Na p o d staw ie p rz e p ro w ad zo n y ch d o tąd b a d a ń m ożna stw ie rd z ić , iż w ciągu o sta tn ic h stu la t w C h a łu p k a c h p raco w ało p o n ad osiem dziesięciu g a rn c a rz y , z k tó ry c h około dziesięciu posiad ało u m ie jętn o ść fo rm o w a n ia z a b aw ek , k ro p ieln icze k , kap liczek , fig u r itp . W śród k o b ie t w sp ó łp ra c u ją c y ch z g a rn c a rz a m i odn o to w an o d w an aście w y ró ż n ia ją c y ch się bądź u z d o ln ie n ia m i p lasty czn y m i, bądź o p an o w an ie m te c h n ik i toczenia. O d n o to w an o też dla tego ok resu d w adzieścia c zte ry ro d y g a rn c a rsk ie , w ty m — trz y cztero p o k o - len io w e (K ow alscy, S ow a-S o w iń scy , S ow ińscy), sied em trzy p o k o le n io w y c h (A rm ańscy, C iopińscy, G łuszkow ie, K ozłow scy, K ró lo w ie, K u ch n o w ie, Moż- dżyńscy), trz y d w u p o k o len io w e (C hodakow ie, Sokołow scy, T urasow ie). N a j liczn iej w y stę p u ją n azw isk a re p re z e n tu ją c e g a rn c a rz y jed n eg o p o k o len ia (B rzozow ski, G u b a ła, K aczor, N ow ak, P a b ia n , P ie rz a k , P iw o w a rc z y k , S k u - ciński, W ieczorek i W ojsa). N iek tó rz y — przez m a tk i — w y k a z u ją b lisk ie sp o k re w n ie n ie z g a rn c a rsk im i ro d a m i (N ow ak, W ieczorek, W ojsa).
P oczynione o b serw ac je zd ają się w sk azy w ać, iż e le m e n ty tw ó rc z e w n io sła do C h ału p ek g ru p a g a rn c a rz y n a p ły w o w y ch , zw łaszcza lep iej p rz y g o to w a n y c h do zaw odu rz em ieśln ik ó w z P ierzch n icy .
C h ału p k i obok R ędocina w K o n eck iem są je d n y m z ciekaw szych, w ię k szych w iejsk ich o środków g a rn c a rsk ic h w w o jew ó d ztw ie k ieleck im . W o k re sie II R zeczypospolitej, w p rz e c iw ie ń stw ie do Iłży, o śro d k a g a rn c a rsk ie g o cieszącego się zn aczn y m z a in te re so w a n ie m T o w a rz y stw a P o p ie ra n ia P rz e m y słu L udow ego, d z ia ła ły w ca łk o w ity m odoso b n ien iu i z a n ie d b a n iu . J e d n a k ż e p ró b y zo rg an izo w an ia ta m k o m ó rk i zw iązk o w ej m a ją c e j n a celu o b ro n ę n ie zależności g a rn c a rzy , w obec b ra k u z ich s tro n y z a in te re so w an ia sp o w o d o w a nego n isk im poziom em ośw iaty , nie zostały zrealizo w an e. O bjęcie przez p a ń stw o po II wojinie św ia to w ej m e c e n a tu n ad lu d o w y m ręk o d ziełem , stw o rz e n ie w okół niego k lim a tu u z n a n ia o ra z p o w o łan ie C epelii o rg a n iz u ją c ej w y ró b i zbyt n a w e t na odległe ry n k i św ia ta zdecydow ało o p rz e trw a n iu w C h a łu p k a c h fo rm g a rn c a rs tw a zasp o k ajają ceg o ry n e k m iejsk i. W ym ogi i ocze k iw a n ia m iejsk ieg o n a b y w cy sp o w o d o w ały , iż pole do d z ia ła n ia m ieli ty lk o ci g arn c a rze , k tó rz y w y k a z y w a li u z d o ln ien ia a rty sty c z n e i k tó rz y p o d jęli się w y k o n y w a n ia z m in ia tu ry z o w a n y ch naczy ń na ry n e k p a m ią tk a rs k i. N a jb a rd z ie j u z d o ln ien i g a rn c a rz e (jest ich czterech) u z y sk a li s ta tu s a r ty s ty ludow ego, in n i — o n iew ielk ich k w a lifik a c ja c h — pozostali p rzy w y ro b ie doniczek na k w ia ty , tr a k tu ją c go jak o m ożliw ość d o d atk o w eg o za ro b k u w g o sp o d arstw ie ro ln y m .
M im o zasto so w an ia u d o g o d n ień w tech n o lo g ii, b r a k je s t z a in te re so w a n ia ty m zaw odem w śró d m łodego p o k o len ia n a w e t w ro d z in a c h g a rn c a rsk ic h . W przeszłości p o g ard za n y , o ce n ia n y je st ja k o tru d n y , u ciążliw y , n a ra ż a ją c y n a ryzyko. P ra c a w n im je s t n ie w y m ie rn a á n ie z d ro w a (z a tru c ie ołow iem , reu m aty z m ). W y cze rp an ie p o k ład ó w g lin y na m iejscu , konieczność jej sp ro w a d z a n ia i w y so k a cena o d strę c z a ją d o d a tk o w o od k o n ty n u o w a n ia rę k o dzieła. M łodzież w p rz e c iw ie ń stw ie do R ędocina — gdzie o b s e rw u je się z a in te re so w an ie p ro d u k c ją g a rn c a rsk ą , p o sz u k u je p ra c y w p rzem yśle. F a k ty te p ro w ad zą do za m ie ra n ia g a rn c a rs tw a w C h ału p k ach .
P rz e d sta w io n y ry s m o n o g raficzn y n ie w y c z e rp u je p ro b le m a ty k i g a r n c a r s tw a w C h ału p k a ch . W przyszłości n a le ż y g łęb iej zanalizow ać w a ru n k i m a
Ośrodek garncarski w C hałupkach 341 t e r i a l n e g a r n c a r z y , n a k r e ś lić s z e rz e j ży c ie sp o łe c z n o śc i g a r n c a r s k ie j i t o w a r z y s z ą c y m u f o lk lo r , o m ó w ić s to s u n e k do z a w o d u i w a r u n k i je g o u p r a w ia n ia w o s ta tn im c z te rd z ie s to le c iu . S z c z e g ó ło w e g o o m ó w ie n ia d o m a g a s ię ta k ż e tw ó rc z o ść p la s ty c z n a c h a łu p c z a ń s k ie g o o ś r o d k a l03.
108 W k a te d rz e etn o g ra fii U n iw ersy te tu W arszaw skiego p rzygotow yw ana jest p rac a dyplom ow a n a te m a t rozw oju ceram ik i fig u ra ln e j w C hałupkach.
342 Barbara Erber
A N EK S
L O C EG O S IE T Ł U K O W Y R O B Y Z G L I N Y
J ednego razu, w n iedziele abo ja k ie ś w ie k s e święto, J e zu s b y l w k a te d r z e w Jerozolim ie na odpuście. W y c h o d z i se po m s y ś w ię ty i p a tr z y — a t u k r a m a rze z y d o sk ie az w babińcu p o u sta w ia ły s to lik i i sprzedajo lu d z io m cacka lo dzieci... T a kie ja k u nos — g w iz d k i, corecki, d w o jo cki, p to s k i i k o g u tk i. To w s y ć k o było z g lin y i nie tu k ło sie, było m o cn e ja k blasane. P on J e z u s był bardzo d o b ry i litościw y, nikogo nie łobraził i nic złego nie zro b ił, ale w t e n - cos bardzo sie zgniw ol! W rócił sie do z o k r y s t y j i i pow iado do kościelnego: d ejno ja kieg o kija abo pasa! T y nic nie w idzis, co sie dzieje w sw io ty n i? Z e t a m cały jarm ak? K o śc ie ln y doł m u pasa skórzanego...
Pon Je zu s w y s e d do ty c h h a n d lo rzy i ja k nie wrzośnie: p o s r z b ó j e i osukońce z d o m u Bożego! Co w y ś t a z ro b iły — bazary w к ? J a k zacon loć t y m p a se m gdzie popadło, po łbach, po grzbietach i )cach! A u n y — ja k sie ze b ra ły na nogi — k a ż d y za s w ó j stołik! Zrob trzask i zam isanie, a Je zu s loł t y m p asem bez litości. S to lik i zacon w y p rze d kościół ino s k o r u p y f r u w a ł y w p o w ie trzu . I w ten co s po w ied zio ł do nich: łod tego casu te cacka z g lin y i inne n o c y n ia bedo się t ł u k ł y , bedo k r u c h e . I tak sie stało — ten to w o r jes słaby do dnia dzisiejszego. Mozę ta k jes dobrze, bo j a k b y sie górki głiniane nie tł u k ł y , to m y garcorze b y m y z m a r n ie li ta k , ja k to w s ta r o d o w n y śpiwce:
z e b y nie te górki, dunica i m iska,
n im io ł- b y te n garcorz w ło ż y ć co do pyska, ale ze te gorcki tłu k o sie i bijo,
to garcorze jędzo i gorzołe pijo
Tego w s z y ć k ie g o n im a w ksio zka ch św ię ty c h , ale sta r z y ludzie b yli m o d r z y i u n i to opowiadali. M nie opowiadoł m ó j n ie b o sc y k d zia d ek — niech m u ta Pon Bóg do niebo i g r z y c h ó w nie p am ieto, bo to był d o b ry garcorz i u ć c iw y cow iek.
(P rz ek az ał W ład y sła w Sow a, u r. 1885 r., A rch iw u m D ziału E tn o g ra fii M u zeum N arodow ego w K ielcach, n r inw . 1304)
U R O K I
C ie k a w e i p r a w d z iw e r zecy opow iadoł d zia d e k i inse starse ludzie... J a k w ia d o m o , to te nase gorcki so m s ł a b y m i k r u c h y m to w a r e m . Garcorz d u za t r u d u m u s i przejść, z a c y m te nocynia g liniane w y ń d o g o to w e na sprzedoj. J a k n o c y n ie jes gotow e i stoi na kręg u , to sie trzesie ja k galoreta. M oże sie zepsuć. J a k się su sy i przenosi na desckach do pieca, grozi na k o z d y m k r o k u zepsucie. J a k schno w chołpie abo na dw o rze, to t y z n ie p e w n e . W piecu t y z m ogo sie nie udać — niedopolo sie abo przepolo, i ta k w koło. N a w e t j a k garcorz p r z e w o z i na j a r m a k , t y z się n a p su je i narobi sk o ru p . T rza straśnie u w o za ć i prosić Boga o pumoc.
O środek garncarski w Chałupkach 343 Od u r o k ó w i u r z e k n ie ć m o ż n o sie ustrzec, ale tr za w ied zie jak! S ta r y M arcin K o s m ów ili: P a m ito jta , ja k w ró n a p rze la tu je i kroce s t r a ś l i w y m gło sem, to niesceście p e w n e w r ó ż y — z g ó rk a m i bedzie źle... A le jes na to sp o sób: ja k ta k o w ró n a bedzie lecić na d w a m i i drzy ć p y s k kra — kra, strach — stra c h , to w te n c o s tr za sp lu w a ć p rzed siebie i głośno p ow iedzieć „żebyś się rozdarła od d u p y do garła!” Gadzina т о w e c h i cuja. T a k o w ró n a p rzestaje się d r z y ć „ s tra c h -stra c h ”, o k r o z y naokoło b u d y n k i i opado za sto d o ło m abo na gnoju, t a m k a j sie ludzie załatw iajo. S poziro p r z e k r z y w ia jo c łeb ek roz w lewo, roz w p r a w o i w oło „k o ła c -k o ła c -k o ła c !” N ib y to w id z i pla cek i z w o łu je k o le ż a n k i na pocestonek.
Są t y z i ludzie o n i e d o b r y c h ocach... jak sporzi na co, to zaro u rze k n ie . Ja k p r z y jd z ie t a k i do garcarni, ja k sie gó rki s u sy abo poli, i sporzi, a nie po- k w o li Boga, to trza splunoć t r z y razy za siebie i sepnoć: „na psa u r o k ”. J a k sie u k la d o w piecu d r z e w o do rozpołki, trzeba pirse łu p e c k i położyć na k r z y z z e b y djabeł n im ia ł dostępu, i nie poździroł śk liw . Próc tego stare garcorze to k r o p iły piec i g ó rki p r z e d w y p o l e m św ic o n o m w o d o m . J a k leżało d rze w o do polinio na k u p c e w garcarni i k to n ie k c o c y przełizie p rzez nie, to dobry garcorz w y r z u c i to d rze w o i nie połi n i m w piecu, bo ogiń bedzie przełaził m i e d z y g o rc k a m i i nie w y p o li je.
(P rzek azał W ład y sław Sow a, u r. 1885 r., A rch iw u m D ziału E tn o g ra fii M u zeum N arodow ego w K ielcach , n r inw . 1305)
C Ó R K A G A R C A R Z A
Jed n eg o razu sed se P on Jezu s przez w ieś ta ko, ja k nase C h o łp k i, bo ta m t y z było duzo Ż y d ó w i garcorzy. P a tr z y Jezus, a tu za w s io m — na paster- n ik u , stoi grom ada Ż y d ó w nad c y m s i k i głośno śwargoco. Podchodzi, p a tr z y , a tu Z y d z io r y tr z y m a jo w łapach ta k ie strasecne k a m in ie i w y m ie r z a jo sie na jnłodo d z ie w c y n e katolické, k t ó r y na im ie było M agdalina. B y ła córką bidnego garcorza. Pon J e zu s ja k nie w rzośnie: Z a t r z y m a ć sie, nie f r y g o jta te k a m in ie na nio! W y m e c e ln ik i, w y zbóje, za co chceta jo u k a m in u w a ć , co una w a ju winna? A u n y na to: to je grzyśnica, bałam uci na sych ch ło p o k ó w i g r z y s y z n im i. Jes u nos t a k i z w y c o j, ze trza ta ko zabić k a m in ia m i ło p r z y k ł a d u insym...
A Pon Je zu s odrazu i m w ocy pow iedzioł: C h to je g r z y s n y , to jo dobrze w im , bo je z d e m B o g iem . W y ś t a bez w in y ? Z o d e n z wos nic n im o na s u m i- n iu — pow idzta? J a k tu m i e d z y w a m i jes k t ó r y bez g rzych u , niech pirsy polnie w nio k a m in ie m ! Z a w s t y d z i ł y się p a rsyw ce, a to osukańce, handlorze, k rw io p ijc ę . K o z d y Z y d m u sio ł roz na d ziń osukać katolika. Spor ziały po g a n y spode łba śłipiam i na P ana Jezusa i chcoc niechcoc p o fr y g a ły k a m io r y na zim ie i odesły ja k n i e p y s n e w i l k i od n ie w in n e g o jagnięcia. Z o d e n s k u r c y b y k nie o d w o z y ł sie p irsy p odnieś k a m i ń w Ś w ię to M agdaline — bo to u n a była. U n y m ia ły na nio oko, chciały z ni k r w i u to c y ć na m ace za to, bo je ji ociec nie kcioł sp rze d a w a ć g o rckó w . N ie łubioł Z y d z io r ó w , woloł h a n d lu w a ć z k a tolikam i.
U nos t y z ludzie korali d z iw k i, ja k sie k tó ro skozacyła, ale nie zabijali. D o w n i to ta k o zw io za li p o w ró sła m i, w ło ż y li na j u r e w drabinach i w y w i e ź l i za wieś, gdzie zrzu cili z f u r y ja k k u p e gnoju. J a k w ie ź li p r z e z w ieś ciołkam i,
344 Barbara Erber
to ludzie w y c h o d z ili na drogę, s y d zili z taki, w y t y k a l i palcam i i p lu li na nio. Bo ja k tego nie d o ko n a li, to p ie ro n y b iły w e w ie ś i cesto sie polilo. Dopiro ja k zlajdacono d z iw k ę w y w i e ź l i ze w si z h a ń b o m , to p ie ro n y nie trza sk a ły . T o pro w d a , d o w n i ta k było.
(P rz e k a z a ł W ład y sła w Sow a, jw . n r inw . 1303)
P R Z Y Ś P I E W K I Te garcarskie C h o lp k i to bardzo bidno w ie ś , Z e b y nie te gory, nie b y ło b y co jeś.
Garcorze cholpcany zza ty r z y k i N id y , R óbta fa jn e górki, nie zaznota bidy. Nie zaznota bidy, nie zaznota n ę d zy , B e d zie ta ja k sk o r u p tyła m ieć piniedzy.
A te n garcorz z C holpek т о fo rsy ja k m a k u , S p rzedol w coraj gorcki w Kie lcach na ja r m a k u . G arcorz jo se garcorz z dziada i pradziada,
B ede robil gorcki, n ie k ja k k to kce gada. Te gorcki gliniane to jest to w a r słaby,
Ze sie łatw o tłu ko , narzekajo baby. Ł o d C h o lp e k garcarskich b r z y d s y w io s k i nim a, W s e d y pełno sko ru p , w k o z d y m kocie glina.
W cholpie t y z jest glina i ła w y z kręg a m i, Pod powalą dechy jeno z garcynam i. J a k ja k o niezgoda m ie d z y garcorzami, To w t e d y sie bijo te m i skorupam i.
W D ębski W oli grajo, a na C holpkach słychać, To w t e d y garcorki kco z zolu pozdychać.
(P rzek a zała M aria C ieślikiew icz z C h a łu p ek , ur. ok. 1888 r., A rch iw u m D ziału E tn o g ra fii M uzeum N arodow ego w K ielcach, n r inw . 1307)
Garcorze cholpcańskie m ajo rzo d ko m in e, W lecie robio górki, w zim ie kopio glinę.
Od chłopoka z C h o lp e k śm ie rd zi śkliw o , glina, Za niego nie pódzie z in sy w si dziew cyn a . K o b ita garcorza bardzo niesceśliwo,
Bo w d ziń su sy górki, w nocy m ele śkliw o. J a k w y s u s y górki, to je p o t y m poli,
Doś ze ś m ie rd zi ś k liw e m , to sie jesce smoli. C hlopoka garcorza nie kco inse d z iw k i,
A boby im robil na t y ł k u p o k r y w k i .
Garcorze s k o r u p y , duza wos na świecie, P ły n ie woda stru g o m , to z nią popłyniecie. Garcorze chlipiorze, w D ębski W oli ślachta, Na b rzu c h u w fa r tu c h u , to ja k zgrzebno plachta.
Ośrodek garncarski w C hałupkach 345 Ł o d j e d n y w iosecki, do drugi wiosecki,
Chodzo se z g ó rk a m i z C h o lp e k garcorecki. J e d n e m u d w o jo k i, d r u g ie m u dunice,
N im ocie p in ie d zy , to dejcie pšenice.
N a bazarach w K ielcach m ia ły plac garcorki, S p r z e d a w a ły babom te gliniane górki. W K ielcach na bazarach sprzedaje g a r c y n y , N im o r e ś ty w y d a ć , to dodaje gliny.
(P rz e k a z ała K a ro lin a K os z C h a łu p ek , u r. około 1880 r., A rc h iw u m D ziału E tn o g ra fii M uzeum N aro d o w eg o w K ielcach , n r inw . 1306). W szy stk ie te k s ty g w a ro w e pochodzą z za p isu T om asza G ajdy.
346 Barbara Erber ГОНЧАРНЫЙ ЦЕНТР В ХАЛУПКАХ Рабата характеризует развитие центра со времен перелома XIX/XX в. до 1981 г. Деревня Халупки расположена в 20 км на юг от Кельц. В начале 80-тых годов XVIII века она насчитывала ок. 14 домов. По тогдашним донесениям в ней проживали одни гончары, снабжающие посудой ближайшую округу. Деревня принадлежала к частно му имению Моравица до 1864 г., то есть до момента отмени крепостного права. До этого времени гончары были обязаны поставлять, как дань, определенное количес тво посуды владельцу усадьбы. В Халупках не было цеховой организации. Профессия гончара передавалась чаще всего по наследству. Ими были прежде всего неимущие и бедные крестьяне, а также некоторые женщины, овладевшие техникой изделки посуды. Основой существующих мастерских стал совместный труд всей семьи, в особенности помощь жены, так как браки заключались в основном между семьями гончаров. Около 1900 г. здесь было 45 гончаров, в годы 1920—1939 их работало ок. 50, а в 1981 г. — 12 человек. Глина добывалась из залежей вблизи Халупок, а когда они исчерпались, с 1974 г. её доставляли при помощи автомашин из-под Лагова (расстояние свыше 30 км) и по железной дороге из окрестностей Вроцлава (ок. 300 км). В середине XIX в. вошел в применение двухдисковый гончарный круг с подвижной осью, к которому приспо собили ок. 1970 г. электромотор. Находящаяся здесь гончарная печь более нового ти па, с вертикальной тягой и горизонтальной решеткой, отделяющей топку от камеры для посуды куполообразно законченной вверху. Прежде эти купола делались из глиня ной посуды на глиняном растворе. В 50-ые годы текущего века печь модернизировали и добавили к ней 'трубы, она застроена со всех сторон с помещением на мастерскую и склад изделий. Количество обжигов в году колебалется от 6 до 8. В Халупках изготовлялась преимущественно простая посуда, употребляемая в оби ходной деревенской жизни: горшки с одним или двумя ушкамм вместительности от 0,5 до 10 литров для молока и молочных продуктов, кувшины для закваски борща, горшки, соединенные ручкой для доставки обеда работникам в поле, миски разной величины, лейки и большое количество цветочных горшков. Изготовлялись также игрушки — свистки, кропильницы и фигурки культового предназначения. Для покрытия их по верхности употреблялась оловянная глазурь, чаще всего бесцветная, а если окрашенная, то окисями железа, меди и марганца, или же для этой цели использовался перемоло тый шлак из железоплавильной печи и красноватые камни с окрестных полей. После II мировой войны продукция украшенной посуды, игрушек и фигурок начала возрождаться благодаря поддержке, оказываемой государством народному кустарно му промыслу. Халупки стали широко известны благодаря деятельности одаренного гончара Юзефа Глушка (род. 1905 г.), который делал прекрасные кувшины, украшен ные барельефным орнаментом и тиснеными штемпелями, а также пластическими волю тами, которыми облеплено ухо кувшина. Другими известными гончарами являются Ян Арманский (род. 1921 г.), Станислав Арманский (род. 1926 г.), Стефан Совинский (род. 1921 г.) и Ельжбета Климчак (род. 1957 г.). Несмотря на облегчение технологической обработки глины в наши времена, мо лодое поколение не проявляет интереса к профессии гончара. Мы наблюдаем в по следнее время процесс замирания гончарного ремесла.
Ośrodek garncarski w Chałupkach 347 POTTERY CEN TRE AT THE V ILLA G E OF C H A ŁU PK I
The a rtic le ou tlin es th e d evelopm ent of th e p o tte ry ce n tre fro m th e tu r n of th e 19th c e n tu ry u n til th e y e a r 1981. The village of C hału p k i is situ a te d 20 km south of Kielce. E arly in th e 1780’s it consisted of 14 cottages. A ccording to th e contem p o rary source it w as th e n in h a b ite d only by p o tte re rs w ho supplied e a rth e n w a re to th e closest neighbourhood. The villag e belonged to th e p riv ate esta te M oraw ica u n til 1864, i.e. th e tim e of a b o lish m e n t of villein service. U ntil th a t tim e p o tte re rs had been obliged to give a d efin ite n u m b e r of pots to th e m anor — as a levy. T here w as no guild o rg an iz atio n in th e village. The profession of a p o tte re r w as in h e ri te d fro m fa th e r to son as a ru le. It w as u su a lly c a rrie d on by r u ra l w o rk e rs w ith no or little fa rm la n d of th e ir own. Also a few w om en m a ste re d th e p o tte re r’s cra ft. The basis of th e ex iste n ce of a w o rk sh o p w as organized fam ily lab o u r, in p a rtic u la r — th e w ife ’s assistance. T h erefo re, m a rria g es w ere o rganized b etw e en p o tte re rs ’ fam ilies. A bout th e y e a r 1900, th e n u m b e r of p o tte re rs w as 45, in th e y ea rs b etw een 1920— 1939—50 a n d in 1981—12.
C lay w as e x c av e te d fro m deposits n e a r th e village of C h ałupki and a fte r th e ir d epletion, since 1974 it h as b een b ro u g h t by tru c k s fro m th e vicin ity of Ł agów (over 30 k m of distance) a n d by ra il fro m th e v ic in ity of W rocław (about 300 km). Since th e m id-19th c e n tu ry p o tte rs h av e b ee n using a tw o-disc w heel w ith a re v o l v ing axis. E le ctric al d riv e w as in stalled a b o u t 1970. The p o tte r e r ’s kiln is a m ore re c e n t ty p e w ith a v e rtic a l fire d ra u g h t, a h o rizo n tal g ra te se p a ra tin g th e fu rn a c e fro m th e pot ch a m b e r a n d a sem isp h erical top. The older v a u lts w ere m ade of clay pots on clay m o rta r. In th e 1950’s, th e k iln s w ere m odernized and provided w ith a chim ney. T hey a re situ a te d in a b u ild in g w hich houses a w orkshop and a storeroom . The n u m b e r of k iln in g s d u rin g a y e a r is 6—8.
S im ple e a rth e n w a re n ec essary fo r th e household w as m a n u fa c tu re d in th e v il lage: pots w ith one or tw o h an d les of ca p ac ity 1/2 to 10 litre s for m ilk a n d its p ro d u cts, jugs for so uring borsch, double an d triple-ipots to c a rry out m eals for p e a s a n ts w o rk in g in fields, bow ls a n d basins of d iffe re n t sizes, w a te rin g cans and flo w er-p o ts in g re a t q u a n titie s. Toys w ere also produced; m ainly w histles, also holy w a te r b asins an d w o rsh ip clay figures. L ead glaze, m ostly colourless, w as used. S om etim es it w as dyed w ith m an g an ese an d copper oxides (b a tte ry m a n g a nese), or w ith gro u n d slag a n d red d ish stone fo u n d in th e neigh b o u rin g fields. A fter W orld W ar II th e m a n u fa c tu re of d ec o rativ e e a rth e n w a re (toys and figures) w as g ra d u a lly rev iv e d due to sponsoring of folk h a n d ic ra ft by th e S tate . C h a łu p k i becam e w idely k n o w n th a n k s to th e w o rk s of a ta le n te d p o tte re r — Jó z ef G łuszek (born in 1905), w ho m akes b e a u tifu lly -sh a p e d jugs w ith e n g ra v ed a n d im pressed o rn a m e n ta tio n a n d p la stic scrolls glued a ro u n d th e handles. O th e r w e ll -know n p o tte re rs • a re : J a n A rm a ń sk i (born in 1921), S tan isław A rm ań sk i (born in 1926), S te fa n S ow iński (born in 1921) a n d E lżb ieta K lim czak (born in 1957).
In sp ite of im p ro v e m en ts in th e technology of clay processing th e young g en e r a tio n is n ot in te re ste d in p u rsu in g a p o tte re r ’s craft. In rec en t y ears p o tte ry has been declining.