• Nie Znaleziono Wyników

czyli totaln ość p ow ieściow ego św iata

Wszechświat jako makrokosmos, świat jako harm onijna całość, transcendentna lub im m anentna teodycea - to [...] nie­

zbywalne postulaty intelektualnych konstrukcji sensu w wieku XIX'6i

Całość, harm onia, jedność, uporządkowana kompozycja, mikrokosmos tek stu literackiego — to określenia stale powtarzające się w programach i definicjach epoki realizm u162. Stanowią one dalekie echo starożytnych, a później klasycystycznych koncepcji estetycznych, według których dzieło sztuki było piękne, gdy jego części połączone były zgodnie z wymogami sym etrii i proporcji, tworząc harmonię. Chrześcijaństwo, nie bez wpły­

wów neoplatońskich163, uzupełniło ten model o analogię: makrokosmos wszechświata, dzieła Boga - mikrokosmos ludzkiej kreacji artystycznej.

Także romantyzm sformułował swoją wersję toposu, widząc w dziele sztu­

ki całość podobną do naturalnego organizmu. Ta właśnie tradycja zatrium ­ fować miała, zapewne po raz ostatni, w poetyce realistycznej, czyniąc z niej końcowe ogniwo wielowiekowego łańcucha estetyki klasycznej - wraz z jej metafizycznymi podtekstami. Współczesny filozof tłumaczy ten rodowód faktem, iż wiek XIX należał ciągle jeszcze, jak i cała poprze­

dzająca go przeszłość kulturowa, do epoki premodernizmu, w której p a­

nowała zbieżność koncepcji dzieła sztuki z paradygm atem filozofowania:

„Cechy kultury w ogóle i sztuki w szczególności, które wyróżniają ten okres, to jedność wizji, centralny punkt odniesienia (np. n a rrato ra w po­

wieści), ciągłość dzieła sztuki, jego linearność, następstw o w czasie, zasa­

da wynikania, rola jednostki np. w literaturze itp. [...] Ogólnie sztuką rządzi jedność i porządek 164. Rzeczywiście, praw a te obowiązują na wszystkich poziomach konstrukcyjnych powieści i noweli. Preferuje się formę zam kniętą: fabułę zw artą i przejrzystą, zbudowaną linearnie i w oparciu o przyczynowo-skutkowy, logiczny ciąg wydarzeń, akcję roz­

161 F. R h ó s e , op. cit., s. 56.

162 Kategorię tę uwzględniają zarówno badacze polscy, jak niemieccy (np. J. D e t k o, op. cit., E. P a c z o s k a , K rytyka literacka pozytyw istów ..., R. B r i n k m a n n , W spraw ie pojęcia realiz­

mu w literaturze narracyjnej. „Pamiętnik Literacki” 1981, z. 3). I tak przykładowo P. C h m i e ­ l ó w s k i w jednym ze szkiców (Artyści i a rtyzm ) powołuje się na Arystotelesowski wymóg utwo- ru-„skończonej całości” (Pism a krytycznoliterackie..., t. 1, s. 154).

Według koncepcji neoplatońskich, kontynuowanych w erze nowożytnej, piękno jest odblas- kiem (emanacją) transcendencji, samego Boga, którego doskonałość poznajemy i oglądamy w ziem skich przejawach piękna.

164 W. C h u d y, B yt czy refleksja? W: M etafizyka na rozdrożu. „Znak-Idee,, nr 7 [b. r.], s. 82.

2. Świadomość filozoficzno-estetyczna 95

piętą między ekspozycją i epilogiem. Kompozycja posiada w yrazistą do­

m inantę: postać, środowisko albo określoną czasoprzestrzeń, a wszystkie motywy są funkcjonalne i uzasadnione. Nierzadko pojawiają się konstruk­

cje ramowe, symetryczne i gradacyjne, nadające całości jeszcze większą spójność. Toteż, jak powiada współczesny teoretyk literatury, dla czytel­

nika prozy realistycznej „ r z e c z y w i s t o ś ć jest najpierw s p ó j ­ n o ś c i ą ”165. Niezależnie od tego, co konkretnie oznacza owa spójność i w jaki sposób bywa osiągana - jest ona przedłużeniem niegdysiejszych formuł metafizycznych, chcących w mikroskali dzieła sztuki widzieć po­

wtórzenie boskiego planu: projektu wszechświata jako kosmosu i ładu.

Realistom jest właściwe przekonanie, że im m anentny porządek dzieła sztuki odzwierciedla im m anentny porządek samej rzeczywistości — wszy­

stko jedno, czy posiadający sankcję religii, czy też n au k i166.

Trium falne wkroczenie powieści do panteonu gatunków literackich od­

bywa się nie bez udziału tradycji antycznej. Hegel nie był pierwszym estetykiem, który nazwał powieść spadkobiercą eposu167, ale właśnie jego wizja „mieszczańskiej epopei” zdobyła powszechne uznanie i stała się sądem autorytatyw nym dla drugiej połowy XIX wieku. U nas formułę przyswoił Ju lian Klaczko („Romans jest epopeją s t a t u s q u o , jest u ś w i ę c e n i e m codzienności”), nie była ona obca Cieszkowskiemu (ro­

mans nowoczesny jako „rozdrobniona” postać epopei) i Grabowskiemu (powieść historyczna jako przywrócenie epickiej harm onii jednostki ze światem), a wcześniej z podobną diagnozą w ystąpił przewidujący K rasze­

wski („Sądzim, że wieku XIX dziełem znamionującym będzie rom ans i że w tego rodzaju utworach charakter wieku najlepiej się wynurzy”168).

O tym, że porównywanie powieści i epopei było powszechne, świadczy fakt, iż słynna rozprawa Spielhagena omówiona została przez jednego

160 Ph. H a m o n , O graniczenia dyskursu realistycznego. „Pamiętnik Literacki” 1983, z. 1, s. 236.

166 Znamienne są sformułowania Prusa i Stiftera: „Autor tu bardzo mało ma do roboty, pra­

wie ogranicza się na porządkowaniu, gdyż plany robi za niego natura, przyrodzony bieg rzeczy [...]”; „moje utwory w istocie nie są moją zasługą, nie zrobiłem nic innego jak tylko wypowie­

działem to, co już było gotowe [Ich habe nur das Vorhandene ausgeplaudert]” (B. P r u s, Słówko o krytyce pozytywnej..., s. 391; A. S t i f t e r w liście do Luizy von Eichendorff. W: Werke, t. 4, s. 252). Podobnie Keller i Meyer, dla których sym etria i ład dzieła sztuki - porządek estetyczny - jest tożsamy z porządkiem metafizycznym św iata (vide I. M i 11 e n z w e i, op. cit., s. 184-194).

167 Już w 1774 r. uczynił to Ch. F. von Blanckenburg (vide F. S e n g l e , D er Romanbegriff..., s. 173).

168 Oba cytaty za: S. B u r k o t , op. cit., s. 82-83. Sąd Kraszewskiego pochodzi z 1838 r. (arty­

kuł Przeszłość i przyszłość romansu), Cieszkowskiego z 1846 (O rom ansie nowoczesnym ). Vide też J. B a c h ó r z , Poezja a powieść..., s. 32; A. B a r t o s z e w i c z , op. cit., s. 158. Polska kryty­

ka pozytywistyczna - z wyjątkiem dyskusji wokół Trylogii - nie wykorzystała szansy dowartoś­

ciowania gatunku, tkwiącej w analogii powieść-epopeja (vide E. P a c z o s k a , K rytyka literacka pozytyw istów ..., s. 97).

96 Część I. Metafizyczne przesłanki koncepcji estetycznych

z polskich publicystów pod tytułem Teoria epopei nowożytnej i przy uży­

ciu takich zwrotów, jak „epos psychologiczno-indywidualny”, „nieskoń­

czona treść” czy „proces urzeczyw istniania się idei bytu”169. Takiego ro­

dowodu gatunek potrzebował; był zbyt blisko spokrewniony z gatunkam i literatu ry popularnej, a także obciążony „rozwichrzoną” przeszłością ro­

mantyczną, kiedy to proza często bywała cierpiącą na bezforemność „po­

ezją uniw ersalną”, łączącą liryczny żywioł m itu i baśni, sensację, publi­

cystykę oraz filozofię. Pełna nobilitacja powieści wymagać będzie czasu:

w Niemczech dla Gottschalla, na początku drugiej połowy wieku, jest po­

wieść ciągle „plebejuszem z urodzenia”170; w Polsce jeszcze w latach 70.

Orzeszkowa czuje się w obowiązku bronić gatunku powieściowego przed lekceważeniem i nieufnością zarówno estetyków, jak i ludzi nauki. Defi­

niowanie nowoczesnej powieści następuje na pograniczu eposu i dram a­

tu, przy czym ten pierwszy ustępuje stopniowo miejsca drugiemu; Hegel widzi w niej epos, dla Vischera jest epicko-dramatycznym „międzygatun- kiem”, wreszcie dla cenionego w Polsce Spielhagena najważniejsza bę­

dzie jej dram atyzacja - choć i dla niego powieść pozostanie jedyną p ra­

wowitą dziedziczką epopei171. To naw iązanie do dwóch najwyższych gatunków poetyki klasycznej jest znamienne; powieść na nowo i innymi środkami, ale ciągle jeszcze ta k jak epos i tragedia odpowiadać ma na wyznania, jakie staw ia przed nią świat i jego sens, człowiek i jego los.

Patos rzeczy heroicznych, katharsis tragedii, wielostronność i wielozjawi- skowość egzystencji, ważne zjawiska dziejowe, perspektywa metafizycz­

na i eschatologiczna - obok wielu innych, przeciwstawnych im tonacji, jak satyra, parodia czy hum or — znajdą pełnoprawne miejsce w prozie realizmu.

Jed n ak pozycja wyznaczona powieści przez Hegla - ma ona przedsta­

wiać konflikt między poezją serca a prozą rzeczywistych warunków — nie była jednoznaczna. Początkowo filozof naw et sarkastycznie oceniał moż­

liwości kreowania w powieści epickiej pełni i harm onii świata; świata, w którym nastąpił nieodwracalny rozłam n a indywidualną jaźń i obiek­

tywny, niezależny odeń stan rzeczy. Konkluzja utw oru może być tylko ironiczno-zrezygnowana wobec przemożnej prozy życia, w obliczu której rozczarowana jednostka musi ponieść klęskę bądź posłusznie i

niechwa-169 A. N o s s i g, Teoria epopei nowożytnej. „Życie” 1887, nr 32, s. 503. Celem powieści jest po­

jednanie światopoglądu klasycznego eposu z nowoczesną koncepcją św iata - pomimo że „anali­

tyczny, mikroskopijny charakter widzenia naszego [tj. współczesnego] na każdym kroku staje na drodze syntetycznej, makroskopicznej tendencji przedstawienia poetyckiego” (ibid.).

170 Vide W. M i i l l e r - S e i d e l , op. cit., s. 464.

Vide B. W e h r l i , op. cit., s. 89; H. M a r k i e w i c z , Teorie pow ieści za granica s. 160-161.

2. Świadomość filozoficzno-estetyczna 97

lebnie jej ulec172. Dopiero później Hegel zaaprobował związek powieści z eposem i założył możliwość optymistycznego przekroczenia - dzięki za­

biegowi poetyzacji - porządku rzeczy i pojednania (Versóhnung) jedno­

stki ze światem. Do tego drugiego stanow iska naw iązał program poetyc­

kiego realizmu. Do pierwszego natom iast — jeszcze dwudziestowieczny krytyk Gyórge Lukacs, dla którego forma powieści jak żadna inna w yra­

ziła „transcendentalną bezdomność”173 człowieka XIX stulecia i który filozoficznym językiem Diltheyowskich nauk o duchu mówił o dwuznacz­

nym stosunku powieść - epopea. Podczas gdy „epopeja konstruuje to ta l­

ność życia, powieść u s i ł u j e [podkreśl, moje] ją skonstruować”, jest bo­

wiem „epopeją epoki, w której nie ma już bezpośrednio danej, spon­

tanicznej totalności życia, w której im m anentna obecność sensu w życiu stała się problemem, ale która nadal zwrócona jest ku totalności”174.

W eposie pełnię św iata widzialnego, czyli immanencję, przenikał z ara ­ zem wymiar transcendentny; nie było też granic między kosmosem a jed ­ nostką, która nie czuła własnej obcości czy odrębności wobec wszechogar­

niającego, boskiego ładu świata. Filozofia powieści jest inna; psychika indywidualna poszukuje utraconej harm onii w przestrzeni pozbawionej Boga, gdzie transcendentne idee są już nierealne i nieosiągalne, bo funk­

cjonują wyłącznie jako ideały: „subiektywne fakty duchowe”175. J e s t to poszukiwanie dram atyczne, wypełnione zwątpieniem i skazane na wielo­

rak ą klęskę. Ale sam kierunek poszukiwań, owa dotkliwa metafizyczna bezdomność to dalekie echo zamilkłej harm onii kosmosu; „paradoks tego gatunku literackiego wywołuje n atu raln y skutek w postaci pewnego ciążenia ku epopei, którym odznaczają się wszystkie napraw dę wielkie powieści”176. Powieść widziana w tym świetle staje się dram atycznym skrzyżowaniem metafizycznych tęsknot, jakie zaspakajała klasyczna wielka epika - oraz niemożliwości ich zaspokojenia przez epikę nowo­

żytną. Wyraz owych tęsknot za bezpowrotnie utraconą „spontaniczną uf­

172 Już Goethe uważał, że bohatera powieści wyróżnia pasywność, w przeciwieństw ie do bo­

hatera tragedii, który wszczyna w alkę z okolicznościami zewnętrznymi i bywa przez nie m iaż­

dżony (vide B. R e i z o v, op. cit., s. 419). Według Hegla zakończenie powieści demaskuje zarów­

no panujące stosunki, jak i konformizm ulegającej im jednostki: „całą mizerię filistra”

(F. R h ó s e , op. cit., s. 24). Heglista Vischer będzie uważał, że powieść nie zawiera prawdziwie epickiego czynu - nie mogą nim być kariera urzędnicza ani dzieje m ałżeństw a bohatera (vide D. K a f i t z , op. cit., s. 36).

173 „Forma powieści wyraża uczucia transcendentalnej bezdomności lepiej niż jakakolwiek inna”; „Powieść jest tedy epopeą świata opuszczonego przez bogów” (G. L u k a c s , Teoria pow ieś­

ci. Esej historyczno-filozoficzny o wielkich formach epiki. Przeł. J. Goślicki, posłowie A. Brodzka.

Warszawa 1968, s. 33, 80).

174 Ibid., s. 48; s. 52.

175 Ibid., s. 70.

176 Ibid., s. 122-123.

7 - T ranscendencja...

98 Część I. Metafizyczne przesłanki koncepcji estetycznych

nością do praw bytu”177 widzieć można właśnie w uporczywie postulowa­

nej totalności. Koncepcja ta, w odniesieniu zarówno do eposu jak i powieści nowoczesnej, była niezwykle żywotna w tradycji niemieckiej filozofii lite­

ratury: począwszy od rom antyzm u i Hegla, poprzez Diltheya, Lukacsa, aż po formuły „powieści totalnej” u modernistów, M usila czy D oderera178.

Czym owa „totalność” była konkretnie, w wymiarze dzieła literackie­

go? W filozoficznych spekulacjach Humboldta i Schlegla chodziło o uni­

wersalność epiki wzorowaną n a homeryckim eposie; Goethe rozwinął koncepcję dzieła-organizmu, do której nawiąże Schmidt (utwór jako „zes­

polony organizm , „produkt n atu ry ”); według Hegla znów dziewiętna­

stowieczna epopea mieszczańska wymaga jak epos „totalności poglądu na św iat i życie [die T otalitat einer Welt- und Lebensanschauung]”179.

Koncepcja obejmowała zatem wiele poziomow utw oru literackiego;

założenia filozoficzne, zakres problematyki, kompozycję, a naw et roz­

w iązania fabularne powieści. Przede wszystkim akcentowano te o stat­

nie: wymóg jedności, wykończenia i zamknięcia dzieła sztuki. Kompozy­

cyjna całość podkreślana wręcz będzie jako „element specyficznie

«realistyczny» 180. W ten sposob powieść, doskonale skomponowany i wykoń­

czony mikrokosmos, zostaje dowartościowana w aspekcie formalnym, a równocześnie odsyła do jakiejś przedustaw nej, metafizycznej pełni. Ja k postulował Freytag

-Żądam y od pow ieści, by opow iedziała n am ja k ą ś h isto rię [eine B egebenheit], która we w szy stk ich sw ych częściach jest zrozum iała, dzięki w ew n ętrzn em u p ow iązan iu sw ych czę­

ści u kazuje się jako za m k n ięta całość [...]. Ta w ew n ętrzn a jedność, zw iązek zdarzeń w po­

w ieści m u si się w yw odzić z przedstaw ionych postaci i logicznego n acisk u w arunkujących go stosu n k ów . D zięk i tem u pow staje u czy teln ik a uspokajające u czucie pew n ości i w olnoś­

ci, p rzen iesio n y on zo sta ł w św ia t swobód, k tó ry ca łk o w icie p r z e n ik a ro zu m n y zw iązek w y­

177 J. B a c h ó r z we w stępie do N a d N iem nem E. Orzeszkowej (NN, s. C).

Tradycja niem iecka, która począwszy od Hegla zestawiała ze sobą św iat eposu i powieści, jest nieco odmienna od klasycznego ujęcia M. B a c h t i n a (Epos a powieść, 1941), w którym monolityczny i zam knięty św iat eposu zostaje stanowczo przeciwstawiony polifonicznej i otwar­

tej formie powieściowej. W Niemczech „wymóg totalności stoi od XVIII wieku na czele dyskusji w o opowiadania" (B. W e h r li, op. cit., 104). Nic więc dziwnego, iż prozaik austriacki ubole­

wa nad powieścią współczesną, której brak „odczucia totalności [Empfindung fur Totalitat]”

(A S t i f t e r . Cyt. za: D er deutsche Roman. Vom Barock bis zu r Gegenwart. S tru ktu r und Ge­

schichte, Bd. 2. Dusseldorf 1965, s. 40). Jeszcze H. von Doderer konstruował swój model uni­

wersalnej i totalnej powieści nowoczesnej w oparciu o średniowieczny wzorzec uniwersaliów i tradycję roszczeń eposu do ujęcia całokształtu rzeczywistości; a dla M usila sztuka powieściowa to Spinozjańska „scientia in łu iłw a, która może być równocześnie wiedzą indywidualną oraz uniw ersalną, a więc totalną, naw et jeśli intuicja podbudowana jest filozoficznie i naukowo”

(J. P a p i o r , Vom Epos zum „totalen Roman"?„Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1979 (22) z. 1, s. 27. Vide też s. 26).

179 n

Cyt. za: H.-J. R u c k h a b e r l e , H. W i d h a m m e r , op. cit., s. 139, 137.

E. B a h r , R ealism us und T otalitat. „Wilhelm M eisters Wanderjahre" ais Rom an des 19.

Jahrhunderts. W: Formen realistischer E rzahlkunst..., s. 91.

2. Świadomość filozoficzno-estetyczna 99

darzeń, w którym jego poczucia sprawiedliwości i niesprawiedliwości nie jest urażane [i w którym] staje się uczestnikiem silnych, idealnych wzruszeń”181.

Otto Ludwig widzi w dziele całość i konstrukcję pewnego św iata, który

„sam w sobie zamyka wszelkie swoje przyczyny i skutki”182; podobnie dla Gottschalla istota piękna to „stworzenie całości, która niczym mikrokos- mos zawiera w sobie cały świat”183. Powieść „jest mikrokosmosem zamy­

kającym w sobie cały świat” — wtóruje mu Orzeszkowa - który „tworzy pomiędzy zjawiskami ład i związek póty, aż podniesie je do estetycznej zarówno jak filozoficznej harm onii tonów i kształtów, podobieństw i kon­

trastów, przyczyn i następstw ”, a „wśród trudów i zachwyceń kompozycji wywikłaną ma być - harm onia”184. Współczesny badacz uważa, że rów­

nież w postulatach Sygietyńskiego spotkać można „harmonijny układ elementów dzieła sztuki odpowiadający harm onijnej budowie wszech­

św iata”, a także „ład i zasadę równowagi, dążność do ukazania logiki i prawidłowości zjawisk życia i n atu ry ”185. Chmielowski jako zwolennik Taine’a „kanonizował rygorystycznie [...] ład, harmonię, uporządkowanie logiczne”186 dzieła sztuki; jednolitość dzieła odbijać ma jednolitość myśli, a w rezultacie, jednolitość czy logikę rzeczywistości. Na czele polskich te ­ oretyków zgłębiających ark an a literackiego mikrokosmosu sytuuje się Prus, jako autor - nieukończonego wprawdzie - studium o kompozycji dzieła. I dla niego utw ór literacki to „całość organiczna”, „taki sztuczny świat, w którym najpełniej rozwija się dusza czytelnika”187, nade wszy­

stko jednak — twór posiadający rozległą hierarchiczną i systemową budo­

wę, który ilustruje uniw ersalny i ogólnoontologiczny schem at „czynu”

oraz „idei”, leżący u podstaw Prusowskiej „syntezy wszechświata”188. Ale najbliższe realistom niemieckim stanowisko zajmuje znów Sienkiewicz, prawa kompozycji powieściowej formułujący w klasycznych słowach:

„piękny ład”, „boski ład”, harm onia, spokój, um iar, równowaga na wzór attycki; jak również proponujący „wybierać fakta, tak je pogrupować

181 Cyt. za: H. M a r k i e w i c z , Teorie pow ieści za granicą..., s. 155. Kursywą zaznaczam przekład w łasny (cyt. za: F. S e n g l e , Biederm eierzeit..., s. 1061).

182 Cyt. za: H. K u n i s c h , op. cit., s. 112.

183 „Ein Ganzes zu schaffen, das ais ein Mikrokosmos die Welt in sich halt”. Cyt. za:

F. R h o s e , op. cit., s. 89.

184 E. O r z e s z k o w a , Powieść a nowela', O powieściach T. T. Jeża... W: P ism a krytycznolite­

rackie..., s. 324, 137, 138.

180 J. D ę t k o , op. cit., s. 139. „W estetyce Sygietyńskiego kategoria całości posiada sens on- tologiczny, na drugim planie zaś - epistemologiczny” (s. 128).

186 Z. Ż a b i c k i , op. cit., s. 205.

187 B. P r u s , N otatki o kompozycji (cyt. za: P. L e h r - S p ł a w i ń s k i , Bolesław Prus. Teoria czynu..., s. 247-248).

188 Tytuł jednego z zapisów w N otatkach o kom pozycji Prusa. Vide P. L e h r - S p ł a w i ń s k i , Bolesław Prus. Teoria czynu..., s. 228.

100 Część I. Metafizyczne przesłanki koncepcji estetycznych

i ustaw iać, by tworzyły całość”189. W łaśnie on powtarza Heglowską defi­

nicję powieści-nowożytnej epopei190, on także specjalnie wysoko ceni ta ­ kie tonacje klasycznej estetyki, jak wzniosłość i tragizm. Zatem i w pol­

skiej refleksji literackiej obecny jest „neoklasycyzm”, jak postulat powieści dobrze skomponowanej nazywa jeden z badaczy191. Jednak jeśli niemieckie rozumienie całości kompozycyjnej kształtuje się bardziej pod wpływem tradycyjnych założeń filozoficzno-estetycznych, na polskie od­

działują raczej scjentystyczne koncepcje Taine’a i Flauberta, gdzie cho­

dziło o poznanie „totalne” w sensie poznania ąuasi-naukowego. Rezultat jednak był ten sam: dążenie do idealnie przejrzystego uniw ersum tekstu.

Owa przejrzystość obejmować miała również aksjologiczny wymiar powieści. W niemieckich dyskusjach teoretycznych dużą rolę odgrywała spraw a końcowych rozwiązań fabularnych utworu. Upominano się o „po­

etycką sprawiedliwość [poetische Gerechtigkeit]”, która gwarantowałaby obecność wartości zgodnych z etycznymi potrzebam i odbiorcy, a nade wszystko zwycięstwo dobra w ogólnym porządku świata: „Historia nie wymierza sprawiedliwości i nie zna jej; jedynie poezja odmierza miarę kary czy nagrody”192. Nie chodziło zresztą dosłownie o nieobecność zła czy naiw ne ukaranie go na oczach czytelnika, lecz o „kongruencję ele­

mentów w całości”193, jakiej brak deformującym obrazom naturalizm u, gdzie elem enty destruktyw ne dominują nad konstruktyw nym i. Auer- bach na przykład dopuszcza tragiczne zakończenie losów jednostki, ale z równoczesnym heglowskim uwypukleniem wiecznych praw: „Tragiczne zakonczenie absolutnego konfliktu m usi nieść ze sobą też pojednanie; n a ­ wet jeśli nie da się ono ująć w określoną formę, może pozwolić nam dosłyszeć ów szum pierwotnych potęg poruszających się pod powierzch­

nią życia”194. K atastrofa tragiczna pojawia się zatem jako swoisty ak t ka- tharsis. Stanowisko krańcowo dydaktyczne zajmuje Spielhagen, dla któ­

rego wzorcowo epickim wydźwiękiem powieści miało być optymistyczne zakończenie ludowej bajki lub greckiego eposu. „Zadanie epika - zobra­

zowanie nieśm iertelnej ludzkości — będzie symbolicznie wypełnione wte­

dy, gdy bohater uniknie wszelkich niebezpieczeństw i ostatecznie wy­

ląduje szczęśliwie w porcie; i stąd zakończenie bajki: «I jeśli jeszcze nie um arli, to żyją do dzisiaj» jest prawdziwie epickie”195. Poetycka spra­

189 H. S i e n k i e w i c z (cyt. za: T. Ż a b s k i , op. cit., s. 125, 127-128, 163).

190 Vide H. S i e n k i e w i c z , O n aturalizm ie w powieści. W: P K L, s. 236.

191 S. E i l e , op. cit., s. 88.

192 H. K e i t e r (cyt. za: F. R h ó s e , op. cit., s. 96).

193 F. S p i e l h a g e n (cyt. za: F. R h ó s e , op. cit., s. 193).

194 B. A u e r b a c h (cyt. za: F. R h ó s e , op. cit., s. 166).

190 F. S p i e l h a g e n (cyt. za: F. R h ó s e , op. cit., s. 186).

2. Świadomość filozoficzno-estetyczna 101

wiedliwość zbiega się zatem u niemieckich realistów z transcendentną, bo tra k tu ją ją jako odbicie sprawiedliwości boskiej w procesie społecz­

nym; aż po pesymizm lat 80. trw a ów światopoglądowy optymizm oparty 0 chrześcijańską teodyceę, ideał mieszczańskiej etyki i antyczną koncep­

cję nemesis, dla którego oczywistą normą są kategorie winy i k ary 196. Po­

dobny model - u źródeł którego leży światopogląd optymizmu dziejowe­

go, postępu jako immanentnego prawa kierującego światem - obowiązuje w prozie polskiej, zwłaszcza na jej etapie tendencyjnym, również do dzie­

wiątej dekady stulecia. A i ujęcie „totalnego” ładu etycznego obo­

wiązującego w świecie powieści jest (szczególnie u Sienkiewicza) podob­

ne, choć nik t z polskich realistów tego czasu nie mówi oczywiście wyraźnie o boskiej Opatrzności. Co prawda, podobieństwa owe spostrzec można raczej już przy uwzględnieniu praktyki twórczej, bo trudno zna­

leźć jakieś wyraźne sformułowania na ten tem at w polskiej refleksji metaliterackiej.

W yraźnie natom iast rysuje się w polskich modelach powieściowych

„totalność” w innym sensie, będąca zaprzeczeniem rygoru doskonale spój­

nej formy - a mianowicie tendencja ku luźnej, swobodnej kompozycji, n a ­ śladującej w sposób „naturalny” i nieskrępowany regułam i chaos, pełnię 1 wielostronność m aterii świata. Swoista „encyklopedyczność” tem atycz­

na i rozluźnienie formy powieści to cechy wypracowane w polskiej prozie jeszcze przez Kraszewskiego. Tak rozum iana całość, organiczność czy to ­ talność ujęcia - w sensie i obszernej panoram y rzeczywistości, i otwartej kompozycji tek stu - przywołuje w jakiś sposób rodowód homerycki.

W wieku XIX kontynuuje ją częściowo proza Balzaca, świadomie n a ­ wiązująca do metafizycznego uniw ersum dantejskiego, a przede wszy­

stkim Flaubert. W łaśnie do modelu jego powieści sięgnął Sygietyński, postulując „formę obrazu wykrojoną z życia” (Pani Bouary) czy też „życie oprawione w ram y powieści” (Edukacja sentym entalna)191. Również Prus jest zwolennikiem nowatorskich rozwiązań kompozycyjnych, które respek­

tują brak uporządkowania i fragmentaryczność samego życia, jego wielo­

tują brak uporządkowania i fragmentaryczność samego życia, jego wielo­

Powiązane dokumenty