• Nie Znaleziono Wyników

Zainteresowania badawcze

W dokumencie Wybitni polscy i rosyjscy cywiliści (Stron 143-148)

ANDRZEJ GULCZYŃSKI

5. Zainteresowania badawcze

Aktywność badawcza Alfreda Ohanowicza rozłożona była na 70 lat.

Pierwsza publikacja ukazała się w 1911 r., ostatnia w 1981. Rozpoczął bada-nia we Lwowie, gdy obowiązywało tam prawo austriackie. Po przeniesieniu do Poznania zastał tam prawo niemieckie, później przedmiotem badań stało się prawo polskie powstające w okresie II Rzeczypospolitej i w końcu czas przyszedł na prawo socjalistyczne. Wszystkie systemy, w których żył, znala-zły odbicie w jego zainteresowaniach badawczych.

144 ANDRZEJ GULCZYŃSKI

Do najważniejszych osiągnięć należą monografie poświęcone współwła-sności w prawie austriackim (1916), przyrzeczeniu publicznemu (1920), nie-słusznemu wzbogaceniu (1956), zbiegowi norm w polskim prawie cywilnym (1963). Był też autorem licznych artykułów, komentarzy i glos. Wielokrotnie przedstawiał postulaty dotyczące zmian prawa.

Cała twórczość Ohanowicza została omówiona przez Zbigniewa Rad-wańskiego, który podzielił ją według formy prezentacji wyników badań, a zatem na: 1) monografie, 2) artykuły, komentarze i udział w „Systemie Prawa Cywilnego”, 3) glosy i 4) recenzje (Radwański, 2006). Przygotowując natomiast edycję prac Alfreda Ohanowicza, piszący te słowa pogrupował jego dorobek w sześciu działach, dotyczących: 1) historii prawa, 2) kodyfika-cji prawa, 3) problematyki ogólnej prawa cywilnego, 4) prawa rzeczowego i spadkowego, 5) zobowiązań (z wyodrębnieniem zagadnień bezpodstaw-nego wzbogacenia i odpowiedzialności odszkodowawczej) oraz 6) nauki i nauczania prawa.

Krótką charakterystykę dorobku Alfreda Ohanowicza można w tym miejscu przedstawić nieco inaczej, a mianowicie według problemów, które go interesowały. Zwrócić zatem można uwagę na kilka wątków twórczości.

Pierwszym z nich będzie kwestia szeroko pojmowanej kolizji lub zbiegu różnego rodzaju uprawnień. Po raz pierwszy dostrzegł je w prawie własno-ści przysługującym kilku osobom. W pracy pt. Współwłasność w prawie pry-watnym austriackim z 1916 roku zwrócił uwagę na różnice pomiędzy ujęciem rzymskim (prawo do części ułamkowych) i germańskim (prawa do całości).

Ohanowicz widział tu właśnie – odwołując się nie tylko do prac Bernharda Windscheida, ale i Stanisława Wróblewskiego – kolizję praw, wskazując, że każdemu współwłaścicielowi przysługuje odrębne prawo własności całej rzeczy wspólnej. Istotnym elementem współwłasności był właśnie zbieg kilku praw własności na jednej rzeczy (Ohanowicz, 2007, s. 402–403).

Także w innej rozprawie, lokowanej tradycyjnie w prawie rzeczowym, można dostrzec omawiany wątek. Alfred Ohanowicz w monografii O roz-rządzaniu właściciela hipoteką w trzeciej noweli do ustawy cywilnej z 1917 roku zastanawiał się mianowicie nad koncepcją hipoteki. Odwołując się szeroko do różnych systemów i poglądów w literaturze, poddał dyskusji nie tylko akcesoryjność tego prawa, ale i to, czy jest to prawo na rzeczy własnej, czy cudzej. Rozważania te konieczne były do rozwiązania innego nurtującego autora problemu, a mianowicie możliwości określenia kolejności uprawnie-nia, przede wszystkim zaś możliwości przesunięcia na lepsze miejsce. Sytu-acja taka była korzystna dla wierzyciela, ale mniej korzystna dla właściciela, bowiem trudno mu było np. uzyskać kredyt. Zastanawiał się przy tym nad możliwością umówienia się, że kolejna osoba, na rzecz której ustanawiano hipotekę, nie będzie sobie rościć pretensji o przesunięcie na lepsze miejsce.

Do problematyki zbiegu uprawnień wracał wielokrotnie, dowodząc, że w prawie cywilnym skutki prawne zdarzenia często należy oceniać z róż-nych punktów widzenia, co jest właśnie wynikiem zbiegu norm. Słusznie uważał, że kumulacja roszczeń jest zjawiskiem powszechnym w prawie cywilnym, które można uznać za naturalny skutek zbiegu norm (1960). Za-uważał przy tym, że celem roszczenia jest zaspokojenie interesu chronione-go przez prawo, a łatwiej ten cel można osiągnąć, jeśli dochodzi się do niechronione-go kilkoma drogami (Ohanowicz, 2007, s. 1116). Poglądy w tym zakresie pod-sumował w 1963 r. w monografii Zbieg norm w polskim prawie cywilnym, choć i po wejściu w życie kodeksu cywilnego zabierał w tej sprawie głos. Zbieg norm następował w sytuacji, gdy do jednego zdarzenia prawnego można zastosować kilka norm prawnych o różnych konsekwencjach. Uważał, że jest to stan „z góry przewidziany i zaplanowany jako jeden ze sposobów umocnienia praw i ułatwienia ich realizacji. Dlatego nie można go traktować jako zjawiska patologicznego i dążyć za pomocą wszelkich środków wy-kładni do jego usunięcia, lecz trzeba się z nim liczyć jako z normalną kon-strukcją ustawową, mającą swoisty cel i funkcję” (Ohanowicz, 2007, s. 272;

zob. wypowiedzi polemiczne: Łętowska, 2007, s. 503–516).

Kolejny problem widoczny w twórczości naukowej A. Ohanowicza to przyczyna dokonania czynności i jej moc wiążąca. A zatem, czy na przykład niedotrzymywanie słowa jest zjawiskiem nagannym i czy wywołuje skutki prawne? W monografii Przyrzeczenie publiczne. Studium z prawa cywilnego wydanej w 1920 roku dokonał analizy uregulowań w różnych systemach i doszedł do wniosku, że publiczne przyrzeczenie jest wiążącą prawnie jed-nostronną czynnością prawną, która „rodzi sama przez się zobowiązanie i nie potrzebuje przyjęcia. Z chwilą opublikowania obiecujący staje się zo-bowiązanym, a dokonanie czynności nie jest oświadczeniem, lecz tylko do-pełnieniem warunku, od jakiego płatność nagrody jest zawisłą” (Ohanowicz, 2007, s. 575). Wskazał przy tym, że objawienie woli może nastąpić w dowol-ny sposób, zatem nie tylko pisemnie, czy ustnie, ale i „przez przedstawienie obrazowe, znaki (np. ogłoszenie w dziennikach, plakat, ustne obwieszcze-nie) byle by miało charakter publiczny” (Ohanowicz, 2007, s. 541).

Prof. Ohanowicz wykazał w swej monografii, że przyrzeczenie nie jest ofertą, a węzeł prawny powstaje w momencie spełnia wypowiedzianego w przyrzeczeniu warunku. A dlaczego przyrzeczenie w ogóle jest wiążące?

Profesor odpowiada nadzwyczaj prosto: „publiczne przyrzeczenie wiąże, ponieważ taką jest wola obiecującego” (Ohanowicz, 2007, s. 575). Propozycje autora zostały przyjęte w art. 104 i 105 kodeksu zobowiązań z 1933 roku oraz w art. 919–921 kodeksu cywilnego z 1964 roku.

Inne ważne zagadnienie, pozostające w tym nurcie, to kwestia przyspo-rzenia, które nastąpiło bez właściwej przyczyny. Napisał na ten temat kilka artykułów oraz monografię pt. Niesłuszne wzbogacenie (1956). Przedstawiał

146 ANDRZEJ GULCZYŃSKI

w nim nie tylko analizy, ale i postulaty legislacyjne, które uwzględniono – wraz z nazwą „bezpodstawne wzbogacenie” – w kodeksie cywilnym z 1964 roku. Przyjętą propozycję tak oceniał w 1960 roku: „Odbiera bowiem insty-tucji pozory jakiegoś powszechnego środka na usunięcie wszelkich nie-słuszności wynikających z niedoskonałości całego systemu prawnego i sprowadza ją do właściwej miary jednego z roszczeń, mających na celu ochronę przed nieusprawiedliwionymi przesunięciami majątkowymi.

W prawodawstwach burżuazyjnych, zwłaszcza takich, w których rozbudo-wano nadmiernie czynności abstrakcyjne, jak np. w prawie niemieckim, takie podkreślenie zasady słuszności jako podstawy roszczenia o wydanie wzbogacenia miało swoje racje” (Ohanowicz, 2007, s. 955).

Ostatnie zagadnienie, na które warto zwrócić uwagę w twórczości Alfreda Ohanowicza, to ewolucja prawa. Śledził zmiany prawa od średnio-wiecza po socjalizm. Najpierw zbadał ciężary duchowieństwa w XV i XVI w., później zajął się prawem austriackim, ale zawsze ukazywał genezę badanych instytucji. Doszedł w końcu do prawa socjalistycznego, z którym trzeba się było zmierzyć.

Oceniając art. 309 projektu kodeksu cywilnego (odpowiadający art. 189 kodeksu zobowiązań, w myśl którego strony winny wykonywać zobowią-zania nie tylko zgodnie z ich treścią, ale i w sposób odpowiadający wyma-ganiom dobrej wiary i zwyczajom uczciwego obrotu), pisał: „Wymieniona tam jest i treść zobowiązania, i jego cel społeczno-gospodarczy, i zasady współżycia społecznego, i ustalone zwyczaje. Może to nawet za wiele do-brego, lecz w każdym razie jest w czym wybrać” (Ohanowicz, 2007, s. 1090).

Badając odpowiedzialność za czyny niedozwolone, opisał w projekcie zwiększającą się powszechność i nieodzowność używania maszyn porusza-nych siłami przyrody, uznając, że trudno mówić już o osobach nimi się po-sługującymi jako szczególnie niebezpiecznych, a nakładanie na nie większej odpowiedzialności stało się anachronizmem. Pisał wówczas: „argument, że ten powinien ponosić ryzyko, kto osiąga zysk, stracił dużo na sile przeko-nywującej wobec tego, że urządzenia poruszane siłami przyrody zarówno w ustroju kapitalistycznym, jak w jeszcze większej mierze w socjalistycznym zaspokajają potrzeby całego społeczeństwa lub przynajmniej większych jego grup i wobec tego faktu interes samego przedsiębiorcy schodzi na dalszy plan” (Ohanowicz, 2007, s. 1094).

Przyzwyczajenia do dawnych nazw, ale i zapewne przekora Autora spowodowały, że uwadze cenzora umknął skrót RSFSR, czyli Rosyjska So-cjalistyczna Federacyjna Sowiecka Republika (Ohanowicz, 2007, s. 961).

W niektóry pracach A. Ohanowicz zastanawiał się nad nowymi terminami.

Gdy w 1920 r. wydał monografię poświęconą publicznemu przyrzeczeniu nagrody za dokonanie jakiejś czynności, podkreślał, że niektórzy autorzy

używają dla tej instytucji terminu „opyt” (Ohanowicz, 2007, s. 534). Termin ten jednak zupełnie wyszedł z użycia. Nie utrzymały się do dziś także inne konkurujące ze sobą w okresie międzywojennym terminy: wymowa i wy-miar. Ohanowicz zalecał, aby przynajmniej w nawiasie przytoczyć w przy-szłym polskim kodeksie cywilnym drugą z tych nazw, jako termin dla lud-ności bardziej zrozumiały dla określenia specjalnego typu zobowiązania opartego na umowie (Ohanowicz, 2007, s. 609). Dziś oba terminy wyszły z użycia.

Wracając do prawa socjalistycznego, wskazać należy, że Alfred Ohano-wicz pozytywnie ocenił kodeks cywilny Niemieckiej Republiki Demokra-tycznej z 1975 r. Podkreślał jego zwięzłość i zrozumiałość: „Nowy kodeks nie jest bowiem przeznaczony wyłącznie dla wtajemniczonych, lecz dla ogó-łu obywateli. Stąd też nie nadużywa terminów technicznych, posogó-ługując się raczej wyrażeniami języka potocznego, dla wszystkich zrozumiałego”

(Ohanowicz, 2007, s. 136). Pozytywnie oceniał też odstąpienie od systematy-ki pandektowej i ułożenie przepisów „z punktu widzenia ich ważności dla obrotu w życiu potocznym. W ten sposób zdąża ustawodawca do zastąpie-nia kodeksu dla prawników kodeksem przydatnym dla obywatela laika, można by powiedzieć kodeksem «ludowym» (Volksgesetzbuch), choć ustawa nigdzie tego terminu nie używa” (Ohanowicz, 2007, s. 136). Dziś można bez emocji stwierdzić, że wiele w tym racji. Ciekawy jest tu pogląd autora na klauzulę generalną moralności socjalistycznej: „Wyrażenie to jest zrozumial-sze niż nazrozumial-sze zasady współżycia społecznego. Wchodzi ono bowiem nie-wątpliwie w zakres moralności, a nie obejmuje elementów heteronomicz-nych, jak np. obyczaj, przyzwoitość itp. Jeżeli kodeks ma na myśli te właśnie elementy bez zabarwienia moralnego, to używa wówczas wyrażenia «regu-ły współżycia» (Regeln des Zusammenlebens), jak np. w §§ 119 lub 333 (ust. 4).

Rozdzielenie tych dwóch pojęć pozwala uniknąć wielu zagadnień, nad któ-rymi się biedzi nasza literatura” (Ohanowicz, 2007, s. 137).

6. Dydaktyka

Dydaktyka należała do ważnych wątków działalności prof. Alfreda Ohanowicza. Jak wspominał jego uczeń, Zbigniew Radwański: „prowadził wykłady w sposób może niezbyt atrakcyjny, ale bardzo pogłębiony, wnikli-wie analizując prezentowane instytucje” (Radwański, 2006, s. 48). Zaintere-sowaniem i uznaniem cieszyło się prowadzone przez niego seminarium magisterskie i doktoranckie. Wykształcił liczną kadrę pracowników nauko-wych, promując wielu doktorów i uczestnicząc w przewodach habilitacyj-nych. Wśród uczniów Profesora znaleźli się m.in. tak znani cywiliści jak

148 ANDRZEJ GULCZYŃSKI

Antoni Agopszowicz, Stefan Buczkowski, Józef Górski, Władysław Górski, Witalis Ludwiczak, Zygmunt Konrad Nowakowski, Zbigniew Radwański i Andrzej Stelmachowski. Mając w tym zakresie spore doświadczenie, zabierał zatem głos w ważnych sprawach dotyczących procesu kształcenia. Gdy roz-gorzał spór o sens pisania prac magisterskich na studiach prawniczych, Oha-nowicz opowiedział się w 1958 r. za przygotowywaniem takich prac, jednak wyłącznie pod kierunkiem samodzielnego pracownika naukowego. Jego zdaniem możliwe jest równoczesne prowadzenie pięciu, w razie konieczno-ści maksymalnie dziesięciu magistrantów (Ohanowicz, 2007, s. 1155, 1160).

Na opracowaniach dydaktycznych Ohanowicza wychowało się wiele pokoleń prawników. Pierwsze podręczniki dotyczyły prawa obowiązujące-go na terenie dawneobowiązujące-go zaboru pruskieobowiązujące-go, a mianowicie części ogólnej prawa cywilnego (1922) i zobowiązań (1922–1923). Wspólnie z Fryderykiem Zollem opracował natomiast zagadnienia prawa spadkowego i familijnego (1924).

Lata trzydzieste i czterdzieste nie były okresem aktywności Alfreda Ohanowicza w zakresie przygotowywania pomocy dydaktycznych. Po la-tach przerwy opracował podręcznik części ogólnej prawa zobowiązań (1954, 1955), a wspólne ze swym uczniem Józefem Górskim część szczegółową (1956, 1959). Pamiętać należy, że opracowania te dotyczyły kodeksu zobo-wiązań z 1933 roku. Autorzy zdecydowali się na pominięcie umów o pracę, choć były one regulowane przez przepisy wspomnianego kodeksu. Odczu-wali zatem już odrębność tej gałęzi w państwie socjalistycznym. Z drugiej jednak strony omówili umowy uregulowane w kodeksie handlowym z 1934 r., jak i umowy uregulowane w ustawach szczegółowych.

Po uchwaleniu kodeksu cywilnego w 1964 r. Alfred Ohanowicz jako pierwszy opracował podręcznik prawa zobowiązań (1965), wkrótce z J. Gór-skim przygotował podręcznik dotyczący części szczegółowej zobowiązań (1964, 1966). Podręczniki wzbudziły zainteresowanie, także w formie recen-zji. Stefan Buczkowski podkreślał wówczas trudność łączenia w jednym wykładzie zagadnień cywilistycznych z instytucjami obrotu uspołecznione-go. Po kilku latach dwukrotnie został wydany podręcznik obejmujący całość prawa zobowiązań, przygotowany również z Józefem Górskim, Zarys prawa zobowiązań (1970, 1972). Stanowił on, obok opracowania Witolda Czachór-skiego, podręcznik powszechnie używany na uniwersytetach polskich.

W dokumencie Wybitni polscy i rosyjscy cywiliści (Stron 143-148)

Powiązane dokumenty