• Nie Znaleziono Wyników

Pisać tak, żeby w każdym twym zdaniu była twa dusza. Żeby każdy wiersz głosił prawdę, jaką nosisz w sobie

— to credo pisarza i człowieka, sformułowane przez Aleksandra Kamińskiego na początku drogi literackiej — było aktualne przez całe życie i potwierdzane kolejnymi książkami. Dlatego ich piękno ma charakter dwojaki: etyczny i estetyczny. Wszystko w nich jest prawe, szlachetne i uczciwe, a przy tym są to książki napisane nienaganną polszczyzną, językiem barwnym, obrazowym i bogatym. Nie ma w nich nigdy koniunkturalnego kłamstwa, banałów i słów, które nic nie znaczą. Nie ma też natrętnego dydaktyzmu; treści pedagogiczne są w nie wtopione w sposób pełen umiaru, czasem nawet żartobliwie, ale zarazem porywająco, bo autor jest autentycznym entuzjastą spraw, o których pisze. Nawet to, co wydaje nam się dzisiaj naiwne (idea „uharcerzenia”

społeczeństwa), wynika z tego, że Aleksander Kamiński mierzył innych ludzi własną miarą — a była to miara niezwykła.

Profesor Jan Szczepański zauważył:

M etoda wychowawcza Kamińskiego wynikała przede wszystkim z koncepcji człowieka, może nie sformułowanej wyraźnie, ale odczuwanej jako nie pod­

legająca żadnym wątpliwościom. Człowiek jest osobowością, w której indywidu­

alne cechy są wartością podstawową, lecz realizują się one, zostają wyzwolone i ukształtowane w działaniu zbiorowym, dla współżycia i dobra innych. In­

dywidualne cechy są ważne dlatego, że wzbogacają innych, rozszerzają świat doświadczeń i przeżyć innych ludzi.1

1 J. S z c z e p a ń s k i : Przedmowa. W: Stowarzyszenie społeczne ja ko środowisko wychowawcze.

Red. I. L e p a l c z y k . Warszawa 1974, s. 6.

To właśnie ta idea, przełożona na język literatury, zaowocowała wieloma jakże sugestywnymi i w naszej literaturze zupełnie nieporównywalnymi książ­

kami. Ukazują one świat wartości w sposób jednoznaczny, ale nie natrętny.

A wartością naczelną w całym pisarstwie Kamińskiego jest dobro drugiego człowieka. Wybitna badaczka zagadnień aksjologicznych Jadwiga Puzynina stwierdziła:

Za pojęcie centralne dla kategorii wartości moralnych proponuję przyjąć [...]

dobro drugiego człowieka. Dobro to nominilizacja, którą trzeba sprowadzić do jej struktury wyjściowej. To jednak ujawnia od razu różnice w ujęciu przedmiotu moralności. Troskę o dobro drugiego człowieka można bowiem rozumieć bądź tylko jako troskę o to, żeby życie drugiego człowieka było dobre (w sensie hedonistycznym), bądź też jako troskę o to, żeby życie to było dobre także w tym sensie, by był on zdolny do czynienia dobra, by miał dobrą postawę życiową.2

Kamiński ową „zdolność do czynienia dobra”, którą nazywał służbą, uczynił zadaniem życiowym ludzi dzielnych, opisywanych we wszystkich swych książkach. To oni — Antek Cwaniak, Andrzej Małkowski, Tadeusz Zawadzki

— zawsze przeżywają wartości z udziałem aktu woli. M ają wyraźną świado­

mość dobra i zła we własnych czynach, postawach wobec drugiego człowieka, siebie, Ojczyzny, Boga.

Aleksander Kamiński pojmował swe pisarstwo jako służbę wobec drugiego człowieka i narodu, a każdą książką odpowiadał na konkretną potrzebę czytelniczą czy społeczną. Słowa „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę”, które wypowiedział świadomie, mając lat dwanaście, określiły jego stosunek do wszystkiego, co w życiu podejmował: także pisarstwa. Głębokie morale, wsparte talentem, wyobraźnią, żarliwością i wyczuciem językowym, zaowocowało wieloma książkami wychowawczymi — a więc będącymi swego rodzaju lekcją, ale porywającą, wykonaną — rzec by można — artystycznie.

M arek Zieliński w świetnym szkicu N iepokora pisarza napisał:

Duch czasu bywa przewrotny: omija wyniosłych i z dumą kreujących siebie i wciela się w tych, którzy literaturę za środek tylko mają i obok niej poprzez swoje biografie budują rzeczywistość poczętą z odwagi i uczciwego namysłu [...].

Sukces artystyczny polega najczęściej na odwadze Kolumba i prostocie założeń.

Aleksander Kamiński jest jednym z nielicznych, którzy dopłynęli do świata wartości. N ie zatopili oni siebie ani wiezionego ładunku, nie zmienili statku w muzeum. Rzucili swoim pisarstwem wyzwanie rozumowi i trzeźwej spekulacji, w których nie starcza już miejsca na ideał.3

2 J. P u z y n i n a : Języ k wartości. Warszawa 1992, s. 157.

3 M. Z i e l i ń s k i : Niepokora pisarza. W: K ilka niewzruszonych przekonań. Warszawa 1987, s. 135.

G łó w n y w a lo r p isarstw a A lek san d ra K a m iń sk ieg o tk w i w je g o niezw ykłej sile m oralnej, w cią ż przem aw iającej sw ym au ten tyzm em i głębią. W yrasta o n a z o so b iste g o przeżycia, w iern ości w o b ec ideału, potw ierd zon ej całym życiem , w k tóre — tak ja k w je g o tw ó rczo ść — za w sze w p isan e b y ło braterstw o i służba, a tak że ó w C o n ra d o w sk i „ n iezaw od n y rys m iło ści i d u m y ”.

T o d zięk i n iem u i je g o pisarstw u m iejsce n arod ow ej leg en d y — harcerskie kw atery n a w arszaw sk ich P o w ą z k a ch — je st w ciąż żywe.

***

A utorka poczuwa się do miłego obowiązku złożenia podziękow ań Pani Profesor E wie R zetelskiej-F eleszko za udostępnienie archiwum Aleksandra Kam ińskiego, naczelnikowi Szarych Szeregów, dhowi Stanisławowi Broniew­

skiemu „Orszy" za w yrażenie zgody na w ykorzystanie nie opublikowanych materiałów, dr. Tadeuszowi Pudełce za zgodę na zreprodukowanie zdjęć z Jego pryw atnych zbiorów, dhnie M aryli Żychow skiej, dhowi Bolesławowi Leon- hardtowi, dhowi Januszowi K rężelow i oraz wielu innym Osobom za piękną, harcerską solidarność i wszelką pomoc p rzy pisaniu „Braterstw a i służby".

Panu Profesorowi dr. hab. W łodzimierzowi M aciągow i za krytyczn ą i ż y c z ­ liwą recenzję dziękuję najserdecznej.

Aneks

1. Pismo Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego do M ariana Spychalskiego w sprawie prowadzonego dochodzenia wobec Aleksandra Kamińskiego.

2. Pismo Aleksandra Kamińskiego do red. Aleksandra Wasity w sprawie wydania Z o śk i i Parasola.

3. Pierwsza wersja początkowych stron Z ośki i Parasola.

4. Pierwsza wersja fragmentu dyskusji o stosunku Stalina do Powstania Warszawskiego.

D N I A 2 8 c z e r w c a

R Z E C Z P O S P O L IT A POLSKA M I N I S T E R S T W O BE Z PI E C Z E Ń S T W A P U B U C Z N E G O

S o t e l o t a j n e .

Do

I-g o V ic e -N in is tra Obrony Narodowej C en erała D yw izji SPYCHALSKIEGO.

Informujemy M in isters tw o jako spraw ujące nadzór nad Związkiem Ha.roerstwa P o lsk ie g o o wynikach dochodzeń prowadzonych p rz ez XBP p rz e ­

ciwko v ic e przewodniczko emu ZHP ob. ALEKSANDROWI KAMIŃSKIEM!).

1 . Na podstaw ie dochodzeń stw ie rd zo n o , ze KAMIŃSKI ALEKSANDER w k w ietn iu 1 9 4 6 r. Otrzymał od WANDY ANZERJ/ICZ-KRASZEWSKIEJ p rz y b y łe j do K raju n i e l e g a l n ie w c h a ra k te rz e w y słsn n ic z k i Korpusu A ndersa, s t o dolarow am erykańskich z sum wręczonych KRASZEWSKIEJ p rz e z KAZIMIERZA 5ABATA, z -c ? GRAŻYŃSKIEGO, k tó ry k ie r u je obecnie Emigracyjnym H arcerstwem . Sumy wreczone p rz e z SABATA KRASZEWSKIEJ były przeznaczone d la podziem­

nych o r g a n iz a c ji h a rc e rs k ic h w k r a ju .

KRASZEWSKA WANDA z o s ta ła skazana prawomocnym wyrokiem na 6 l a t w le z ie n ia .

2. W e ty c z n iu 1946r. KAMIŃSKI o trzy m ał 260 dolarow amerykańskich od WŁADYSŁAWA ŚMIAŁKA. P ien iąd ze te otrzym ał ŚMIAŁEK od BUHMAJSTRA KAZIMIERZA, k tó ry w c z a s ie o k u p a cji k iero w ał o rg a n iz a c ja * H arcerstw o P o ls k ie * /H P /, k tó re było ek sp o z y tu ra endecko-enezetow ska.

Obecnie BURJUJSTER k ie r u je H arcerstw em GRAŻYŃSKIEGO w okupowanych Niemczech.

P ie n ią d z e były przeznaczone d la HALINY SADKOWSKIEJ, k tó ra kiero w ała o r g a n iz a c ja HP po wyzwoleniu i z o s ta ła w związku z tym aresztow ana w g ru d n iu 1945 r .

Poniewaza ŚMIAŁEK po p rz y je z d z ie do Warszawy n ie z a s ta ł SADKOWSKIEJ k tó r a z o s ta ła areszto w an a, wiec w ręczył p ie n ią d z e KAMIN5K1EMU.

3 . Poza tym stw ie rd z iliś m y c a ły s z e re g kontaktow KAMIŃSKIEGO z podzie­

miem. Miedzy innymi stw ie rd zo n o , ze KAMINSKI utrzymywał s c i s ł y k o n ta k t z ukrywającym s i e przed władzami KAZIMIERZEM G0SZK0WSKIM do momentu aresz to w a n ia teg o o s ta tn ie g o . C0SZK0WSKI b y ł n a jb lizs zy m pomocnikiem aresztow anego WACŁAWA LIPIŃSKIEGO.

XAXIVSKI A. n ie u jaw n ił w/w faktów p rzed Komisja Am nestyjna, n ie b e d zie jednak w t e j c h w ili pociagany do o d p o w ied zialn o ści sadow ej.

Przypuszczam y, ze w sto su n k u do KAMINSKI ECO beds w y ciag n iete odpo­

w ied n ie konsenkwencje jako do d z ia ła c z a ZHP.

Dyrektor Departamentu MBP 1. l .e g z .M i n i s t e r Oświaty

2 ’ G en.D y*.Spychalski

I , t u . :. Ä' -■. V1 4 l i V o 1-J53 r .

O b y w a t e l

Hysz-srd . a s i t a

a r s z a w a I s k r y Szanowny P a n i e ! •

Ponieważ r e p r e z e n t o w a ł Pan " I s k r y " w rozmowie z e mną,odby­

t e j 21 s t y c z n i a , pozwalam s o b i e n a Pana r ę c e s k i e r o w a ć odpow iedź n a w y s u n i ę t ą wówczas p r o p o z y c j ę .

P r o p o z y c j ę t ę - po r o z w a ż e n iu sprawy i o b l i c z e n i u s i ę z my mi dotychczasowymi z o b o w ią z a n ia m i naukowymi - p r z y j m u j ę . J e s t e m go­

tów p o d j ą ć s i ę n a p i s a n i a w t e r m i n i e c z t e r o m i e s i ę c z n y m o p o w ia d a n ia (o k o ł o 300 s t r o n m a s z y n p p isu ) o g r u p i e m ł o d z ie ż y , s k u p i o n e j w b a t a ­ l i o n a c h "Zośka" i " P a r a s o l " . O pow iadanie b y ło b y n i e w i e l e t y l k o zbe­

l e t r y z o w a n ą r e l a c j ą z fak tó w r z e c z y w i s t y c h i o l u d z i a c h r z e c z y w i s ­ t y c h . Czas a k c j i o b j ą ł b y o k r e s od o s t a t n i c h m i e s i ę c y 1943 r . do o s ­ t a t n i e g o d n i a P o w o t a n i a , p r z y czym c z a s y p rz e d p o w s ta n io w e z a j ę ł y b y m niej w i ę c e j j e d n ą t r z e c i ą t e k s t u .

Bohaterem o p o w ia d a n ia b y ł a b y gru p a o pisyv.anej m ł o d z ie ż y . P rzedm io tem o p o w ia d a n ia s t a ł y b y s i ę a k c j e d y w e rs y j n e prow adzone p r z e z t e n z e s p ó ł w o s t a t n i c h m i e s i ą c a c h p r z e d Pow staniem (zama'chy n a B u r.c k la ,K u ts c h e rę ,K o p p e g o } w y s a d z a n i e m o s tó w ,w y k o l e ja n i e p o c i ą ­n

gów, u w a l n i a n i e wię źnió w e t c ) n a t l ę p r a c y samowychowawczej i samo- k s z t a ł c e n i p w e j z e s p o ł u . IV r o z d z i a ł a c h d o ty c z ą c y c h P o w s ta n i a z o s t a ł y by o p i s a n e w a l k i obydwu h a t a l i o n ó w n a W oli,p ote m na Sta rym M i e ś c i e i w r e s z c i e n a C z e rn ia k o w i e - t o j e s t w t y c h d z i e l n i c a c h , w k t ó r y c h w m i a rę b i e g u P o w s ta n i a z n a jd o w a ł y s i ę obydwu b a t a l i o n y . W o p i s a c h z czasów P o w s ta n i a uw zglę dniłbym p r ó c z w a l k i z b r o j n e j t a k ż e inr.e po- c z y n i a n i a t e j m ło d z ie ż y - g łó w n ie j e j s ł u ż b ę s p o ł e c z n ą .

T r e ś ć k s i ą ż k i w y p e ł n i ł y b y przy;;ody i p r z e ż y c i a opis yw anego z e s p o ł u m ł o d z i e ż y . T ło ogóln onarodow e i o g ó ln a s y t u a c j a w oje nna o ra s p o l i t y c z n a w ystępow ały by n a d a ls z y m p l a n i e bądź w p l e c i o n e w c o d z i e n ­ ne sprawy o p is y w a n e j g ru p y bądź w p o s t a c i z w i ę z ł y c h uwag o d a u t o r s7

k ic h . P r a g n ą ł b y m p i s a ć t a k , a b y p r z e ż y c i a i x p e r y p e t i e b o h ateró w opowis d a n i a , i c h u c z u c i a , m y ś l i i oc eny pa now ały w każdym r o z d z i a l e opowia­

d a n i a .

T y t u ł k s i ą ż k i : "Zośka i P a r a s o l " .

K y ś l ę , ż e p o w y ż s z y p r o j e k t , c h o ć t a k b a r d z o s z k i c o w y , o k a ż e s i ę W y s t a r c z a j ą c y m d l a w s t ę p n e j c h a r a k t e r y s t y k i t e g o , c o z a m i e r z a m n a p i s a ć .

Łączę s e r d e c z n e p o z d r o w i e n i a i u ś c i s k i d ł o n i

s w o i s t e j p o s t a c i .

Do d z i e ł a w i ę c . I n i e c h p o c z ą t e k z e t k n i e s i ę b e z p o ś r e d n i o z koncern.

U c i ą ż l i w i e p i a s z c z y s t ą , m a z o w i e c k ą dro g ą w l e c z e s i ę z a p r z ę g ­ n i ę t y w j e d n e g o k o n i a c h ł o p s k i w ó z . Na nim - s t y g n ą c e c i a ł o dowód c y wyprawy na Srk S i e c z y c h y - Z o ś k i , z a ś d o o k o ł a wozu - c i ę ż k o p o w ł ó c z ą c nog a m i i d ą w m i l c z e n i u j e g o t o w a r z y s z e * Mrok s i e r p n i o w e j n o c y r z e d n i e , na w s c h o d z i e n i e b o n a b i e r a tonów j a s n o - n i e b i e s - k±Kfc k a w y c h , Id ą p r z y g a r b i e n i , p o s z a r z a l i , z rękoma na d e s k a c h wozu n a l u ś n i a c h , n a u p r z ę ż y k o n i a . Gdy t e r e n s i ę w z n o s i - n a t ę ż a j ą m i ę ś n i e aby dopomóc k o n i o w i . M i j a j ą ® | i p o l a i l a s k i ś w i e r k o w e . An­

d r z e j Morro o s t r o ż n i e p o p r a w i a p o ł o ż e n i e g ł o w y p o l e g ł e g o , m o s z c z ą c z e s ł o m y węię feiEHiB w g ł ę b i o n e p o d w y ż s z e n i e . Gdy b l a d o ś ć ś w i t u p o z w o l i w y r a ź n i e d o s t r z e c s z c z e g ó ł y - D ł u g i z d e j m i e k u r t k ę i p r z y ­ k r y j e n i ą p i e r ś Z o ś k i .

Wiadomość o t y m , ż e Zo śk a p o l e g ł - w c i ą g u k i l k u d z i e s i ę c i u g o d z i n o b i e g ł a w W a r s z a w i e w s z y s t k i c h j e g o p r z y j a c i ó ł i b l i s k i c h . P r z e j m u j ą c y b ó l i o s t r y n i e p o k ó j s z a r p a ł s e r c a . Zdawało s i ę , ż e

j a k a ś k a t a s t r o f a z a w i s ł a nad b r a t e r s k ą gromadą m ło dy c h l u d z i . Prz<

c i e ż z g i n ą ł k t o ś do kog o s i ę t a k b ar d zo g a r n ę l i , k t o u r z e c z y w i s t ­ n i a ł t o w s z y s t k o do c z e g o i ę s k i i i i i i t ę s k n i l i , c z e g o p r a g n ę l i , co b y ł o i c h m a r z e n ie m . O d s z e d ł t e n , k t o b y ł u o s o b i e n i e m w s z y s t k i e g o co m ę ż n e , d z i e l n e , p i ę k n e , d o b r e , o d s z e d ł c z ł o w i e k k t ó r e g o z c a ł y i

\X Aiivewn ętrznym p r z e ś w i a d c z e n i e m u z n a w a l i z a swego p r z y w ó d c ę . ! D l x k i e r o w n i c t w a dywerjslii - Kedywa - hy^ŚKto s t r a t a n a i ^ d o l - / n i e j s z y g o « .s p o ś r ó d m ł o d s z y c h o r i c e r ó w * Dlar S z a r y c h Szeregów^ - s e r a t a i n s t r u k t o r a , k t ó r y n i e t y ł k a z o r g a n i z o w a ł i p r o w a d z i ł / w a r s z a w s - k i e / Ć r u p y S z t u W o w e , a l e k t ó r y d p r e m ir e n ia ł s ł u ż b ę ż & ł n if e r s k ą p r a y - cyzrwie szaroszerVgewrfym i d e a l i z m e n ^ /

Komendant W a r s z a w s k i e j C h o r ą g w i S z a r y c h S z e r e g ó w p o w i a d o m i ł gm£mle s ciE%a£faimstyeagrarnymx cHinkMTfflg] o d d z i a ł y o ś m i e r c i Z o ś k i s p e c ­ j a l n y m r o z k a z e m .

Z o ś k a , kome nd an t Grup S ztur mowy ch W i s ł y - n i e ż y j e Z g i n ą ł ś m i e r c i ą z w y k ł e g o ż o ł n i e r z a , c h o ć ż o ł n i e r z e m b y ł n i e z w y k ­ ł y m . Ł ą c z y ł w s o b i e w y s o k i t a l e n t o r g a n i z a c y j n y i r z a d k o s p o t y -

■ kany rsffklziEzpxxKjrxxxxxxjHcxxK r e a l i z m p r a c y z n i e p r z e c i ę t n y m pozi om em ideowym. Na t y c ^ c e c h a c h swego c h a r a k t e r u budow ał i t w o r z y ł nowy s t t t l ‘ p r a c y

wojskowej

Wobec t a k b o l e s n e g o c i o s u jfufó# ixfiog znÓV ł ł » a # e s z e r e g i .ijpświ-s m&W/Shiw s z e l k i e s ł o w a , w s z e l k i e z e w n ę t r z n e o z n a k i u c z c z e n i a

Z o ś k i s ą n i c z y m . I s t o t n a t r e ś ć w e w n ę t r z n a n a s z e j o nim p a m i ę ę i po­

l e g a ć m us i na niezm ord owa nym i n i e u s t a n n y m w y s i ł k u , a b y do z w y c i ę ­ s k i e g o k o ń ca d o p r o w a d z i ć t o d z i e ł o , k t ó r e on - n a s z d r u h ^ p r z y j a c i e !

w s p ó l n i e z nami z a c z ą ł i p r o w a d z i ł f

„ P r z e z Boga. na w i e c z n ą w a r t ę p o w o ł a n y n i e b ę d z i e d z i e ł a t e g o 2 nami k o ń c z y ł . Duü j e g o c z u j n y z a ż y c i a - t e r a z s t r a ż w i e c z y s t y nać nami p e ł n i ć b ę d z i e ?

tm m r w łt

Z a r z ą d z a m ,a b y od d n i a d z i s i e j s z e g o p o c z ą w s z y , p r z e z dwa t y g o d ­ n i e w s z y s t k i e odprawy w U l u W i s ł a r o z p o c z y n a ł y s i ę j e d no m in u to w ą c i s z ą d l a u ę ^ z e n i a j e g o p a m i ę c i . . . Cz! B . P r a w d z i e hm."

I o t o p r z e z dwa t y g o d n i e odbywa s i e n a p a r u s e t z b i ó r k a c h war­

s z a w s k i c h S z a r y c h S z e r e g ó w j a k b y m i s t e r i u m b r a t e r s t w a . N a j p i e r w -

;jak n a k a z a ł r o z k a z - m in u to w a c i s z a . A p o te m - j u ż b e z r o z k a z u - m o d l i t w a i j a k i e ś k r ó t k i e , o d e r w a n e uw agi o tym k t ó r y pc l e g ł i o któ ry m po p r z e z g ą s z c z s i t a k o n s p i r a c y j n e g o z d ą ż y ł a j u ś

^ p r z e s ą c z y ć s i ę l e g e n d a .

FolsTta~P»d g i o mna o dana c z y i a g o -h o n o rowym ntuflidonlmem K ot w i c k ^ bowiem on p r z e d e w s z y s t k i m p r z y c z y n i ł s i ę do r o z p o w s z e -chnienia tfftiakuTfcotwicy i nadania ł/iy temu znakpwi

Jiamion s iły i wiary*

Ze to on\był głównym bohaterem,/k r s e n a ł u,

Ż'e to o nxm mówią: dla w s z y ^ k i e g o i wszystkich wyrozumiały, dla sieb ie wymagadący,niezwykle połączenie zdolności organizacyj­

nych i wrażliwości\noralne

\ n

Ze to on realizował w jako Braterstwo Ötwarte dla wszystkich młodych^spra^gnionych Służby.

Że to on/liadał tejNsłużbie swoisty styl

walki i V r a c y ,bohaterstwa i codziennego wysiłku, -"wojskowy a zarazem cyw iln y ,sty l służby na dziś a przy

Śmierć Zośki zamknęła pierwszy okres dziejów szaroszeregowych Grup Szturmowych, Zaczynał się okres nowy,którego prologiem stała się reorganizaeja^ßßt Omawianie i przygotowywanie tej przemiany rozpoczęto jeszcze za życia Z o ś k i,a u jej podstaw leżały tendencje wojska do ujedn olicenia organizacyjnego oraz my## rozrost G-rup Szturmowych* Liczyły one obecnie około ^00 l u d z i - dowodzenie tak/^

z e s p o ł e m w w a ru n k a ch k o n s p i r a c j i s t a w a ł o s i ę u c i ą ż l i w j ^ ' 1 s z c z e g ó l n i e i ż r ó w n o c z e ś n i e k o m p l i k o w a ł a , p r a c a

bo .1 ow a. /> ' y

Ze P o l s k a Podzie m na o d z n a c z y ł a go honorowym pseudonimem K o t w i c k i , g d y ź na c z e l e swego z e s p o ł u p o k ry w a ł n a j b a r d a i e - j

e lc-o p łn o ^ Ł n o b u d y n k i m i a s t a i n a j r u c h l i w s z e u l i c e s z c z e g ó l n i e r z u c a j ą c y m i s i ę w o c z y k o t w i c a m i , t y m z n a k ie m P o l s k i W a lc z ą c e j z a p o w i a d a j ą c y m z w y c ię s t w o .

/ " T t e gdy x f r z ^ d a c i e l ie g o s d o s t a ł _ p i ę V r ę c e ^ g s & t a p o X T * q z y s i ł w s z y s ( t k ^ ö o m d g k ^ g J i j ^ r z y j a V i s l Ä w y b a w i s Q ^ /

Ze w o s z o ł o m i e n i u z a c z y n a j ą c y c h w y b u c h a ć g r a n a t ó w i w n ag­

ł y c h ś w i s t a c h k u l w ro g ie g o d g n i a k a r a b i n o w e g o - “b y ł tym, k t ó r y o s e k u n d ę p r z e d in n y m i z ry w a ł s i ę z z i e m i i b i e g ł n a p r z ó d p o c l ą g a - j ą o z a s o b ą t o w a r z y s z y .

Ze b y ł su row y i wymagający wobec s i e b i e , a l « w y r o z u m i a ły d l a w s z y s t k i c h i w s z y s t k i e g o . Podobno n a n i k o g o n i e p o d n o s i ł g ł o s u .

>^T!MteJ^Ia- ofc*etA4<r'ruj£E*$LUiiwrf^-'n ^ t£ jiłł/ Et5i»j(_j2płrełiilJi/ łayr@3

#Ä44§XÄwloo\"A le ż s i ę s p i s a ł e ś ! " - t o k s k b y ł a n a j o s t r z e j s z a n a g a ­ n a k t ó r e j u d z i e l a ł , w y k r z y w i w s z y w z n i e c h ę c e n i u u s t a .

Że s t a n o w i ł n i e z w y k ł e p o ł ą c z e n i e z d o l n o ś c i o r g a n i z a t o r s k i c h i w r a ż l i w o ś c i m o r a l n e j . l e c z j a k o o r g a n i z a t o r - n i e kom enderow ał, a w r a ż l i w o ś c i m o r a l n e j n i e p r z e j a w i a ł w k a r c e n i u a n i w m o r a l i z o

-w a n i u . Sihi/mou^yx

Że s ł u ż b i e w T5-3, f n a d a w l ł s w o i s t y c h a r a k t e r w a l k i i p r a c y , b o h a ­ t e r s t w a i c o d z i e n n e g o w y s i ł k u , c h a r a k t e r wojskow y a z a r a z e m c y w i l ­ n y , c h a r a k t e r . s ł u ż b y n a d z i ś a r ó w n o c z e ś n i e p r z y g o t o w a n i a do s ł u ­ ż b y n a j u t r o .

I j e ś l i w ż y c i u codzie nnym i p r a c y z d a r z a ł y mu s i ę p o t k n i ę c i a , j e ś l i p o p e ł n i a ł n i e w ł a ś c i w o ś c i

- t o j u ż w k i l k a g o d z i n po- ś m i e r c i w s z y s t k i e t e b r a ­ k i i pla m y m a le ć z a c z ę ł y g w a łto w n ie ,

Hjttłttfr z n i k n ę ł y , w y m a z a ł y s i ę z p a m i ę c i . P o z o s t a ł o t y l k o t o co n a j i s t o t n i e j s z e , n a j w a ż n i e j s z e . $ Z ośka s t a w a ć s i ę

l e g e n d ą .

t r .l a - v^rxe

1*0:10 st.^ ło

\ e l i z a z e öo

drewnianym k o ś c i ó ł k u np, powązkowskim

m i a r o w o K u i y s z ą c p i ę n a oark tacn Tiycn s z e s c i u x ru

-mna z b liż a .się do tß&9 miejsca^^jswaie*««. gd zie przed

czterema miesiącami aostał złożony p r zy ja c ie l Zośki - Rudy i gdzie wnet pr^yhywać zaczną d z i e s i ^ ^ - ^ r o b

6v>jHą/ęjVQjpWty4X>*tviorząc zacaatek przyszłego nekropolu

Armii K rajo w ej. \

S ze śc iu niosących Zośkę młodych lu d z i ostrożnie zdejmuje trumnę i stawia ją\na sk ra ju mogiły.Gdy An­

drzej Morro prostując się spojjrzał mimowoli na swe ręce - wstrzymał oddech: palxelv.ewej dłoni miał za­

barwione k r w i ą .. .Podobnie jak leVy b a rk ,n a którym przed chwilą spoczywała trumna. Młodzi l u d z i e patrzą w strą śnięci na dłoń Andrzeja i pel chw ili - odruchowo,

samorzutnie - ujmują się za ręcertanorzgc wokół

DOle-T n a m y śliw szy s i ? cr*wile pa n B o l e s ł a w d c k0'’0zyłt

- ' S n a s ze j pracy woj e n n e j , p o d o b n ie ja k w pracy p o l i t y c z n e j ,

w idać dwie k a t e g o r ie przyw ó d có w : i n t e l i g e n t n y c h ^ a l e b e z c h a r a k t e

ru i z c h ara k te re m ^a le o n i e n a j w y z s z e j i n t e l i g e n c j i . N i e s t e t y , n i e mnm\r m-^wjńńnńw łfiC7.fiovr.h n h v d w ie te n e c h v . . .

Z a p a n o w a ł o d ł u z s z e m i l c z e n i e . J e r e m i o t w o r z y ł s c y z o r y k i e n e r g i c z n i e t e m p e r o w a ł o ł ó w e k . A n d r z e j m ą c h i n a l n i e ro z w i ą z y f e a ł s u p e ł c h u s t k i na s z y i i p a t r z a ł w o k n o .

- A co p a n m y ś l i o p o l i t y c z n e j s t r o n i e P o w s t a n i a ? - p r z e r w a ł t ę c i s z ę J a ś . P a n B o l e s ł a w n i e s p o k o j n i e p o r u s z y ł p a l c a m i obydwu rą - O s a m o t n i e n i e , o t o n a j z w i ę ź l e j s z a f o r m u ł a . O s a m o t n i e n i e . . .Cóż a l i a n c i z a c h o d n i może c h c i e l i b y p o m ó c , a l e ogrom ne o d l e g ł o ś c i czyi n i ą z r z u t y n i e w y d a j n y m i , a s t r a t y w z a ł o g a c h l o t n i c z y c h - o l b r z y ­ m i e . p r z y ty m ,w o b e c n e g a t y w n e j p o s t a w y S t a l i n a A n g l o s a s i z ach o w u j:

s i ę m i ę k k o , o g r a n i c z a j ą s i ę do u d z i e l a n i a r a d i o p i n i ^ Wyg lą da t o t a k , j a k b y u z n a w a l i w t e j c z ę ś c i E u r o p y d e c y d u j ą c y g ł o s Z w iązku K d z i e c k i e g o . A S t a l i n j a k w i d a ć uw aża P o w s t a n i e z a a k t p o l i t y c z n y p r z e c i w s o w i e c k i , o d m ó w i ł u ż y c z e n i a l o t n i s k e s k a d r o m a n g l o s a s k i m d konyw uja cym z r z u t ó w n a d W a rs zaw ą i - j a k można s i ę d o m y ś la ć ob se.

w u j ą c n i e b o n a d W arszawą - w s t r z y m u j e l o t n i c t w o s o w i e c k i e od pom cy P o w s t a n i u . . . J e s t e ś m y w t e j w a l c e o s a m o t n i e n i . . .

- Co t o z n a c z y , p a n i e B o l e s ł a w i e , c o t o z n a c z y ! - z a w o ł a ł Cza ny J a ś , p o c h y l a j ą c s i ę n a d s t o ł e m w s t r o n ę p a n a B o l e s ł a w a ; B ę c e u - n i ó s ł k u g ó r z e , z a c i s n ą ł p i ę ś c i i p o t r z ą s a ł n i m i w r o z p a c z y . - P r c i e ż w c i ą g u c a ł e j t e j w o jn y o b o w i ą z y w a ł o h a s ł o s p i e s z e n i a z pom c ą k a ż d e m u , k t o w a l c z y z H i t l e r e m . M y ś m y w a l c z y l i z H i t l e r e m p r z e z w s z y s t k i e l a t a o k u p a c j i . I t e r a z , g d y w a l k a n a s z a s i ę g n ę ł a s z c z y t u z o s t a w i o n o n a s sa m y c h .C o t o w s z y s t k o z n a c z y ? Mówi s i ę . ż e P o w s t a ń n i e u z g o d n i l i ś m y z w o j s k a m i s o w i e c k i m i , a l e t o j a k i e ś p o t w o r n e n i i p o r o z u m i e n i e : p r z e c i e ż k o m l f c i is t y c z n a p r a s a k o n s p i r a c y j n a Warszawy w z y w a ły p r z e d P o w s t a n i e m do o g ó l n o n a r o d o w e j , p r z e c i w h i t l e r o w s k i e j w a l k i z b r o j n e j ; t o samo K o m i t e t W y z w o le n ia N a r o d o w e g o . . . 1 sam znai ł ą c z n i c z k ę w y p r a w i o n ą p r z e z dow ództw o P o w s t a n i a do dow ództw a sow c k i e g o z a W i s ł ą , r a z m a w i a ł e m z n i ą b e z p o ś r e d n i o p r z e d w ypraw ą.C o t o w s z y s t k o z n a c z y ?

Choć mówił t y l k o C z a r n y J a ś , a l e t a k ż e n a t w a r z y A n d r z e j a p o j w i ł a s i ę c z e r w i e ń p o d n i e c e n i a . N a w e t J e r e m i u l e g ł w z b u r z e n i u . J a k b , d l a z a c h o w a n i a ró w n o w a g i u c z u c i o w e j p a n B o l e s ł a w p o c z ą ł mówić spc k o j n i e , r e f l e k s y j n i e i t y l k o nerwowe d r g a n i e p o w i e k ą w s k a z y w a ł o , d l a n i e g o r ó w n i e ż rozmowa n i e b y ł a a k a d e m i c k ą wymia ną z d a ń .

- Wy r e j e s t r u j e c i e g ł o s y p r o p a g a n d y t g a z ę t e k , r a d i a , o d e z w . I do s t r z e g a c i e t a k t y c z n e p r ó b y n a w i ą z a n i a k o n t a k t ó w z dowództwem sow ck im z a W i s ł ą . A l e S t a l i n o w i c h o d z i o co i n n e g o , c h o d z i mu o z u p e ł i

33^

Powiązane dokumenty