u o i le b o n h eu r de l’hom m e est se u lem en t r e la tif e t p eu d u ­ ra b le . C haque hom m e, grâce a sa volonté, cherche le b ien p a r fa it et in fin i com m e le fo n d em e n t d u b o n h eu r plén ier. Le phén o m èn e d u désir h u m a in du b o n h eu r au n iv e a u de la philosophie est ex p liq u é d ’une façon trè s diverse. L ’a u te u r d iscu te les ex p licatio n s de J.P . S a rtre (l’a f­

Powiązane dokumenty