• Nie Znaleziono Wyników

WUNDT I METAFIZYKA NIEMCÓW

W dokumencie Tatarkiewicz - Historia Filozofii 3 (Stron 78-89)

ŻYCIE. Wilhelm Wundt (1832-1920) odbył studia medyczne w Berlinie i Heidelbergu. Filozofią się wówczas wcale nie zajmował, zainteresował się nią dopiero później. Habilitował się z fizjologii w Heidelbergu. Przeszedł od niej do psychologii, a z kolei do filozofii. W 1875 r. otrzymał katedrę filozofii w Lipsku, i z tym uniwersytetem sprzęgło się jego nazwisko. Tam też założył pierwszą i słynną pracownię psychologiczną. Żył i pracował długo, jego działalność pisarska obejmuje około 60 lat.

Przeszedł przez cztery okresy: w pierwszym zajmował się fizjologią; w drugim psychologią, i w tym okresie zdobył sławę, stał się światowym autorytetem w rzeczach psychologii; w trzecim przeszedł do ogólnej filozofii, opracował logikę, etykę, system filozofii;

w czwartym wrócił do psychologii, w szczególności do psychologii społecznej. Poglądy jego formowały się w sposób ciągły, bez przełomów; w latach osiemdziesiątych były już całkowicie wykończone.

Miał wiedzę rozleglejszą niż ktokolwiek z jego współczesnych, był polihistorem XIX wieku. Bywał też porównywany z Arystotelesem i Leibnizem — zachodziła wszakże między nimi ta istotna różnica, że Wundt znał wprawdzie wszystkie nauki szczegółowe, ale (z wy-jątkiem fizjologii) w rozwoju żadnej udziału nie miał.

DZIEŁA. Był tytanem pracy. A swoistą jego zdolnością było scalanie wielkich dziedzin badań w formie kompendiów. Wydał w 1873 - 1874 r. wielkie 3-tomowe kompendium Psychologii fizjologicznej, pierwsze, które uwzględniało nowe poszukiwania eksperymentalne. Potem 3-tomowe kompendium Logiki, 1880, 3-tomowe Etyki, 1886, a w końcu 10-tomowe etnopsychologii {Yoikerpsy ekologie, od 1900). Najogólniej poglądy swe filozoficzne przedstawił w Systemie filozofii z 1889 r.

temu, że nadał jej charakter eksperymentalny i fizjologiczny; Europa i Ameryka uczyły się od niego metody laboratoryjnej. Natomiast jego ogólne poglądy w psychologii znalazły

ograniczoną tylko ilość zwolenników.

A) Stał przede wszystkim na stanowisku, że rzeczywistość psychiczna ma naturę przebiegu. Dusza nie jest substancją. Głosił aktualistyczne jej pojmowanie; obwiniał zarówno

materialistów, jak spirytualistów, że tego nie rozumieją: jedni i drudzy traktują duszę jak substancję. Widział w tym objaw materialistycznego sposobu myślenia, w którym tkwią, nie wiedząc o tym, nawet spirytualiści.

110

B) Żyw psychiczne nie rozwija się mechanicznie. Z połączenia jego elementów powstają w nim nowe jakościowo treści. Dokonywa się w nim nieustannie „synteza twórcza". Panuje w nim zasada nie zachowania energii, lecz jej wzrostu.

C) Życia psychicznego niepodobna wytłumaczyć samymi tylko prawami asocjacji, lecz trzeba odwołać się do — apercepcji. Wundt rehabilitował to stare pojęcie metafizycznych psychologów, Leibniza i Herbarta, wywodząc, że przemawia za nim doświadczenie. Dawał przez to wyraz przekonaniu, że życie psychiczne nie jest bierne, że przebieg jego zależy nie tylko od bodźców działających na jaźń, ale i od samej jaźni. A właściwości jaźni są wytworem jej historii. Przeto jej przeżycia są zależne nie tylko od chwili, w jakiej powstały, ale od całości jej życia. Ta zasadnicza myśl Wundtowskiej teorii apercepcji robiła wyłom w empirystycznym rozumieniu zjawisk psychicznych.

D) W związku z tym w psychologii Wundta naczelne miejsce zajęła wola. Była dlań procesem

psychicznym najbardziej typowym, bo aktywnym i wypływającym wprost z jaźni. Swym woluntaryzmem psychologia jego przeciwstawiała się intelektualistycznej, panującej w owych czasach. Natomiast — rzecz godna uwagi — ten woluntarysta nie zaliczał woli do elementów psychicznych; traktował ją jako zjawisko złożone, elementy widział tylko we wrażeniach i uczuciach.

E) Stosunek zjawisk psychicznych do fizycznych Wundt rozumiał w myśl parale-lizmu

psychofizycznego. Sądził, że przyczyna jest zawsze jednorodna ze skutkiem, więc zjawisko psychiczne nie może być przyczyną fizycznego ani też odwrotnie. Odpada więc teoria wzajemnego ich oddziaływania i pozostaje właściwie tylko teoria paralelizmu. Mimo to Wundt traktował ją jedynie jako hipotezę

roboczą. Traktować ją inaczej byłoby metafizyką, a był w psychologii wrogiem metafizyki. A już w żadnym razie nie dawał paralelizmowi interpretacji materialistycznej, jak wielu z jego współczesnych. Uważał, że zjawiska psychiczne są właśnie równoległe z cielesnymi, a nie są tylko ich objawem czy wytworem. Sądził, że paralelizm występuje tylko w dziedzinie wrażeń i uczuć zmysłowych, nie zaś w całej świadomości. Walczył na dwa fronty: przeciw psychologii materialistycznej tak samo, jak przeciw spirytualistycznej.

Wszystko to wskazuje, że poglądy inicjatora psychologii eksperymentalnej nie były jednak identyczne z tymi, które uważamy za typowe dla psychologii eksperymentalnej i dla ery pozytywizmu. Wundt nie pojmował psychologii ani biernie, ani mechanistycznie, ani intelektualistycznie, jak to czynili

pozytywiści. Nie zaliczał jej też do nauk przyrodniczych ; w jego klasyfikacji nauk należała do humanistyki jako trzeci Jej dział obok filologii i historii.

Uczynił wiele dla wyodrębnienia psychologii z filozofii. I twierdził, że ta wyodrębniona z filozofii nauka daje filozofii więcej, niż od niej bierze. Przede wszystkim poucza, że doświadczenie zewnętrzne zależy od form naszego postrzegania i naszych pojęć, i przeto przemawia na korzyść filozofii

idealistycznej. Ale jest aż nazbyt widoczne, że ta wydzielona przez Wundta psychologia wcale nie była wolna od zagadnień, trudności i założeń filozoficznych.

2. TEORIA POZNANIA. Główne zadanie teorii poznania Wundt widział w wytyczaniu granicy między tym, co jest myśli dane, a tym, co ona do poznania wnosi. Człowiek skłonny jest do naiwnego realizmu, do przekonania, że wszystko, co poznaje, jest mu dane. Dopiero pod naciskiem argumentów zrzeka się tego poglądu. Zrzeka się go stopniowo: j-;den za

111

drugim składniki poznania uznaje za wytwory myśli; stopniowo przechodzi od realizmu

całkowitego do częściowego, od naiwnego do krytycznego. I to jest naturalny i jedyny właściwy kierunek rozwoju i postępu poznania.

W teorii poznania zmagały się od wieków skrajne stanowiska: empiryzm z aprio-ryzmem, realizm z idealizmem. Dla Wundta wszystkie były'błędne. Czysty empiryzm tak samo, jak czysty aprioryzm. Nigdy bowiem nie mamy do czynienia z czystym doświadczeniem, bo doświadczenie jest już zawsze opracowane przez myśl. Ale także nigdy nie mamy do czynienia z czystą myślą, bo materiał dla myśli jest dostarczany przez doświadczenie.

A tak samo zapatrywał się Wundt na realizm i idealizm: oba te skrajne stanowiska miał za błędne. To, co postrzegamy, nie jest ani bytem od nas niezależnym, ani też wyłącznie tworem naszej myśli: łączy w sobie cechy zarówno bytu, jak myśli. Słuszne stanowisko widział Wundt w monizmie, nie biorącym za punkt wyjścia ani bytu, ani myśli, lecz ich nierozłączną jedność. Jedność tę w praktyce uznają wszyscy, ale zaprzeczają jej, gdy zaczynają budować teorię. Można i należy wyodrębniać w niej byt i myśl, ale błędem jest traktować je jako samodzielne. A błąd ten popełniało wielu filozofów, nie najmniej Kant.

3. METAFIZYKA. Filozofię Wund określał jako pogląd na świat zaspokajający potrzeby umysłu. Nie było to określenie zbyt precyzyjne, zwłaszcza że dodawał, iż powinna zaspokajać też potrzeby uczucia, a także, że potrzeby umysłu zaspokaja nie tylko ona. Tak rozumiana filozofia nie mogła się oczywiście ograniczać do teorii poznania. Wundt dzielił ją na naukę o poznaniu i naukę o zasadach. Nauka o zasadach jest w swej części ogólnej metafizyką, a w szczegółowej filozofią natury i filozofią ducha. Do filozofii ducha należy etyka, estetyka, filozofia religii.

Umysł nasz, usiłując poznać świat, przechodzi przez trzy etapy: w pierwszym operuje tylko konkretnymi postrzeżeniami, w drugim zastępuje je przez pojęcia ogólne, w trzecim usiłuje ująć całość świata, a aby to uczynić, wybiega poza doświadczenie. Przez wszystkie te etapy

przechodzi nieuchronnie, jest to dlań konieczność, której nie odwróci żaden sceptycyzm czy empiryzm. Toteż metafizyka jest dla umysłu ludzkiego koniecznością.

Zaczyna się ona właściwie już w naukach szczegółowych, gdy ustalają zasady i hipotezy : te zasady i hipotezy są potrzebne do powiązania empirycznych faktów, ale same nie podlegają empirycznym dowodom. A skoro nie należą do badań empirycznych, należą do metafizyki. Każda ostateczna hipoteza jest metafizyczna, podobnie jak każda metafizyka jest hipotetyczna. I nie ma ostrej granicy między naukami szczegółowymi a metafizyką, skoro metafizyka

występuje już w naukach szczegółowych. Przyrodnik, psycholog czy historyk są metafizykami, gdy w swych badaniach stają wobec zagadnień, których nie mogą rozstrzygnąć empirycznie. Wynik ten Wundt zawdzięczał w znacznej mierze dwuznaczności swego pojęcia metafizyki, której przedmiotem miało być z jednej strony to, co transcendentne, a z drugiej to, co niefaktyczne, hipotetyczne.

Główny swój pogląd metafizyczny czerpał z psychologii: mianowicie pogląd, że świat jest zespołem istot obdarzonych wolą, czyli pogląd spirytualistyczny, personalistyczny, woluntarystyczny. Stanowczo zaś przeciwstawiał się metafizyce materializmu, do którego mogły go były skłaniać pierwotne zainteresowania fizjologiczne oraz zasada paralelizmu psychofizycznego. W doświadczeniu dane są nam fakty psychofizyczne, w równej mierze duchowe, jak cielesne, nie dające podstawy, by ciało uważać za pierwotniejsze od ducha. 112

Teza Wundta o hipotetycznym charakterze filozofii była wyrazem epoki. I opierała się na typowych dla epoki przesłankach: po pierwsze, że nie może być filozofii poza nauką, i, po wtóre, że dla nauki świat nie jest całkowicie poznawalny. Wundt rozumiał filozofię nie jako poezję pojęciową (jak Lange) ani jako zestawienie wyników nauk (jak materialiści), ani tym bardziej filozofii nie odrzucał (jak skrajni pozytywiści): traktował ją jako hipotetyczne uzupełnienie nauk szczegółowych. Takie uzupełnienia pojawiają się już w tych naukach. I metoda jej nie jest inna niż ich. Toteż sądził, iż uprawia filozofię „naukową" i „indukcyjną", która była ambicją owych czasów.

4. ETYKA. Obszerna etyka Wundta, jeśli przyniosła coś godnego uwagi, to tylko z pogranicza socjologii. Typowa dla jego sposobu myślenia była teza, że nie ma jednostek izolowanych, że przeto dziejów nie można traktować jako sumy poczynań jednostek. Historia formuje jednostki — raczej niż jednostki historię. Więc Wundt odrzucał indywidualistyczną koncepcję kultury, jaką proponował Taine i wielu innych pozytywistów. Ale, w etyce tak samo kompromisowy jak w innych dziedzinach, ostatecznie usiłował godzić indywidualizm z uniwersalizmem.

Najbardziej pamiętne z etyki Wundta pozostało to, co nazywał „heterogenią celów". Rzecz w tym, że poczynania ludzkie mają na ogół skutki odbiegające od celów, którym służyły. A te nieprzewidziane skutki wytwarzają nowe pobudki do działania, nowe cele. Powstawanie nowych celów jest fundamentalnym prawem rozwoju kultury. Jest doniosłe i dla etyki. Tłumaczy bowiem, dlaczego nie ma i być nie może stałych celów działania:

wszystkie są tymczasowe. Ten motyw ewolucjonistyczny w etyce Wundta był typowy dla jego epoki.

KRYTYKA. Wundt miał dużo zapału, ale (jak większość ludzi jego epoki) mało zdolności do ogólnych teorii filozoficznych. Pozytywiści mieli go początkowo za swego sprzymierzeńca,

później przekonali się, że nim nie był, i wyparli się go. Nawet w psychologii, i nawet w Niemczech panowanie jego nauki nie było całkowite: Uniwersytet Berliński nie jego, lecz Stumpfa, ucznia Brentany, powołał na katedrę. Sława jego była wielka, ale nie we wszystkich szczegółach dodatnia. Wybitny psycholog amerykański James określał go jako najbardziej typowego profesora niemieckiego od czasów Wolffa, i nie uważał tego za komplement. Raziło go w filozofii Wundta, że była nadmiernie wygładzona i tym zewnętrznym wygładzeniem przysłaniała swe wewnętrzne niepewności, że wprowadzał do niej styl podręczników z ich pozornym rozstrzygnięciem wszystkich wątpliwości i de-finitywnością wszystkich tez. DZIAŁANIE. Pracownia Wundta w Lipsku była pierwszą większą pracownią psycho-logiczną. Ciągnęli też do niej studenci i uczeni z całego świata. Pracował w niej psycholog angielski Ward i amerykański Titchener, który do końca został Wundtowi wierny. Z Polaków słuchali go Mahrburg, Massonius, Twardowski, ks. Kobyłecki i Witwicki.

Były w drugiej połowie XIX wieku dwie najważniejsze psychologie: eksperymentalna niemiecka (której największym autorytetem był Wundt) i opisowa angielska. Otóż przyjęły się metody niemieckie, natomiast teorie angielskie, Wundta pomysły metodyczne, jego aparaty do eksperymentów, sposoby laboratoryjne wytworzyły szkołę; ale jego teorie nie wytworzyły jej wcale. Rozwój psychologii nie poszedł po jego linii: w duchu pozytywizmu odrzuciła Wundtowskie „apercepcje" i „twórcze syntezy", została przy

8 — Historia filozofii t. III 1^3

angielskim asocjacjonistycznym typie. Albo tet przerzucała się na inny kraniec, jak u Brentany, W filozofii samej ten tak popularny swego czasu myśliciel pozostawił mało śladów:

raczej poszczególnymi pomysłami niż ogólnym sposobem filozofowania. Wszyscy go znali, mało kto szedł za nim.

ZESTAWIENIE. W poglądach Wundta były motywy charakterystyczne dla jego

minimalistycznej epoki: a więc jego dążenie do „poglądu na śwjat na naukowym podłożu", jego hipotetyczne rozumienie filozofii, jego wysiłek do zrobienia z psychologii samoistnej nauki, jego ewolucjonistyczne i relatywistyczne rozumienie etyki; poniekąd jego anty-substancjalizm w psychologii i traktowanie paralelizmu psychofizycznego jako hipotezy roboczej; poniekąd też walka ze skrajnymi doktrynami filozoficznymi, walka zarówno z idealizmem jak realizmem, z subiektywizmem jak i z obiektywizmem, z aprioryzmem jak z czystym empiryzmem.

Ale to, co było u Wundta bardziej oryginalne, szło przeciw prądowi. A więc przeświadczenie o aktywnej naturze umysłu, więc idea syntezy twórczej, więc woluntaryzm, więc metafizyka. Droga jego długiego życia była normalna: w młodości robił badania szczegółowe, jak pozytywiści, potem przeszedł do analizy poznania, jak krytycyści, by skończyć na próbie stworzenia poglądu na świat — nieuchronnie dogmatycznej.

POPRZEDNICY. W psychologii był uczniem fizjologów. W młodości stykał się z

najwybitniejszymi uczonymi, jakich wydały Niemcy w XIX stuleciu: w Berlinie pracował w laboratorium sędziwego J. Miillera, z którego nazwiskiem związana jest zasada swoistej energii zmysłów, a w Heidelbergu był asystentem Helmholtza. Nauczył się od nich metody

eksperymentalnej, którą zastosował w psychologu.

W filozofii był samoukiem. I jak to bywa z samoukami, był po trochu uczniem wszystkich. Eduard v. Hartmann twierdził, że od Leibniza wziął Wundt teorię wyższości poznania pojęciowego nad zmysłowym, od Kanta pojęcie apercepcji, od Heraklita i Fichtcgo akty-wistyczne rozumienie bytu, od Langego opozycję przeciw substancjalnemu pojmowaniu duszy, od Schopenhauera woluntaryzm, od różnych dogmatycznych filozofów przekonanie o

możliwości poznania apodyktycznego, od Fechnera paralelizm psychofizyczny. I dodawał, że Wundt nie miał szczęścia, bo przejmował od każdego filozofa właśnie te poglądy, które dalszy rozwój filozofii obalił. W każdym razie należał Wundt do dwu zupełnie różnych linii

rozwojowych w filozofii: jedna szła od Kanta i idealistów niemieckich, a druga od przyrodników myślących empirycznie i naturalistycznie.

INNI METAFIZYCY NIEMIECCY. Wundt był najpopularniejszym i najbardziej

reprezentatywnym filozofem tego okresu w Niemczech, ale na polu metafizyki kilku innych z równym, jeśli nie większym powodzeniem próbowało swych sił.

l. Gustaw Theodor FECHNER (1801 -1887), profesor w Lipsku, który wszakże wcześnie na skutek choroby oczu opuścił katedrę, fizyk z wykształcenia, inicjator psychofizyki (Elemente der Psychophysik, 1860) i eksperymentalnej estetyki (Yorschule der Asthetik, 1876), przeciwnik aprioryzmu Kanta i idealistów, badacz empiryczny, który sądził, że nawet stosunek duszy i ciała zmierzy empirycznie, widział jednakże poza empiryczną nauką potrzebę i możliwość

wymagań, co do nauki. Nauka musi z natury swej 114

być mechanistyczna, ale metafizyka nie potrzebuje jej w tym naśladować," argumenty metafizyki prowadzą ją właśnie do panpsychizmu. Nauka ściśle ujmując zjawiska odbiera im ich życie, które im zwraca metafizyka; pierwsza daje jakby „nocny", a druga „dzienny" obraz świata. Nauka jest obowiązana do ścisłości, a metafizyka Fechnera nawet w swym stylu była zbliżona raczej do fantastycznej opowieści (Nanna oder uber das Seelenieben der Pflanzen, 1848, Die Tagesansicht gegeniiber der Nachtansicht, 1879).

2. Rudolf Hermann LOTZE (1817- 1881), profesor w Halle, z wykształcenia lekarz, mający również zasługi na polu empirycznej psychologii (Medizinische Psychologie, 1842), umysł uniwersalny i samodzielny, uważał pogląd na świat mechanistycznej nauki za równie

niezadowalający, jak pogląd spekulacyjnego idealizmu. Rozwiązania oczekiwał od metafizyki, ale empirycznej: jest możliwa, bo umysł styka się z bytem. Sądził, że mechanizm jest

wymaganiem nauki, nie tylko fizyki, ale tak samo biologii i psychologii. Ale daje się pogodzić z celowością świata i z istnieniem w nim wartości: wszak maszyny leż służą celom, A nie wynika z mechanizmu materializm; za pomocą środków mechanicznych mogłyby też komunikować się dusze. I Lotze skłaniał się do spirytualizmu. Wprawdzie działanie na siebie duszy i ciała jest tajemnicą, ale nie mniejszą tajemnicą jest działanie jednego ciała na drugie {Mikrokosmos, 1856, System der Philosophie, 1874- 1879).

Późniejsze pokolenia mało się interesowały systemem Lotzego, natomiast oceniły i rozwinęły różne jego szczegółowe pomysły, jak ten, że akt psychiczny należy odróżniać od jego treści; że wartości nie istnieją, natomiast „mają walor" (Gehung); że nauka opiera się na aktach wiary, mianowicie w istnienie prawdy i w zdolność umysłu do jej ujmowania.

3. Eduard v. HARTMANN (1842- 1906), jedyny z ważniejszych filozofów niemieckich, który nie był filozofem akademickim, pierwotnie przygotowywał się do kariery wojskowej;

choroba unieruchomiła go i uczyniła zeń filozofa. Postawił sobie za zadanie połączenie Hegla z Schellingiem i Schopenhauerem, racjonalizmu z irracjonalizmem, l on również dopatrywał się duchowego podłoża wszystkich zjawisk. Podłoże to — niezbyt szczęśliwie — nazywał „nieświadomym". Ze swą Philosophie des Unbewussten wystąpił w 1869 r. Wszechstronny i płodny, potem rozwijał ją szeroko, systematycznie, z wielką erudycją (Phano-menologie des sittiichen Bewusstseins, 1879, Asthetik, 1887 i n., Kafegorieniehre, 1897, Geschichte der Metaphysik, 1899- 1900). Ponieważ w swych rozważaniach metafizycznych powoływał się stale na szczegółową wiedzę przyrodniczą, więc sądził, że swe wyniki osiąga „metodą indukcyjnie przyrodniczą". Z systemu swego wyprowadzał wnioski pesymistyczne: świat jest zły i zawsze nim będzie, choć z wszystkich możliwych jest jeszcze najlepszy; stał się obok Schopenhauera drugim klasykiem pesymizmu, l tym bodaj najwięcej uzyskał niezbyt długą, ale dużą popularność dla swej filozofii.

Mimo dzielące ich różnice, metafizycy niemetafizycznej epoki mieli wiele cech wspólnych: mieli kult dla nauki, przyrodoznawstwa, mechanistycznych teorii, indukcyjnej metody, a zarazem sądzili, że mogą tą samą czy inną metodą dowieść realności ducha, celowości życia, wolności człowieka, niezmienności norm postępowania. Zwalczali heglizm, ale, wychowani w jego atmosferze, byli odeń zależni. Fechner i Lotze jeszcze w pierwszej połowie stulecia zaczęli swą działalność, choć ich akme przypada na drugą połowę. Uzasadniali metafizykę

spirytualistyczną w latach powszechnej sympatii i kultu dla nauki szczegółowej, której sami również z powodzeniem służyli. Jest wątpliwe, czy metafizykę posunęli naprzód, natomiast niewątpliwie są symptomatycznymi postaciami swego czasu i swego kraju.

8* 115 n.RENOUVIER I METAFIZYKA FRANCUZÓW

ŻYCIE. Charles Renouvier (1815 -1903) zajmował się filozofią z dala od sfer akademickich i od panujących prądów. Nie przyłączył się do żadnej szkoły ani też szkoły nie stworzył. Nigdy nie wykładał, za to pisał dużo. Był najpierw działaczem politycznym, republikaninem i socjalistą, typowym człowiekiem 1848 roku; dopiero za Drugiego Cesarstwa, zniechęcony, porzucił życie polityczne i poświęcił się pracy naukowej. Zbliżał się już wówczas do czterdziestki — jednakże w długim jego życiu pozostawało jeszcze pół wieku na twórczość filozoficzną. Zaczyna się ona od Essai de Critic/ue generale, z'lat 1854- 1869, a kończy na Le Personnalisme, ogłoszonym w r. 1903 — roku śmierci. Pomiędzy tymi dziełami ogłosił długi szereg innych: Science de la Morale, 1869, Esquisse (Tune ciassificalion systematique des

doctrines philosophiques, 1885- 1886, La nouvelle monadologie, 1896- 1897. W ostatnim okresie, od 1886, zajmował się głównie zagadnieniami humanistyki: w tym czasie poglądy jego nabrały charakteru bardziej personalis-tycznego. Zawsze zaś usiłował stanowisko naukowe i krytyczne uzgadniać z postulatami religii i moralności.

POPRZEDNICY. Doktrynę swą Renouvier nazywał „neokrytycyzmem", kładąc przez tę nazwę nacisk na jej łączność z Kantem. Miał do tego podstawę, bo, po pierwsze, wiedzę ograniczał do zjawisk i, po wtóre, główne zadanie filozofii widział w ustalaniu naczelnych kategorii myślenia. Wszakże jego kantyzm był bardzo uproszczony: był bez noumenów i bez antynomij. Jego rozumienie zjawisk wiązało go nie tylko z Kantem, ale więcej jeszcze z Hume'em, nie tylko z krytycyzmem, ale i z pozytywizmem. Jest więc naturalne, że był przeciwnikiem spirytualistycźnej metafizyki, rozpowszechnionej jeszcze za jego czasów we Francji. Sam doszedł jednak też do metafizyki, ale innej.

POGLĄDY, l. FENOMENIZM. Filozofia i w ogóle nauka musi zaczynać od zjawisk, są bowiem tą jedyną rzeczą, którą poznajemy bezpośrednio. Był to pogląd raczej zwyczajny — natomiast nie był zwyczajny sposób, w jaki Renouvier pojmował zjawiska. Sądził, iż są czymś więcej niż subiektywnymi odbiciami rzeczy, za jakie je mieli filozofowie jego czasów, w szczególności kantyści. Ale też nie są niczym, co by istniało poza nami. Nie można o nich powiedzieć, iż są tylko w nas, ani także, iż są tylko poza nami. Zasadniczo przeciwstawienie obiektywnych rzeczy i subiektywnych obrazów w świadomości jest wadliwe, doświadczenie dwoistości tej nie zna, jest jednolite. Natomiast ma istotnie dwa aspekty, subiektywny i obiektywny: bo każde

W dokumencie Tatarkiewicz - Historia Filozofii 3 (Stron 78-89)

Powiązane dokumenty