• Nie Znaleziono Wyników

Z LITERATURY NAUKOWEJ

W dokumencie Postępy Astronomii nr 1/1954 (Stron 29-39)

P rob lem czasu w astronom ii K. KOZIEŁ

Ostatnio ukazała się w P ublikacjach Astronomicznego In sty tu tu Rachunkowego w Heidelbergu praca F. G o n d o l a t s c h a pt. „Erdrotation, M ondbewegung und das Zeitproblem d er Astronomie" [1], k tóra zasługuje na uwagę ze względu na podstawowe znaczenie dla astronom ii problem ów jakie porusza. W ydaje się bowiem, że rzeczywiście nadeszła obecnie chwila, aby podsumować osiągnięcia ostatnich dziesięcioleci w zakresie zagadnień związanych z problem em czasu w astronomii.

Powszechnie wiadomo, że definicja jednostki czasu, a zwłaszcza praktyczne w y­ znaczanie czasu w astronomii, były dotychczas oparte na założeniu, że ruch obrotowy Ziemi dokoła jej osi odbywa się jednostajnie. Tymczasem dyskusja astronomicznego m ateriału obserwacyjnego doprowadziła w ostatnich czasach do nieuniknionego wniosku, że szybkość obrotow a Ziiemi nie jest stała i ulega zmianom wiekowym, periodycznym oraz nieregularnym . W tym stanie rzeczy doba średnia słoneczna uży­ w ana dotąd jako astronom iczna jednostka czasu okazuje się niestałą. Wiadomo bowiem, że czas średni słoneczny otrzym uje się w sposób ściśle określony z czasu gwiazdo­ wego, którego z kolei dostarczają odczyty n a „zegarze-Ziemi". Toteż niejednostaj- ność ruchu zegara-Zdemi ujaw nić się m usi jako nierównom ierność czasu średniego słonecznego, co oczywiście powoduje pow stanie wielkiego problem u czasu w astro­ nomii.

W rów naniach ruchu ciał system u słonecznego w ystępuje w postaci zmiennej niezależnej czas upływ ający jednostajnie, zwany inercjalnym albo newtonowskim. Ten czas je st też argum entem efem eryd ciał niebieskich podaw anych w rocznikach astronomicznych. N atom iast obserwowane współrzędne tych ciał podaje się w niezu­ pełnie jednostajnym czasie średnim słonecznym, zwanym też niekiedy „czasem em pi­ rycznym ” albo „czasem astronomicznym". Aby więc nawiązać teorię do obserwacyj, konieczne jest w prow adzenie czasu możliwie bliskiego do wspomnianego czasu iner­ cjalnego i równocześnie takiego, k tó ry dałby się liczbowo nawiązać do czasu śred­ niego słonecznego. Czas taki nazwano „czasem efem eryd11. W arto przy tym zazna­ czyć, że p raktyka astronom iczna nie zrezygnuje z używania zegara-Ziem i jako pierwotnego źródła czasu, a naw iązyw anie czasu efem eryd do czasu średniego sło­ necznego odbywać się musi, ze względu na nieregularny ch arak ter nierówności ruchu obrotowego Ziemi, zawsze dopiero ex post, tj. dla m inionych okresów czasu.

Om awiany problem czasu w astronom ii zjaw ił się równocześnie ze stwierdzeniem nierów nom iem ości ruchu obrotowego Ziemi. Je st więc rzeczą n a tu raln ą zastanowić się n ad tym , czy istnieją sposoby badania tej nierów nom iem ości przy pomocy środ­ ków ziemskich. Wielki postęp w dziedzinie techniki i dokładności m ierzenia czasu uzyskany w ostatnich dziesiątkach la t dzięki zastosowaniu zegarów kwarcowych pozwolił w latach 1934 do 1937 na stwierdzenie, przez kilku obserwatorów niezależnie, zmienności szybkości obrotowej Ziemi o okresie przede w szystkim rocznym. Po uwzględnieniu efektu instrum entalnego zwanego starzeniem się zegarów kw arco­ wych znaleziono, że w ahania długości doby zaw ierają się w granicach od + 0 S,0010 w m arcu do —0S,0011 w sierpniu, na skutek czego m aksym alne popraw ki zegara-Ziem i

26 Z lite ra tu ry n a u k o w e j

w ynoszą v.' czerw cu +0s,06, a w listopadzie —0S,05 [2], [3], P o n iew aż je d n a k błędy w m ie rzen iu czasu o w arto śc i 0S,06 w y w o łu ją odch y len ia w śred n ie j długości K siężyca je d y n ie o 0",03, a S łońca o 0",002, co n a raz ie n a w e t d la K siężyca pozostaje poniżej osią­ g aln ej dokładności obserw acyj, za te m perio d y czn e zm iany ru c h u obrotow ego Z iem i od­ k ry te p rz y pom ocy zegarów kw arcow ych, k tó ry c h pow odem m a ją być z jaw isk a m eteo ­ rologiczne, n ie zo stały dotychczas p o tw ie rd z o n e n a drodze astronom icznej. Z dru g iej stro n y obu w sp o m n ia n y ch n a p o cz ątk u n ieró w n o ści ru c h u obrotow ego Ziem i, tj. zm ian w iekow ych i n ie re g u la rn y c h , n ie u d ało się w y k ry ć p rzy pom ocy dzisiejszych śro d k ó w tech n iczn y ch m ie rzen ia czasu, a w ięc n a p rz y k ła d p rzy pom ocy zegarów k w arcow ych, gdyż w ym agałoby to je d n o sta jn e g o chodu ty c h zegarów w ciągu d łu ­ gich ok resó w czasu, czego n a ra z ie n ie zdołano zrealizow ać. P ew n e n ad z ie je n a postęp w tej dziedzinie z d a ją się rokow ać now e śro d k i tech n iczn e do m ie rzen ia czasu zw ane „zegaram i ato m o w y m i11.

M ożna je d n a k ż e p ró b o w ać podejść p rz y n a jm n ie j do z a g ad n ien ia zm ian w iek o ­ w y ch ru c h u obrotow ego Ziem i, k tó ry c h p rzy czy n ą je s t ta rc ie p rzy p ły w o w o -o d p ły - w ow e, od stro n y ilościow ego u ję c ia z ja w isk a p rzy p ły w ó w i odpływ ów . P ro b lem em ty m zajm o w ali się ju ż astro n o m o w ie w 18 stuleciu, k ła d ą c w iek o w e p rzyśpieszenie ru c h u K siężyca n a k a r b ta rc ia przypływ ow o-odpływ ow ego. D alsze b a d a n ia w ty m k ie ru n k u zo stały za h am o w an e n a p ew ie n czas przez L a p l a c e ’a, k tó ry sprow adził ja k o b y w iekow e przyśpieszenie r u c h u K siężyca do w iekow ego z m n iejsza n ia się ekscen try czn o ści o rb ity ziem skiej. D opiero A d a m s p o k az ał 100 la t tem u, że te o ­ re ty c z n a w arto ść p rzy śp ieszen ia w iekow ego, p o d an a przez L a p la c e ’a, sp a d a p rzy ściślejszym r a c h u n k u do połow y. O d tąd też p rze d staw ia n o śre d n ią długość K się­ życa L p rzy pom ocy w zoru:

L = L/0 + t i ^ T +

T2,

(1)

gdzie L 0 i n z oznaczają śre d n ią długość i śre d n i ru c h d la pew n ej ok reślo n ej epoki,

T czas liczony w stu lec iac h ju liań sk ich , a (n (C1 + n j 2 ) w spółczynnik w iekow ego

p rzy śp ie sz en ia K siężyca w długości; n £I oznacza p rzy ty m tę część tego w spółczyn­ n ik a , k tó r ą d a je m e c h a n ik a niebios, a n C2 tę część) za k tó rą odpow iedzialne je s t ta rc ie przypły w o w o -o d p ły w o w e poprzez w iek o w e zm iany ru c h u obrotow ego Z iem i;

n £9 w ynosi około 5". G dyby to przyśpieszenie m iało być odzw ierciedleniem w iek o ­ w ego o p aź n ia n ia ru c h u obrotow ego Z iem i n a sk u te k ta rc ia p rzy p ły w o w o -o d p ły w o ­ wego, w ów czas zużycie en erg ii przez ta rc ie m u siało b y być rzę d u w ielkości 1019 erg/sek. G eofizycy J e f f r e y s [4] i H e i s k a n e n [5] p o tw ie rd z ili tę w arto ść n a pod staw ie b a d a ń oceanograficznych, o b ja śn ia ją c w te n sposób h am o w a n ie ru c h u obrotow ego Z iem i przez ta rc ie przypływ ow o-odpływ ow e.

Z tego co pow iedziano w yżej w y n ik a, że n a drodze p o szu k iw ań ziem skich <n,ie u dało się dotychczas stw ie rd z ić w szy stk ich an om alii r u c h u obrotow ego Ziem i. K o­ n ieczne je s t w ięc odw ołanie się do ob serw acy j astronom icznych. I tu n a p ierw szy p la n w y su w a się oczyw iście Księżyc. A n aliza anom alii jego ru c h u dopro w ad ziła b ow iem do o d k ry cia n ierów ności ru c h u obrotow ego Ziem i. R e z u lta ty o siągnięte za p o śred n ic tw em K siężyca w y m a g a ją je d n a k p o tw ie rd z e n ia ze stro n y in n y c h ciał n ie­ b ieskich, co zostało o sta tn io dok o n an e przez b a d a n ia n a d b iegiem Słońca, M erk u reg o i W enus.

N a jp ie rw za jm iem y się p o k ró tce K siężycem . N a p o d sta w ie obserw acyj trze ch o sta tn ic h stu leci okazuje się, że śre d n ia długość K siężyca L n ie m oże być w w*yj- sta rc z a ją c y sposób p rze d staw io n a n a w e t p rzy pom ocy w zo ru (1), w k tó ry m w p ro w a

-Z literatury naukow ej 27

dzono em piryczny w yraz n t2 T'-'. S. N e w c o m b [6], który rozpoczął intensyw ne badania w tym kierunku, był zmuszony przyjąć na średnią długość Księżyca w y­ rażenie:

L ■= L 0+ ne T + ( n s i + n S2 ) T 2+ B (2) i nazw ał reszty B, jakie pozostają w średniej długości po przyjęciu n a nią w y ra ­ żenia (l)i fluktuacjam i. I tu okazało sięj że co praw da fluktuacje B wykazują zmiany o charakterze długookresowym, ale przebieg ich nie daje się przedstaw ić analitycznie dostatecznie zadowalająco oraz — co dla problem u czasu m a znaczenie podstawowe, — że w artości fluktuacyj B nie mogą być ekstrapolow ane. Dalszym etapem na drodze do pokonania om awianych trudności było ukazanie się w roku 1919 wydanych przez E. W. B r o w n ’a [7] w New H aven nowych tablic ruchu naszego satelity, które stanow ią od roku 1923 podstaw ę efem eryd Księżyca publikowanych w rocznikach astronomicznych. Istotne dla teorii Księżyca podanej przez B row n’a jest to, że rozwinięcia jej zaw ierają wszystkie w ym agane przez praw o powszechnego ciążenia w yrazy i to z dokładnością znacznie przewyższającą współczesną dokład­ ność obserwacyj, tak że odstępstw a tej teorii od obserwacyj stanow ią szeroką i pew ną podstaw ę do badania interesujących nas problemów. Co praw da Brown w prow adził do w yrażenia na średnią długość Księżyca dla uzyskania możliwie zu­ pełnej zgody także i z dawniejszym i obserw acjam i duży periodyczny w yraz em pi­ ryczny kom plikując przez to nasze zagadnienie, ale w yraz ten może być łatw o usunięty. Uchwałę w tym kierunku podjął n a propozycję S p e n c e r J o n e s a z roku 1950 [8] Kongres M iędzynarodowej U nii Astronomicznej odbyty w Rzymie w roku 1952 postanaw iając, że od ro k u 1960 efem erydy Księżyca będą obliczane co praw da n a podstaw ie teorii B row n’a, ale bez wspomnianego w yrazu periodycznego w średniej długości Księżyca, czyli nie na podstawie tablic B row n’a, aby efekty w yw ołane w pływ am i niegraw itacyjnym i, takim i jak niejednostajny obrót Ziemi, nie zostały zaciemnione. W roku 1927 podał de S i t t e r [9] nową w artość na em pi­ ryczne przyśpieszenie wiekowe Księżyca, czyli na współczynnik n 2 = +5",22+0",30, k tórą to w artość cytujem y obecnie ze względu na znaczenie, jakie przypadło jej w problem ie czasu. W artość de Sittera, uzyskana z dyskusji obserwacyj Księżyca dokonanych od czasów starożytnych (zaćmienia) aż do współczesnych, została bowiem użyta przez Spencer Jones’a do ścisłej liczbowej definicji fluktuacyj B, jako reszt pozostałych w obserwowanej średniej długości Księżyca po usunięciu z w artości tej długości podanej w tablicach B row n’a periodycznego w yrazu empirycznego B row n’a oraz empirycznego przyśpieszenia wiekowego Księżyca ze współczynnikiem de S ittera 5",22. W roku 1932 opracował Spencer Jones [10] na nowo dysku­ tow ane już przez Newcomba zakrycia gwiazd przez Księżyc na przestrzeni lat od 1672 do 1908 i wprowadziwszy w spom nianą co dopiero definicję flu k tu a­ cyj B, wyznaczył te fluktuacje na przestrzeni ostatnich 250 lat. (p. rys. 1). Wyszło przy tej sposobności w yraźnie n a jaw , że w szelka ekstrapolacja fluktuacyj B je st zupeł­ nie iluzoryczna, tak iż dokładne w artości B mogą być dla jakiegoś m om entu u sta ­ lone jedynie ex post z obserwacyj.

Obecnie postaw im y sobie pytanie zasadnicze z p u n k tu widzenia teorii czasu: czy mianowicie stw ierdzone w ruchach Księżyca anomalie, tj. empiryczne przyśpie­ szenie wiekowe oraz fluktuacje mogą być interpretow ane jako skutki nierów no- m ierności ruchu obrotowego Ziemi. Odpowiedzi n a to pytanie szukać należy jed y ­ nie w analizie obserwacyj ruchów innych ciał system u słonecznego. Z góry oczy­ wiście trzeba tu być przygotow anym na duże trudności ze względu n a to, iż ruchy geocentryczne w szystkich innych ciał system u słonecznego są znacznie m niejsze niż

28 Z literatury naukowej

u Księżyca i o ile w spom niane efekty nie łatw o było odkryć u naszego satelity) to tym większych trudności należy się spodziewać u innych ciał niebieskich. Nic więc dziwnego, że konkretne rezultaty odnośnie om aw ianych efektów uzyskano dla Słońca, M erkurego i Wenus dopiero w 20 stuleciu. W swej pracy pod tytułem „The Rotation of the E arth, and the Secular Accelerations of the Sun, Moon and P lan ets'1 [11]

Rys. 1. F luktuacje w średniej długości Księżyca

Skala z, lewej strony : w artości B w sekundach łuku; z praw ej strony : 1,82144B [p. wzór (5)] w sekundach czasu

dokonał Spencer Jones próby, uwieńczonej pozytywnymi rezultatam i, przedstaw ienia po­ praw ek średnich długości Słońca

A

, M erkurego i W enus

A

L., w postaci:

A

L

® = a + 62' +

cT-

+

B

A

i , = a, + b j + ~ c T 2 + B (3)

n ® 7Z(C

A

Ls

- a, +

cT-

+

~ B

n ® n <s

P opraw ki

A

L®,

A

^ ‘

A

uzyskano z różnic pomiędzy obserw acjam i a teorią Newcomba odnośnych ciał niebieskich. W w yrażeniach (3) oznaczają pierwsze dwa w yrazy o w spółczynnikach a, au a.,, b, b„ b.,, popraw ki długości w epoce i popraw ki średnich ruchów Słońca, M erkurego i Wenus. Trzecie wyrazy, tj. w yrazy z T- przed­ staw iają spodziewane przyśpieszenia wiekowe. C harakterystyczny jest tu fakt, iż współ­ czynnik odpowiedniego w yrazu dla Słońca oznaczony przez e nie wzięto rów ny 5",22 . Współczynnik bowiem 5",22 dla przyśpieszenia wiekowego Księżyca

od-n < c

zw ierciedla nie tylko ham ow anie ruchu obrotowego Ziemi, ale zaw iera również nie­ znanej wielkości efekt pochodzący ze zmian elementów orbity Księżyca wyw oła­ nych tarciem przypływowo-odpływowym. N atom iast przyśpieszenie wiekowe Słońca c może być uw ażane za czyste odzwierciedlenie zjaw iska ziemskiego. To samo odnosi

Z literatury naukow ej

się do M erkurego i Wenus, czemu dano w yraz przyjm ując odpowiednie współczyn­ niki za równe c oraz n‘ c. Wreszcie czw arte wyrazy w układzie (3) charak tery -

żują hipotezę, spraw dzoną przez Spencer Jones’a ex post, że fluktuacje B rozumiane zgodnie z definicją de S itte r’a — Spencer Jo n es’a, jako m ające swe źródło w nie­ równościach ruchu obrotowego Ziemi, muszą zaakcentow ać swój zmniejszony propor­ cjonalnie do odpowiednich średnich ruchów n @ , n, i n 2 w pływ w długościach Słońca, M erkurego i Wenus. Dla wyznaczenia niewiadomych, a w śród nich przede w szyst­ kim wiekowego przyśpieszenia Słońca c, oparł się Spencer Jones na bardzo obfitym m ateriale obserwacyjnym . Dla Słońca mianowicie uwzględnił deklinacje od roku 1760 do 1936 i rektascenzje od 1837 do 1936, dla M erkurego listopadowe przejścia przed tarczą słoneczną od 1677 do 1927 oraz m ajow e przejścia od 1753 do 192*1, a dip Wenus obserw acje południkowe z la t od 1836 do 1936. Z całokształtu w y­ mienionych obserwacyj otrzym ał po w yrów naniu m etodą najm niejszych kw adratów na wiekowe przyśpieszenie Słońca w artość c = +1",23±0",04 (bł. prawd.) oraz stw ierdził, że znane z badań nad ruchem Księżyca fluktuacje B w ystępują rzeczy­ wiście również i w ruchach Słońca, M erkurego oraz Wenus. W ten sposób należy uważać pochodzenie ziemskie fluktuacyj B za udowodnione. Jak o uzupełnienie tych badań wypowiedział Spencer Jones [12J w roku 1949 pogląd, że om aw iane flu k tu a­ cje stanow ią scalony efek t w ielu drobnych nieregularnych w ahań szybkości obro­ towej Ziemi.

Dla dalszej analizy zagadnienia czasu trzeba jeszcze przytoczyć uzyskaną przez Spencer Jones’a [11] w roku 1939 wartość popraw ki średniej długości Słońca

A

w stosunku do tablic Newcomba:

AL® = + l",00 + 2",97T-r 1",23T= + 0,074 8040 B, (4) gdzie T oznacza czas liczony w stuleciach juliańskich od 1900, styczeń 0d,5 czasu uniwersalnego. Z tego, co powiedziano wyżej, w ynika, że A-Ł® nie oznacza żadnej realnej zmiany teorii Słońca podanej przez Newcomba. Konieczność zaś uw zględnia­ nia popraw ek

A^®

przy korzystaniu z tablic Newcomba pochodzi stąd, że m omenty obserwacyj wyrażone w czasie średnim słonecznym nie są podane w tym czasie, którego użyto w tablicach i który w ystępuje też we wszystkich teoriach planet jako zm ienna niezależna, to jest w czasie upływ ającym ściśle jednostajnie.

P rak ty k a astronomiczna, jak to już stwierdzono wyżej, nie zrezygnuje, pomimo zmiennej szybkości obrotowej Ziemi, z używ ania czasu średniego słonecznego jako czasu obserwacyjnego. W takim razie konieczne jest jednak posiadanie środka po­ zwalającego na zam ianę dowolnego m om entu wyrażonego w czasie średnim słonecz­ nym na m om ent w yrażony w czasie upływ ającym jednostajnie, jakim ma być czas efem eryd i na odwrót. Otóż takim środkiem jest w yrażenie (4) na popraw kę

A

średniej długości Słońca w stosunku do tablic Newcomba. Jeśli bowiem jakiś mo­ m ent wyrażony jest w czasie efemeryd, wówczas odpowiednia średnia długość Słońca rów na się jej w artości otrzym anej z tablic Newcomba, a jeśli m om ent jest w y ra­ żony w czasie średnim słonecznym j wówczas trzeba dla otrzym ania odpowiedniej średniej długości Słońca dodać do wartości tablicowej korekcję Spencer Jones’a, tj- AL® . Uwzględniając więc, że średnia długość Słpńca w zrasta o 1" w czasie 24s,349 480, zam ienim y A-L® n a czas, uzyskując w ten sposób w yrażenie A t tra n s­ form ujące czas średni słoneczny na czas efem eryd w postaci:

A t= + 24S,349-F72S,318 T 4 29^,950 T2 + l,821 44 B (5) Na paryskiej K onferencji Stałych Astronomicznych [8] postanowiono w roku 1950

Z literatury naukow ej

uważać A t za korekcję, która dodana do czasu średniego słonecznego definiuje czas efemeryd. Dwa pierwsze w yrazy w A t u stalają jedynie początek i długość doby mierzonej w czasie efem eryd i to w ten sposób, aby dla epoki współczesnej istniała wysoka zgodność pomiędzy dobą średnią słoneczną i dobą czasu efem eryd. N ato­ m iast dwa ostatnie w yrazy w A t stanow ią kom pensację nieregulam ości ruchu obrotowego Ziemi w tym sensie, aby uczynić czas efem eryd możliwie bliskim do czasu inercjalnego m echaniki niebios. Tak zdefiniowany czas efem eryd budzi jednak pewne zastrzeżenia. Dokładność z jak ą będzie on reprezentow ał czas upływ ający jednostajnie będzie bowiem zależna od dokładności wyznaczenia wiekowego przy­ śpieszenia Słońca oraz od dokładności wziętych tu za podstaw ę tablic Słońca New- ccmba.

Uważając Ziemię za zegar, możemy traktow ać korekcję A t jako popraw kę tego zegara. U jem ne A t oznacza wówczas, że Ziemia śpieszy: n a przykład w roku 1710 o 12s, p w roku 1885 o 8S; dodatnie zaś A t oznacza, że Ziemia spaźnia: na przykład w roku 1785 o 8s, a w roku 1942 o 25s. Jeśli chodzi o zm ianę długości doby, to tarcie przypływowo-odpływowe powoduje stały w zrost tej długości. Zgodnie z w y­ razem 29s,950 T2 w e wzorze (5) na A t długość dwóch po sobie następujących dni różni się o 4,5.10-8 sek. Stąd w ynika, że w ciągu jednego stulecia przyrost długości doby wynosi Os,00164. F luktuacje natom iast w pływ ają n a długość doby raz w jednym, a innym razem w przeciwnym kierunku. W ciągu ostatnich 250 lat m aksym alne odchyłki długości doby od w artości średniej na skutek fluktuacyj wynosiły: —0S,0047 w roku 1871 oraz "+'0S,0017 w latach 1901 i 1910.

Gondolatsch nie w spom ina w swej pracy o próbach innego podejścia do p ro ­ blemu czasu w astronom ii poza podanym wyżej. Tymczasem na przykład prof. T. B a n a c h i e w i c z [13] w ykorzystuje w tym celu zjaw iska zachodzące poza naszym systemem słonecznym i rozważa możliwość wprow adzenia „czasu kosmicznego" opar­ tego na ruchach w ew nątrz układów gwiazd zmiennych zaćmieniowych. G. T i e r - c y [14] zaś proponuje użyć gwiazd spektroskopowo podwójnych oraz cefeid dla w skazań czasu jednostajnie upływającego.

Na zakończenie pragniem y razem z Gondolatsch’em podkreślić znaczenie dla astronomicznego problem u czasu: obserwacyj i redukcyj zakryć gwiazd przez K się­ życ. O bserw acje zakryć pozw alają bowiem przy pomocy prostych środków in stru ­ m entalnych uzyskiwać bardzo dokładne pozycje Księżyca, co z kolei umożliwia wyznaczanie ta k dla zagadnienia czasu ważnych fluktuacyj B. Chociaż Gondolatsch nie wspom ina o tym, że d la pełnego w ykorzystania zakryć potrzebna jest także dobra znajomość nierówności brzegu księżycowego, to w arto tu stwierdzić, iż pro­ blem ten, razem ze związanym z nim zagadnieniem wyznaczenia stałych libracji fizycznej Księżyca, jest jeszcze odległy od zadowalającego rozw iązania [15]. W związku z zakryciam i cytuje Gondolatsch E. W. Brow na [16], który opublikował w roku 1927 „W ezwanie do wzmożenia obserwacyj zakryć gwiazd przez Księżyc“. My ze swej strony pragniem y podkreślić, że astronom ia polska poszczycić się może przeszło 50-letnim dorobkiem w tej dziedzinie nauki. Obecny d yrektor O bserw a­ torium Krakowskiego prof. T. B a n a c h i e w i c z zainaugurow ał już w styczniu 1901 r. w W arszawie system atyczne obserw acje zakryć gwiazd przez Ksiqżycj a od roku 1918 rozpoczęto z jego inicjatyw y takie same system atyczne obserw acje w K ra ­ kowie, po czym zaczęto w K rakow ie obliczać i publikować od roku 1920 przepo­ w iednie zakryć n ajp ie rw dla K rakow a, W arszawy i Lwowa, później od ro k u 1923 także dla Poznania i Wilna, a od roku 1947 również dla Torunia i W rocławia [17]. Przy podaw aniu szczegółowego opisu metody obliczania zakryć gwiazd przez Księ­ życ i litera tu ry tego przedm iotu nie zwrócił Gondolatsch uwagi na doskonałą, czysto

Z literatury naukow ej . 31

liczbową metodę podaną w ro k u 1934 w A cta Ąstronomica przez prof. T. B ana- chiewicza [18]. M etoda ta stosowana od w ielu lat z powodzeniem w K rakow ie zo­ stała w roku 1937 zalecona i wyłożona w raz z przykładam i liczbowymi w pracy M a r i o A. F e r r e r o [19]. Od roku 1951 zastosowano ponadto przy obliczeniach zakryć w Krakow ie tablice wielkości paralaktycznych dla okrągłych w artości kątów godzinowych w G reenwich w nowym układzie podanym przez prof. T. Banachie- wicza [20]. W końcu pragniem y jeszcze podkreślić, że te ta k ważne, już nie tylko dla teorii Księżyca, ale obecnie i dla astronomicznego problem u czasu, obserwacje zakryć gwiazd przez Księżyc stanowić mogą program pracy dla ludowych obser­ w atoriów astronomicznych oraz dla zaaw ansow anych m iłośników astronomii, gdyż przy pomocy stosunkowo skrom nych środków instrum entalnych można w tej dzie­ dzinie uzyskać w yniki m ające poważne znaczenie naukowe.

L I T E R A T U R A

[1] F. G o n d o 1 a t s c h, E rdrotation, Mondbewegung und das Zeitproblem der Astronomie, V eroffentl. des Astronom . R echen-Instituts zu Heidelberg, Nr. 5, K arlsruhe 1953.

[2] N. S t o y k o, L ’irregularite de la rotation de la T erre et les horloges astro-

W dokumencie Postępy Astronomii nr 1/1954 (Stron 29-39)

Powiązane dokumenty