• Nie Znaleziono Wyników

Wojna Chocimslea

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1869, T. 4 (Stron 119-124)

O k a za w szy w trzech p oem atach k o m iczn y ch ta le n t n iep o sp o ­ lity , ch cia ł K ra sick i b o h a tersk im p oem a tem litera tu rę n a szą obda­

r z y ć. J e stto p r z y słu g a n ajw ięk sza ja k ą poeta w sp ó łz io m k o m u c z y ­ n ić zd oła. L ecz n ie do te g o rodzaju c h w a ły b y ł p o w o ła n y K r a si­

c k i. W o jn a O kocim sk a, n a w et tó m dla n as b y ć n ie m oże, czóm H en ry a d a d la F r a n c y i. O cen ia m y K ra sic k ie g o pod obn ie ja k W o l­

tera, z te g o czóm im sa m a n atu ra b y ć rozk azała, a le d a le c y są od c h w a ły b oh atersk ićj p oezyi. K ra sick i, ró w n ie ja k W o lte r n ie p rzeją ł się w ca le d u ch em te g o rodzaju p o ezy i. P r z e z ta k ie je d n a k ­ że zd an ie o w ojn ie C h ocim sk iój, n ie ro zu m iem , ja k o b y d zieło to d la teg o ty lk o n ied o sk o n a łó m b y ło , iż ob szern y m p rzep isom te g o rodzaju p o ezy i n ie odpow iada. P rzezn a czen ie mojój le k c y i, k tóróm je s t ty lk o h isto ry a litera tu ry , n ie d ozw a la m i c z y n ić o b szern y ch u w a g n ad przep isam i w iersza b oh atórsk iego; n ad m ien ię jed n a k 0 n ich ty le , ile do rzeczy niniejszój p otrzebn óm są d zę. W ie m , że to m a łą licz b ę słu ch a czó w obch od zić m oże, a le je ż e li k to b y ł ty le sz c z ę śliw y , iż w p rostocie serca c z u ł praw dę p o ezy i czy ta ją c H o m era 1 W ir g iliu sz a , tem u n ie nad arem ne b ęd ą n astęp u jące u w a g i.

Zdaje się że k r y ty c y p rzep isam i ja k ie z Ilia d y H o m era w y c ią ­ g n ę li, ch cieli zagrodzić d rogę w sz y stk im p isarzom , a żeb y E popei n apisać n ie m o g li i d la teg o też po H om erze, W ir g iliu sz u i T assie;

bo W ir g iliu sz za sz c z e g ó ln y m ty lk o p rzy w ilejem m ię d z y n ie m i się m ieści, d la teg o m ó w ię, ten ty lk o m ó g ł jeszcze dobrą E p op eję n ap isać, k to od ty c h d ziw aczn ych i m ord u jących p rzep isów u ch ro ­ n ić się u m ia ł.

H om er w sz c z ę śliw y c h dziejach sw o ich i m ito lo g ii sw eg o narodu w prow adza b o g ó w na scen ę, c z y n i b o g ó w lud źm i, a lu d zi b ogam i; ztąd u ró sł przepis ow ćj cu d ow n ości (m e r v e ille u x ), z k tó - rój n ik t jeszcze sz c z ę śliw ie n ie w yszed ł, k to n ie m a lo w a ł w iek ó w H om era. D la d ogod zen ia ty m przepisom , w y n a le zio n o w naszćj E popei zim n e a lle g o r y c z n e o sob y, a je ż e li o śm ielon o się w prow adzać w yższe isto ty , to n ie m o g ły n ig d y m ieć ta k ićj w iary , ja k ą w n ie m ian o za cza só w H om era . Ilia d a H o m era trw a p ew ien p rzeciąg czasu, d la teg o przepisano ilo ść d n i, ile m a trw ać E popeja i t. p.

Z goła, że bez w zg lęd u n a różność r e lig ii, o b y cza jó w i w iek u , c h cia ­ no z H o m era zrobić fo rm ę, w e d łu g k tó ry ch E popeje od lew ać p o­

trzeba. M ięd zy tem i ta k d ow o ln em i przepisam i, n ajg orszy m je s t teu , iż E p op eja p o w in n a b y ć c ią g le szczy tn ą , za d ziw iającą, przeciw czem u sa m H om er je st w id o c z n y m dow odem . O drzucając te n ie ­ w o ln ic ze i na n ic n iep rzyd a tn e p rzep isy E p op ei, u w a ża jm y j ą o g ó l- n ićj, a lepićj i p ięk n o ści H om era o c e n im y i in n e w y o b ra żen ie 6 ty m rodzaju p o w eźm iem y . E p op eja je s t p o ety czu ćm w y sta w ie n ie m czy n n o ści, przez ta k ie o p ow iad an ie, k tó re j ą n ajżyw iej u m y sło w i n aszem u w yob raża. O na opow iad a z w y k le cza sy d aw n o u p ły n io - ne, n ie w y sta w ia , ja k d ram at je d n e g o c z y n u i ty lk o te g o co z n im n a jściślejszy m a zw ią zek , a le oraz zd arzen ia z te g o c z y n u w y n ik a ­ ją ce. T o je st o g ó ln e sta n o w isk o , z k tó rego c a łą p rzestrzeń E p op ei

rozpoznać m o żn a . T o co się opow iad a, n ie d zia ła ta k siln ie na n asze u czu cie ja k dram at, k tó r y rzeczy o b ecn e w y s ta w ia , i d la teg o o tw iera ob szern iejsze pole sp ok ojn ćj rozw adze. P rzeto pisarz E p op ei je st, ja k H om er przez c a ły c ią g op o w iad a n ia , sp o k o j­

n y m w idzem ; ten sta n je g o d u szy o b ja w ia się w p oem a cie, k tó ry n ie poru sza ja k d ram at, a le sp o k o jn ie do u m y s łu p rzem aw ia.

A le ż e b y w rażen ie sła b ć m n ie b y ło , p otrzeba u m ieć za in teresow ać w n ajd ro b n iejszych szczeg ó ła ch i rzecz p ię k n ie rozw ijać. G d y w szelk a teo ry a je s t c ie m n ą dla m niój cierp liw ćj ro zw a g i, ja śn ićj to nam p oró w n a n ie okaże. E p op eja n ie je s t podróżą, w którćj ty lk o n ie c ie r p liw ie do p rzed sięw ziętego ce lu d ą ż y m y , a le je s t d o w o ln ą , sp ok ojn ą p rzechadzką, w śród którćj p odczas p ię k n e g o d nia z a jm u ­ je m y się o g lą d a n iem przed m iotów i ch ętn ie p rzy k a żd y m z o sta je m y ,

o ty le ile n as b aw i i p rzy jem n ćm u czu ciem n a p ełn ia . T a k w E p o ­ pei w szelk ie d robne sz c z e g ó ły są potrzebn e i p ię k n e , c h o cia żb y od szczy tn o ści b y ły d alek ie. D la te g o ten je s t p r zy m io t E p op ei od w sz y stk ic h rodzajów ją ró żn ią cy , że m oże b y ć ob szern ą , że je ż e li ty lk o g łó w n e g o p u n k tu z o k a n ie straci, w o ln o jćj b u jać od n ieb a

do ziem i i od szc z e g ó łu do sz c z e g ó łu przechodzić, a w sz y stk o co z m y s ły , co w y o b ra źn ia p rzed staw ia je s t na jój ro zk a zy . J a k ż e d łu g o w Ilia d zie trw a g n ie w A c h illesa , ileż do te g o g łó w n e g o p u n k tu d rob n ych się śc ią g a ok oliczn ości? Z tąd to w o ln o ść sp o ­ k o jn eg o m a lo w a n ia ta rczy A ch illa , ztąd d ozw olon e ep izod y. T o rożni E p op eję n ie ty lk o od d ram atów , a le od ty c h ro m a n só w , w k tó r y c h sp ie sz n y cią g zdarzeń n astęp u je, w k tó r y c h c z y te ln ik n iecierp liw ie d ą ży do k oń ca, a b y ro zw ią za n ie rzeczy zo b a czy ł.

J ed n o ść p oem a tu ep iczn ego , n ie m o że b y ć ta k su row o o g ra n iczo n a ja k w dram acie; przecież i tu p o w in n a b y ć m iara i cel. E popeja u trzy m u je c z y te ln ik a w sp o k o jn ćm ro zp a try w a n iu się. N iech w a lk i w k o ło się toczą, n iech n a m iętn o ści i s iły lu d z k ie sto ją na n a jw y ż ­ sz y m stop n iu n atężen ia, p oeta ró w n ie ja k słu ch acz, u n o si się nad p o ru szo n y m św ia tem , b ez w łasnój n a m iętn o ści. S p o k o jn ie w y sta ­ w ia w sz e lk ie ch ara k tery i zdarzenia, bez u d zia łu , bez n ie n a w iśc i lu b p rzy w ią za n ia k u tem u lu b o w e m u . P r o ste i sp o k o jn e je s t jo g o o p ow iad an ie, proste i sp o k o jn e w yra zy ; zg o ła , n ie je s t p od obn y do w zb u rzon eg o m orza, a le do cichćj rzek i, k tó ra zw oln a , w sp an iale p ły n ą c , d ą ż y do sw e g o ce lu , a w szęd zie w y sta w ia w zw ie r c ie d le sw o jó m n ieb o i w sz e lk ie sz c z e g ó ły , o k o ło k tó rych p rzep ływ a .

N a jle p sz y m n ieza w od n ie p oem atem e p ic z n y m je s t ten , k tó ry m a lu je o d le g łe, b ajeczn e cza sy narodu; ta sta ro ży tn o ść w zbudza u sza n o w an ie, bo d ozw ala poecie w sz e lk ic h fik cy j opartych na p o ­ d an iach m ito lo g ii i d ziejów . T a m w ięc m oże m ieć m iejsce ow a b ajk a c z y li cu dow ność, k tó r ą w ie lu ch ce za n iezb ęd n ą do E p op ei u w ażać. A le je ż e li poeta m a lu je cza sy p óźn iejsze, g łó w n y m je g o o b o w ią z k ie m je s t, a b y w y sta w ić c z y te ln ik o w i n ajw id oczn iej św ie ­ tn e c z y n y , ch a ra k tery osób, a najbardzićj o b y cza je w iek u . J a k w p ierw szy m p rzyp ad k u Ilia d a n a jw y ż sz y m je s t w zorem , ta k w d r u g im O d yssea H om era , k tóra n ie w y sta w ia je d n e g o g łó w n e g o przed sięw zięcia, a le zb ió r zdarzeń, w k tó r y c h ob y cza je w iek u uaj - ja śn ió j p ozn ać się dają.

W o jn a C h o cim sk a , k tó ra w w yp a d k a ch k ra jo w y ch sta n o w i je d n ę z n a jg łó w n ie jsz y c h ep ok , b y ła p ow od em d la w ie lu p isarzy do d ośw iad czen ia ta le n tu . N a jz n a m ie n itsz y m m ię d z y n ie m i je s t T w a rd o w sk i, lu b o rzecz ta je s t ty lk o częścią w obszern óm je g o p oem a cie p. t. W ła d y s ła w I V . N a czćm T w a rd o w sk iem u zb y w a , to ch cia ł K ra sick i dodać. N ieszczęściem , źe poszed ł za n ie d o k ła ­ d n y m w zorem H en r y a d y W oltera, i za p ew n e w ięcćj go rozpraw a te g o au tora o p oem a cie e p iczn y m , n iż e li sa m w zór, zajęła. T w a r ­ d o w sk iem u brak je d n o ści a k c y i, id zie z b y t h isto r y cz n ie , n iep o m i- ja ją c sz c z e g ó łó w ta k ich , k tóre do p oezy i w cale n ależeć n ie m o g ą;

je s t często z b y t n a p u szo n y m , o b o k w z n io sło śc i p ła sk im . W s z y ­ stk ie te w ad y z n ik n ę ły w K ra sick im , a le ja k że m u w iele zb y w a na tóm , co w T w a rd o w sk im k ażd em u podobać się m oże! K ied y c z y ta m T w a rd o w sk ie g o , za p o m in am o przepisach B o a la , ż y ję z u p e ł­

n ie w w iek u K V T I, w idzę pole, na k tó rćm się b itw y to czą , w id zę

se jm y i n arady obozow e, zn a m k ażd ego ry cerza n ie ty lk o z czy n ó w i ch arak teru, a le z u bioru , z g o ła d ośw iadczam te g o , co na m n ie E popeja d zia ła ć pow inn a; u tk w i w e m n ie na za w sze w y o b ra żen ie 0 obyczajach i ch arakterze m ego narodu. P r z e c iw n ie , g d y c z y ta m w ojn ę O k ocim sk ą K ra sick ieg o , są m i ty lk o na p am ięci p rzep isy, k tórćm i p oeta w ięcśj się przejął, n iż d u ch em w iek u , o k tó r y m pisze.

N iem asz tu żad n ego szczeg ó ln ie od zn aczającego się ch arak teru , n ie m asz ż y w y c h opisów ; je stto p rosty c ią g h isto r y cz n y o zd o b n y tik c y a m i, k tóre zasp ak ajać n ie m o g ą .

T reść w o jn y C hocim sk iój K ra sic k ie g o najkrócćj zebran a, je s t n astępująca: O sm an p rzed siębierze w y tę p ić ch rześcian . Z ły duch w postaci M ah om eta zapala g o do te g o . S k in d e r w n o si, a b y najprzód m iecz na P o la k ó w o b ró cił. N a w ieść o zb ieran iu się w ojsk a, k ró l Z y g m u n t I I I z w o łu je sejm , k tó r y C h od k iew icza m ia ­ nuje w odzem . P r z y g o to w a n ia do b oju w sp iera B ó g , z sy ła ją c ducha o p iek u ń czeg o , k tó ry w zm a g a m ęztw o w ry cerstw ie i w odzu.

C hod kiew icz p rzep raw iw szy się za D n iestr stacza b itw ę za d ru g iem n atarciem . Z a w isza cudów m ęztw a d ok a zaw szy , g in ie , lecz z w y - cięztw o odn osi. Z a w sty d zo n y O sm a n p rzy jm u je pod aną od cza rn o ­ k siężn ik a O m ara pom oc p iek ieln ą . J a k o ż w trzecićj w aln ćj b itw ie, na k tó rą k rólew icz W ła d y sła w n a d cią g n ą ł, O m ar zaw iesza z w y c ię - ztw o, sp raw u jąc przez czary ciem n o ść b u rzliw ą ; lecz n azaju trz w b itw ie p ow szech nćj, P o la c y zu p e łn e zw y c ię z tw o odn oszą. R o z ­ p acza ją cy O sm a n tra k tu je o pokój; w śród k tó reg o g d y C h o d k iew icz u m iera , T u rcy k o r z y sta ją z za in ięsza n ia , u derzają na obóz, ale zg r o m ie n i przez L u b o m ir sk ie g o p roszą o p ok ój. T a je s t treść poem atu n ap isa n eg o zu p e łn ie w e d łu g h isto r y k U w a ża ją c na w y ­ żej w y tk n ię ty g łó w n y p r z y m io t E p op ei, w id zieć m ożn a, że i ta m a ła treść zd a tn ą b y b y ła do p oem atu , g d y b y poeta ch cia ł u ż y ć w sz y stk ie g o , co te n rodzaj dopuszcza. I ta k m a lo w a n ie o b y cza ­ jó w w sch od n ich , sztu k i w ojenu ój. o b o k p olsk ich w o jo w n ik ó w , w y sta w ie n ie w całćj m o cy ch ara k teru O sm an a, B k in d era, O m a­

ra; z drugićj str o n y W ła d y s ła w a m ło d zień ca , Z y g m u n ta I I I , C h o d k iew icza , L u b o m ir sk ie g o , Z a w isz y i in n ych : d ok ład n e obra­

z y w d u ch u w iek u , sejm u , p oselstw , m ó w ry c er sk ic h i t. p. w ię - có jb y z a ję ły , n iż e li sła b a i n ic n ie zn acząca m a ch in a cu d ow n ości.

P r z y o sc h ło śc i op o w iad a n ia sw e g o , c z u ł K ra sick i potrzebę w p ro ­ w ad zania ep izo d ów , lecz te albo są n aśla d ow a n e, alb o ty lk o sp o ­ sob em p o sp o lity c h ro m a n só w oddane. E p izod y ta k o w e są: P o ż e ­ g n a n ie C h o d k iew icza z n o w ą za ślu b io n ą m a łż o n k ą , w którGj m ia ł au tor szczęśliw e p ole w alczy ć z H om erem w p ożeg n an iu A n d ro - m a k i i H ek to ra . S e n C h od k iew icza o k a z u ją c y m u ta je m n ic e b u ­ d ow y św ia ta , n aśla d ow a n y z H en ry a d y ; w k tó ry m d alek o b y ło stoso w n iej w sk aza ć w od zow i z a słu g i d aw n ych b oh atćrów narodu 1 p rzy szłe je g o lo sy . N a k oń cu u stęp w d om k u p u ste ln ik a . U stę p ten , oprócz że n adto z u ży w a n y w rom an sach , m a ło p o e ty c z n y , n ie w p ły w a w ca le n a d alsze d z ia ła n ie p oem atu . O ch arak terach w c a ­

le za p o m n ia ł K ra sick i. S k in d e r a je d y n ie w y s ta w ił w ch a ra k te­

rze b oh a tersk im , lecz i to n ie w sp osób d ram a tyczn y , ja k to naj- lepićj m istrzo w ie H o m e r i W ir g iliu s z c z y n ili.

Z y g m u n t ja k i W ła d y s ła w n ic n ie d ziała, a lu b o ostatni n a d cią g a z w o jsk iem do C h o d k ie w ic z a , n iem a sz o n im dalćj w c a ły m p oem acie w zm ia n k i. J a k ż e ż to b y ło p ięk n e pole do o d m a lo w a n ia za p a łu m ło d eg o bohatera, w y stę p u ją ce g o piór wazy raz do b itw y n ajzn a m ien itszej, o b o k sęd ziw eg o C hod kiew icza.

Z g o ła , tak w opisach ja k w ch arak terach w ojn y ohocim skiój, w szęd zie p anuje o w a n ieszczęśliw a o g óln ość od F ra n cu zó w prze­

jęta , k tóra ró w n ie do k ażd ego narodu i w iek u za stosow ać się daje- S t y l p rzy tem w cale p o e ty c z n y m n azw a ć się n ię m oże. J e s t w H o ­ m erze i w e w sz y stk ic h p oetach ła ciń sk ic h ja k o w y ś u rok sty lu , k tó r y ob o k p rostoty o p o w iad a n ia zaw sze k w itn ie , za w sze do w y o b ra źn i p rzem aw ia i ż y w o rzeczy m alu je; w K ra sick ieg o W o jn ie C h o cim sk iej je s t p ew n a n u d ząca o sch ło ść i ro zw lek ło ść, do czego n ie p om ału p o m o g ło p isa n ie d łu g ie m i strofam i, po trzy ry m y do każdój, co zaw sze p rzy m u s, n ie n a tu ra ln ą r o z w le k ło ść albo z w ię z ło ść w p olsk im ję z y k u sp row ad zić m u si, g d y ż ry m o w a n ie p o lsk ie d alek o je s t tru d n iejsze, n iżeli w ło sk ie .

K ied y n a jg łó w n ie jsz y m p rzed m iotem p oem atu b oh atera je s t w a lk a z w y ż sz ą s iłą i p rzeciw u em i o k o liczn o ścia m i, w ted y sp ro­

w ad zona cu d ow n ość prędzój zn ow u p om n iejsza, n iż e li m u św ie t­

n ości dodaje. H o m er ty lk o m ó g ł b y ć w ta k ióm prow adzen iu rzecży sz c z ę śliw y . T a m o b ied w ie str o n y G rek ó w i T rojan , m ają zarów n o w sparcie i p rzeciw n ość od b ogów ; ztąd ich w a lk i są p raw d ziw ie b oh a tersk ie. C z y te ln ik r ó w n ie ja k śp iew a k , ob o jęt­

n y m je s t na stro n n ictw a , czci i ża łu je rów n ie G re k ó w ja k T rojan.

P ię k n e je s t w H o m erze i zw y c ię z tw o G rek ó w p od n osi to , że T ro ja n ie m a ją n a jzn a k o m itszeg o w odza, a że G recy za m ia st m ićć w w ła sn y m n a jw y ż sz y m w od zu A g a m e m n o n ie d z ie ln ą p om oc, dozn ają w ie lk ic h stra t z p ow odu je g o d u m y i p o m y łe k . W W o j- , n ie C h o cim sk ićj, B ó g n a jw y ż sz y b ezw a ru n k o w o w sp iera ch rze- ścia n , zatem zw y cięztw o ich je s t p ew n e i sta ją się ty lk o n a r z ę ­

d ziem p r zy c h y ln e g o w y ro k u .

O sm a n przez z łe d u ch y w sp iera n y, ju ż zaraz k aże w ątp ić o sob ie, ja k o ż w prow ad zona cu d o w n o ść sp ra w ien iem b urzliw ej n o cy , n ie m a in n e g o w p ły w u na p oem a, nad ten , że w a lk a na c h w ilę p rzerw aną została. Z razu Z y g m u n t, C hod k iew icz, L u b o ­ m irsk i i w sz y sc y w y sta w ie n i są ja k o n ajlep si rycerze, g d y d u m n y O sm an, n ik c z e m n y O m ar, sła b e m i są p rzeciw n ik a m i. S k in d er sa m ty lk o je s t g o d n y m n iep rzyja cielem , a le rad je g o n ik t n ie słu ch a , a m ęztw o nad arem ne, bo r y c h ło g in ie . T a k z n ik a w y o ­ b rażen ie św ietn o ści zw y cięztw a , k tó re w ojn a ch o cim sk a sp raw ić p ow in u a . W p row ad zon e n ie z g o d y w p o lsk im obozie (o co tak ła tw o b y ło ), n ied o p ełn ien ie w aru n k ó w o p iek i N a jw y ż sz eg o i ztąd

ch w ilow a k ara i t. p ., b y ły b y to poem a u c z y n iły w ięcćj in tere-

sow n ćm i charak terystyczn ćm .

K to czuje ta le n t i ch ęć u w ieczn ien ia p a m iętn y ch czy n ó w , m a do p ięk n eg o p oem atu w W o jn ie C hocim akiój b og a te m a te- r y a ły . P rócz ty lu D y a ry u szó w , k tó re k a żd y św ia tle jsz y rycerz w o b ozie sp isy w a ł, prócz z n a m ien itszy ch dziej o p isów , m a jeszcze p ięk n e o b razy i ż y w e o p isy , je ż e li j e w yb rać i u k sz ta łc ić potrafi w obszern ych poem atach T w a rd o w sk ieg o , k tó r y w sz y stk o o czem p isa ł n aoczn ie w id z ia ł i dośw iadczał.

K ra sick i lu b o w ca ło ści porządniejszej, a le ró w n ie m a ło d ok ład n ćj, posiada p ięk n e o p isy jak up. P o je d y n e k S k in d era z Z aw iszą, M ow a C hodkiew icza, O pis b u r z y przez O m ara sp ra ­

w ionej i t. p .

* *

*

K rasick i n ajpierw szy dał poznać ziom k o m poem ata O ssyana.

P racę tę u sk u tec z n ił w o sta tn ich latach ż y c ia sw eg o . T ęsk n o ta i sm u tek rozlan e w p oezyach O ssy a n a zg a d za ły się z u sp o sob ie­

n iem je g o u m y słu . T łu m a c z e n ie K ra sick ieg o n ie je s t w iern e, lecz duch O ssy a n a w n iem się za ch o w ał.

W dokumencie Biblioteka Warszawska, 1869, T. 4 (Stron 119-124)

Powiązane dokumenty