• Nie Znaleziono Wyników

Po walkach o Kołobrzeg

W dokumencie Historia Kołobrzegu po 1945 roku (Stron 33-39)

Po zakończeniu boju o miasto, w Kołobrzegu pozostał 12 pp47. Inne jednostki zabezpieczały wybrane punkty wybrzeża. Pierwszym polskim dowódcą Garnizonu Kołobrzeg został dowódca tego pułku, płk Dymitr Wariończyk, a obowiązki komendanta garnizonu pełnił chor. Wiesław Czernuszyn48. Od 21 marca, administrowanie Kołobrzegiem przejęli komendanci wojenni. Pierwszym radzieckim komendantem wojennym był płk Szuszko, który mianował sobie pomocnika. Był nim robotnik przymusowy z Poznania Bernard Majchrzak49. Z wydanego mu przez komendanta zaświadczenia 24 marca 1945 roku wynika, że był „pomocni-kiem burmistrza miasta Kołobrzeg”50. Posiadał on specjalne uprawnienia do zajmowania się problemami ludności cywilnej i sprawami miasta.

Następnie, zajął się przesiedleniem ludności cywilnej z Kołobrzegu do Sła-woborza i okolic, a 1 czerwca 1945 roku został wójtem tej miejscowości51.

Wybrzeże było linią frontu52.

Wejście do Kołobrzegu żołnierzy polskich w marcu 1945 roku wią-zało się również z wyzwoleniem obozów pracy, znajdujących się na te-renie miasta. Obóz rosyjski znajdował się nad Parsętą. Jeńcy pracowali w fabryce amunicji, na kolei, w kołobrzeskiej cegielni oraz w porcie.

Działał także obóz jeńców włoskich. Jeńcy pracowali w fabryce amu-nicji. Duży obóz pracy mieścił się przy ul. Bałtyckiej. Przebywali tam Polacy, średnio 800 osób53. Więźniowie pracowali w firmie „Motoren- und Maschinenbau H. Borowski”. Kolejny obóz mieścił się przy ul. Bu-dowlanej. Przebywało tam przeciętnie 200  osób, pracujących w róż-nych częściach miasta54. Na terenie powiatu kołobrzeskiego, obóz pracy znajdował się również w Dygowie. Założono go w sierpniu 1944 roku.

Mieścił się na terenie tartaku nad Parsętą. Przebywały w nim Polki przewożone po upadku powstania warszawskiego, średnio 30  ko-biet pracujących w tartaku55. Wszystkie obozy zostały zlikwidowane

47 Hieronim Kroczyński, Kronika Kołobrzegu, Wydawnictwo Le Petit Café, Kołobrzeg 2005, s. 350.

48 Tamże.

49 Hieronim Kroczyński, Powojenny Kołobrzeg, 1945–1990, Wydawnictwo REDA, Kołobrzeg 2018, s. 39.

50 Hieronim Rybicki, Początki życia polskiego w Kołobrzegu (1945–1948), [w:] T. Gasztold, H. Kroczyński, Hieronim Rybicki (red.), Kołobrzeg, Zarys Dziejów, Poznań 1979, s. 106.

51 Tamże.

52 Ludności cywilnej nie wolno było się osiedlać w pasie nadmorskim, 10 kilometrów od morza.

Pismo Pełnomocnika Rządu na obwód koszaliński do Pełnomocnika Rządu okręgowego w Szczecinie z 10.05.1945, [w:] Źródła do dziejów Ziemi Koszalińskiej w latach 1945–1950, Z. Głowacki, H. Rybicki (red.), Koszalin 1976, s. 51.

53 Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich 1939–1945, informator encyklopedyczny, PWN, Warszawa 1979, s. 238.

54 Tamże.

55 Tamże, s. 164.

32

przez żołnierzy polskich. Polacy, obok tego, że pracowali w zakładach działających na rzecz zaopatrzenia frontu, pracowali także w okolicz-nych gospodarstwach. Brak młodych mężczyzn, którzy walczyli i gi-nęli na froncie, był szczególnie odczuwalny w gospodarce. Tam, gdzie było to możliwe, braki te zastępowano lub uzupełniano poprzez kiero-wanie robotników przymusowych z Polski56. Ich los był różny. Polacy nosili znaczek identyfikacyjny w postaci fioletowej litery „P” w ramce, na pomarańczowym tle. Większość polskich jeńców wojennych, już w 1940 roku zrzekła się tego statusu i została robotnikami przymuso-wymi. Status ten po prostu był korzystniejszy. Miało się więcej swobody, dostęp do lepszego jedzenia i traktowania. Robotnicy mieli również możliwość uczęszczania raz w miesiącu na nabożeństwa do katolic-kiego kościoła św. Marcina przy skrzyżowaniu obecnej ulicy Zwycięz-ców i Źródlanej57. Z prośbą o taką możliwość, do władz niemieckich wystąpił proboszcz parafii – Gerhard Kunza. Aby robotnik mógł udać się do kościoła, musiał mieć zgodę od pracodawcy i pisemną prze-pustkę. Wraz z rozpoczęciem oblężenia miasta 4 marca 1945 roku, pol-scy jeńcy podzielili los ludności cywilnej. Ukrywali się w różnych bu-dynkach, to w kolegiacie, to w sanatoriach, to w schronach i piwnicach.

Doskwierał im głód, ale przede wszystkim pragnienie. Zdobycie wody, której brakowało po uszkodzeniu przez Rosjan wodociągu w Kopy-dłówku, wymagało opuszczenia kryjówki, a to wiązało się z ryzykiem odniesienia rany, a nawet śmierci. Zdobywające poszczególne kwartały miasta, Wojsko Polskie ewakuowało Polaków na tyły i byli oni prze-mieszczani najczęściej w okolice Białogardu. Nie znamy pełnej listy po-ległych Polaków – cywilnych ofiar wojny. Ci, którzy są znani, zostali upamiętnieni lub pochowani w kwaterze „N” Cmentarza Wojennego.

W kwietniu, do Kołobrzegu zaczęły docierać pierwsze grupy osad-ników polskich. W mieście trwał szaber. Ziemie Zachodnie i Północne stanowiły trofeum wojenne Związku Radzieckiego i jako takie, były poddawane programowemu rozgrabieniu. Trudno zgodzić się z autorami prac sprzed 1989 roku, że Sowietom zawdzięczamy uratowanie wielu obiektów w Kołobrzegu58. Autor zgadza się z twierdzeniem E. Stępnia, że po latach nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie zniszczenia powstały w wyniku walk o miasto, a jakich dokonali żołnierze radzieccy59. Pewne światło na to, co działo się w tym czasie nad Parsętą, rzucają wspomnie-nia Pionierów, na przykład Ludwika Herczaka-Osmolińskiego, który

56 Por. Relacja Leona Kucharskiego, robotnika przymusowego z Przećmina, w zbiorach Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzeg, RR-25.

57 Robert Dziemba, Kościół katolicki w Kołobrzegu na tle przemian społeczno-politycznych w latach 1945–1990, OFFSET Kołobrzeg, Kołobrzeg 2006, s. 22.

58 Hieronim Rybicki, Początki życia polskiego w Kołobrzegu (1945–1948), [w:] T. Gasztold, H.

Kroczyński, Hieronim Rybicki (red.), Kołobrzeg, Zarys Dziejów, Poznań 1979, s. 106.

59 Por. Edward Stępień, Sowieci okupują Kołobrzeg, część I, Miastokolobrzeg.pl, https://mia-stokolobrzeg.pl/historia/14323-sowieci-okupuja-kolobrzeg-czesc-i.html, dostęp 23.09.2019.

do Kołobrzegu dotarł 20 kwietnia: „Przed Kołobrzegiem zatrzymaliśmy się. Wyszliśmy z pociągu, który wolniutko ruszył. Szliśmy przodem i ob-serwowaliśmy torowisko. Baliśmy się, że mogą być miny. (...) Byłem tak ciekawy morza, że nie mogłem się powstrzymać i z kilkoma kolegami, jeszcze tego samego dnia, poszedłem zobaczyć Bałtyk. W parku stała nieobliczalna ilość sprzętu wojskowego, armat, czołgów, samochodów pancernych, amunicji. Wśród tego żelastwa walały się trupy żołnierskie i zabite konie. Przeskoczyliśmy wydmy i zobaczyliśmy pas wzburzonego morza. W pobliżu brzegu widać było zatopione okręty i stateczki nie-mieckie. Po kilku dniach rozejrzeliśmy się po mieście. Na ulicy Dworco-wej, w gruzowiskach domów leżały dziesiątki trupów polskich żołnierzy.

Nie mieli na sobie płaszczy, tylko drelichowe mundury i czapki polowe z orzełkami wojska Berlinga. Na ich nogach zobaczyłem parciane obu-wie. Druga, duża grupa polskich żołnierzy leżała w piwnicach domu przy skrzyżowaniu ulicy Armii Krajowej i Łopuskiego. Naliczyłem ich przeszło osiemdziesiąt. Trupy ludności cywilnej i żołnierzy niemieckich walały się wszędzie, na ulicach i wokół domów, nikt ich nie uprzątnął.

Rosjanie buszowali w mieście. Na rampę kolejową, której dzisiaj już nie ma, a stała ona w miejscu dzisiejszych pawilonów handlowych przy ul. Kolejowej (kładka dla pieszych), dojeżdżały samochody ciężarowe i dowożono do towarowych wagonów dosłownie wszystko. Tę wywózkę łupów wojennych pilnowali żołnierze Armii Czerwonej. Wzdłuż ulicy Unii Lubelskiej stały w rzędach po jednej i drugiej stronie jezdni kom-bajny zbożowe, maszyny rolnicze, fortepiany, meble, maszyny do szycia i sprzęt gospodarczy. Było tego tysiące. Wywózka trwała bez przerwy”60.

Pewne światło na atmosferę kołobrzeską rzucają wspomnienia Włady-sława Ciesielskiego, pełnomocnika rządu na Obwód Kołobrzesko-Karliński.

Tak pisze on o ustaleniach z komendantem radzieckim miasta – pułkow-nikiem Fiodorem Bobirenko: „Ostatecznie ustalono, że siedzibą urzędu i większości podległych placówek, czasowo będzie miasto Karlino (...). Zda-niem władz radzieckich miasteczko to było najbardziej spokojne, zamieszkałe głównie przez ludzi starszych, w bardzo dużej mierze o polskich nazwiskach, ludzi którzy pogodzili się z aktualnym stanem rzeczy i nie będą stwarzali większego kłopotu. W Kołobrzegu przygotowywać się będzie obiekty i warunki, by jak najprędzej władze mogły się w tym mieście w sposób prawidłowy zain-stalować. W rozmowach na fakt zainstalowania się w Kołobrzegu, kładliśmy duży nacisk i znaleźliśmy u oficerów radzieckich dla tej sprawy pełne zrozu-mienie”61. Oznaczało to tylko tyle, że władze radzieckie nie życzyły sobie

60 Jerzy Patan, Prawdziwy obraz po wyzwoleniu Kołobrzegu, „Gazeta Kołobrzeska”, 17.03.1995, s. 3.

61 Władysław Ciesielski, Pierwsze dni na kołobrzeskiej ziemi, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-8, k. 5–6.

34

polskiej administracji w Kołobrzegu62. Warto tu spojrzeć na wspomnienia pierwszego prezydenta miasta – Stefana Lipickiego: „Pełnomocnik Rządu ob. Ciesielski, po rozmowie z płk Bobirenko63 oświadczył nam, że ze względu na to, że miasto jest jeszcze rozminowywane i ekipie polskiej zagrażałyby różnego rodzaju niebezpieczeństwa, nie zgadza się na nasz pobyt w palącym się Kołobrzegu i skierował nas do Karlina”64. Lektura wspomnień kołobrze-skich pionierów od 1 czerwca 1945 roku wyraźnie wskazuje, że Rosjanie nie przeprowadzali żadnego rozminowywania, nawet nie pochowali dosłownie poniewierających się we wszystkich miejscach zwłok.

22 kwietnia 1945 roku Władysław Ciesielski otrzymał nominację na Peł-nomocnika Rządu na Odwód Kołobrzeski. Wokół niego gromadziła się grupa działaczy, w tym Stefan Lipicki, późniejszy prezydent Kołobrzegu.

Polska ekipa wyruszyła z Piły do Kołobrzegu, gdzie dotarła wieczorem 24 kwietnia 1945 roku65. Znamienne jest to, że miesiąc po zakończeniu walk, Kołobrzeg nadal płonął. „Na miejsce przybyliśmy o zmroku. Z daleka widać było Kołobrzeg, a właściwie tylko wielką łunę. Po wjechaniu do rogatek miasta od strony Białogardu, zostaliśmy otoczeni palącymi się wzdłuż ulic budynkami, wrażenie było niesamowite – huk ognia, trzask załamujących się dachów i stropów, chmury dymu i iskier”66 – wspomina Stefan Lipicki. A tak opisuje widok miasta Władysław Ciesielski: „Ogrom zniszczeń Kołobrzegu był niesamowity, bez porównania obraz był groźniejszy niż w chwilach wej-ścia do wyzwolonej Warszawy. W wielu punktach miasta w dzień i w nocy wybuchały pożary (...). Komenda radziecka walczyła energicznie z pożarami, dokładała starań w kierunku uporządkowania części ulic i dróg”67.

Również w kwietniu, trwały przygotowania dowództwa wojsk radziec-kich do desantu na Bornholm, gdzie bronił się duży garnizon niemiecki.

Lotnicze przygotowanie desantu rozpoczęło się 7 maja 1945 roku. Niedługo potem, w radio nadano komunikat o kapitulacji III Rzeszy, podpisanej następnego dnia. Dowódca Bornholmu nie odpowiadał na wezwania strony radzieckiej do poddania się. Historycy wskazują, że chciał poddać

62 W sprawozdaniu kierownika referatu aprowizacyjnego Urzędu Pełnomocnika Rządu RP na obwód Kołobrzeg-Karlino z 30.04.1945 r. Edmunda Leśnego, czytamy informację, że gdy 24 kwietnia polska ekipa dotarła do Kołobrzegu, radziecki komendant miasta zakomuni-kował, że „wszystko na terenie Pomorza Zachodniego jest typową zdobyczą wojenna i bez zezwolenia władz zwierzchnich nie jest w stanie nam dać od siebie zezwolenia na rozpoczęcie naszych prac”. [w:] Źródła do dziejów Ziemi Koszalińskiej w latach 1945–1950, Z. Głowacki, H. Rybicki (red.), Koszalin 1976, s. 44–45.

63 Chodzi o pułkownika Fiodora Bobirenko. W niektórych opracowaniach i wspomnieniach, pojawia się on w stopniu majora. Por. Władysław Ciesielski, Pierwsze dni na kołobrzeskiej ziemi, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-8, k. 5.

64 Stefan Lipicki, Wspomnienia z pierwszych dni po przekazaniu Kołobrzegu przez Armię Radziecką władzy polskiej, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-48, k. 2.

65 Tamże.

66 Tamże.

67 Władysław Ciesielski, Pierwsze dni na kołobrzeskiej ziemi, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-8, k. 6.

się Anglikom, a nie Rosjanom68. Rano 9 maja, wypłynęła z Kołobrzegu w kierunku Bornholmu grupa sześciu kutrów torpedowych, które podczas rejsu na wyspę, napotkały żołnierzy niemieckich płynących na okręcie desantowym i czterech kutrach, którzy poddali się i pod sowiecką eskortą popłynęli do portu Rønne. Ostatecznie, garnizon niemiecki poddał się.

Oficerowie niemieccy przybyli do Kołobrzegu i tutaj w budynku przy ul.

Spacerowej 39 w nocy w 9/10 maja 1945 roku podpisali kapitulację wyspy Bornholm69.

25 kwietnia, polska ekipa administracyjna przybyła do Karlina, gdzie rozpoczęto działania związane z zagospodarowaniem ludności polskiej70.

Funkcję burmistrza Karlina pełnił Jan Kufel71. Namiastka polskiej admi-nistracji w granicach przedwojennego Powiatu Kołobrzesko-Karlińskiego miała jednak utrudnione zadanie. Podczas spotkań ze stroną radziecką, zaznaczano, że Kołobrzeg jak najszybciej musi być przekazany stronie polskiej72, ale nie mieli oni żadnego wpływu na to, co działo się w mieście i kiedy będą mogli tam wjechać polscy urzędnicy i pełnić swoje funkcje73.

Sytuacja do zmian zaczęła dojrzewać pod koniec maja. Jak wspomina Stefan Lipicki, pełnomocnik rządu Władysław Ciesielski zakomunikował mu, że armia radziecka jest skłonna przekazać Kołobrzeg władzom polskim, a jego wyznacza na pierwszego polskiego burmistrza miasta74. 30 maja Władysław Ciesielski podjął decyzję o składzie władz miasta. Wskazał

68 Hieronim Kroczyński, Kronika Kołobrzegu, Wydawnictwo Le Petit Café, Kołobrzeg 2005, s. 360.

69 Tamże.

70 „Na terenie Korlina znajduje się 70 Polaków i około 2 tys. Niemców, którzy podlegają bez-pośrednio polskiemu burmistrzowi osadzonemu na to stanowisko przez sowieckie władze wojskowe. Cały Zarząd Miejski składający się z trzech osób na płaszczyźnie aprowizacji zdziałał tylko to, że mieszkańcy otrzymują jakie takie racje chlebowe, i to Polacy pracujący 499 g chleba, Niemcy, którzy pracują 200 g, niepracujący 100 g”. Sprawozdanie kierownika referatu aprowizacyjnego Urzędu Pełnomocnika Rządu RP na obwód Kołobrzeg-Karlino z 30.04.1945 r. Edmunda Leśnego, [w:] Źródła do dziejów Ziemi Koszalińskiej w latach 1945–1950, Z. Głowacki, H. Rybicki (red.), Koszalin 1976, s. 44–45.

71 Stefan Lipicki, Wspomnienia z pierwszych dni po przekazaniu Kołobrzegu przez Armię Radziecką władzy polskiej, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-48, k. 3.

72 Władysław Ciesielski, Pierwsze dni na kołobrzeskiej ziemi, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-8, k. 9.

73 Polacy mogli wjeżdżać do Kołobrzegu i jak wspomina Stefan Lipicki, tak czynili, ale nie mogli podejmować jakichkolwiek działań, o czym pisze Władysław Ciesielski.

74 Jak wspomina pierwszy prezydent miasta, bo tak nazywano ten urząd, nazwa burmistrza była wprowadzona później, nie chciał pełnić tej funkcji: „Nie chciałem absolutnie na to się zgodzić, argumentując, że zakres moich zadań na terenie powiatu jest bardzo duży i może ważniejszy niż objęcie Kołobrzegu. Pełnomocnik oświadczył mi, że Kołobrzeg jest bardzo zniszczony i wymaga jak najszybszej opieki, jako przyszła siedziba powiatu. Przekonał mnie i aczkolwiek z oporami zgodziłem się na objęcie tego stanowiska”. Stefan Lipicki, Wspomnie-nia z pierwszych dni po przekazaniu Kołobrzegu przez Armię Radziecką władzy polskiej, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-48, k. 4. Helena Hoffman wspomina: „Gdy pierwszy raz przyszłam do ratusza na drzwiach gabinetu była błyszcząca tabliczka z napisem Prezydent Miasta, którą wkrótce zastąpiono tabliczką z napisem Burmistrz”. Hoffman Helena, Konkurs „Druga młodość w Kołobrzegu”, RR-59, k. 6.

36

następujących obywateli: Stefana Lipickiego, Mariana Wegnera, Seweryna Ślusarka, Mariana Grobysa, Marię Łazarewicz, Rowskiego. 31 maja polska delegacja udała się do Radzieckiej Komendy Wojennej w Kołobrzegu przy skrzyżowaniu obecnej ul. Wolności i 1 Maja. Po odbyciu narady z pułkow-nikiem Bobirenko, zapadła decyzja o zebraniu obecnej w mieście grupki Polaków, a także wszystkich Niemców. Spotkanie odbyło się w kościele staroluterańskim przy obecnej ul. Jedności Narodowej. Władze polskie reprezentował pełnomocnik rządu, radzieckie – komendant wojenny.

To, co się działo, tłumaczono na język polski i niemiecki. Tak wspomina to Stefan Lipicki: „Płk Bobirenko stojąc powitał Władze Polskie i oświadczył, że z dniem 1 czerwca 1945 r. miasto Kołobrzeg przekazuje władzom polskim, i że z dniem 1 czerwca Władze Radzieckie nie będą załatwiały już spraw dotyczących miasta, i że we wszelkich sprawach należy się zwracać do Władz Polskich, życząc jednocześnie owocnych prac w zagospodarowaniu i odbu-dowie zniszczonego miasta oraz przyrzekając swoją pomoc i współpracę w granicach swoich możliwości. Pełnomocnik podziękował płk. Babirence za Jego stanowisko. Po oficjalnej części przekazania miasta płk. Bobirenko zaprosił ekipę polską na małe przyjęcie do swojej kwatery prywatnej, która mieściła się przy ul. jedności Narodowej nr 3/4. Na przyjęciu wygłoszono przemówienie wznosząc toasty na cześć Związku Radzieckiego i Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pełnomocnik Rządu wraz ze swoją asystą wyje-chał do Karlina – zostaliśmy sami, ale niezupełnie, mieliśmy obok swoich sojuszników radzieckich i ich obiecaną pomoc, z której wywiązali się ponad nasze przypuszczenia służąc nam radą i udzielając wszelkiej pomocy o jaką prosiliśmy, a było tego niemało”75.

75 Stefan Lipicki, Wspomnienia z pierwszych dni po przekazaniu Kołobrzegu przez Armię Radziecką władzy polskiej, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, RR-48, k. 5–6.

W dokumencie Historia Kołobrzegu po 1945 roku (Stron 33-39)