• Nie Znaleziono Wyników

Dwie „wielkie” Deklaracje

Dorobek filozoficzny siedemnastego wieku dla dziedziny filozofii prawa, a tym samym dla filozofii spo³ecznej i politycznej, jest nie do przecenienia. W tym okresie zaczê³a siê kszta³towaæ filozofia prawa naturalnego za spraw¹ takich filozofów, jak na przyk³ad: Hugo Gro-tius (1583 – 1645), Thomas Hobbes (1588 – 1679), Johna Locke (1632 – 1704), Baruch Spinoza (1632 – 1677). Koncepcje prawa naturalnego wypracowane zw³aszcza przez H. Grotiusa i J. Locke’a by³y impul-sem dla uformowania siê idei praw cz³owieka, która w osiemnastym wieku znalaz³a swój wyraz w dwóch najwa¿niejszych dokumentach tamtej epoki, tj. w amerykañskiej Deklaracji Niepodleg³oœci z 1776 roku i francuskiej Deklaracji Praw Cz³owieka i Obywatela z 1789 roku. Oba dokumenty przyczyni³y siê do upozytywnienia prawa naturalnego. Na pierwszy rzut oka wydaje siê, ¿e prezentuj¹ one identyczn¹ „filozofiê praw cz³owieka”, gdy¿ posiadaj¹ literaln¹ zgod-noœæ (wymieniaj¹ te same podstawowe prawa cz³owieka, jak: prawo do ¿ycia, wolnoœci, w³asnoœci, bezpieczeñstwa, a tak¿e prawo do oporu przeciwko uciskowi). Jednak¿e wskazana literalna zgodnoœæ nie oznacza bynajmniej, ¿e ich znaczenie jest identyczne. Przyczyn takiego stanu jest kilka.

2.1.1. Problem filozofii o charakterze rewolucyjnym Zasadnicz¹ przyczyn¹ braku identycznoœci w sferze znaczeniowej obu dokumentów jest wystêpowanie b¹dŸ brak filozofii o charakterze

rewolucyjnym. Filozofii bêd¹cej apoteoz¹ przemocy politycznej, ku-muluj¹cej siê w obaleniu istniej¹cego autorytetu, a w konsekwencji w zmianie podstawy uprawomocnienia na rzecz przysz³ych autory-tetów1. W Ameryce upozytywnienie prawa naturalnego nie wyma-ga³o od filozofii roli rewolucyjnej, we Francji zaœ mia³o charakter rewo-lucyjny2. Brak rewolucyjnej roli filozofii w Ameryce by³ wynikiem odbioru filozofii Johna Locke’a. Dla Amerykanów filozofia tego my-œliciela by³a wyk³adni¹ klasycznego prawa natury: m¹drym zastoso-waniem zaproponowanych przezeñ norm do konkretnej sytuacji. Nie istnia³ zatem konflikt pomiêdzy teori¹ a praktyk¹, pomiêdzy zasada-mi prawa naturalnego a ich technicznym uzasadnieniem. Nie

rozwa-¿ano tak¿e kwestii: jak w oczach opinii publicznej filozoficzne idee maj¹ zyskaæ legitymizacjê, by mog³y s³u¿yæ ukonstytuowaniu siê pra-wowitej, politycznej w³adzy. Inaczej by³o we Francji. Deklaracja Praw Cz³owieka i Obywatela mia³a charakter rewolucyjny, gdy¿ mia³a zwieñczaæ obalenie ustroju feudalnego, czyli de facto nadaæ pozy-tywn¹ wa¿noœæ nowemu prawu. Filozofia, która przenika francusk¹ Deklaracjê, mia³a nowe zadanie: nie mia³a, jak dot¹d, kierowaæ poli-tycznie m¹drym dzia³aniem w obrêbie ustaw, ale mia³a za pomoc¹ ustaw pouczaæ o technicznie w³aœciwym ustroju3. Francuzi chcieli za pomoc¹ Deklaracji wprowadziæ w spo³eczeñstwie ca³kowicie nowy ustrój. Natomiast Amerykanie pragnêli usankcjonowaæ stosunki ist-niej¹ce ju¿ w spo³eczeñstwie poprzez akt emancypacji od macierzy, czyli Wielkiej Brytanii. W Ameryce prawo natury nie zostaje upo-zytywnione na drodze rewolucyjnej, gdy¿ by³o przyjmowane jako oczywistoœæ, nad któr¹ nie ma co siê zastanawiaæ. Oczywistoœæ, do której nie trzeba by³o nikogo przekonywaæ. Tym samym mo¿na po-wiedzieæ, ¿e prawo natury w Ameryce urzeczywistnia³o siê poprzez dzia³anie immanentnych praw natury samego spo³eczeñstwa4.

2.1.2. Problem Stwórcy

Inn¹ przyczyn¹ braku identycznoœci znaczeniowej obu Deklaracji jest problem Stwórcy. Amerykañska Deklaracja Niepodleg³oœci bezpoœrednio i otwarcie odwo³uje siê do Stwórcy jako tego, który

1 J. Habermas, Prawo naturalne i rewolucja, w: idem, Teoria i praktyka – wybór pism, Warszawa 1983, s. 113.

2 Ibidem, s. 121.

3 Por. ibidem.

4 Ibidem, s. 125.

obdarzy³ ludzi nienaruszalnymi prawami. Francuska Deklaracja w sposób bezpoœredni i otwarty tego nie czyni. To Zgromadzenie Narodowe og³asza prawa naturalne, jakimi s¹ zawarte w Deklaracji prawa cz³owieka. Francuzi nie wywodz¹ g³oszonych praw cz³owie-ka od Boga, jedynie proklamuj¹, ¿e Istota Najwy¿sza objê³a je sw¹ szczególn¹ opiek¹ i trosk¹. By³o to zapewne spowodowane tym, i¿

monarchii i ustrojowi feudalnemu legitymizacji dostarcza³o odwo³y-wanie siê do boskiego porz¹dku, w którym król wystêpowa³ jako pomazaniec bo¿y. Nie chc¹c w sposób otwarty odwo³ywaæ siê do boskiej legitymizacji, zastosowano we Francji swoisty wybieg: choæ prawa cz³owieka maj¹ swój ludzki rodowód, s¹ one zgodne z „bos-k¹ myœl¹”. Tym samym istnieje zgodnoœæ pomiêdzy Boskimi zamia-rami a wprowadzanym nowym porz¹dkiem spo³ecznym, maj¹cym s³u¿yæ realizacji praw cz³owieka.

Inne cele przyœwieca³y twórcom amerykañskiej Deklaracji: bez-poœrednie odwo³anie siê do Stwórcy mia³o wskazywaæ na przed-pañstwowy charakter praw podstawowych i uzasadniaæ zachowa-nie tych¿e praw w ca³oœci w ramach porz¹dku politycznego. Co wiêcej, mia³o utrzymaæ przeœwiadczenie, ¿e istniej¹cy porz¹dek po-lityczny zosta³ powo³any w celu zachowania praw podstawowych.

2.1.3. Problem narodu

Kolejn¹ kwesti¹ przes¹dzaj¹c¹ o braku identycznoœci znaczeniowej obu dokumentów jest sprawa okreœlenia roli i pozycji narodu w kszta³towaniu ustroju pañstwa. „Naród” w Deklaracji Niepod-leg³oœci wystêpuje jako gwarant maj¹cych nast¹piæ zmian. W Dekla-racji przyjêto, i¿ to na narodzie spoczywa odpowiedzialnoœæ za po-danie powodów przeprowadzenia zmian. To „naród” w Deklaracji amerykañskiej podaje przyczyny, które sk³oni³y go do aktu emancy-pacji od Wielkiej Brytanii. Posiada równie¿ prawo, by wed³ug swego uznania zmieniæ, obaliæ czy te¿ powo³aæ nowy rz¹d, który sprawniej i lepiej bêdzie realizowa³ rolê opiekuñcz¹ nad „darem Stwórcy”

(jakim s¹ nienaruszalne prawa cz³owieka). W Deklaracji czytamy:

„Ilekroæ wskutek biegu wypadków koniecznym staje siê dla jakiegoœ naro-du, by zerwa³ wiêzy polityczne ³¹cz¹ce go z innym narodem i zaj¹³ wœród potêg ziemskich oddzielne i równorzêdne stanowisko, do którego upowa¿-niaj¹ go prawa natury i jej Bóg, to w³aœciwy respekt dla przekonañ ludzkich wymaga, aby naród ten poda³ powody, które zmusi³y go do oderwania siê.

Uwa¿amy nastêpuj¹ce prawdy za oczywiste: ¿e wszyscy ludzie stworzeni

s¹ równymi, ¿e Stwórca obdarzy³ ich pewnymi nienaruszalnymi prawami,

¿e w sk³ad tych praw wchodzi ¿ycie, wolnoœæ i swoboda ubiegania siê o szczê-œcie, ¿e celem zabezpieczenia tych praw wy³onione zosta³y spoœród ludzi rz¹dy, których sprawiedliwa w³adza wywodzi siê ze zgody rz¹dzonych, ¿e jeœli kiedykolwiek jakakolwiek forma rz¹du uniemo¿liwi³aby osi¹gniêcie tych celów, to naród ma prawo taki rz¹d zmieniæ lub obaliæ, powo³aæ nowy, którego podwalinami bêd¹ takie zasady i taka organizacja w³adzy, jakie wy-dadz¹ siê narodowi najbardziej sprzyjaj¹ce dla jego szczêœcia i bezpieczeñ-stwa”5. „Naród” w amerykañskiej Deklaracji przyjmuje rolê stra¿ni-ka odpowiedniego wykorzystania „daru Stwórcy”. Natomiast we francuskiej Deklaracji Praw Cz³owieka i Obywatela z 1789 roku

„naród” nie pe³ni roli wy³¹cznie stra¿nika praw cz³owieka, ale jest niemal¿e ich stwórc¹, czemu wyraz oddaje preambu³a Deklaracji:

„Przedstawiciele Ludu Francuskiego wystêpuj¹cy jako ZGROMADZENIE NARODOWE, uwa¿aj¹c, i¿ jedyn¹ przyczyn¹ nieszczêœæ publicznych i na-du¿yæ rz¹dów jest nieznajomoœæ, zapomnienie i lekcewa¿enie praw cz³owie-ka, postanowili og³osiæ w formie uroczystej deklaracji naturalne, niepozbywalne i œwiête prawa cz³owieka...”6W przywo³anym do-kumencie pojêcie narodu (który wy³oni³ siê jako œwiadoma siebie wielkoœæ polityczna) s³u¿y personifikacji woli powszechnej. Naród w tym rozumieniu jest osob¹ moraln¹, o której ju¿ w Manuskrypcie genewskim wspomina³ Jan Jakub Rousseau. Czytamy w nim:

„Termin lud ludzki jest dla umys³u ludzkiego ide¹ ca³kowicie kolektywn¹, w której nie jest za³o¿ona ¿adna realna wiêŸ miêdzy jednostkami. Dodajmy je-szcze nastêpuj¹ce za³o¿enie: ujmijmy lud ludzki jako osobê moraln¹, która wraz z uczuciem wspólnej egzystencji, nadaj¹cym mu indywidualnoœæ, a egzy-stencjê czyni¹cym trwa³¹ i ci¹g³¹, posiada powszechny motyw dzia³ania”7. Amerykañska Deklaracja nie uto¿samia³a narodu z osob¹ moraln¹.

Naród wystêpowa³ jako forma wspólnoty ludzkiej, zamieszkuj¹ca okreœlone terytorium, charakteryzuj¹ca siê pewn¹ niezale¿noœci¹ wynikaj¹c¹ z podlegania okreœlonym prawom, a zarazem odpowie-dzialnoœci¹ za przestrzeganie tych praw. Ró¿norodne podejœcie do

5 Cyt. za: Encyklopedia historii Stanów Zjednoczonych – dzieje polityczne od Dekla-racji Niepodleg³oœci do wspó³czesnoœci, red. A. Bartnicki, K. Micha³ek, I. Rusinowa, Warszawa 1992, s. 67.

6 Cyt. za: Wiek XVI – XVII w Ÿród³ach. Wybór tekstów Ÿród³owych z propozycjami metodycznymi dla nauczycieli historii i studentów, red. M. Sobañska-Bondaruk, S.B. Le-nard, Warszawa 1997, s. 487.

7 Fragment ten J.J. Rousseau pochodzi z Manuskryptu genewskiego, który zosta³ opuszczony przy publikacji Umowy Spo³ecznej, cytujê go za: W. Koz³owski, Ku Ÿród³om demokracji. Teoria polityczna Rousseau, Poznañ 1921, s. 18.

narodu w obu Deklaracjach wynika³o z innego kontekstu histo-rycznego powstawania tych¿e dokumentów. We Francji d¹¿ono do ukszta³towania nowego narodu przystosowanego do po¿¹dane-go porz¹dku spo³ecznepo¿¹dane-go, podczas gdy w Ameryce by³ ju¿ naród i okreœlony porz¹dek spo³eczny. Nie pope³ni siê zatem wiêkszego b³êdu, twierdz¹c, i¿ Deklaracja francuska w przeciwieñstwie do amerykañskiej ma wymiar profetyczny i teoretyczny, gdy¿ inspira-cje swe czerpa³a z zasad i idei, które nie mia³y realnego pod³o¿a w rzeczywistoœci francuskiej. Deklaracja amerykañska z kolei posia-da³a wymiar praktyczny, gdy¿ zawarte w niej okreœlone zasady i idee w du¿ym stopniu pokrywa³y siê z ju¿ panuj¹cym porz¹dkiem spo³ecznym.

2.1.4. Krytyka zasadnoœci w³adzy monarszej

Odrêbnoœæ wskazanych powy¿ej wymiarów obu Deklaracji mia³a bez-poœredni wp³yw na ich stosunek do w³adzy politycznej. Deklaracja Niepodleg³oœci wychodzi od krytyki monarchii i konkretnej w³adzy królewskiej, by odrzuciæ zasady monarchii i w³adzy królewskiej w ogóle8. Amerykanie starali siê poprzez prawa cz³owieka wprowa-dziæ ograniczenie i kontrolê nad wszelk¹ w³adz¹ polityczn¹. Nato-miast francuska Deklaracja Praw Cz³owieka i Obywatela wychodzi od ogólnej krytyki zasad monarchii i w³adzy królewskiej, upatruj¹c Ÿród³o wszelkiej w³adzy politycznej w naturze cz³owieka. Francuzi nie d¹¿yli do kontrolowania ju¿ istniej¹cej w³adzy, ale do po³o¿enia fundamen-tów pod przysz³e pañstwo. W nowym pañstwie francuskim mia³a do-minowaæ wolnoœæ i to wolnoœæ wyszczególniona – wolnoœæ publiczna.

Mia³a ona umo¿liwiæ aktywnoœæ obywateli w sferze publicznej, której realizacjê upatrywano we wprowadzeniu powszechnoœci równoœci wobec prawa. Tu ma Ÿród³o mocne akcentowanie we francuskiej De-klaracji wolnoœci i równoœci wobec prawa, uznanych za wartoœci, wrêcz idee, do których realizacji nale¿y d¹¿yæ. Wolnoœæ i równoœæ wobec prawa stanowi³y tak¿e wartoœci w amerykañskim spo³eczeñ-stwie, ale nie mia³y one statusu idei, poniewa¿ by³y faktem obo-wi¹zuj¹cym. Hannah Arendt pisze o tym w nastêpuj¹cy sposób:

„Wersja amerykañska nie g³osi³a w gruncie rzeczy nic wiêcej poza koniecz-noœci¹ ustanowienia cywilizowanych rz¹dów dla ca³ej ludzkoœci. Wersja francuska natomiast wieœci³a istnienie praw niezale¿nych i zewnêtrznych

8 Por. H. Arendt, O rewolucji, Kraków 1991, s. 131.

wobec pañstwa, po czym dosz³a do zrównania tych tak zwanych praw – mianowicie praw cz³owieka – z prawami obywatela”9.

Zawarte w Deklaracji Niepodleg³oœci „d¹¿enie do szczêœcia”

mia³o dokonywaæ siê za pomoc¹ istniej¹cej wolnoœci publicznej, któ-ra polega³a na pktó-rawie dostêpnoœci do spktó-raw publicznych, czyli mo¿-liwoœci udzia³u we w³adzy publicznej. Udzia³ we w³adzy publicznej oznacza³ podejmowanie decyzji o szczêœciu publicznym, to znaczy o szczêœciu wszystkich obywateli, a nie poszczególnych jednostek.

W kontekœcie powy¿szych stwierdzeñ wy³ania siê wa¿ki problem:

czy zawarte w Deklaracji Niepodleg³oœci „d¹¿enie do szczêœcia” na-le¿y rozumieæ jako pragnienie szczêœcia ogólnego, czy te¿ jako po-myœlnoœæ poszczególnych jednostek rozumianych jako osoby pry-watne.

Podniesiony problem wynika z faktu, i¿ obywatel ma uprawnie-nie, a nie nakaz czy obowi¹zek udzia³u we wspó³decydowaniu o sprawach publicznych. Je¿eli obywatel zada sobie trud, by skorzys-taæ z uprawnienia o wspó³decydowaniu o sprawach publicznych, to jednoczeœnie dobrowolnie sam na siebie nak³ada odpowiedzialnoœæ za nadanie odpowiedniego kierunku tak zwanemu szczêœciu ogól-nemu. W przypadku rezygnacji z tego uprawnienia, obywatel bê-dzie uto¿samiaæ szczêœcie jedynie ze swoj¹ prywatn¹ pomyœlnoœci¹.

Dla niego w³adza publiczna istnieje wy³¹cznie po to, by ochraniaæ jego szczêœcie prywatne. Zatem z jednej strony mamy obywateli, którzy zainteresowani s¹ wolnoœci¹, gdy¿ bior¹ udzia³ w podejmo-waniu decyzji o powszechnym wymiarze; zaœ z drugiej strony mamy do czynienia z obywatelami, którzy nie chc¹ wolnoœci, tylko swo-bód. Wydawaæ siê mo¿e, i¿ obywatel nieograniczony zobowi¹zania-mi wobec wspó³obywateli posiada pe³n¹ wolnoœæ. Jest to jednak¿e tylko pozór, gdy¿ jego wolnoœæ ograniczona jest do sfery prywatno-œci. Owo ograniczenie wynika z respektowania wy³¹cznie praw jed-nostki, w konsekwencji niwecz¹c mo¿liwoœæ formu³owania przez obywateli wspólnych d¹¿eñ. Na tej podstawie H. Arendt twierdzi, i¿ Deklaracja Niepodleg³oœci zaciera ró¿nicê pomiêdzy „szczêœciem publicznym” a prywatn¹ pomyœlnoœci¹. Arendt pisze:

„Jest jednak historycznym faktem, ¿e Deklaracja Niepodleg³oœci mówi o «d¹¿e-niu do szczêœcia», nie zaœ o szczêœciu publicznym, i niewykluczone, ¿e sam Jef-ferson nie by³ w g³êbi duszy pewien, który rodzaj szczêœcia ma na myœli, kiedy d¹¿enie doñ czyni³ jednym z niezbywalnych praw cz³owieka”10.

9 Ibidem, s. 151.

10 Ibidem, s. 131.

W póŸniejszym okresie – po uchwaleniu Konstytucji Stanów Zjed-noczonych – zapis o „d¹¿eniu do szczêœcia” interpretowano jako prawo ochrony prywatnego szczêœcia obywateli przez w³adzê pub-liczn¹. Tym samym nast¹pi³o przejœcie od wolnoœci publicznej do swobód obywatelskich. Dowodz¹ tego s³owa Thomasa Jeffersona zawarte w Liœcie do Madisona z 9 VI 1793 roku. W liœcie tym Jefferson podkreœla³, ¿e szczêœcie znajduje siê poza dziedzin¹ spraw publicz-nych. Jego zdaniem szczêœcie znajduje siê: „na ³onie kochaj¹cej rodzi-ny, w towarzystwie bliskich osób i ksi¹¿ek, w zdrowej trosce o gospodarstwo i w³asne sprawy”11. Inny z Ojców Za³o¿ycieli, Benjamin Franklin, wy-dawa³ siê podzielaæ opiniê T. Jeffersona. Sukces jednostek by³ dla niego równoznaczny z powodzeniem spo³eczeñstwa, bowiem Fran-klin uwa¿a³, i¿ szczêœcie spo³eczne nie jest niczym wiêcej ni¿ sum¹ szczêœcia sk³adaj¹cych siê na nie jednostek12. Porównuj¹c Deklaracjê amerykañsk¹ z Deklaracj¹ francusk¹, nie sposób nie dostrzec kolo-salnej ró¿nicy: w Deklaracji francuskiej wolnoœæ publiczna, a wiêc zarazem publiczne szczêœcie, wysuwa³y siê przed swobody obywa-telskie i prywatn¹ pomyœlnoœæ.

2.2. Konkluzje. Problem uniwersalnoœci idei

Powiązane dokumenty