• Nie Znaleziono Wyników

130 (2 3 —2)

HENRYK i ARTUR LORIE

w Krakowie, przy ul. św. Gertrudy I. 14.

S K Ł A D M A T E R Y A Ł Ó W B U D O W L A N Y C H

i Fabryka wyrobów betonowych

p o le c a ją n a n a d c h o d z ą c y se zon b u d o w l a n y :

P o r t l a i i d c e m e n t

opolski, s z c z a k o w ie c k i, p o d g ó r s k i i k r a j o w y , w a p n o .polm erskie i k u f s t e i n s k i e ; r u r y s te in g u to w e g l a z u r o w a n e z e w n ą t r z i w e w n ą t r z , p a p ę d a c h o w ą i iz o la c y jn ą , te r do s m a r o w a n i a d a c h ó w , g i p s m u r a r s k i i tr z c in ę sufitową, d a c h ó w k ę o g n i o t r w a ł ą i ł u p e k a n g i e ls k i, p o s a d z k i c e m e n ­

to w e , s te in g u to w e itp.

po cenach nader um iarkow anych. 9? (2 4 — 22)

Szan. pp Budowniczym, Inżynierom i Gospodarzom

zalecamy

SMOŁĘ GAZOWA (ter)

jako cenny materya! do utrwalenia drzewa, żelaza, dachów tekturowych, (papowych) i gątowych, oraz

do ulepszenia bruków.

Cena

stosownie

do ilości zam ówionej

od 8 do 3 centów za Kilogram.

Zamówienia przyjmuje i wszelkich technicznych wyjaśnień chętnie udziela 131 (2 3 —2)

ZAR ZĄD GAZOWNI KRAKOWSKIEJ.

F A B R Y K A

N akładem Krak. Tuw. Technicznego.

Bióro i s k ła d w s z e c h p o trz e b te c h n ic z n y c h .

W yrabia p ły t y c e m e n to w e i m a rm u ro w e , k r ą ż k i p a te n to w a n e do bu­

dowy s tu d z ie n , r e z e r w o a r ó w , d o łó w k lo a c z n y c h i t p„ r y n n y b e to ­ now e do kanałów , k a n a ły wszelkich rozmiarów, m u s zle pod rynny, n a g ro b k i, s lu p y g ra n ic z n e , s c h o d y , p ły t y c o k o ło w e i g z y m s o w e , ba­

seny do fontann, z b io rn ik i na wszelkie ciecze.

Podejmuje się betonowania wszelkiego rodzaju.

M a n a s k ła d z ie :

C e m e n t, wapno hydrauliczne, papę, dachówki, łupek, rury steingutowe, p o s a d z k i marmurowe, steingutowe, klosety, pisoiry, z a m k n ię c ia h e rm e ty c z n e , zlewy, m a ty tr z c in o w e , m ateryały przeciw wilgoci i t. d.

M. ZIELENIEWSKI

I N Ż Y N I E R . 102 ( 2 4 - 2 1 )

w l i r a k o n i e , G r z e g ó r z k i 2 3 .

W dru k arn i A leksandra Słomskiego w Krakowie.

Nr. 4. Ro k VI.

P re n u m e r a ta z p r z e s e lk ą : roczna . . 5 yjtr pot roczna . 2 Z l r. 50 et.

kw artalna . ] Z łr. 50 et w N ie m c z e c h : roczna . . . . JO marek pótroezna . . 5 marek

w R o s y i:

roczna . . . . 5 rubli półroczna . . . 2' 2 rubli N r. pojedynczy . . 25 et.

K r a k ó w 15 L u t e g o 1892.

CZASOPISMO

Wychodzi 1 i 15 w miesiącu.

Zużytkowane arty k u ły będą w ynagradzane zaraz.

Inseraty przyjmują, się po cenie i 1), ct. za cm .2 je- dilorazowego ogłoszenia.

R edakcya i A dm inistracya u i. Szewska 12.

Towarzystwa Technicznego Krakowskiego.

T R E S C : W odociąg regulicki. — M einoryał w spraw ie kolei lokalnych. — Spraw y tow arzystw a. — K ronika bieżąca. — Ogłoszenia.

W O D O C IĄ G R E G U L IC K I.

S t u d y u m p o r ó w n a w c z e , napisał

S t o m a ti eh i ej a zd e -n ,

c. k. inżynier i delegat Tow. teolin. krab. do Komisyi wodociągowej.

W s t ę p .

jjedną z najważniejszych spraw miasta Krakowa,

i której pomyślnego załatwienia ogół św iatłych m ie­

szkańców tego grodu od lat. wielu w ygląda z u- pragnieniem , je st bezsprzecznie sprawa wodociągowa.

Staje się ona z dniem każdym tem bardziej piekącą, im bardziej ludność Krakowa wzrasta. Dla braku bowiem dobrej i zdrowej wody stan sanitarny w mieście coraz bardziej się pogarsza, a śm iertelność rażąco zwiększa tak dalece, że dziś Kraków, mimo swego korzystnego zresztą położenia, niestety do najniezdrowszyci) m iast się zalicza. Nie można się tedy dziw ić, jeżeli coraz częściej i głośniej dom agają się przyspieszenia tej żywotnej dla miasta spraw y i utyskują na tyloletnie jej zwlekanie.

W celu przedstawienia obecnego stanu rzeczy notu­

jem y przedewsżystkiem, że Rada miasta Krakowa kwe- styą tą, jak to zresztą wiadomo powszechnie, zajmuje się od lat wielu, gdyż jeszcze od czasów prezydentury ś. p.

D ra Dietla. Istnieje też obecnie osobna do tego komisya, złożona z członków Rady miejskiej, jak i osób z poza Rady, której to komisyi przewodniczy Prezydent miasta.

Spisywano i ogłaszano w kierunku tym bardzo wiele roz­

praw, sprawozdań i artykułów dziennikarskich, odbyto nie m ało posiedzeń komisyi, sprowadzano kilkakrotnie znawców zagranicznych, rozpisywano nawet, publiczne licytacye

ofertowe na budowę wodociągu, a mimo to spraw a nie postępuje ani kroku i daleko jej — bardzo daleko —• do upragnionego celu.

Z uwagi, że z biegiem lat pojawiły się liczne pu­

blikacje, omawiające spraw ę wodociągu krakowskiego z rozm aitych punktów widzenia, zdawaćby się mogło, że kwestyą tę tak już gruntow nie i w szechstronnie roz­

jaśniono i rozebrano, iż dalsze o niej rozprawy, jako nie mogące już dostarczyć żadnego nowego i interesu­

jącego momentu, stają się zbyteczne.

Do ugruntow ania mniemania tego szczególnie przy­

czyniliby się m ogły ogłoszone ostatnie dwie w tym względzie publikacye. Je d n ą z nich : urzędowe sprawo­

zdanie komisyi wodociągowej, ogłoszone w roku 1889 pod tytułem „Zdanie spraw y i wnioski w przedmiocie budowy wodociągu reguliekiego, przedstaw ione Radzie miejskiej krakowskiej przez komisya wodociągową11, którego autorem radca miejski i referent komisyi wo­

dociągowej prof. Dr. D om ański; drugą broszura pod tytułem „Spraw a wodociągu dla miasta K rakow a11, K ra­

ków 1889 r., napisana jako studyum przez profesora c. k. wyższej szkoły przemysłowej Tytusa Bortnika, ów­

czesnego delegata Towarzystwa technicznego krako­

wskiego do komisyi wodociągowej. D ruga ta broszura je st wyrazem przekonania nietylko jej autora, lecz wo- góle techników zasiadających w komisyi wodociągowej, których zapatrywania nie zgadzają się z wywodami urzędowego sprawozdania profesora Domańskiego. Oko­

liczność, że po ukazaniu się obu tych publikacyj Rada miejska na posiedzeniu w dniu 11 lipea 1889 r. po ży­

wych rozprawach opartych na treści tych broszur, uchw a­

liła budowę wodociągu reguliekiego, jako jedynie dla Krakowa możliwego i najodpowiedniejszego, jak niemniej rozpisanie w jesieni 1889 r. licytacji ofertowej na bu­

dowę tego w łaśnie wodociągu ze strony komisyi wodociągo­

wej, — nasunąć musi każdemu przekonanie, że sprawa sta­

nęła jasno i stanowczo.

38

Widocznie jednak było inaczej, skoro od owego czasu nie ruszono naprzód i skoro dziś, tj. po upływie niemal lat trzech znajdujemy się tam , gdzieśm y byli przed wymienioną uchw ałą Rady miejskiej. Tyle tylko wiemy i <o z dzienników, źe teraźniejsza komisya wodo­

ciągowa po dokonanych wyborach do Rady miejskiej świeżo ukonstytuowana, powzięła na j e d y n e r n pełnem posiedzeniu w jesieni 1891 r. uchw ałę: Przedstawić Radzie miejskiej wniosek zdążający do tego, by w ypra­

cowanie szczegółowego projektu wodociągu regulickiego poruczyć saskiemu radcy bud. Salbachowi z Drezdna, a to za wynagrodzeniem ryczałtowem w kwocie 9000 złr.

N a posiedzeniu tern j e d y n e m, które się odbyło od czasu, kiedy ponownie w ybrany zostałem delegatem kra­

kowskiego Towarzystwa technicznego do komisyi wo­

dociągowej, nie byłem obecny, a to z tego prostego powodu, że mnie o odbyć się mającem posiedzeniu nie zawiadomiono. N a jakiej podstawie to się stało, w ytłó- maczyć sobie nie umiem, gdyż pismo P ana Prezydenta miasta z dnia 20 m aja 1891. 1. 13124, .wystosowane do mnie na mocy uchw ały Rady z dnia 2 Kwietnia 1891, w yraźnie zaznacza, że okólnikiem zawiadamiany będę o każdem posiedzeniu komisyi. — Dla dokładności wspomnę mimochodem, że prócz mnie i dwaj inni te­

chnicy, członkowie komisyi, a to dla przeszkód służbo­

wych, na posiedzenie przybyć nie m o g li; byli to pp.

radca budownictwa M atula i nadinżynier Sare. Jeden zatem tylko technik z poza Rady p. inżynier Kołodziejski był obecny.

W obec tego, co przed chw ilą powiedziałem, nie mo­

głem w komisyi wodociągowej w j e j t e r a ź n i e j s z y m s k ł a d z i e przedstawić zapatrywania mego na cały projekt wodociągu regulickiego w o g ó l e , a na ostatni wniosek w s z c z e g ó l e . Skutkiem tego też uchw ałę co do w y­

pracowania projektu, a i wiele innych, powzięto bez w spółudziału wym ienionych powyżej techników.

Z uwagi — że od ostatniego posiedzenia dawniejszej komisyi wodociągowej, odbytego w pierwszej połowie lipca r. 1890, zaszły doniosłe fakta, które na projekt regulicki stanowczo wpłynąć m ogą, — poczuwam się do obowiązku ogłoszenia niniejszej pracy, przygotowanej zresztą od dłuższego już czasu ; a poczuwam się do obo­

wiązku tego teinbardziej, że jest to teraz-— gdy ostatni wniosek komisyi wejść ma na Radę p e łn ą — jedyna droga do objawienia zdania delegata Towarzystwa technicznego krakowskiego. Zachęca mnie do tego i ta jeszcze oko­

liczność, iż członkowie Towarzystwa technicznego k ra­

kowskiego po w ysłuchaniu sprawozdania z czynności mojej w komisyi wodociągowej w ciągu r. 1890 wy­

razili mi na posiedzeniu d. 12 maja 1891 swoje uzna­

nie i ponownie mnie wybierając swym delegatem , obja­

wili życzenie, abym sprawozdanie to ogłosił.

Przebieg spraw y wodociągowej w ostatnich trzech latach.

Zwolennicy wodociągu regulickiego zarzucają od dawna zasiadającym w komisyi wodociągowej technikom, którzy z projektem tym nie zgadzają się, że działając tylko ujemnie, wstrzym ują przystąpienie do pracy.

Zarzut ten gdyby słuszny, bardzo byłby dotkliwym nietylko dla techników krakowskich, lecz dla całego stanu technicznego; a to tern bardziej, że przecież te­

chnicy, jak wiadomo, we wszystkich krajach bez wy­

jątk u byli i są głów nym i pionierami postępu. Czyżby więc Krakowscy tylko stanowić mieli tak niepodchlebny wyjątek ?

Gdy tedy, po ustąpieniu z komisyi wodociągowej prof.

T. Bortnika, Towarzystwo techniczne krakowskie zaszczy­

ciło mnie swojem zaufaniem, postanowiłem podobnie ja k mój poprzednik, a zgodnie z zapatrywaniem Towa­

rzystwa, traktować projekt regulickiego wodociągu zu­

pełnie przedmiotowo bez stawiania mu jakichkolw iek trudności. Było to tern naturalniejsze, że tymczasem zapadła d. 11 lipca 1889 uchw ała Rady miasta co do budowy wo­

dociągu, wskutek której zakupiono kosztem 2443 zła. 94 ct.

kawałek gruntu w Regulicach, na którym w ytryskują źró­

dła. Ani bowiem Towarzystwo techniczne krakowskie — ani też ja osobiście ■— nic mieć nie m ogliśm y przeciwko powyższej uchwale, wyrażającej wolę Rady miasta wr kie­

runku wydania na wodociąg regulicki 1'/2 miliona zła, w i ę c e j , niżby tego potrzeba rzeczywista w razie zbudowa­

nia in n eg o — a równie dobrego, jak regulicki wodociąg — wym agała. Jako delegat Towarzystwa uważałem sobie je ­ dnak za obowiązek, wedle najlepszej wiedzy i sumienia, przyczynić się do tego, aby wodociąg ten, skoro już ma pochłonąć tak nadzwyczajne sumy, pod względem technicznym jak najlepiej był wykonanym i aby miasto narażone na ten znaczny wydatek, przynajmniej tak przy zawieraniu kontraktów z przedsiębiorcami, jakoteż i pod­

czas samej budowy, nie poniosło niepotrzebnych strat dalszych.

Zanim tedy przystąpię do właściwej treści niniejszej rozprawy, zamierzam w krótkości przedstawić przebieg spraw y wodociągowej od decydującej uchw ały Rady miasta z d. 11 lipca 1889, względnie od czasu mojej czynności w komisyi wodociągowej.

W ybrany delegatem Towarzystwa technicznego K ra­

kowskiego w pierwszych dniach roku 1890, wstąpiłem do komisyi wodociągowej właśnie w chwili, kiedy w sku­

tek ogłoszenia komisyi (wrzesień 1889) wpłynęły w d ru ­ gim terminie, (pierwszy był bowiem bez skutku) oferty i projekty na wodociąg regulicki, a to oferty 12 przed­

siębiorców.

I.

39

1 ierwszem mojem zadaniem było zapoznać się do­

kładnie z projektem wodociągu reguliekiego, wykonanym pi zez M agistrat miasta, jak niemniej z m ateryałem te­

chnicznym, zebranym do tego projektu. Stanowiło to bowiem podstawę i rozpisanego przedsiębiorstwa, ja- koteż ewentualnego kontraktu, jakiby miasto z przedsię­

biorcami w swoim czasie zawrzeć miało. Później dopiero można było wspólnie z podkom isją techniczną przystąpić do szczegółowego rozpatrywania i ocenienia nadesłanych projektów i ofert.

W ynik pierwszej z nadm ienionych powyżej czynności me zadowolnił ani mnie, ani też członków podkomisyi technicznej, którzy, jak się teraz ze zdziwieniem niema- tem dowiedziałem, najmniejszego nie mieli współudziału stylizowaniu ogłoszenia licytacyi i układaniu warunków tamże podanych. W ynik zaś studyów nad projektem Magi­

stratu oczekiwania moje zawiódł zupełnie, gdyż przekonałem ste- że cały rzekomy projekt, który m iał stanowić pod­

stawę przedsiębiorstwa i zawrzeć się mającego kontraktu,

"7 calem tego słowa znaczeniu niczem nie był więcej, jak t.ylko b a r d z o g e n e r a l n y m s z k i c e m do projektu.

Ze tak jest, okażą następujące okoliczności.

Przekrój podłużny duktu wodociągowego z Regulic do głów nego zbiornika na górze Św. B ronisław y,33,02 km.

długi, jakkolw iek w edług niwelacyi i w rysunku przed­

stawiony, nie je st obmyślany należycie, lecz zestawiony na podstawie pierwotnego projektu inżyniera śp. Klugera, który — jak wiadomo, — projektował otwarte-kanały vr zna­

cznej długości. Przekrój ten zmodyfikowano wedle wska­

zówek inżyniera Friedricha o tyle tylko, o ile tego wy­

m agała zmiana otwartych kanałów. — którym i przy bu­

dowie wodociągów nowożytnych od dawna już się nie posługują — na rurociąg żelazny.

Otóż rurociąg ten, mający doprowadzić wodę ze źró­

deł do głów nego zbiornika, a uwidoczniony tak w prze­

kroju podłużnym, jak i na mapie specyalnej w skali ł : 25000, przechodzi przez liczne mokre łąki z pokładem piawdopodpbnie torfiastym, a przynajmniej grzęskim;

alej po stokach gór i pagórków w linii, w kierunku pionowym bardzo łam anej, a wreszcie sztolnią 760 m.

długą pizebiją górę Brodła, która się wznosi znacznie po nad poziom ciśnienia. Zatem teren przedstawia nie mało trudności do pokonania, które w celu wyrobienia sobie przybliżonego chociażby pojęcia co do potrzebnych robót, koniecznie należało zbadać.

Mimo to nie przeprowadzono na całej tej długości am jednego wiercenia, któreby mogło pouczyć projektanta o uwarstwowieniu terenu i o sposobie zakładania ru r że­

laznych. Skutkiem tego też do dziś dnia nikt nie ma u ,\ obiażenia o pokładach, z jakim i będzie się miało do czynienia przy przekraczaniu łąk m okrych, ani też o tein, C7A stoki gói i pagórków nie są usuwiste, ani też w re­

szcie i o tern, czy sztolnię o tak znacznej długości w y ­ kuć trzeba będzie w skale litej, czy też wykonać ją spo­

sobem górniczym w rumowisku, glinie lub ziemi. P o ­ dobnie nie zbadano terenu pod względem uwarstwowie- nia także w miejscu, na którem ma stanąć zbiornik głów ny w objętości 10000 n i3 wody, jakoteż i w trasie rurociągu od zbiornika aż do miasta, długiej przecież 1840 metrów. Liczne w kierunku pionowym załomy linii (niw elety) rurociągu głów nego wym agają wielu opustów, wentylów powietrznych i powodują zarazem znaczny opór wodzie płynącej przez rury. Nie lepiej obmyślanem było także uchw ycenie źródeł w Regulicach, jakoteż wykonanie główmego zbiornika na górze Św.

Bronisław y (Sikorniku); gdyż ważnych tych budowli nie przedstawiono chociażby tylko szkicowo.

Przechodząc wreszcie do rozprowadzenia wody w m ie­

ście muszę nadmienić, że i dla tej części wodociągu, stanowiącej najtrudniejszą i najzawilszą partyą całej bu­

dowy, żadnego nie ma szczegółowego projektu. P rzy­

ję ty bowiem bez wszelkich zmian generalny projekt śp.

Klugera, z wielu względów dzisiejszym warunkom mia­

sta zadosyć uczynić nie może bez stosownych mody- fikacyj.

Przedstaw ienie powyższe w żadnym kierunku doty­

kać nie może inżyniera m agistratu p. Świerzyńskiego, który jako funkcyonaryusz miejski, kierować się w spra­

wie wodociągowej m usiał wolą i wskazówkami wyzna­

czonego z R ady referenta komisyi wodociągowej, pro­

fesora Domańskiego. Pan referent atoli, uważając budowę wodociągu za sprawę w ł a ś c i w i e l e k a r s k ą * ) m ógł być zdania, że tego rodzaju mało może w edług niego zna­

czące badania i przygotowania są zbyteczne. Co do wy­

boru zaś trasy, m usiał się nadto p. Świerzyński kiero­

wać wskazówkami inżyniera Friedricha, a pełniąc zara­

zem obowiązki inżyniera sanitarnego i obarczony pra­

cami nie eierpiącemi zwłoki, m ógł się spraw ą wodo­

ciągową zajmować tylko od czasu do czasu. Jeśli się nadto zważy, że przed powzięciem stanowczej co do wo­

dociągu reguliekiego przez Radę miasta uchw ały, (11 li- pca r. 1889) nie zachodziła konieczna potrzeba opraco­

wania szczegółowego projektu, gdyż wystarczało naów- ezas generalne rozpatrzenie, czy wodociąg ten, jako g ra ­ witacyjny wogóle jest możliwym czy nie, łatwo pojąć, że inżynier p. Świerzyński nie potrzebował wtedy wcale nalegać na przeprowadzenie szczegółowych badań, któ­

reby znaczne pociągać za sobą musiały wydatki.

Inaczej przedstawia się jednak spraw a po powzięciu nad­

mienionej wyżej uchw ały. B ył wtedy wprawdzie pośpiech na miejscu, lecz nie w tern znaczeniu, jak go pojęła kom isja

9

*) zob. p la n ie spraw y i wnioski w przedm iocie budowy wodo­

ciągu reguliekiego i t. d. Kraków r. 1889.

40

wodociągowa, rozpisując we wrześniu r. 1889, a więc we 2 miesiące po uchw aleniu wodociągu reguliekiego, na podstawie scharakteryzow anych powyżej, a nader niedosta­

tecznych przygotowań i b e z w s p ó ł u d z i a ł u t e c h n i k ó w w k o m i s y i z a s i a d a j ą c y c h , licytacyą na budowę tak ko­

sztownego dzieła. Pośpiech ten wyrazić się był powinien w kierunku uzupełnienia potrzebnych studyów i badań —- jak o nich wspomniano, — bez których mieć nie można nale­

żytego wyobrażenia o w arunkach licytacyjnych dla przedsię­

biorców. Krok taki nie świadczy o wytraw nym i rzeczy świa­

domym sposobie traktow ania tak ważnej spraw y ze strony ówczesnej koiuisyi wodociągowej i dziwnie odbija od zwrotu, którym p. referent w sprawozdaniu swem na str. 23 wyraźnie p r z e c i w , a m a t o r s k i m p o g ł a d o m w sprawie wodociągowej ^się żastrzega.

N a podstawie podobnego projektu i kosztorys nie m ógł być dokładnie zestawiony, skutkiem czego też podkomisya techniczna przystąpić m usiała do pono­

wnego obliczenia kosztorysu generalnego, w celu uzy­

skania podstawy do ocenienia wniesionych ofert.

Z tego obliczenia wynikło, że koszta wodociągu reguliekiego w ynosiłyby 2 ,5 0 0 .0 0 0 zła. ewentualnie 2 ,3 0 0 .0 0 0 zła. wtedy, gdyby niektóre urządzenia, nie w pływ ające stanowczo na funkeyonowanie wodociągu, choć bardzo pożądane, opuszczono ze względów oszczę­

dności. Podkom isya techniczna zaleciła pełnej komisyi wodociągowej do przyjęcia cyfrę wyższą, a to z uw agi:

1) na niedokładność przeprowadzonych dotąd badań.

2) na okoliczność, że komisya wodociągowa mimo, że zajmuje się od lat kilku wyłącznie tylko wodociągiem regułickim — pomijając z zasady wszystkie projekty inne — nie zdołała przecież chociażby w przybliżeniu podać cyfry wynagrodzenia m łynarzy za odprowadzenie wody źródeł regulickich do Krakowa, ani też:

3) cyfry kosztów wywłaszczenia, względnie obciąże­

nia służebnością gruntów pryw atnych wzdłuż trasy w długości 14 niemal kilometrów.

W obec tego, że na roboty przygotowawcze wodo­

ciągu reguliekiego wydano wedle wykazu magiśtratual- nego biura rachuby przeszło 38000 złr. w. a., sądzę, że przynajmniej daty pod 2) i 3) można było przygo- wać. Nie mówię już o projekcie samym, którego wobec wysokości nadmienionej cyfry również można było do­

starczyć, a to tem bardziej, że od lat wielu komisya ui- czem nie zajmowała się, jak tylko wodociągiem regułickim .

•Jeżeli komisya sądziła, że dość czasu będzie wT tra ­ kcie wywłaszczania praw wodnych na podstawie opinii rzeczoznawców sprawami tem i się zajmować, nie postą­

piła racyonalnie. W iadomo bowiemo golnie, że w drodze tej przy kaziłem przym usowem wywłaszczaniu, szczególnie praw wodnych, rzeczywistą wartość wywłaszczyć się mającego przedmiotu często kilkakrotnie przepłacić trzeba,

a nieraz narazić się na niebezpieczeństwo długoletnich kosztownych procesów.

W obec tak opracowanego operatu i ogólnikowych warunków budowy nie można się dziwić, że wynik licy- tacyi ofertowej w ypadł ujemnie. W płynęło wprawdzie ofert 12, z tych jednak podkomisya techniczua 5 tylko m ogła wziąć pod bliższą rozwagę, gdyż tyle tylko opie­

rało się na planach i kosztorysach.

Okazało się tedy, że koszta budowy obliczali przedsię­

biorcy w bardzo szerokich granicach, gdyż od 1.600,000 do 2 .800,000 złr. w. a. Przedłożone plany były to w przeważnej ilości tylko kopie planów m agistratual- nych, uzupełnione szkicami niektórych części składo­

wych wodociągu, n. p. komory źródłowej, zbiornika g łó ­ wnego, upustów, hydrantów , studzien publicznych i t. p.

Szkice te zastosować by można do każdego wodociągu, gdyż nie oparto ich na badaniach terenu, lecz od- kopiowano z niektóremi zmianami z rozmaitych dzieł.

Podobnie i sieci wodociągowej w mieście, opartej racyo­

nalnie na obliczeniu, nie przedstawia żadna oferta, z w y­

jątkiem chyba firmy Kumpel et Niklas z Cieplic czeskich, która w ykreśliła linie ciśnienia i oznaczenie wymiarów ru r, potrzebnych dla kilku ważniejszych gałęzi wodociągu w mieście.

Nie inaczej przedstaw iały się nadesłane opisy budowy, zawierając same prawie ogólniki tej treści, że wszystkie części składowe wykonane zostaną „jak najlepiej “ ,

„z najlepszego i najtrwalszego m ateryału" etc. etc.

Ogólniki te ostatecznie do niczego nie obowiązywały, gdyż po zawarciu kontraktu t. j. podczas wykonywania sa­

mej roboty, można je- tłornaezyć jak nnj rozmaiciej.

Szczegółową ocenę wymienionych 5 ofert i operatów przedstawiła podkomisya techniczna komisyi pełnej w spi­

sanym osobno protokóle, wyrażając zdanie, że żaden z projektów nie nadaje się do przyjęcia, gdyż każdy z nich zawiera niewłaściwości lub braki w tym lub owym kierunku, że zatem na podstawie tak opraco­

wanych operatów z przedsiębiorcami traktow ać nie na­

leży, inaczej bowiem gm ina m iasta przy wykonaniu naraziłaby się na nieprzewidziane kłopoty i straty.

W obec przytoczonych okoliczności podkomisya te c h ­ niczna nie m ogła nie nabyć przekonania, że w ten spo­

sób dodatniego wyniku w sprawie wodociągowej nie osią­

gnie się. Jedyną do tego drogą dokładne opracowanie szczegółowego projektu, dalej w szechstronne obmyślenie i ścisłe zestawienie w arunków budowy, ja k się to z na­

tury rzeczy praktykuje przy wszystkich publicznych, a nawet wielu pryw atnych budowlach. N a tej dopiero podstawie można traktować z przedsiębiorcami i mieć wtedy pewność uchronienia gm iny przed ew entualnem wyzyskiwaniem, gdy prawa i obowiązki przedsiębiorców dokładnie będą sform ułowane.

41

Za koniecznością takiego postępowania najsilniej prze- rnaw ia łażąca różnica w kosztach (indowy wodociągu, jaka w cyfrze 1.200,000 zlr. zachodzi pomiędzy nąjtań- SZit a najdroższą ofertą. Dowodzi cytra ta, że firma naj- dioższa wobec zbyt ogólnikowych warunków budowy zabezpieczyć się chciała przed wszelką ewentualnością

Za koniecznością takiego postępowania najsilniej prze- rnaw ia łażąca różnica w kosztach (indowy wodociągu, jaka w cyfrze 1.200,000 zlr. zachodzi pomiędzy nąjtań- SZit a najdroższą ofertą. Dowodzi cytra ta, że firma naj- dioższa wobec zbyt ogólnikowych warunków budowy zabezpieczyć się chciała przed wszelką ewentualnością