Co do ilości
subiektywnie, według maksym (nniemania kierujące wolą
jednostki)
obiektywnie, według pryncypiów (przepisy)
a priori obiektywne, jak też subiektywne pryncypia wolności
(prawa)
2 Co do jakolei
praktyczne prawidła dokonywania (praeceptivae) praktyczne prawidła zaniechania ( prohibitivae) praktyczne prawidła wyjątków (exceptivae)
do osobowości
do stanu osoby
3 Co do stosunku
wzajemnie jednej osoby do stanu drugiej
Ct. I, łs. I, r. 2 O lf>irciu /W~ IIQSiego rocumu /W~ 111
4 Co do modaltiDici to, co dozwolone, i to, co niedozwolone
obowiązek i to, co sprzeczne z obowiązkiem zupełny i niezupełny obowiązek
Zauważa się tu zaraz, że w tym zestawieniu wolność
jako pewien rodzaj przyczynowości, który jednak nie podlega empirycznym motywom determinującym, roz-patrywana jest w odniesienin. do możliwych dzięki niej
działań jako zjawisk w świecie zmysłów; odnosi się t>no1
więc do kategoryj jej możliwości w przyrodzie; przy tym
każda przecież kategoria brana jest tu tak ogólnie, że
motyw determinujący owej przyczynowości może być przyjęty także [jako znajdujący się] poza światem
zmy-słów, w wolności jako właściwości istoty inteligibilnej;
dopiero kategorie modalności przygotowują, ale tylko problematycznie, przejście od praktycznych pryncypiów w ogóle do pryncypiów moralności, które dopiero potem
będą mogły przez prawo moralne zostać przedstawione
dogmatycznie~
Nie dodaję tu nic więcej dla wyjaśnienia niniejszego ze-stawienia, ponieważ jest ono samo przez się dostatecznie
zrozumiałe. Podział tego rodzaju, przeprowadzony
we-dług pryncypiów, jest bardzo pożyteczny dla wszelkiej nauki ze względu zarówno na jej gruntowność, jak też
i na jej zrozumiałość. Tak np. z powyższego zestawienia i jego pierwszej rubryki od razu wiadomo, od czego musi
się zaczynać w rozważaniach praktycznych: mianowicie od maksym, które każdy opiera na swej skłonności, od prze-pisów, które posiadają ważność dla danego rodzaju
• W oryginale zdanie to jest tak zbudowaoe, jak gdyby tym, co "odno4i si~ ... " była
"woJnojć''. Tak tri rozumieją to miejsce Bomstein i Kienki. Sem zdania wskazuje jednak na to, że chodzi tu o .,Tafel" (zestawienie), wobec c:zeso tri zamieozc:zam tutaj :zaimek .,ono",
112 C~. I, ks. l, r. 2 O pojrciu pr~tdmiotu u;ysftgo ro~umu praktycr.nezn
istot rozumnych, o ile te zgadzają się ze sobą w pewnych
skłonnościach, a w końcu od prawa, które posiada waż
ność dla wszystkich bez względu na ich skłonności itd.
W ten sposób ma się przegląd całego planu tego, co należy wykonać, a nawet wszystkich pytań filozofii praktycznej, na które trzeba odpowiedzieć, i zarazem porządku, ja-kiego należy przestrzegać.
O TYPICE CZYSTEJ PRAKTYCZNEJ WŁADZY SĄDZENIA
Pojęcia dobra i zła naprzód wyznaczają woli przedmiot.
Same jednak podlegają praktycznemu prawidłu rozumu, który, jeżeli jest czystym rozumem, a priori determinuje
wolę, co się tyczy jej przedmiotu. Otóż rozstrzygnięcie,
czy pewien możliwy dla nas w świecie zmysłów czyn jest wypadkiem podpadającym pod prawidło, czy też nie, wymaga praktycznej władzy sądzenia, przez którą to, co w prawidle powiedziano ogólnie (in abstracto ), zostaje zastosowane in concreto do jakiegoś działania. Jednakowoż
praktyczne prawidło czystego rozumu, po pierwsze, jako praktyczne doty~y istnienia pewnego przedmiotu, a po drugie, jako prawidło praktyczne czystego rozumu za-wiera w sobie konieczność ze względu na istnienie czynu;
jest ono zatem praktycznym prawem, i to nie prawem przyrody [ujawniającym się] przez empiryczne motywy
determinujące, lecz prawem wolności, według którego wola ma dać się determinować niezależnie od wszystkiego, co empiryczne (przez samo jedynie przedstawienie prawa w ogóle i jego formy); wszelkie jednak wypadki, jakie zdarzają się [w rzeczywistości] i stanowią okazję do możli
wych czynów, mogą być tylko empiryczne, tj. mogą
na-leżeć tylko do doświadczenia i przyrody: wobec tego nie-dorzeczna wydaje się chęć napotkania w świecie zmysłów
113
takiego wypadku, który, mimo że pod tym względem
podlega zawsze tylko prawu przyrody, dopuszczałby przecież zastosowanie do siebie prawa wolności, i do któ-rego dałaby się stosować nadzmysłowa idea dobra mo-ralnego, jakie ma w nim być in concreto unaoczniająco
przedstawione. Władza sądzenia czystego rozumu prak-tycznego staje więc wobec takich samych trudności, jak
władza sądzenia czystego rozumu teoretycznego, który to ostatni jednak rozporządzał środkiem do ich przezwycię
żenia: mianowicie, ponieważ ze względu na użytek teo-retyczny chodziło o dane naoczne, do których można
by stosować czyste pojęcia intelektu, to tego rodzaju dane naoczne (aczkolwiek tylko przedmiotów zmysłów) mogą być przecież dane (jako schematy) a priori, a więc, co się
tyczy powiązania w nich tego, co różnorodne, stosownie do apriorycznych czystych pojęć intelektu. Natomiast dobro moralne jest czymś pod względem przedmiotu
nadzmysłowym, dla którego więc nie można znaleźć od-powiednika w naoczności zmysłowej ; wobec tego też władza sądzenia, podlegająca prawom czystego rozumu praktycznego, zdaje się stać wobec szczególnych trudności,
które polegają na tym, że prawo wolności ma być zasto-sowane do czynów jako zdarzeń zachodzących w świecie zmysłów, a więc o tyle należących do przyrody.
Atoli tutaj otwierają się przecież znowu pomyślne wi-doki dla czystej praktycznej władzy sądzenia. Przy
pod-ciąganiu (Subsumtion) jakiegoś czynu możliwego dla mnie w świecie zmysłów pod czyste prawo praktyczne chodzi nie o możliwość czynujako zdarzenia w świecie zmysłów;
orzekanie o niej bowiem należy do sądu, jaki ma wydać
rozum w użytku teoretycznym stosownie do prawa
przy-czynowości jako czystego pojęcia intelektu, dla którego rozum posiada schemat w naoczności zmysłowej.
Przy-8 - Krytylla pralltyczneao rozumu
czynowość fizyczna lub warunek, pod którym ona za-chodzi, należy do pojęć o przyrodzie, których schemat
nakreśla wyobraźnia transcendentalna. Tutaj ~dzie jed-nak nie o schemat wypadku odpowiadającego prawom, lecz o schemat (jeśli wyraz ten tutaj się nadaje) samego prawa; albowiem determinacja woli przez samo jedynie prawo, czyli bez innego motywu determinującego (a nie czyn1 w odniesieniu do swego skutku}, poddaje pojęcie przyczynowości całkiem innym warunkom [zastosowania]
niż te, które stanowią o powiązaniu zachodzącym w przy-rodzie ( Naturverknupfung).
Prawu przyrody jako prawu, któremu podlegają przed-mioty naoczności zmysłowej jako takie, musi odpowiadać
schemat, tj. ogólne postępowanie wyobraźni (polegające
na tym, aby czyste pojęcie intelektu określone przez prawo
unaoczniająco a priori przedstawić zmysłom). Ale pod prawo wolności (jako przyczynowości zmysłowo zgoła nic uwarunkowanej), a. tym. samym też pod pojęcie bezwa-runkowego dobra, nie daje się podłożyć żadna naoczność,
a więc [też] żaden schemat, celem zastosowania go in concreto. Dla prawa moralnego nie ma więc żadnej innej
władzy poznawczej, pośredniczącej w stosowaniu go do przedmiotów [należących do] przyrody, oprócz intelektu (a nie wyobraźni); intelekt ten zaś może pod ideę
rozu-mową podłożyć nie schemat zmysłowości, lecz prawo, ale przecież takie, które daje się in concreto unaoczniająco przedstawić na przedmiotach zmysłów, a zatem, choć
tylko pod względem swej formy, prawo przyrody jako prawo gwoli władzy sądzenia; i prawo t~ możemy zatem
nazwać modelem typowym (Typus) prawa moralnego.
Prawidło władzy sądzenia podlegającej prawom
czy-1 W oryginalnych wydaniach: "der Handlung". Ponieważ jest to niewątpliwie błąd,
czytam zgodnie z poprawką Harteasteina: "dic HandlWI8".
115
tego rozumu praktycznego jest następujące: Zapytaj amego siebie, czy czyn, który zamierzasz, mógłbyś
uwa-żać za możliwy jako dokonany wskutek twej woli, gdyby
miał się on dokonać podług prawa przyrody, której
częścią byłbyś ty sam? Istotnie też każdy według tego
prawidła wydaje sąd o czynach, czy one są moralnie dobre, czy złe. Np. powiada się: Jakże to, czy gdyby
każdy tam, gdzie spodziewa się korzyści dla siebie,
pozwa-lał sobie na oszustwa, albo uważał się za uprawnionego do skrócenia sobie życia, gdy tylko całkowicie się nim
przesycił, albo z zupełną obojętnością spoglądał na cudzą nędzę, a ty należałbyś też do takiego porządku rzeczy -czy znajdowałbyś się tam za zgodą twej woli? Otóż każdy
wie dobrze: że jeśli po kryjomu pozwala sobie na oszustwo, bynajmniej nie każdy czyniłby dlatego to samo, albo jeśli,
nie dając tego poznać po sobie, jest nieczuły dla innych, nie od razu każdy byłby taki dla niego; a zatem też to porównanie maksymy swych działań z powszechnym prawem przyrody nie jest motywem determinującym jego
wolę. Jednakże owo prawo jest przecież modelem typo-wym oceny maksym według pryncypiów moralnych. Gdy maksyma postępowania nie jest tego rodzaju, że wytrzy-muje próbę [porównania] z formą prawa przyrody w ogóle, to jest ona moralnie niemożliwa. Nawet naj-pospolitszy rozsądek w ten sposób wydaje sąd; prawo przyrody znajduje się bowiem zawsze u podstawy jego najzwyklejszych, a nawet opartych na doświadczeniu są
dów. Zawsze ma on je więc w pogotowiu - tylko że
w tych wypadkach, w których ma się wydać sąd o
przy-czynowości [wypływającej] z wolności, czyni on owo prawo przyrody jedynie modelem typowym prawa
wol-ności; nie mając bowiem pod ręką niczego, co mógłby podać jako przykład w wypadku doświadczenia, nie
116 C~;. l, ks. I, r. 2 O t»itciu fW:~;~dmiotu ezyskgo r01;umu twaktyCJ;n<go
mógłby prawu czystego rozumu praktycznego nadać użytku w zastosowaniu.
Wolno też zatem posługiwać się naturą świata zmysłów
jako modelem typowym natury inteligibilnej, dopóki tylko nie przenoszę na nią danych naocznych i tego, co od nich zależy, lecz odnoszę do niej jedynie formę
zgod-ności z prawem w ogóle (której pojęcie występuje także
w najpospolitszym 1 użytku rozumu, ale może być poznane a priori w określony sposób nie w innym celu, jak jedynie dla czystego praktycznego użytku rozumu). Prawa jako takie są bowiem pod tym względem jednakowe, skądkol
wiek czerpałyby ~.we racje determinujące.
Zresztą, ponieważ spośród wszystkiego, co inteligibilne, absolutnie nic nie posiada dla nas realności jak tylko
wol-ność (za pośrednictwem prawa moralnego), a ta też tylko o tyle, o ile jest nieodłącznym od niego założeniem,
i dalej, ponieważ wszystkie przedmioty inteligibilne, na które rozum za wskazówką owego prawa chciałby nas jeszcze ewentualnie naprowadzić, nie mają dla nas znowu innej realności prócz tej, jakiej wymaga to prawo i użytek
czystego rozumu praktycznego, ten zaś ma prawo i także potrzebę posługiwać się naturą (pod względem jej czystej formy intelektualnej) jako modelem typowym władzy są
dzenia- przeto niniejsza uwaga służy temu, aby zapobiec zaliczeniu do samych pojęć tego, co należy jedynie do typiki pojęć. Ta ostatnia jako typika władzy sądzenia chro-ni więc przed empiryzmem rozumu praktycznego, który [to empiryzm] praktyczne pojęcia dobra i zła opiera jedynie na danych w doświadczeniu następstwach (na tak zwanej szczęśliwości), aczkolwiek ta i nieskończone pożyteczne następstwa woli kierującej się miłością samego
' W oryginalnych wydaniach: "reinsten" (najczystszym). Poniewa! nie zgadza si~ to z kontekstem, czytam za Hartcnsteinem: "gemcinsten".
117
siebie, gdyby wola ta samą siebie zarazem uczyniła po-wszechnym prawem przyrody, mogą wprawdzie służyć
za zupełnie odpowiedni model typowy dla moralnego dobra, ale przecież nie są tym samym, co ono. Taż sama
właśnie typika chroni także przed mistycyzmem rozumu praktycznego, który1 to mistycyzm to, co służyć ma tylko za symbol, czyni schematem, tj. podkłada rzeczywiste, a przecież nie zmysłowe dane naoczne ( niewidzialnego kró-lestwa bążego) pod zastosowanie pojęć moralnych i zapusz-cza się w sferę spekulacji. Użytkowi pojęć moralnych odpowiada jedynie racjonalizm władzy sądzenia, który ze
zmysłowej natury nie bierze nic więcej jak tylko to, co także
czysty rozum sam przez się może pomyśleć, tj. zgodność
z prawem, a do nadzmysłowej natury nie wnosi niczego ponad to, co - na odwrót - rzeczywiście daje się
unaocz-niająco przedstawić przez działania w świecie zmysłów
stosownie do formalnego prawidła prawa przyrody w ogóle.
Jednakże zabezpieczenie się przed empiryzmem rozumu praktycznego jest daleko ważniejsze i bardziej godne za-lecenia, ponieważ2 mistycyzm pt"zecież jeszcze zgadza się
z czystością i wzniosłością praw.t moralnego, a poza tym
wytężanie wyobraźni aż do nadzmysłowych danych na-ocznych nie jest przecież rzeczą naturalną i właściwą
pospolitemu sposobowi myślenia, wobec czego
niebezpie-czeństwo z tej strony nie jest tak powszechne; natomiast empiryzm doszczętnie wytępia moralność w intencjach (na czym przecież, a nie jedynie na czynach, polega wy-soka wartość, jaką ludzkość może i powinna sobie nadać
przez moralność) i na miejsce obowiązku podsuwa jej
1 W oryginalnych wydaniach: "welche", co gramatycznie odnosiloby się do "praktische Vermmft" (rozum praktyczny). Ponieważ zaś merytoryczoie nie mialoby to sensu, czytam zgodni~ z poprawką Hartensleina: "w~lcher", co odnosi sit; sensownie do "Mysticism".
1 W oryginalnych wydaniach: "womit" (z czym), co nie zgadza się z kontekstem. Czytam wice za Hartensteinem: "weil" (ponieważ).
118 C:c. l, ks. l, r. 2 O pojęciu prJ{.edmiot" c:c»tego ro:cumu p,akJyc:cnego
coś całkiem inhego, mianowicie zainteresowanie empi-ryczne, którym kierują się skłonności w ogóle w swym wzajemnym do siebie stosunku; ponadto też empiryzm dlatego właśnie wraz ze wszystkimi skłonnościami -które (bez względu na to, jaką by otrzymały postać), jeśli podnieść je do godności naczelnego praktycznego pryncypium, degradują ludzkość; i które1 jednak tak
sprzyjają usposobieniu wszystkich -jest o wiele niebez-pieczniejszy niż wszelkie marzycielstwo, które nigdy nie
może stanowić trwałego stanu wielu ludzi.
1 Dosłownie według oryginału należałoby tłumaczyć: " ... i ponieważ one jednak", co zacien1nia i tak już niezbyt ja.'łne zdanie. Dlatego też korzystam tu z poprawki, jaką zapro ..
ponowal Natorp, sam jeduak nie wprowadzając jej do opr'acowanego przez siebie wydania Krytyki praktyc:cnego ro:cumu. Na podstawie zaś propozycji Adickesa wypadaloby tłumaczyć:
" ... i jednak".
Rozdział trzeci
O POBUDKACH CZVSTEGO ROZUMU PRAKTYCZNEGO
Istota wszelkiej moralnej wartości czynów polega na tym, aby prawo moralne bezpośrednio determinowało wolę. Jeżeli determinacja woli następuje wprawdzie zgodnie z prawem moralnym, ale tylko za pośrednictwem
uczucia jakiego bądź rodzaju, które musi się założyć, aby owo prawo stało się wystarczającym motywem
determi-nującym wolę, a zatem jeśli owa determinacja nie nastę
puje ze względu na prawo, to postępowanie będzie
za-wierać wprawdzie legalność, ale nie moralność. Jeśli
tedy przez pobudkę ( elater animi) rozumie się subiek-tywny motyw determinujący wolę [danej] istoty, której rozum nie odpowiada już dzięki swej naturze w sposób konieczny obiektywnemu prawu, to przede wszystkim wy-nika z tego: że woli boskiej nie można przypisywać po-budek, pobudką zaś woli ludzkiej (i woli każdej stworzonej rozumnej istoty)l nigdy nie może2 być co innego jak tylko
l Vorliinder każe zamiast "von jedem" (każdej) czytać "von jenem" (owej). Biorąc za podstawę tę zmianę, przekład musialby brzmieć: "(i woli rozu:nn~j istoty ·stworzonej przez ową [wol~ boską))". !'oprawka V orliindera zdaje się opierać na nieporozumieniu wynikłym stąd, że nie zauważył ont iż ~tę:pujące w tekście sztuc7.ne sformułowanie "des von jedem ersc}lo..affenem vern'iinftigen Wesen" ma tu znaczyć tyle, co "jedes ~cha.ffcnen ver-n.iinf'tigen West..nsu.
1 W oryginale: "kOnne" {może), co wiernie tłumaczę. Takie sformułowanie może być
jednak rozumiane jako wyraz poglądu, wedle którego pobudką woli ludzkiej może być wy.
łącznie tylko prawo muralne- a zatem pogl'\du, którego nie tylko nie głosił Kant, ale
120 C.;:. l, ks. l, r . . 'l O pobudkach czystego ro;:wm~ prakt)'c;:,nego
prawo moralne, a tym samym obiektywny motyw
deter-minujący musi być zawsze i całkiem wyłącznie również
i subiektywnie wystarczającym motywem determinującym postępowanie, jeśli nie ma ono wypełniać jedynie litery prawa, nie zawierając w sobie jego ducha*.
Dla prawa moralnego i celem nadania mu wpływu na
wolę nie należy zatem szukać innego rodzaju pobudki, z uwagi na którą można by się obejść bez pobudki [pły
nącej z] prawa moralnego, gdyż wszystko to
spowodowa-łoby tylko obłudę i nie byłoby trwałe; a nawet ryzykowne
jestjuż dopuszczenie do współdziałania, choćby też tylko obok prawa moralnego, kilku innych jeszcze pobudek (jak [np.] pobudki korzyści): przeto nie pozostaje nic innego jak tylko starannie określić, w jaki sposób prawo moralne staje się pobudką, i gdy nią jest, co dzieje się
z ludzką władzą pożądania na skutek działania na nią
owego motywu determinującego. Albowiem [zagadnienie], jak prawo może samo przez się i bezpośrednio być
moty-wem determinującym wolę (co przecież stanowi istotę
wszelkiej moralności), jest dla rozumu ludzkiego proble-mem nierozwiązalnym i identycznym z pytaniem: jak
możliwa jest wolna wola. A więc mamy a priori ukazać
nie powód, z którego prawo moralne samo przez się sta-nowi pobudkę, lecz to, co ono, jeśli jest taką pobudką,
sprawia (a lepiej mówiąc, musi sprawiać) w umyśle.
Istotą wszelkiej determinacji woli przez prawo moralne
*
O każdym zgodnym z prawem postępowaniu, którego dokonano jednak nie ze względu na prawo, można powiedzieć, że: jest ono moralnie dobrejedynie według litery, nie zaś według ducha (intencji).który w ogóle graniczy z jakimś naiwnym optymizmem. Widocznie celem wykluczenia takiej interpretacji Adickes proponuje zastąpienie "kOnne" przez "dUńeu (wolno). Natorp zaś uważa zmian~ za nie potrzebną, a to z uwagi na figurującą w dalszym ciągu restrykcj~:
,,jeśli ten nie ma wypełniać jedynie litery prawa, nie zawierając w sobie jego ducha"
~. I, ks. l, r. 3 O pobudkat:h ~ysltgo ro~umu pro~l~ntgo 121
jest to, że zostaje ona jako wolna wola zdeterminowana jedynie przez prawo, a więc nie tylko bez współdzia
łania impulsów zmysłowych, lecz nawet przy odrzuceniu ich wszystkich i z uszczerbkiem dla wszelkich skłonności,
o ile one mogłyby być sprzeczne z owym prawem. O tyle
więc działanie prawa moralnego jako pobudki jest tylko negatywne i jako taką można pobudkę tę poznać a priori.
Wszelka bowiem skłonność i każdy impuls zmysłowy
opiera się na uczuciu, a negatywne działanie na uczucie (przez uszczerbek zadany skłonnościom) sarno jest uczu-ciem. Możemy przeto a priori poznać (einsehen), że prawo moralne jako motyw determinujący wolę musi wskutek tego, iż przynosi ujmę wszystkim naszym skłonnościom, wywołać uczucie, które można nazwać bólem; i otóż
tutaj marny pierwszy, a być może też jedyny wypadek, w którym mogliśmy na podstawie pojęć a priori określić
stosunek poznania (tutaj poznania czystego rozumu prak-tycznego) do uczucia rozkoszy albo przykrości. Wszy-stkie skłonności łącznie (które dają się też łatwo ująć
w jaki taki system i których zaspokajanie nazywa się wtedy
własną szczęśliwością) stanowią egocentryzm ( solipsismus) 1 •
Ten zaś jest egocentryzmem albo miłości sarnego siebie, sprzyjania ponad wszystko samemu sobie ( philautia), albo egocentryzmem upodobania w samym sobie (arrogantia).
Tamto nazywa się szczególnie miłością własną, a to
zaro-zumiałością. Czysty rozum praktyczny zadaje miłości własnej jedynie [pewien] uszczerbek, ograniczając ją, jako
• W oryginale "Selbstsucht (solipsismus)". Bomstein tłumaczy "Selbstsucht" prz<z
"egoizm", a Kierski przez ,,samolubstwo••, przy cZym znaczenie obydwu tych terminów Zdaje sio być za ciasne w porówaaniu ze zaaczeaiem wyrazu "Selbstsucht". Natomiast
"egocentryzm" posiada właśni~ znaczenie szerokie obejmujące w szczególności te odmiany, o kt6rych mowa w dalszym cilll!ll tekstu. Jam~~ też jest rzeczą, że również "solipsyzm"
należy tu rozumie~ bardzo szeroko, a wioc bynajmniej nie w zwykłym epistemologiemym czy ontologicznym maczeaiu.
122 Cz. l, ks. /, r. 3 O pnbudk«lr ~_t·str_l!n ro.:::.mnu praktyc:;.ntgo
naturalną i jeszcze przed prawem moralnym ujawniającą się w nas skłonność, tylko warunkiem zgodności z .tym prawem; i wtedy zwie się ona rozumną miłością samego siebie. Ale zarozumiałość niweczy on zupełnie, ponieważ
wszystkie pretensje do cenienia samego siebie,
poprzedza-jące zgodność z prawem moralnym, są próżne i całkiem
bezprawne, gdyż właśnie pewność intencji zgadzającej się z tym prawem jest pierwszym warunkiem wszelkiej
wartości osoby (jak to wkrótce bliżej wyjaśnimy), a wszelkie uroszczenie, które poprzedza tę pewność, jest fałszywe
i sprzeczne z prawem. Pociąg zaś do ocenienia samego siebie, o ile ono opiera się jedynie na zmysłowości\ należy
i sprzeczne z prawem. Pociąg zaś do ocenienia samego siebie, o ile ono opiera się jedynie na zmysłowości\ należy